Widok
Kara za nie sprzątanie po psie
Na "trójmieście" pojawił się ciekawy artykuł, dot. pani, która nie sprzątała po swoim psie, sąsiad zgłaszał to do straży miejskiej, ale oni muszą złapać psa "na gorącym uczynku", a że mają to w d... to inna sprawa. Przekazali sprawę do sądu, kobieta może dostać kare 5 tys. zł. Moja propozycja... Straż miejska się nie interesuje, z reguły nie widzi problemu, który jest dosłownie co krok, nie tylko trawniki, place zabaw ale nawet chodniki są całe osr..ne. Może tak tu na forum podamy se opis dokładny sąsiada, bloki w których mieszkają pieski, z którymi chodzą. zbiorowe pozwy, może straży miejskiej trzeba pomóc w pracy...
bo to mniej budynia kosztuje niż setki psów wyrzuconych na ulice lub do utrzymania w schronisku. Prywatnych schroniskom za psa płacą hoho i jeszcze za miesięczne utrzymanie - to dobry biznes aby ludzie przygarniali bezdomniaki nawet nie płacąc podatku za psa bo to w skali roku oszczędności na jednym psie ponad dwa tysiące złotych !!!!!
Rzeczywiście jest problem z koszami na śmieci. Ostatnio z odchodami mojego psa w woreczku musiałam przemaszerować cały kawał drogi, żeby znaleźć jakiś kosz. Jestem jak najbardziej za sprzątaniem po psach, ale też powinno być więcej koszy na śmieci, a nie że człowiek później musi spacerować z odchodami. Poza problemem odchodów to ja bym też radziła spojrzeć równie dokładnie na problem śmieci w Gdańsku. Niedawno się tu przeprowadziłam i jestem pod wrażeniem syfu jaki tu panuje, nie mówiąc już o okolicach torów kolejowych.
W glowach wam sie po przewracalo, jak ci niemowle nawali w domu to co zostawiasz to tak czy nie ? Oczywiste jest ze sprzatasz, tak samo po swoim czworonogu powinniscie sprzatac a nie zasmiecac i zasmradzac, powariowali jeszcze kosze i woreczki chca na psie kupy , to nie szwajcaria ludzie, i nie gadajcie ze osiedla nie sa przystosowane w jakies pojemniki/smietniki na to , siatka z tesco w lape i zasuwasz po pipulu, niedlugo trzeba bd zrobic tak jak w dniu swira w***** sie na chodniku tak jak wasze psy.
Sprzątam po swoim psie i nie wymaga to ode mnie żadnego wysiłku ani specjalnych nakładów finansowych. Też zależy mi na czystych trawnikach, bo potem nawet nie ma się, gdzie z czworonogiem pobawić, z dzieckiem zagrać w piłkę, itd. Nie sądzę też by śmietniki załatwiły problem (choć to prawda, że jest ich za mało), bo na spacerze wciąż muszę omijać rozbite butelki, itp. śmieci, nawet w pobliżu koszy. Straż Miejska w mojej okolicy (Chełm) zwraca uwagę psiarzom, którzy nie sprzątają po pupilach. I bardzo dobrze. Szkoda tylko, że pomijają już chuliganów rozbijających butelki na chodniku. Cóż, najwyraźniej zwrócenie im uwagi jest dla SM zbyt dużym ryzykiem.
Siatki w Tesco nie są za darmo,trzeba je kupić gwoli ścisłości,a co do kupek niemowlaków,też zdarzyło mi się nie raz zwrócić uwagę mamuśce,która wrzuca pampersa do kosza na śmieci w miejscu mojej pracy (bo mają możliwość przebrania dziecka).Smród do końca dnia nieziemski,nie da się pracować,a kilka kroków,tuż przy wyjściu z budynku, na zewnątrz jest kosz.I żeby nie było...Psie odchody należy sprzątać!
W pełni się z tym zgadzam!!!
dodam jeszcze najważniejsze, za te kosze i siateczki powinien być specjalny podatek tylko i wyłącznie dla osób posiadających psy lub inne zwierze po którym trzeba sprzątać :))
chyba cie synek powaliło żeby z publicznych pieniędzy wszystkich finansować takie kosze dla wieśniaków co nie potrafią po sobie posprzątać....
dodam jeszcze najważniejsze, za te kosze i siateczki powinien być specjalny podatek tylko i wyłącznie dla osób posiadających psy lub inne zwierze po którym trzeba sprzątać :))
chyba cie synek powaliło żeby z publicznych pieniędzy wszystkich finansować takie kosze dla wieśniaków co nie potrafią po sobie posprzątać....
Jest jeden, jedyny sposób na osoby nie sprzątające po psach. Wymaganie od Straży Miejskiej, żeby złapała każdego delikwenta jest nierealne. Trzeba podnieść o te kilka złotych na okres letni czynsze. Za te pieniądze wynająć firmy sprzątające. Będzie to miało 2 pozytywne efekty. 1) czyste trawniki i chodniki. 2) zniknie znieczulica na brudasów nie sprzątających po swych pupilach. Jeśli ktoś nie ma psa albo po nim sprząta, zaraz postara się o filmik do SM z dowodem wykroczenia osoby, za którą musi płacić. Zaraz naród się zmobilizuje, a 500zł mandaty skutecznie nauczą szlachtę sprzątania.Inaczej się nie da. Sorry, taki mamy naród.
A jak nagram takiego przyjemniaczka telefonem? Coś to pomorze?
W wielu zachodnich krajach również nie ma automatów z woreczkami na kupy, ale ludzie jakoś sprzątają (patrz. Holandia). To jest nasz z****ny obowiązek ludzie i nie wykręcajcie się tu brakiem automatów czy koszy, bo to żadna wymówka. Nie potrafisz posprzątać - nie powinieneś posiadać psa, bo nie jesteś wystarczająco odpowiedzialny.
W wielu zachodnich krajach również nie ma automatów z woreczkami na kupy, ale ludzie jakoś sprzątają (patrz. Holandia). To jest nasz z****ny obowiązek ludzie i nie wykręcajcie się tu brakiem automatów czy koszy, bo to żadna wymówka. Nie potrafisz posprzątać - nie powinieneś posiadać psa, bo nie jesteś wystarczająco odpowiedzialny.
Jestem odpowiedzialnym właścicielem psa i też po nim sprzątam. Wciąż dziwię się ile trzeba mieć energii i zapału, żeby znajdować nowe wymówki na nie sprzątanie kupy po swoim psie. Czy to takie trudne wziąć woreczek na psie kupy, sprzątnąć i wyrzucić? Ja osobiście używam przyjaznych dla środowiska woreczków na psie odchody Pucek, specjalnie dla tych co zaraz powiedzą, że nie potrafią znaleźć w internecie podaję link http://www.eko-arkady.pl/woreczki-na-psie-odchody-pucek-100-szt-dostawa-bezplatna-p-225.html. Jeśli ktoś nie potrafi chwycić przez woreczek to co "wypadnie" z tyłu pieskowi, to może użyć papierowych zestawów z kartonową łopatką (są odpowiednie zestawy higieniczne dla zwierząt animals). Jeśli problemem jest ogólnie "pochylanie się" nad psią kupą, to zawsze można zakupić sobie zbierak na psie odchody "Fafik" - fajna sprawa, też mam, ale przy dłuższych spacerach noszenie staje się uciążliwe, niezastąpiony jest jednak, gdy w ramach zastępstwa wychodzi ktoś z naszym psem. I co, można? Nie, bo pewnie zaraz powiecie, że nie ma gdzie wyrzucić ... Eh, szkoda gadać ... Jaki Pan taki kram.
Sprzątam kupy po moim psie, od lat używam torebek na psie kupy animals (papierowa torebka z kartonową łopatką). Sam zaopatruję się w takie torebki u producenta, firmy Asklepios ze Szczecina i nie czekam aż ktoś udostępni mi je za darmo. Lubie spacerować po parku, ale nie jest to przyjemne, gdy muszę wciąż patrzeć się pod nogi, żeby "w coś" nie wdepnąć. Tych co nie sprzątają, trzeba upominać, zwracać uwagę, natomiast najbardziej upartych - karać finansowo. Pozdrawiam!
