Widok
Kobieta z dzieckiem. Jak usidlić faceta?!
Prawda jest taka: kiedy większość nowo poznanych facetów dowiaduje się, że mam dziecko zaczyna dziwnie kręcić nosem. Co z tego, że jestem ładna, zgrabna, w stosownym wieku (po 30-tce) i nawet mądra..? Czy oni wyobrazają sobie, że będę czekać na dziecko do 40-tki? Tak, tak...wiem, to poszukiwacze przygód! Ale co z ich stwierdzeniami, że marzą o domu, normalnej rodzinie? Lep na muchy? Jak rozpoznać takiego, który mysli tak naprawdę?
Zalezy co sie rozumie pod pojeciem "normalnej". Pasierb jak dla mnie wykracza poza wymarzony obraz rodziny.
Jak rozpoznac? Pytac, pytac i jeszcze raz pytac!
A tak juz z czystej nieposkromionej ciekawosci, gdyby znalazl sie jakis mezczyzna ktory by zaakceptowal twoje dziecko, chcialabys miec z nim drugie?
Jak rozpoznac? Pytac, pytac i jeszcze raz pytac!
A tak juz z czystej nieposkromionej ciekawosci, gdyby znalazl sie jakis mezczyzna ktory by zaakceptowal twoje dziecko, chcialabys miec z nim drugie?
Hej! Zaspokajam Twoją ciekawość: tak, chciałabym mieć drugie dziecko. Moja córka marzy o ojcu i rodzeństwie. Nie widzę przeszkód. Przeszkodą jest tylko egoizm i wygodnictwo większości wolnych mężczyzn.Nie myślą o tym ile szczęścia mogliby dać dziecku, które go bardzo potrzebuje...Nie wiem czy ukrywać na początku fakt, że mam dziecko, bo poważnie zaczęłam się nad tym zastanawiać? Czy w ogóle liczy się to jaka jestem i co mogę dać? Nie za bardzo...To wbrew mnie, ale chyba nie mam wyboru.
Elize napisał(a):
Czy w ogóle liczy się to jaka jestem i
> co mogę dać?
Liczy się, Elize, nawet baardzo, ale dopiero wtedy, gdy wreszcie trafisz na tego właściwego faceta.. Czasami warto poczekać..
Więc nie zastanawiaj się przypadkiem, co z Tobą i Twoim dzieckiem nie tak, bo możesz zakręcić się szukając odpowiedzi ;)
Jeśli szukasz miłości, ona w końcu zapuka do Twojego serduszka :)
Bądź jednak wytrwała, fajni faceci chodzą po tym świecie, ale czasami troszkę to trwa zanim się takiego spotka ( z całym szacunkiem dla tych pozostałych ;) )
ps. a teraz czekam , aż mnie "rozszarpią" święci kawalerowie poszukujący równie świętej i nobliwej dziewicy po 30- tce ;)))
Czy w ogóle liczy się to jaka jestem i
> co mogę dać?
Liczy się, Elize, nawet baardzo, ale dopiero wtedy, gdy wreszcie trafisz na tego właściwego faceta.. Czasami warto poczekać..
Więc nie zastanawiaj się przypadkiem, co z Tobą i Twoim dzieckiem nie tak, bo możesz zakręcić się szukając odpowiedzi ;)
Jeśli szukasz miłości, ona w końcu zapuka do Twojego serduszka :)
Bądź jednak wytrwała, fajni faceci chodzą po tym świecie, ale czasami troszkę to trwa zanim się takiego spotka ( z całym szacunkiem dla tych pozostałych ;) )
ps. a teraz czekam , aż mnie "rozszarpią" święci kawalerowie poszukujący równie świętej i nobliwej dziewicy po 30- tce ;)))
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Po przeczytaniu tego co napisalas czuje ze szukasz ojca dla swojej corki ktora o nim marzy, a nie mezczyzny ktorego moglabys pokochac. Tu wcale nie ma mowy o milosci, tylko kalkulacja. "Ja chce tego, oni tego".
Skoro przyjmujesz taka postawe wobec zycia to spojrzmy na to podobnie, tylko z drugiej strony.
Facet interesuje sie Toba, i co z tego ma?
- Twoja corka dla ciebie zawsze bedzie na pierwszym miejscu. On na drugim, albo i jeszcze dalej.
- On bedzie musial inwestowac w ciebie i dziecko. Jezeli bedziecie mieli wlasne dziecko to nawet w trzy osoby. W ciebie i wasze dziecko to zrozumiale, ale dlaczego ma inwestowac w dziecko innego faceta? Ktos inny sie dobrze bawil, a on ma ponosic konsekwencje?
- On zawsze bedzie faworyzowal wasze dziecko, niz tego innego. To bedzie odczuwalne i moze rodzic konflikty w rodzinie.
- Skoro ty jestes teraz sama, to nie masz obaw przed odejsciem. Takze z waszym wspolnym dzieckiem. Moze nawet do innego, lepszego, mlodszego modelu ktory bedzie lepszym ojcem.
Gdy patrze na sprawe jaki kto ma zysk, to nie ma najmniejszych szans. Egoizm i wygodnictwo dostrzegasz nie w tej osobie w ktorej powinnas.
Ukrywac tego ze masz dziecko nie polecam, gdybym ja sie dowiedzial czegos takiego po jakims czasie uznalbym to za umyslne zaciemnianie faktow, i bojac sie kolejnych podobnych spraw wolalbym odpuscic. Nawet jakbym byl zakochany do szalenstwa uznalbym ze kocham iluzje i bym odpuscil.
Rozwiazaniem moze byc znalezienie sobie faceta z dzieckiem, tylko czy ty bys potrafila zaakceptowac nie swoje dziecko?
Skoro przyjmujesz taka postawe wobec zycia to spojrzmy na to podobnie, tylko z drugiej strony.
