Widok
Wszystko co jest Twoje przed ślubem np kupione na Twoje nazwisko mieszkanie, samochód etc przez Ciebie, rodziców itp - jest Twoje po slubie i nawet w przypadku rozwodu pozostaje Twoja własnością, więc nie ma podziału tego majątku. No chyba że po zawarciu związku małżeńskiego przepiszesz połowę tego majątku na męża to nastepuje podział po rozwodzie.
Tu wcale nie chodzi o zazdrość. Znam przypadki, kiedy też było wszystko wspólne, a babki tak ufały, że dokładały się do budowy domu, itp., a po latach się okazywało, że mogą się wynosić i nic do nich nie należy. Taka jest smutna rzeczywistość.
Ja też intercyzy nie zawieram, ale tak naprawdę po latach można spodziewać się wszystkiego... Ludzie są tylko ludźmi...
Wiem, że brzmi to gorzko i cynicznie. Sama staram się wierzyć, że to nieprawda i że pomiędzy mną, a mym przyszłym mężem nigdy nic się nie zmieni.
Trzymam kciuki, żeby i u Was tak było!
Ja też intercyzy nie zawieram, ale tak naprawdę po latach można spodziewać się wszystkiego... Ludzie są tylko ludźmi...
Wiem, że brzmi to gorzko i cynicznie. Sama staram się wierzyć, że to nieprawda i że pomiędzy mną, a mym przyszłym mężem nigdy nic się nie zmieni.
Trzymam kciuki, żeby i u Was tak było!
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
To jest dla wspólnego dobra przy firmie, bo jak cos się stanie to możecie stracić np. dach nad głową jeżeli kupicie po slubie razem mieszkanie, a mąż weźmie kredyt na firmę i coż nawali. Wjadą na wspólny majątek.
A tak mąz mówi ja nic nie mam, jest intercyza, a mieszkanie i auta są żony. I już. O to chodzi.
Przy braku działalności gospodarczej, braku dzieci z I małżeństwa itd. to intercyza w sumie nie jest potrzebna, bo żeby mąż wziął kredyt potrzebny jest Twój podpis. I odwrotnie.
A tak mąz mówi ja nic nie mam, jest intercyza, a mieszkanie i auta są żony. I już. O to chodzi.
Przy braku działalności gospodarczej, braku dzieci z I małżeństwa itd. to intercyza w sumie nie jest potrzebna, bo żeby mąż wziął kredyt potrzebny jest Twój podpis. I odwrotnie.