Najgorzej jest na nowym chełmie, cieszynskiego, szpora. Wyjdzie taki delikwent z psem i od razu przed klatka leje i nie tylko i na zaparkowane koła samochodów. Nie wspomnę o placu zabaw, dzieci po trawie nie mogą biegać !!! Jeśli nie daje rady sprzątać bo mu korona z głowy spadnie to niech chodzi dalej w okolice zbiornika tam jest wiele zarośli gdzie ludzie nie chodzą z dziećmi i tam ewentualnie niech się załatwiają. My dzieciom pieluch z wkładka nie wyrzucamy przed klatka i nikt nam nie daje pieluch samo kupujemy !!!! W ogóle psy chodzą też bez kagańców i często luzem.... STRAŻO MIEJSKA ZA CO DOSTAJESZ TĄ WYPŁATĘ ?!!!!
A w jaki sposób właściciel psa ma przetłumaczyć swojemu pupilowi gdzie ma sikać a gdzie nie? Może powinien chodzić na spacery z wiadrem wody i szmatą i zmywać po nim mocz z kamieni, trawy, drzewek i o zgrozo kół samochodów? Tylko że woda musiałaby być bez detergentów, bo to by naruszało prawo. Czy czysta woda na pewno zmyłaby cały mocz i odkaziłaby wyżej wymienione miejsca? Może powinien to jeszcze odkażać jakimiś specjalnymi preparatami? Ale czy nie naruszą one roślinności albo felg? A może powinien przenieść go na rękach albo w jakiejś specjalnej skrzynce w okolice zaproponowanego zbiornika i dopiero tam stawiać go w wyznaczonym do sikania miejscu a następnie ponownie go zapakować i przetransportować czym prędzej do domu, żeby przypadkiem po drodze pies nie pomyślał nawet o tym, żeby się wysikać albo oznaczyć teren? Tyle pytań... Jestem bardzo ciekawa rozwiązania tej zagadki.
Chociaż z drugiej strony z wypowiedzi nie wynika, czy to na pewno chodzi o psa. Może autor/autorka wypowiedzi jest zniesmaczony/-a tym, że to wyżej wymieniony "delikwent" wychodzi z psem "i od razu przed klatką leje i nie tylko i na zaparkowane koła samochodów" i na placu zabaw. A na dodatek nie chce po sobie posprzątać. Wtedy również byłabym zbulwersowana i zasugerowałabym takiemu "delikwentowi" założenie pieluchy.
Chociaż z drugiej strony z wypowiedzi nie wynika, czy to na pewno chodzi o psa. Może autor/autorka wypowiedzi jest zniesmaczony/-a tym, że to wyżej wymieniony "delikwent" wychodzi z psem "i od razu przed klatką leje i nie tylko i na zaparkowane koła samochodów" i na placu zabaw. A na dodatek nie chce po sobie posprzątać. Wtedy również byłabym zbulwersowana i zasugerowałabym takiemu "delikwentowi" założenie pieluchy.
wiadro to przesada... ale OBOWIĄZKIEM jest trzymanie psa na smyczy w kagańcu - takie są przepisy jeśli dobrze pamiętam :)
a skoro na smyczy, to chyba nie jest problemem powstrzymanie psa przed laniem na koła... trzeba być naprawdę DEBILEM żeby na takie coś psu pozwalać... po to pies ma właściciela, żeby go pilnował!
a skoro na smyczy, to chyba nie jest problemem powstrzymanie psa przed laniem na koła... trzeba być naprawdę DEBILEM żeby na takie coś psu pozwalać... po to pies ma właściciela, żeby go pilnował!
Szczerze powiedziawszy myślałam, że wypowiedź ~kk to jakiś żart i dlatego moja wypowiedź miała charakter ironiczny. Widzę jednak, że ludzie poważnie podchodzą do tematu wyznaczania zwierzęciu miejsc, w których może sikać a w których nie.
Do obowiązków właściciela psa należy trzymanie go na smyczy, prowadzenie go w kagańcu (jeśli wielkość psa i jego rasa na to pozwalają), zapewnienie mu wyżywienia, odpowiedniej ilości ruchu oraz sprzątanie po nim odchodów (czyli kupy). Pies ma prawo do czynności fizjologicznych, odpowiedniej ilości ruchu czy też zachowań zgodnych z jego naturą (czyt. obwąchiwanie, znaczenie terenu, szczekanie, itp.). Jeżeli ktokolwiek zabrania psu wyżej wymienionych to można to spokojnie podciągnąć pod znęcanie się nad zwierzętami.
