Widok

Jak poradzic sobie z wtrącającą sie rodzinka...

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
mojego faceta?
Podczas wizyt u tesciow+jego brat wiecznie slysze ze ja wszystko robie nie tak jak powinno byc czyli jak wychowywala tesciowa 30 lat temu i jak brat z bratowa wychowywali 10 lat temu.
Nasz maluch ma 8 miesiecy a juz slysze od tej rodzinki ze powinien chodzic. Przy kazdej wizycie tesciowa stawia dziecko na nogi. Kazda moja uwaga konczy sie albo obraza tesciow albo potem slysze ze nie nadaje sie do wychowywania dziecka. Podwazany jest nawet autorytet pediatry (zle leki na przeziebienie przepisza, ze nie powinien dziecku przepisywac cebionmulti). I tysiace innych uwag. Kiedy rozmawiam o tym z partnerem to on mowi ze to jest troska dziadkow i jego bratowej i mowi ze mam wyluzowac ale kiedy spotykamy sie wszyscy to on nie reaguje na zadne zarzuty pod moim adresem. Czy ktoras z Was miala podobna sytuacje i jak sobie poradzilyscie?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dobry wieczór, wiem że już sporo lat minęło ale chciałam się zapytać jak Pani sobie poradziła z tą sytuacją? Ja mam podobnie z tymże teściowie mieszkają we wspólnym domu na innym piętrze i też mam ten sam problem. Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Masz odwieczny problem z dziadkami Twoich dzieci, non stop się wtrącają i udzielają miliony dobrych rad! Ten blog jest dla Ciebie, zapraszam do polubienia mojej strony. https://www.facebook.com/Babarada-16873538581 46218/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tupnij nogą i powiedz ze ty jestes matką . i ze kiedys byly inne metody a teraz sa inne. rob to wszysyko z usmiechem i stanowczo. i nie jezdził za czesto.z mezem szczerze porozmawiaj. moj tez kaze mi olewac rady tesciowej .i sie usmiecha glupio.ale ja twardo potrafie dogadac .w gruncie rzeczy troche jest na mnie obrazona moze. ale cóz.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
witam
Mam podobne doświadczenia z teściową, przy czym moja teściowa poszła jeszcze o krok dalej w wychowaniu mojego męża ,w obecności naszej powiedziała , że powinien bić mnie cytuję" po gębie i ryju" bo mam za dobrze z nim. A on nic nie odpowiedział tylko zrobił minę biednego chłopca ,a ma 43 lata. Od kilku lat borykam się z tą sytuacją, Bóg mi świadkiem , że chciałam ocalić za wszelką cenę to małżeństwo, czasami nie odzywałam się na jej zaczepki pod moim i dzieci adresem. Ale ostatnio coś we mnie pękło i nie chce mi się walczyć o niego, mam swoje życie i dzieci które są dla mnie wszystkim.Dlatego przestrzegam wszystkie kobitki od początku ustalajcie granice , ja w wieku 40 lat zrozumiałam , że trzeba o siebie walczyć i nie poddawać się.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak czytam sobie ten watek i naprawde jestem szczesciara.Moja tesciowa to super kobieta,nigdy sie nie wtraca nie komentuje i zawsze staje po mojej stronie.Mieszka blisko,czesto wpadam do niej z mala na kawke i naprawde bardzo ja lubie.Moja mama tez absolutnie sie nie wtraca,mieszka co prawda daleko ale nie ma zadnych uwag ,dzwonienia i zadreczania.Wspolczuje autorce watku i wszystkim kto jest w takiej sytuacji bo ja jestem raczej wybuchowa i nie wytrzymalabym czegos takiego.Tak jak wiekszosci z Was wydaje mi sie ze powinnas zaczac od swojego faceta,niedopuszczalne jest zeby stawal po stronie matki.Pomysl jak to dziecko dorastajac bedzie na to wszystko patrzylo to tez nie bedzie Cie szanowalo i traktowalo podobnie.Musisz cos z tym zrobic i to szybko.Potrzasnij troche tym facetem bo to mi sie wydaje troche mami synek albo zyjecie razem i jestescie rodzina albo niech wraca do mamusi.Naprawde nie wyobrazam sobie tkwienia w takim zwiazku.Zycze wytrwalosci i oby ten Twoj facet dojrzal do bycia odpowiedzialnym ojcem i mezem bo jak narazie wydaje mi sie ze on ma mleko pod nosem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
my z moją mamą mamy problem innego rodzaju,
otóż zarówno ja jak i moja siostra uwielbiamy naszą mamę i to zawsze my ciągniemy ją do siebie :) i czasami jedna jest zła na drugą, że w ten weekend zabiera mamę do siebie, moja mama nigdy nie pracowała i ma dużo wolnego czasu, większość jej koleżanek narzeka, że dzieci rzadko wpadają i juz im brakuje czasu na częste odwiedziny u rodziców, a u nas odwrotnie mama nas czasem prosi - dajcie spokój dziewczyny pozwólcie posiedzieć w domu, przyjedźcie po mnie za parę dni ( aha tutaj muszę dodać, że moja mama jest kotem kanapowym i sama w autobus nie wsiądzie tylko trzeba po nią jechać samochodem :) !

