Widok
Juz po slubie i co teraz???
Miesiac po slubie i niby duza ulga, ze juz wszystko z glowy i ze sie udalo... A z drugiej strony brakuje tego latania, negocjowania, szukania... Calej tej adrenaliny zwiazanej z organizowaniem tego cudnego dnia... Impreze jakiej nie przezyl nikt, o budzecie jak zadna inna impreza w naszym zyciu... Nie wiem jak Wy ale ja mialam strasznie duzo radochy z organizowania naszego slubu i wesela i strasznie mi tego brakuje... A jak to jest u Was Kochane Mezatki? Macie "depresje poweselna" kiedy juz cale zamieszanie opada...?
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
ja jeszcze nie mezatka ale nie chce mi sie tego organizowac, zalatwiac chociaz tylko obiad dla rodziny robimy. chcialabym zeby ktos za mnie to zrobil. na szczescie jeszcze tylko usc i dobor win do potraw i koniec meki. bardziej krecilo mnie zalatwianie podrozy poslubnej, szukanie przelotu, hotelu i miejsca destynacji.
Ja jestem 2 tygodnie po ślubie ,ale depresja dopadla mnie już na trzeci dzień.Zdecydowanie byl to dzień wielkich wzruszeń,bardzo podniosły,którego nie da się porównać z żadnym innym.Być może nie "najpiękniejszy",czy też najradośniejszy w moim życiu,bo było trochę takich wcześniej(np zdana matura,studia i wiele innych),ale na pewno najbardziej uroczysty,mistyczny.Patrze na tą cudną suknię własnego projektu,tak wypracowaną i wypieszczoną,oraz zdjęcia najpiękniejszego bukietu,jaki widziałam i ryczę..to się juz nigdy nie powtorzy-ani te emocje,ani to skupienie na naszej miłości,...ech!!Nasz big day nie nalezał do idealnych-lało jak z cebra,wyszło parę niedociągnięć wynikających z tzw"niedoczasu",ale to się nie liczy.Wesele też mnie tak nie obeszło,tylko ceremonia w Katedrze,cudna muzyka i cała oprawa,której gratulowal nam ksiądz.Nigdy nie myślałam,że po wieloletnim związku tak nas to poruszy.Oboje płakaliśmy jak bobry przed ołtarzem.
Dobra,dosyć tej pompatyczności-konkluzja:było to warte wysilku i pieniędzy,kreacji nie odsprzedam,bo zbyt wielki mam stosunek emocjonalny,a po reszcie zostaną zdjęcia.
Dobra,dosyć tej pompatyczności-konkluzja:było to warte wysilku i pieniędzy,kreacji nie odsprzedam,bo zbyt wielki mam stosunek emocjonalny,a po reszcie zostaną zdjęcia.
"Juz po slubie i co teraz??? "
---teraz, pewnie w niedalekiej przyszłości ( tego wam przynajmniej z całego serca życzę) adrenalina wam podskoczy jak na teście zobaczysz dwie kreseczki :)
A później - przez następnych kilka lat - to już będzie bardzo zabawnie, rozczulająco itp. itd. z małym szkrabem :)
---teraz, pewnie w niedalekiej przyszłości ( tego wam przynajmniej z całego serca życzę) adrenalina wam podskoczy jak na teście zobaczysz dwie kreseczki :)
A później - przez następnych kilka lat - to już będzie bardzo zabawnie, rozczulająco itp. itd. z małym szkrabem :)
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

Znam to uczucie. Gdy obudziłam się po poprawinach zaczęłam ryczeć.
Emocje opadły.
Czułam się dziwnie, że już nie czekam na ten dzień, że to już wszystko za mną.
Teraz akurat czekamy na naszą córeczkę więc to nam przesłania wszystko.
Trzeba znaleźć sobie jakiś cel, zajęcia któremu można się poświęcić.
Emocje opadły.
Czułam się dziwnie, że już nie czekam na ten dzień, że to już wszystko za mną.
Teraz akurat czekamy na naszą córeczkę więc to nam przesłania wszystko.
Trzeba znaleźć sobie jakiś cel, zajęcia któremu można się poświęcić.
niektórzy wracają w okolice weselne i zaczynają organizować wesela innym zajmują się dekoracjami itd:) bo to faktycznie bardzo miła tematyka:) Ale prawda,że nic już nie będzie dla siebie samej się organizować na taką skalę:)
My jesteśmy dwa tygodnie po slubie i dopiero teraz wracamy do codzienności gdyż po weselu byliśmy w rozjazdach(nie podróż poslubna).Mnie akurat nie dopada depresja a bardziej sentyment,z usmiechem na twarzy patrzę na kościół w którym slubowaliśmy choć nalezę do niego od lat,teraz dopiero miło mi się kojarzy.Podobnie z salą weselną.Jedno jest pewne ,ten dzien przeleciał za szybko:)
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
ja już jestem po ślubie dość długo, ale do tej pory cieszę się, że już mamy to za sobą. w sobotę mijając parę młodą , wcale im nie zazdrościłam, i nie dlatego, że mieliśmy jakieś problemy z organizacją , nie dlatego, że coś poszło nie tak, wprost przeciwnie wszystko u nas poszło jak z płatka, a mimo to stwierdzam, że fajnie było i dobrze że już jest "normalnie", i totalnie codziennie :)
Pozdrawiam
Pozdrawiam
zastanawiam się czy naprawdę wszyscy tak myslą,czują ze po slubie 'musi' być produkcja dziecka?czy każda para tego chce czy uważa 'że tak trzeba bo już po slubie'?nie wiem czy mnie rozumiecie...jak ktoś nie ma dzieci z rok po slubie juz zaczynają się podteksty i domysly ze strony rodziny,sąsiadów...nam też już wszyscy mówią że mamy myśleć o dziecku.
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
anna25, też się nad tym zastanawiam... Jeśli o mnie chodzi, to nie uważam, że koniecznie od razu po ślubie trzeba mieć dziecko. To jest każdego indywidualna sprawa. My np. nie chcemy mieć jeszcze dzieci. Jesteśmy prawie rok po ślubie i na razie nie ma nacisku ze strony rodziny, choć babcia nas ostatnio podgadywała, ale to tak luźno jak na razie. Po prostu wypowiedziała swoje zdanie, ale nie nachalnie.
Co do tematu wątku, to depresja poślubna mnie nie dopadła, aczkolwiek czasem trochę szkoda, że to już za mną, ale generalnie się cieszę z tego powodu, że jestem mężatką i raczej nie chciałabym cofać czasu czy coś w tym stylu:). A tak na marginesie to wątek o poślubnych depresjach pojawiał się dość często.
Co do tematu wątku, to depresja poślubna mnie nie dopadła, aczkolwiek czasem trochę szkoda, że to już za mną, ale generalnie się cieszę z tego powodu, że jestem mężatką i raczej nie chciałabym cofać czasu czy coś w tym stylu:). A tak na marginesie to wątek o poślubnych depresjach pojawiał się dość często.
a my po slubie zajmiemy się urzadzaniem i remontem mieszkania, to dopiero będzie roboty !!
i też mam juz dość organizowania i załatwiania tego wesela, już bym chciała żeby było po wszytkim a tu jeszcze prawie 2 mce, decyzję o weselu podjęliśmy na 9 mcy przed wybraną datą i juz mam dość tej bieganiny i potrzebuje odpoczać, współczuję dziewczynom które angażują się w to np 2 lata do przodu..
i też mam juz dość organizowania i załatwiania tego wesela, już bym chciała żeby było po wszytkim a tu jeszcze prawie 2 mce, decyzję o weselu podjęliśmy na 9 mcy przed wybraną datą i juz mam dość tej bieganiny i potrzebuje odpoczać, współczuję dziewczynom które angażują się w to np 2 lata do przodu..
szczerze mówiąc nie wiem czemu zalatwianie formalności itp.weselnych sprawia co niektórym taką trudność:)my o ślubie mysleliśmy w marcu ubiegłego roku a załatwianie zaczęło się w maju.wszystko powoli było organizowane,bez jakiś specjalnych problemów czy emocji.dziewczyny co Wam sprawia taka trudność że macie juz dość?
jeśli chodzi o dziecko,to też nam się nie spieszy.wiem że będa podpytki 'a czemu,a jak..' lecz nie interesuje nas to .
rozwój zawodowy jak najbardziej albo realizacja swoich marzeń:)
jeśli chodzi o dziecko,to też nam się nie spieszy.wiem że będa podpytki 'a czemu,a jak..' lecz nie interesuje nas to .
rozwój zawodowy jak najbardziej albo realizacja swoich marzeń:)
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
No właśnie, to samo co przed ślubem!
Może też dlatego, że my wesela nie robiliśmy i całość była bardzo skromna. Dużo przygotowań nie wymagała. Za to oboje ogromnie tęsknimy za podróżą poślubną, to było coś :)
Ja też nie uważam, że ślub obliguje do szybkiego macierzyństwa. Długo walczyłam z rodziną, żeby przestali się nas wypytywać. Tym bardziej, że my w ogóle nie planujemy dzieci, a te ciągłe pytania są bardzo nużące. Mamy swoją teorię na użytek rodziny i znajomych, która do nich trafia i tego się trzymamy. Mam nadzieję, że już się z tym oswoili i nie będą nas męczyć.
[/url]
[/url]
Może też dlatego, że my wesela nie robiliśmy i całość była bardzo skromna. Dużo przygotowań nie wymagała. Za to oboje ogromnie tęsknimy za podróżą poślubną, to było coś :)
Ja też nie uważam, że ślub obliguje do szybkiego macierzyństwa. Długo walczyłam z rodziną, żeby przestali się nas wypytywać. Tym bardziej, że my w ogóle nie planujemy dzieci, a te ciągłe pytania są bardzo nużące. Mamy swoją teorię na użytek rodziny i znajomych, która do nich trafia i tego się trzymamy. Mam nadzieję, że już się z tym oswoili i nie będą nas męczyć.


misia na pewno Wam się powiedzie:)
moja koleżanka z mężem też bardzo długo się starali o dziecko,niby nie było problemów wiekszych a jednak...z czasem stracili nadzieję i tu niespodzianka,synek wyskoczył:)
moja koleżanka z mężem też bardzo długo się starali o dziecko,niby nie było problemów wiekszych a jednak...z czasem stracili nadzieję i tu niespodzianka,synek wyskoczył:)
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
I tu się zgodzę- mam nudne życie i cierpię z tego powodu.
Źle dobrane studia,które teraz już nie warto przerywać bo szkoda 3 lat,brak hobby, mało marzeń, a jak już są to odsuwane na bok z powodu braku pewności siebie i ogólnych obaw, brak zaufania do ludzi.
Teraz marzę, żeby córcia była zdrowa.:)
Boję się, że jak dzidzia się urodzi to pogrążę się zupełnie.
Źle dobrane studia,które teraz już nie warto przerywać bo szkoda 3 lat,brak hobby, mało marzeń, a jak już są to odsuwane na bok z powodu braku pewności siebie i ogólnych obaw, brak zaufania do ludzi.
Teraz marzę, żeby córcia była zdrowa.:)
Boję się, że jak dzidzia się urodzi to pogrążę się zupełnie.
podobno własnie stres jest najgorszy w staraniu się o dzidzię.nie mysleć o tym i działać,to pewnie sie uda:)
Lily,rozumiem Twoją niepewność i brak pewności siebie...to utrudnia funkcjonowanie.mam jednak nadzieje że zdarzy się coś co odmieni Twoje zycie i myslenie na lepsze.
Lily,rozumiem Twoją niepewność i brak pewności siebie...to utrudnia funkcjonowanie.mam jednak nadzieje że zdarzy się coś co odmieni Twoje zycie i myslenie na lepsze.
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
Jak ktos wogole nie planuje dzieci, to inna rozmowa, ale jesli sie chce je miec, to lepiej sie za dlugo nie zastanawiac ;) Bo nie zawsze da sie zycie sobie idealnie zaplanowac. I jak juz sie jest "gotowym", bo mieszkanie, kariera itp juz zalatwione, to sie moze okazac, ze z tym ostanim ogniwem wcale nie tak latwo. A wiecie, ze teraz co czwarta para, chcaca miec dziecko, ma z tym duuuzy problem?
O jejku I po co od razu tak szybko sie w pieluchy pchac... My staramy sie o tym jeszcze nie myslec... Mamy ku temu swoje powody... Co do rozwoju zawodowego to dzieki za mega pomocne sugestie. Ja juz zawodowo osiagnelam juz wszystko co chcialam osiagnac. Nie mam problemu z wypelnieniem sobie czasu, zupelnie nie o to mi chodzilo. Po prostu mialam straszna radoche z organizowania slubu I troche mi Tera tego brakuje...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostola a co chciałaś od nas 'usłyszeć'?Już się nie wróci do tego jedynego dnia i trzeba się z tym pogodzić,powspominac.Skoro podobała Ci się organizacja to może zajmij się zawodowo organizowaniem ludziom ślubów?:)
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
Lily to pojechałaś naprawdę depresyjnie!!!! Nie będź strusiem:) głowa do góry tylko trzeba wierzyć:) a będzie tak jak powinno:)
Ostola czego mi ma brakować ? latania z wywieszonym jęzorem między Magnatem, kościołem i pracą do tego mozna dorzucic salon sukien ślubych, wizyta w Londynie na zakupach przedslubnych, jak dla mnie za duzo wrażeń, wole normalność, nasze gniazdko, nieddługo przeprowdzka do domu z ogrodem, wolę stabilizacje i spokoj :)
Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
o łał ! Ostola osiągnęła juz wszystko w wieku (przypuszczam) ok 30 lat. gratulacje! to teraz wnioskuje ze nadszedl czas u Ciebie na cofanie się, bo tylko Ci, co twierdzą ze osiągnęli juz wszystko, cofają sie....
ps tak, wszystkie rozpoczęłysmy produkcje wrzeszczących dzieciaków, tylko Ty "ostałaś się Ostolo" z poglądem, ze nie trzeba miec dzieci zaraz po slubie i tylko Ty uwazasz ze dziecko zaraz po slubie jest złem...
ojej....Ostolo....
ps tak, wszystkie rozpoczęłysmy produkcje wrzeszczących dzieciaków, tylko Ty "ostałaś się Ostolo" z poglądem, ze nie trzeba miec dzieci zaraz po slubie i tylko Ty uwazasz ze dziecko zaraz po slubie jest złem...
ojej....Ostolo....
ps nie mając dzieci a tylko (aż) Bratanka mogę z pełną świadomością zaprzeczyć temu co piszesz.. dziecko nie jest przeszkodą, chyba ze ma sie taki rozum i poglądy jak Ty.... brałaś ślub koscielny? wiesz co napisane jest w Biblii?? wiesz o czym mówił Jan Paweł II? jak juz troszkę popadniesz w zadumę i sie zastanowisz to bedziesz wiedziala...
"Niektore laski cenia sonie monotonie dnia codziennego I rutyme zwiazana z zyciem malzenskim inne szukaja romantyzmu I spontaniczniej namietnosci..."
Ostola powodzenia w pisaniu w romansów :) dla mnie rodzina polega na przynajmniej 3 osobach czyli ja mąż i dzieciątko :) bez dzidzi jest niepełna ....
Ostola powodzenia w pisaniu w romansów :) dla mnie rodzina polega na przynajmniej 3 osobach czyli ja mąż i dzieciątko :) bez dzidzi jest niepełna ....
Nie chce mi sie wywnetrzac na forum z naszej historii medycznej. Uwazem ze dzieci nie musza byc w zyciu najwazniejsze I nie stanowia o pelni szczescia w malzenstwie... Nie musicie sie ze mna zgadzac ale uszanujcie ze nie potrzebuje sie czuc jak polowa kobiety bo nie moge miec potomstwa!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ok, wierzę, że tak czujesz i mam nadzieję, że Twoje marzenia niedługo się spełnią i życzę Ci tego szczerze z całego serca!:) Chodzi mi tylko o to, że nie każda z nas czuje i myśli tak samo, więc nie można generalizować i rozciągać pragnienia macierzyństwa (tak samo jak i każdego innego) na wszystkie kobiety. Dajmy sobie prawo do własnego zdania i samodecydowania o swoim życiu.
oj dziewczyny,znowu pojechalyście po Ostoli!to chyba już jest zaprogramowane w Was ,czekacie tylko aby zaatakować:)ja też jestem zdania że na dziecko przyjdzie czas i wcale nie musi to być zaraz po ślubie...
...Wercia zgadzam się z Tobą.
...Wercia zgadzam się z Tobą.
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
Podziwiam kobiety, które decydują się świadomie na dziecko zaraz po ślubie. Ja zawsze chciałam parę lat po, teraz nie chce wcale.
I nie chodzi tu wcale o lęk przed zatraceniem romantyzmu, bo nie jest mi to potrzebne jak powietrze, karierą zajmuje się moj mężczyzna, ja pracuje dla przyjemności, bo jestem za wygodna(albo leniwa) na wspinanie się do drabinie sukcesu...po prostu nie czuje potrzeby posiadania dziecka, nie chce tej odpowiedzialności.
Może im bliżej bedzie mi do jakiegoś okrągłego jubileuszu, tym bardziej bedzie mi się odmieniać.
Wszystkim przyszlym Mamom zyczę zdrowych, słodkich Pociech:)
I nie chodzi tu wcale o lęk przed zatraceniem romantyzmu, bo nie jest mi to potrzebne jak powietrze, karierą zajmuje się moj mężczyzna, ja pracuje dla przyjemności, bo jestem za wygodna(albo leniwa) na wspinanie się do drabinie sukcesu...po prostu nie czuje potrzeby posiadania dziecka, nie chce tej odpowiedzialności.
Może im bliżej bedzie mi do jakiegoś okrągłego jubileuszu, tym bardziej bedzie mi się odmieniać.
Wszystkim przyszlym Mamom zyczę zdrowych, słodkich Pociech:)
takie odniosłam wrażenie że lekko ostrzejszym tonem napisałaś ale ok,skoro twierdzisz że jest inaczej:)Ostola chyba nie chce poruszać tego tematu (co nie dziwi,zbyt prywatny)więc może dajmy sobie z nim spokój...
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
No właśnie, w każdym kolejnym poście wychodzi na jaw, że każda z nas ma indywidualne podejście do macierzyństwa i życia w ogóle, i bardzo dobrze, że tak jest. Nie powinnyśmy oceniać, które podejście jest "lepsze", bo dla każdej z nas najlepsze będzie nasze własne. Nie ma uniwersalnej recepty na życie. Są dziewczyny, które nie mając jeszcze partnerów chcą już mieć dzieci i są mężatki, które nie chcą mieć dzieci. Tak to już jest. Oczywiście wszystkim starającym się, życzę bardzo owocnych starań:) i zdrowych pociech!:)
Oj no, jasne, ze nie kazdy koniecznie chce i musi miec dziecko, ale jak sie juz o tym mysli, to lepiej za dlugo sie nie zastanawiac ;) A jak nie mozna, to trudno, mozna sie na wiele innych sposobow realizowac :) Tylko po co od razu pisac, ze jak sie ktos inny na to decyduje, to od razu koniec wesolego zycia, romantyzmu, kariery itp? A co do rozwoju zawodowego, to ja nie wyobrazam sobie, zeby mozna bylo osiagnac wszystko. W wiekszosci profesji zawsze sie mozna jeszcze duzo nowego nauczyc ;)
Misia to,ze na twoim etapie zycia zajscie w ciaze i dziecko jest niebem i ziemia to nie znaczy ze musi byc dla kazdego i kazdej kobiety.Ludzie dziela sie na kobiety i mezczyzn,ale jak sama widzisz doskonale na tym forum sa rozne typy kobiet i chyba masz troche klapki na oczach nie mogac pojac ze ktos moze myslec inaczej.Kazdy spelnia sie w zyciu inaczej.
A teraz rada :-).Ostola kupcie sobie psa :)).Pochlania tyle energii i wymnaga tyle uwagi,ze czasu na depresje poslubna bedzie coraz mniej-Ajeczka chyba cos tez moze o tym powiedziec ;-) ( no albo kup sobie buty,najlepiej tak ze 3 pary ;-))).
