Widok
Ja lubię spacery, pójdę z każdą, nawet z mężczyzną! (o zgrozo!:p)
Bycie brzydkim, ma pejoratywne znaczenie przez kapitalizm. Istnieje mnóstwo firm zarabiających na tym że ludzie chcą być ładni, by tak było trzeba ludzi przekonywać że bycie brzydkim jest złe.
Bycie ładnym jest jedną z ludzkich cnót, ale obiektywnie rzecz ujmując nie jest lepsze niż bycie inteligentnym czy praworęcznym;)
Wartość bycia ładnym, a także pogarda dla brzydoty, istnieje tak długo jak długo ludzie się na to godzą. Największą tajemnicą tego jest to, że muszą się na to zgodzić wszyscy, także Ci, których to dotyczy.
Nie da się zmienić tego że jest się brzydkim, ale jeśli nie przyjmie się maski oczekiwań narzuconej przez społeczeństwo, to można obyć się bez cech kojarzonych z brzydotą (np tych trzech które wymieniłaś na końcu).
Atrakcyjność nie jest określana wyłącznie wyglądem. Ma na nią wpływ bardzo wiele cech, a najistotniejszą jest pewność siebie:)
To co widzimy i co myślimy się przeplata. Mówiąc inaczej - jak Cię ludzie odbierają, tak Cię widzą. Dlatego ludzie zakochani widzą swojego partnera jako dużo bardziej atrakcyjnego niż jest w rzeczywistości;)
Jeśli będąc brzydką czujesz się gorszą, przez to tracisz pewność siebie, nie wychylasz się, (dużo się nie udzielasz i milczysz w towarzystwie) to ludzie myślą że nie masz własnego zdania, a przez to jesteś mało interesująca - nie mogąc cię poznać uznają Cię za dziwną.
Zmieniając postrzeganie swojej urody, można zmienić swój sposób bycia, a wtedy zmieni się to co widzą inni:)
Bycie brzydkim, ma pejoratywne znaczenie przez kapitalizm. Istnieje mnóstwo firm zarabiających na tym że ludzie chcą być ładni, by tak było trzeba ludzi przekonywać że bycie brzydkim jest złe.
Bycie ładnym jest jedną z ludzkich cnót, ale obiektywnie rzecz ujmując nie jest lepsze niż bycie inteligentnym czy praworęcznym;)
Wartość bycia ładnym, a także pogarda dla brzydoty, istnieje tak długo jak długo ludzie się na to godzą. Największą tajemnicą tego jest to, że muszą się na to zgodzić wszyscy, także Ci, których to dotyczy.
Nie da się zmienić tego że jest się brzydkim, ale jeśli nie przyjmie się maski oczekiwań narzuconej przez społeczeństwo, to można obyć się bez cech kojarzonych z brzydotą (np tych trzech które wymieniłaś na końcu).
Atrakcyjność nie jest określana wyłącznie wyglądem. Ma na nią wpływ bardzo wiele cech, a najistotniejszą jest pewność siebie:)
To co widzimy i co myślimy się przeplata. Mówiąc inaczej - jak Cię ludzie odbierają, tak Cię widzą. Dlatego ludzie zakochani widzą swojego partnera jako dużo bardziej atrakcyjnego niż jest w rzeczywistości;)
Jeśli będąc brzydką czujesz się gorszą, przez to tracisz pewność siebie, nie wychylasz się, (dużo się nie udzielasz i milczysz w towarzystwie) to ludzie myślą że nie masz własnego zdania, a przez to jesteś mało interesująca - nie mogąc cię poznać uznają Cię za dziwną.
Zmieniając postrzeganie swojej urody, można zmienić swój sposób bycia, a wtedy zmieni się to co widzą inni:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wszystko zależy jak brzydką osobą się jest. Czy tylko człowiek czuje się brzydki, czy jest taki obiektywnie. Jeśli to drugie to jest skrajnością, a wszelka odmienność wzbudza niechęć w pewnej grupie ludzie.