Zatem jeżeli przeszkadza Państwu, że sąsiad ma psa, który "leje" pod klatką, na trawę czy też koło to należy wyprowadzić się do domu jednorodzinnego, gdzie nikt nie będzie Państwu przeszkadzał w codziennym życiu i nie będzie naruszał Państwa przestrzeni, która będzie stanowiła Państwa własność prywatną. Natomiast jeżeli wolą Państwo pozostać na terenie zamieszkiwanym przez większą ilość osób i pozostawać na terenie przestrzeni wspólnej, to należy wykazać choć odrobinę dobrej woli i zastanowić się, czy aby na pewno każdy z nas robi wszystko jak należy. A najlepiej zająć się swoim własnym życiem i zamiast skupiać się na tym co nas wkurza w innych poświęcić więcej energii na to co mnie cieszy i sprawia mi przyjemność w życiu moim i moich bliskich.
Do obowiązków właściciela psa należy trzymanie go na smyczy, prowadzenie go w kagańcu (jeśli wielkość psa i jego rasa na to pozwalają), zapewnienie mu wyżywienia, odpowiedniej ilości ruchu oraz sprzątanie po nim odchodów (czyli kupy). Pies ma prawo do czynności fizjologicznych, odpowiedniej ilości ruchu czy też zachowań zgodnych z jego naturą (czyt. obwąchiwanie, znaczenie terenu, szczekanie, itp.). Jeżeli ktokolwiek zabrania psu wyżej wymienionych to można to spokojnie podciągnąć pod znęcanie się nad zwierzętami.
Zatem jeżeli przeszkadza Państwu, że sąsiad ma psa, który "leje" pod klatką, na trawę czy też koło to należy wyprowadzić się do domu jednorodzinnego, gdzie nikt nie będzie Państwu przeszkadzał w codziennym życiu i nie będzie naruszał Państwa przestrzeni, która będzie stanowiła Państwa własność prywatną. Natomiast jeżeli wolą Państwo pozostać na terenie zamieszkiwanym przez większą ilość osób i pozostawać na terenie przestrzeni wspólnej, to należy wykazać choć odrobinę dobrej woli i zastanowić się, czy aby na pewno każdy z nas robi wszystko jak należy. A najlepiej zająć się swoim własnym życiem i zamiast skupiać się na tym co nas wkurza w innych poświęcić więcej energii na to co mnie cieszy i sprawia mi przyjemność w życiu moim i moich bliskich.
a w nosie mam, ze pies leje na trawnik...
taaaaak.... porównuj trawnik z prywatną własnością innego człowieka :DDD
"Pies ma prawo do czynności fizjologicznych" - oczywiście, że tak... a właściciel ma OBOWIĄZEK posprząteć, jeśli piesek zrobi to w części wspólnej budynków... i po to właściciel ma rozumek - a nie piesek - żeby zapobiegał siusianiu na czyjąś własność, czy Pani to rozumie? :) czy mam wytłumaczyć jak bobasowi?
taaaaak.... porównuj trawnik z prywatną własnością innego człowieka :DDD
"Pies ma prawo do czynności fizjologicznych" - oczywiście, że tak... a właściciel ma OBOWIĄZEK posprząteć, jeśli piesek zrobi to w części wspólnej budynków... i po to właściciel ma rozumek - a nie piesek - żeby zapobiegał siusianiu na czyjąś własność, czy Pani to rozumie? :) czy mam wytłumaczyć jak bobasowi?
Widzę, że nie wyraziłam się dość jasno, ewentualnie niektórzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Pozwolę sobie zatem na krótkie, aczkolwiek treściwe wytłumaczenie.
