Widok
Ja chyba zostanę rolnikiem...
Czy ktoś z Was ma tę samą przypadłość co ja, polegającą, na tym, że w okresie wiosenno-letnio-jesiennym budzę się ok. godz 6 rano (albo wcześniej) niezależnie od tego czy muszę wstawać, czy nie (do pracy mogę wstawać ok. 8-9) ? Wstaję rano i szukam sobie zajęć, żeby nie zwariować, gdy wszyscy jeszcze chrapią. Przeważnie idę pobiegać, a ostatnio na godz. 7 chodzę na basen... Przez to wszystko jeszcze bardziej nie lubię leniuchów, którzy zanim wstaną rano z zaklejonymi oczami, odprawią wszystkie swoje rytuały, wypiją kawę, zjedzą śniadanie (ja jem dopiero jak poczuję głód czyli ok. 10-12) to mija najpiękniejsza część dnia. Nie wspomnę o tym, że oni również na mnie patrzą jak na idiotę ;)))))
Zimą, gdy rano jest ciemno sytuacja ma się zupełnie inaczej. Najchętniej wstawałbym dopiero w jasnym, a jak o godz. 17-18 robi się ciemno kładłbym się spać. Chyba powinienem zostać rolnikiem, wstawać ze wschodem słońca, kłaść się z zachodem... ;))))
Zimą, gdy rano jest ciemno sytuacja ma się zupełnie inaczej. Najchętniej wstawałbym dopiero w jasnym, a jak o godz. 17-18 robi się ciemno kładłbym się spać. Chyba powinienem zostać rolnikiem, wstawać ze wschodem słońca, kłaść się z zachodem... ;))))
...Remember the jester that showed you tears...
Bycie rolnikiem to nie jest taka prosta sprawa ;) Poczytać warto jak wyglądają finanse https://www.okiemrolnika.pl/prawo-i-finanse/item/8969-sprawdz-co-powinienes-wiedziec-na-temat-zakupow-w-sklepach-rolniczych-online
kachna napisał(a):
>
> > świeta prawda....:)) Tylko że niektórzy wolą korzystac z
> życia
> > do późnych godzin wieczorny... a ranne ptaszki wówczas juz
> > dawno spią .. ;))))))))))))))))))
>
> to ja jestem wyjątkiem ponieważ chodzę późno spać i wcześnie
> wstaję :-)
No tylko dla jednych późno - to około 23:00 , a dla innych późno to około 02:30. :))))))))))))))))))))) A czasem 06:00 ;)))))))))))
>
> > świeta prawda....:)) Tylko że niektórzy wolą korzystac z
> życia
> > do późnych godzin wieczorny... a ranne ptaszki wówczas juz
> > dawno spią .. ;))))))))))))))))))
>
> to ja jestem wyjątkiem ponieważ chodzę późno spać i wcześnie
> wstaję :-)
No tylko dla jednych późno - to około 23:00 , a dla innych późno to około 02:30. :))))))))))))))))))))) A czasem 06:00 ;)))))))))))
....specyficzny czar i zapach nocy, blask księżyca, rozgwieżdżone niebo, śpiew słowików....
brak hałasujących śmieciarek, śmierdzących samochodów(no prawie),
służb porządkowych zamiatających chodniki, ujadających psów wraz z właścicielami, nieliczni przechodnie....jednym słowem....prawie cisza....
jedyny mankament to....żury popijające gdzieś po krzakach, ale wolę to niż
patrzeć na nich rano leżących właśnie pod tymi krzakami w...delikatnie mówiąc..."opłakanym" stanie....
;)))))))))))))))))))))))
brak hałasujących śmieciarek, śmierdzących samochodów(no prawie),
służb porządkowych zamiatających chodniki, ujadających psów wraz z właścicielami, nieliczni przechodnie....jednym słowem....prawie cisza....
jedyny mankament to....żury popijające gdzieś po krzakach, ale wolę to niż
patrzeć na nich rano leżących właśnie pod tymi krzakami w...delikatnie mówiąc..."opłakanym" stanie....
;)))))))))))))))))))))))
Kiedy jeszcze miałam psa(bokserkę) uwielbiałyśmy (;)) spacery właśnie po godzinie 24:00...z w/w powodów...i żeby uprzedzić samo nasuwające się pytanie....nie, nie bałam się o tak późnej porze biegać z psem.