Mi nie przeszkadza brzydka kobieta (pewnie także dlatego że sam jestem brzydki), ale unikam homo. Ktoś inny może nie lubić żydów, dresów, karków, dyskomanów, okularników, grubych etc
Każdy ma własne poglądy i gusta. Na podstawie tego dopiera sobie towarzystwo jakim się otacza. Nie istnieją ludzie którzy akceptują wszystkich;)
Wiele jednak zależy od tego kim się jest i jak się żyje. Ta pewność siebie naprawdę wiele robi. Znałem brzydkie osoby otaczające się ładnymi przedstawicielami płci przeciwnej i takie ładne których większość nie zauważała, a ci co zauważali byli zainteresowani tylko seksem.
Mi nie przeszkadza brzydka kobieta (pewnie także dlatego że sam jestem brzydki), ale unikam homo. Ktoś inny może nie lubić żydów, dresów, karków, dyskomanów, okularników, grubych etc
Każdy ma własne poglądy i gusta. Na podstawie tego dopiera sobie towarzystwo jakim się otacza. Nie istnieją ludzie którzy akceptują wszystkich;)
Wiele jednak zależy od tego kim się jest i jak się żyje. Ta pewność siebie naprawdę wiele robi. Znałem brzydkie osoby otaczające się ładnymi przedstawicielami płci przeciwnej i takie ładne których większość nie zauważała, a ci co zauważali byli zainteresowani tylko seksem.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tak jak napisała moja poprzedniczka, wiele zależy od oczekiwań względem znajomości, a także ogólnego postrzegania ludzi w swoim otoczeniu. Dla wielu, to czym się otaczają określa to czym są. Ich znajomi mają świadczyć o tym czy odnieśli w życiu sukces czy są nieudacznikami. A że inni nie mogą poznać ich znajomych, to ich znajomi swym wyglądem muszą świadczyć że są idealni.
Poznając kogoś w internecie łatwo dostrzec co jest dla niego ważne. Zawsze też możesz zapytać, lub napisać coś w stylu "opowiedz mi coś o sobie".
Inna kwestia, że jak się jest brzydkim to się nie dąży do wymiany zdjęć:P Najlepiej wcale się nie wymieniać. Poświęcić trochę czasu na rozmowę, dać się polubić, stworzyć właściwe pierwsze i drugie wrażenie, a dopiero potem się spotkać.
Warto tej osobie powiedzieć że jest się brzydkim, bo to jeszcze bardziej spotęguje efekt psychologiczny.
Gdy potem dochodzi do spotkania, to w pierwszym wrażeniu może pojawić się rozczarowanie tą brzydką osobą. Jeśli ta osoba udawała ładną, to wina za rozczarowanie spada na kłamcę. Gdy rozczarowany był ostrzeżony, to wina leży po jego stronie, mózg szuka tłumaczenia, a zamiast tego mózg zwraca mu informacje zwrotną że ta osoba jest sympatyczna i że on ją lubi. O ile drugie wrażenie, kontynuacja spotkania, to potwierdzi, to umysł, aby zniwelować konflikt między lubieniem a rozczarowaniem, musi odrzucić rozczarowanie, aby nie uznał właściciela umysłu za kogoś niegodziwego (uprzedzonego, płytkiego etc).
Rozczarowanie znika i wtedy mówi się że ktoś się do kogoś przekonał;)
Jeśli chodzi o głębsze relacje, to warto pamiętać że związki powstałe z "miłości od pierwszego wejrzenia" to rzadkość. I większość z nich rozpada się po drugim wejrzeniu:P
Wartościowsze uczucia są te które się tworzą z czasem, wśród znajomych, którzy żyjąc koło siebie (często z konieczności, np w szkole lub pracy) zaczynając cenić swoje towarzystwo, chcą być z sobą częściej i więcej, aż z "żyć koło siebie" zmienia się w "żyć razem".
