Widok
Jak to naprawdę jest być mamą ??
Ostatnio czytam i słyszę w tv że bycie mama to takie straszne wyrzeczenie, nieprzespane noce i brak czasu dla samej siebie. Nie wspominając już o jakichkolwiek wyjściach ze znajomymi czy wspólnym czasie z mężem, że wszystko się zmienia i nigdy już nie będzie jak zawsze.
Czy naprawdę jest az tak zle??? Czytając i słuchając tego wszystkiego odechciewa się macierzyństwa aczkolwiek na ulicy spotykam zadbane i uśmiechnięte mamy- jak to jest naprawdę???
Czy naprawdę jest az tak zle??? Czytając i słuchając tego wszystkiego odechciewa się macierzyństwa aczkolwiek na ulicy spotykam zadbane i uśmiechnięte mamy- jak to jest naprawdę???
Naprawdę wszysto się zmienia i nigdy już nie będzie jak zawsze.
Ale to jest właśnie CUDOWNE!
Naprawdę jest tak, że są nieprzespane noce na początku...Brak czasu dla samej siebie i męża na początku...Z czasem uczysz się nowej sytuacji, organizujesz sobie lepiej czas i nagle się okazuje, że doba się rozciągnęła i oprócz czasu dla siebie i męża masz jeszcze największy skarb, cud nad cudy, własnego maluszka, który jest najważniejszy na świecie! Uśmiech nie schodzi z twarzy i piękniejesz jako kobieta!
Ale to jest właśnie CUDOWNE!
Naprawdę jest tak, że są nieprzespane noce na początku...Brak czasu dla samej siebie i męża na początku...Z czasem uczysz się nowej sytuacji, organizujesz sobie lepiej czas i nagle się okazuje, że doba się rozciągnęła i oprócz czasu dla siebie i męża masz jeszcze największy skarb, cud nad cudy, własnego maluszka, który jest najważniejszy na świecie! Uśmiech nie schodzi z twarzy i piękniejesz jako kobieta!
hehehe, no bo po części jest rzeczywiście tak jak piszesz. Ale macierzyństwo to nie jest tylko katorga, wyrzeczenia, płacz i ból ;)
To też wielka radość, nie porównywalna z niczym innym i warto.
Gdyby było tak źle żadna nie decydowałaby się na kolejne dziecko.
Nieprzespane noce? Zależy jakie dziecko. A nawet jeśli na poczatku nie przesypia to prędzej czy później przesypiać zacznie.
Brak wyjść? Zależy od organizacji nad opieką nad dzieckiem.
Na spontana raczej już liczyć nie można, wszystko musi być zaplanowe, ale jest do ogarnięcia.
Wspólny czas z mężem? Spędza się go we trójkę :) Jest naprawdę fajnie :)
Fakt, wszystko się zmienia i nic nie bedzie już takie jak zawsze. Życie rzeczywiście wygląda inaczej. Ale inaczej to nie znaczy gorzej ;)
Zmieniają się człowiekowi priorytety, zmienia przyzwyczajenia, zmienia tryb życia i jeżeli potrafi się z tym pogodzić (że już nie bedzie tak jak dawniej) to będzie całkiem fajnie :)
To też wielka radość, nie porównywalna z niczym innym i warto.
Gdyby było tak źle żadna nie decydowałaby się na kolejne dziecko.
Nieprzespane noce? Zależy jakie dziecko. A nawet jeśli na poczatku nie przesypia to prędzej czy później przesypiać zacznie.
Brak wyjść? Zależy od organizacji nad opieką nad dzieckiem.
Na spontana raczej już liczyć nie można, wszystko musi być zaplanowe, ale jest do ogarnięcia.
Wspólny czas z mężem? Spędza się go we trójkę :) Jest naprawdę fajnie :)
Fakt, wszystko się zmienia i nic nie bedzie już takie jak zawsze. Życie rzeczywiście wygląda inaczej. Ale inaczej to nie znaczy gorzej ;)
Zmieniają się człowiekowi priorytety, zmienia przyzwyczajenia, zmienia tryb życia i jeżeli potrafi się z tym pogodzić (że już nie bedzie tak jak dawniej) to będzie całkiem fajnie :)
Tak - naprawdę wszystko się zmienia i nic już nie jest takie jak wcześniej! :>
Jestem szczęśliwą, uśmiechniętą i zadbaną mamą dwójki dzieci, która oczekuje trzeciego. Pewnie będzie znowu brakowało czasu na sen, ale to wszystko szybko mija i zostaje tylko to, co cenne.
