Odpowiadasz na:

Re: Inseminacja- w walce o cud

A mi się wydaje, że zamiast wyprawiać jakieś cyrki w walce o ciąże można by pomyśleć o adopcji. Może to źle zabrzmi, ale nie wiem jak to inaczej powiedzieć. Po co robić kolejne dziecko jak już tyle... rozwiń

A mi się wydaje, że zamiast wyprawiać jakieś cyrki w walce o ciąże można by pomyśleć o adopcji. Może to źle zabrzmi, ale nie wiem jak to inaczej powiedzieć. Po co robić kolejne dziecko jak już tyle dzieci na świecie jest? Tyle samotnych dzieci, które czekają na swoją rodzinę...

Może pomyślicie, że chodzi o tą ciążę, że to cudowny czas, o ten poród. Ale to nic specjalnego. Nic magicznego. Dziecko to dziecko, swoje, cudze, co za różnica? Nawet to cudze za chwile stanie się swoje.

Pomyślicie, że cudzego się tak nie pokocha jak swojego. Ale to nieprawda. Posłużę się głupim przykładem psa. Jak bardzo ludzie kochają swoje psy? Często jak własne dzieci. A pies nie jest ani swój, ani nawet nie jest tego samego gatunku ;)
Więc moim zdaniem energię, czas i pieniądze, które wkładacie w próby zapłodnienia można by przeznaczyć na próbę adopcji.

Może Bóg (czy jakaś tam siła wyższa łącznie z Przeznaczeniem) nie chce dać nam swojego dziecka, może w ten sposób próbuje nakierować nas na jakieś dziecko, które już gdzieś w świecie jest i na nas czeka, które już teraz jest nasze, chociaż jeszcze nie z nami....

No nic. Ale i tak każdy robi jak chce....

zobacz wątek
13 lat temu
~Ahiu

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry