Widok

Indoktrynacja małoletnich w wierze jako przykład znęcania się nad dziećmi

Jest piękny, wtorkowy poranek. Mama z córeczką wybierają się na lekcję religii. Na lekcji ksiądz ostrym tonem opowiada, jakie to piekielne męki będzie przez wieczność cierpiało każde z dzieci, za to że tydzień temu nie poszło do kościółka, albo że w afekcie odpyskowało tatusiowi, który nie pozwolił obejrzeć kolejnej bajki na TV.... Oczywiście przykładów jest więcej.

Czy indoktrynacja kilkuletnich dzieci w wierze np. katolickiej, nie jawi się Wam jako zwykłe, perfidne, bezczelne, psychiczne znęcanie się nad nimi? Co ten mały człowiek ma w głowie, kiedy dowiaduje się, że będzie płonął żywym ogniem za coś, za co może wystarczy zwykłe "przepraszam"?

Jeśli masz odwagę, to zapraszam do merytorycznej dyskusji.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9
"irytacja" ? :) a ble he he
Inteligencjo Ty.... szpagatowa... napisalam tylko za Toba:
"zwykle przepraszam wystarczy"
wiec z usmiechem na twarzy pisze Tobie... przepros ;)
Wiecej pokory zaslepiony szalencu!
O tak! "Slabi" i "delikatni", wrazliwi, cierpliwi, jak cienie... itd., itp.
Wszystko co napisales i co napiszesz to malo ... ha ha ha ha
Twoj wrozk nie siega tam, gdzie inni juz sie nie ogladaja za siebie...
Dziekuje Bogu za przypomnienie w Twoich pogladach o tym jak straszne jest zycie bez Boga i jak wielkim cierpieniem tesknota za Nim.
Nie obrazaj sie wiec ale... nie rozbawiaj wiecej
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Gdyż to było pytanie retoryczne i po głębszym zastanowieniu pozbawione sensu i bytu.

W zasadzie cały ten wątek, co do meritum, jest pozbawiony sensu. Część osób wyniosła kilka ciekawych informacji, czy poruszono parę zagadnień ale dyskusja z ateizmem jest drogą donikąd. To trochę tak, jak prowadzenie dysputy z kobiecym argumentem "nie, bo nie".

Zatem ja, życząc obydwu Panom ateistom więcej wiary, wyłączam się już z akademickiej polemiki. Moje stanowisko Panowie znają, ateisty ze mnie nie zrobicie, a moje włączenie się do dyskusji miało li tylko na celu podniesienie paru zagadnień dla osób szukając źródeł poszerzenia swojej wiary, czy zdobycia nowych argumentów w kontekście rozumienia Słowa.

Dziękuję za przemiłą dyskusję:) Z Panem Bogiem niedowiarki^^
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokładnie. Mało tego, nasza piękna polszczyzna zawiera takie wyrafinowane słowa, jak "głupiec", "nieuk" czy "tchórz". Używaj ich jak najwięcej, zanim znikną z tego pięknego języka (Oczywiście obrażaj poglądy, wytykaj błędy, dewaluuj argumenty, ale nigdy nie obrażaj osób) ;-)

...No chyba, że rozmawiasz z moją maskotką, Kłapouchym :-) Jego poglądy są jakby jego własną personifikacją. Strasznie zagmatwany przypadek... ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Urażona za mocne słowo, droga Graszko :-) zdziwiona- to dobre określenie :-) czasem nawet mocno zdziwiona
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
wdr,

Nie zrozumiałeś pytania i nie było ono do Ciebie. Twoja odpowiedź mnie niesatysatysfakcjonuje :-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
@Halewicz
"Zły (Szatan) nie działa nigdy wprost, działa za pośrednictwem i przez człowieka sieją zło, niepewność, wątpliwość, ciemność, skłócając ludzi i siejąc wśród nich zamęt. Czasem człowiek światły, wykształcony i potocznie mówiąc mądry, nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest podmiotem działania Szatana."

Hal skoro już wszystko rozpracowałeś, chciałbym zadedykować tobie piosenkę :

Specjalnie ode mnie dla ciebie Halewicz ;]

http://www.youtube.com/watch?v=_sUrkn9ztAg

Puszczaj ją sobie codziennie. ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Na tym forum szczerość i indywidualność nie są mile widziane. Musisz iść z tłumem, wpasować się :-P Tu wszyscy są przykładnymi obywatelami, wzorowymi rodzicami i godnymi do naśladowania chrześcijanami. Cud, miód... mówię Ci- nic tylko brać z nich przykład :-P ze wszystkich

Niulka, forum jest po to, byś mogła komentować i wyrazić swoje zdanie, a pozostali mają prawo się z Tobą zgodzić lub nie.
To, jakim językiem się posługujesz w komentarzach, jest Twoją indywidualna sprawą, dlatego nie czuj się urażona wpisami i " kciukiem w dół"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
k7
"A co jeśli całe życie wiodę w sposób moralnie dobry, nie opuszczam potrzebujących, pomagam tym, którym jestem w stanie, a jednocześnie jawnie wyśmiewam wiarę w boga oraz ignoruję kompletnie pojęcie szatana? Czy wtedy będę po śmierci zbawiony, czy może "pójdę" na grubą imprezę do piekła?"

wg twojej teorii którą przedstawiłeś w innym wątku znikniesz

wg teorii Halewicza będziesz smażył się w piekle po wsze czasy

wg mojej teorii: zobaczymy nie wyprzedzaj faktów , może dostaniesz kolejne szanse, by pokonać kolejne szczeble w drodze do oświecenia swojej powiedzmy to w języku wierzących "duszy" ;]

teraz wybierz sobie ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"(...)ciągu swojego krótkiego pontyfikatu spacyfikował praktycznie wszystkie instytucje watykańskie(...)"

Zatem doczekaliśmy się w końcu papieża "z jajami". Aczkolwiek wciąż wydaje mi się, że miliony, które w Watykanie są spędzane na dostatnie życie jego duchownych mieszkańców, mógłby uratować życie niejednemu głodującemu czy choremu dziecku. No ale od czegoś trzeba zacząć.

"(...)Co do pedofilii wśród kapłanów(...)Co do tuszowania spraw na szczeblach diecezjalnych(...)"

Wydaje mi się, że to jednak za mało. Kościół walczy z wiatrakami. A tymi wiatrakami są ludzka natura i instynkty. Wspomniałeś tu bardzo ważną kwestię celibatu (faktycznie pomijaną przez większość w dyskusjach). Gdyby tak umożliwić kapłanom zwyczajne zaspokojenie swoich seksualnych potrzeb, jednocześnie nie obarczając ich grzechem, może nie byłoby aż tylu przepadków odchyleń. A sprawy na szczeblach lokalnych są tuszowane dalej i pewnie będą, i to nie tylko te związane z przestępstwami na tle seksualnym. Ciągle otrzymuję informacje z "pierwszej ręki" - po prostu widzę co się tam dzieje, może nie wszędzie, ale fakt przyzwolenia na to choćby w jednej diecezji zdecydowanie obniża wartość Kościoła jako instytucji społecznej, przyjaznej dla ludu i godnej zaufania.

Co do zła/szatana - trochę popłynąłeś z tą poetycką personifikacją samego zła ;-) Myślę że jedyne zło czai się w zakamarkach ludzkiego umysłu, a w szczególności w premedytacji połączonej z ludzką głupotą. Świat nie jest dobry ani zły, to ludzie wraz z ich ciemnotą osobistą i wolną wolą są straszni i przerażający.

"Zdarza się, że człowiek zniewolony przez Złego nawet nie zdaje sobie z tego sprawy"

Myślę, że żaden szatan ani bóg nie istnieją. Czy to oznacza że jestem "zniewolony", jednocześnie tego nieświadomy i oddałem się złu? Jeśli tak, to czy jako "współpracownik" szatana mógłbym mimo wszystko robić rzeczy dobre?

A co jeśli całe życie wiodę w sposób moralnie dobry, nie opuszczam potrzebujących, pomagam tym, którym jestem w stanie, a jednocześnie jawnie wyśmiewam wiarę w boga oraz ignoruję kompletnie pojęcie szatana? Czy wtedy będę po śmierci zbawiony, czy może "pójdę" na grubą imprezę do piekła?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Na tym forum szczerość i indywidualność nie są mile widziane. Musisz iść z tłumem, wpasować się :-P"

Jeśli tak by było, to jakakolwiek dyskusja nie miałaby sensu. Dyskusja jest tam, gdzie jest różnica poglądów, gdzie są kontrargumenty.

...ale co do "wzorowych rodziców" i "przykładnych chrześcijan" faktycznie masz sporo racji ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
I usuną się, bo szkoda marnować energię na przekrzykiwanie całęgo stada... dobra, lepiej nie kończę, bo znów powiedzą, że ich obrażam :-P No ale tak to się kojarzy- co ja poradzę :-P
Na tym forum szczerość i indywidualność nie są mile widziane. Musisz iść z tłumem, wpasować się :-P Tu wszyscy są przykładnymi obywatelami, wzorowymi rodzicami i godnymi do naśladowania chrześcijanami. Cud, miód... mówię Ci- nic tylko brać z nich przykład :-P ze wszystkich
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 5
@Halewicz
Na pytanie " W co ja wierzę" które szybko usunąłeś ;] odpowiem tobie że ja nie wierzę , jak już to ja "mam nadzieję". Mam nadzieję że jeżeli coś co mogę umieścić w kategoriach słowa Bóg istnieje, to jest na tyle rozwinięte emocjonalnie że nie musi ode mnie wymagać poklasku dla swojej "osoby".