A to dlatego, że to raczej inni bali się nas...a ściślej mówiąc mojej bokserki (właściwie do tej pory nie wiem dlaczego - to taka towarzyska sunia z niej była).....a poza tym zabezpieczyłam się "odpowiednimi" znajomosciami;)))
To znaczy miałam (i mam nadal) znajomości wśród "urzędujących" po krzakach pijaczków....zawsze w bardzo kulturalny sposób się zwracali do mnie (i vice versa) oraz do mojej Tinki, którą zresztą uwielbiali.
Takie tam "mrocznonocni" kumple;))))))))))))
.....jak się już nie raz okazało....nigdy nie żałowałam tych "koligacji", a nawet wręcz przeciwnie....;))))
A to dlatego, że to raczej inni bali się nas...a ściślej mówiąc mojej bokserki (właściwie do tej pory nie wiem dlaczego - to taka towarzyska sunia z niej była).....a poza tym zabezpieczyłam się "odpowiednimi" znajomosciami;)))
To znaczy miałam (i mam nadal) znajomości wśród "urzędujących" po krzakach pijaczków....zawsze w bardzo kulturalny sposób się zwracali do mnie (i vice versa) oraz do mojej Tinki, którą zresztą uwielbiali.
Takie tam "mrocznonocni" kumple;))))))))))))
.....jak się już nie raz okazało....nigdy nie żałowałam tych "koligacji", a nawet wręcz przeciwnie....;))))
gizmo napisał(a):
> o piątej ? w takim razie muszę się poprawić o godzinkę...
> nareszcie mnie ktoś rozumie ;))))))
>
Wiesz....to może w ogóle sie nie kładź spać....szkoda życia.....;))))))))))))))
Ja zasypiam 1, 2 a nawet 2:30 czasem i wstaję o 6:30 (czasami trochę później) więc śpię 4,5 godziny średnio, a wychodzi na to,
że Ty prawie 8!!!!! A wiec kto jest WIEKSZYM ŚPIOCHEM?!;))))))))))))))))
> o piątej ? w takim razie muszę się poprawić o godzinkę...
> nareszcie mnie ktoś rozumie ;))))))
>
Wiesz....to może w ogóle sie nie kładź spać....szkoda życia.....;))))))))))))))
Ja zasypiam 1, 2 a nawet 2:30 czasem i wstaję o 6:30 (czasami trochę później) więc śpię 4,5 godziny średnio, a wychodzi na to,
że Ty prawie 8!!!!! A wiec kto jest WIEKSZYM ŚPIOCHEM?!;))))))))))))))))
gizmo napisał(a):
>> Zimą, gdy rano jest ciemno sytuacja ma się zupełnie inaczej.
> Najchętniej wstawałbym dopiero w jasnym, a jak o godz. 17-18
> robi się ciemno kładłbym się spać. Chyba powinienem zostać
> rolnikiem, wstawać ze wschodem słońca, kłaść się z zachodem...
> ;))))
>
Jakim rolnikiem....Gizmo Ty jestemśpo prostu rasowy KOGUT!!!
Kładziesz się z kurami i wstajesz....mnie toi nie dziwi.....ale zastanawiam się czy tak jak prawdziwy kogut rano stroszysz piórka i piejesz?!?!;)))))))))
>> Zimą, gdy rano jest ciemno sytuacja ma się zupełnie inaczej.
> Najchętniej wstawałbym dopiero w jasnym, a jak o godz. 17-18
> robi się ciemno kładłbym się spać. Chyba powinienem zostać
> rolnikiem, wstawać ze wschodem słońca, kłaść się z zachodem...
> ;))))
>
Jakim rolnikiem....Gizmo Ty jestemśpo prostu rasowy KOGUT!!!
Kładziesz się z kurami i wstajesz....mnie toi nie dziwi.....ale zastanawiam się czy tak jak prawdziwy kogut rano stroszysz piórka i piejesz?!?!;)))))))))
szanka napisał(a):
> Optymista....hi hi...."wszystkie kury"....hi
> hi...."zadowolone"...hi hi......
> A tak realnie?!;))))))))))))))
>
realnie to ja już muszę harować, żeby sobie z jedną poradzić... ;))))))))) ale pianie to mi ciągle nieźle wychodzi... no chyba, że trzeba zachować cisze... ;))))))))))
> Optymista....hi hi...."wszystkie kury"....hi
> hi...."zadowolone"...hi hi......