Facet interesuje sie Toba, i co z tego ma?
- Twoja corka dla ciebie zawsze bedzie na pierwszym miejscu. On na drugim, albo i jeszcze dalej.
- On bedzie musial inwestowac w ciebie i dziecko. Jezeli bedziecie mieli wlasne dziecko to nawet w trzy osoby. W ciebie i wasze dziecko to zrozumiale, ale dlaczego ma inwestowac w dziecko innego faceta? Ktos inny sie dobrze bawil, a on ma ponosic konsekwencje?
- On zawsze bedzie faworyzowal wasze dziecko, niz tego innego. To bedzie odczuwalne i moze rodzic konflikty w rodzinie.
- Skoro ty jestes teraz sama, to nie masz obaw przed odejsciem. Takze z waszym wspolnym dzieckiem. Moze nawet do innego, lepszego, mlodszego modelu ktory bedzie lepszym ojcem.
Gdy patrze na sprawe jaki kto ma zysk, to nie ma najmniejszych szans. Egoizm i wygodnictwo dostrzegasz nie w tej osobie w ktorej powinnas.
Ukrywac tego ze masz dziecko nie polecam, gdybym ja sie dowiedzial czegos takiego po jakims czasie uznalbym to za umyslne zaciemnianie faktow, i bojac sie kolejnych podobnych spraw wolalbym odpuscic. Nawet jakbym byl zakochany do szalenstwa uznalbym ze kocham iluzje i bym odpuscil.
Rozwiazaniem moze byc znalezienie sobie faceta z dzieckiem, tylko czy ty bys potrafila zaakceptowac nie swoje dziecko?
Fury, rozumując w ten sposób, zawsze "coś " stanie się powodem o podejrzenie o wykorzystywanie ;) - ona ma ukochanego kota - nie dość, że sierściuch będzie rozpychał się w łózku i jeszcze pewnie jest gruby i żre za 10-ciu, on ma rybki - wiesz ile kosztuje utrzymanie wiekszego , "porzadniejszego" akwarium ?? Albo któreś z nich ma jakąś pasje, uprawia sport.. same lepsze bryczesy to od stówy w górę..a za jakiś czas trzeba kolejne... albo dobre siodło - zaczynamy rozmawiac od 2.000.. Jak to pogodzić ?? Umówić się, że na "prywatne cele" to tylko z kieszonkowego ?? Albo z aptekarska dokładnością - 1 puszka dla jej kota = dobre piwo dla niego ?? A juz najbardziej dosadnie - on ciężko haruje, a ona "leni " się w domku wychowując wspólne dziieci .. Albo jeszcze inaczej - jedno z partnerów zachorowało a to drugie zaczyna nieść -przez krótszy lub dłuższy czas - tylko na swoich barkach cały ciężar utrzymania sie, nielekki zazwyczaj..Nie zrozum mnie źle.. zawsze jest jakaś nierównowaga.. znajdziesz to w prawie każdym związku i zazwyczaj w kazdym na innym podłożu.. ale jeśli dwoje ludzi chce być ze sobą, muszą odpuścić sobie pewne przeliczenia, muszą znaleźć jakiś kompromis.. Ale przede wszystkim muszą mieć świadomość i muszą chcieć zapłacic jakąś "cenę" za bycie z drugim człowiekiem..
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Prawie kazdy zwiazek opiera sie na milosci, wiec "cena" jest tak niska ze prawie niezauwazalna.
Przecietny zwiazek nie opiera sie jednak na "moja corka marzy o ojcu". Zauwaz ze Elize nie wspomina o zwiazku, ani milosci, ale o tym czym dysponuje ze swojej strony (cialo i intelekt) i tym czego oczekuje (ojca i rodzenstwa dla corki). I skoro jej nie chodzi o przygode to zaden facet nie zadowoli sie tym co ona ofiarowuje ze swojej strony. Pytam sie wprost, jakie inne profity bedzie miec taki potencjalny chetny?
Chce ustalic ta "cene" o ktorej mowilas.
Dobranoc :-)
Przecietny zwiazek nie opiera sie jednak na "moja corka marzy o ojcu". Zauwaz ze Elize nie wspomina o zwiazku, ani milosci, ale o tym czym dysponuje ze swojej strony (cialo i intelekt) i tym czego oczekuje (ojca i rodzenstwa dla corki). I skoro jej nie chodzi o przygode to zaden facet nie zadowoli sie tym co ona ofiarowuje ze swojej strony. Pytam sie wprost, jakie inne profity bedzie miec taki potencjalny chetny?
Chce ustalic ta "cene" o ktorej mowilas.
Dobranoc :-)
Tej "ceny" nie ustalisz na jarmarku jakim jest forum :) Elize napisała jak napisala, pewnie dokładnie z tego samego powodu..
Taka, jakby nie było, intymna rozmowa zarezerwowana jest na lepsze czasy, troszkę bardziej kameralne sytuacje, a przede wszystkim na czas , kiedy juz chociaz troszke zna się rozmówce i potencjalnego kandydata na drugą połówkę, aby , że tak to ujmę " nie rzucać pereł przed prosiaczki " ;) . Więc może warto zainteresować się .. ? :)
Taka, jakby nie było, intymna rozmowa zarezerwowana jest na lepsze czasy, troszkę bardziej kameralne sytuacje, a przede wszystkim na czas , kiedy juz chociaz troszke zna się rozmówce i potencjalnego kandydata na drugą połówkę, aby , że tak to ujmę " nie rzucać pereł przed prosiaczki " ;) . Więc może warto zainteresować się .. ? :)
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Ona podala czego oczekuje od faceta, zaczela mowe o "cenie", ja tylko oczekuje podania tego co ona gwarantuje ze swojej strony. Nie wiem o co chodzi z ta intymna rozmowa i kameralna sytuacja, przeciez juz sobie wyjasnilismy ze to nie o taki uklad chodzi. Nie ma mowy o drugiej polowce bo nie mowimy o milosci. Spojrz na jej wypowiedzi, spojrz na temat, tu chodzi o to "Jak usidlić faceta?!". Ja chce jej pomoc, wiec pytam sie uczciwie co ona moze dac by zyskac ojca i rodzenstwo dla swej corki. Od tego zaczniemy rozmowe....