A teraz rada :-).Ostola kupcie sobie psa :)).Pochlania tyle energii i wymnaga tyle uwagi,ze czasu na depresje poslubna bedzie coraz mniej-Ajeczka chyba cos tez moze o tym powiedziec ;-) ( no albo kup sobie buty,najlepiej tak ze 3 pary ;-))).
Jak zwykle przekrecacie moje slowa. Nie twierdze ze osiagnelam wszystko co da sie osiagnac zawodowo tylko ze osiagnelam wszystko co chcialam. Zaszlam tak wysoko jak sobie zalozylam I kosztowalo mnie to tak wiele ze wyzej mi sie juz po prostu nie chce.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
wszystko super z dziecmi i psami,ale mimo wszystko wydaje mi sie,ze szczęsliwe małzenstwo nigdy sie ze sobą nie nudzi.
Tym bardziej jezeli sie pracuje, ma rodzine, przyjaciol i mieszka się w takim pieknym miejscu jak Trojmiasto:)
Czekam z niecierpliwoscią na ową "depresja poslubną", bo mam juz powyzej uszu tego ślubnego szaleństwa:)
Tym bardziej jezeli sie pracuje, ma rodzine, przyjaciol i mieszka się w takim pieknym miejscu jak Trojmiasto:)
Czekam z niecierpliwoscią na ową "depresja poslubną", bo mam juz powyzej uszu tego ślubnego szaleństwa:)
"Zaszlam tak wysoko jak sobie zalozylam I kosztowalo mnie to tak wiele ze wyzej mi sie juz po prostu nie chce." - wspolczuje..
A ja to rozumiem. Coraz wiecej babek ma tak ze - najczesciej po przekroczeniu trzydziestki - woli zwolnic zawodowo i nie poswiecac sie juz tak jak przez pierwsze lata po studiach. Ja to rozumiem, sama tak sie czuje.
I tak jak kilka dziewczyn tutaj - uwazam ze warto poczekac kilka lat liczac od poczatku zwiazku (a nie malzenstwie - bo co ma do tego slub?!?) zanim zacznie sie majstrowac malucha. Kazda sytauacja jest indywidualna, bo niektorzy hajtaja sie po kilku miesiacach znajomosci a niektiorzy po 10 latach....
I dodam tylko, ze nie kazda kobieta musi miec dzidzie zeby czuc sie spelniona. Sa nawet takie kobiety, ktore lepeij zeby dzieci nie mialy. Taka prawda!
A ja to rozumiem. Coraz wiecej babek ma tak ze - najczesciej po przekroczeniu trzydziestki - woli zwolnic zawodowo i nie poswiecac sie juz tak jak przez pierwsze lata po studiach. Ja to rozumiem, sama tak sie czuje.
I tak jak kilka dziewczyn tutaj - uwazam ze warto poczekac kilka lat liczac od poczatku zwiazku (a nie malzenstwie - bo co ma do tego slub?!?) zanim zacznie sie majstrowac malucha. Kazda sytauacja jest indywidualna, bo niektorzy hajtaja sie po kilku miesiacach znajomosci a niektiorzy po 10 latach....
I dodam tylko, ze nie kazda kobieta musi miec dzidzie zeby czuc sie spelniona. Sa nawet takie kobiety, ktore lepeij zeby dzieci nie mialy. Taka prawda!
Moim zdaniem czas na dziecko to tak 25-30- pierwsze,żeby skończyć studia, jakoś zawodowo się ustawić, a 30-35 drugie. jakbym wyszła za mąż w wieku 20 lat to na pewno od razu nie zachodziłabym w ciążę. Ale to ja tak uważam. Niektórzy wolą po 30-tce pierwsze. Na pewno nie zapominam o sobie posiadając dziecko. Nawet więcej, teraz dopiero wiem jak chcę żeby wyglądało moje życie. A dziecko, choć kochane, jest czasem bardzo uciążliwe:) taka prawda i nie ma co tak na siłę, to musi być bardziej przemyślane i trzeba być gotowym. Ale posiadając dziecko nigdy nie powinno sie zapominać o sobie i swoim związku, bo dzieciaczki kiedyś sobie pójdą a my zostaniemy we dwójkę. Posiadanie dziecka nie gwarantuje szczęścia małżeńskiego.
HMM ile ludzi tyle opini;-) jestem 2 tyg po ślubie kościelnym a rok po cywilnym;-)my właśnie zaczeliśmy starać się o dziecko;-) czekam z nadzieją i lekimm przerazeniem czy bede czy nie. dla mnie dziecko to dopełnienie szczęścia zwłaszcza że mój mąż bardzo by już chciał;-0 chcieliśmy z tym zaczekac jeszcze bo myśl o czymś swoim itp., ale później stwierdziliśmy że nigdy nie będzie odpowiedniego momentu na dziecko bo zawsze będzie coś innego do zrealizowania, a jeżeli już pojawi się dziecko to człowiek się cieszy i jakos sobie radzi powoli prze do przodu. także wyszliśmy z założenia co ma być to będzie a czekać do 40 nie miałam zamiaru.mam nadzieję że w najbliższym czasie nam się uda;-)
u mnie nie było czasu na poślubną depresję, życie, które dla nas rozpoczęło się po ślubie dostarcza nam codziennie nowych, świeżych wrażeń, po ślubie pojawiło się tyle zmian, że ciągle mamy frajdę z nowych rzeczy:)
Jak oglądam film ze ślubu - wracają miłe wspomnienia, łezka się często w oku zakręci - ale ogólnie cieszę się, że to już za mną:) Codzienność jest też piękna :)
Jak oglądam film ze ślubu - wracają miłe wspomnienia, łezka się często w oku zakręci - ale ogólnie cieszę się, że to już za mną:) Codzienność jest też piękna :)
A ja nie mogę doczekać się tego co będzie PO ślubie...bo dopiero wtedy zamieszkamy razem forever :) Nie na tydzień czy dwa lub na weekend, a na codzień. I dopiero po ślubie będziemy szukać mebli, pomysłu na wnętrze naszego gniazdka :)))
A jeszcze zanim się pewnie zdołam ze wszystkim przenieść do mojego M. czeka nas nasza wymarzona podróż poślubna...
A co do dzieci - hmm mamy plan od kiedy zapominamy o wszelkich środkach ostrożności a co nam pisane to będzie.
Najważniejsze jest, żeby małżeństwo a szczególnie kobieta nie stawiała na pierwszym miejscu wspólnego życia zajścia w ciążę...bo potem może być naprawdę bardzo źle. Nawet nie wiadomo kiedy staje się to obsesją a wszelkie niepowodzenia mogą doprowadzić do wielkiego dramatu...
Uwierzcie mi wiem co piszę byłan naocznym świadkiem rozpadu pewnego małżeństwa, do którego w głównym stopniu przyczyniły się problemy z zajściem w ciążę.
Ja osobiście bardzo bym chciała mieć dzieci i mam nadzieję, że będę je miała, ale tak długo jak ich nie będzie będziemy spełniać wiele innych wspólnych marzeń :)
Ostola - planowanie niesamowitych podróży - jest równie fascynujące jak organizowanie ślubu - polecam :)
A jeszcze zanim się pewnie zdołam ze wszystkim przenieść do mojego M. czeka nas nasza wymarzona podróż poślubna...
A co do dzieci - hmm mamy plan od kiedy zapominamy o wszelkich środkach ostrożności a co nam pisane to będzie.
Najważniejsze jest, żeby małżeństwo a szczególnie kobieta nie stawiała na pierwszym miejscu wspólnego życia zajścia w ciążę...bo potem może być naprawdę bardzo źle. Nawet nie wiadomo kiedy staje się to obsesją a wszelkie niepowodzenia mogą doprowadzić do wielkiego dramatu...
Uwierzcie mi wiem co piszę byłan naocznym świadkiem rozpadu pewnego małżeństwa, do którego w głównym stopniu przyczyniły się problemy z zajściem w ciążę.
Ja osobiście bardzo bym chciała mieć dzieci i mam nadzieję, że będę je miała, ale tak długo jak ich nie będzie będziemy spełniać wiele innych wspólnych marzeń :)
Ostola - planowanie niesamowitych podróży - jest równie fascynujące jak organizowanie ślubu - polecam :)
Wszytskim znudzonym miesiąc po slubie współczuję serdecznie....ja też na dzień dzisiejszy nie mogę mieć dzieci, ale nie wyrzucam innym pchanie się w pieluchy, bo tak już jest, że 95% lasek ma instynkt macierzyński bo tak zostały stworzone, więc nie rozumiem insynuacji, aby lepiej zająć się sobą i mężęm i sobą i mężęm...bo dziecko to przecież część małżeństwa, czy można je mieć czy nie tego się nie zmieni, czy się go chce czy nie też się tego nie zmieni.....teraz tylko rozumiem posty Pani O.....
a ja wam powiem że po szesciu latach nie udanych starań troche odechciało mi się dziecka jestem już Po 30 i niestety mam wiekszego lenia do tych spraw..jest mi za wygodnie.:( Zajęłam się czymś innym pracą -firmą ,pasją..
może kiedys wróce jeszcze do tematu dziecko..przed 40
ale nie jest to moim priorytetem w zyciu
a było..było najważniejsza rzeczą jaka pragnęłam..rok dwa po slubie..
może kiedys wróce jeszcze do tematu dziecko..przed 40
ale nie jest to moim priorytetem w zyciu
a było..było najważniejsza rzeczą jaka pragnęłam..rok dwa po slubie..
tak poczekać, uważam ,że jak już ktos dobija 30 lub jest Po 30 to nie ma na co czekać..potem może sie okazać że są problemy z zajściem w ciąże..jak to było u mnie..naprawdę szkoda czasu marnować..
Ja osobiście bardzo chciałam dzidzie byłam gotowa na wszystko leczyłam sie nawet w inviccie w Gdańsku i ku zdziwieniu okazało sie że to nie problem medyczny aa psychiczny blokada..
I niestety do tej pory lipa. Nikomu nie życzę tego co przezyłam..tych nocy zapłakany w oczekiwaniu na 2 kreseczki tysiace wywalonych testów ciażowych..
kazano mi sie sie zajac czym innym ,nie mysleć..
ale to nie działa niestety...a ODSUWA coraz dalej decyzje o dziecku.
Dlatego starac sie puki jest zapał.Bo potem może być za późno..
u mnie ten zapał niestety narazie zgasł..moze kiedys jeszcze sie uda kto wie..
Ja osobiście bardzo chciałam dzidzie byłam gotowa na wszystko leczyłam sie nawet w inviccie w Gdańsku i ku zdziwieniu okazało sie że to nie problem medyczny aa psychiczny blokada..
I niestety do tej pory lipa. Nikomu nie życzę tego co przezyłam..tych nocy zapłakany w oczekiwaniu na 2 kreseczki tysiace wywalonych testów ciażowych..
kazano mi sie sie zajac czym innym ,nie mysleć..
ale to nie działa niestety...a ODSUWA coraz dalej decyzje o dziecku.
Dlatego starac sie puki jest zapał.Bo potem może być za późno..
u mnie ten zapał niestety narazie zgasł..moze kiedys jeszcze sie uda kto wie..
ja jestem 8 lat po ślubie i nie mamy jeszcze dziecka z wyboru.
W tym czasie miałam co robic i naprawde nie żałuje tej decyzji, teraz dokoncze studia, wyjade do męża i tam pewnie sie rozmnożymy, ale tez pewnie nie od razu, tylko gdzies tak po 1-2 latach.
...wiec dziecko to sparawa taka, ze nie kazdy chce od razu, nie każdy chce później i obie decyzje mają swoje racje bytu. Ja nie mam parcia na pieluchy i dzieciaka jakos strasznie, ale ogólnie chce miec dzieci.
Ale rozumiem ludzi którzy maja ciśnienie na bobaska najlepiej na wczoraj :)
W tym czasie miałam co robic i naprawde nie żałuje tej decyzji, teraz dokoncze studia, wyjade do męża i tam pewnie sie rozmnożymy, ale tez pewnie nie od razu, tylko gdzies tak po 1-2 latach.
...wiec dziecko to sparawa taka, ze nie kazdy chce od razu, nie każdy chce później i obie decyzje mają swoje racje bytu. Ja nie mam parcia na pieluchy i dzieciaka jakos strasznie, ale ogólnie chce miec dzieci.
Ale rozumiem ludzi którzy maja ciśnienie na bobaska najlepiej na wczoraj :)
Ja zawsze bardzo chcialam miec dzieci natomiast narazie o tym staramy sie nie myslec, ciagle staramy sie pozbierac po otrzymaniu wynikow badan... Dostalismy je zreszta 2 dni przed slubem :-( Ot taki prezencik slubny od losu...
Ja jestem pogodzona z tym, ze co bedzie to bedzie... Jasne troche emocjonalnie reaguje na ten temat (jak kazda kobieta) zwlaszcza ze jest bardzo swiezy... Ale mysle, ze nawet jesli nigdy nie bedzie mi dane miec dzieci, to bede w stanie sie w zyciu spelnic... Nie uwazam, tak jak niektore z Was, ze jedynym celem w zyciu kobiety jest posiadanie potomstwa i glownie do tego jestesmy skonstruowane...
A co do moim aspiracji zawodowych (badz ich braku), ja pracuje w moim zawodzie juz 11 lat wiec troche dluzej niz pewnie wiekszosc z Was. Zeby osiagnac to co osiagnelam pracowalam po 13-14h na dobe (ciagnac przy tym studia), weekendy, w delegacji 3 tygodnie w miesiacu; rozpieprzyl mi sie przez to zwiazek, oddalilam sie od przyjaciol i rodziny... I czy bylo warto? Zdecydowanie nie. Ale cale szczescie w pore przewarosciowalam sobie moj prywatny swiatek i duzo rzeczy udalo mi sie naprawic... Mam teraz dobre stanowisko, wystarczajaco wyzwan zeby czeprac satysfakcje z tego co robie i szczerze mowiac wiecej mi nie potrzeba.
Ja jestem pogodzona z tym, ze co bedzie to bedzie... Jasne troche emocjonalnie reaguje na ten temat (jak kazda kobieta) zwlaszcza ze jest bardzo swiezy... Ale mysle, ze nawet jesli nigdy nie bedzie mi dane miec dzieci, to bede w stanie sie w zyciu spelnic... Nie uwazam, tak jak niektore z Was, ze jedynym celem w zyciu kobiety jest posiadanie potomstwa i glownie do tego jestesmy skonstruowane...
A co do moim aspiracji zawodowych (badz ich braku), ja pracuje w moim zawodzie juz 11 lat wiec troche dluzej niz pewnie wiekszosc z Was. Zeby osiagnac to co osiagnelam pracowalam po 13-14h na dobe (ciagnac przy tym studia), weekendy, w delegacji 3 tygodnie w miesiacu; rozpieprzyl mi sie przez to zwiazek, oddalilam sie od przyjaciol i rodziny... I czy bylo warto? Zdecydowanie nie. Ale cale szczescie w pore przewarosciowalam sobie moj prywatny swiatek i duzo rzeczy udalo mi sie naprawic... Mam teraz dobre stanowisko, wystarczajaco wyzwan zeby czeprac satysfakcje z tego co robie i szczerze mowiac wiecej mi nie potrzeba.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostola, to dobrze, że podchodzisz do tematu dziecka z rezerwą, a nie z rozpaczliwą determinacją, po której zostaje tylko depresja i załamanie nerwowe. Nie ma rzeczy niemożliwych - pewnego dnia możesz ujrzeć 2 kreski, czego z całego serca życzę. Mam nadzieję, że mimo wyników badań sytuacja jest lepsza, niż Ci się wydaje.
nusia85, moja sytuacja z naukowego punktu widzenia, jest za przeproszeniem prze....na ;-)) No ale mamy w zyciu mnostowo przykladow na to, ze nauka sobie, a zycie sobie... Tylko to jest takie zabawne (i zmutne zarazem), ze czlowiek nawet sie do konca nie zastanawia czy chce na 100% i kiedy..., a potem okazuje sie ze w sumie to sorki "sklep zamkniety" i nie ma sie nawet nad czym zastanawiac... Ot zycie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
mam mężą i nie mam dzieci.
kiedyś będą ale...najpierw musimy tak egoistycznie nacieszyć się sobą...
nie hajtałam się po to aby zaraz poprawiać przyrost naturalny...
ku zdziwieniu wielu osób (bo jesteśmy stosunkowo młodzi) że hajtam się mimo iż nie jestem w ciąży...
będąc żoną pewnych zwrotów akcji nie da się przewidzieć. na rynku nie ma 100% metody antykoncepcji więc dopuszczając się pewnych czynności życiowych trzeba mieć świadomość "konsekwencji"
wracając do tematu...
całkowicie poświęciłam się przygotowaniu ślubu i wesela. mieliśmy 2 daty. ta pierwsza na sali była zajęta. jesteśmy małżeństwem od wcześniejszej.
przeżywałam straszne katusze dnia w którym pierwotnie miał odbyć się ślub...a teraz już jest ok.
mam Męża i jest fajnie :)
kiedyś będą ale...najpierw musimy tak egoistycznie nacieszyć się sobą...
nie hajtałam się po to aby zaraz poprawiać przyrost naturalny...
ku zdziwieniu wielu osób (bo jesteśmy stosunkowo młodzi) że hajtam się mimo iż nie jestem w ciąży...
będąc żoną pewnych zwrotów akcji nie da się przewidzieć. na rynku nie ma 100% metody antykoncepcji więc dopuszczając się pewnych czynności życiowych trzeba mieć świadomość "konsekwencji"
wracając do tematu...
całkowicie poświęciłam się przygotowaniu ślubu i wesela. mieliśmy 2 daty. ta pierwsza na sali była zajęta. jesteśmy małżeństwem od wcześniejszej.
przeżywałam straszne katusze dnia w którym pierwotnie miał odbyć się ślub...a teraz już jest ok.
mam Męża i jest fajnie :)
nie wszyscy lubią dzieci, zachwycaja sie nimi itp, znam osobiscie parki które na widok dziecka dostaja wysypki
bez dzieci tez mozna ulozyc sobie zyciue, kwestia priorytetów i odczuc,a te są w kazdym przypadku jedyne i niepowtarzalne i co najważniejsze PRYWATNE :)
mysle ze dobrym cytatem bedzie tu w obie strony :
"Nie jest egoizmem chęc bycia czerwoną różą... egoizmem jest chęć, aby inne kwiaty w ogrodzie były różami i były czerwone..."
to chyba autor Małego Ksiecia o ile pamietam
bez dzieci tez mozna ulozyc sobie zyciue, kwestia priorytetów i odczuc,a te są w kazdym przypadku jedyne i niepowtarzalne i co najważniejsze PRYWATNE :)
mysle ze dobrym cytatem bedzie tu w obie strony :
"Nie jest egoizmem chęc bycia czerwoną różą... egoizmem jest chęć, aby inne kwiaty w ogrodzie były różami i były czerwone..."
to chyba autor Małego Ksiecia o ile pamietam
A ja sie hajtalam miedzy innymi wlasanie po to! Jestesmy razem juz jakis czas, zdazylismy sie wyszalec, a teraz taki etap w naszym zyciu, ze rozne zmiany nastapily, pewien okres w zyciu sie zamknal (moje studia np) i tak jakos pasowalo pomyslec o zalozeniu rodziny. A sam slub, to tylko dopelnienie pewnych formalnosci bylo :) I tez mam watpliwosci, czy to najleszy moment, bo pare rzeczy trzeba bedzie pod to podporzadkowac, z niektorych zrezygnowac...... Ale zawsze bedzie jakies "ale", wiec lepiej za dlugo nie zwlekac, bo nigdy nie wiedomo, co bedzie..... Na razie przezylam rozczarowanie, ale mam nadzieje, ze jak kryzys minie, to znowu pomysle o tym bardziej optymistycznie. A co do innych planow zyciowych, to tez takowe mam, a nie tylko zakopanie sie w pieluchach ;)
Zadziwia mnie czsami na tym forum kompletny brak zrozumienia albo chociazby zaakceptowania ze ludzie sa rozni i maja rozne poglady.Nie kumam proby przekonywania ludzi do wlasnego zdania.Podanie argumentow jest ok,co kto potem z tym zrobi to indywidualna sprawa,a najwazniejsze chyba zeby kazdemu bylo w zyciu ze soba dobrze i zycie w zgodzie z wlasnymi zasadami (oczywiscie dobrze jest gdy sie po drodze nikogo nie krzywdzi).To taki moj ogolny wywod po cztytaniu tej dyskusji :)
Ja wtrące się na temat dzieci po ślubie (i zaznaczam, że to moje własne przemyślenia, wynikłe z doświadczenia). Pierwszy synek rok po slubie, drugi niecałe dwa lata później. Gdybym mogła to zmienić, to pierwszy synek przyszedłby na świat rok później, brakowało mi tego czasu tylko we dwoje, jak są dzieci to wszystko jest już inne :-), co nie znaczy, że gorsze oczywiście. Mało jest miejsca na spontaniczność :-).
