Poza zamkniętymi, publicznymi miejscami, typu urzedy, sklepy czy przychodnie, nie noszę kagańca, zatem we własnym interesie sprawdzam codziennie, czy nowelizacja ww ustawy, którą Duda podpisał...
rozwiń
Poza zamkniętymi, publicznymi miejscami, typu urzedy, sklepy czy przychodnie, nie noszę kagańca, zatem we własnym interesie sprawdzam codziennie, czy nowelizacja ww ustawy, którą Duda podpisał 04/11, została opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Nie została - i tego kompletnie nie rozumiem, bo do czasu jej publikacji przymus maseczkowy jest pozbawiony podstawy prawnej.
Jednak ta nowelizacja niewiele zmienia w kwestii przymusu szczepień - poza wspomnianym przez Ciebie rozszerzeniem osób, którym prawo zastosowania tego przymusu przysługuje.
Póki co, furtką jest Konstytucja, zabraniająca poddawania kogokolwiek eksperymentom medycznym bez jego wiedzy i zgody. A szczepionka sklepana "na kolanie" w ciągu ~roku może być traktowana wyłącznie jako eksperyment medyczny.
Nie sądzę jednak, aby doszło do przymusu fizycznego. Może nie być potrzebny. Wystarczy odpowiednio"umilić" zycie niezaszczepionym. Restrykcje typu zakaz podejmowania pracy wymagającej kontaktu z ludźmi, dostepu do sklepów, urzędów, szkół, przedszkoli itd..
Poza tym - społeczny ostracyzm, który już został w znacznej mierze społeczeństwu (nomen omen) wszczepiony.
Życie wolnego człowieka stanie się wystarczająco nieznośne - a mozliwości życia i pracy poza głównym nurtem bardzo się skurczą. Ileż można kopać sie z koniem? Pozostaną niedobitki, które będą dla władzy świetnym kozłem ofiarnym, wskazywanym paluchem jako roznosiciele zarazy, kiedy się okaże, że szczepionki jednak nie zabezpieczają w 100% (albo chociaż w sensownym stopniu).
zobacz wątek