heh, Fury.. jestem przekonana, że tytuł wątku jest ironiczny i wynika pewnie z takiego troszkę żalu, że jedyną przeszkodą aby poukładać sobie szczęśliwe przyszłość, jest "balast" w postaci dziecka, które jak dla mnie , Elize baaardzo, bardzo kocha, co tylko dobrze o niej świadczy :)
Doskoinale Ją rozumiem ( chociaz nie mam dziecka a problem samotnosci szczęśliwie mnie nie dotyczy), poniewaz odnoszę wrażenie, że rzeczywiście mężczyźni chętnie szukają wygodnych, bardzo klarownych i łatwych dla siebie sytuacji. Oczywiście mają do tego wszelkie prawa i jest to , oczywiście baaardzo rozsądne podejście z ich strony! .. Ale czy to nie wygląda jednak troszkę tak , pisząc lekko przewrotnie, że to właśnie mężczyźni "usidlają " partnerki spełniające określone warunki (- tu kazdy facet może wpisać sobie swoje kryteria -) ?? Bo przy takiej opcji, znowu nie ma - jak dla mnie - miejsca na miłość, dokładnie tak samo jak w przypadku "polowania" na gruby portfel mężczyzny, zostaje tylko transakcja i troszkę zimne wykalkulowanie ( nie chcę napisać "wyrachowanie").. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi.. - dziewczyna w "stosownym" wieku, z dobra praca, bezdzietna, z mieszkaniem i samochodem, sliczna , zgrabna, inteligentna itd - max punktów , więc jest godna "wielkiej miłości" a te pozostałe.. - niech poczekają na "frajerów"..
A tak na marginesie, co ta dziewczyna miała napisać ?? - "szukam mężczyzny, którego będe mogła kochac bezgranicznie, codziennie dając tego dowody" ??? ;)))
Doskoinale Ją rozumiem ( chociaz nie mam dziecka a problem samotnosci szczęśliwie mnie nie dotyczy), poniewaz odnoszę wrażenie, że rzeczywiście mężczyźni chętnie szukają wygodnych, bardzo klarownych i łatwych dla siebie sytuacji. Oczywiście mają do tego wszelkie prawa i jest to , oczywiście baaardzo rozsądne podejście z ich strony! .. Ale czy to nie wygląda jednak troszkę tak , pisząc lekko przewrotnie, że to właśnie mężczyźni "usidlają " partnerki spełniające określone warunki (- tu kazdy facet może wpisać sobie swoje kryteria -) ?? Bo przy takiej opcji, znowu nie ma - jak dla mnie - miejsca na miłość, dokładnie tak samo jak w przypadku "polowania" na gruby portfel mężczyzny, zostaje tylko transakcja i troszkę zimne wykalkulowanie ( nie chcę napisać "wyrachowanie").. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi.. - dziewczyna w "stosownym" wieku, z dobra praca, bezdzietna, z mieszkaniem i samochodem, sliczna , zgrabna, inteligentna itd - max punktów , więc jest godna "wielkiej miłości" a te pozostałe.. - niech poczekają na "frajerów"..
A tak na marginesie, co ta dziewczyna miała napisać ?? - "szukam mężczyzny, którego będe mogła kochac bezgranicznie, codziennie dając tego dowody" ??? ;)))
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Jestes przekonana? Wnioskujesz to tylko z jej wypowiedzi, czy moze sa ku temu inne powody? Czy jej plec ma jakis zwiazek z Twoimi przekonaniami?
Ja takze uwazam ze ona bardzo kocha swoje dziecko.
Jesli chodzi o latwe sytuacje to nie jest to tylko meska cecha. To logiczne myslenie, gdy ma sie wybor wybiera sie najlepsza i najlatwiejsza droge. Kobieta majac wybor tez by wybrala faceta ktory nie bedzie dzielil swojego wolnego czasu na nia i dziecko. To wszystko co tutaj mowimy opiera sie o jej wypowiedzi w ktorych nie ma mowy o milosci miedzy dwojgiem ludzi, a na pewno nie milosci miedzy kobieta i mezczyzna.
Mi osobiscie caly czas sie wydaje ze ona szuka faceta do usidlenia, dobrego towaru na ojca. Dba o swoja corke, co jest godne pochwaly. Ale usidlanie faceta? To wyrachowanie do mnie nie przemawia. Ale zgadzam sie z tym co piszesz na ten temat, dlatego chcialem uslyszec "cene".
Facet ktory zdobywa ("usidla" to wersja kobieca) kobiete robi to oferujac "cos" ze swojej strony. Szuka sobie ofiary, ma jakies swoje wymagania, i zdobywa ja poprzez "oczarowanie" jej czyms. Facet chce zazwyczaj tylko sexu, wiec wybiera ofiare ze wzgledu na wyglad, a ze swojej strony do zdobycia uzywa wygladu, mamony, samochodu, czy daru krasomostwa.
I dlatego od poczatku tej "gry na slowa" chce ustalic "cene" czyli to na co ona chce usidlic faceta. Jezeli by chodzilo tylko o sex to ta jej ladna figura mogla by miec wziecie, ale skoro ona chce na dluzej to musi przedstawic lepsza oferte. Moze ofiarowuje bycie kura domowa, a moze ma dobre zarobki, a moze jeszcze cos innego, nie wazne, mnie tylko ciekawi co ona daje.... bo jezeli to co napisala to wszystko, to chyba szuka "frajera", ze tak sobie pozwole wykozystac twoje okreslenie.
Pozdrawiam
PS: Gdyby napisala to co Ty na koncu, oznaczaloby ze chodzi o milosc, a nie usidlenie, to to juz temat na inna rozmowe;)
Ja takze uwazam ze ona bardzo kocha swoje dziecko.
Jesli chodzi o latwe sytuacje to nie jest to tylko meska cecha. To logiczne myslenie, gdy ma sie wybor wybiera sie najlepsza i najlatwiejsza droge. Kobieta majac wybor tez by wybrala faceta ktory nie bedzie dzielil swojego wolnego czasu na nia i dziecko. To wszystko co tutaj mowimy opiera sie o jej wypowiedzi w ktorych nie ma mowy o milosci miedzy dwojgiem ludzi, a na pewno nie milosci miedzy kobieta i mezczyzna.
Mi osobiscie caly czas sie wydaje ze ona szuka faceta do usidlenia, dobrego towaru na ojca. Dba o swoja corke, co jest godne pochwaly. Ale usidlanie faceta? To wyrachowanie do mnie nie przemawia. Ale zgadzam sie z tym co piszesz na ten temat, dlatego chcialem uslyszec "cene".
Facet ktory zdobywa ("usidla" to wersja kobieca) kobiete robi to oferujac "cos" ze swojej strony. Szuka sobie ofiary, ma jakies swoje wymagania, i zdobywa ja poprzez "oczarowanie" jej czyms. Facet chce zazwyczaj tylko sexu, wiec wybiera ofiare ze wzgledu na wyglad, a ze swojej strony do zdobycia uzywa wygladu, mamony, samochodu, czy daru krasomostwa.
I dlatego od poczatku tej "gry na slowa" chce ustalic "cene" czyli to na co ona chce usidlic faceta. Jezeli by chodzilo tylko o sex to ta jej ladna figura mogla by miec wziecie, ale skoro ona chce na dluzej to musi przedstawic lepsza oferte. Moze ofiarowuje bycie kura domowa, a moze ma dobre zarobki, a moze jeszcze cos innego, nie wazne, mnie tylko ciekawi co ona daje.... bo jezeli to co napisala to wszystko, to chyba szuka "frajera", ze tak sobie pozwole wykozystac twoje okreslenie.
Pozdrawiam
PS: Gdyby napisala to co Ty na koncu, oznaczaloby ze chodzi o milosc, a nie usidlenie, to to juz temat na inna rozmowe;)
Zaczne od końca.. zaryzykowałbyś pokazanie delikatnych emocji w takim miejscu jak forum przy okazji takiego apelu o miłość ?? Ja NIGDY nie odkryłabym "brzuszka" , najprawdopodobniej schowałabym się za ironię. I daję głowe, razem z kołnierzykiem, ze Ty też byś napisał taki post lekko, ironicznie, z przymrużeniem oka, tak aby nikt nie mógł Cię rozjechać, bo zranienie w takim temacie boli wyjątkowo paskudnie i długo. Mysle, ze dziewczyny "usidlające " facetów zazwyczaj się z tym nie afiszują, mają słodkie minki i bardzo sie pilnują , aby nie zrobić tak banalnego błędu aby sie do tego przyznac ;)
Co do sytuacji łatwych i miłych.. Na pewno rozsądek nakazuje aby wchodzić w związek w którym będzie jakaś rónowaga. I chyba jest to rozsądne, poniewaz zwiększa szanse na udane, szczęśliwe małżeństwo, czy tez układ partnerski, do wyboru.. Podobne poustawiane priorytety, mozliwość spotkania sie na płazczyźnie intelektualnej, i to coś, co sprawia, że pragnie się dotyku dłoni tej jednej, jedynej osoby.. Czasami kondycja finansowa mężczyzny naprawde schodzi na plan dalszy, bo nie na tym buduje się to, co jest najcenniejsze miedzy dwojgiem ludzi.
A co do kobiet próbujących "usidlic " faceta, zaznaczam, nie piszę tego mając na mysli autorki wątku! .. Nie potepiajmy ich... jesli im sie to uda, zapłacą za to naprawde duuużą cene, bo nawet złota klatka bez uczucia partnera jest chyba nie do wytrzymania na dłuższą metę..
A co do intencji Elize (pozostane przy pierwotnym nicku), nie poznamy ich :) Nie zajrzymy do jej serce, jej emocji.. Nie przyklejajmy jej "łatki" po jednej czy dwóch wypowiedziach.. Czasami Ci, którzy mają najgorętsze, najczystsze serca, chowają je , ze strachu przed uderzeniem, baaardzo głęboko :)
Róniez pozdrawiam :)
Co do sytuacji łatwych i miłych.. Na pewno rozsądek nakazuje aby wchodzić w związek w którym będzie jakaś rónowaga. I chyba jest to rozsądne, poniewaz zwiększa szanse na udane, szczęśliwe małżeństwo, czy tez układ partnerski, do wyboru.. Podobne poustawiane priorytety, mozliwość spotkania sie na płazczyźnie intelektualnej, i to coś, co sprawia, że pragnie się dotyku dłoni tej jednej, jedynej osoby.. Czasami kondycja finansowa mężczyzny naprawde schodzi na plan dalszy, bo nie na tym buduje się to, co jest najcenniejsze miedzy dwojgiem ludzi.
A co do kobiet próbujących "usidlic " faceta, zaznaczam, nie piszę tego mając na mysli autorki wątku! .. Nie potepiajmy ich... jesli im sie to uda, zapłacą za to naprawde duuużą cene, bo nawet złota klatka bez uczucia partnera jest chyba nie do wytrzymania na dłuższą metę..
