Re: KREW PĘPOWINOWA- naciągactwo czy ratowanie życia?
Dobra, przeczytałąm pierwszy z tych artykułów, jest dosyć krótki, ale wynika z niego, że komus udało sie wytworzyć sztuczną skórę z tych komórek, która ma służyć pacjentom oczekującym na...
rozwiń
Dobra, przeczytałąm pierwszy z tych artykułów, jest dosyć krótki, ale wynika z niego, że komus udało sie wytworzyć sztuczną skórę z tych komórek, która ma służyć pacjentom oczekującym na autologiczny przeszczep skóry. Czyli wychodowano skórę od obcych dawców, która może służyć jako tzw "opatrunek biologiczny", zanim uda się wychodować materiał do przeszczepów z ich własnych komórek. W tym celu wykorzystuje się obecnie z powodzeniem przeszczepy skórne ze zwłok (są bardzo drogie i trzeba je sprowadzać gdzieś zza granicy, ale pewnie takie wyhodowane z k.m. nie byłyby tańsze). No i zajęło to 12 tyg, czyli raczej nie chodzi tu o żadne przyspieszenie procesu hodowli własnych przeszczepów. Po prostu taka sztuczna skóra zrobiona z czyichstam komórek miałaby czekać gotowa na poparzonych, którzy w międzyczasie mieliby hodowaną własną skórę ze swoich komórek ( z krwi pępowinowej... lub po prostu ze swojej skóry). Czyjaś skóra może być przeszczepiona tylko jako tzw "opatrunek biologiczny", bo ta tkanka ( a właściwie) naskórek od innego dawcy nie ma szans się przyjąć i itak po jakimś czasie zostaje odrzucony.
Czyli generalnie możliwości wykorzystania komórek macierzystych w ogóle są ciekawe i coraz bardziej się rozszerzają. To wszystko super, szczególnie dla naukowców, ale trzeba sobie zadać pytanie, czy konkretnie ja albo moja rodzina możemy uzyskać jakąś korzyść z tego, że za w sumie niemałe pieniądze zbankujemy krew dziecka. Trzymanie jej tylko na użytek własny baaaardzo zawęża te możliwości. Już zdecydowanie bardziej sensowne jest pobieranie tej krwi do "użytku ogólnego" i wtedy można z nią robić te wszystkie cuda.
zobacz wątek