I większość z nich, nim poznali swoją miłość, uznałaby że ta osoba wcale nie jest w ich typie. W zdjęciu by się nie zachowali;)
Poznając kogoś w internecie łatwo dostrzec co jest dla niego ważne. Zawsze też możesz zapytać, lub napisać coś w stylu "opowiedz mi coś o sobie".
Inna kwestia, że jak się jest brzydkim to się nie dąży do wymiany zdjęć:P Najlepiej wcale się nie wymieniać. Poświęcić trochę czasu na rozmowę, dać się polubić, stworzyć właściwe pierwsze i drugie wrażenie, a dopiero potem się spotkać.
Warto tej osobie powiedzieć że jest się brzydkim, bo to jeszcze bardziej spotęguje efekt psychologiczny.
Gdy potem dochodzi do spotkania, to w pierwszym wrażeniu może pojawić się rozczarowanie tą brzydką osobą. Jeśli ta osoba udawała ładną, to wina za rozczarowanie spada na kłamcę. Gdy rozczarowany był ostrzeżony, to wina leży po jego stronie, mózg szuka tłumaczenia, a zamiast tego mózg zwraca mu informacje zwrotną że ta osoba jest sympatyczna i że on ją lubi. O ile drugie wrażenie, kontynuacja spotkania, to potwierdzi, to umysł, aby zniwelować konflikt między lubieniem a rozczarowaniem, musi odrzucić rozczarowanie, aby nie uznał właściciela umysłu za kogoś niegodziwego (uprzedzonego, płytkiego etc).
Rozczarowanie znika i wtedy mówi się że ktoś się do kogoś przekonał;)
Jeśli chodzi o głębsze relacje, to warto pamiętać że związki powstałe z "miłości od pierwszego wejrzenia" to rzadkość. I większość z nich rozpada się po drugim wejrzeniu:P
Wartościowsze uczucia są te które się tworzą z czasem, wśród znajomych, którzy żyjąc koło siebie (często z konieczności, np w szkole lub pracy) zaczynając cenić swoje towarzystwo, chcą być z sobą częściej i więcej, aż z "żyć koło siebie" zmienia się w "żyć razem".
I większość z nich, nim poznali swoją miłość, uznałaby że ta osoba wcale nie jest w ich typie. W zdjęciu by się nie zachowali;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Zależy co rozumiesz przez "nawiązywać znajomość".
Jeśli po jednym zdaniu chcesz się wymienić zdjęciami, a po drugim spotkać, to obie czynności przypominają rosyjską ruletkę. To jakby ustać w tłumie, zamknąć oczy, złapać kogoś przypadkowego i rzucić "umówmy się!".
Lepiej wtedy podrywać na ulicy. Nawet jeśli nie ocenia się po urodzie, to można coś powiedzieć po wyglądzie, stroju, zachowaniu... obrączce;)
Można w ten sposób zminimalizować trafienie w kogoś skrajnie niewłaściwego.
Zdjęcie w internecie nie oddaje tego efektu, bo dostajemy efekt jaki ktoś chciał uzyskać - nie widzimy zachowania, ani kontekstu. Dlatego by poznać kogoś wartościowego w internecie, przed spotkaniem warto by go poznać.
Dlatego takie forum jest dobrym miejscem do tego. Możesz rozmawiać, obserwować, czytać, a gdy trafisz na kogoś w swoim guście, to dopiero wtedy podjąć jakieś kroki by tą osobę spotkać. Istotnym elementem jest, że obserwujesz kogoś w neutralnych warunkach, a nie jak się chce pokazać z dobrej strony (jak to ludzie robią na randkach).
Internet daje też możliwość poznania osób z którymi nasze ścieżki nie miałyby szans przeciąć się w świecie realnym.
Jeśli po jednym zdaniu chcesz się wymienić zdjęciami, a po drugim spotkać, to obie czynności przypominają rosyjską ruletkę. To jakby ustać w tłumie, zamknąć oczy, złapać kogoś przypadkowego i rzucić "umówmy się!".