no ale mam to szczęście, że moja mama jest fajną babką, nie wtrąca się absolutnie do niczego, do domu zawsze wnosi dużo radości, jest śmieszkiem i naprawdę spędza się z nią czas lepiej niż z nie jednym rówieśnikiem :)

teściową też mam bardzo spoko, jest silną osobowością i też jest przesadnie troskliwa wobec swoich dzieci ( ma troje ) ale przy tym nie traci tak ważnego dystansu i nie przegina ( póki co ;)
zobaczymy co będzie jak pojawi sie maluch...
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja jeszcze powiedzialam przy ktorejs z kolei radzie,ze dziadkowie nie sa zawsze najmadrzejsi i to wlasnie dlatego rodzice sa od wychowywania swoich dzieci a nie oni!!!
U nas najgorsze jest to ze moj maz ma siostre,ktora ma dwoje dzieci i bardzo duzo przy nich decydowala matka mojego meza. Czesto z tego powodu padaja hasla typu a z wnusia X i wnuczkiem Z to nie mielismy takiego problemu. Albo wnusia X i wnuczek Z to uwielbiali zawsze cos takiego.
Sto razy musialam tlumaczyc ze Lisa to nie jest ani X ani Z... Ehhh dobrze ze widujemy sie dwa razy w roku-ale i wtedy jest nerwowo...
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tokio - dokładnie tak powiedziałam swojej teściowej.Zmieniła się na lepsze,a ja jestem z siebie dumna( i z teściowej też:)
http://vaila.pl/
http://odbiorybudowlane.com.pl/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
powiedzieć teściowej jasno i wyraźnie: dziekuję ci za twoje rady, ale to jestem matka i ja wiem, co dla mojego dziecka jest najlepsze ...

i robić swoje !!
papilio1@op.pl
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
wątpię, żeby wszyscy mężowie tak myśleli..i chwała Bogu bo chyba w ogóle ludzie przestali by brać śluby.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o rety....to nie zazdroszczę :]
Chyba mąż jeszcze przywiązany pepowiną do mamuśki.
Swoja drogą,to zabawne,bo owa mamuska/teściowa tez kiedyś była młoda i miala pierwsze dziecko.Zadna kobieta nie rodzi sie z wiedzą na ten temat.No ale...niektóre szybko zapominają,ze tez kiedyś niewiele wiedzialy i uczyły się w trakcie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Myślę że mężowie są zdania - "przecież mamusia wiec co mówi bo wychowała nas" my jako pierworódki nie wiemy nic na temat ciąży porodów i wychowywania dzieci za to one wiedzą najlepiej bo przecież przez to przeszły!!!!
Mój mąż dzwoni do rodziców np.jak mały ma gorączkę zapytać od czego to może być, nie istotne że spędzam z dzieckiem 24h/dobę i np idą mu ząbki -ale jak to powie mama to ma wartość!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
tylko, ze jaki będzie facet w przyszłości zależy od...jego matki i jej wychowania. Skoro wzrastał w takim świecie-to czego od niego wymagać ???
pogadałabym sobie z nim tak od sreca i zapytał on by się zachowywał gdyby to twoi rodzice tak jego traktowali i nie miałby w Tobie wsparcia. Idą Święta - więc może to odpowiedni czas na szczerą rozmowe? trzymam za Ciebie kciuki
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co innego jak mąż mówi "zlejmy to" i robicie swoje, a co innego jak broni racji mamy i swojej rodziny kosztem autorytetu żony... Po to facet wyprowadza się z rodzinnego domu (tak jak i kobieta), żeby założyć rodzinę. Żeby to się udało trzeba "przeciąć" pępowinę, pokazać mamie, że mam teraz żonę, swoją rodzinę i to MY wspólnie decydujemy o sobie i naszym życiu. Stawia granice, to jest normalne i zdrowe. Mama zawsze będzie mamą ale przychodzi czas, że żona staje się jakby "piersza", przecież już w biblii o tym piszą...
Czyli dużo tu zależy od faceta, jesli nie będzie czuł takiej potrzeby, to nic się nie zmieni
image