No sorki ale jak 6 lat sie starasz to juz dawno powinniscie sie przebadac zeby wiedziec gdzie jest problem i jak go rozwiazac... Takie biadolenia ze "Bozia nie dala" mnie strasznie irytuje... Wziazc sprawy w swoje rece i dzialac a nie marnowac czas na uzalanie sie nad soba "bo nam nie wychodzi"... Ja tego nie pisze do Ciebie personalnie, sun nails, tylko ogolnie. Nie lubie bezradnosci. Czasem problem moze byc blahy i latwy do rozwiazania prostym zabiegiem... A pary zamiast sie porzadnie zabrac za temat to tylko biadola...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
A wracajac do tematu,mi tez brakowalo organizacji i przygotowan po slubie chociaz przed slubem mialam czesto tego dosyc.I pewnie jak polowa z was tutaj tez sadzalam na kanapie kazdego kto nas odwiedzil w celu obejrzenia naszego filmu ze slubu :) i wciaz milo jest powspominac i patrzec z rozczuleniem na zdjecia.Teraz za to zajelam sie pomoca w zorganizowaniu wesela przyjaciolki :) no i psem no i mezem czasem tez ;-).I nie chodzi o to ze zycie jest puste i nie ma co robic przed organizowaniem slubu i po, bo przynajmniej w moim wypadku ja sie nigdy nie nudze,nie mam na to czasu,ale chyba chodzi o to ze poswieca sie tej organizaji tyle czasu ze czlowiek sie do tego przyzwyczaja.Mysle ze doskonalym przykladem jest tez forum od ktorego jestesmy nico uzaleznione :-) i do ktorego wracamy wciaz po slubie.
Tylko ona chyba pisala juz, ze sie kiedys tam w invikcie juz sie leczyla. Chyba, ze to nie ta sama osoba. A tak serio, to oczywiscie dobrze jest sprawdzic co i jak, ale prawda jest taka, ze najczesciej nie mozna znalezc zadnej uchwytnej przyczyny. Po prostu stres, styl zycia, takie tam. Po prostu w takich czasach teraz zyjemy. Juz sie nawet mowi wprost o czyms takim jak "epidemia bezplodnosci".
sun nails, ja pisze o tych wszystkich laskach (czasem moich kolezankach) ktore placza ze sie staraja i nic a tak naprawde nie robia nic w tym kierunku. Bo jesli sie powaznie stara o dziecko i rok czy dwa nie wychodzi, to dosc oczywiste ze cos jest nie tak i trzeba dac fachowcom sie temu przyjrzec. To tak jak z szwankujacym samochodem. Cos w nim brzeczy i jeczy, nie chodzi jak powinien ale zamiast wybrac sie do mechanika wolimy ponarzekac...
Jasne, czasem rzeczy sa bardziej skomplikowane i nawet fachowcy nie wiedza o co chodzi... Ale najwazniejsze to nie zamknac sie samemu ze swoim "nieszczesciem" tylko szukac pomocy.
Jasne, czasem rzeczy sa bardziej skomplikowane i nawet fachowcy nie wiedza o co chodzi... Ale najwazniejsze to nie zamknac sie samemu ze swoim "nieszczesciem" tylko szukac pomocy.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
tak to ja..
zbadani jesteśmy oboje w zdłurz i w szerz..i z medycznego punktu widzenia jestesmy zdrowi jedyne co mam to tyłozgięcie ,ale mysle ze to nie jest przyczyną.Dalej sie nie zabezpieczamy a wciaze nie zachodzimy.
Mysle że to jakas blokada psychiczna ,a nie jestem osobą zdesperowaną na tym punkcie i żadnych inseminacji czy invitro sie nie poddam.
Wole w ogóle nie mieć.Po za tym swoją miłośc przelewam na moje zwierzaki..naprawdę zupełnie inaczej postrzegam maciezyńswo po tylu latach nieudanych prób.Uodporniłam sie.
Kto tego nie doswiadczy nigdy tego nie zrozumie. Momo to że w głebi serca chciałabym kiedyś zostac matką..może przed czterdziestką??
zbadani jesteśmy oboje w zdłurz i w szerz..i z medycznego punktu widzenia jestesmy zdrowi jedyne co mam to tyłozgięcie ,ale mysle ze to nie jest przyczyną.Dalej sie nie zabezpieczamy a wciaze nie zachodzimy.
Mysle że to jakas blokada psychiczna ,a nie jestem osobą zdesperowaną na tym punkcie i żadnych inseminacji czy invitro sie nie poddam.
Wole w ogóle nie mieć.Po za tym swoją miłośc przelewam na moje zwierzaki..naprawdę zupełnie inaczej postrzegam maciezyńswo po tylu latach nieudanych prób.Uodporniłam sie.
Kto tego nie doswiadczy nigdy tego nie zrozumie. Momo to że w głebi serca chciałabym kiedyś zostac matką..może przed czterdziestką??
my już po roku staran polecielismy do dr Śliwińskiego w invicie (cudo człowiek)
nie musze chyba wspominac o badaniach na hiperprolaktynemie potem to bolesne badanie HSG itp..bo to podstwa
i wszystko drożne cykle regularne..
tutaj w czyms innym tkwi problem..no ale już nie ma co tego roztrząsać.
Ja osobiście teraz zajęłam się pracą i to jest dla mnie najważniejsze..
nie musze chyba wspominac o badaniach na hiperprolaktynemie potem to bolesne badanie HSG itp..bo to podstwa
i wszystko drożne cykle regularne..
tutaj w czyms innym tkwi problem..no ale już nie ma co tego roztrząsać.
Ja osobiście teraz zajęłam się pracą i to jest dla mnie najważniejsze..
A wracajac do tematu... Dopiero miesiac po slubie i jasne, brakuje tego zamieszania bo w przeciwienstwie niektorych z Was mi sie to strasznie podobalo... Co w cale nie znaczy ze nie kocham mojego meza - jak ktos tu zupelnie bezsensownie zasugerowal... Ale czas to taki nieublagany koles ze szybko te luke wypelni czyms innym zanim sie obejrze... Tak jak to mialo miejsce u wielu z Was... No ale Wam tez brakuje, inaczej nie siedzielybyscie na tym forum rok (i wiecej) po slubie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
tu sie zgodze z Ostola, jakie bieganie? ja sobie siedze w pracy, fakt, ze ostatni dzien ale zadnego bieganiaz, zalatwiania nie bylo i nie ma...logiczne, ze trzeba pewne rzeczy potwierdzic, cos tam jeszcze dokupic...ale dla mnie jest to calkiem przyjemne i co wazne kompletnie pozbawione stresu...jedyne moje obawy dot. pogody...ale tu rowniez stosuje zasade co ma byc to bedzie ;)
też nie wiem o co chodzi z bieganiem i strasznym umęczeniem. wszystko załatwiliśmy w pół roku, bez latania , czy stresowania się.
No ale może dlatego, że nie organizowałam gołębi, fontann czekoladowych , parasolek, pękajacych balonów, fajerwerków, dodatkowej dekoracji sali, nie musiałam stroić kościoła. Moze gdybym chiała mieć te "cuda" , to kto wie ?? może i bym była zalatana i zestresowana .
No ale może dlatego, że nie organizowałam gołębi, fontann czekoladowych , parasolek, pękajacych balonów, fajerwerków, dodatkowej dekoracji sali, nie musiałam stroić kościoła. Moze gdybym chiała mieć te "cuda" , to kto wie ?? może i bym była zalatana i zestresowana .
Mi chodzi bardziej o ten pozytywny stres, coś co powodowało że było jakoś tak inaczej.
Ja miałam okropną atmosferę w pracy. Dopiero gdy przyszłam do pracy po ślubie zaczęłam się zastanawiać jak ja to wytrzymałam. Dziś wiem że trzymał mnie ślub, czekanie na ten dzień pozwalało mi znosić ten cały mobbing.
Biegania jako takiego nie miałam. Brałam ślub w nietypowy dzień więc nie musiałam martwić się o salę, kamerzystę itp, nie byłam też specjalnie wymagająca, nie wymyślałam też przeróżnych głupot. Ale atmosfera była. I tego czegoś nie ma już po ślubie bo już jest po.
Ale przed każdą rocznicą ślubu czuję coś podobnego.
Ja miałam okropną atmosferę w pracy. Dopiero gdy przyszłam do pracy po ślubie zaczęłam się zastanawiać jak ja to wytrzymałam. Dziś wiem że trzymał mnie ślub, czekanie na ten dzień pozwalało mi znosić ten cały mobbing.
Biegania jako takiego nie miałam. Brałam ślub w nietypowy dzień więc nie musiałam martwić się o salę, kamerzystę itp, nie byłam też specjalnie wymagająca, nie wymyślałam też przeróżnych głupot. Ale atmosfera była. I tego czegoś nie ma już po ślubie bo już jest po.
Ale przed każdą rocznicą ślubu czuję coś podobnego.
moge wam powiedziec ze stosunek do posiadania dzieci tez sie zmienia. jeszcze pare lat temu uwazalam za przykry obowiazek odwiedzanie nowo narodzonych dzieci moich klolezanek a teraz jak najbardziej chce miec wlasne. najwazniejsze nic na sile i we wlasciwym czasie. nie ma nic gorszego niz decydowaniw sie na dziecko bo rodzina napiera albo bo wzyscy juz maja. i nie mowie tu o nikim konkretnym tylko wyrazam opinie
wszystkie pracujemy, mamy domy itp... ja 6 miesiecy przed slubem zmienilam prace, przeprowadzilam sie do nowego domu a w miedzyczasie pracowalam nad przygotowaniem wesela... I wcale nie jecze jak to sie nameczylam...
Nie rob z siebie takiej meczennicy, misia....
Nie rob z siebie takiej meczennicy, misia....
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
pewnie gdy ktoś podporządkowuje cząstkę swojego życia pod ślub i wesele- żyje gównie tym, zastanawia się nad kazdym najmniejszym szczególem, udziela sie bardzo na forach slubnych to pojawia się pustka, gdy tego zabraknie.
Nie oszukujmy się-urzadzenie wesela, zwłaszcza takiego troche wiekszego,ale w sumie kazdego- to konkretnapraca i duzo biegania.
Ja akurat naleze do osob,które nie lubią się zbytnio przemeczać i nie podniecam się za bardzo swoim slubem-ciesze sie oczywiscie,ale do typowego entuzjazmu panny mlodej sporo mi brakuje.
Denerwuje mnie ,ze mam teraz dwa kalendarze- domu i w pracy.
Ale trudno, wytrzymam:)
Nie oszukujmy się-urzadzenie wesela, zwłaszcza takiego troche wiekszego,ale w sumie kazdego- to konkretnapraca i duzo biegania.
Ja akurat naleze do osob,które nie lubią się zbytnio przemeczać i nie podniecam się za bardzo swoim slubem-ciesze sie oczywiscie,ale do typowego entuzjazmu panny mlodej sporo mi brakuje.
Denerwuje mnie ,ze mam teraz dwa kalendarze- domu i w pracy.
Ale trudno, wytrzymam:)
panama jak ktos ma ciutke wiecej w sobie entuzjazmu od Ciebie to trudno slubem nie zyc.
To taki radosny czas oczekiwania na ten najpiekniejszy dzien w zyciu, wiec czemu nie... Ja mialam cala mase radoch z przygotowan mimo ze wcale zycia sobie pod "projekt-slub" nie podporzadkowalam... Poza tym to taka przyjemna "praca"... Ach!
To taki radosny czas oczekiwania na ten najpiekniejszy dzien w zyciu, wiec czemu nie... Ja mialam cala mase radoch z przygotowan mimo ze wcale zycia sobie pod "projekt-slub" nie podporzadkowalam... Poza tym to taka przyjemna "praca"... Ach!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Chaberek: z tą wysypką to o nas! :) My mamy alergię na dzieci, mąż chyba nawet większą, bo ja mam koleżanki z dziećmi, więc jakoś się przyzwyczaiłam. Śmiejemy się nawet, że moja dziecioodporność była jednym z argumentów, żeby mi się oświadczyć.
Ja uważam, że ludzie bezdzietni z wyboru też mają pełne życie. Brak dzieci nie umniejsza naszej wartości, jak czasem sądzą niektórzy.
Jedna z Was wspomniała o pozostawieniu czegoś po sobie - ja osobiście nie mam takiej potrzeby. Za to uważam, że mój mąż ma niesamowity umysł i swoją pracą i pomysłami usprawnia życie ludziom.
A jakby ktoś przyczepił się do mnie, że jestem np. nieużyteczna społecznie ;) Też mam gotową odpowiedź: gros czasu poświęcam wychowaniu psa ratowniczego. Jak np. Wasze dzieci poginą w lesie, ja z moim psem je znajdziemy. Gdybym miała dziecko, nie mogłabym tyle czasu poświęcić na ćwiczenia z psem. Załóżmy nawet, że znajdziemy tylko 1 człowieka, to i tak warto, bo w pewnym stopniu daliśmy nowe życie temu człowiekowi. Oczywiście, bez bicia przyznaję się, że nie jest to moim życiowym celem i niechęć do dzieci wynika z czystego egoizmu :)
Katiies: masz rację co do psa ;) to niesamowity pochłaniacz czasu. Pod warunkiem, że to nie kanapowiec, a pies pracujący. Poza tym kupę czasu zajmuje nauczenie psiaka życia w ludzkim świecie. Polecam labradora, mentalnie jest szczeniakiem do 3 roku życia. Do tego to darmowa siłownia, bo póki mu się rozwijają stawy trzeba go nosić na rękach ze schodów (skłonność dużych psów do dysplazji). A jak nabierze masy, to każdy spacer z ciągnącą lokomotywą pięknie rzeźbi bicepsy ;)
[/url]
[/url]
Ja uważam, że ludzie bezdzietni z wyboru też mają pełne życie. Brak dzieci nie umniejsza naszej wartości, jak czasem sądzą niektórzy.
Jedna z Was wspomniała o pozostawieniu czegoś po sobie - ja osobiście nie mam takiej potrzeby. Za to uważam, że mój mąż ma niesamowity umysł i swoją pracą i pomysłami usprawnia życie ludziom.
A jakby ktoś przyczepił się do mnie, że jestem np. nieużyteczna społecznie ;) Też mam gotową odpowiedź: gros czasu poświęcam wychowaniu psa ratowniczego. Jak np. Wasze dzieci poginą w lesie, ja z moim psem je znajdziemy. Gdybym miała dziecko, nie mogłabym tyle czasu poświęcić na ćwiczenia z psem. Załóżmy nawet, że znajdziemy tylko 1 człowieka, to i tak warto, bo w pewnym stopniu daliśmy nowe życie temu człowiekowi. Oczywiście, bez bicia przyznaję się, że nie jest to moim życiowym celem i niechęć do dzieci wynika z czystego egoizmu :)
Katiies: masz rację co do psa ;) to niesamowity pochłaniacz czasu. Pod warunkiem, że to nie kanapowiec, a pies pracujący. Poza tym kupę czasu zajmuje nauczenie psiaka życia w ludzkim świecie. Polecam labradora, mentalnie jest szczeniakiem do 3 roku życia. Do tego to darmowa siłownia, bo póki mu się rozwijają stawy trzeba go nosić na rękach ze schodów (skłonność dużych psów do dysplazji). A jak nabierze masy, to każdy spacer z ciągnącą lokomotywą pięknie rzeźbi bicepsy ;)


kurcze czytam to z nudów w pracy i normalnie nie wierzę!czy wy nie macie większych problemów tylko kłócenie się kto ma rację co do danego tematu??!! co za różnica przecież każda z nas ma swoje życie i to co tu piszecie tak naprawdę nic nie znaczy, czy mieć dzieci od razu czy nie?!przeciez i tak każda zrobi po swojemu lub zycie samo zadecyduje. co za różnica że Ostola uważa że po co od razu lub ktoś inny że trzeba już mieć dziecko. będzie co Bóg da lub nie da. zrozumiałabym gdybyscie pisały jakieś rady jak sobie nawzajem pomóc jesli ktoś nie moze mieć czy coś w tym stylu, a wy się tu obrzucacie błotem bo macie różne wizje świata i podejście do niego.
to że jesteśmy różne to super;-)no ale obrzucać kogoś bo chce miec dzieci lub nie chce to jakieś szaleństwo. kazdy pragnie czegos innego! znam młżeństwo ktore nie ma dzieci bo nie może ale za to ile oni świata zobaczyli jak razem aktywnie spędzają czas!co roku jada na motorach gdzies w europę! i też sa szczęśliwi! fakt może czasami brakuje im dziecka ale są z tym pogodzeni i żyją najpełniej jak potrafią! ja obecnie zaczełam się starać o dziecko i mam nadzieję że za jakis czas się okaże że będę mama;-) mam już silną potrzebę dziecka bo mój instynkt nie daje już mi spokoju;-0 po mimo że ja jestem taka a tamto małżeństwo bez dzieci i o innym podejściu do życia świetnie się dogadujmy i mamy dla siebie szacunek.
Mnie najbardziej rozbraja w tym wątku wieczne atakowanie :/
Np. ja również uważam, że przy ślubie trzeba się nieźle nabiegać - choć byłam przekonana że tak wcale nie jest - teraz jak jedna z Was też mam 2 kalendarze - 1 w pracy drugi w domu. Do ślubu zostało mi 2,5 tyg. i poprostu codziennie coś załatwiam...a nie mam fontanny, gołąbków, baloników itp.
Ale nie będę na nikogo się wściekać tutaj że przygotowania do ślubu były dla niego czystą przyjemnością i nie kosztowały dużo energii (swoją drogą moje przygotowania są też bardzo przyjemne)...każdy podchodzi do tego inaczej, każdy ma inną pracę - mniej lub bardziej absorbującą - każdy ma inną ilość wolnego czasu - ja jak mam luźniejszy dzień to wręcz nie wiem co mam z sobą począć ;P.
Rozumiem co czuje misia i co czuje Ostola - i wiem że każda z Was ma swoją rację i to szanuję...
Ale nie rozumiem po co się tu pojawia tyle negatywnych emocji...
Np. ja również uważam, że przy ślubie trzeba się nieźle nabiegać - choć byłam przekonana że tak wcale nie jest - teraz jak jedna z Was też mam 2 kalendarze - 1 w pracy drugi w domu. Do ślubu zostało mi 2,5 tyg. i poprostu codziennie coś załatwiam...a nie mam fontanny, gołąbków, baloników itp.
Ale nie będę na nikogo się wściekać tutaj że przygotowania do ślubu były dla niego czystą przyjemnością i nie kosztowały dużo energii (swoją drogą moje przygotowania są też bardzo przyjemne)...każdy podchodzi do tego inaczej, każdy ma inną pracę - mniej lub bardziej absorbującą - każdy ma inną ilość wolnego czasu - ja jak mam luźniejszy dzień to wręcz nie wiem co mam z sobą począć ;P.
Rozumiem co czuje misia i co czuje Ostola - i wiem że każda z Was ma swoją rację i to szanuję...
Ale nie rozumiem po co się tu pojawia tyle negatywnych emocji...
pewnie Misia, potraktuj to forum i niektóre "wybitne" porady jako dobry kabaret- śmiech Mamy służy przyszłemu Maluchowi:)
i nie lataj za dużo, bo musisz na siebie szczegolnie uwazać:)
Albo wypieraj z umysłu pewne informacje, tak jak Ostola- w pierwszym wątku napisala,ze brakuje jej latania, załatwiania, a zaraz potem"jakiego biagania? Jakiego zalatwiania? ja zupelnie nie rozumiem czym Wy sie tak umeczylyscie"
poczytaj to sobie i od razu spojrzysz na siebie przyjazniej;)
i nie lataj za dużo, bo musisz na siebie szczegolnie uwazać:)
Albo wypieraj z umysłu pewne informacje, tak jak Ostola- w pierwszym wątku napisala,ze brakuje jej latania, załatwiania, a zaraz potem"jakiego biagania? Jakiego zalatwiania? ja zupelnie nie rozumiem czym Wy sie tak umeczylyscie"
poczytaj to sobie i od razu spojrzysz na siebie przyjazniej;)
ach panama, a Ty bylabys chora jakbys komus conamniej raz dziennie nie dopiekla jakas zlosliwoscia.
Coz Twoja wypowiedz swiadczy, ze nic nie zrozumialas z tego o czym tu mowilam... Ale jakie to ma znaczenie i tak dorobisz sobia swoja wlasna teorie. Dobrej zabawy!
Coz Twoja wypowiedz swiadczy, ze nic nie zrozumialas z tego o czym tu mowilam... Ale jakie to ma znaczenie i tak dorobisz sobia swoja wlasna teorie. Dobrej zabawy!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Oj kurcze niestety zgadzam się z Misią..
Nie znałam Ostoli i nawet ostatnio stanełam w jej obronie ,ale ostatnio częściej przesiaduje na tym forum i masakra jak pozory moga mylić myslałam ,że to typowa szczerosc Ostoli (ja też staram sie byc szczera aż do bólu ale mam wrażenie ,że to pokrywa już na jakies zgorzknienie wszystkim do o koła..
Ostolo powiedz nam czy ty faktycznie jesteś tak bardzo szczęsliwa ? Bo mnie się wydaje że nie do końca..pozory moga myslić ale po toku twoich wypowiedzi sugeruje , że albo jesteś troszeczkę rozchwiana i wyrzucasz żale dnia codziennego na forum wyżywając się na innych albo już nie wiem..może po prostu tak masz
przepraszam ale w każdym wątku są z tobą spory.Nie jestes tolerancyjnym człowiekiem.;/przykre to
Nie znałam Ostoli i nawet ostatnio stanełam w jej obronie ,ale ostatnio częściej przesiaduje na tym forum i masakra jak pozory moga mylić myslałam ,że to typowa szczerosc Ostoli (ja też staram sie byc szczera aż do bólu ale mam wrażenie ,że to pokrywa już na jakies zgorzknienie wszystkim do o koła..
Ostolo powiedz nam czy ty faktycznie jesteś tak bardzo szczęsliwa ? Bo mnie się wydaje że nie do końca..pozory moga myslić ale po toku twoich wypowiedzi sugeruje , że albo jesteś troszeczkę rozchwiana i wyrzucasz żale dnia codziennego na forum wyżywając się na innych albo już nie wiem..może po prostu tak masz
przepraszam ale w każdym wątku są z tobą spory.Nie jestes tolerancyjnym człowiekiem.;/przykre to
Ja jestem BARDZO tolerancyjnym czlowiekiem. I gdybys COKOLWIEK o mnie wiedziala, to bys sie tak nie wypowiedziala. Poza tym zwroc uwage ile atakow jest w moich rzeczywistych wypowiedziach, a ile atakow na mnie jest w wypowiedziach innych... I maszyna sie sama nakreca...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Zlote to one sa ja z nich poprzeinaczasz co tylko Ci sie panama podoba... Ale nie marnuj talentu na forum ksiazki zacznij pisac... Ach, zapomnialam, za leniwa jestes na takie wywanie...
Ach, dziewczyny... A tak milo sie ten watek zapowiadal... Wszystko potraficie zachlapac blotem...
Ach, dziewczyny... A tak milo sie ten watek zapowiadal... Wszystko potraficie zachlapac blotem...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
nie wiem o co tu chodzi,ale ostatnio każdy wątek gdzie udziela się Ostola jest pikantny i pełen oskarżeń,wymysłów,podtekstów...ciekawa jestem czy na żywo też w ten sposób wyglądały by Wasze rozmowy:)
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
kto Cię tu zachlapał blotem Dziewczyno?
masz na swoim punkcie jakąs obsesje.
nie umiesz normalnie na luzaka porozmawiać?
troche pośmiać się sama z siebie?
czepiasz,ze inni sie przejmują forum, a Ty co robisz?
siedziesz tu całą dobę, opwiadasz bajeczki i sama nakrecasz wokół siebie atmosfere.
leniwa moze i jestem,ale to nie ma na szczescie niczego wspolnego z bystrością. A poniewaz siebie lubie, to nie mam potrzeby bronić się jak zwierzątko w klatce przed kazdym niepochlebnym komentarzem.
W przeciwienstwie do Ciebie:)
masz na swoim punkcie jakąs obsesje.
nie umiesz normalnie na luzaka porozmawiać?
troche pośmiać się sama z siebie?
czepiasz,ze inni sie przejmują forum, a Ty co robisz?
siedziesz tu całą dobę, opwiadasz bajeczki i sama nakrecasz wokół siebie atmosfere.
leniwa moze i jestem,ale to nie ma na szczescie niczego wspolnego z bystrością. A poniewaz siebie lubie, to nie mam potrzeby bronić się jak zwierzątko w klatce przed kazdym niepochlebnym komentarzem.
W przeciwienstwie do Ciebie:)
Nie wiem mnie się wydaje ,że to forum jest po to żeby wymieniać doświadczenia ale kurcze co chwile natykam się na jakieś spory ,czytam patrze a w sporach uczestniczy zawsze Ostola..Gdyby to był jeden wątek to ok...pomyslałabym ,że laski przesadzają ,że to szczerosc itp..ale tak jest nagmiennie ciagle są o cos spory ,że komuś odpowiada to a innemu to i ciagle sa kłótnie z tego powodwu i ja sie pytam po co?? nakrecasz się przez to?? czy jak bo ja tego nie kumam?. Czy nie wystarczy wyrazić własnego zdania Nie ubliżajac nikomu.
Widzisz Oskarazyłas mnie ,że sie nad sobą uzalam że powinnam ruszyć dupę a nie czekać az Bóg da mi dziecko ale czy zapytałaś mnie o to czy walczyłam ..nie nie siedziałam na laurach a z góry oceniłas moje położeniei podkresliłas że to nie do mnie napisałas a ogólnie..sorry ale ja to odczułam inaczej.Wyciagasz wnioski nie czytajac całej dyskusji. A potem wychodza nie porozumienia Kurcze tak sie nie robi
Tu nawet nie chodzi o mnie bo ja mam to w du..e ,ale o inne dziewczyny..nie kumam tego
Widzisz Oskarazyłas mnie ,że sie nad sobą uzalam że powinnam ruszyć dupę a nie czekać az Bóg da mi dziecko ale czy zapytałaś mnie o to czy walczyłam ..nie nie siedziałam na laurach a z góry oceniłas moje położeniei podkresliłas że to nie do mnie napisałas a ogólnie..sorry ale ja to odczułam inaczej.Wyciagasz wnioski nie czytajac całej dyskusji. A potem wychodza nie porozumienia Kurcze tak sie nie robi
Tu nawet nie chodzi o mnie bo ja mam to w du..e ,ale o inne dziewczyny..nie kumam tego
panama, ale Ty sie zastanow, czy porownanie mnie do zwierzatka w klatce jest czyms z czego ja sie tu teraz powinnam smiac zeby udowodnic ze potrafie smiac sie z siebie??? Taki komentarz jest - jak mi sie wydaje - ponizej pasa...
A do Ciebie sun nails, pisalam ze nie o Ciebie mi chodzilo, a jak Ty odbierasz moje wypowiedzi to ja juz nie jestem w stanie przewidziec. Akurat temat problemow z zajsciem w ciaze jest mi bardzo bliski i reaguje na niego bardzo emocjonalnie... moze dlatego moje wypowiedzi na ten temat nie zawsze sa jasne...
A do Ciebie sun nails, pisalam ze nie o Ciebie mi chodzilo, a jak Ty odbierasz moje wypowiedzi to ja juz nie jestem w stanie przewidziec. Akurat temat problemow z zajsciem w ciaze jest mi bardzo bliski i reaguje na niego bardzo emocjonalnie... moze dlatego moje wypowiedzi na ten temat nie zawsze sa jasne...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Smieszno, śmieszno....jeśli mogę to radziłabym laskom, które już są po ślubie przejśc na jakieś inne forum się kłócić, a jeśli to niemożliwe to zignorujcie jakieś głupie teksty typu "pchanie się w pieluchy" bądź "ja nie uważam, aby kobieta , żeby czuć się kobietą musi mieć dziecko, a za chwilę nie mogę mieć dzieci bo.....a chciałabym.....","wy jesteście okropne, wszystko zachlapiecie błotem, a ja, ja jestem taka...", wszystkim takim osobom współczuję bardzo, bo widać, że chcą nadrobić byciem w centrum uwagi na forum, szkoda że trafiło to na tak miłe forum, by the way chyba to opiszę w socjologicznej pracy doktorskiej, ale tematu nie ujawnię, bo wtedy byłby dym......Pozdrawiam:)
A do misi, ktora kocha wszystkich TYLKO pod warunkiem, ze sluchaja opowiesci i jej wspanialym zyciu i jej slodko przyklaskuja. Piszesz ze nie narzucasz nikomu swojego zdania, nie obrzucasz blotem i w ogole jestes taka mila, pomocna i wspolczujaca. A nie pomyslalas o tym, ze kiedy napisalam tu o swoich problemach zdrowotnych, to Twoje ciagle nawijanie, ze "kobiety stworzono po to żeby dać potomstwo", ze bez dzieci rodzina nie jest pelna, ze nie ma nic lepszego od bycia matka, moze sprawic ze bedzie mi troche przykro... Nie pomyslalas, ze chociaz tego nie powiedzialas wprost, to poczuje sie mniej kobieta. I na koniec Twoj super komentarz: "Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia." Wypluj te słowa bo moze kiedyś pokarać... Moze sprawic bol?? A kiedy probowalam skierowac rozmowe na tor malzenstwa, zwiazku, romantyzmu wysmialas mnie : "Ostola powodzenia w pisaniu w romansów"... Troche jednak te Twoje wypowiedzi byly bezmyslne, nie sadzisz?
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
I tak własnie zrobię, ale uwierz mi, że kiepskie to forum się robi, chciałabym tu poczytać o przepieknych chwilach, aby ktoś doradził coś, albo podzielił się swoimi odzuciami, a tymczasem czytam:
- kto nie lubi Pani O.?, czy Pani O. jest wredna etc....
- Pani P. jest leniwa
- Pani SN nie robi nic ze swoim zdrowiem apropo dziecka
- Pani K. ma wesele na zadupiu.............
dużo tego wszystkiego niepotrzebnie, chyba nie takie forum na "weselniku" miało być, ale poszukam to może znajdę coś odpowiedniego dla niektórych wypowiadających się tutaj, a czasami mam wrażenie, że nic innego nie robią tylko sie gapią w monitor 24 na dobę i szukają afery.....
- kto nie lubi Pani O.?, czy Pani O. jest wredna etc....
- Pani P. jest leniwa
- Pani SN nie robi nic ze swoim zdrowiem apropo dziecka
- Pani K. ma wesele na zadupiu.............
dużo tego wszystkiego niepotrzebnie, chyba nie takie forum na "weselniku" miało być, ale poszukam to może znajdę coś odpowiedniego dla niektórych wypowiadających się tutaj, a czasami mam wrażenie, że nic innego nie robią tylko sie gapią w monitor 24 na dobę i szukają afery.....
mISIA, nie wiedziala o Twoim problemie kiedy to mowila, potem sama zaczela Cię pocieszać.
To Ty zaatakowałas pierwsza osoby, ktore pisały o dziecku i wyraziłas się o nich lekceważaco.
Kurde, bez kitu, widzisz tylko swój czubek nosa.
Wspołczuje Ci,jak kazdej kobiecie w takiej sytuacji-ale Twój żal nie usprawiedliwia kąśliwosci w stosunku do osób, które akurat nie mają takiego problemu.
To Ty zaatakowałas pierwsza osoby, ktore pisały o dziecku i wyraziłas się o nich lekceważaco.
Kurde, bez kitu, widzisz tylko swój czubek nosa.
Wspołczuje Ci,jak kazdej kobiecie w takiej sytuacji-ale Twój żal nie usprawiedliwia kąśliwosci w stosunku do osób, które akurat nie mają takiego problemu.
Wyluzujcie już plizzzzz wróćmy do sensu tego forum mi się też dwa razy oberwało od Ostoli, bo napisałam, że :
1. nie widzę wierzącego człowieka a nie. praktykującego, choć znam osoby "praktykujące" a nic nie warte.....
2. nie za bardzo jestem za tymi wszystkimi ludzmi w dniu ślubu, tzn makijażystka, i takie tam (wypowiedziałam się w temacie o tandetnym weselu choć tandetą tego nie nazwałam, po prostu co mi się nie bardzo widzi).......
I tak na temat pierwzsy przeczytałam, że oceniam czy obrażam ludzi (tylko za co???), a na drugi, że gdybym zarobiła na te "dodatki" sama to byłoby inaczej, bo ja nic innego nie robię tylko wyciągam kasę od ojca czy narzeczonego........
hahhaha ale mnie to nie obeszło, życie.....na szczęście nikt nie ma monopolu aby się tu wypowiadać.......więc piszcie ale już skończcie z tymi docinkami:):):)
1. nie widzę wierzącego człowieka a nie. praktykującego, choć znam osoby "praktykujące" a nic nie warte.....
2. nie za bardzo jestem za tymi wszystkimi ludzmi w dniu ślubu, tzn makijażystka, i takie tam (wypowiedziałam się w temacie o tandetnym weselu choć tandetą tego nie nazwałam, po prostu co mi się nie bardzo widzi).......
I tak na temat pierwzsy przeczytałam, że oceniam czy obrażam ludzi (tylko za co???), a na drugi, że gdybym zarobiła na te "dodatki" sama to byłoby inaczej, bo ja nic innego nie robię tylko wyciągam kasę od ojca czy narzeczonego........
hahhaha ale mnie to nie obeszło, życie.....na szczęście nikt nie ma monopolu aby się tu wypowiadać.......więc piszcie ale już skończcie z tymi docinkami:):):)
panama ja nikogo nie zaatakowalam i nie widze lekcewazenia w mojej wypowiedzi o pieluchach... JA uwazam, ze lepiej jest z tym poczekac i dac sobie czas zeby sie soba nacieszyc. I jest to MOJE zdanie...
Misia pisala przez ladnych kilka postow jak to pusto jest NIE byc mama PO mojej wypowiedzi. Nie mysle, ze zrobila to z wyrachowania, tylko zupelnie bezmyslnie. I zrobilo mi sie przykro jak to wczoraj czytalam. Ale moze jestem nadwrazliwa w tym temacie... Kobiety z reguly sa. Ja nie mialam 6 latu zeby sie do tej swiadomosci przygotowac tylko miesiac.
Misia pisala przez ladnych kilka postow jak to pusto jest NIE byc mama PO mojej wypowiedzi. Nie mysle, ze zrobila to z wyrachowania, tylko zupelnie bezmyslnie. I zrobilo mi sie przykro jak to wczoraj czytalam. Ale moze jestem nadwrazliwa w tym temacie... Kobiety z reguly sa. Ja nie mialam 6 latu zeby sie do tej swiadomosci przygotowac tylko miesiac.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Wiesz ja myślę, że wszystko się rozchodzi o to, że najpierw napisałaś, że nie trzeba się spieszyć z dziećmi, te pieluchy i takie tam.....a później wyskoczyłaś z niemożnością posiadania dzieci z przyczyn medycznych......więc pewnie wkurza to, że się za czymś tam ukrywasz, nie jesteś szczera niestety.......ale to Twoje prawo, Twoje i każdego z nas:)
O jejku I po co od razu tak szybko sie w pieluchy pchac...
Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
Niektore laski cenia sonie monotonie dnia codziennego I rutyme zwiazana z zyciem malzenskim inne szukaja romantyzmu I spontaniczniej namietnosci...
prosty przekaz- malzenstwo z dzieckiem jest rutyniarskie, nudne, nie ma romantyzmu-po co pchac się w pieluchy- to jest tekst mega lekcewzacy- o ile wiem,dzieci nie składają się głownie z pieluch.
Zabolały Cię teskty Misi, a ją mogły zaboleć Twoje i słusznie.
Tylko,ze Ty mialas przewage i wiedzialas wczesniej,ze wiekszosc uczestniczek stara sie bezskutecznie o dzieci.
A one o Twojej sytuacji nie wiedziały.
Nie wsytarczylo napisac po prostu,ze nie chcesz dzieci?
PO co te dodatkowe zlosliwosci?
Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
Niektore laski cenia sonie monotonie dnia codziennego I rutyme zwiazana z zyciem malzenskim inne szukaja romantyzmu I spontaniczniej namietnosci...
prosty przekaz- malzenstwo z dzieckiem jest rutyniarskie, nudne, nie ma romantyzmu-po co pchac się w pieluchy- to jest tekst mega lekcewzacy- o ile wiem,dzieci nie składają się głownie z pieluch.
Zabolały Cię teskty Misi, a ją mogły zaboleć Twoje i słusznie.
Tylko,ze Ty mialas przewage i wiedzialas wczesniej,ze wiekszosc uczestniczek stara sie bezskutecznie o dzieci.
A one o Twojej sytuacji nie wiedziały.
Nie wsytarczylo napisac po prostu,ze nie chcesz dzieci?
PO co te dodatkowe zlosliwosci?
a pro po slubu.
Laski slub to tylko chwila,najważniejsza chwila w życiu ale mija..i niestety nigdy nie wróci(przynajmniej teoretycznie) żyjąc nadal przygotowaniami i innymi duperelami przedslubnymi ,kurcze zejdź na ziemie ..zaczęło się prawdziwe życie Po ślubie. Chociaż my z mężem za 3 lata będziemy wyprawiać dziesiata rocznice slubu impreza jak wesele i odnowienie przysięgmi małżeńskiej w kosciele..ale kurcze nie robię z tego afery..nie bujam w obłokach ..cieszę się ,że mam u boku kochajacego męża ktory przez siedem lat jest dla mnie wsparciem ,przyacielem i kim mogłabym sobie tylko wymarzyć..mimo że własnie dzieci nie mamy ,a slub był był piekny i wesele też ..zostały wspomnienia ale nie robie z tego powodu cyrku Po. ja rozumiem że mozna żyć ślubem jeszcze długo..długo ale mam wrażenie że niektóre osoby tylko po to wyszły za mąż...
