Widok

Jak to jest być żoną ginekologa....

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Hej drogie Panie, być może Panowie czy też "bohaterki" mojego wątku.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, aż w sumie do wczoraj. Od kilku tygodni niestety biegam trochę po lekarzach ginekologach.... tu wizyta jedna, druga.. USG piersi, ginekologiczne itp. i trafiam na "Panów" ...

Dlatego też zastanawiam się, co czuje, myśli żona takiego doktora jak on praktycznie dziennie obcuje z roznegliżowaną kobietą :) jak myślicie ??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
Mysle ze podobnie jak druga strona - raczej kobieta sie u ginekologa nie podnieca mimo fizycznego kontaktu, wiec lekarz tez :)
popieram tę opinię 25 nie zgadzam się z tą opinią 2
Myślę, że żona ginekologa może być przynajmniej pewna, że nikt jej porodu nie spieprzy.
Pamiętajmy, że do ginekologa chodzą kobiety stare i młode, ładne i brzydkie, z muszelka ja gwiazdka porno lub jak ofiara wybuchu granatu, czyste i śmierdzące z kilometra. Nie ma chyba różnicy między ginekologiem a dentystą.
popieram tę opinię 34 nie zgadzam się z tą opinią 1
A ja myślę, że mężowie ginekolodzy nie przyjmują porodów swoich żon. Przecież wtedy mają trochę inną jednak rolę i zdają się na swoich kolegów po fachu.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
No i Hela trafiła w sedno ,napisała wszystko i na temat .Ja współczuję ginekologom i ich żonom ,bo jak oni się w pracy tego wszystkiego o czym już wspomniala Hela na oglądają to im się w domu chyba wszystkiego odechciewa.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 10
Na jedno wychodzi,kolega po fachu będzie się bardzo starał odbierając poród żony swojego kolegi.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nika -to pomyśl o proktologu .... bywa gorzej.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z jednej strony to jest jego praca i myślę, że popada w pewnego rodzaju rutynę i zobojętnienie na to co widzi. Tak jak ktoś napisał wyżej, to nie tylko muszelki prosto z filmu porno, ale też mniej przyjemne widoki ;) natomiast z drugiej strony ginekolog jest chyba jednym z najbardziej "skrzywionych" lekarzy. Po latach "patrzenia" można mieć dość i się trochę zafiksować. Wnioskuję to na podstawię czarnego i specyficznego poczucia humoru każdego z nich, a też byłam już u kilku Panów ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ale jak weźmiesz takiego męża jako osobę towarzyszącą do porodu, to nikt Ci nie podskoczy. Lekarze i położne będą się starać, żeby najmniejszego błędu nie popełnić, nawet jeśli to nie jest ich kolega ani znajomy.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wydaje mi się, żeby miał dość. Co innego badać kobietę na fotelu ginekologicznym, a co innego kochac się z własną kobietą, całować, przytulać, dotykać... Zupełnie inna sprawa niż to co w pracy. Zresztą nie słyszałam jeszcze o rozwiedzionych ginekologach.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 3
Pamiętajmy, że mężczyźni to wzrokowcy i siła rzeczy te widoki w głowie zostają. Nie twierdze, ze u wszystkich tak jest, ale myśle ze u wielu. Ja akurat znam rozwiedzionych ginekologów chociaz generalnie prywatne życie lekarza do którego idę mnie de facto nie interesuje ;)
Ze słyszenia znam wypowiedz emerytowanego ginekologa, ze nie jest tak jak wszyscy myślą i jak inni panowie zazdroszczą bo nie ma czego. Jest właśnie tak, ze "widoki" są różne i w większości przypadków nieprzyjemne i ma sie dość.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Czy to znaczy, że pracownik warzywniaka, który codziennie wyrzuca do kontenera nadpsute owoce i warzywa, po powrocie do domu nie ma ochoty zjeść soczystej mandarynki lub truskawki? ;-)
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 2
Myśle, ze to słabe porównanie ;) Ginekologia jest bardzo specyficzna i nie twierdze, ze jest tak we wszystkich przypadkach, pewnie są mniej lub bardziej oporni lekarze. Nie mniej jednak trzeba stwierdzić, i myśle ze nie jedna osoba się ze mną zgodzi, ze nawet jeśli człowiek się przywyczai do swojej pracy i widoków które ma co dzień, to z pamięci ich nie wymaże. Wystarczy poczytać wypowiedzi pacjentek na temat sprośnych żartów i złośliwych komentarzy lekarzy ginekologów na wizytach. Żaden normalny lekarz nie komentuje wyglądu swoich pacjentów a u ginekologa się to zdarza. Pewnego rodzaju skrzywienie u nich występuje i nikt mi nie wmówi, ze jest inaczej ;) ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
hej, ja w sumie częściowo zgadzam się z pierwszą wypowiedzią Heli, chodź porównanie tego zawodu do Pana z warzywniaka jest nie na miejscu.
Ja osobiście nie chciałabym być żoną gina :) jednak gdzieś z tyłu głowy zawsze byłaby myśl .... przecież jak już nie jednka osoba napisała wygolone "nastki" też ogląda :)
No a będąc grubo po 40-tce ... i po 2 porodach to już nie jest się tak elastycznym, nawet dla męża ginekologa.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja jestem żona ginekologa i powiem tak,praca jak praca to co było w szpitalu czy gabinecie tam zostaje i nie ma wpływu na rzeczywistość natomiast to co doskwiera najbardziej to fakt ze pacjentki nie maja hamulców dzwonienie o 23:00 czy 3:00 to lekka przesada, drogie panie lekarze tez maja rodziny i prawo do snu ...
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 6
Z jednej strony rozumiem i po części się z tym zgadzam, moze być to uciążliwe, o tak późnych porach bądź w niedziele czy święta. Ale z drugiej strony trzeba się liczyć z tym ze wybierając zawód lekarza i taka specjalizacje trzeba być "dostępnym" non stop o każdej porze. Dla pacjentek taki komfort jest niezwykle istotny jeśli może liczyć na swojego lekarza prowadzącego, głównie mam na myśli ciąże.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 16
Zgadzam się z żoną ginekologa. Sama jestem teraz w ciąży i nie wyobrażam sobie dzwonić do lekarza po nocy. Już po 20.00 zastanawiam się czy to nie za późno nawet w sprawie ogłoszenia jeśli chcę coś kupić. Jeśli coś by mnie tak bardzo niepokoiło to pojechałabym do szpitala a nie ludziom głowę po nocy zawracać.