A co do intencji Elize (pozostane przy pierwotnym nicku), nie poznamy ich :) Nie zajrzymy do jej serce, jej emocji.. Nie przyklejajmy jej "łatki" po jednej czy dwóch wypowiedziach.. Czasami Ci, którzy mają najgorętsze, najczystsze serca, chowają je , ze strachu przed uderzeniem, baaardzo głęboko :)
Róniez pozdrawiam :)
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
To ja ide ostrzyc topor:P Na powaznie to nie wiem jakbym to napisal. Przeczytalem to jako wyraz zalu, a nie sposob szukania kogos w tym miejscu. Gdybym chcial sie wygadac to bym nie ironizowal, powiedzial bym co czuje, czego oczekuje, a jak sie sprawa ma. Ale ja to jestem glupi czlowiek i jak ktos mnie kopie to jeszcze sie nadstawiam:D
No to jesteśmy zgodni :) usidlaniu - "nie!", fajnemu, szczeremu uczuciu - "tak" :) ,heh, zeby to jeszcze w zyciu wszystko było takie proste.. ;)
To ostatnie Twoje zdanie.. pewnie Ci z tym niezbyt łatwo.. ale to dobrze, że jeszcze są tacy ludzie na świecie, mało takich :)
Pozdrawiam :)
To ostatnie Twoje zdanie.. pewnie Ci z tym niezbyt łatwo.. ale to dobrze, że jeszcze są tacy ludzie na świecie, mało takich :)
Pozdrawiam :)
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Wlasciwie to bardzo dobrze sie z tym czuje. To bardzo wygodne, i jakie proste. Wystarczy po kazdym kopie powiedziec "dobrze, niech i tak bedzie" :))))
Skupiasz sie na bolu, analizujesz, poszukujesz winnych, wyciagasz wnioski - przedluzasz cierpienie. Nie przejmujesz sie tym, to kolejne takie same doswiadczenia maja coraz mniejszy ladunek bolu - przyzwyczajasz sie;)
Rowniez pozdrawiam i dziekuje za rozmowe :)
Skupiasz sie na bolu, analizujesz, poszukujesz winnych, wyciagasz wnioski - przedluzasz cierpienie. Nie przejmujesz sie tym, to kolejne takie same doswiadczenia maja coraz mniejszy ladunek bolu - przyzwyczajasz sie;)
Rowniez pozdrawiam i dziekuje za rozmowe :)
Fury 161 napisał(a):
> kolejne takie same doswiadczenia maja coraz mniejszy
> ladunek bolu - przyzwyczajasz sie;)
Chodzi to zdanie za mną od wczoraj.. Chyba nie można przyzwyczaić się.. , można tylko, po pewnym czasie, stracić złudzenia.. :(
> kolejne takie same doswiadczenia maja coraz mniejszy
> ladunek bolu - przyzwyczajasz sie;)
Chodzi to zdanie za mną od wczoraj.. Chyba nie można przyzwyczaić się.. , można tylko, po pewnym czasie, stracić złudzenia.. :(
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
Fury 161 napisał(a):
> Wlasciwie to bardzo dobrze sie z tym czuje. To bardzo wygodne,
> i jakie proste. Wystarczy po kazdym kopie powiedziec "dobrze,
> niech i tak bedzie" :))))
> Skupiasz sie na bolu, analizujesz, poszukujesz winnych,
> wyciagasz wnioski - przedluzasz cierpienie. Nie przejmujesz sie
> tym, to kolejne takie same doswiadczenia maja coraz mniejszy
> ladunek bolu - przyzwyczajasz sie;)
>
> Rowniez pozdrawiam i dziekuje za rozmowe :)
Dojdzie do tego ze to bedzie juz czysta przyjemnosc a nie bol.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
> Wlasciwie to bardzo dobrze sie z tym czuje. To bardzo wygodne,
> i jakie proste. Wystarczy po kazdym kopie powiedziec "dobrze,
> niech i tak bedzie" :))))
> Skupiasz sie na bolu, analizujesz, poszukujesz winnych,
> wyciagasz wnioski - przedluzasz cierpienie. Nie przejmujesz sie
> tym, to kolejne takie same doswiadczenia maja coraz mniejszy
> ladunek bolu - przyzwyczajasz sie;)
>
> Rowniez pozdrawiam i dziekuje za rozmowe :)
Dojdzie do tego ze to bedzie juz czysta przyjemnosc a nie bol.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Ojj nie, tylko nie to. Jezeli uznasz ze "stracilas zludzenia" to przestaniesz walczyc, odpuscisz.
Poprzez "przyzwyczaic sie" mialem na mysli zaakceptowanie tego bolu jako normalnej konsekwencji swojego dzialania. Albo jeszcze inaczej. Pomysl sobie o jakims sportowcu, stara sie taki i cwiczy, idzie na zawody i przegrywa. Czy mowi sobie "stracilem zludzenia, nigdy nie wygram"? Sa i tacy ktorzy tak mowia, ale oni daleko nie zachodza. Ci co zwyciezaja to ci ktorzy sie nie poddaja, a porazki traktuja jako trening, lub jako naturalna kolej rzeczy. Raz sie wygrywa raz przegrywa. Raz sie jest szczesliwym, a innym razem sie cierpi, tak wyglada zycie :)))
No risk, no fun
No brain, no pain
Poprzez "przyzwyczaic sie" mialem na mysli zaakceptowanie tego bolu jako normalnej konsekwencji swojego dzialania. Albo jeszcze inaczej. Pomysl sobie o jakims sportowcu, stara sie taki i cwiczy, idzie na zawody i przegrywa. Czy mowi sobie "stracilem zludzenia, nigdy nie wygram"? Sa i tacy ktorzy tak mowia, ale oni daleko nie zachodza. Ci co zwyciezaja to ci ktorzy sie nie poddaja, a porazki traktuja jako trening, lub jako naturalna kolej rzeczy. Raz sie wygrywa raz przegrywa. Raz sie jest szczesliwym, a innym razem sie cierpi, tak wyglada zycie :)))
No risk, no fun
No brain, no pain
Porównanie z konsekwentnym wysiłkiem wyczynowca nie pasuje mi do tego.. jeździłam wyczynowo, wiec znam i gorycz porazki i radość ze zwycięstwa - tam walczyłam "tylko" ze swoim brakiem techniki, odporności, czasami musiałam uznać wyższość rywali, czasami miałam pecha, a czasami to inni musieli pogodzić sie z faktem, że byłam lepsza :) Tam nie było "kopniaczków" o jakich rozmawiamy, wystarczyło być twardą, konsekwentną, walczyło się fair - drag spadł lub nie, czas był lepszy lub gorszy. W sytuacjach, gdy "smarka" mi w serducho inny człowiek, ktoś komu zaufałam, nic ode mnie zazwyczaj nie zależy. Jedno co mogę i tutaj się z Tobą zgadzam, to nie pielęgnować urazy, odpuścić i podzękować :) (za miło spędzony czas, który należy juz do przeszłości :) ). Dalej to pewnie zalezy od wielu czynników, co się później z tym zrobi :) Jedni spokojnie przyjmują to jako kolejne zyciowe doświadczenie i takie historie niekoniecznie rzutuja na przyszłość - i tak jest najzdrowiej , inni, ci mniej odporni, mają potem kłopot aby móc znowu zaufać i tym jest duużo trudniej, ból ( i strach) jednak pozostaje - niechciany, wraca czkawką w najmniej odpowiednich momentach :(
Może można nauczyć się takiego fajnego, filozoficznego podejścia do trudnych sytuacji.. jednak, konia z rzędem temu, kto da mi prostą receptę na to...
Więc chyba Ci zazdroszczę spokoju ducha i równowagii w obliczu kryzysów..
:)
Może można nauczyć się takiego fajnego, filozoficznego podejścia do trudnych sytuacji.. jednak, konia z rzędem temu, kto da mi prostą receptę na to...
Więc chyba Ci zazdroszczę spokoju ducha i równowagii w obliczu kryzysów..
:)
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
To czy wygrywalas w zawodach tez nie zawsze zalezalo od ciebie. Czasami przegrywalas bo przeciwnicy byli lepsi, i nie zalezalo to od ciebie. Tak samo jest w tych innych sprawach o ktorych mowisz.
Ktos ci wbija noz w plecy, i tez to nie zalezy od ciebie.
Ty "walczac" i nie poddajac sie dajesz cala siebie, i Ty ze swojej strony robisz wszystko co mozliwe, reszta nie zalezy od ciebie.
W obu przypadkach jest podobnie, pomysl nad tym, poszukaj podobienstw.
U mnie tez nie jest super, to co bylo, zawsze sie pamieta. Nie cierpi sie, nie rezygnuje z wpuszczania kogos do swojego serca i dawania mu calego siebie, ale niepokoj zawsze jest.
Czasami zdarza sie jakas przyjemna sytuacja ktora jest identyczna jak ta ktora sie juz przezylo, i wtedy czlowiek sie zastanawia czy i koniec nie bedzie podobny. Nie mozna sie jednak ograniczac tym co bylo, bo w koncu przestanie sie zyc. Bedzie sie zyc w wiezieniu wlasnego strachu i lekow przeszlosci.
Pozdrawiam, i ide spac bo mi leb peka:(
Ktos ci wbija noz w plecy, i tez to nie zalezy od ciebie.
Ty "walczac" i nie poddajac sie dajesz cala siebie, i Ty ze swojej strony robisz wszystko co mozliwe, reszta nie zalezy od ciebie.
W obu przypadkach jest podobnie, pomysl nad tym, poszukaj podobienstw.
U mnie tez nie jest super, to co bylo, zawsze sie pamieta. Nie cierpi sie, nie rezygnuje z wpuszczania kogos do swojego serca i dawania mu calego siebie, ale niepokoj zawsze jest.
Czasami zdarza sie jakas przyjemna sytuacja ktora jest identyczna jak ta ktora sie juz przezylo, i wtedy czlowiek sie zastanawia czy i koniec nie bedzie podobny. Nie mozna sie jednak ograniczac tym co bylo, bo w koncu przestanie sie zyc. Bedzie sie zyc w wiezieniu wlasnego strachu i lekow przeszlosci.
Pozdrawiam, i ide spac bo mi leb peka:(
Fury, porozmyślałam sobie :) Podoba mi się to co napisałeś :) Ja też już wiem o tym, że warto "zawalczyć" o szczęście :) ba, nawet już to robię od pewnego czasu... ale dobrze mi się czytało Twoje słowa.. rozumiesz co mam na mysli.. Dziękuję :)
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
:)
Przejmuję się... piszę za szybko, nie sprawdzam "efektów" w obawie, że mnie mój komp - rzęch wywali z programu (robi to co chwilę ) i będę musiała pisać od nowa, po drodze zjadam , przestawiam, dodaję literki, albo zaczynam kolejną myśl poprzednim zwrotem.. a potem, jak juz to wszystko sobie zobaczę... :((((
Przejmuję się... piszę za szybko, nie sprawdzam "efektów" w obawie, że mnie mój komp - rzęch wywali z programu (robi to co chwilę ) i będę musiała pisać od nowa, po drodze zjadam , przestawiam, dodaję literki, albo zaczynam kolejną myśl poprzednim zwrotem.. a potem, jak juz to wszystko sobie zobaczę... :((((
good girls go to the Heaven, bad girls follow their cats...
