Widok

Jak poradzic sobie z wtrącającą sie rodzinka...

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
mojego faceta?
Podczas wizyt u tesciow+jego brat wiecznie slysze ze ja wszystko robie nie tak jak powinno byc czyli jak wychowywala tesciowa 30 lat temu i jak brat z bratowa wychowywali 10 lat temu.
Nasz maluch ma 8 miesiecy a juz slysze od tej rodzinki ze powinien chodzic. Przy kazdej wizycie tesciowa stawia dziecko na nogi. Kazda moja uwaga konczy sie albo obraza tesciow albo potem slysze ze nie nadaje sie do wychowywania dziecka. Podwazany jest nawet autorytet pediatry (zle leki na przeziebienie przepisza, ze nie powinien dziecku przepisywac cebionmulti). I tysiace innych uwag. Kiedy rozmawiam o tym z partnerem to on mowi ze to jest troska dziadkow i jego bratowej i mowi ze mam wyluzowac ale kiedy spotykamy sie wszyscy to on nie reaguje na zadne zarzuty pod moim adresem. Czy ktoras z Was miala podobna sytuacje i jak sobie poradzilyscie?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Miałam podobny problem z moim M. Bardzo długo trwało zanim wytłumaczyłam mu, ze powinien stanąc w mojej obronie i zaaragować na wtracanie sie. W końcu sie udało, chociaż całkowicie problemu nie rozwiazało. jetsem strasznie wybuchowa i kilkakrotnie mocno pokłóciłam sie z teściową (łacznie z wyjściem od nich z domu i trzaskaniem drzwiami). W końcu powiedziałam jej, ze ona wychowała swoich synów tak jak uwazała za stosowne a ja chce wychowac moje dziecko tak jak ja uważam. W tej chwili zdarza sie jej wtracać, ale od razu jej mówię moje zdanie i jest lepiej. Nie idealnie, ale lepiej.
Najważniejsze jednak, żebys spróbowała wytłumaczyć mężowi, co cię boli, bo bez jego wspracia bedzie trudno.

Zyczę Ci powodzeni i nie odpuszczaj!
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Anka, wiesz że ja powoli też zaczynam rozważać wyprowadzkę gdzieś dalej? Znajomi wynieśli się na koniec Polski i mają więcej luzu, dziadkowie się nie wtrącają i są bardzo szczęśliwi jeśli mogą odwiedzić córkę i zabrać gdzieś wnuka na kilka dni.
Ja wprawdzie męża mam po swojej stronie, ale nie mogę sobie poradzić ze swoją rodziną (tak jak pisałam wyżej), a mężowi nie wypada strofować moich rodziców i rodzeństwa. Moja matka potrafi się obrazić że nie odebrałam telefonu, bo dzwoniła 3 razy a mnie nie było w domu. A potem dostaję sms-y typu - czemu mnie nie lubisz? A potem matka udaje że się nic nie stało. Toż to szantaż emocjonalny! A potem dzwoni i gada o pierdołach... A ja w ciąży nie chcę się denerwować a mam tego serdecznie dosyć. Mąż odbiera telefon domowy, ale zaczęli wydzwaniać na komórkę, to jak mam nie odebrać?
Jeśli chodzi o Twoją sytuację, nie wiem czy jak zabierzesz dziecko i pójdziesz do swoich rodziców, jeszcze nie pogorszysz sytuacji, bo partner może się od Ciebie odwrócić i stać się najgorszym wrogiem (poczucie męskiej klęski i urażonej dumy). Moim zdaniem, jeśli się wyprowadzać, to tylko razem.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to faktycznie problem i dobrze dziewczyny radzą - naprawę musisz zacząć od Swojego partnera, bo jeśli będziesz stawiać się teściom - pamiętaj, że mimo wszystko jesteś dla nich obca, jeśli widzą, że partner Cię lekceważy to oni też tak będą robić, bo przykład idzie z góry
rodzic zawsze weźmie stronę swojego dziecka