Laski slub to tylko chwila,najważniejsza chwila w życiu ale mija..i niestety nigdy nie wróci(przynajmniej teoretycznie) żyjąc nadal przygotowaniami i innymi duperelami przedslubnymi ,kurcze zejdź na ziemie ..zaczęło się prawdziwe życie Po ślubie. Chociaż my z mężem za 3 lata będziemy wyprawiać dziesiata rocznice slubu impreza jak wesele i odnowienie przysięgmi małżeńskiej w kosciele..ale kurcze nie robię z tego afery..nie bujam w obłokach ..cieszę się ,że mam u boku kochajacego męża ktory przez siedem lat jest dla mnie wsparciem ,przyacielem i kim mogłabym sobie tylko wymarzyć..mimo że własnie dzieci nie mamy ,a slub był był piekny i wesele też ..zostały wspomnienia ale nie robie z tego powodu cyrku Po. ja rozumiem że mozna żyć ślubem jeszcze długo..długo ale mam wrażenie że niektóre osoby tylko po to wyszły za mąż...
my na szczęście praktycznie w ogóle nie ekscytujemy się samym ślubem, a cieszymy się na wspólne zamieszkanie i życie razem :) bardziej nas wkurzają te wszystkie przygotowania, problemy, papierkowa robota wrrr... zamawianie ciast i innych głupot. Chcemy żeby to było już za nami i nie możemy się doczekać wtorku po ślubie kiedy pojedziemy w krótką prodróż poślubną :))
sun nails, ale co w tym zlego ze zyje slubem, ze ciagle o nim mowie, ze jestem PRZEszczesliwa ze mialam piekny slub, super wesele i mam z*******EGO meza??? Co w tym zlego, ze moze troche bujam w oblokach miesiac po slubie??? I jasne ze po to to wesele robilismy -> zeby wspominac przez CALE zycie ten najpiekniejszy dzien w naszym zyciu...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ale w prawdziwym kochajacym sie związku slub niewiele zmienia to tylko papier i piekna otoczka i z reguły to My kobiety stawiamy na pieknie zorganizowane wesele na tą cała OTOCZKĘ ale to nie jest najważniejsze..no fajnie powspominać
ja też miałam piekna suknie z trenem i welon wydałam kupe kasy na wesele co prawda pierścionka z brylatem nie miałam bo nie chciałam..szkoda mi było kasy ;)hihi ale mam płyte i zdjęcia i jak chcemy sobie wrócic do wspomnień to wieczorkiem siadamy i ogladamy...nie robimy z tego cyrku... Dla nas najważniejsze było to co będzie PO .. Nie wiem może ja tego nie rozumiem..Jak będziesz żoną z takim stazem jak ja może pojmiesz o czym mowie..oby wasze życie było tak szczęsliwe jak moje tego wam zyczę z całego serca..ślub dzis jest jutro już nalezy do historii ..to Tylko slub..potwierdzenie przed Bogiem że jestesmy dla siebie oddani najważniejsi..a reszta..znika..nie ma znaczenia
ja też miałam piekna suknie z trenem i welon wydałam kupe kasy na wesele co prawda pierścionka z brylatem nie miałam bo nie chciałam..szkoda mi było kasy ;)hihi ale mam płyte i zdjęcia i jak chcemy sobie wrócic do wspomnień to wieczorkiem siadamy i ogladamy...nie robimy z tego cyrku... Dla nas najważniejsze było to co będzie PO .. Nie wiem może ja tego nie rozumiem..Jak będziesz żoną z takim stazem jak ja może pojmiesz o czym mowie..oby wasze życie było tak szczęsliwe jak moje tego wam zyczę z całego serca..ślub dzis jest jutro już nalezy do historii ..to Tylko slub..potwierdzenie przed Bogiem że jestesmy dla siebie oddani najważniejsi..a reszta..znika..nie ma znaczenia
sun nails, tylko ze ja nie jestem 10 lat po slubie tylko MIESIAC! Wiec zrozum, ze chce mi sie jak dziecakowi tym wszystkim cieszyc i ciagle o tym gadac... I czy ta cala "otoczka" jest glupia, to ja akurat nie uwazam... Byc moze dosc powierzchowna, ale duza czesc wesela (nie slubu) taka wlasnie jest...
To oczywiscie nie oznacza, ze moj zachwyt weselny przeslania mi nasze zycie razem...
To oczywiscie nie oznacza, ze moj zachwyt weselny przeslania mi nasze zycie razem...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Droga Ostolu wytłumacz mi kobieto o co Tobie chodzi ?
Nie kumam przysiegam :)
Przytoczę Ci moje i Twoje wypowiedzi
Misia - A na co czekać ? na 40-kę ? dziecko to pełnia szczęścia !
Ostola - Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
Ostola - Niektore laski cenia sonie monotonie dnia codziennego I rutyme zwiazana z zyciem malzenskim inne szukaja romantyzmu I spontaniczniej namietnosci...
Misia - Wypluj te słowa bo moze kiedyś pokarać. Co jest piekniejszego niz pełna rodzina z dzieciątkiem ? Mamy faktycznie inne horyzonty .....
Za to przepraszam nie wiedziałam o Twoim problemie :)
Dalej .....
Misia - Ostola przykro mi strasznie :(
buziak łobuzie Ty forumkowy :(
nic sie nie da zrobić ?????????
a adopcja ??????
Ostola - Nie chce mi sie wywnetrzac na forum z naszej historii medycznej. Uwazem ze dzieci nie musza byc w zyciu najwazniejsze I nie stanowia o pelni szczescia w malzenstwie... Nie musicie sie ze mna zgadzac ale uszanujcie ze nie potrzebuje sie czuc jak polowa kobiety bo nie moge miec potomstwa!
Najpierw piszesz że dzieci to nie dla wszystkich pełnia szczęścia a potem masz pretensje ? Nie kumam tego co piszesz nic a nic. Jedno zaprzecza drugiemu.
Nie kumam przysiegam :)
Przytoczę Ci moje i Twoje wypowiedzi
Misia - A na co czekać ? na 40-kę ? dziecko to pełnia szczęścia !
Ostola - Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
Ostola - Niektore laski cenia sonie monotonie dnia codziennego I rutyme zwiazana z zyciem malzenskim inne szukaja romantyzmu I spontaniczniej namietnosci...
Misia - Wypluj te słowa bo moze kiedyś pokarać. Co jest piekniejszego niz pełna rodzina z dzieciątkiem ? Mamy faktycznie inne horyzonty .....
Za to przepraszam nie wiedziałam o Twoim problemie :)
Dalej .....
Misia - Ostola przykro mi strasznie :(
buziak łobuzie Ty forumkowy :(
nic sie nie da zrobić ?????????
a adopcja ??????
Ostola - Nie chce mi sie wywnetrzac na forum z naszej historii medycznej. Uwazem ze dzieci nie musza byc w zyciu najwazniejsze I nie stanowia o pelni szczescia w malzenstwie... Nie musicie sie ze mna zgadzac ale uszanujcie ze nie potrzebuje sie czuc jak polowa kobiety bo nie moge miec potomstwa!
Najpierw piszesz że dzieci to nie dla wszystkich pełnia szczęścia a potem masz pretensje ? Nie kumam tego co piszesz nic a nic. Jedno zaprzecza drugiemu.
Powtórzę to jeszcze raz - sama to napisałaś Ostolo
Re: Juz po slubie i co teraz???
Ostola
2009-08-10 22:20
83.147.188.*
Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
Re: Juz po slubie i co teraz???
Ostola
2009-08-10 22:20
83.147.188.*
Nie dla kazdego dziecko to pelnia szczescia. Poza tym trzeba troche nacieszyc tym malzenstwem tylko we dwoje, byc troche beztroskim zanim pojawi sie odpowiedzialnosc za dzieci I zamieszanie zwiazane z nimi pozbawi zwiazek wszelkiego romantyzmu....
dobra skończcie tą rozmowę bo to sensu nie..
ja dzieci nie mam i żyje i jeszcze długo miec nie bede ale to nie znaczy że nie chce mieć w ogóle..
misia jest swiezo po slubie i marzy zostac już mamą..tak jak ja będąc rok po slubie..
Ostola natomiast ma problemy i wsio w temacie laski nich każdy zyje jak mu wygodnie tak bedzie najlepiej.
szkoda nerwów
ja dzieci nie mam i żyje i jeszcze długo miec nie bede ale to nie znaczy że nie chce mieć w ogóle..
misia jest swiezo po slubie i marzy zostac już mamą..tak jak ja będąc rok po slubie..
Ostola natomiast ma problemy i wsio w temacie laski nich każdy zyje jak mu wygodnie tak bedzie najlepiej.
szkoda nerwów
Ostola mi ręce opadają sorry do kostek. Napisałam Ci że jest mi strasznie przykro z powodu Twoich i Twojego męża problemów, napisałam pocieszające posty. A Ty na koniec piszesz że mogłam sie zamknąć. Kochana zamyka się drzwi i okna. Kończę z Toba dyskusje. Nie ma sensu. Panama Ci to tez tłumaczyła jak widac bez rezultatu.
Czytając ten wątek, można poczynić naprawdę ciekawe spostrzeżenia na temat psychicznej sfery człowieka...
Dziewczyny i Piotruśku, patrzę na to chłodnym okiem i dochodzę do wniosku, że niektórzy z Was wchodzą tu tylko i wyłącznie po to, żeby dopieprzyć Ostoli. Nie jest to co prawda moja "ulubiona forumka", aczkolwiek krytykowanie jej za każde zdanie jest naprawdę przesadzone. Przeczytajcie na chłodno jej wypowiedzi - może z niektórymi się zgodzicie. Ja osobiście z niektórymi się zgadzam. Nie zgadzam się natomiast kategorycznie ze stwierdzeniem panamy, że "świat żony to dom, gotowanie obiadu i pranie koszul" (cytat z pamięci). Moim zdaniem takie podejście do życia jest naprawdę wsteczne. Aczkolwiek nie mam zamiaru krytykować ani panamy, ani żadnej innej kobiety, której życie w takim patriarchalnym układzie to świadomy wybór. KAŻDY MA PRAWO ŻYĆ TAK JAK CHCE. Dotyczy to każdej sfery życia, także posiadania dzieci, także pisanie, że rodzina bez dziecka jest niepełna moim zdaniem jest trochę nie na miejscu. Dla jednej osoby rodzina bez dziecka jest niepełna, dla innej jest pełna, nie można tak generalizować. Ja ze swoim mężem czuję się jak najbardziej pełną rodziną i na tym etapie życia, na którym jesteśmy naprawdę niczego i nikogo nam nie brakuje. Aczkolwiek, nie dziwię się, że to stwierdzenie mogło dotknąć Ostolę, choć było chyba skierowane do mnie... Także przepraszam, jeśli przyczyniłam się do tej przykrości, bo nie miałam takiego zamiaru. Życzę Ci Ostala, żeby wszystko ułożyło się jeszcze po Waszej myśli. A co do wątków o nudzie po weselu to było ich na Weselniku już bardzo dużo. Dziewczyny pisały nawet o prawdziwej depresji i zniechęceniu do życia po ślubie (pamiętam taki wątek), co dla mnie jest oczywistą głupotą i dowodem na to, że ślub w ich przypadku miał być tylko pretekstem do wielkiego balu "na sto par". Ostola jednak napisała tylko, że brakuje jej zaangażowania w organizację, nie napisała, że nie ma chęci do życia po ślubie, więc przestańcie się czepiać. Swoją drogą, jak dla mnie okres zaraz po ślubie był najszczęśliwszym okresem w życiu i tęsknię raczej do tego okresu "miesiąc po ślubie" niż do samego wesela, na którym miałam niestety utarczki z teściową. A za to miesiąc po ślubie wyjechaliśmy w podróży poślubnej i to był właśnie ten najszczęśliwszy okres. Wydaje mi się, Ostolo, że i u Ciebie tak będzie, jak już tylko wyjedziecie i spędzicie trochę wspólnych, wolnych chwil razem już jako rodzina:). Z innego wątku wiem, że podróż poślubna przed Wami.
I jeszcze jedno. Forum ma służyć dyskusjom, a nie przepychankom słownym. A to co się dzieje w tym i wielu innych watkach, to są właśnie takie przepychanki i szukanie sensacji tam, gdzie jej nie ma... Ot, natura ludzka...
Pozdrawiam wszystkich!
Dziewczyny i Piotruśku, patrzę na to chłodnym okiem i dochodzę do wniosku, że niektórzy z Was wchodzą tu tylko i wyłącznie po to, żeby dopieprzyć Ostoli. Nie jest to co prawda moja "ulubiona forumka", aczkolwiek krytykowanie jej za każde zdanie jest naprawdę przesadzone. Przeczytajcie na chłodno jej wypowiedzi - może z niektórymi się zgodzicie. Ja osobiście z niektórymi się zgadzam. Nie zgadzam się natomiast kategorycznie ze stwierdzeniem panamy, że "świat żony to dom, gotowanie obiadu i pranie koszul" (cytat z pamięci). Moim zdaniem takie podejście do życia jest naprawdę wsteczne. Aczkolwiek nie mam zamiaru krytykować ani panamy, ani żadnej innej kobiety, której życie w takim patriarchalnym układzie to świadomy wybór. KAŻDY MA PRAWO ŻYĆ TAK JAK CHCE. Dotyczy to każdej sfery życia, także posiadania dzieci, także pisanie, że rodzina bez dziecka jest niepełna moim zdaniem jest trochę nie na miejscu. Dla jednej osoby rodzina bez dziecka jest niepełna, dla innej jest pełna, nie można tak generalizować. Ja ze swoim mężem czuję się jak najbardziej pełną rodziną i na tym etapie życia, na którym jesteśmy naprawdę niczego i nikogo nam nie brakuje. Aczkolwiek, nie dziwię się, że to stwierdzenie mogło dotknąć Ostolę, choć było chyba skierowane do mnie... Także przepraszam, jeśli przyczyniłam się do tej przykrości, bo nie miałam takiego zamiaru. Życzę Ci Ostala, żeby wszystko ułożyło się jeszcze po Waszej myśli. A co do wątków o nudzie po weselu to było ich na Weselniku już bardzo dużo. Dziewczyny pisały nawet o prawdziwej depresji i zniechęceniu do życia po ślubie (pamiętam taki wątek), co dla mnie jest oczywistą głupotą i dowodem na to, że ślub w ich przypadku miał być tylko pretekstem do wielkiego balu "na sto par". Ostola jednak napisała tylko, że brakuje jej zaangażowania w organizację, nie napisała, że nie ma chęci do życia po ślubie, więc przestańcie się czepiać. Swoją drogą, jak dla mnie okres zaraz po ślubie był najszczęśliwszym okresem w życiu i tęsknię raczej do tego okresu "miesiąc po ślubie" niż do samego wesela, na którym miałam niestety utarczki z teściową. A za to miesiąc po ślubie wyjechaliśmy w podróży poślubnej i to był właśnie ten najszczęśliwszy okres. Wydaje mi się, Ostolo, że i u Ciebie tak będzie, jak już tylko wyjedziecie i spędzicie trochę wspólnych, wolnych chwil razem już jako rodzina:). Z innego wątku wiem, że podróż poślubna przed Wami.
I jeszcze jedno. Forum ma służyć dyskusjom, a nie przepychankom słownym. A to co się dzieje w tym i wielu innych watkach, to są właśnie takie przepychanki i szukanie sensacji tam, gdzie jej nie ma... Ot, natura ludzka...
Pozdrawiam wszystkich!
niewiem o co Ci teraz chodzi z tym co mi niby wytlumaczyla Twoja wyrocznia panama.
Mi chodzi o bardzo prosciutka rzecz. Postaram sie wytlumaczyc duzymi literami, zeby tym razem dotarlo. Jak ktos Ci mowi, ze nie moze miec dzieci, to troche nieladnie jest go po tym zasypywac achami i ochami jak to fajnie jest sie realizowac w macierzynstwie. Tak jak Ty to wczoraj zrobilas i moze nawet wywolalas u mnie jedna lezke albo dwie...
Mi chodzi o bardzo prosciutka rzecz. Postaram sie wytlumaczyc duzymi literami, zeby tym razem dotarlo. Jak ktos Ci mowi, ze nie moze miec dzieci, to troche nieladnie jest go po tym zasypywac achami i ochami jak to fajnie jest sie realizowac w macierzynstwie. Tak jak Ty to wczoraj zrobilas i moze nawet wywolalas u mnie jedna lezke albo dwie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Dobra no, obie sie zagalopowalyscie, ale to prawda, ze jesli nie chcesz Ostola uslyszec nic przykrego w temacie dzieci, to lepiej nie rzucaj zadnych prowokacyjnych tekstow na ten temat, a Twoje o pieluchach niestety takie byly. Ja sie kiedys tak wkopalam, bo zaczelam z jedbym kolega zarliwa dyskusje na temat szkodliwosci palenia, bo on mnie sprowokowal upierajac sie, jakie to jest fajne. Pozniej sie dowiedzialam, ze jego tata zmarl na rozedme, a on sie boi, ze tez go to czeka. Ludzie sie w ten sposob chowaja za jaks twardzielska maska, a inni nie wiedza, ze za tym sie kryje taki problem.
I znowu kąsasz :) Panama jest swoja i swojego losu wyrocznią itd itp.
nie wiesz o co mi chodzi poczytaj zrozumiesz :)
najpierw sama napisałaś że nie dla wszystkich dzieci to pełnia szczęścia, ja nie wiedziałam że Ty i Twój mąż macie problemy zdrowotne, wsparłam Cię, bardzo mi się zrobiło przykro z Twojego powodu ale myslę że nie wszystko stracone - zaloguj sie tam www.rodzinko.pl, jest tam mnóstwo cudów które mają po pare miesięcy lub pare latek :)
Wracając do tematu to jest bardzo proste przeczytaj moje i Twoje wypowiedzi i zrozumiesz.
nie wiesz o co mi chodzi poczytaj zrozumiesz :)
najpierw sama napisałaś że nie dla wszystkich dzieci to pełnia szczęścia, ja nie wiedziałam że Ty i Twój mąż macie problemy zdrowotne, wsparłam Cię, bardzo mi się zrobiło przykro z Twojego powodu ale myslę że nie wszystko stracone - zaloguj sie tam www.rodzinko.pl, jest tam mnóstwo cudów które mają po pare miesięcy lub pare latek :)
Wracając do tematu to jest bardzo proste przeczytaj moje i Twoje wypowiedzi i zrozumiesz.
"Ja uwazam, ze to strasznie fajne ze wszystkie jestesmy inne i inaczej widzimy swiat, inaczej zycie byloby strasznie nudne... No ale to bardzo na tym forum niepopularny poglad..."
Eh, czy ty naprawde uwazasz, ze jestes taka wyjatkowa i masz takie "orginalne" poglady? Tak samo, ze niby elegancje i prostote lubisz tylko Ty, a reszta to same obwieszone golebiami bezy....... Biedna sama musisz walczyc z wiatrakami ;)
Eh, czy ty naprawde uwazasz, ze jestes taka wyjatkowa i masz takie "orginalne" poglady? Tak samo, ze niby elegancje i prostote lubisz tylko Ty, a reszta to same obwieszone golebiami bezy....... Biedna sama musisz walczyc z wiatrakami ;)
Misia jeszcze raz: Mi chodzi o bardzo prosciutka rzecz. Postaram sie wytlumaczyc duzymi literami, zeby tym razem dotarlo. Jak ktos Ci mowi, ze nie moze miec dzieci, to troche nieladnie jest go po tym zasypywac achami i ochami jak to fajnie jest sie realizowac w macierzynstwie. Tak jak Ty to wczoraj zrobilas i moze nawet wywolalas u mnie jedna lezke albo dwie...
A Twoje wypowiedzi o wspanialosci byly PO mojej informacji...
A zreszta nie wazne i tak nie zrozumiesz... Zbyt jestes soba zaaferowana... Mowie Ci zwyczajnie jak kobieta kobiecie, ze zrobilo mi sie przykro. Po prostu... Ale mozesz mnie tu jeszcze zasypac paroma cytatami moich wypowiedzi, z pewnoscia sprawi to ze poczuje sie lepiej!
A Twoje wypowiedzi o wspanialosci byly PO mojej informacji...
A zreszta nie wazne i tak nie zrozumiesz... Zbyt jestes soba zaaferowana... Mowie Ci zwyczajnie jak kobieta kobiecie, ze zrobilo mi sie przykro. Po prostu... Ale mozesz mnie tu jeszcze zasypac paroma cytatami moich wypowiedzi, z pewnoscia sprawi to ze poczuje sie lepiej!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostola ale misia sama jeszcze dzidzi nie ma..jakby miała dzieci i wysyłała takimi epitetami..to wiesz..też bym sie wkurzyła..może bardziej z zazdrości ,
też nie mam dzieci i nie wiadomo co dalej..ale jakos nie wziełam tego co misia napisała jako przykrosc..zawsze wydawało mi się ,że to ja jestem wrażliwa..
puki co żadna z nas dzieci jeszcze nie ma..i po co biadolic..Każda znas wie że maciezyństwo to napiękniejszy okres w życiu kobiety..i cokolwiek by pisał na ten temat to tak jest. pamietam co przezywałam..jakie rosterki z tego powodu..
też nie mam dzieci i nie wiadomo co dalej..ale jakos nie wziełam tego co misia napisała jako przykrosc..zawsze wydawało mi się ,że to ja jestem wrażliwa..
puki co żadna z nas dzieci jeszcze nie ma..i po co biadolic..Każda znas wie że maciezyństwo to napiękniejszy okres w życiu kobiety..i cokolwiek by pisał na ten temat to tak jest. pamietam co przezywałam..jakie rosterki z tego powodu..
omg ale macie problem. dajcie juz spokoj bo robi sie to nudne.
nie znamy sie i nie wiemy nic o swoich problemach a udzielajac sie na forum trzeba wziasc to pod uwage ze ktos przypadkiem moze sprawic nam przykrosc, zlosc itd.
jezeli nie dajceie sobie z tym rady to nie udzielajcie sie na forach gdzie rozne tematy sa poruszane. poza tym patrzcie na godzine w ktorej pojawil sie dany post bo czasami pare osob na raz pisze i przez to wychodza nieporozumienia
nie znamy sie i nie wiemy nic o swoich problemach a udzielajac sie na forum trzeba wziasc to pod uwage ze ktos przypadkiem moze sprawic nam przykrosc, zlosc itd.
jezeli nie dajceie sobie z tym rady to nie udzielajcie sie na forach gdzie rozne tematy sa poruszane. poza tym patrzcie na godzine w ktorej pojawil sie dany post bo czasami pare osob na raz pisze i przez to wychodza nieporozumienia
Nie. mysle że misia nie napisała tego celowo by zrobic tobie jakkakolwie przykre..