image

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A może faktycznie trochę wyluzować. Wg. mojej tesciowej mały jest za mały (i nie robi na niej wrażenia fakt że nosi ubranka dla 2 -latka a ma zaledwie rok), jest za blady, no i co najwazniejsze NIE CHODZI a jej synowie w tym wieku już chodzili + setki uwag typu ,,wujek dobra rada". Dla pocieszenia - w mężu tez nie mam wsparcia i on mówi że mam wyluzować i ja luzuję razem z mężem tzn. nie przejmujemy się ty gadaniem i robimy swoje. Chyba kiedyś Mikuś zacznie chodzić, może nawet coś powie a TESCIOWA i tak wie swoje i zawsze będzie wiedziała.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Helen, widzę wiosenną odmianę w suwaczkach i fotce :)
Ech ta rodzinka... My nie jedziemy w tym roku do moich na święta (stąd też dodatkowe fochy). Zawsze u nich MUSIELIŚMY być (nawet jeszcze jako para), zwłaszcza ja, ale ja nie mogłam jechać do rodziny mojego faceta jako nie-żona. Mogliśmy odwiedzić teściową i teścia, jak starczyło nam czasu i energii. A i tak się obrażali że nie bierzemy urlopu i nie siedzimy u nich przez całe święta. Ale ostatnio się rozchorowałam przez to jeżdżenie w 3 miejsca i nie ruszam się z Gdańska. Ciężko mi jeździć, poza tym nie mam ochoty wysłuchiwać narzekania i dobrych rad :(
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
rowniez wspolczucia dla autorki wątku....i duzo sił .nie daj sobie wejsc na głowę:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja najpierw reagowalam na wszelkie uwagi spokojnie. Myslalam niech sobie tesciowa gada a ja i tak zrobie po swojemu. Potem wlaczylam w to meza- stawal po mojej stronie i mial wiecej odwagi stanowczo powiedziec mamusi co i jak, ale to tez tylko przez chwile przynosilo rezultat. Teraz to po prostu "wale prosto z mostu" i nie jestem zawsze grzeczna bo babsko zaczelo przeginac. Nie wtraca sie juz tylko w sprawy nasze i naszych dzieci, ale tez w to co dzieje sie u moich rodzicow-moja mama bardzo choruje. Tego juz nie wytrzymalam, bo my to my,ale moi rodzice to juz zbyt wiele...
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
szczere współczucie dla autorki :( o mamo..ja mam całkowicie odmienną sytuację - a jak przeczytałam jej historię - aż "oczy wyszły mi na wierzch"...normalnie chyba coś by mnie trafiło w takiej sytuacji.... ja nie cierpię jak ktos nachalnie się wtrąca "do moich spraw", szczere współczucie !!!! no i nie poddawaj się!!! bo cała rodzinka wejdzie Ci na głowę!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Oczywiście że razem i nie do mojej matki tylko o wiele dalej
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Permanentny ból głowy.. :( (44 odpowiedzi)

Od jakiś 2-3 tygodni permanentnie boli mnie głowa. Dzień w dzień, przez większość czasu. Zawsze...

Proszę o opinię na temat PRZEDSZKOLI : (18 odpowiedzi)

Jak w tytule, chciałabym posłać córkę do przedszkola ( 3 latek ) i interesują mnie opinie na...

tanie meble kuchenne?Jakie (73 odpowiedzi)

Dostaliśmy po 8 latach czekania mieszkanie z miasta 3pokoje,kuchnia. W kuchni mamy tylko...

do góry