Choć kupiłam to nigdy laktatora nie użyłam. Bywało na początku masakryczne, bo piersi pęczniały i bolało. Chodziłam z zimnymi okładami. Potem się dostosowało do dziecka i nie miałam już takich...
rozwiń
Choć kupiłam to nigdy laktatora nie użyłam. Bywało na początku masakryczne, bo piersi pęczniały i bolało. Chodziłam z zimnymi okładami. Potem się dostosowało do dziecka i nie miałam już takich nawałów, z czasem jak już wprowadzałam inne pokarmy pokarmu się zaczęło robić coraz mniej i samo się przestało produkować. Moje piersi się zsynchronizowały z dziećmi. One w sumie się same po odstawiały. Dlatego myślę,że odciągać w ostateczności.
A co do karmienia to dla mnie to było ciężkie przejście. Ugięłam się pod presją społeczną i karmiłam. Przed porodem to myślałam,ze oczywiście będę karmić. Technicznie niby wszystko ok ale ja mam jakąś nadwrażliwość. Teraz też ciągle mam podrażnienia, wszystko mnie uwiera, muszę uważać co noszę. Może to jakieś dziwne ale jakby jakimś cudem mi się 3 trafiło to już nie będę się katować. Nie miałam ran, konsultowałam się a tak mnie to bolało,że wyłam karmiąc. Stosowałam jakieś tam nakładki, kremy cuda i nic. Odbiera to całą przyjemność. Karmiłam pierwsze 10 miesięcy , drugie trochę krócej. Dobrze,że dzieciaki szybko załapały inne pokarmy, nie miały alergii ani nic.Jestem jakimś dziwnym egzemplarzem chyba ale tak mam. Według mnie to nie ma znaczenia jak się karmi i nikomu nic do tego. Powody też jakie kto ma to jego sprawa. Tak jak z rodzajem porodu. Byle dziecku się krzywda nie działa.
zobacz wątek