To jest logiczne.
Ja mam 31 lat a zegar bije ..i żebys wiedziała ile razy mi sie przykro zrobiło z tego powodu..ile nocy przepłakałam.. i zebys nie napisała ze sie uzalam pisze ci jak było..A nagorsze w tym wszystkim jest to że przez ta cała sytuacje straciłam chec posiadania dzieci..Niestety..ale może jeszcze kiedys mi sie odwidzi miejmy nadzieje...i nie zycze nikomu by przezywał to tak jak ja..
Ostola zrobiło ci sie przykro Ok..mnie równiez wiele razy jak ktos kiedys na forum noworodek pl w 2004 roku napisał że życzy mi by moje dziecko spłynęło kanalizacją..to jest powód.
Misi nie miała nic złego na mysli tak myslę.
To jest logiczne.
Ja mam 31 lat a zegar bije ..i żebys wiedziała ile razy mi sie przykro zrobiło z tego powodu..ile nocy przepłakałam.. i zebys nie napisała ze sie uzalam pisze ci jak było..A nagorsze w tym wszystkim jest to że przez ta cała sytuacje straciłam chec posiadania dzieci..Niestety..ale może jeszcze kiedys mi sie odwidzi miejmy nadzieje...i nie zycze nikomu by przezywał to tak jak ja..
Ostola zrobiło ci sie przykro Ok..mnie równiez wiele razy jak ktos kiedys na forum noworodek pl w 2004 roku napisał że życzy mi by moje dziecko spłynęło kanalizacją..to jest powód.
Misi nie miała nic złego na mysli tak myslę.
Standardowo-proponuję wrócić do przewodniego tematu wątku,dygresje,które są niewygodne dla innych zostawiamy.Sama się nie wypowiem,bo nie mam jeszcze męża aczkolwiek jestem chyba na dobrej drodze,żeby takowego posiadać:-) i co będzie po ślubie to jest jedna wielka niewiadoma.Nie wiem co będzie za tydzień,a co dopiero po ślubie:-)Na chwilę obecną ten temat jak dla mnie to czysta abstrakcja:-)Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe mężatki i pamiętajcie-raz lepiej,raz gorzej,ale byle do przodu!!!:-)
Wercia05, w ferworze "przepychanek" zupelnie nie zauwazylam Twojego postu... Chcialam Ci za niego bardzo podziekowac, bo dokladnie odzwierciedla to co czuje... Jestem pewna ze gdybym to ja napisala, to na pewno by mnie skrytykowano ;-)
WIELKIE DZIEKI I POZDRAWIAM! ->mimo, ze nie jestem Twoja ulubiona forumka ;-)
WIELKIE DZIEKI I POZDRAWIAM! ->mimo, ze nie jestem Twoja ulubiona forumka ;-)
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
A mnie wciąż wkurza generalizacja, że dla każdej kobiety macierzyństwo to najszczęśliwszy okres w życiu... Uwierzcie, nie każda z nas tak myśli! I żeby nie było, nie uważam, że to złe, że tak myślicie, ale nie generalizujcie i nie wkładajcie Waszych prywatnych myśli w głowy wszystkich kobiet, bo to mnie właśnie denerwuje. Nie to, że ktoś ma inne zdanie (bo do tego ma prawo), ale że uważa, że nikt nie może mieć innego zdania.
sun nails
2009-08-11 18:34:34
Re: Juz po slubie i co teraz???
Nie. mysle że misia nie napisała tego celowo by zrobic tobie jakkakolwie przykre..
To jest logiczne.
Ja mam 31 lat a zegar bije ..i żebys wiedziała ile razy mi sie przykro zrobiło z tego powodu..ile nocy przepłakałam.. i zebys nie napisała ze sie uzalam pisze ci jak było..A nagorsze w tym wszystkim jest to że przez ta cała sytuacje straciłam chec posiadania dzieci..Niestety..ale może jeszcze kiedys mi sie odwidzi miejmy nadzieje...i nie zycze nikomu by przezywał to tak jak ja..
Ostola zrobiło ci sie przykro Ok..mnie równiez wiele razy jak ktos kiedys na forum noworodek pl w 2004 roku napisał że życzy mi by moje dziecko spłynęło kanalizacją..to jest powód.
Misi nie miała nic złego na mysli tak myslę.
Sun nails, ludzie są naprawdę bezwzględni... Normalnie mnie to zatkało, nie wyobrażam sobie jak można tak komuś powiedzieć, a sama święta nie jestem... Szczerze współczuję i życzę, żeby wszystko Ci się ułożyło, tak, jak sobie tego wymarzyłaś! Trzymaj się!
2009-08-11 18:34:34
Re: Juz po slubie i co teraz???
Nie. mysle że misia nie napisała tego celowo by zrobic tobie jakkakolwie przykre..
To jest logiczne.
Ja mam 31 lat a zegar bije ..i żebys wiedziała ile razy mi sie przykro zrobiło z tego powodu..ile nocy przepłakałam.. i zebys nie napisała ze sie uzalam pisze ci jak było..A nagorsze w tym wszystkim jest to że przez ta cała sytuacje straciłam chec posiadania dzieci..Niestety..ale może jeszcze kiedys mi sie odwidzi miejmy nadzieje...i nie zycze nikomu by przezywał to tak jak ja..
Ostola zrobiło ci sie przykro Ok..mnie równiez wiele razy jak ktos kiedys na forum noworodek pl w 2004 roku napisał że życzy mi by moje dziecko spłynęło kanalizacją..to jest powód.
Misi nie miała nic złego na mysli tak myslę.
Sun nails, ludzie są naprawdę bezwzględni... Normalnie mnie to zatkało, nie wyobrażam sobie jak można tak komuś powiedzieć, a sama święta nie jestem... Szczerze współczuję i życzę, żeby wszystko Ci się ułożyło, tak, jak sobie tego wymarzyłaś! Trzymaj się!
Napisze Ci prosto z mostu mam to gdzieś - nie czytasz tego co inne dziewczyny piszą.
Po raz kolejny :)
Twoj post o problemach godzina 22.30 mój post o pełnej rodzinie godzina 22.29. Przykro mi wróżką nie jestem.
Wniosek - pisałysmy w tym samym czasie. Kolejny wniosek - mój post nie był bezmyslny. Nastepny wniosek - czytaj ze zrozumieniem. na przeprosiny nie ma co czekać prędzej zimy doczekam.
Po raz kolejny :)
Twoj post o problemach godzina 22.30 mój post o pełnej rodzinie godzina 22.29. Przykro mi wróżką nie jestem.
Wniosek - pisałysmy w tym samym czasie. Kolejny wniosek - mój post nie był bezmyslny. Nastepny wniosek - czytaj ze zrozumieniem. na przeprosiny nie ma co czekać prędzej zimy doczekam.
Dziewczyny - nie poddawajcie się! Kiedyś też lekarka mi powiedziała, że o dziecku mogę tylko pomarzyć. Potem usłyszałam od lekarza, że mam nie buczeć, ba zabieg prywatnie kosztuje, a ja mam za darmo (martwa ciąża). Teraz mam dwie córeczki, rozwód za sobą, małżeństwo ze wspaniałym człowiekiem i nadzieje, że teraz będzie już tylko do przodu
Wercia no są bezwzgledni ale co zrobić..ktos kogos nie szanuje i napisze wszystko co slina na język przyniesie..a takie rzeczy sie pamięta..
Z czasem jednak człowiek sie uodparnia do takich sytuacji..
A Ostola mysle że też jest bezwzgledna w swoich wypowiedziach i wali wszystko prosto z mostu i nie interesuje ja że komus sprawiła przykrosc że komus z jej powodu zakręciła się łza w oku..
a sama wymaga by ktos jej nie raninił i nie sprawiał przykrosci to jest nie fair po prostu
Z czasem jednak człowiek sie uodparnia do takich sytuacji..
A Ostola mysle że też jest bezwzgledna w swoich wypowiedziach i wali wszystko prosto z mostu i nie interesuje ja że komus sprawiła przykrosc że komus z jej powodu zakręciła się łza w oku..
a sama wymaga by ktos jej nie raninił i nie sprawiał przykrosci to jest nie fair po prostu
Nie wstyd wam dziewczęta za te afery?za przeproszeniem z gówna bat ukręcacie zupełnie bez sensu. I tak właśnie jest na tym cholernym forum,zamiast trzymać się głównego wątku,to pieprzenie o Chopenie-dajcie spokój!Lepiej napiszcie coś więcej jak Wam się w małżeństwie żyje,chyba,że to ściśle tajne i lepiej do oczu sobie skakać.
A ja napisze jeszcze raz, abyście dały juz proszę spokoj, to nie miejsce na takie akcje......Pani O. moim zdaniem tym pisaniem o pieluchach i bycia ze sobą i ze sobą i ze sobą chowa się za tym, że ma problemy medyczne, ale niech nie robi z siebie ofiary, bo to Ona rozpętała tę pyskówkę, a jeśli napisałaś Droga O. że czasami sie zagalopowałaś to chyba powinnaś jednak przeprosić......tak jak zrobiła to Misia.:)
Jak już napisałam wcześniej:
"I tak własnie zrobię, ale uwierz mi, że kiepskie to forum się robi, chciałabym tu poczytać o przepieknych chwilach, aby ktoś doradził coś, albo podzielił się swoimi odzuciami, a tymczasem czytam:
- kto nie lubi Pani O.?, czy Pani O. jest wredna etc....
- Pani P. jest leniwa
- Pani SN nie robi nic ze swoim zdrowiem apropo dziecka
- Pani K. ma wesele na zadupiu.............
dużo tego wszystkiego niepotrzebnie, chyba nie takie forum na "weselniku" miało być, ale poszukam to może znajdę coś odpowiedniego dla niektórych wypowiadających się tutaj, a czasami mam wrażenie, że nic innego nie robią tylko sie gapią w monitor 24 na dobę i szukają afery....."
....więc Droga Betinko przygotowujemy się do tego mega dnia w lutym, a forum chyba sobie odpuszczam, a szkoda.....:)
"I tak własnie zrobię, ale uwierz mi, że kiepskie to forum się robi, chciałabym tu poczytać o przepieknych chwilach, aby ktoś doradził coś, albo podzielił się swoimi odzuciami, a tymczasem czytam:
- kto nie lubi Pani O.?, czy Pani O. jest wredna etc....
- Pani P. jest leniwa
- Pani SN nie robi nic ze swoim zdrowiem apropo dziecka
- Pani K. ma wesele na zadupiu.............
dużo tego wszystkiego niepotrzebnie, chyba nie takie forum na "weselniku" miało być, ale poszukam to może znajdę coś odpowiedniego dla niektórych wypowiadających się tutaj, a czasami mam wrażenie, że nic innego nie robią tylko sie gapią w monitor 24 na dobę i szukają afery....."
....więc Droga Betinko przygotowujemy się do tego mega dnia w lutym, a forum chyba sobie odpuszczam, a szkoda.....:)
oj Aska, Aska. Widze ze nic sie zmieniasz. taka jaka cie pamietam, taka zostalas. Zawsze bylas zarozumiala jedza i jak widze do tej pory taka jestes,chociaz nie masz powodu.
Gdansk to twoje rodzinne miasto- a mi sie wydawalo,ze chodzilysmy razem do szkoly w Kwidzynie? myle sie.?
nie udawaj kims kim nie jestes-wszyscy znajomi ktorzy tu trafiaja maja z ciebie niezly ubaw.
Siedz w domu z tym swoim szpetym mezem i ciesz sie,ze ktos Cie wzial z takim charakterem.
kwidzyn przeprasza za ostole!!!
Gdansk to twoje rodzinne miasto- a mi sie wydawalo,ze chodzilysmy razem do szkoly w Kwidzynie? myle sie.?
nie udawaj kims kim nie jestes-wszyscy znajomi ktorzy tu trafiaja maja z ciebie niezly ubaw.
Siedz w domu z tym swoim szpetym mezem i ciesz sie,ze ktos Cie wzial z takim charakterem.
kwidzyn przeprasza za ostole!!!
oj Aska, Aska. Widze ze nic sie zmieniasz. taka jaka cie pamietam, taka zostalas. Zawsze bylas zarozumiala jedza i jak widze do tej pory taka jestes,chociaz nie masz powodu.
Gdansk to twoje rodzinne miasto- a mi sie wydawalo,ze chodzilysmy razem do szkoly w Kwidzynie? myle sie.?
nie udawaj kims kim nie jestes-wszyscy znajomi ktorzy tu trafiaja maja z ciebie niezly ubaw.
Siedz w domu z tym swoim szpetym mezem i ciesz sie,ze ktos Cie wzial z takim charakterem.
kwidzyn przeprasza za ostole!!!
co to ma być ?
Gdansk to twoje rodzinne miasto- a mi sie wydawalo,ze chodzilysmy razem do szkoly w Kwidzynie? myle sie.?
nie udawaj kims kim nie jestes-wszyscy znajomi ktorzy tu trafiaja maja z ciebie niezly ubaw.
Siedz w domu z tym swoim szpetym mezem i ciesz sie,ze ktos Cie wzial z takim charakterem.
kwidzyn przeprasza za ostole!!!
co to ma być ?
Z pokoju i spokoju na forum nici... Ach... Kochane nikogo przepraszac nie bede bo nie mam za co. Troche mi sie juz nie chce Waszych atakow odpierac, bo sie czlowiek zapiekli, zaperzy i nic dobrego z tego nie wyniknie... Pozdrawiam wszystkich jak i rowniez Kwidzyn ktory nie wiedziec czemu za mnie przeprasza...
Fajne jest zycie po slubie, takie sielankowe i radosne... I wlasnie o tym rozmawiac chcialam kiedy zakladalam ten watek... Ale najwyrazniej nie ma z kim... No moze z kilkoma laskami ale te zakrzyczane zostaly przez "aferzystki"...
Fajne jest zycie po slubie, takie sielankowe i radosne... I wlasnie o tym rozmawiac chcialam kiedy zakladalam ten watek... Ale najwyrazniej nie ma z kim... No moze z kilkoma laskami ale te zakrzyczane zostaly przez "aferzystki"...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ok, kończmy głupie dygresje. Jak spędzają czas świeżo upieczone mężatki?:) My z mężem zaraz mieliśmy tydzień wolnego tylko dla siebie. I był to cudowny okres. Wypoczywaliśmy po przygotowaniach po weselu i po remoncie, który robiliśmy wcześniej. Byliśmy statkiem w Helu na "wycieczce poślubnej":), a miesiąc później wyjechaliśmy w podróż poślubną. To był naprawdę cudowny okres i wspominam go z prawdziwym rozrzewnieniem. Patrząc z rocznej perspektywy czasu, to nawet wspominam go lepiej niż wesele. Bo byliśmy sami, mieliśmy full czasu dla siebie i to było piękne!:) A jak Wy, drogie mężatki, spędzacie czas po ślubie?:)
Fajnie, dobrze wiedzieć Misia,ze nie tylko ja dzisiaj zajęłam się domowymi, nudnymi i rutynowymi obowiazkami domowymi:)
A Ty Surin, co dzisiaj romantycznego zrobiłas dla swojego UKochanego;>?
ja usmazyłam koltlety i moj Narzeczony był pod wrazeniem-mówił,ze nigdy jeszcze takich nie jadł, ze to był absolutnie cudny i boski smak...oboje jesteśmy teraz przeszczęsliwi:):)
A Ty Surin, co dzisiaj romantycznego zrobiłas dla swojego UKochanego;>?
ja usmazyłam koltlety i moj Narzeczony był pod wrazeniem-mówił,ze nigdy jeszcze takich nie jadł, ze to był absolutnie cudny i boski smak...oboje jesteśmy teraz przeszczęsliwi:):)
fajosko Wiercia. A gdzie byliscie w podrozy?
My skoczylismy na chwile na Mazury ale z rodzicami, tesciami i znajomymi, wiec czasu dla siebie nie bylo wcale. Poza tym ja jako jedyna osoba mowiaca po polsku (oprocz moich staruszkow kochanych) caly czas bylam poniekaz odpowiedzialna za gosci. Wiec odpoczynku to za duzo nie bylo. Potem wricilismy do domu i moj E wujechal na 2 tyg w delegacje. I tyle bylo czasu spedzonego razem... Moze dlatego tak mi wesela i przygotowan brakuje... No ale jeszcze kilka miesiecy i podroz poslubna i 3 tygodnie razem... Jest na co czekac...
My skoczylismy na chwile na Mazury ale z rodzicami, tesciami i znajomymi, wiec czasu dla siebie nie bylo wcale. Poza tym ja jako jedyna osoba mowiaca po polsku (oprocz moich staruszkow kochanych) caly czas bylam poniekaz odpowiedzialna za gosci. Wiec odpoczynku to za duzo nie bylo. Potem wricilismy do domu i moj E wujechal na 2 tyg w delegacje. I tyle bylo czasu spedzonego razem... Moze dlatego tak mi wesela i przygotowan brakuje... No ale jeszcze kilka miesiecy i podroz poslubna i 3 tygodnie razem... Jest na co czekac...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostolu, my byliśmy tylko na tydzień w podróży poślubnej w Chorwacji, a dokładnie w Korculi:). Niby nie brzmi jakoś szczególnie, ale ja się naprawdę zakochałam w tym miejscu i spędziłam tam moje najlepsze jak dotąd wakacje:). W tym roku niestety finanse nie pozwoliły nigdzie wyjechać. Z tego, co piszesz, to rzeczywiście mieliście mało czasu, żeby się sobą nacieszyć, więc się nie dziwie, że z rozrzewnieniem wspominasz wesele, bo to pewnie najświeższe z Twoich szczęśliwych wspomnień:). U mnie niedługo rocznica, więc też mi się przypomina ta szczególna atmosfera:). Ale cofać bym się już nie chciała. A Wy gdzie się wybieracie?
wersji podrozy to byla cala masa. poki co nic nie mozemy zarezerwowac, bo glupia idiotka zgubilam paszport. Ale chyba raczej stanie ma Wietnamie, Kambodzy i Laosie... Taki przynajmniej jest plan na dzis ;-) I moze sie jeszcze zmienic...
Rocznica - no tez fajnie. Robicie cos specjalnego z tej okazji?
Rocznica - no tez fajnie. Robicie cos specjalnego z tej okazji?
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
no te ostatnie robiłam specjalnie do gazety 'paznokcie'...moze sie spodobają i mi opublikują
długie czaso i praco chłonne ale warto było je robić .ja lubie zwracac na siebie uwagę jesli chodzi o paznokcie..i ta kontrowersja ludzi na przystanku autobusowym..cóż zboczenie zawodowe hihihi ale lubie żadko nosze frenche
długie czaso i praco chłonne ale warto było je robić .ja lubie zwracac na siebie uwagę jesli chodzi o paznokcie..i ta kontrowersja ludzi na przystanku autobusowym..cóż zboczenie zawodowe hihihi ale lubie żadko nosze frenche
Na razie nie mamy jakichś szczególnych planów rocznicowych. Pewnie jakaś romantyczna kolacja, wycieczka jednodniowa i raczej chyba tyle. W tym roku skromnie, bo nasze wiecznie niewyremontowane mieszkanie pochłonęło cały budżet:). Za to tydzień po naszej rocznicy moi rodzice mają 25-lecie, więc sobie pobalujemy z rodzinką. A swoją drogą to strasznie szybko mi ten pierwszy rok zleciał, nawet się nie obejrzałam...