ja miałam ostatnio troszkę inny przypadek, moi teściowie i moja mama mają całkiem niezły kontakt i ostatnio razem spędzili weekend - podobno teściowie poskarżyli się mojej mamie na nas, że jak jesteśmy u nich (na noc) to nie sprzątamy po sobie,
ponieważ mieszkamy z moją mamą - ona wie dobrze jacy jesteśmy i że to nie jest prawdą, ale niesmak pozostał nie tylko u mnie, ale też u mojego męża (mimo, że to są jego rodzice), bo zabolały te słowa mnie najbardziej, bo człowiek się stara, żeby było dobrze
od tego czasu nie byliśmy u nich dłużej niż 3 godziny, ale nie prostowaliśmy tych "plotek"
url=http://www.maluchy.pl]image[/url]
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Myslę że jeśli ktoś ma taką naturę(czyli lubi sie wtrącac) to za duzo i tak nic nie pomoze. Ja mam podobną sytuacje jak ty, mój synek ma 3 lata i walczymy z dobrymi radami i wrtacaniem juz bardzo długo. Tesciowie mieszkają obok, do tego blisko są babcie i inni. Niestety rozmowy, prośby, grożby, kłótnie prawie nie skutkują. Plus choc jest taki że moja matka mieszka 200 km od nas wiec choc o jedna osobe mniej. Jakis czas temu zaczelam zastanawiac sie nad zmiana miejsca zamieszkania bo po prostu mam juz DOSC. Za miesiac wyjezdzamy i mysle ze odleglosc 2000 km da mi wkoncu swiety spokoj.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
dziekuje za wszystkie slowa otuchy i rady. Moja cierpliwosc powoli wyczerpuje sie. Tesciowie mieszkaja 3km od nas. Rozmowy, sprzeczki z partnerem koncza sie zawsze tekstem z jego strony ze jego rodzina tak mowi, robi gdzyz sie o nas troszczy, ze oni znaja sie na wychowaniu dzieci. On nie stanie w mojej obronie przy tesciach bo rodzice zawsze maja racje, bo to nie wypada.
Pare razy tesciowie dwonili do moich rodzicow ze skarga na mnie jaka to jestem nie dobra, niegrzeczna ze zwracam im uwage dot. wychowania dziecka. Co do wizyty to moj facet zaprasza swoich rodzicow na kawke bez uzgadaniania ze mna. Czuje sie jak przedmiot ktory urodzil dziecko i teraz mozna mnie wyrzucic do smieci. O moich urodzinach, imieninach tesciowie nie pamietaja, a prezenty na swieta dostaje tylko facet i nasze dziecko. Kiedys wspomnialam ze moze powinnismy pojsc do psychologa to uslyszalam ze zwariowalam. Generalnie z mojego otoczenia wszyscy wiedza ze jestem energiczna, co mysle to powiem, nie owijam w bawelne. Kiedys uslyszalam ze przy takim temperamencie to on mi odbierze dziecko. Nie wiem ile moge jeszcze walczyc, zastanawiam sie na wyprowadzka do swojej rodziny.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
zgadzam się w dziewczynami, unikanie spotkań do niczego nie prowadzi, chodź rozumiem, że to trudne, to naprawdę trzeba wszystko dokładnie teściom wyjaśnić i ustalić pewne zasady

co do męża to rzeczywiście- nie będzie dobrze jak nie zrozumie, że
najpierw żona, potem cała reszta :)

walcz dziewczyno i nie odpuszczaj !
powodzenia :)
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poza tym unikanie eściów nic nie pomoże, bo też mają prawo widzieć dziecko i syna. Jak tego najpierw z nim nie załatwisz to on bedzie równiez przeciwko Tobie i to z czasem jemu bedziesz zarzucać, że nie broni Cię.
Współczuję sytuacji.