Co do czytania, żyję w kraju gdzie podobno 90% to chrześcijanie - katolicy więc kontakt z wyznawcami mam na co dzień i informacje że tak powiem są z pierwszej ręki więc czytanie tekstu w którym pytania były układane pod gotowe odpowiedzi nie wniesie nic konstruktywnego - wierz mi ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Halewiczu,

nie drążę, zapewne to Twoje osobiste, intymne doświadczenia. Mam tylko jedno pytanie. Jeśli to nie problem i byłbyś tak uprzejmy odpowiedzieć, to zaspokoi moją ciekawość w tej kwestii: czy te doświadczenia, które wg Ciebie miały znamiona ingerencji Twojego boga, widziałeś/doświadczałeś sam? Czy są na tym świecie osoby podzielające Twoje zdanie co do Bożej ingerencji w tych sytuacjach? (chodzi mi o dokładnie te doświadczenia, o których wspomniałeś, nie osobiste inne doświadczenia tych ludzi). Mówiąc wprost - czy masz świadków?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Może umówmy się w ten sposób (obydwaj Panowie) - przeczytajcie 303 pytania i odpowiedzi do Sw. Tomasz i Św. Augustyna; ale przeczytajcie rzetelnie. A to, z czym się nie będziecie zgadzać, możemy poddać pod dyskusję. Co Wy na to?"

Zgoda (mówię za siebie), pod warunkiem, że Ty przeczytasz "Teorie pól kwantowych" Weinberga, niech będzie tylko 303 linijki pierwszego rozdziału... rzetelnie i ze zrozumieniem ;-)

Halewiczu, to nie jest chyba dobry pomysł, za to jeśli przytoczysz te najciekawsze w sposób zrozumiały dla nas, to chętnie podyskutuję.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@wdr - Przeczytałeś publikację, do której linka Tobie dałem? Nie. Czemu? Bo się Tobie zapewne nie chciało. Skoro się Tobie nie chciało, nie przeczytałeś, to jak możesz poddawać krytyce coś, czego nie znasz?

Może umówmy się w ten sposób (obydwaj Panowie) - przeczytajcie 303 pytania i odpowiedzi do Sw. Tomasz i Św. Augustyna; ale przeczytajcie rzetelnie. A to, z czym się nie będziecie zgadzać, możemy poddać pod dyskusję. Co Wy na to?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Każdy ma szansę, nawet Ty."

Piątek pod znakiem śmiechu do rozpuku :-D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@K7 - "wiele razy pisałeś o "metafizyce", ale czym ona dla Ciebie jest?" Jest dla mnie Darem Łez, charyzmatem którego nie rozumiem. Gdy czytam słowa Chrystusa, które już rozumiem, łzy wzruszenia same ciekną. Nie zawsze, nie wszędzie, nie przy każdej okazji, tylko wtedy gdy skupiam się na Słowie.
Poza tym, wiele razy doświadczyłem w życiu zdarzeń i sytuacji, które wykluczają zbieg okoliczności, czy przysłowiowy "fart", a mają pierwiastek Bożej ingerencji. Ale dawanie tu tych świadectw nie ma najmniejszego sensu w tej chwili.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"@K7 - z pewnością każda osoba, która błądzi w meandrach życia, jest wplatana w moje modlitewne intencje, również i Ty :)"

Motyla noga, wiedziałem że coś stoi za moim szczęśliwym życiem, ale nie wiedziałem co/kto. A to byłeś Ty, Halewiczu :-) Jak to życie potrafi zadziwić... ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Halewicz
Dziękuje, powtarzasz się już, tylko powiedz dlaczego miałbym zmienić moją wiarę że ewentualny istniejący byt którego można by określić mianem Boga jest obiektywny, sprawiedliwy i elokwentny na twojego narcystycznego, stronniczego, przekupnego i nieobliczalnego, tylko po to aby bezkarnie móc łamać własne zasady , czyli np kłamać i kraść - kuszące , ale chyba podziękuję ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Akurat papież Franciszek, ku przerażeniu watykańskiego betonu nepotów i kombinatorów finansowych, wprowadził dość radykalne zmiany.
Nie wchodząc już w szczegóły konkretnych decyzji, napiszę tylko tyle, że w ciągu swojego krótkiego pontyfikatu spacyfikował praktycznie wszystkie instytucje watykańskie, które w nieobliczalny sposób wydatkowały miliony euro na swoją "reprezentację". Pomimo obaw osób bliskich Franciszkowi, że ktoś może chcieć Ojca Świętego wyeliminować fizycznie, papież nie okazuje lęku, a osoby dotknięte odebraniem przywilejów i finansowych apanaży godnych prezesów banków, jakby w pokorze przyjmują nowe, które Franciszek wprowadził.