Mój mąż gotuje bardzo dobrze i co najważniejsze lubi to robić:). Ja za to lubię robić pranie (oczywiście w pralce:)), więc się uzupełniamy. Jedyną rzeczą, której oboje nienawidzimy i na którą nie mamy czasu jest zmywanie naczyń, ale niedawno staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami zmywarki, więc nie ma problemu:).
To ja tez sie bede przechwalac ;-).Moj gotuje swietnie,najlepsze robi dania azjatyckie mniam.Sprzata 2 razy w tygodniu,odkurza codziennie (chyba sie uzaleznil),ja odkurzacza w reku nie mialam od jakis 2 lat.Zmywarki tez nie dotykam to jego robota.sam prasuje sobie i czasem mu swoje podrzucam a do tego umie naprawic ta pralke,odkurzacz,zmywarke i zlozyc meble :))).Jedyne co za dobrze nie robi to rozwieszanie prania i zmienianie poscieli troche go jeszcze przerasta.Slabosci to piwo i skarpetki szwedajace sie samotnie po domu (ale to nie jego wina one same sobie lubia polazic po chacie ;-).
A co do zycia malzenskiego to mi sie najbardziej podoba chyba to ze jest ta pewnosc ze on jest tu zawsze dla mnie.I nawet jak cos sie pieprzy ( wczoraj powiedziala nam ubezpieczalnia ze samochod nie naprawia i poszedl na smietnik :) wiec w ciagu godziny stracilismy auto, czy cokolwiek innego sie dzieje,a to w naszym przypadku juz norma-2 kroki do przodu potem jeden w tyl,to zawsze potrafimy razem siasc i smiac sie do lez z tego wszystkiego.I jest fajnie bo co by nie bylo to mamy siebie i to jest superowe :-))))))))))))
A co do zycia malzenskiego to mi sie najbardziej podoba chyba to ze jest ta pewnosc ze on jest tu zawsze dla mnie.I nawet jak cos sie pieprzy ( wczoraj powiedziala nam ubezpieczalnia ze samochod nie naprawia i poszedl na smietnik :) wiec w ciagu godziny stracilismy auto, czy cokolwiek innego sie dzieje,a to w naszym przypadku juz norma-2 kroki do przodu potem jeden w tyl,to zawsze potrafimy razem siasc i smiac sie do lez z tego wszystkiego.I jest fajnie bo co by nie bylo to mamy siebie i to jest superowe :-))))))))))))
nie wiem czy lubie,ale mam obsesje na puncie czystosci wiec sprzatam:)
u mnie w rzeczach jest taki wojskowy porzadek- moge bez swiatła znalezc wszystko, bo kazda rzecz ma swoje miejsce:)
Troche to chorobliwe chyba- gdy wchodze do kogos do domu, to zaraz szukam sobie roboty:)
Chociaz ogolnie bardzo lubie leniuchowac,ale tylko wtedy gdy wszystko mam na błysk.
Prasowanie idzie mi średnio:)bywa,ze bardzo mi sie chce, bywa,ze wcale.
Napiecie mija mi przy praniu recznym- nie wiem dlaczego:)
u mnie w rzeczach jest taki wojskowy porzadek- moge bez swiatła znalezc wszystko, bo kazda rzecz ma swoje miejsce:)
Troche to chorobliwe chyba- gdy wchodze do kogos do domu, to zaraz szukam sobie roboty:)
Chociaz ogolnie bardzo lubie leniuchowac,ale tylko wtedy gdy wszystko mam na błysk.
Prasowanie idzie mi średnio:)bywa,ze bardzo mi sie chce, bywa,ze wcale.
Napiecie mija mi przy praniu recznym- nie wiem dlaczego:)
Co? życie.... ja np. dzięki swojemu ślubowi odkryłam pasję jaką są dekoracje którą cały czas rozwijam i która daje mi ogromną satysfakcje, zbudowałam z mężem dom do którego właśnie się wprowadzilismy i mieszkamy w małym raju :) na początku brakowało mi tego załatwiania, organizacji ale jak teraz zajęłam się dekoracjami to w pewnym sensie wciąż uczestniczę w tej atmosferze, "zaprzyjaźniam" się z większością klientek i cały czas mam namiastkę tego wszystkiego; co do macierzyństwa to pozwólcie, że każda z nas sama zdecyduje czy i kiedy chce mieć potomstwo, pisanie "że coś wypada czy też nie" jest bez sensu, jedni chca się nacieszyć sobą kilka lat po ślubie, jedni chcą od razu być rodzicami, nie negujmy decyzji innych :) akurat dziś mam 3 rocznicę ślubu i uważam, że ten czas naszego małżeństwa był bardzo owocny bo dużo razem osiągnęliśmy czego życzę wszystkim żonom :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
to mój nie dość,że gotuje
(może nie jakoś suoper ale nie będę marudzić jak sama nie muszę:) to jeszcze wstawał do dziecka w nocy jak było małe, a rano brał go z pokoju, żebym mogła sobie pospać:) Ale ze sprzątaniem to obydwoje mamy duuuży problem niestety. Jak muszę pogodzić zajmowanie się dzieckiem(bo niestety jeszcze za małe żeby same sobą się zająć i najchętniej by mnie ciągle gdzieś ciągneło) i pracę przy komputerze to już mi się ciężko za sprzątanie zabrać. Dla mnie w każdym razie mój mąż to ideał i co ciekawe po urodzeniu się dziecka zrobił się jeszcze lepszy:)
(może nie jakoś suoper ale nie będę marudzić jak sama nie muszę:) to jeszcze wstawał do dziecka w nocy jak było małe, a rano brał go z pokoju, żebym mogła sobie pospać:) Ale ze sprzątaniem to obydwoje mamy duuuży problem niestety. Jak muszę pogodzić zajmowanie się dzieckiem(bo niestety jeszcze za małe żeby same sobą się zająć i najchętniej by mnie ciągle gdzieś ciągneło) i pracę przy komputerze to już mi się ciężko za sprzątanie zabrać. Dla mnie w każdym razie mój mąż to ideał i co ciekawe po urodzeniu się dziecka zrobił się jeszcze lepszy:)
na 100% nigdy nie bedziesz w stanie tego przewidzieć.
Zycie czasami pisze takie scenariusze, że nawet najbardziej niemożliwe rzeczy stają się rzeczywistością.
Jezeli czujesz,ze oprocz miłosci( a ma ona wiele odcieni) czujesz do tego człowieka taką zwykłą sympatię, umiesz i chcesz go szanować i mu ufac, to masz duże szanse na powodzenie.
Jezeli coś z tych czynników zawodzi- lepiej nie podejmować waznych decyzji w stylu: ślub:)
Zycie czasami pisze takie scenariusze, że nawet najbardziej niemożliwe rzeczy stają się rzeczywistością.
Jezeli czujesz,ze oprocz miłosci( a ma ona wiele odcieni) czujesz do tego człowieka taką zwykłą sympatię, umiesz i chcesz go szanować i mu ufac, to masz duże szanse na powodzenie.
Jezeli coś z tych czynników zawodzi- lepiej nie podejmować waznych decyzji w stylu: ślub:)
akurat my już jeśteśmy rok i miesiąc po ślubie i docieramy się to normalne < bo wcześniej nie mieszkaliśmy razem> ale zastanawiam sie czy można az tak by codziennie występowało jakieś ale....
chce uniknąć sytuacji, że dzieckiem będe zajmować się tylko ja!!!
to tak do sytuacji już po ślubie czyli szara rzeczywistość w początkowych fazach żyje sie tym weselem czekasz na zdiecia film masz wciąż we krwii tą adrenalinke ale po pół roku jest juz inaczej
rachunki pranie sprzatanie i zarabianie na życie
chce uniknąć sytuacji, że dzieckiem będe zajmować się tylko ja!!!
to tak do sytuacji już po ślubie czyli szara rzeczywistość w początkowych fazach żyje sie tym weselem czekasz na zdiecia film masz wciąż we krwii tą adrenalinke ale po pół roku jest juz inaczej
rachunki pranie sprzatanie i zarabianie na życie
Mi się wydaje, że można conieco wywnioskować jakim ojcem będzie facet obserwując jego podejście do cudzych dzieci, i np. do zwierząt. Mi np. aż się miękko na sercu robi jak widzę jak mój M. szaleje z obcymi dzieciakami, jak z nimi dyskutuje. A już najbardziej nie mogę wyjść z podziwu, że choćby nie wiem jak zmęczony był to zawsze po obiedzie zaczepia swoją psinę i z nią szaleje...
Dam wam znać czy to dobra teoria za jakiś czas :P
Dam wam znać czy to dobra teoria za jakiś czas :P
William Wharton kiedys pieknie napisal, ze "Miłość to pomieszanie podziwu, szacunku i namiętności"... Jak dla mnie ten cytat opisuje tamat prawie w pelni. Jak czegos z tych rzeczy brakuje, to moga sie pojawic problemy. W zwiazku trzeba byc przede wszystkim przyjaciolmi... Jest ma sie taki fundament to zwiazek przetrwa wszelkie zawieruchy... Jesli nie czujesz ze Twoj partner jest Twoim przyjacielem, ze zawsze mozesz na niego liczyc, ze zawsze stara sie Cie ruzumiec, zawsze Cie wyslucha i zawsze pomoze... Coz, to chyba masz problem. Ale nie jest to problem nie do rozwiazania. Ja sobie kiedys z tego czynnika nie zdawalam sprawy; wrecz go skreslalam bo wydawalo mi sie ze nie mozna z facetem sie przyjaznic (sa przeciez z innej planety)... Mozna nad przyjaznia pracowac, jesli jest podziw, szacunkek i namiętnośc... Powodzenia!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
aaa, to przepraszam, myslalam,ze skoro zastanawiasz się czy to ten, to jeszcze przed slubem, nie zrozumialam dobrze, sorki:)
to akurat nie bardzo doradze, bo jeszcze jestem przed slubem, chociaz w kwestii takiej codziennosci ślub niewiele mi pozmienia, jestem zaprawiona w boju z codziennością.
I szczerze mowiac wcale mi owa codziennosc nie przeszkadza:)
mysle,ze jezeli nie czujesz dobrego momentu na dziecku z obu stron związku, to lepiej jeszcze troche poczekać.
Na pewno sama dobrze wiesz,ze na jakies niesnaski w małzenstwie dziecko najczesciej nie pomaga, nie ma co ryzykować.
to akurat nie bardzo doradze, bo jeszcze jestem przed slubem, chociaz w kwestii takiej codziennosci ślub niewiele mi pozmienia, jestem zaprawiona w boju z codziennością.
I szczerze mowiac wcale mi owa codziennosc nie przeszkadza:)
mysle,ze jezeli nie czujesz dobrego momentu na dziecku z obu stron związku, to lepiej jeszcze troche poczekać.
Na pewno sama dobrze wiesz,ze na jakies niesnaski w małzenstwie dziecko najczesciej nie pomaga, nie ma co ryzykować.
Sun nails mój tata miał 49 lat gdy pojawiłam się na świecie. Te wszystkie zabawy z dzieciństwa, wspomnienia które mam, nigdy nie miałam wrażenia że mój tata jest pod jakimś względem inny niż ojcowie koleżanek. Nawet jeśli dla innych wyglądaliśmy jak dziadek z wnuczką to dla mnie jego siwe włosy to było coś zupełnie normalnego.
mój jakoś do cudzych dzieci nigdy się nie palił, więc to nie jest zasada. Bo bawic się z dziećmi można a zajmować jak płaczą albo mają problemy to już inna bajka. Mój szwagier bawi się chętynie ale nigdy nawet swoich dzieci nie przewinął czy w jakiś kolwiek sposób pomógł mojej siostrze. Facet typu ja tu zarabiam ty zajmujesz się dziećmi a brzuszek rośnie i rośnie od leżenia na kanapie brrrr... strasznie go nie trawię.
Najlepiej jak albo dwójka chce dzieci albo nie chce i są zgodni. Nieciekawie jest jak tylko jedna osoba w związku chce mieć dzieci. Chyba o tym trzeba też rozmawiać przed ślubem, bo często niektórzy uznają fakt posiadania dzieci za coś oczywistego, a nie do końca tak jest. Ja w sumie nie rozmawiałam z mężem o dzieciach przed ślubem ile bym chciała kiedy itd.Mam taką znajomą. Ona strasznie cierpi z tego powodu, a jej mąż otwarcie mówi, nigdy dzieci. Przykre. Szkoda,że się nie dogadali w tej kwestii przed ślubem.
Znam bezdzietne małżeństwa z wyboru i jest ok. ale to właśnie musi być wybór obojga.
Najlepiej jak albo dwójka chce dzieci albo nie chce i są zgodni. Nieciekawie jest jak tylko jedna osoba w związku chce mieć dzieci. Chyba o tym trzeba też rozmawiać przed ślubem, bo często niektórzy uznają fakt posiadania dzieci za coś oczywistego, a nie do końca tak jest. Ja w sumie nie rozmawiałam z mężem o dzieciach przed ślubem ile bym chciała kiedy itd.Mam taką znajomą. Ona strasznie cierpi z tego powodu, a jej mąż otwarcie mówi, nigdy dzieci. Przykre. Szkoda,że się nie dogadali w tej kwestii przed ślubem.
Znam bezdzietne małżeństwa z wyboru i jest ok. ale to właśnie musi być wybór obojga.
Moim zdaniem to nie ma najwiekszego znaczenia jak facet traktuje inne dzieciaki.To wcale nie znaczy ze bedzie sie angazowal w opieke nad swoim.Ja juz sie napatrzylam na te dzieciate kolezanki,ktore zrobily sobie dzieci z facetami potencjalnie nadajacymi sie na ojcow.no i git ,kochaja dzieciaki strasznie,ale pomoc w wychowaniu i opiece ogranicza sie do 10 minut zabawy po pracy i buziaka na dobranoc,no i moze weekendowym spacerze.Mi sie wydaje ze to jak po pierwsze on ciebie traktuje i jak reaguje na twoje prosby pomocy w domu itp ma znaczenie.Jak sie probuje wykrecac juz teraz,bedzie sie wykrecal i od dziecka.
A co do dojrzalosci psychicznej to to juz chyba trudniej przewidziec bo facet wiadomo instynku macierzynskiego jako takiego nie ma,przynajniej nie na taka skale jak my,i chyba tak do konca sami nie wiedza jak beda reagowac na wlasne dziecko.Dwoch kumpli mojego meza w wieku okolo 40 lat -wiece ci faceci z typu wiecznie mlodzi i gotowi na zabawy,luzaki-urodzily im sie dzieci i po prostu o niczym innym nie gadaja,caly swiat im sie przewrocil.A mozna by przypuszczac ze ludzie w tym wieku juz sie nie zmieniaja :).Takze wszystko jest wzgledne :)
A co do dojrzalosci psychicznej to to juz chyba trudniej przewidziec bo facet wiadomo instynku macierzynskiego jako takiego nie ma,przynajniej nie na taka skale jak my,i chyba tak do konca sami nie wiedza jak beda reagowac na wlasne dziecko.Dwoch kumpli mojego meza w wieku okolo 40 lat -wiece ci faceci z typu wiecznie mlodzi i gotowi na zabawy,luzaki-urodzily im sie dzieci i po prostu o niczym innym nie gadaja,caly swiat im sie przewrocil.A mozna by przypuszczac ze ludzie w tym wieku juz sie nie zmieniaja :).Takze wszystko jest wzgledne :)
Ja tez uwazam, ze podejscie faceta do innych dzieci nie jest wykladnia tego jakim bedzie ojcem. Bardzo latwo jest byc "wujkiem" - pobawic sie do upadlego nawet caly dzien, a potem odejsc do swojego zycia... Sztuka jest bdanie o rodzine przez caly czas - nie tylko od okazji do okazji. I tu zgodze sie z katiies, to jak facet nas traktuje, jak traktuje "ognisko domowe" jest lepszym punktem odniesienia swoich "obserwacji"...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
też się zgadzam z tym,że najważniejsze jak facet nas traktuje święte słowa:)
Miałam siły przeczytać tylko połowę tego wątku i wniosek mam tylko jeden. Jakie wy dziewczyny jesteście durne, normalnie dziewczynki w przedszkolu. Naprawdę ręce opadają. Internet w tej chwili to moja jedyna rozrywka, bo leżę w szpitalu z nogami do góry i walczę o moje maleństwo. Po dwóch miesiącach nie mam prawie mięśni w nogach. Zaszłam w ciążę, bo chcielismy i nie ma znaczenia to ile mam lat ani jak długo jestem po ślubie. Mam wrażenie, że jedyną osobą tutaj trzeźwo myślącą jest właśnie Ostola. Chętnie czytam Twoje wypowiedzi w różnych wątkach i nie dość, że jest tam wiele prawdu zyciowej, co również ironii (w dobrym tego słowa znaczeniu). Trzeba po prostu umieć Ciebie czytać. Pozdrawiam i powodzenia.
Przykro mi ze rozczaruje niestrudzone poszukiwaczki sensacji. Nasze dziecko zostalo poczete w 100% naturalnie. Natomiast w tzw. koncepcji "dziecka z probowki" nie widze absolutnie nic zlego i sami taka opcje bardzo powaznie rozwazalismy. Jezeli jest to jedyna opcja na posiadanie wlasnego dziecka, to czemu nie?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Ostola to nie było odnośnie Twojej ciąży. Pisząc to nawet o tym nie wiedziałam. Spowodowała mnie do tych słów Twoja inna wypowiedź. Pisałaś tam coś o Twoich koleżankach, które mówią że już tyle się starają i nic.
Co złego? W samej technice nic. Ale, sorry, dla mnie nie ma to nic z całym pięknem naturalnego poczęcia. Czasem wiele trudu trzeba włożyć w to nowe istnienie, bo długo nie wychodzi.
Dziecko z probówki to dla mnie szczyt egoizmu rodziców. Myślą tylko o swoim "chce mi się dziecka to sobie je wyhoduje". I nie piszcie, że uściskałybyście rodziców bo byłby to dla Was ogromny dowód ich miłości. Mówicie tak, bo jesteście "za" tą metodą.
swoją drogą to Ostola gratulacje. Bo jeżeli byłaś szczera pisząc w tym wątku, to dziecko jest czymś przez Was wyczekanym :)
Co złego? W samej technice nic. Ale, sorry, dla mnie nie ma to nic z całym pięknem naturalnego poczęcia. Czasem wiele trudu trzeba włożyć w to nowe istnienie, bo długo nie wychodzi.
Dziecko z probówki to dla mnie szczyt egoizmu rodziców. Myślą tylko o swoim "chce mi się dziecka to sobie je wyhoduje". I nie piszcie, że uściskałybyście rodziców bo byłby to dla Was ogromny dowód ich miłości. Mówicie tak, bo jesteście "za" tą metodą.
swoją drogą to Ostola gratulacje. Bo jeżeli byłaś szczera pisząc w tym wątku, to dziecko jest czymś przez Was wyczekanym :)
widzę, że super dużo wiesz o in vitro - myślisz może że w tej próbówce dziecko się też rozwija i próbówka je rodzi? metoda in vitro to miesiące przygotować, dużo większa dbałość o zdrowie, przyjmowanie hormonów, wiele trudu włożonego w poczęcie i przyjęcie płodu - jeśli to jest egoizm, to widocznie każdy rodzic biologicznych dzieci jest egoistą, bo w końcu jest tyle dzieci potrzebujących domu..