Nie obraź się, że pisze na temat twojego chłopaka, ale tak własnie było u nas w rodzinie i tak psycholog wytłumaczył sytuację.
Oczywiscie on nie jest winny temu, ze oni tacy są ale może cie bronić i byc lojalnym wobec ciebie, a to podstawa w związku
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie dziewczyny, tego się w taki sposób nie załatwi.
Wina lezy po stronie chłopaka, który nie staje w obronie swojej kobiety. Rodzice widzą, że on trzyma ich stronę bo nie reaguje i stąd problem. Wiedzą, że na wiele mogą sobie pozwolić.
Najpierw naprawę trzeba zacząć od niego, a później on musi to wyperswadować swoim rodzicom.
Moja kuzynka miała własnie tak dokładnie. W jej i jej męża obecności były pod jej adresem rózne niemiłe uwagi, na święta przy niej tylko jemu wręczali prezenty, nie przychodzili nigdy na jej imieniny i in.okazje z nią związane.
Psycholog poradził, żeby zaczęli naprawiac swoj związek i on musi byc ostoją. Powiedzieć rodzicom, ze robią źle, że jest krzywdzona.
Powiedźmy, że to wygląda już bardzej normalnie, ale przede wszystkim ona nie czuje się upokorzona tym, że jej własny facet tego nie lekceważy tylko zawsze stara się od razu naprawiać te sytuacje w rozmowie z rodzicami.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ania1979: i za takie właśnie rzeczy zdobyłaś moją sympatię :-)
Gdybym ja miałą taką sytuację (a podejrzewam, że rozgrzane do czerwoności babcie będą chciały mi "dobrze" doradzić jak urodze) od razu powiedziałąbym co myślę. Ja tam też nie szczypie się w takich sytuacjach i walę prosto z mostu. Nie byłoby gadki, jakiegoś tłumaczenia na temat pediatry, ze nam tak radzi czy coś. Powiedziałabym, że jeżeli nie będę umiała się zająć WŁASNYM dzieckiem to na pewno poprosze ich o radę-a póki co uważasz, że swietnie z partnerem dajecie sobie radę.
A tak na marginesie: jakby mój mąż w takiej sytuacji nie zareagował i nie stanął w mojej obronie-dostałby tak po uszach w domu, że marny jego los!!!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Anka, nasze małe się jeszcze nie urodziło, a moja rodzinka pozjadała wszystkie rozumy. Wiem przez co przechodzisz i aż boję się tego co nas czeka. Niestety, nie wiem czy rodzina Twojego partnera jest na tyle sensowna żeby zrozumieć powiedzenie w cztery oczy czego oczekujecie - bo jak przeczytasz za chwilę, nie na wszystkich to działa...
Teściowa jakoś pojęła że ma się nie wtrącać, sama powiedziała że mamy poprosić o pomoc czy radę a ona nie będzie się narzucać - i to jest fajne. Mieszka w Trójmieście i naprawdę miałaby szansę zatruwać nam życie a tego nie robi. A moi, niestety, wydzwaniają, nakłaniają, szantażują, smęcą i ględzą... I na nich nie ma rady, nawet jak powiedzieliśmy że sobie poradzimy sami i poprosimy o radę czy pomoc, to za dwa tygodnie było to samo od nowa. Jedyne "szczęście" w tym, że mieszkają dwie godziny drogi od nas i mogą jedynie dzwonić a nie przyjeżdżają za często ;-)
image
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nadmienie, że nasza "dyksusja" była baaaaardzo gorąca-aż mąż dostał wypieków;)-ja absolutnie nic, spłynęło po mnie jakpo kaczce!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wydaje mi sie , ze ograniczanie wizyt i odwiedzin nie za bardzo poskutkuje. To taka metoda.."uciszenia".lepiej w 4 oczy- nie zyczymy sobie wskazówek i porad, i tyle. Nie ma obwijania w bawełne, podchodów i tym podobnych-stanowczo i konsekwentnie!
Ja raz miałam "dyskusje" i stek porad teściowej-ukróciłam od razu, na gorąco, szybko zeszła do pionu i mineły 4 lata i ta nasza"debata" utkwiła jej w pamięci chyba- nie ma wtracania, się, komentowania, jest luzik:)
nawet ja czasem lubię***
Wytrwałości i wsparcia ze strony męża zyczę!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Proponuję ograniczyć spotkania z teściami. Moi rodzice i teście od początku usłyszeli od nas, że nie chcemy tzw "dobrych" rad. Jeśli będziemy mieli problem to napewno zwrócimy się do nich sami.
Porozmawiaj z mężem. Powinien coś powiedzieć rodzince.
image
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
u nas teściowie też próbowali się baardzo mocno wtrącać-mąż powiedział im,co o tym myśli,że to nasze dziecko i nasze dyzycje-ii jest spokój.
image
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Współczuję. Zgadzam się z poprzednią wypowiedzią. To Twój partner powinien porozmawiać ze swoją matką na ten temat i załatwić sprawę.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
radze ograniczyć wizyty u teściów :/ !!!
Z tego co opisałaś to Twoja teściowa pozjadała chyba wszystkie rozumy. Nie wyobrażam sobie jak można powiedzieć młodej matce, że nie nadaje sie do wychowywania dzieci??? SZOK
Porozmawiaj o tym poważnie z Twoim partnerem może on zwróci swojej "mamusi" uwagę - to dużo zależy od niego!!! musi stać kategorycznie i stanowczo po Twojej stronie, inaczej nic sie nie zmieni.

Znam osobiście podobne relacje synowej z teściową i o mały włos nie rozpadło się to małżeństwo :/ - Wszystko zależało od partnera - dopuki nie postawil sie matce i nie staną w obronie żony to teściowa wtracała sie we wszystko!!
Ograniczyli też bardzo spotkania z nią i pomogło.
Ważne jest tzw. "odcięcie pępowiny" od mamuśki i żyć własnym życiem.

Życze powodzenia !!!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

CET na Kowalach - proszę o opinie (109 odpowiedzi)

Czy któreś dziecko chodzi do tego przedszkola albo do szkoły? jakie są Wasze opinie o tej placówce?

Wyprawka dla dzidziusia, kiedy zacząć kupować? (38 odpowiedzi)

Hej, kiedy zacząć kupować wyprawkę dla dzidziusia tak (na raty)? I co kupować najpierw a co w...

psi fryzjer - moze macie kogos sprawdzonego? (12 odpowiedzi)

j/w najchetniej w okolicach Żabianka, Zaspa, Przymorze, Brzeźno

do góry