> A tak realnie?!;))))))))))))))
>
realnie to ja już muszę harować, żeby sobie z jedną poradzić... ;))))))))) ale pianie to mi ciągle nieźle wychodzi... no chyba, że trzeba zachować cisze... ;))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
nie jestem rolnikiem, ale też wstaję o 6.00 odkąd pamiętam ... taką mam robotę ... nie ukrywam, że czasem bym sobie pospała dłużej i w weekendy odsypiam i staram się kłaść przed północą ... a z drugiej strony ... lepiej mi się pracuje rano i lubię poranki :) ... nie zawsze łatwo się dobrać z drugą osobą co do tych upodobań ... najprościej byłoby żeby "nocne marki" z "nocnymi markami" a "ranne ptaszki" z "rannymi ptaszkami", kiedy tak nie jest trzeba szukać jakichś kompromisów, żeby się całkiem nie mninąć
z tym dopasowaniem to zawsze miałem problem... ja lubię zimno i okna otwieram nawet zimą, a inni to przeważnie zmarźlaki, wstaję rano, a inni to przeważnie śpiochy, nie lubię marud, a ludzie lubią ponarzekać na pogodę, politykę, zarobki, nie interesuje mnie polityka, telewizja, seriale... chyba nic mnie nie interesuje... a ludzie lubią sobie na te tematy pogadać... mam niesamowitą kondycję jak na "amatora" i lubię się wysilać... nie mogę znaleźć ludzi, którzy dotrzymaliby mi kroku... nie lubię palaczy, alkoholu w ciastach, oliwek, owoców morza, bezmyślnego rozmnażania się, kleru... wychodzi na to, że ja jestem strasznie antyspołeczny... słowo kompromis od niedawna istnieje w moim słowniku i wciąż niewiele znaczy... ale staram się jak tylko potrafię ;))))))))))))))))
...Remember the jester that showed you tears...
gizmo napisał(a):
> z tym dopasowaniem to zawsze miałem problem...
ja lubię zimno i
> okna otwieram nawet zimą, a inni to przeważnie zmarźlaki,
> wstaję rano, a inni to przeważnie śpiochy, nie lubię marud, a
> ludzie lubią ponarzekać na pogodę, politykę, zarobki, nie
> interesuje mnie polityka, telewizja, seriale...
Niektórzy już tak mają, że lubią sobie ponarzekać,
chociażby dlatego, żeby samemu poczuć się odrobinę lepiej,
po prostu wygadać się, i niekoniecznie oczekują gotowego rozwiązania od rozmówcy;)
No i się zastanawiam czy to co napisałeś powyżej to nie jest czasami.....
marudzenie?!;))))))))))))
chyba nic mnie
> nie interesuje... a ludzie lubią sobie na te tematy pogadać...
hmmm.....ja bym coś znalazła.....np. coś na "S"....;))))))))))
> mam niesamowitą kondycję jak na "amatora" i lubię się
> wysilać... nie mogę znaleźć ludzi, którzy dotrzymaliby mi
> kroku...
czemu w takim razie nie rozejrzysz się za "profesjonalnymi"
znajomościami....?;)
No ale to wymaga trochę innego "wysiłku" niż ten fizyczny....
ale ....dla chcącego nic trudnego....pod warunkiem, że naprawdę
się tego chce:))))))
nie lubię palaczy, alkoholu w ciastach, oliwek, owoców
> morza, bezmyślnego rozmnażania się, kleru... wychodzi na to, że
> ja jestem strasznie antyspołeczny...
dlaczego sądzisz, że skoro nie lubisz oliwek czy palaczy to jesteś antyspołeczny?
ja nie lubię chamstwa, kłamstwa, hipokryzji, szpinaku i ciepłego piwa....czy to znaczy, że jestem antyspołeczna?;)
słowo kompromis od
> niedawna istnieje w moim słowniku i wciąż niewiele znaczy...
> ale staram się jak tylko potrafię ;))))))))))))))))
>
W końcu coś optymistycznego:))))))))))))
Tak trzymaj!!! a może będą jeszcze z Ciebie ludzie!!!! ;)))))))))))))))))))))))
> z tym dopasowaniem to zawsze miałem problem...
ja lubię zimno i
> okna otwieram nawet zimą, a inni to przeważnie zmarźlaki,
> wstaję rano, a inni to przeważnie śpiochy, nie lubię marud, a
> ludzie lubią ponarzekać na pogodę, politykę, zarobki, nie
> interesuje mnie polityka, telewizja, seriale...