Lepiej wtedy podrywać na ulicy. Nawet jeśli nie ocenia się po urodzie, to można coś powiedzieć po wyglądzie, stroju, zachowaniu... obrączce;)
Można w ten sposób zminimalizować trafienie w kogoś skrajnie niewłaściwego.
Zdjęcie w internecie nie oddaje tego efektu, bo dostajemy efekt jaki ktoś chciał uzyskać - nie widzimy zachowania, ani kontekstu. Dlatego by poznać kogoś wartościowego w internecie, przed spotkaniem warto by go poznać.
Dlatego takie forum jest dobrym miejscem do tego. Możesz rozmawiać, obserwować, czytać, a gdy trafisz na kogoś w swoim guście, to dopiero wtedy podjąć jakieś kroki by tą osobę spotkać. Istotnym elementem jest, że obserwujesz kogoś w neutralnych warunkach, a nie jak się chce pokazać z dobrej strony (jak to ludzie robią na randkach).
Internet daje też możliwość poznania osób z którymi nasze ścieżki nie miałyby szans przeciąć się w świecie realnym.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Mogę obserwować,ale nie każdy w świecie wirtualnym,pokazuje siebie takim jakim jest w świecie realnym.Większość osób pokazuje siebie z dobrej strony,dopiero potem wszystko wychodzi na jaw.Są osoby które najpierw chcą zdjęcie,jeśli im się spodobasz,dopiero zaczyna się rozmowa,a kiedy im się nie spodobasz,tej że rozmowy nie ma.
Sobą pozostać,sobą być do końca..
Iwonka jeśli chcesz pójść tylko na spacer (tak wnioskuję) to czy ważny jest wygląd? Nie sądzę.
Nie oszukujmy się jesteśmy wzrokowcami. Mężczyźni trochę bardziej:)
Jeśli oczekujesz/szukasz czegoś więcej to masz pewne wymagania. To działa też w drugą stronę. Nie wysyłaj zdjęć zatem:D
Uwierz można poznac świetne i wartościowe osoby w internecie tylko należy mieć dystans i być czujną:)
Nie oszukujmy się jesteśmy wzrokowcami. Mężczyźni trochę bardziej:)
Jeśli oczekujesz/szukasz czegoś więcej to masz pewne wymagania. To działa też w drugą stronę. Nie wysyłaj zdjęć zatem:D
Uwierz można poznac świetne i wartościowe osoby w internecie tylko należy mieć dystans i być czujną:)
Ależ ja nie mam zamiaru z nikim zapoznanym w internecie ,wybierać się na spacery.Zaczęłam ten temat,ponieważ chciałam wiedzieć jak to jest :). Po za tym,każdy człowiek brzydki czy ładny,posiada w sobie coś interesującego,a wygląd powinien mieć drugorzędne znaczenie.
Sobą pozostać,sobą być do końca..
Iwonka83,to jakim kto jest i jakim się pokazuje zależy chyba od intencji i tego że jest stroną aktywną czy bierną.
Internet nazywamy wirtualnym światem, ale nie jest żaden inny świat, to tylko platforma komunikacyjna. Ludzie którzy go używają to ci sami co chodzą po ulicach. Jak udają tutaj, to udają i tam. Często jednak tutaj udają mniej, bo nie przywdziewają maski czując się anonimowo.
Inna kwestia że niektórzy udają przez cały czas, często żyjąc w tak głębokim kłamstwie że już sami nie wiedzą co jest prawdą a co kłamstwem.
Jeśli ktoś zaczyna znajomość od "zobaczę zdjęcie, to zdecyduje czy możemy rozmawiać" to wiem że z taką osobą raczej nie będę miał o czym rozmawiać. Przy czym bardzo cenię takie osoby za ich szczerość i prostolinijność:)
Kobie_ta - może nie takimi słowami, ale pisałem to nie raz. Bycie brzydkim to nie bycie pedofilem;) To tylko jedna z wielu cech. Nie jest to coś pozytywnego, ale nie jest też tak negatywne by trzeba się tego wstydzić. No chyba że ktoś ma straszne kompleksy z tego powodu, nie akceptuje siebie i akceptacja swojej brzydoty nie przejdzie mu przez gardło (palce:p).