Lekarze zwłaszcza prywatnie często robią też plastykę pochwy i inne zabiegi i tu ja widzę duży plus mając takiego męża ;-)
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 4
Dokładnie, od nagłych sytuacji jest pogotowie. Nie wyobrażam sobie wydzwaniać do lekarza po nocy. Potem pacjentki mają pretensje, że lekarz na dyżurze jest niewyspany i rozkojarzony, jak same z byle bólem brzucha lub skurczem łydki wydzwaniają do człowieka środku nocy i nie pozwalają mu spać...
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
A ja się trochę zgadzam, a trochę nie. Sama mam dzieci i nie zdarzyło mi się nigdy zadzwonić w nocy do ginekologa. Są jednak z pewnością panie, które tak robią. Jednak sami ginekolodzy zachęcają do takich telefonów. Ja sama słyszałam "proszę dzwonić o każdej porze, nawet w nocy. Ktoś powie, że to wcale nie znaczy, żeby to robić, że lekarz też ma rodzinę, też potrzebuje snu... Ok, ale on o tym wie. Niech nie mówi "proszę dzwonić nawet w nocy". Taka kokieteria u lekarza jest nie na miejscu, od lekarza oczekuje się szczerości. Skoro sam mówi, że można dzwonić w nocy, to widocznie tak można, bo przecież sam wie, że ma rodzinę i musi się wyspać. Jakby uczciwie lekarz mówił "proszę dzwonić do 20, potem telefonu nie odbieram, w nagłych wypadku proszę jechać do szpitala" to byłaby inna sytuacja. Część pacjentek zrezygnowałoby z takiego lekarza i poszło tam, gdzie można dzwonić o każdej porze? Być może. Jednak sytuacja byłaby uczciwie przedstawiona. Tekst lekarza "proszę dzwonić o każdej porze dnia i nocy" nosi pewne konsekwencje i nie powinien być traktowany jako pusty slogan w celu przekonania do siebie pacjentek. Poza tym taka deklaracja dyspozycyjności lekarza powoduje, że ginekolodzy liczą sobie za wizytę więcej niż inni specjaliści. W przypadku kobiet w ciąży (bo chyba głównie takie potrafią dzwonić o różnych dziwnych porach) jest to całkiem spora kwota, bo wizyt jest dużo. Myślę, że takich kobiet dzwoniących w środku nocy jest i tak na tyle niedużo wśród wszystkich pacjentek konkretnego lekarza, że jemu się to zwyczajnie opłaca. Takie telefony o dziwnych porach są rekompensowane przez wysokie zarobki. Byłam na przestrzeni lat u różnych specjalistów na prywatnych wizytach i nigdzie nikt nie policzył 300zł od wizyty. U ginekologów taka stawka pojawia się wcale nie tak rzadko. Bo chyba mówimy tu o lekarzach z prywatną praktyką. Jeszcze nie spotkałam lekarza ginekologa, który prowadziłby ciążę w ramach NFZ i dał prywatną komórkę z hasłem "proszę dzwonić o każdej porze".
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 5
Ja od swojej gin dostałam nr prywatny :) 95 % wizyt w ciąży byłam u niej na NFZ i chyba tylko raz w prywatnym gabinecie na wypasionym usg, bo w przychodni za słaby sprzęt mają. Ale nigdy po nocach nie wydzwaniałam i jakoś bym nie mogła. Jak mnie mocno krew zalała na tydzień przed porodem to z racji, że to była niedziela 5 rano dzwoniłam na 112. Tam połączyli mnie z ginekologiem mającym nocny dyżur i wszystkiego sie dowiedziałam. Ale może są tacy lekarze, którzy nudzą się po nocach i mają czas na pogawędki o każdej porze dni i nocy...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

psi fryzjer - moze macie kogos sprawdzonego? (12 odpowiedzi)

j/w najchetniej w okolicach Żabianka, Zaspa, Przymorze, Brzeźno

jaki odkurzacz polecacie ? (26 odpowiedzi)

muszę kupić i nie rozglądałam się jeszcze, pomożecie co wybrać ?

Gdzie kupię duże kartony? (20 odpowiedzi)

Tak jak w temacie, gdzie można kupić duże kartony, nawet takie 150x150x150? Castorama? Praktiker...?

do góry