Niektórzy już tak mają, że lubią sobie ponarzekać,
chociażby dlatego, żeby samemu poczuć się odrobinę lepiej,
po prostu wygadać się, i niekoniecznie oczekują gotowego rozwiązania od rozmówcy;)
No i się zastanawiam czy to co napisałeś powyżej to nie jest czasami.....
marudzenie?!;))))))))))))
chyba nic mnie
> nie interesuje... a ludzie lubią sobie na te tematy pogadać...
hmmm.....ja bym coś znalazła.....np. coś na "S"....;))))))))))
> mam niesamowitą kondycję jak na "amatora" i lubię się
> wysilać... nie mogę znaleźć ludzi, którzy dotrzymaliby mi
> kroku...
czemu w takim razie nie rozejrzysz się za "profesjonalnymi"
znajomościami....?;)
No ale to wymaga trochę innego "wysiłku" niż ten fizyczny....
ale ....dla chcącego nic trudnego....pod warunkiem, że naprawdę
się tego chce:))))))
nie lubię palaczy, alkoholu w ciastach, oliwek, owoców
> morza, bezmyślnego rozmnażania się, kleru... wychodzi na to, że
> ja jestem strasznie antyspołeczny...
dlaczego sądzisz, że skoro nie lubisz oliwek czy palaczy to jesteś antyspołeczny?
ja nie lubię chamstwa, kłamstwa, hipokryzji, szpinaku i ciepłego piwa....czy to znaczy, że jestem antyspołeczna?;)
słowo kompromis od
> niedawna istnieje w moim słowniku i wciąż niewiele znaczy...
> ale staram się jak tylko potrafię ;))))))))))))))))
>
W końcu coś optymistycznego:))))))))))))
Tak trzymaj!!! a może będą jeszcze z Ciebie ludzie!!!! ;)))))))))))))))))))))))
gizmo skoro zostales narcycem, to chyba nie mozesz zostac rolnikiem :)
tak mi sie ino tylko cni, ze to sie wyklucza
nie chcesz miec dzieci - fakt, jestes antyspoleczny
co do kleru - to jeden z czynnikow wyniszczajacych nasze spoleczenstwo
i tu zupelnie sie zgodze
no i precz z papierosami, tfu
z oliwkami, owocami morza, mam tak samo :)
ale to nie problem, znalezc sobie partnera, ktoremu to nie przeszkadza
nawet to wstawanie ranne da sie jakos przezyc :)
wszystko prawie da sie przezyc
oczywiscie poza fajkami :)
pozdrawiam
jurek
tak mi sie ino tylko cni, ze to sie wyklucza
nie chcesz miec dzieci - fakt, jestes antyspoleczny
co do kleru - to jeden z czynnikow wyniszczajacych nasze spoleczenstwo
i tu zupelnie sie zgodze
no i precz z papierosami, tfu
z oliwkami, owocami morza, mam tak samo :)
ale to nie problem, znalezc sobie partnera, ktoremu to nie przeszkadza
nawet to wstawanie ranne da sie jakos przezyc :)
wszystko prawie da sie przezyc
oczywiscie poza fajkami :)
pozdrawiam
jurek
zasadnicza napisał(a):
nie zawsze łatwo się dobrać z drugą osobą co do
> tych upodobań ... najprościej byłoby żeby "nocne marki" z
> "nocnymi markami" a "ranne ptaszki" z "rannymi ptaszkami",
> kiedy tak nie jest trzeba szukać jakichś kompromisów, żeby się
> całkiem nie mninąć
Dla mnie to nie jest problem , wprost przeciwnie - zaleta.... rzadziej bedą się widzieć, a co za tym idzie nie tak szybko znudzą się sobie.. ;))) Każdy z nich ma odrobine wolnego czasu dla siebie... Ranny ptaszek robi sniadanie do łóżeczka spiochowi, a ten w zamian opowiada jak cudny jest latem zachód słońca..... :)))))))))))))))))
nie zawsze łatwo się dobrać z drugą osobą co do
> tych upodobań ... najprościej byłoby żeby "nocne marki" z
> "nocnymi markami" a "ranne ptaszki" z "rannymi ptaszkami",
> kiedy tak nie jest trzeba szukać jakichś kompromisów, żeby się
> całkiem nie mninąć
Dla mnie to nie jest problem , wprost przeciwnie - zaleta.... rzadziej bedą się widzieć, a co za tym idzie nie tak szybko znudzą się sobie.. ;))) Każdy z nich ma odrobine wolnego czasu dla siebie... Ranny ptaszek robi sniadanie do łóżeczka spiochowi, a ten w zamian opowiada jak cudny jest latem zachód słońca..... :)))))))))))))))))
gizmo napisał(a):
> Czy ktoś z Was ma tę samą przypadłość co ja, polegającą, na
> tym, że w okresie wiosenno-letnio-jesiennym budzę się ok. godz
> 6 rano (albo wcześniej) niezależnie od tego czy muszę wstawać,
> czy nie (do pracy mogę wstawać ok. 8-9) ? Wstaję rano i szukam
> sobie zajęć, żeby nie zwariować, gdy wszyscy jeszcze chrapią.