Magdallena, człowiek ma poczucie piękna, więc lubi się otaczać wszystkim co piękne. Potrafi też jednak dostrzegać wyższe piękno, to wykraczające poza wzrok, kryjące się w osobowości, umiejętnościach, sposobie myślenia czy stylu bycia. Wszystko może być odebrane jako piękno.
W kwestiach urody mężczyźni są w większym stopniu wzrokowcami, ale to wynika z wielu czynników (mówiąc w skrócie: z naszej ewolucji). Z tych samych powodów kobiety są słuchowcami;)
A swoją drogą, dlaczego jak mężczyzna uwodzi kobietę słowem i nie jest do końca prawdomówny, to jest to zło, a kiedy kobieta urodzi wyglądem i nim kłamie (makijaż, wyszczuplająca bielizna, wkładki powiększające piersi etc) to jest to w porządku?
Internet nazywamy wirtualnym światem, ale nie jest żaden inny świat, to tylko platforma komunikacyjna. Ludzie którzy go używają to ci sami co chodzą po ulicach. Jak udają tutaj, to udają i tam. Często jednak tutaj udają mniej, bo nie przywdziewają maski czując się anonimowo.
Inna kwestia że niektórzy udają przez cały czas, często żyjąc w tak głębokim kłamstwie że już sami nie wiedzą co jest prawdą a co kłamstwem.
Jeśli ktoś zaczyna znajomość od "zobaczę zdjęcie, to zdecyduje czy możemy rozmawiać" to wiem że z taką osobą raczej nie będę miał o czym rozmawiać. Przy czym bardzo cenię takie osoby za ich szczerość i prostolinijność:)
Kobie_ta - może nie takimi słowami, ale pisałem to nie raz. Bycie brzydkim to nie bycie pedofilem;) To tylko jedna z wielu cech. Nie jest to coś pozytywnego, ale nie jest też tak negatywne by trzeba się tego wstydzić. No chyba że ktoś ma straszne kompleksy z tego powodu, nie akceptuje siebie i akceptacja swojej brzydoty nie przejdzie mu przez gardło (palce:p).
Magdallena, człowiek ma poczucie piękna, więc lubi się otaczać wszystkim co piękne. Potrafi też jednak dostrzegać wyższe piękno, to wykraczające poza wzrok, kryjące się w osobowości, umiejętnościach, sposobie myślenia czy stylu bycia. Wszystko może być odebrane jako piękno.
W kwestiach urody mężczyźni są w większym stopniu wzrokowcami, ale to wynika z wielu czynników (mówiąc w skrócie: z naszej ewolucji). Z tych samych powodów kobiety są słuchowcami;)
A swoją drogą, dlaczego jak mężczyzna uwodzi kobietę słowem i nie jest do końca prawdomówny, to jest to zło, a kiedy kobieta urodzi wyglądem i nim kłamie (makijaż, wyszczuplająca bielizna, wkładki powiększające piersi etc) to jest to w porządku?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Delikatny makijaż może być jak męskie "zawsze będę Cię kochał", ale biustonosz zmieniający płaską dziewczynę w cycatkę jest jak powiedzenie "szef chciał bym został dłużej w pracy" gdy posuwało się najlepszą przyjaciółkę żony;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Przez "poczeka" oblałem się wrzątkiem z makaronu:D
Ktoś mówiąc takie zdanie może w rzeczywistości tak myśleć. Tyle że nie wie co niesie przyszłość. Mija się z prawdą, ale jest to miłe dla odbiorcy.
Intencje nie są złe, mimo ze dochodzi do zacierania prawdy. Tak samo działa ten lekki makijaż.
