Miśka masz rację, ja też miałam poczucie winy z tą różnicą że miałam poronienie zatrzymane i nie widziałam żadnej krwi.
Tydzień czasu chodziłam z myślą że noszę w sobie martwe dziecko......
rozwiń
Miśka masz rację, ja też miałam poczucie winy z tą różnicą że miałam poronienie zatrzymane i nie widziałam żadnej krwi.
Tydzień czasu chodziłam z myślą że noszę w sobie martwe dziecko... Ciągle myślę co mogłam zrobić nie tak, może przeziębienie może co innego. Nie poznam prawdy, ale gdybym widziała że coś się dzieje od razu jechała bym na SOR.
Niestety dużo jest poronień, suche stwierdzenie ale prawdziwe. Tak usłyszałam od lekarza, że jest b. Dużo poronień a o tym po prostu się nie mówi.
Inaczej jest jak nas to dotyka, coś o czym nigdy byśmy nie pomyślały. I wtedy jest najgorsze trzeba się z tym zmierzyć, pokonać i pogodzić... Tylko czy to kiedyś nastąpi? Szczerze nie wiem...
zobacz wątek