Odnosiłam się do wypowiedzi ~kk, który/-a zarzuca, że pies LEJE (czyli jak rozumiem sika a nie za przeproszeniem sr*) po wyjściu z klatki, na trawnik i na koło samochodu. Z wymienionych miejsc własność tej osoby stanowi jedynie samochód. Reszta jest częścią wspólną. Właściciel psa ma obowiązek sprzątać po swoim psie, ale (przepraszam za wulgaryzm) tylko jego g*wno, natomiast moczu nie ma możliwości. Pisałam o tym we wcześniejszej wypowiedzi. Jeżeli chce Pan/Pani mieć prawo do wystawienia zakazu wyprowadzania psa na jakimś terenie to musi Pan/Pani zakupić działkę. Wtedy w niektórych krajach za wejście na teren należący do Pana/Pani można by takie zwierzę nawet odstrzelić (wraz z właścicielem). Dopóki mieszka Pan/Pani w bloku niestety musi się Pan/Pani pogodzić z faktem, że psy mogą chodzić po całym terytorium części wspólnej budynków (tak samo jak ich właściciele) i Panu/Pani nic do tego. No chyba, że regulamin wspólnoty stanowi inaczej.
Jeżeli Pan/Pani tego nie rozumie to albo mi brakuje inteligencji albo Pan/Pani ma za mało wyobraźni. Ewentualnie ma Pan/Pani za dużo czasu wolnego i lubi się wdawać w tzw. "pyskówkę" w jakimkolwiek temacie. Ot tak, żeby sobie pogadać, pomarudzić, zaleźć komuś za skórę, czy też się po prostu pośmiać. To się chyba nazywa "trolling" w dzisiejszych czasach. W takim wypadku czegokolwiek bym nie napisała Pan/Pani stanie w opozycji do mojej opinii a na takie dyskusje nie mam niestety czasu. Prowadzimy rozmowę na dwóch różnych poziomach (w końcu zostałam porównana do bobasa; nie od dziś wiadomo, że kobiety lubią być odmładzane, zatem dziękuję), więc pozwolę sobie zakończyć tę konwersację w momencie, kiedy jestem jeszcze w stanie traktować temat z uśmiechem.
Pozdrawiam
Odnosiłam się do wypowiedzi ~kk, który/-a zarzuca, że pies LEJE (czyli jak rozumiem sika a nie za przeproszeniem sr*) po wyjściu z klatki, na trawnik i na koło samochodu. Z wymienionych miejsc własność tej osoby stanowi jedynie samochód. Reszta jest częścią wspólną. Właściciel psa ma obowiązek sprzątać po swoim psie, ale (przepraszam za wulgaryzm) tylko jego g*wno, natomiast moczu nie ma możliwości. Pisałam o tym we wcześniejszej wypowiedzi. Jeżeli chce Pan/Pani mieć prawo do wystawienia zakazu wyprowadzania psa na jakimś terenie to musi Pan/Pani zakupić działkę. Wtedy w niektórych krajach za wejście na teren należący do Pana/Pani można by takie zwierzę nawet odstrzelić (wraz z właścicielem). Dopóki mieszka Pan/Pani w bloku niestety musi się Pan/Pani pogodzić z faktem, że psy mogą chodzić po całym terytorium części wspólnej budynków (tak samo jak ich właściciele) i Panu/Pani nic do tego. No chyba, że regulamin wspólnoty stanowi inaczej.
Jeżeli Pan/Pani tego nie rozumie to albo mi brakuje inteligencji albo Pan/Pani ma za mało wyobraźni. Ewentualnie ma Pan/Pani za dużo czasu wolnego i lubi się wdawać w tzw. "pyskówkę" w jakimkolwiek temacie. Ot tak, żeby sobie pogadać, pomarudzić, zaleźć komuś za skórę, czy też się po prostu pośmiać. To się chyba nazywa "trolling" w dzisiejszych czasach. W takim wypadku czegokolwiek bym nie napisała Pan/Pani stanie w opozycji do mojej opinii a na takie dyskusje nie mam niestety czasu. Prowadzimy rozmowę na dwóch różnych poziomach (w końcu zostałam porównana do bobasa; nie od dziś wiadomo, że kobiety lubią być odmładzane, zatem dziękuję), więc pozwolę sobie zakończyć tę konwersację w momencie, kiedy jestem jeszcze w stanie traktować temat z uśmiechem.
Pozdrawiam
Jestem tego samego zdania i również się denerwuję, kiedy pies będący na smyczy sika na rzeczy należące do mnie. Zwłaszcza, że miejsce raz osikane już zawsze będzie znakowane przez wszystkie psy przechodzące obok.