Ktoś mówiąc takie zdanie może w rzeczywistości tak myśleć. Tyle że nie wie co niesie przyszłość. Mija się z prawdą, ale jest to miłe dla odbiorcy.
Intencje nie są złe, mimo ze dochodzi do zacierania prawdy. Tak samo działa ten lekki makijaż.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie trzeba było się tak spieszyć :P.
To samo jakby można było powiedzieć inne zdanie ,które jest miłe dla odbiorcy.
Moim zdaniem słowo ''Kocham'' mówi się osobie z którą wiesz,że chcesz być do końca swoich dni.
Lekki makijaż nie zaciera prawdy tylko podkreśla urodę,a makijaż który jest bardzo ''mocny'' zaciera prawdę.
To samo jakby można było powiedzieć inne zdanie ,które jest miłe dla odbiorcy.
Moim zdaniem słowo ''Kocham'' mówi się osobie z którą wiesz,że chcesz być do końca swoich dni.
Lekki makijaż nie zaciera prawdy tylko podkreśla urodę,a makijaż który jest bardzo ''mocny'' zaciera prawdę.
Sobą pozostać,sobą być do końca..
Do końca swoich dni to można być pewnym że się umrze;)
"Kocham" to oświadczenie dotyczące teraźniejszości. I to jest prawda, dzisiaj kocham, jutro już nie....
"Podkreśla", to taka "kreatywna księgowość" świata kobiet:d
Coś się podkreśla, by coś innego ukryć;)
"Kocham" to oświadczenie dotyczące teraźniejszości. I to jest prawda, dzisiaj kocham, jutro już nie....
"Podkreśla", to taka "kreatywna księgowość" świata kobiet:d
Coś się podkreśla, by coś innego ukryć;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ale się już nie kochają - i o to chodzi.
Każdy ma tego świadomość, więc używając tekstów w stylu "będę Cię zawsze kochał" tak naprawdę ofiarowuje się komuś słodkie kłamstwo które ma uwieść. Dokładnie tak jak ta umalowana śliczna buzia;)
Każdy ma tego świadomość, więc używając tekstów w stylu "będę Cię zawsze kochał" tak naprawdę ofiarowuje się komuś słodkie kłamstwo które ma uwieść. Dokładnie tak jak ta umalowana śliczna buzia;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny
1) Piękno? Czym właściwie jest piękno?
Przecież to pojęcie względne.
Czy w takim mniemaniu wszyscy jesteśmy piękni? Tak najogólniej stwierdzając?
Gdy większość zachwyca się krwistoczerwoną różą mnie np. zniewala subtelność białego tulipana :) To jak?
2) W podrywie wszystko dozwolone jest.
I nie powiesz mi, że mężczyzna podrywany przez zrobioną kobietę nie jest usatysfakcjonowany, a twarz nie cieszy mu się szerzej, niż u stomatologa.
1) Piękno? Czym właściwie jest piękno?
Przecież to pojęcie względne.
Czy w takim mniemaniu wszyscy jesteśmy piękni? Tak najogólniej stwierdzając?
Gdy większość zachwyca się krwistoczerwoną różą mnie np. zniewala subtelność białego tulipana :) To jak?
2) W podrywie wszystko dozwolone jest.
I nie powiesz mi, że mężczyzna podrywany przez zrobioną kobietę nie jest usatysfakcjonowany, a twarz nie cieszy mu się szerzej, niż u stomatologa.
Dla Anty zapewne już tusz do rzęs to przegięcie ;) Szare mydło i gra! ;)
Swoją drogą za czasów gimnazjalistki podziwiałam i chciałam po cichu być jak nauczycielki - zawsze perfekcyjnie umalowane, uczesane, ubrane. Do tego elokwentne i życiowe.
Do niczego nie można było się u Nich przyczepić.
Makijaż powinien być używany by nie ukrywać, maskować, a jedynie wydobyć, ukazać piękno kobiety :)
No tak. Gadanie ;)
Swoją drogą za czasów gimnazjalistki podziwiałam i chciałam po cichu być jak nauczycielki - zawsze perfekcyjnie umalowane, uczesane, ubrane. Do tego elokwentne i życiowe.
Do niczego nie można było się u Nich przyczepić.
Makijaż powinien być używany by nie ukrywać, maskować, a jedynie wydobyć, ukazać piękno kobiety :)
No tak. Gadanie ;)
~Magdallena, tak, wszyscy jesteśmy piękni.. i brzydcy. Tyle że ta powierzchowność zawsze wysuwa się na pierwszy plan i wielu nie jest zainteresowanych by dać komuś szanse aby pokazał inne strony swojego piękna.
Biały tulipan? Hmm... masz zatem bardziej wyrafinowany gust:)
Mi się zawsze podobały białe kalie - mimo że przylgnęła do nich opinia kwiatów cmentarnych.
Wszystko jest jednak kwestią gustu. Jedna osoba uważa że piękne są prace Picasso a inny że Memlinga. Jednemu podobają się kobiety z dużym biustem a innemu z krótkimi włosami.
Pięknem jest chyba to co jest miłe naszemu sercu.
Ad2
Prawie wszystko:P
Zrobiona kobieta działa na faceta. Ona go uwiedzie swoim wyglądem, a on ją oczaruje elokwencją.
Może nawet oboje będą usatysfakcjonowania, będą świadomi że w pewnym sensie wzajemnie się okłamują, ale właśnie tego będą po sobie oczekiwać - by dać i dostać trochę magii w tym ponurym świecie.
Czasem jednak ciężko znaleźć właściwą granicę pomiędzy tym co dobre a tym co szkodliwe. No chyba że chodzi im o czar na jedną noc.
Wielu ludzi gra w tą grę nie za bardzo przyjmując odpowiedzialność za to co robią. Często w ten sposób tworzą się związki, a nawet małżeństwa... Tyle że kiedy widzisz iluzję "od zaplecza", to jej magia znika. On budzi się obok jej nagiego ciała, bez makijażu i sztuczek zakrywających niedoskonałości, a ona żyjąc z nim odczuwa na sobie, że jego czułe słówka są tylko puste słowa.
"Mądry człowiek nie gra w koci-koci łapci z opiekaczem do grzanek.";)
***
"wydobyć" - kolejny eufemizm:P
Biały tulipan? Hmm... masz zatem bardziej wyrafinowany gust:)
Mi się zawsze podobały białe kalie - mimo że przylgnęła do nich opinia kwiatów cmentarnych.
Wszystko jest jednak kwestią gustu. Jedna osoba uważa że piękne są prace Picasso a inny że Memlinga. Jednemu podobają się kobiety z dużym biustem a innemu z krótkimi włosami.
Pięknem jest chyba to co jest miłe naszemu sercu.
Ad2
Prawie wszystko:P
Zrobiona kobieta działa na faceta. Ona go uwiedzie swoim wyglądem, a on ją oczaruje elokwencją.
Może nawet oboje będą usatysfakcjonowania, będą świadomi że w pewnym sensie wzajemnie się okłamują, ale właśnie tego będą po sobie oczekiwać - by dać i dostać trochę magii w tym ponurym świecie.
Czasem jednak ciężko znaleźć właściwą granicę pomiędzy tym co dobre a tym co szkodliwe. No chyba że chodzi im o czar na jedną noc.
Wielu ludzi gra w tą grę nie za bardzo przyjmując odpowiedzialność za to co robią. Często w ten sposób tworzą się związki, a nawet małżeństwa... Tyle że kiedy widzisz iluzję "od zaplecza", to jej magia znika. On budzi się obok jej nagiego ciała, bez makijażu i sztuczek zakrywających niedoskonałości, a ona żyjąc z nim odczuwa na sobie, że jego czułe słówka są tylko puste słowa.
"Mądry człowiek nie gra w koci-koci łapci z opiekaczem do grzanek.";)
***
"wydobyć" - kolejny eufemizm:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"