> Przeważnie idę pobiegać, a ostatnio na godz. 7 chodzę na
> basen... Przez to wszystko jeszcze bardziej nie lubię
> leniuchów, którzy zanim wstaną rano z zaklejonymi oczami,
> odprawią wszystkie swoje rytuały, wypiją kawę, zjedzą śniadanie
> (ja jem dopiero jak poczuję głód czyli ok. 10-12) to mija
> najpiękniejsza część dnia. Nie wspomnę o tym, że oni również na
> mnie patrzą jak na idiotę ;)))))
> Zimą, gdy rano jest ciemno sytuacja ma się zupełnie inaczej.
> Najchętniej wstawałbym dopiero w jasnym, a jak o godz. 17-18
> robi się ciemno kładłbym się spać. Chyba powinienem zostać
> rolnikiem, wstawać ze wschodem słońca, kłaść się z zachodem...
> ;))))
już od rana ciągnie CIę :)))) do wymion :)))))).
> Czy ktoś z Was ma tę samą przypadłość co ja, polegającą, na
> tym, że w okresie wiosenno-letnio-jesiennym budzę się ok. godz
> 6 rano (albo wcześniej) niezależnie od tego czy muszę wstawać,
> czy nie (do pracy mogę wstawać ok. 8-9) ? Wstaję rano i szukam
> sobie zajęć, żeby nie zwariować, gdy wszyscy jeszcze chrapią.
> Przeważnie idę pobiegać, a ostatnio na godz. 7 chodzę na
> basen... Przez to wszystko jeszcze bardziej nie lubię
> leniuchów, którzy zanim wstaną rano z zaklejonymi oczami,
> odprawią wszystkie swoje rytuały, wypiją kawę, zjedzą śniadanie
> (ja jem dopiero jak poczuję głód czyli ok. 10-12) to mija
> najpiękniejsza część dnia. Nie wspomnę o tym, że oni również na
> mnie patrzą jak na idiotę ;)))))
> Zimą, gdy rano jest ciemno sytuacja ma się zupełnie inaczej.
> Najchętniej wstawałbym dopiero w jasnym, a jak o godz. 17-18
> robi się ciemno kładłbym się spać. Chyba powinienem zostać
> rolnikiem, wstawać ze wschodem słońca, kłaść się z zachodem...
> ;))))
już od rana ciągnie CIę :)))) do wymion :)))))).
z uwagą i przyjemnością przeczytam Wasze opinie na ten temat
Odkopałam temat ,bo dziś tak ładnie słonko świeci.
Wczoraj moja sąsiadka przekopała cały ogródek.
Ponieważ jej "pozazdrościłam" tych prac ogrodniczych
poprosiłam syna (pełnoletni) by wykarczował mi suche
krzaczki w żywopłocie.
Tak mu się ta praca spodobała ,że wykarczował cały.
I jak tu rolnikiem nie zostać?
Wczoraj moja sąsiadka przekopała cały ogródek.
Ponieważ jej "pozazdrościłam" tych prac ogrodniczych
poprosiłam syna (pełnoletni) by wykarczował mi suche
krzaczki w żywopłocie.
Tak mu się ta praca spodobała ,że wykarczował cały.
