Odpowiadasz na:

Re: KREW PĘPOWINOWA- naciągactwo czy ratowanie życia?

Fragment artykułu który skutecznie wyleczył mnie z tego pomysłu
(...)Temat deponowania krwi pępowinowej na własne potrzeby budzi wiele emocji i kontrowersji (o krwi deponowanej w bankach... rozwiń

Fragment artykułu który skutecznie wyleczył mnie z tego pomysłu
(...)Temat deponowania krwi pępowinowej na własne potrzeby budzi wiele emocji i kontrowersji (o krwi deponowanej w bankach państwowych słyszy się niezmiernie rzadko), ale trudno się dziwić, skoro w grę wchodzą spore pieniądze. Jedno jest pewne- nikt nie neguje ani wartości samych komórek macierzystych, ani nadziei z nimi związanych. Podejmując decyzję o ich deponowaniu na własne potrzeby, należy jednak mieć na uwadze: po pierwsze- szansa na to, iż dziecko będzie potrzebować własnej krwi pępowinowej do przeszczepu wynosi jak 1:2700. Po drugie niewiele się mówi o tym, że liczba komórek macierzystych w jednostce krwi pępowinowej pochodzącej od noworodka jest niewystarczająca, aby można było wykonać przeszczep u osoby dorosłej- standardowo po porodzie udaje się pobrać do 100 mililitrów krwi, co jest ilością wystarczającą na przeszczep dla osoby o maksymalnej wadze 30 kg. Po trzecie, nie mówi się też, że krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka (w krwi pępowinowej dziecka chorego mogą znaleźć się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy; Dodatkowo przeszczep pochodzący od innego dziecka, nie dość, że jest źródłem zdrowych komórek krwi, to dodatkowo wywiera efekt leczniczy; Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej).

Nie ulega wątpliwości, że komórki macierzyste kryją w sobie olbrzymi potencjał i są przyszłością medycyny- nie wiadomo bowiem, co będzie możliwe za kilka czy kilkanaście lat. Jednak uznanie powyższych faktów buduje przekonanie, że na dzień dzisiejszy pobranie i deponowanie krwi pępowinowej na potrzeby własnego dziecka nie do końca można uznać za „biologiczną polisę na życie”. Inna sprawą jest, że jeśli koszt takiego przedsięwzięcia byłby bezpłatny bądź dostępny za symboliczną kwotę, podjęcie decyzji o pobraniu krwi pępowinowej nie byłoby takim dylematem, a sam temat nie budziłby takich kontrowersji. Jednocześnie należy podkreślić, że rozwiązaniem najbardziej sensownym i przynoszącym jednocześnie największe korzyści byłoby stworzenie ogólnodostępnego, państwowego banku krwi pępowinowej- dzięki któremu co roku mogłoby zostać uratowanych około 250 dzieci chorych na białaczkę. Na razie niestety takiej możliwości nie ma- krew pępowinowa jest zamrożona w prywatnych bankach- dosłownie i w przenośni. Czy zatem warto wydać kilka tysięcy złotych, by zdeponować krew pępowinową dziecka w prywatnym banku i na spokojnie obserwować postępy medycyny? Szczęśliwi ci, którzy bez szczególnych wyrzeczeń mogą sobie pozwolić na ten luksus.

Więcej na ten temat
http://www.babyboom.pl/ciaza/zdrowie/banki_krwi_prawdy_i_mity.html

zobacz wątek
13 lat temu
Agusia:)

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry