Widok
Pani przydałyby się lekcje medycyny i wizyta w salonie kosmetycznym. Pazury niegodne lekarza, raczej szpony. Oczywiście badanie z daleka bo jeszcze się czymś księżniczka zarazi. Rękawiczek nie założy, bo szpony rozerwą wszystko. Wiedza medyczna poniżej wszelkiego poziomu. Skoro idę do lekarza, to znaczy, że mam problem i potrzebuję porady specjalisty. A jeśli specjalista mówi mi, że ,,nie wie", ,,że czasami się zdarza", ,,że to to albo to", to to jest d*pa a nie specjalista. Wizyta u tej Pani (bo lekarzem nazwać jej nie można) to strata czasu. Nie polecam!!!
achtung na papi ten -syf- https://forum.trojmiasto.pl/Czy-slyszal-ktos-o-papi-stop-t803931,1,50.html
Witam. Miesiąc temu byłem u tej Pani jeżeli dobrze myślę ze to tak. Taka w czarnych włosach, bez fartucha, rękawiczek ani nic innego. Ubrana jak na imprezę.. Przypisała mi tabletki na trądzik mocne bardzo. Zapytajac jakich używać kremów oraz Zelów do mycia powiedziała ze ona tego nie wie ze nie jest kosmetyczną..
Nie polecam Pani
Nie polecam Pani
Dramat, nie polecam!! Jestem wlasnie po wizycie. Jeszcze tak niedbale i z wyższością nie zostałam potraktowana przez żadnego lekarza. Cały czas czuje niesmak. Przykre, ta Pani pomyliła chyba zawody. Jedyne co chciała przepisywać to kuracja bardzo ciężkimi antybiotykami, a gdy poprosiłam o wymaz to sie oczywiście wymigala. Stanowczo, stanowczo nie polecam. Nieporozumienie!
Nie polecam. Nie chodzi tylko o brak profesjonalizmu, ale także o brak empatii i podstawowego szacunku dla pacjenta.
Przyszłam przygotowana miałam ze sobą wyniki badań, historię medyczną, informacje o stosowanych wcześniej preparatach oraz aktualnie przyjmowanych lekach. Niestety, nie miałam nawet okazji ich pokazać ani powiedzieć czegokolwiek poza tym, co znajdowało się w opisie skierowania. Pani doktor nie dała mi dojść do słowa, od razu kazała mi usiąść w odległości metra, jakby obawiała się zakażenia.
Gdy próbowałam opisać swoje dotychczasowe leczenie i jego skutki, usłyszałam, że mam się nie odzywać, bo ona teraz sprawdza. Mimo tej rzekomej ostrożności nawet nie założyła rękawiczek. Po krótkim badaniu stwierdziła jednostkę chorobową, którą już wcześniej rozpoznali u mnie inni lekarze, co było również jasno zapisane na skierowaniu. Poinformowała mnie, że istnieją dwie metody leczenia gdyby dała mi dojść do słowa, wiedziałaby, że obie już stosowałam. Gdy spróbowałam to wyjaśnić, usłyszałam, że nie obchodzi jej, co powiedział mi lekarz prywatny.
W tym momencie stwierdziłam, że nie ma sensu kontynuować leczenia u tej pani. Jedna z metod wymagałaby kolejnych wizyt, na które nie miałam ochoty, więc wybrałam drugą opcję, by jak najszybciej zakończyć tę nieprzyjemną wizytę. Dopiero przy wyjściu usłyszałam kurtuazyjne pytanie, czy mam jeszcze jakieś pytania.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką arogancją i lekceważeniem pacjenta. Jestem młodą kobietą i nie wiem, czy lekarka uznała, że ze względu na mój wiek może sobie pozwolić na takie traktowanie. Postanowiłam sprawdzić opinie innych osób jak się okazało, nie jestem jedyną osobą, która miała negatywne doświadczenia z tą panią.
Na koniec dodam jeszcze, że w placówce, w której przyjmuje, nie ma żadnej prywatności na korytarzu słychać wszystko, co dzieje się w gabinecie.
Przyszłam przygotowana miałam ze sobą wyniki badań, historię medyczną, informacje o stosowanych wcześniej preparatach oraz aktualnie przyjmowanych lekach. Niestety, nie miałam nawet okazji ich pokazać ani powiedzieć czegokolwiek poza tym, co znajdowało się w opisie skierowania. Pani doktor nie dała mi dojść do słowa, od razu kazała mi usiąść w odległości metra, jakby obawiała się zakażenia.
Gdy próbowałam opisać swoje dotychczasowe leczenie i jego skutki, usłyszałam, że mam się nie odzywać, bo ona teraz sprawdza. Mimo tej rzekomej ostrożności nawet nie założyła rękawiczek. Po krótkim badaniu stwierdziła jednostkę chorobową, którą już wcześniej rozpoznali u mnie inni lekarze, co było również jasno zapisane na skierowaniu. Poinformowała mnie, że istnieją dwie metody leczenia gdyby dała mi dojść do słowa, wiedziałaby, że obie już stosowałam. Gdy spróbowałam to wyjaśnić, usłyszałam, że nie obchodzi jej, co powiedział mi lekarz prywatny.
W tym momencie stwierdziłam, że nie ma sensu kontynuować leczenia u tej pani. Jedna z metod wymagałaby kolejnych wizyt, na które nie miałam ochoty, więc wybrałam drugą opcję, by jak najszybciej zakończyć tę nieprzyjemną wizytę. Dopiero przy wyjściu usłyszałam kurtuazyjne pytanie, czy mam jeszcze jakieś pytania.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką arogancją i lekceważeniem pacjenta. Jestem młodą kobietą i nie wiem, czy lekarka uznała, że ze względu na mój wiek może sobie pozwolić na takie traktowanie. Postanowiłam sprawdzić opinie innych osób jak się okazało, nie jestem jedyną osobą, która miała negatywne doświadczenia z tą panią.
Na koniec dodam jeszcze, że w placówce, w której przyjmuje, nie ma żadnej prywatności na korytarzu słychać wszystko, co dzieje się w gabinecie.