I jak tu rolnikiem nie zostać?
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
rolnictwo to jest bardzo ale to bardzo ciężki i niewdzięczny kawałek chleba............
Pamiętam jak miałam całe ręce w pęcherzach ,od wyrywania komosy.
Miałam wtedy 9 lat i od tej pory co roku jeździliśmy pomagać znajomej
zbierać ziemniaki z pola....Praca jest ciężka i tego nikt nie kwestionuje
Pamiętam jak miałam całe ręce w pęcherzach ,od wyrywania komosy.
Miałam wtedy 9 lat i od tej pory co roku jeździliśmy pomagać znajomej
zbierać ziemniaki z pola....Praca jest ciężka i tego nikt nie kwestionuje
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Jeszcze 30 lat temu praca na roli była bardzo ciężka. W tej chwili w służbie ludzkości jest technika i życie z plonów jest zdecydowanie łatwiejsze.
Ostatnio często bywam w tzw. Polsce B, gdzie jest sporo małych gospodarstw rolnych, ale coraz częściej są one odkupywane przez rolników- przedsiębiorców, którzy zarządzają np. 800- 1200 ha. Nie narzekają.
Moi dziadkowie mieli dużą posiadłość ziemską i najbardziej pamiętam, że każdego ranka dziadek objeżdżał pola sprawdzać "jak rośnie". Twierdził, że do ziemni trzeba mieć serce.
Ostatnio często bywam w tzw. Polsce B, gdzie jest sporo małych gospodarstw rolnych, ale coraz częściej są one odkupywane przez rolników- przedsiębiorców, którzy zarządzają np. 800- 1200 ha. Nie narzekają.
Moi dziadkowie mieli dużą posiadłość ziemską i najbardziej pamiętam, że każdego ranka dziadek objeżdżał pola sprawdzać "jak rośnie". Twierdził, że do ziemni trzeba mieć serce.
Ja wytrzymałem tam 1,5 roku...
Warszawa i warszawiacy mają swoją"manierę" i ja mam problem
z "wytrzymaniem"paru dni.
Niestety to samo robi się w Gdańsku .
Pokój odprężenia i inspiracji w
jednym z biurowców wygląda jak horror z Alicji z Krainy Czarów.
W innym biurowcu zrobili super siłownię i basen,by pracownicy
z niego nie wychodzili.Nawet przedszkole mają dzieci w miejscu pracy rodziców.
Korporacje"dbają"o swoich pracowników .
Tylko,że forsa to nie wszystko.Faktycznie lepiej by psychika niebyła
obarczona takimi doświadczeniami.
Warszawa i warszawiacy mają swoją"manierę" i ja mam problem
z "wytrzymaniem"paru dni.
Niestety to samo robi się w Gdańsku .
Pokój odprężenia i inspiracji w
jednym z biurowców wygląda jak horror z Alicji z Krainy Czarów.
W innym biurowcu zrobili super siłownię i basen,by pracownicy
z niego nie wychodzili.Nawet przedszkole mają dzieci w miejscu pracy rodziców.
Korporacje"dbają"o swoich pracowników .
Tylko,że forsa to nie wszystko.Faktycznie lepiej by psychika niebyła
obarczona takimi doświadczeniami.
"Pokój odprężenia i inspiracji w
jednym z biurowców wygląda jak horror z Alicji z Krainy Czarów."
Hahah , po części to moje dzieło bo w czasie gdy ten pokój był w fazie przygotowań , akurat pracowałem pracowałem przy tapetowaniu itp ;) Mi osobiście się tam podobało ;)
jednym z biurowców wygląda jak horror z Alicji z Krainy Czarów."
Hahah , po części to moje dzieło bo w czasie gdy ten pokój był w fazie przygotowań , akurat pracowałem pracowałem przy tapetowaniu itp ;) Mi osobiście się tam podobało ;)
"Bez godzin i bez kalendarzy
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat . "
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat . "
Rolnictwo to ciężki kawałek chleba ale z odpowiednim nastawieniem, wiedzą i chęciami można zrobić z tego niezły biznes. W przypadku uprawy roślinnej, warto wiedzieć jak chronić rośliny - https://elubaczow.com/2020/10/16/jak-skutecznie-chronic-uprawy-przed-chorobami/ zarówno przed chorobami właśnie, jak i szkodnikami.