Hela dokładnie o to mi chodzi. Jak ktoś koniecznie chce ochrzcić dziecko to brak chrzestnych nie stanie mu na przeszkodzie, bo może poprosić kogokolwiek. A jak sie wybrzydza, bo kościelny czy...
rozwiń
Hela dokładnie o to mi chodzi. Jak ktoś koniecznie chce ochrzcić dziecko to brak chrzestnych nie stanie mu na przeszkodzie, bo może poprosić kogokolwiek. A jak sie wybrzydza, bo kościelny czy sąsiad nie, to po co ten chrzest??? Jeśli ma być tylko dla zasady (bo jak widać rodzina i całe otoczenie nie wierzący skoro nikt nie nadaje się na chrzestnych) to co za różnica kto będzie chrzestnym? Liczą się tu chrzestni czy chrzest sam w sobie jako sakrament???
Poza tym taki "przypadkowy" chrzestny jak sąsiad czy kościelny może być lepszym wyborem niż najbliższa rodzina. Znam kilka takich sytuacji. Moja mama po urodzeniu miała od razu umrzeć, zdązyli ja ochrzcić na "gwałt" biorąc sąsiadów na chrzestnych, bo nikogo innego nie było. I uwierz mi, byli cudownymi ludźmi, którzy zawsze o niej pamiętali, a teraz i moja mama nadal o nich pamieta (chodzi na cmentarz). A ile osób ma chrzestnych z najbliższej rodziny, których widzieli na oczy może ostatni raz na komunii lata temu...
zobacz wątek