cóż mając dziecko prze 2 lata jestem sama facet albo wie albo nie zwiewa na koniec świata,czyżbym dobrze nie doczytała Twojej wypowiedzi jesteś leniem tchórzem czy cynikiem który uważa świat za piękny tylko gdy nie ma w nim odpowiedzialności i problemów,dlaczego samotna matka to zło z niepotrzebnym balastem??? a gdyby miała psa albo matkę staruszkę też bys sie zawinął,a odpowiadając na Twe pytanie JA czekam na mężczyznę który ma dziecko, psa i matkę staruszkę,bo wiem że starczy miejsca w jego sercu dla mnie i mojego dziecka, a pieniądze nie sa wazne coś o Tym wiem życzę szczęścia
Z wielka checia odpowiem na twoje pytania, i oskarzenia, ale najpierw upewnij sie ze dobrze przeczytalas to co napisalem. Przeczytaj uwaznie takze i inne moje wypowiedzi, a na koniec przemysl to co chcesz powiedziec. Gdy tak sie stanie obiecuje znalezc czas i udzielic ci bardzo dokladnyhc odpowiedzi. Nawet z podaniem wad mego charakteru :-)
Co mnie uderzylo w tej wypowiedzi. Skoro ci faceci uciekaja nie wiedzac nawet o dziecku, to dlaczego uwazasz ze to ono jest przeczyna? Nie zaslaniaj sie dzieckiem, lecz zastanow sie czy przeczyna nie lezy po Twojej stronie.
Z niecierpliwoscia oczekuje na odpowiedz :)))
Co mnie uderzylo w tej wypowiedzi. Skoro ci faceci uciekaja nie wiedzac nawet o dziecku, to dlaczego uwazasz ze to ono jest przeczyna? Nie zaslaniaj sie dzieckiem, lecz zastanow sie czy przeczyna nie lezy po Twojej stronie.
Z niecierpliwoscia oczekuje na odpowiedz :)))
Franek napisał(a):
> Chętnie poznam ładna,zgrabną i mądrą mamę samotnie wychowującą
> swoje dziecko.
Zlecą się mamusie jak pszczoły do miodu..napewno jesteś bardzo przystojnym wysportowanym wysokim facetem o wysokiej pozycji społecznej(przecież mądry),please please please give me your number!!!!!!!!!!!!!!!!!!Niczego mi nie brakuje jestem ladna mądra zgrabna mam 28 lat i 10 letnie dziecko ale i tak nie dorastam Ci do pięt...
> Chętnie poznam ładna,zgrabną i mądrą mamę samotnie wychowującą
> swoje dziecko.
Zlecą się mamusie jak pszczoły do miodu..napewno jesteś bardzo przystojnym wysportowanym wysokim facetem o wysokiej pozycji społecznej(przecież mądry),please please please give me your number!!!!!!!!!!!!!!!!!!Niczego mi nie brakuje jestem ladna mądra zgrabna mam 28 lat i 10 letnie dziecko ale i tak nie dorastam Ci do pięt...
hejka nie pszejmuj się ja mam 9miesięcznego synka i jest powarznie chory do końca życia a jednak znalazłam faceta i jest ok!tylko dam ci radę jeżeli facet dzwoni i chce się umówić po raz pierwszy to odrazu powiec mu że masz dziecko!ja tak zrobiłam i nie żałuje bylo to jedną żeczą którą zrobiłam słusznie!takich spraw jak dziecko nie odkłada się na puźniej tylko muwi odrazu i będzie ok!poczekaj jeszcze trochę to znajdziesz odpowiedniego faceta bo nima co się spieszyć!niema co na siłę szukać bo jest się samemu wiem jest to ciężkie ale TRZEBA W ŻYCIU NACIERPIEĆ ABY POTEM MIEĆ LEPIEJ!Proszę weź tę radę do serca a niedługo będzie dobrz!życzę powodzenia.AGA.M.
agnieszka maciejewska
agnmc8 napisał(a):
> co na siłę szukać bo jest się samemu wiem jest to ciężkie ale
> TRZEBA W ŻYCIU NACIERPIEĆ ABY POTEM MIEĆ LEPIEJ!Proszę weź tę
> radę do serca a niedługo będzie dobrz!życzę powodzenia.AGA.M.
>
>
dzięki :-) powtarzam to sobie codziennie...:-)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojego maleństwa!!
> co na siłę szukać bo jest się samemu wiem jest to ciężkie ale
> TRZEBA W ŻYCIU NACIERPIEĆ ABY POTEM MIEĆ LEPIEJ!Proszę weź tę
> radę do serca a niedługo będzie dobrz!życzę powodzenia.AGA.M.
>
>
dzięki :-) powtarzam to sobie codziennie...:-)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojego maleństwa!!
Słyszałaś, jak to jest u lwów? Samiec zabija kocięta spłodzone przez innego samca.
Być może dla niektórych facetów świadomość, że kobieta ma dziecko jest odpychająca. Zresztą kobiety też narzekają, gdy dowiadują się, że facet ma zobowiązania, np. jest rozwodnikiem, ma dzieci, płaci alimenty itd. Wiele kobiet chce mieć faceta jakby na wyłączność i być może tak samo działa to w drugą stronę.
Jestem przed trzydziestką, mam stałą partnerkę i naszym marzeniem jest przeżycie macierzyństwa i ojcostwa razem. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że miałbym się wiązać z kobietą, która ma już dziecko. Zresztą tak naprawdę to trudno mi powiedzieć, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Ale myślę, że z wiekiem podejście do takich spraw się zmienia i np. za 10 lat łatwiej by mi było to zaakceptować.
Myślę też, że część mężczyzn związanych z "dzieciatymi" kobietami obawia się, że kobiety są z nimi ze względu na kalkulację - szukają nie tylko partnerów, ale być może i sponsorów dla siebie i dzieci.