Co do pedofilii wśród kapłanów, to znam stosunek papieża do tej dewiacji i z tego co mi wiadomo, służby watykańskie oddelegowany do wielu regionów świata tępią takich księży z niebywałą bezwzględnością. Nie znam dokładnych liczb ale wiem, że wydalono już ze stanu kapłańskiego wielu księży, jednocześnie zawiadomiono organa ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa. Zwyczajnie prasa się tym nie epatuje, stąd brak szerszych informacji medialnych o tym.

Co do tuszowania spraw na szczeblach diecezjalnych, to blady strach padł na biskupów, gdyż watykańscy audytorzy bardzo wnikliwie badają każde, choćby najmniejsze zgłoszenie nieprawidłowości (np. finansowych), czy oskarżeń o nadużycia seksualne (nie tylko wobec nieletnich) również w zakresie tolerancji kontaktów homoseksualnych wśród księży czy kleryków.
Życie w celibacie i zagłuszanie naturalnych potrzeb człowieka doprowadza czasem do niebywałych patologii ale to już jest temat na zupełnie odrębną dyskusję, w której nie czułbym się predestynowany do wyrażania opinii.

Bezinteresowność w czynienia dobra wynika wprost z Ewangelii (Niech nie wie prawica, co robi lewica). Również i przyjęte imię Franciszek (przez obecnego papieża) jest jasnym komunikatem dla wszystkich, że droga św. Franciszka z Asyżu jest właściwą drogą dla wszystkich osób konsekrowanych - kto tego nie zrozumie, nie dostosuje się...będzie musiał zdjąć sutannę. Święty Franciszek z Asyżu był w tym zakresie bardzo pryncypialny i wymagał od współbraci, poza cielesną ascezą, również wielkiego poświęcenia dla innych ludzi. Franciszkanie słynęli i słyną ze swojego głębokiego zaangażowania emocjonalnego w pomoc innym i naśladowania wprost życia Chrystusa.

Zatem Twój negatywny stosunek do kościoła, kapłanów, wiary...a może i samego Boga, z czegoś wynika, a nie jest to z pewnością podyktowane li tylko analizą informacji medialnych.

Zły (Szatan) nie działa nigdy wprost, działa za pośrednictwem i przez człowieka sieją zło, niepewność, wątpliwość, ciemność, skłócając ludzi i siejąc wśród nich zamęt. Czasem człowiek światły, wykształcony i potocznie mówiąc mądry, nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest podmiotem działania Szatana. Można to oczywiście identyfikować, rozpoznawać wstępnie i odpowiednio reagować. Ludzie mają słabe pojęcie o demonologii i w zasadzie utożsamiają istotę bytu Złego poprzez pryzmat filmów i obrazów, a nie zagrożeń duchowych.

Są różne rodzaje oddziaływania Szatana na człowieka. Zniewolenia, dręczenia, rzadko opętania z manifestacją złego ducha (patrz filmy typu Egzorcysta). Szatan to nie stwór z rogami i alegoria potwora z ogonem. To byt niematerialny, zły i pokrętny w swej naturze, pozbawiony pierwiastka dobra, którego jedynym celem jest skłócanie człowieka z Bogiem i zasiewanie zła wśród ludzi.
Zdarza się, że człowiek zniewolony przez Złego nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Kiedyś, otworzywszy się na zło, wyparł się Boga, znienawidził go, wyśmiał i wyszydził, a tym samym oddał się w ręce Zła.

Ktoś tu napisał, że nie wierzy w Boga, to i nie wierzy w Szatan. Odpisałem mu, że jego wiara jest mało istotna, bo Szatan wierzy w niego.

p.s. przepraszam za literówki ale nie chce mi się poprawiać:) Tekst pisałem z biegu:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Hydepark

Klimatyzacja w biurze (56 odpowiedzi)

Pracuję w biurze z dziewczynami. Teraz gdy się zrobiło ciepło, mają włączoną cały dzień...

muza na dziś (779 odpowiedzi)

Wrzuć link do YouTube z muzą, która dziś Ci wyjątkowo dobrze się słuchała. A może jakaś nowa...

Muza musi grać. (3002 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....

do góry