Chyba jednak zostałam źle zrozumiana, więc w krótkich punktach:
- tak, właściciel powinien sprzątać odchody po psie;
- tak, właściciel powinien pilnować, aby pies nie sikał na własność innych;
- tak, pies może sikać na elementy przestrzeni wspólnej, ale oczywiście nie na rzeczy użytkowane przez innych takie jak np. zjeżdżalnie dla dzieci, piaskownice itd.
- tak, mam prawo decydować kto/co gdzie chodzi, ale tylko na terenie należącym do mnie, czyt. mogę ten fakt poświadczyć odpowiednimi dokumentami dot. jego własności;
- nie, właściciel nie ma obowiązku znęcania się nad psem i wynoszenia/wywożenia go kilometr dalej, żeby mógł się załatwić;
- nie, właściciel nie ma możliwości aby po wyjściu z klatki wytłumaczyć psu, że na ten kamień może się wysikać a na inny już nie ponieważ pies zazwyczaj jest nauczony, że na dwór wychodzi się po to, żeby się załatwić;
- tak, psy znakują teren i dlatego oddają mocz na każdą wystającą rzecz na swojej drodze.
To chyba wszystko. Niestety mój sarkazm najwyraźniej nie został zauważony przez niektórych czytających za co przepraszam najmocniej. Przepraszam również jeżeli kogoś obraziłam swoją wypowiedzią. Nie było to moim celem.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam wszystkie wątpliwości, jakie mogły się pojawić.
Pozdrawiam serdecznie (zwłaszcza osoby, które poświęciły swój wolny czas na czytanie moich ciut przydługich wypowiedzi)
Chyba jednak zostałam źle zrozumiana, więc w krótkich punktach:
- tak, właściciel powinien sprzątać odchody po psie;
- tak, właściciel powinien pilnować, aby pies nie sikał na własność innych;
- tak, pies może sikać na elementy przestrzeni wspólnej, ale oczywiście nie na rzeczy użytkowane przez innych takie jak np. zjeżdżalnie dla dzieci, piaskownice itd.
- tak, mam prawo decydować kto/co gdzie chodzi, ale tylko na terenie należącym do mnie, czyt. mogę ten fakt poświadczyć odpowiednimi dokumentami dot. jego własności;
- nie, właściciel nie ma obowiązku znęcania się nad psem i wynoszenia/wywożenia go kilometr dalej, żeby mógł się załatwić;
- nie, właściciel nie ma możliwości aby po wyjściu z klatki wytłumaczyć psu, że na ten kamień może się wysikać a na inny już nie ponieważ pies zazwyczaj jest nauczony, że na dwór wychodzi się po to, żeby się załatwić;
- tak, psy znakują teren i dlatego oddają mocz na każdą wystającą rzecz na swojej drodze.
To chyba wszystko. Niestety mój sarkazm najwyraźniej nie został zauważony przez niektórych czytających za co przepraszam najmocniej. Przepraszam również jeżeli kogoś obraziłam swoją wypowiedzią. Nie było to moim celem.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam wszystkie wątpliwości, jakie mogły się pojawić.
Pozdrawiam serdecznie (zwłaszcza osoby, które poświęciły swój wolny czas na czytanie moich ciut przydługich wypowiedzi)
Pani ciekawska w bardzo kulturalny i obrazowy sposób wytłumaczyła na czym polega psia natura i bardzo dosadnie określiła że pies ma prawo chodzić po chodnikach i trawnikach. Ale niektórzy wolą wdawać się w pyskówki i wytykać innym błędy tylko że takie osoby zazwyczaj święte nie są ale u siebie tego nie widzą:( Wspólna przestrzeń jest dla każdego ale niektórzy wszystko traktują jak swój prywatny folwark. Żeby nie było sama mam psa i bezwzględnie po nim sprzątam( kupki ) i strasznie mnie wkurza że większość niestety tego nie robi, nie dość że sama w to mogę wejść to mojemu psu już wielokrotnie zdarzyło sie wdepnąć w psią kupę i umorusać łapki. Naprawdę nie wymaga to wiele wysiłku, woreczki kosztują grosze, a sprzątnięcie kupki trwa kilka sekund... dlatego dołączam sie do apelu sprzątajcie po swoich pieskach!