Od wielu lat sen z mych powiek spędzał potworny, migrenowy ból głowy... Początkowo z dala od jakichkolwiek medykamentów, bolączki te próbowałam zwalczać samoistnie... Gdy to "łamało" moją wytrzymałość, zaczęłam stosować akupunkturę i w późniejszym etapie akupresurę... Niestety - ból ciągle powracał i przeżywałam istną gehennę, która bardzo utrudniała moje życie artystyczne, skądinąd pozbawiając mnie często prawidłowego myślenia i działania twórczego... Od lat prowadzę galerię i przygotowanie wystawy wymaga dużo wytrwałości, skupienia i gotowości... Niestety z mą migreną czułam zawsze dyskomfort - zarówno ten twórczy, jak organizacyjny... No i cudem wielkim - dla mnie w dosłownym tego słowa znaczeniu - była pomoc ze strony LESZKA MAJKOWSKIEGO i Jego żony - Hanny... Zawdzięczam Im wiele... Kto wie, czy nie najwięcej, wszak zdrowie najważniejsze - jak mawia mój Tato... A w zdrowym ciele - zdrowy duch... Jeśli te słowa przekonały czytających je, a szukających ulgi w cierpieniu - radość moja tym większa... POLECAM!!! JESTEM ŻYWYM PRZYKŁADEM bezpowrotnego wyeliminowania bólu, który był kiedyś prawdziwym KOSZMAREM dla mnie!!!