Druga rzecz; każda kobieta jest inna i ma prawo różnie odbierac macierzyństwo. Niektóre faktycznie są wiecznie udręczone bo nastawione głównie na swoją wygodę, wtedy trudno zapewne być szczęśliwą mamą.
Zdarzają się oczywiście trudne momenty, choroby, brak cierpliwości i krańcowe wyczerpanie - ale takie jest życie - podobne sytuacje mogą nas spotkać i bez dzieci.
Jestem szczęśliwą, uśmiechniętą i zadbaną mamą dwójki dzieci, która oczekuje trzeciego. Pewnie będzie znowu brakowało czasu na sen, ale to wszystko szybko mija i zostaje tylko to, co cenne.
Druga rzecz; każda kobieta jest inna i ma prawo różnie odbierac macierzyństwo. Niektóre faktycznie są wiecznie udręczone bo nastawione głównie na swoją wygodę, wtedy trudno zapewne być szczęśliwą mamą.
Zdarzają się oczywiście trudne momenty, choroby, brak cierpliwości i krańcowe wyczerpanie - ale takie jest życie - podobne sytuacje mogą nas spotkać i bez dzieci.
Dużo też zależy od tego, czy wśród znajomych są już dzieciaki, wtedy jest łatwiej i nie czuje się tego wyobcowania, przynajmniej ja tego doświadczyłam, bo u mnie zdecydowana większość bezdzietna. A! i mnie przeszła chęć na nocne balowanie, wyjście wieczorne jak najbardziej, ale tak żebym jeszcze zdążyła się wyspać po nocy.
Poczatki zawsze sa ciezkie, do kazdej zmiany człowiek musi sie przyzwyczaic. Tak jest rowniez z powiekszeniem rodziny ale kazde trudy sa wynagradzane. Ja mam dwojke maluchow z bardzo mała roznica wieku i myslalam ze oszaleje na poczatku bo ledwo ze starsza corka zaczelo byc łatwiej to pojawil sie mały,niewinny szkrab i wszystko zaczelo sie od poczatku,kolejna ZMIANA!!!
Ale jak teraz patrze na moje dzieciaczki to mordka mi sie cieszy!
Sa zdrowe i usmiechniete!!!
Wszystko to kwestia organizacji, mozna poukladac sobie dzien tak zeby wszystko mialo rece i nogi wystarczy tylko troche pracy w to włozyc.
Szybko sie zapomina jakies gorsze chwile, usmiech dziecka wynagradza wszystko!
Cudowne uczucie jak patrzysz jak sie rozwija,jak nabiera nowych umiejetnosci, jak biegnie z rana do łozeczka braciszka i krzyczy IGIIIIIIIII Cesc to wierzysz ze znow dasz rade!!!!!
Bycie mama to praca 24h na dobe!!! Zapłata jest miłosc twojego szkraba-taka prawdziwa,niewymuszona!!!
Ale jak teraz patrze na moje dzieciaczki to mordka mi sie cieszy!
Sa zdrowe i usmiechniete!!!
Wszystko to kwestia organizacji, mozna poukladac sobie dzien tak zeby wszystko mialo rece i nogi wystarczy tylko troche pracy w to włozyc.
Szybko sie zapomina jakies gorsze chwile, usmiech dziecka wynagradza wszystko!
Cudowne uczucie jak patrzysz jak sie rozwija,jak nabiera nowych umiejetnosci, jak biegnie z rana do łozeczka braciszka i krzyczy IGIIIIIIIII Cesc to wierzysz ze znow dasz rade!!!!!
Bycie mama to praca 24h na dobe!!! Zapłata jest miłosc twojego szkraba-taka prawdziwa,niewymuszona!!!
Dla mnie byc mama to ciagla meczarnia. Owszem, wygladamy dobrze na spacerze czy jakichs zajeciach: corunia jak laleczka i usmiechnieta ja ale gdy znajoma rzuca tekstem ze "teraz sobie pewnie nie wyobrazam zycia bez dziecka" to mam ochote ja zagryzc.
Nie musze sobie wyobrazac, pamietam swietnie, wspominam z tesknota.
Nie musze sobie wyobrazac, pamietam swietnie, wspominam z tesknota.
na nic czasu, nawet jak sie czas na coś znajdzie to sił braknie
do sklepuidziesz to tylko "co by tu kupic dziecku"
ALE NIGDY WCZEŚNIEJ NIE CZUŁAM SIĘ TAK SUPER JAK TERAZ MAJĄC DZIECKO
i należałąm do osób które raczej dzieci nie lubiały
a teraz ... jak mam zapraszać do domu gości to najchętniej poniżej 5 tego roku zycia !!!!
do sklepuidziesz to tylko "co by tu kupic dziecku"
ALE NIGDY WCZEŚNIEJ NIE CZUŁAM SIĘ TAK SUPER JAK TERAZ MAJĄC DZIECKO
i należałąm do osób które raczej dzieci nie lubiały
a teraz ... jak mam zapraszać do domu gości to najchętniej poniżej 5 tego roku zycia !!!!
Dodam ze pisze (wyzej) jako matka jednego dziecka. Gdyby trafila mi sie druga ciaza, to nie mam watpliwosci ze poddam sie aborcji.
Nie mam sily ani checi na drugie dziecko.
Co dla mnie jest najgorsze? Nie chodzi moze o te "prace 24 h/dobe", nie chodzi o zmeczenie... Te poczucie ciaglego obowiazku i zero urlopu. Juz nie jestes soba, jestes matka. Wszyscy maja wizje ciebie i musisz spelniac wymagania roli, ciagle i na zawsze.
Bycie matka mozna pokochac. Ale wiem ze bycie matka mozna tez znienawidzic. I nie wiesz co tak naprawde ciebie dotknie bo to od masy czynnikow zalezy.
Nie mam sily ani checi na drugie dziecko.
Co dla mnie jest najgorsze? Nie chodzi moze o te "prace 24 h/dobe", nie chodzi o zmeczenie... Te poczucie ciaglego obowiazku i zero urlopu. Juz nie jestes soba, jestes matka. Wszyscy maja wizje ciebie i musisz spelniac wymagania roli, ciagle i na zawsze.
Bycie matka mozna pokochac. Ale wiem ze bycie matka mozna tez znienawidzic. I nie wiesz co tak naprawde ciebie dotknie bo to od masy czynnikow zalezy.
Wszystko zależy od sytuacji życiowej i od typu dziecka,bo dzieci są różne,te mniej kłopotliwe i te co dają tak w kość że nie raz się odechciewa wszystkiego.Jak masz rodzinę na miejscu na której pomoc jakąkolwiek możesz liczyć,już nawet nie chodzi o pomoc ale o zwykłe odwiedzanie sie nawzajem,rozmowę,wsparcie w trudnych chwilach,jak masz znajomych,przyjaciół kogokolwiek to zawsze jest inaczej,łatwiej.
Ja np.mam nie łatwe macierzyństwo,ciągle samotne,tylko ja z dzieckiem,mąż całe dnie w pracy,a odkąd wyjechaliśmy za granicę,życie dało mi jeszcze większego kopa,bo synek urwisek i ta samotność jest nie do zniesienia.Dla mnie moje macierzyństwo to walka z własnym dzieckiem a nie radość z wychowywania,oczywiście są też miłe momenty,pomimo tego nigdy ani razu nie żałowałam swojej decyzji bo zawsze chciałam mieć dziecko i kocham je ponad wszystko pomimo że jest naprawdę ciężkie do wychowania.Dodam że nikt nigdy w niczym mnie nie wspierał,a to jest podwójnie ciężko.
Ja np.mam nie łatwe macierzyństwo,ciągle samotne,tylko ja z dzieckiem,mąż całe dnie w pracy,a odkąd wyjechaliśmy za granicę,życie dało mi jeszcze większego kopa,bo synek urwisek i ta samotność jest nie do zniesienia.Dla mnie moje macierzyństwo to walka z własnym dzieckiem a nie radość z wychowywania,oczywiście są też miłe momenty,pomimo tego nigdy ani razu nie żałowałam swojej decyzji bo zawsze chciałam mieć dziecko i kocham je ponad wszystko pomimo że jest naprawdę ciężkie do wychowania.Dodam że nikt nigdy w niczym mnie nie wspierał,a to jest podwójnie ciężko.