Generalnie każda taka sprawa to indywidualny przypadek. Znam co najmniej kilka udanych związków (również małżeństw), w których facet wiązał się z kobietą z dzieckiem, dlatego na pewno nie jesteś bez szans. A jeśli trafiłaś na faceta, który niby chce być z Tobą, ale "kręci nosem", gdy dowiaduje się o dziecku, to lepiej od razu go pogoń.
Być może dla niektórych facetów świadomość, że kobieta ma dziecko jest odpychająca. Zresztą kobiety też narzekają, gdy dowiadują się, że facet ma zobowiązania, np. jest rozwodnikiem, ma dzieci, płaci alimenty itd. Wiele kobiet chce mieć faceta jakby na wyłączność i być może tak samo działa to w drugą stronę.
Jestem przed trzydziestką, mam stałą partnerkę i naszym marzeniem jest przeżycie macierzyństwa i ojcostwa razem. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że miałbym się wiązać z kobietą, która ma już dziecko. Zresztą tak naprawdę to trudno mi powiedzieć, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Ale myślę, że z wiekiem podejście do takich spraw się zmienia i np. za 10 lat łatwiej by mi było to zaakceptować.
Myślę też, że część mężczyzn związanych z "dzieciatymi" kobietami obawia się, że kobiety są z nimi ze względu na kalkulację - szukają nie tylko partnerów, ale być może i sponsorów dla siebie i dzieci.
Generalnie każda taka sprawa to indywidualny przypadek. Znam co najmniej kilka udanych związków (również małżeństw), w których facet wiązał się z kobietą z dzieckiem, dlatego na pewno nie jesteś bez szans. A jeśli trafiłaś na faceta, który niby chce być z Tobą, ale "kręci nosem", gdy dowiaduje się o dziecku, to lepiej od razu go pogoń.
Elize napisał(a):
> Prawda jest taka: kiedy większość nowo poznanych facetów
> dowiaduje się, że mam dziecko zaczyna dziwnie kręcić nosem. Co
> z tego, że jestem ładna, zgrabna, w stosownym wieku (po 30-tce)
> i nawet mądra..? Czy oni wyobrazają sobie, że będę czekać na
> dziecko do 40-tki? Tak, tak...wiem, to poszukiwacze przygód!
> Ale co z ich stwierdzeniami, że marzą o domu, normalnej
> rodzinie? Lep na muchy? Jak rozpoznać takiego, który mysli tak
> naprawdę?
A co z tak zwana intuicja kobieca.
Zawodzi?
A moze kolejnosc zdarzen powinnas zmienic?
Niech delikwent pozna dziecko(o ile nie jest to dorastajaca latorosc w spodniczce)a dopiero potem niech smazy cholewki do mamusi.
Ty tez powinnas zdecydowac czy szukasz meza i ojca czy tylko chlopa do lozka.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
> Prawda jest taka: kiedy większość nowo poznanych facetów
> dowiaduje się, że mam dziecko zaczyna dziwnie kręcić nosem. Co
> z tego, że jestem ładna, zgrabna, w stosownym wieku (po 30-tce)
> i nawet mądra..? Czy oni wyobrazają sobie, że będę czekać na
> dziecko do 40-tki? Tak, tak...wiem, to poszukiwacze przygód!
> Ale co z ich stwierdzeniami, że marzą o domu, normalnej
> rodzinie? Lep na muchy? Jak rozpoznać takiego, który mysli tak
> naprawdę?
A co z tak zwana intuicja kobieca.
Zawodzi?
A moze kolejnosc zdarzen powinnas zmienic?
Niech delikwent pozna dziecko(o ile nie jest to dorastajaca latorosc w spodniczce)a dopiero potem niech smazy cholewki do mamusi.
Ty tez powinnas zdecydowac czy szukasz meza i ojca czy tylko chlopa do lozka.
Powyzej to tylko moje zdanie.
Nie wszyscy musza sie z tym zgadzac.
Hmmm...ja jednak uważam, że trochę się różnimy od lwów.....
Nie mam własnych doświadczeń tego typu, ale z racji tego, że już trochę żyję na tym świecie, mam mnóstwo przykładów wśród znajomych i wiem, że mogą tworzyć się bardzo udane związki, w których są dzieci moje, twoje i nasze. Warunek? Kobieta, która potrafi wskrzesić tę iskrę...wzbudzić prawdziwe uczucie...wtedy...jeśli nie trafi na lwa...ma szanse na udany związek. No i jeszcze coś bardzo ważnego: własne dziecko nie może stać się "dodatkiem" uzależnionym od humorów lwa, ono JEST NAJWAŻNIEJSZE, a przynajmnie ważne na równi z "kochasiem". A dziecko...też powinno być takie, by się dało pokochać. Najlepiej, gdyby przypominało tę dziewuszkę z "Tylko mnie kochaj", ale to już zależy od rodzica-singla.
A z "usidlaniem" radzę nie próbować, to NIE MA SZANS.
Nie mam własnych doświadczeń tego typu, ale z racji tego, że już trochę żyję na tym świecie, mam mnóstwo przykładów wśród znajomych i wiem, że mogą tworzyć się bardzo udane związki, w których są dzieci moje, twoje i nasze. Warunek? Kobieta, która potrafi wskrzesić tę iskrę...wzbudzić prawdziwe uczucie...wtedy...jeśli nie trafi na lwa...ma szanse na udany związek. No i jeszcze coś bardzo ważnego: własne dziecko nie może stać się "dodatkiem" uzależnionym od humorów lwa, ono JEST NAJWAŻNIEJSZE, a przynajmnie ważne na równi z "kochasiem". A dziecko...też powinno być takie, by się dało pokochać. Najlepiej, gdyby przypominało tę dziewuszkę z "Tylko mnie kochaj", ale to już zależy od rodzica-singla.
A z "usidlaniem" radzę nie próbować, to NIE MA SZANS.