Skoro mówię, że tak bym zrobiła - przytuliła moich rodziców, to tak właśnie bym zrobiła i będę tak pisać, nie tylko dlatego, że jestem za taką metodą, bo nie wiem, czy sama bym jej się poddała, ale owszem, rozumiem, że ludzie tak robią. Ty piszesz, że byś się powiesiła, co wydaje mi się niesamowicie irracjonalne, a ja byłabym pełna miłości - ludzie są różni i dzięki temu świat jest piękny
Skoro mówię, że tak bym zrobiła - przytuliła moich rodziców, to tak właśnie bym zrobiła i będę tak pisać, nie tylko dlatego, że jestem za taką metodą, bo nie wiem, czy sama bym jej się poddała, ale owszem, rozumiem, że ludzie tak robią. Ty piszesz, że byś się powiesiła, co wydaje mi się niesamowicie irracjonalne, a ja byłabym pełna miłości - ludzie są różni i dzięki temu świat jest piękny
taaa jasne. a dzieci z takiej metody hoduje się w probówkach przypominających szklarnie na pomidory... .
nie jestem specjalistą od tej metody ale jakieś podstawy wiedzy mam.
zresztą nie ważne. jak dziecko planuje się naturalnie też wypadałoby łykać np. kwas foliowy i dbać o swoją dietę.
do adopcji. rodzin zastępczych też 3ba dojrzeć. naprawdę podziwiam ludzi, którzy umieją pokochać takie dziecko i stworzyć mu normalny dom.
metoda ta nie jest rozpowszechniona w naszym kraju. dziecko poczęte w ten sposób będzie nieustannym powodem drwin i kpin wśród rówieśników.
i tutaj nawet mega miłość rodziców nie pomorze.
egoizm, bo takie dziecko ma zapewnione piekło.
tylko się wieszać.
nie jestem specjalistą od tej metody ale jakieś podstawy wiedzy mam.
zresztą nie ważne. jak dziecko planuje się naturalnie też wypadałoby łykać np. kwas foliowy i dbać o swoją dietę.
do adopcji. rodzin zastępczych też 3ba dojrzeć. naprawdę podziwiam ludzi, którzy umieją pokochać takie dziecko i stworzyć mu normalny dom.
metoda ta nie jest rozpowszechniona w naszym kraju. dziecko poczęte w ten sposób będzie nieustannym powodem drwin i kpin wśród rówieśników.
i tutaj nawet mega miłość rodziców nie pomorze.
egoizm, bo takie dziecko ma zapewnione piekło.
tylko się wieszać.
to,że dziecko jest z in vitro to przecież nikt nie ogłasza wszędzie i niby jak ma być ośmieszane:) dziwna wypowiedź.
Poza tym przecież to się wykorzystuje chyba, nie wiem nie znam się ale tak mi się wydaje, materiał rodziców, więc jakgdyby jest pomoc w tym co się nie da naturalnie. Ważne,ze rodzi sie długo oczekiwany człowiek, ja bym się nie chlastała czy coś jakbym była z in vitro bo bym wiedziała,ze rodzice tak bardzo mnie chcieli że wykorzystali do tego wszelkie znane metody, a przecież to nie jest robocicik tylko dziecko i niby skąd rówieśnicy mają wiedzieć,że jest z invitro, nie pisze się takich danych np w dzienniku, szkoda słów.....
Poza tym przecież to się wykorzystuje chyba, nie wiem nie znam się ale tak mi się wydaje, materiał rodziców, więc jakgdyby jest pomoc w tym co się nie da naturalnie. Ważne,ze rodzi sie długo oczekiwany człowiek, ja bym się nie chlastała czy coś jakbym była z in vitro bo bym wiedziała,ze rodzice tak bardzo mnie chcieli że wykorzystali do tego wszelkie znane metody, a przecież to nie jest robocicik tylko dziecko i niby skąd rówieśnicy mają wiedzieć,że jest z invitro, nie pisze się takich danych np w dzienniku, szkoda słów.....
fajnie zobaczyc kilka dziewczyn z czasow kiedy sama buszowalam po weselniku :). pozdrowienia dla ostoly i przede wszystkim gratulacje!
a co do in vitro - w naszej sytuacji niedlugo sie okaze czy to bedzie jedyna nasza nadzieja na potomstwo. ale i tak nie jest zle. po podrozy poslubnej ja wrocilam do siebie, a maz do siebie (750 km odleglosci, 2 rozne kraje). 1,5 roku minelo i teraz mieszkamy we wlasnym domku w 3-im kraju w polowie drogi miedzy poprzednimi miejscami zamieszkania i poki co jest rewelacyjnie. nawet jesli troche smutno, ze jeszcze nie doczekalismy sie dziecka. moze w tym roku sie uda. pozdrowienia dla wszystkich juz po i jeszcze przed!
a co do in vitro - w naszej sytuacji niedlugo sie okaze czy to bedzie jedyna nasza nadzieja na potomstwo. ale i tak nie jest zle. po podrozy poslubnej ja wrocilam do siebie, a maz do siebie (750 km odleglosci, 2 rozne kraje). 1,5 roku minelo i teraz mieszkamy we wlasnym domku w 3-im kraju w polowie drogi miedzy poprzednimi miejscami zamieszkania i poki co jest rewelacyjnie. nawet jesli troche smutno, ze jeszcze nie doczekalismy sie dziecka. moze w tym roku sie uda. pozdrowienia dla wszystkich juz po i jeszcze przed!
Szklana człowieczka - bardzo mocne słowa!Po co tak pisać.Nie wiesz,co czują osoby,które decydują się na in vitro.Nie wiesz,jak tak naprawdę wyglądają przygotowania(słyszałam,że są długotrwałe i czasem bolesne) Po co oceniać innych?Jeśli możesz cieszyć się naturalnym poczęciem,to wspaniale!Nie wszyscy niestety mogą!A nazywanie ich egoistami to przesada,nie uważasz?No i rzeczywiście - w XXI wieku takie poglądy.......
Myślę,że jak te dzieci dorosną,to nikogo już nie będzie szokować,że są z próbówki.A przejawem egoizmu dla mnie jest samotna kobieta idąca do banku spermy,"bo chcę dzidziusia!!"Ale tez staram się nie oceniać,bo tak naprawdę nie wiem,co ona czuje.
Myślę,że jak te dzieci dorosną,to nikogo już nie będzie szokować,że są z próbówki.A przejawem egoizmu dla mnie jest samotna kobieta idąca do banku spermy,"bo chcę dzidziusia!!"Ale tez staram się nie oceniać,bo tak naprawdę nie wiem,co ona czuje.
napisałaś , że:
"metoda ta nie jest rozpowszechniona w naszym kraju. dziecko poczęte w ten sposób będzie nieustannym powodem drwin i kpin wśród rówieśników" -
no jeśli będzie miało rodziców z takimi poglądami jak Twoje,to z pewnością jeszcze sama dziecku wmówisz że in vitro jest be.. i te dzieci są gorsze. tak jak inni wmawiają , że dziecko czarnoskóre jest gorsze. Dla mnie ograniczenie rodziców w tych kwestiach jest nie do ogarnięcia.
mówisz jeszcze o egoizmie rodziców. Normalne poczęcie to też pewnego rodzaju egoizm rodziców , którzy CHCĄ mieć dziecko.
Żal tylko , że takie hasła jak Twoje wychodzą z głowy dorosłej kobiety, dla której świat jest chyba w kolorach B&W.
"metoda ta nie jest rozpowszechniona w naszym kraju. dziecko poczęte w ten sposób będzie nieustannym powodem drwin i kpin wśród rówieśników" -
no jeśli będzie miało rodziców z takimi poglądami jak Twoje,to z pewnością jeszcze sama dziecku wmówisz że in vitro jest be.. i te dzieci są gorsze. tak jak inni wmawiają , że dziecko czarnoskóre jest gorsze. Dla mnie ograniczenie rodziców w tych kwestiach jest nie do ogarnięcia.
mówisz jeszcze o egoizmie rodziców. Normalne poczęcie to też pewnego rodzaju egoizm rodziców , którzy CHCĄ mieć dziecko.
Żal tylko , że takie hasła jak Twoje wychodzą z głowy dorosłej kobiety, dla której świat jest chyba w kolorach B&W.
Szklana człowieczka, troche przykro sie czyta to co piszesz i zastanawiam sie czy rzeczywiscie masz takie "ciasne" poglady czy jest to moze zwiazane z Twoja wiara. W obu wypadkach uwazam, ze to co piszesz jest mocno nie fair w sosunku do wielu par borykajacych sie z problemami nieplodnosci... Nie mowimy tu o parach ktore nie wiedza co robic z pieniedzmi i w pogoni za nowa "zabawka" inzynieryjnie moodyfikuja material genetyczny bo chca miec chlopca o niebieskich oczach bland wlosach i IQ 150. A chyba takie osoby mialas na mysli nazywajac je egoistami... Dla wielu osob przedimplantacyjna diagnostyka genetyczna to jedyna szansa na zdrowe dziecko. Tak tez bylo w naszym przypadku. Koniec koncow nie zdecydowalismy sie na te metode, ufamy ze los bedzie dla nas laskawy i bedziemy miec zdrowe dziecko, ale szanse sa takie sobie. Tak czy siak jestesmy pogodzeni z prognozami i ewentualna perspektywa wychowywania dziecka niepelnosprawnego. Ale dla wielu par jest to ciezar nie do udzwigniecia... I uwazam ze nie jest to wcale dowodem egoizmu ale indywidualnych predespozycji ktore bynajmniej nie powinny nikogo dyskwalifikowac w checi posiadania dziecka.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
ja nikogo nie potępiam. piszę ogólnie. moje poglądy nie mają nic wspólnego z wiarą. żyje w wolnym kraju, mam prawo pisać to co myślę. jak kogoś ranię to przykro mi. skutek uboczny wolności słowa.
za to Wy takie nowoczesne i wyzwolone jesteście... tylko pozazdrościć!
prędzej czy później wyda się w jaki sposób dziecko pojawiło się na tym świecie. sorry ale mnie prywatnie to obrzydza, dla mnie to już jest paranoja.
ale daleka jestem od wysyłania takich dzieci do komór gazowych.
osobiście się na taki krok nie zdecydujemy. jak będziemy chcieli dziecko a nie będzie nam to dane, to się z tym pogodzimy. nie będzie łatwo ale lepsza taka opcja niż kombinacja z probówkami.
za to Wy takie nowoczesne i wyzwolone jesteście... tylko pozazdrościć!
prędzej czy później wyda się w jaki sposób dziecko pojawiło się na tym świecie. sorry ale mnie prywatnie to obrzydza, dla mnie to już jest paranoja.
ale daleka jestem od wysyłania takich dzieci do komór gazowych.
osobiście się na taki krok nie zdecydujemy. jak będziemy chcieli dziecko a nie będzie nam to dane, to się z tym pogodzimy. nie będzie łatwo ale lepsza taka opcja niż kombinacja z probówkami.
czyli jesli ktos nie moze miec dzieci, badz istnieje realne zagrozenie, ze nie bedzie mogl miec zdrowych dzieci, to powinien przelknac swoje instynkty i marzenia, byc (czesto) nieszczesliwym do konca swojego bezdzietnego zycia niz skozystac z dobrodziejstw nowoczesnej medycyny... bo to kombinacja i w ogole obrzydlistwo... No sorki, ale uwazam, ze mocno przesadzone sa Twoja poglady!!!
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
niestety jeszcze strasznie moherowe jest to nasze spoleczenstwo... Wysmiewanie dziecka bo w jego poczeciu pomogla medycyna jest okrutne... Ale uwazanie ze takie wysmiewanie jest w porzadku to po prostu zasciankowa, koltunska glupota.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
wyluzujcie, w końcu my się śmiejemy z moherów to niech mohery się śmieją z nas ;)
nie wiem, w jaki niby sposób miałoby się wydać, że dziecko została poczęte poza organizmem matki, skoro materiał genetyczny jest obojga rodziców :) ale nie wątpię, że niektórzy mają tu rentgen w oczach i widzą wszystko, a już na pewno, czy dana osoba uprawiała seks, który zakończył się zapłodnieniem, czy tylko przyjemnością;) cały czas myślę, że to musi być prowokacja :D
przypominam, że JEDYNYM powodem, dla którego religia zabrania in vitro, to fakt, że przy tej metodzie ponoć (nie wiem tego) zapładnia się kilka zarodków i gdy pierwszy się przyjmie, to pozostałe raczej nie są wykorzystywane, a zgodnie z naukami, człowiek jest już na etapie zygoty, a więc te zarodki, to ludzkie istnienia - z duszą
nie wiem, w jaki niby sposób miałoby się wydać, że dziecko została poczęte poza organizmem matki, skoro materiał genetyczny jest obojga rodziców :) ale nie wątpię, że niektórzy mają tu rentgen w oczach i widzą wszystko, a już na pewno, czy dana osoba uprawiała seks, który zakończył się zapłodnieniem, czy tylko przyjemnością;) cały czas myślę, że to musi być prowokacja :D
przypominam, że JEDYNYM powodem, dla którego religia zabrania in vitro, to fakt, że przy tej metodzie ponoć (nie wiem tego) zapładnia się kilka zarodków i gdy pierwszy się przyjmie, to pozostałe raczej nie są wykorzystywane, a zgodnie z naukami, człowiek jest już na etapie zygoty, a więc te zarodki, to ludzkie istnienia - z duszą
ja się z nikogo nie śmieję. mówię tylko, że nie jestem za tą metodą.
oj... do mohera to mi daleko... dziękuję za mocno wyszukany komplement.
i jak widać nie czytacie ze zrozumieniem. napisałam że moje poglądy nie mają nic wspólnego z wiarą.
to jest moje zdanie. ja szanuje Wasz zachwyt nad tą metodą i oczekuję od Was, wyzwolonych kobiet, tego samego.
oj... do mohera to mi daleko... dziękuję za mocno wyszukany komplement.
i jak widać nie czytacie ze zrozumieniem. napisałam że moje poglądy nie mają nic wspólnego z wiarą.
to jest moje zdanie. ja szanuje Wasz zachwyt nad tą metodą i oczekuję od Was, wyzwolonych kobiet, tego samego.
prawda jest taka, że łatwo mówić jak się ma poczucie, że jest się płodnym, a gdy się okaże że jest problem, to dopiero wówczas możemy mówić, że 100% jesteśmy za czy przeciw.. generalnie jakoś mało mnie obchodzi co ludzie robią w sypialni i jak się zapładniają - ważne żeby byli dobrymi ludźmi i dobrymi dla swoich dzieci
Poczytałam sobie troszkę wypowiedzi i nie rozumiem twoich wypowiedzi szklana_człowieczka - szanuje twojej zdanie ale twoje argumenty są dla mnie nie do zrozumienia. Uwierz,że tym dzieciom - jeśli są kochane przez swoich rodziców -naprawdę to nie robi różnicy jak znalazły się na tym świecie. Tym bardziej dalej nie doszukałam się sposobu w jaki miałyby się o tym dowiedzieć?Nie rozpisując się popieram ostolę i trzymam kciuki za wszystkich przyszłych i obecnych kochających rodziców:)
pozdrawiam
pozdrawiam
Szklana człowieczko. Ja bardzo proszę o wyjaśnienie, co jest takiego uwłaczającego w byciu dzieckiem "z próbówki". W czym takie dziecko jest gorsze od dzieci poczętych w warunkach "naturalnych". Czego im brakuje i czym różni się od "zwykłych" rówieśników.
Bardzo mnie to zastanawia.
Bardzo mnie to zastanawia.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
O tym czy jest się dobrym rodzicem decyduje to jak się troszczy i kocha dziecko a nie to jak doszło do jego poczęcia. Gwarantuje Ci ze w zachowaniu rodziców nie ma zupełnie żadnej różnicy kiedy wychowuje się dziecko "z probowki" czy naturalnie poczete. Tak samo są wyczerpani pierwszymi tygodniami z dzieckiem, tak samo przeżywają pierwszy zabek, tak samo kochają, rozpieszczaja i są zapatrzeni w to kochane malenstwo jak w najpiękniejszy obrazek na świecie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
na jednym forum dla mam, na którym jestem jest cały dział dla osób, które mają problemy z płodnością i dużo kobiet po invitro. Jest nawet babka, co ma już 3 dzieci tą metodą, jakby one poczytały co ty tu piszesz.....
Ja sama mam dwoje dzieci i wiem jaki to skarb i gdybym nie mogła ich mieć to bym się zdecydowała na in vitro, bo według mnie życie jest pozbawione sensu jak nie ma w nim dzieci. Można się realizować zawodowo, nie wiem co tam robić ale to nie zrekompensuje braku dzieci(pomijając oczywiście osoby, które dzieci mieć nie chcą). Ta więź jest zupełnie inna niż z dzieckiem adoptowanym, które oczywiście też można pokochać ale to nigdy nie będzie to samo co dziecko które jest de facto częścią nas samych.
Ja sama mam dwoje dzieci i wiem jaki to skarb i gdybym nie mogła ich mieć to bym się zdecydowała na in vitro, bo według mnie życie jest pozbawione sensu jak nie ma w nim dzieci. Można się realizować zawodowo, nie wiem co tam robić ale to nie zrekompensuje braku dzieci(pomijając oczywiście osoby, które dzieci mieć nie chcą). Ta więź jest zupełnie inna niż z dzieckiem adoptowanym, które oczywiście też można pokochać ale to nigdy nie będzie to samo co dziecko które jest de facto częścią nas samych.
Adopcja to generalnie ciezki temat... Ja z mezem dlugo o tym dyskutowalismy... Wydaje mi sie ze kibiecie duzo latwiej wytworzyc te wiez z dzieckiem zdoptowanym. U facetow to troche inaczej wyglada. W normalnych okolicznosciach ma 9 miesiecy uczestniczenia w procesie "pieczenia" dzieciatka... jest to bardzo namacalne, rzeczywiste dla niego wiec wiezi tacierzynskie tworza sie latwiej. Natomiast przy adopcji jest troche ciezej... Na pewno nie w kazdym przypadku tak jest... To sa obawy jakie mial moj maz kiedy rozwazalismy te opcje.
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Roślinka nie ma mózgu, nie myśli, nie czuje...postawienie dziecka na równi z przedmiotem czy bezmógą roślinką, jest bardzo nie na miejscu. Pamiętaj że to dziecko nie wzięło się z oparów a z komórek pobranych od swoich rodziców.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
nie wiem, co się tak uwzięłyście na szklaną człowieczkę - ponoć każdy może mieć swoje zdanie...
Ja bym się nie porwała na in vitro, bo jest ono niezgodne z moją wiarą - człowiek ma prawo do szacunku i naturalnego poczęcia, a in vitro wg mnie to już zbytnie ingerowanie w "kompetencje" Pana Boga.
Pomijam już problem kilku zarodków, ich zamrażania i tego typu "procedur".
Dla przeciwników in vitro jest alternatywne wyjście - naprotechnologia. nie każdemu pomoże, to fakt, ale i in vitro nie jest cudownym "lekiem" na niepłodność. Często kolejne niedonoszone dzieci z ivf powodują, że stan psychiczny kobiety jest jeszcze gorszy, niż jakby w ogóle nie próbowała...
Nikt nie obiecywał, że życie na ziemi będzie lekkie, a wszystkie marzenia się spełnią...
Natomiast każde dziecko, czy to z "próbówki" czy z łoża małżeńskiego powinno być kochane. Z tym, że te z próbówki są chyba często kochane bardziej. Może to im wynagradza trudny - zimny i szklany początek życia..
P.S.Darujcie sobie moherowe epitety ;)
Ja bym się nie porwała na in vitro, bo jest ono niezgodne z moją wiarą - człowiek ma prawo do szacunku i naturalnego poczęcia, a in vitro wg mnie to już zbytnie ingerowanie w "kompetencje" Pana Boga.
Pomijam już problem kilku zarodków, ich zamrażania i tego typu "procedur".
Dla przeciwników in vitro jest alternatywne wyjście - naprotechnologia. nie każdemu pomoże, to fakt, ale i in vitro nie jest cudownym "lekiem" na niepłodność. Często kolejne niedonoszone dzieci z ivf powodują, że stan psychiczny kobiety jest jeszcze gorszy, niż jakby w ogóle nie próbowała...
Nikt nie obiecywał, że życie na ziemi będzie lekkie, a wszystkie marzenia się spełnią...
Natomiast każde dziecko, czy to z "próbówki" czy z łoża małżeńskiego powinno być kochane. Z tym, że te z próbówki są chyba często kochane bardziej. Może to im wynagradza trudny - zimny i szklany początek życia..
P.S.Darujcie sobie moherowe epitety ;)
Panna cóż za pozyteczne rady! Buhahaha!!! Na robotę to ja w tej chwili nie narzekam - jest jej sporo przygotowując się do przerwy w karierze. Bo mam zamiar nie pracować przez rok i zając się naszym dzieckiem które urodzi się za 5 mięsiecy.
Tobie życzę powodzenia w szukaniu kandydata na męża, jak już go znajdziesz to może choć trochę pojmiesz swoistą magie przygotowań do ślubu... A może nie...
Tobie życzę powodzenia w szukaniu kandydata na męża, jak już go znajdziesz to może choć trochę pojmiesz swoistą magie przygotowań do ślubu... A może nie...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm