Widok
Kłamcom smoleńskim nie odpuszczać
Włączyłem dziś rano radio a tam mowa o wydarzeniach w taki czy inny sposób związanych z kłamstwem. Na pierwszym plan wysuwają się kolejne informacje kruszące kłamstwo smoleńskie.
No i co powiedzą na to zwolennicy sekty pancernej brzozy biorący aktywny udział w rozpylaniu tego kłamstwa ?
Gdyby informacje o śladach materiałów wybuchowych ostatecznie się potwierdziły, należałoby aresztować wszystkich negacjonistów aktywnie i oficjalnie biorących udział w rozpowszechnianiu tego kłamstwa, przesłuchać, zbadać skąd dysponowali tego rodzaju "informacjami", wytoczyć im procesy o celowe rozpowszechnianie kłamstw w przestrzeni publicznej a następnie przykładnie ukarać. Należy się im i nam wszystkim historyczna nauczka na pokolenia.
Trzeba być albo skurczysynem albo kretynem by nie zdawać sobie sprawy, że prawdy nie da się ukryć na dłuższą metę. Prawda jest wartością naczelną w cywilizacji Zachodu, więcej, jest jej fundamentem, jest w najrozmaitsze sposoby zakodowana w instytucjach tej cywilizacji i żaden premier ani żadna inna instytucja nie ma mocy by ją ukryć, a ten kto się na nią zamierzy zginie marnie. Tego trzeba nauczać w rodzinie i w szkole, oraz, o czym pisałem wczoraj w notce, na uniwersytecie.
System jest niewiarygodny bo zaczyna odchodzić od podstawowego kryterium prawdy. I informacje, które generuje są z definicji niewiarygodne. Jak już wcześniej pisałem w innych notkach, występują w nim dwa czynniki totalizujące, niszczące demokrację, różne ale wiodące w tym samym kierunku - jeden to totalizacja polityczna związana z mediami i popkulturą a drugi to marketyzacja związana z konsumpcjonizmem. To wyjaśnia skąd się biorą niewiarygodne informacje.
Ale cywilizacja Zachodu oparta jest na fundamencie prawdy i próby podważenia tego aksjomatu wywołują dwojakie przeciwstawne skutki - z jednej strony rozpad i gnicie systemu, z drugiej strony zaś - przeciwdziałanie ze strony zwolenników prawdy i opór struktur opierających się na prawdzie. No i właśnie na przykładzie kłamstwa smoleńskiego możemy obserwować na żywo zmagania tych dwóch tendencji.
Żeby obraz był pełny, powtórzę uwagę metodologiczną - są dwie metody dochodzenia do prawdy o katastrofie smoleńskiej - indukcyjna, w oparciu o namacalne dowody, takie właśnie jak ślady materiałów wybuchowych i dedukcyjna, w oparciu o charakerystykę systemu, w którym badany fakt miał miejsce, a ten system, polityczny, był nam doskonale znany w momencie katastrofy. Jak widzimy, argumenty sekty pancernej brzozy ograniczają się wyłącznie do izolowanych faktów szczegółowych, z których układają oni narrację, której punkty wężłowe, to błędy załogi, elementy środowiska lokalnego, uzupełniane fantazmatami. Druga narracja, wskazująca jak działał system, w którym wystąpiło to wydarzenie i jaka była sekwencja wydarzeń w tej perspektywie została zupełnie pominięta. I tu warto skorzystać jeszcze z pomocniczego argumentu systemowego do oceny jego wiarygodności, wziętego z Węgier - jest na taśmie - "Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy w południe, kłamaliśmy w nocy". W Polsce obowiązują te same reguły systemowe.
No i co powiedzą na to zwolennicy sekty pancernej brzozy biorący aktywny udział w rozpylaniu tego kłamstwa ?
Gdyby informacje o śladach materiałów wybuchowych ostatecznie się potwierdziły, należałoby aresztować wszystkich negacjonistów aktywnie i oficjalnie biorących udział w rozpowszechnianiu tego kłamstwa, przesłuchać, zbadać skąd dysponowali tego rodzaju "informacjami", wytoczyć im procesy o celowe rozpowszechnianie kłamstw w przestrzeni publicznej a następnie przykładnie ukarać. Należy się im i nam wszystkim historyczna nauczka na pokolenia.
Trzeba być albo skurczysynem albo kretynem by nie zdawać sobie sprawy, że prawdy nie da się ukryć na dłuższą metę. Prawda jest wartością naczelną w cywilizacji Zachodu, więcej, jest jej fundamentem, jest w najrozmaitsze sposoby zakodowana w instytucjach tej cywilizacji i żaden premier ani żadna inna instytucja nie ma mocy by ją ukryć, a ten kto się na nią zamierzy zginie marnie. Tego trzeba nauczać w rodzinie i w szkole, oraz, o czym pisałem wczoraj w notce, na uniwersytecie.
System jest niewiarygodny bo zaczyna odchodzić od podstawowego kryterium prawdy. I informacje, które generuje są z definicji niewiarygodne. Jak już wcześniej pisałem w innych notkach, występują w nim dwa czynniki totalizujące, niszczące demokrację, różne ale wiodące w tym samym kierunku - jeden to totalizacja polityczna związana z mediami i popkulturą a drugi to marketyzacja związana z konsumpcjonizmem. To wyjaśnia skąd się biorą niewiarygodne informacje.
Ale cywilizacja Zachodu oparta jest na fundamencie prawdy i próby podważenia tego aksjomatu wywołują dwojakie przeciwstawne skutki - z jednej strony rozpad i gnicie systemu, z drugiej strony zaś - przeciwdziałanie ze strony zwolenników prawdy i opór struktur opierających się na prawdzie. No i właśnie na przykładzie kłamstwa smoleńskiego możemy obserwować na żywo zmagania tych dwóch tendencji.
Żeby obraz był pełny, powtórzę uwagę metodologiczną - są dwie metody dochodzenia do prawdy o katastrofie smoleńskiej - indukcyjna, w oparciu o namacalne dowody, takie właśnie jak ślady materiałów wybuchowych i dedukcyjna, w oparciu o charakerystykę systemu, w którym badany fakt miał miejsce, a ten system, polityczny, był nam doskonale znany w momencie katastrofy. Jak widzimy, argumenty sekty pancernej brzozy ograniczają się wyłącznie do izolowanych faktów szczegółowych, z których układają oni narrację, której punkty wężłowe, to błędy załogi, elementy środowiska lokalnego, uzupełniane fantazmatami. Druga narracja, wskazująca jak działał system, w którym wystąpiło to wydarzenie i jaka była sekwencja wydarzeń w tej perspektywie została zupełnie pominięta. I tu warto skorzystać jeszcze z pomocniczego argumentu systemowego do oceny jego wiarygodności, wziętego z Węgier - jest na taśmie - "Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy w południe, kłamaliśmy w nocy". W Polsce obowiązują te same reguły systemowe.
Ahaaaa...czyli teraz prokuratura kłamie, tak? Wniosek taki, że gdyby prokuratura potwierdziła informacje o rzekomym trotylu, to byś piał z zachwytu, jaka to ona niezależna, a gdy zaprzecza, to już ci nie pasuje.
Nie odczuwasz wrażenia, że każdy kretyn, który dzisiaj podchwycił tę dziennikarską kaczkę zwyczajnie się ośmieszył?
Nie odczuwasz wrażenia, że każdy kretyn, który dzisiaj podchwycił tę dziennikarską kaczkę zwyczajnie się ośmieszył?
Ciąg dalszy - kontrolowana eksplozja czy panika ?
Zastanawiałem się od paru dni nad tym, jaki będzie kolejny element rządowej narracji i kolejne posunięcie rządu w reakcji najpierw na konferencję naukowców badających katastrofę smoleńską a następnie na śmierć chorążego Musia. Materiał opublikowany w Rzeczpospolitej daje nam podstawy do przypuszczeń na rzecz dwóch możliwości.
Albo obmyślono prowokację polegającą na kontrolowanej eksplozji mającą odwrócić uwagę i zdezawuować badania naukowców, komisji Macierewicza i pozwolić na oskarżenie PISu o nieodpowiedzialność i bazowanie na niesprawdzonych pogłoskach. W tym celu można było podsunąć dziennikarzom "Rzeczpospolitej" odpowiednio spreparowany materiał, a następnie zwlekano przez kilka godzin, by pogłoski mogły się solidnie zakotwiczyć pobudzając emocjonalnie opinię publiczną, po czym doprowadzono do zakończenia eksplozji poprzez wystąpienie prokuratury wojskowej by skierować tak pobudzone emocje przeciwko ich inspiratorom.
Albo też w reakcji na tekst w Rzepie, najpierw zwlekano przez kilka godzin poszukując wyjścia, zapowiadając wystąpienie prokuratora generalnego, po czym, zamiast niego, uruchomiono awaryjnie prokuraturę wojskową, która wystąpiła ze sprzecznym komunikatem, zawierającym przesłanki pozwalające obu stronom kontynuować polemikę, iż nie znaleziono trotylu z jednoczesnym stwierdzeniem, iż wyniki badań będą znane dopiero po pół roku, po przebadaniu pobranych próbek. W ten sposób obóz rządowy zminimalizował własne straty, zasiewając wątpliwości co do rzetelności doniesień "Rzeczpospolitej", ale nie usuwając wątpliwości co do roli Prokuratury Wojskowej w śledztwie smoleńskim.
Zastanawiałem się od paru dni nad tym, jaki będzie kolejny element rządowej narracji i kolejne posunięcie rządu w reakcji najpierw na konferencję naukowców badających katastrofę smoleńską a następnie na śmierć chorążego Musia. Materiał opublikowany w Rzeczpospolitej daje nam podstawy do przypuszczeń na rzecz dwóch możliwości.
Albo obmyślono prowokację polegającą na kontrolowanej eksplozji mającą odwrócić uwagę i zdezawuować badania naukowców, komisji Macierewicza i pozwolić na oskarżenie PISu o nieodpowiedzialność i bazowanie na niesprawdzonych pogłoskach. W tym celu można było podsunąć dziennikarzom "Rzeczpospolitej" odpowiednio spreparowany materiał, a następnie zwlekano przez kilka godzin, by pogłoski mogły się solidnie zakotwiczyć pobudzając emocjonalnie opinię publiczną, po czym doprowadzono do zakończenia eksplozji poprzez wystąpienie prokuratury wojskowej by skierować tak pobudzone emocje przeciwko ich inspiratorom.
Albo też w reakcji na tekst w Rzepie, najpierw zwlekano przez kilka godzin poszukując wyjścia, zapowiadając wystąpienie prokuratora generalnego, po czym, zamiast niego, uruchomiono awaryjnie prokuraturę wojskową, która wystąpiła ze sprzecznym komunikatem, zawierającym przesłanki pozwalające obu stronom kontynuować polemikę, iż nie znaleziono trotylu z jednoczesnym stwierdzeniem, iż wyniki badań będą znane dopiero po pół roku, po przebadaniu pobranych próbek. W ten sposób obóz rządowy zminimalizował własne straty, zasiewając wątpliwości co do rzetelności doniesień "Rzeczpospolitej", ale nie usuwając wątpliwości co do roli Prokuratury Wojskowej w śledztwie smoleńskim.
Dochodzą coraz nowsze informacje. Okazuje się oto, że prokuratura dysponuje tylko odczytami próbek pobranych we wraku, natomiast same próbki pozostają w Moskwie i tam będą znowu, przez pół roku badane przez tych samych ekspertów. Niezły numer. Niezleżne śledztwo, niezależni eksperci, niezalezne badania i niezalezne prokuratury.
Wszystko razem brzmi niesłychanie wiarygodnie.
Wszystko razem brzmi niesłychanie wiarygodnie.
A tu informacje o innych,niezależnych badaniach:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39581-ujawniamy-jedna-z-rodzin-na-wlasna-reke-zlecila-badania-w-usa-wykazaly-obecnosc-trotylu-na-elemencie-z-wyposazenia-tu-154m
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39581-ujawniamy-jedna-z-rodzin-na-wlasna-reke-zlecila-badania-w-usa-wykazaly-obecnosc-trotylu-na-elemencie-z-wyposazenia-tu-154m
- jakimi naukowcami amerykańskimi? Nazwiska!
- jakim cudem Zagrodzki wszedł w posiadanie fragmentu pasa biodrowego, który jest częścią samolotu i dowodem materialnym w śledztwie? (ciała ofiar katastrofy nie były chowane w odzieży z katastrofy)
- na terenie jakiego laboratorium i jakiego uniwersytetu przeprowadzono badania?
- w jaki sposób wykluczono możliwość, że na przekazanych "próbkach" nie naniesiono post factum materiałów wybuchowych?
- dlaczego zetjota cierpi na paranoję?
- jakim cudem Zagrodzki wszedł w posiadanie fragmentu pasa biodrowego, który jest częścią samolotu i dowodem materialnym w śledztwie? (ciała ofiar katastrofy nie były chowane w odzieży z katastrofy)
- na terenie jakiego laboratorium i jakiego uniwersytetu przeprowadzono badania?
- w jaki sposób wykluczono możliwość, że na przekazanych "próbkach" nie naniesiono post factum materiałów wybuchowych?
- dlaczego zetjota cierpi na paranoję?
No i jeszcze może to warto przejrzeć:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39589-nasz-wywiad-artur-wosztyl-o-zakazie-robienia-zdjec-na-miejscu-katastrofy-i-sluzbowym-zakazie-mowienia-o-katastrofie
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39589-nasz-wywiad-artur-wosztyl-o-zakazie-robienia-zdjec-na-miejscu-katastrofy-i-sluzbowym-zakazie-mowienia-o-katastrofie
Bardzo ciekawe, polecam lekturę:
http://www.rp.pl/artykul/947562.html
http://www.rp.pl/artykul/947556.html
http://www.rp.pl/artykul/10,947468-A-jednak-nie-mozna-wykluczyc-materialow-wybuchowych.html
Najciekawszy jest efekt publikacji Rzepy - już nie będzie się blablało o pilotach, naciskach i brzozach, lecz będzie się badać hipotezę wybuchu na pokladzie. Po 2,5 roku !!!
http://www.rp.pl/artykul/947562.html
http://www.rp.pl/artykul/947556.html
http://www.rp.pl/artykul/10,947468-A-jednak-nie-mozna-wykluczyc-materialow-wybuchowych.html
Najciekawszy jest efekt publikacji Rzepy - już nie będzie się blablało o pilotach, naciskach i brzozach, lecz będzie się badać hipotezę wybuchu na pokladzie. Po 2,5 roku !!!
Znam sporo osób z otoczenia Tuska i zapewniam Cię, że to nie są ludzie, którzy chcą kogokolwiek kontrolować - tym bardziej sam Tusk.
Wbrew pisowskiej propagandzie, to ludzie którzy faktycznie myślą o Polsce i chcą dla wszystkich jak najlepiej - ale w dzisiejszych czasach "chcieć jak najlepiej" nie polega na rozdawaniu pieniędzy, a na zabezpieczeniu jutra.
Oczywiście, że są tylko ludźmi i popełniają błędy ale nie są to działania intencjonalne i ukierunkowane na pokrzywdzenie kogokolwiek. W ogólnym rozrachunku, to najlepszy rząd od 1989 roku - dwukrotnie uratował nas przed falą kryzysu gospodarczego.
Jak wiesz, gros ludzi z PO, to ludzie biznesu i wiedzą, jak sobie radzić z problemami gospodarczymi - a ludzie z PIS`u, to odrealnieni marzyciele machający zardzewiałą ludwikówką, szukający zawzięcie wroga.
Donkichotyzm w czystym wydaniu...tylko mało romantyczny.
Wbrew pisowskiej propagandzie, to ludzie którzy faktycznie myślą o Polsce i chcą dla wszystkich jak najlepiej - ale w dzisiejszych czasach "chcieć jak najlepiej" nie polega na rozdawaniu pieniędzy, a na zabezpieczeniu jutra.
Oczywiście, że są tylko ludźmi i popełniają błędy ale nie są to działania intencjonalne i ukierunkowane na pokrzywdzenie kogokolwiek. W ogólnym rozrachunku, to najlepszy rząd od 1989 roku - dwukrotnie uratował nas przed falą kryzysu gospodarczego.
Jak wiesz, gros ludzi z PO, to ludzie biznesu i wiedzą, jak sobie radzić z problemami gospodarczymi - a ludzie z PIS`u, to odrealnieni marzyciele machający zardzewiałą ludwikówką, szukający zawzięcie wroga.
Donkichotyzm w czystym wydaniu...tylko mało romantyczny.
Dwa spostrzeżenia:
- w przypadku tragedii smoleńskiej jedynym wygranym jest Rosja. Taktyka wewnętrznego skłócania państw sąsiednich ma w tym kraju długa tradycje od XVIII wieku. Cele są różne od propagandowych po ekonomiczne.
- Geneza polityki nienawiści i rozliczania zaczęła się po aferze Rywina, którą wygrały PO i PiS razem. Później wybory, wygrywa Pis radykalniejszymi hasłami. PO odmawia wejścia do rządu, zaś jej wizerunek oparł się na oskarżeniach o dyktatorskie zapędy PIS. Po kolejnych wyborach odpowiedzią PIS była radykalizacja elektoratu, a Smoleńsk przypieczętował podział.
Ta spirala nakręcana jest przez fachowców pijaru PO i PiS. Podział społeczeństwa jest potrzebny obu partiom, by mogły w ogóle istnieć.
- w przypadku tragedii smoleńskiej jedynym wygranym jest Rosja. Taktyka wewnętrznego skłócania państw sąsiednich ma w tym kraju długa tradycje od XVIII wieku. Cele są różne od propagandowych po ekonomiczne.
- Geneza polityki nienawiści i rozliczania zaczęła się po aferze Rywina, którą wygrały PO i PiS razem. Później wybory, wygrywa Pis radykalniejszymi hasłami. PO odmawia wejścia do rządu, zaś jej wizerunek oparł się na oskarżeniach o dyktatorskie zapędy PIS. Po kolejnych wyborach odpowiedzią PIS była radykalizacja elektoratu, a Smoleńsk przypieczętował podział.
Ta spirala nakręcana jest przez fachowców pijaru PO i PiS. Podział społeczeństwa jest potrzebny obu partiom, by mogły w ogóle istnieć.
@ KiK
Odrobinę więcej profesjonalizmu poproszę. Jeżeli rozpatrujemy kwestie spoleczne, to oznacza to,że musimy badać strukturę spoleczną - przeprowadzamy analizę strukturalną władzy i źródła władzy, jej głównego zaplecza. W związku z tym naiwnością jest stosowanie symetrii jak Pan to czyni. Źródłem władzy, jak wkazuje taka analiza jest establishment postkomunistyczny - jak to ładnie nazwali socjologowie - Antyrozwojowe Grupy Interesu. A jakie nastawienie polityczne cechuje establishment postkomunistyczny to chyba Panu nie muszę opowiadać. Tak więc PO jest jedynie ramieniem politycznym establishmentu. Trudno by było uznać PIS za formację o tych samych cechach strukturalnych.
Odrobinę więcej profesjonalizmu poproszę. Jeżeli rozpatrujemy kwestie spoleczne, to oznacza to,że musimy badać strukturę spoleczną - przeprowadzamy analizę strukturalną władzy i źródła władzy, jej głównego zaplecza. W związku z tym naiwnością jest stosowanie symetrii jak Pan to czyni. Źródłem władzy, jak wkazuje taka analiza jest establishment postkomunistyczny - jak to ładnie nazwali socjologowie - Antyrozwojowe Grupy Interesu. A jakie nastawienie polityczne cechuje establishment postkomunistyczny to chyba Panu nie muszę opowiadać. Tak więc PO jest jedynie ramieniem politycznym establishmentu. Trudno by było uznać PIS za formację o tych samych cechach strukturalnych.
Zetjot
A dlaczego? przecież obie partie maja taką samą strukturę biurokratyczną, ten sam system finansowania, ich działacze wywodzą się z tego samego środowiska lat 80 a podczas afery Rywina wspólnie zapowiadali utworzenie rządu? Więc co się stało? powiem Ci: rynek wyborczy został podzielony odgórnie przez polityków bo partia która szuka targetu, musi być wyrazista.
A dlaczego? przecież obie partie maja taką samą strukturę biurokratyczną, ten sam system finansowania, ich działacze wywodzą się z tego samego środowiska lat 80 a podczas afery Rywina wspólnie zapowiadali utworzenie rządu? Więc co się stało? powiem Ci: rynek wyborczy został podzielony odgórnie przez polityków bo partia która szuka targetu, musi być wyrazista.
@ KiK
Nie rozumie pan pojęcia struktury w tym przypadku, PO jest strukturalną partią władzy reprezentującą establishment, podczas gdy PIS jest antyestablishmentowy o czym rzecież wszyscy wiedzą. Wyraźnie mowię,że nie chodzi mi o wewnętrzną strukturę organizacyjną partii bo to kwestia trzeciorzędna. Ważne jest to w jakie struktury zalezności i interesów grupowych weszła partia rządząca. PIS reprezentuje interesy ale nie establishmentu lecz grup nie zorganizowanych, konserwatystów czy prawicowców, może jeszcze związkowców. Trudno uznać Rodziny Radia Maryja za grupę interesu. Ale PIS jest tu elementem drugorzędnym w takiej analizie.
Nie rozumie pan pojęcia struktury w tym przypadku, PO jest strukturalną partią władzy reprezentującą establishment, podczas gdy PIS jest antyestablishmentowy o czym rzecież wszyscy wiedzą. Wyraźnie mowię,że nie chodzi mi o wewnętrzną strukturę organizacyjną partii bo to kwestia trzeciorzędna. Ważne jest to w jakie struktury zalezności i interesów grupowych weszła partia rządząca. PIS reprezentuje interesy ale nie establishmentu lecz grup nie zorganizowanych, konserwatystów czy prawicowców, może jeszcze związkowców. Trudno uznać Rodziny Radia Maryja za grupę interesu. Ale PIS jest tu elementem drugorzędnym w takiej analizie.
PIS, wywodzący się z Porozumienia Centrum, "umoczonego" w różne ciemne interesy (vide Telegraf, etc.) jest o wiele bardziej związany z "szarym układem pajęczym", niż PO. Otóż politycy PO, wywodzący się z kręgów biznesowych, w żadnej mierze nie ukrywają swoich korzeni - ludzie PIS, udający "świętojebliwych" i obojętnych mamonie w rzeczywistości potrafi skrzętnie i umiejętni kręcić przysłowiowe lody (patrz Srebrny Układ).
Radio Maryja, pierwotnie katolickie radio, stało się dojną krową redemptorystów, przynoszącą krociowe zyski dla struktur kościoła (biskupich) - stąd milczenie Episkopatu w obliczu oczywistych antysemickich, czy wichrzycielskich wystąpień Rydzyka. Rydzyk jest im potrzebny, oni są potrzebni Rydzykowi; prosta zależność biznesowa...w końcu Episkopat z czegoś musi pokrywać koszty swojego imperium.
Jakoś mam większe zaufanie do ludzi biznesu niż quasi-patriotycznych cwaniaków, którzy pod sztandarem prawa i sprawiedliwości w rzeczywistości śmierdzą przekrętem. Ale...w końcu powietrzem nie żyją, więc z czegoś żyć muszę, nieprawdaż?
Tu kluczem jest słowo "hipokryzja" - wykorzystuje się wiarę maluczkich i ich lęki, to zdzierania z nich resztek pieniędzy.
p.s. zetjoto nieskończony, nie próbuj ze mną wchodzić w dyskusję, bo wiesz jak to się kończy - będzie nokaut i znowu na dechach... ;)
Radio Maryja, pierwotnie katolickie radio, stało się dojną krową redemptorystów, przynoszącą krociowe zyski dla struktur kościoła (biskupich) - stąd milczenie Episkopatu w obliczu oczywistych antysemickich, czy wichrzycielskich wystąpień Rydzyka. Rydzyk jest im potrzebny, oni są potrzebni Rydzykowi; prosta zależność biznesowa...w końcu Episkopat z czegoś musi pokrywać koszty swojego imperium.
Jakoś mam większe zaufanie do ludzi biznesu niż quasi-patriotycznych cwaniaków, którzy pod sztandarem prawa i sprawiedliwości w rzeczywistości śmierdzą przekrętem. Ale...w końcu powietrzem nie żyją, więc z czegoś żyć muszę, nieprawdaż?
Tu kluczem jest słowo "hipokryzja" - wykorzystuje się wiarę maluczkich i ich lęki, to zdzierania z nich resztek pieniędzy.
p.s. zetjoto nieskończony, nie próbuj ze mną wchodzić w dyskusję, bo wiesz jak to się kończy - będzie nokaut i znowu na dechach... ;)
> Ta spirala nakręcana jest przez fachowców pijaru PO i PiS. Podział społeczeństwa jest potrzebny obu partiom, by mogły w ogóle istnieć.
> rynek wyborczy został podzielony odgórnie przez polityków bo partia która szuka targetu, musi być wyrazista.
Podpisuję się pod słowami K&K wszystkimi kończynami.
> rynek wyborczy został podzielony odgórnie przez polityków bo partia która szuka targetu, musi być wyrazista.
Podpisuję się pod słowami K&K wszystkimi kończynami.
@ sadyl
Generalnie jestem przeciwnikiem fałszywych symetrii/ np. "prawda leży po środku"/. Wewnętrzne problemy partii mnie tu nie interesują. Inteesuje mnie reacja partii do władzy i realnych wpływów grup interesów. PO reprezentuje establishment, PIS jest antyestablishmentowy i inne czynniki w analizie się nie liczą.
Anbaliza musi być systemowa i koncentrować się na zasadniczych elementach i strukturze systemu. PO jest w strukturze władzy systemu postkomunistycznego, PIS zawsze był poza tą strukturą. To jest takie proste a tak trudne do zrozumienia ?
Generalnie jestem przeciwnikiem fałszywych symetrii/ np. "prawda leży po środku"/. Wewnętrzne problemy partii mnie tu nie interesują. Inteesuje mnie reacja partii do władzy i realnych wpływów grup interesów. PO reprezentuje establishment, PIS jest antyestablishmentowy i inne czynniki w analizie się nie liczą.
Anbaliza musi być systemowa i koncentrować się na zasadniczych elementach i strukturze systemu. PO jest w strukturze władzy systemu postkomunistycznego, PIS zawsze był poza tą strukturą. To jest takie proste a tak trudne do zrozumienia ?