Wszystko sie zmienia już nieodwracalnie to fakt!!
mój mały z tych co ma dwa lata a do tej pory rzadko przesypia noce i jest niesamowitym urwiskiem ma mega duzo energii w sobie nie wiem po kim hehe:))ale ciesze się, że go mam, że jest moim dzieckiem, jak widzę że każdy dzien przynosi coś nowego jakąś nową umiejętność itp jak mnie tuli i całuje nie da się tego opisać..są chwile zniechęcenia jak budzi się x razy w nocy szczescie coraz rzadziej, jak jest chory, a ja nie mogę mu ulżyć itp.ale zdecydowaliśmy się na kolejne i wiem, ze to najlepsze decyzje w moim życiu.
czas dla siebie zawsze można wygospodarować pozostawiając dziecko z mężem np. dla małżeństwa jak się ma dobre kolezanki, jakas babcie obok tez czasem mozna sie wyrwac, ale my jednak częściej korzystamy z czasu dla naszej trójki z własnego wyboru. znajomych mamy prawie wszystkich dzieciatych więc nie ma problemu:))
macierzyństwo uskrzydla:))
mój mały z tych co ma dwa lata a do tej pory rzadko przesypia noce i jest niesamowitym urwiskiem ma mega duzo energii w sobie nie wiem po kim hehe:))ale ciesze się, że go mam, że jest moim dzieckiem, jak widzę że każdy dzien przynosi coś nowego jakąś nową umiejętność itp jak mnie tuli i całuje nie da się tego opisać..są chwile zniechęcenia jak budzi się x razy w nocy szczescie coraz rzadziej, jak jest chory, a ja nie mogę mu ulżyć itp.ale zdecydowaliśmy się na kolejne i wiem, ze to najlepsze decyzje w moim życiu.
czas dla siebie zawsze można wygospodarować pozostawiając dziecko z mężem np. dla małżeństwa jak się ma dobre kolezanki, jakas babcie obok tez czasem mozna sie wyrwac, ale my jednak częściej korzystamy z czasu dla naszej trójki z własnego wyboru. znajomych mamy prawie wszystkich dzieciatych więc nie ma problemu:))
macierzyństwo uskrzydla:))
Bycie mamą to ciężka i często niedoceniana praca. To wycieczka z biletem w jedną stronę.
Bycie mamą to walka ze zmęczeniem, rozdrażnieniem, presją społeczeństwa, własną bezradnością, złotymi radami rodziny, samą sobą i swoimi myślami (czy dobrze je karmię, czy wystarczająco poświęcam czas, czy ono mnie kocha itp. itd.)
Bycie mamą to strach przed każdym niebezpieczeństwem czyhającym na moje dziecko - kto nie ma dzieci nie wie co to prawdziwy strach. Wiem, że jakby coś mu się stało - moje życie straciłoby sens.
Ale bycie mamą to też najważniejsza rola w moim życiu.
To dziecko nauczyło mnie prawdziwej i najczystszej miłości.
To dziecko nauczyło mnie samej, lepszej siebie.
To dziecko sprawiło, że po potwornym bólu porodu potrafiłam się do niego uśmiechnąć - czasem to miłość od pierwszego wejrzenia czasem od drugiego.
I to dziecko sprawia, że naprawdę chcę być lepszym człowiekiem.
Twoje nastawienie do dziecka zależy od Twojego nastawienia do życia i do zmian. Niektóre kobiety nie potrafią pogodzić się ze zmianami, ograniczeniami i mają do tego prawo. Jeśli jednak potrafią naturalnie przystosować się do zmian, zaczynają widzieć zalety, a nie ograniczenia.
Bycie mamą to walka ze zmęczeniem, rozdrażnieniem, presją społeczeństwa, własną bezradnością, złotymi radami rodziny, samą sobą i swoimi myślami (czy dobrze je karmię, czy wystarczająco poświęcam czas, czy ono mnie kocha itp. itd.)
Bycie mamą to strach przed każdym niebezpieczeństwem czyhającym na moje dziecko - kto nie ma dzieci nie wie co to prawdziwy strach. Wiem, że jakby coś mu się stało - moje życie straciłoby sens.
Ale bycie mamą to też najważniejsza rola w moim życiu.
To dziecko nauczyło mnie prawdziwej i najczystszej miłości.
To dziecko nauczyło mnie samej, lepszej siebie.
To dziecko sprawiło, że po potwornym bólu porodu potrafiłam się do niego uśmiechnąć - czasem to miłość od pierwszego wejrzenia czasem od drugiego.
I to dziecko sprawia, że naprawdę chcę być lepszym człowiekiem.
Twoje nastawienie do dziecka zależy od Twojego nastawienia do życia i do zmian. Niektóre kobiety nie potrafią pogodzić się ze zmianami, ograniczeniami i mają do tego prawo. Jeśli jednak potrafią naturalnie przystosować się do zmian, zaczynają widzieć zalety, a nie ograniczenia.
Najpierw boisz się porodu, potem wspominasz i tesknisz za tamtymi chwilami kiedy ujrzałas malenstwo...
Potem boisz się bo jest takie malenkie...a kiedy ma 6 miesięcy tesknisz do chwil kiedy było malenkie...
Kiedy zaczyna raczkowac uważasz, zeby sobie krzywdy nie zrobiło a kiedy zaczyna chodzić tesknisz do chwil kiedy raczkowalo...
Kiedy chodzi czekasz zeby zaczęło mówić a jak zacznie mówić to tesknisz do chwil kiedy gaworzylo :)
Mój urwis ma za miesiąc 2 latka... Jak się urodził wydawało mi się, ze nie dam sobie rady, teraz wspominam te chwile, które wydawały się dla mnie nie do przejścia, jak bezcenne noce, kolki, płacz...wspominam je leżąc w łóżku właśnie w tej chwili z komputerem w ręku, po kąpieli w wannie ze szklanka herbatki zielonej, za chwile mąż przyjdzie do łóżka a nasZ skarbem śpi ładnie obok w pokoju, zasypiamy z mężem wiedząc, ze rano obudzi nas wołanie synucha "tatoooooo""" i tup tup do naszego łóżka...
Moja teściowa powiedziała mi kiedyś, zaraz po porodzie, ze wiele by dała, zeby cofnąć czas...jest matka 3 chłopaków i mówi, ze nie może sobie darować, ze wolała poświęcić czas na sprzątanie domu i pielenie w ogródku niż na zabawę z dzieciakami...mówiła to z łzami w oczach..tak mi to strasznie zapadło w pamięć, ze kiedy zaczynam przesadzać ze sprzątaniem przypominam sobie co mówiła.
Potem boisz się bo jest takie malenkie...a kiedy ma 6 miesięcy tesknisz do chwil kiedy było malenkie...
Kiedy zaczyna raczkowac uważasz, zeby sobie krzywdy nie zrobiło a kiedy zaczyna chodzić tesknisz do chwil kiedy raczkowalo...
Kiedy chodzi czekasz zeby zaczęło mówić a jak zacznie mówić to tesknisz do chwil kiedy gaworzylo :)
Mój urwis ma za miesiąc 2 latka... Jak się urodził wydawało mi się, ze nie dam sobie rady, teraz wspominam te chwile, które wydawały się dla mnie nie do przejścia, jak bezcenne noce, kolki, płacz...wspominam je leżąc w łóżku właśnie w tej chwili z komputerem w ręku, po kąpieli w wannie ze szklanka herbatki zielonej, za chwile mąż przyjdzie do łóżka a nasZ skarbem śpi ładnie obok w pokoju, zasypiamy z mężem wiedząc, ze rano obudzi nas wołanie synucha "tatoooooo""" i tup tup do naszego łóżka...
Moja teściowa powiedziała mi kiedyś, zaraz po porodzie, ze wiele by dała, zeby cofnąć czas...jest matka 3 chłopaków i mówi, ze nie może sobie darować, ze wolała poświęcić czas na sprzątanie domu i pielenie w ogródku niż na zabawę z dzieciakami...mówiła to z łzami w oczach..tak mi to strasznie zapadło w pamięć, ze kiedy zaczynam przesadzać ze sprzątaniem przypominam sobie co mówiła.



