Widok
Plagiat...Człowieku!!!! Powiedz mi-co ja moge uczynić???!!!Jeżeli niczego nie wiem!!! No co???Powiedz mi człowieku!!!"lepiej
to do k.nędzy-POMÓZ MI, A NIE PISZ TAKICH BZDÓR!!!jESTES TU JEDYNY...TAKI DOJRZAŁY...tak, jak napisał Kot Filemon!!!No więc pomóz Plagiacie Dojrzały, a nie pieprz takich rzeczy niezrozumiałych(!!!)...
Wracam dopiero pojutrze...Praca.Wachta.
Wracam dopiero pojutrze...Praca.Wachta.
Kocie F.
...uwierz, że nierealne może zastępować realne...
A tutaj-ja przynajmniej-nie wmawiam nikomu, ze sie spełni i bedzie miał pełno PRZYJACIÓŁ!!!...to jedynie furtka(nawet taka gówniana wirtualna!), ale tez ona moze otworzyć nowe życie komus kto tego chce...i jest na te NOWE życie gotowy...Ale trzeba z tego swiata-w odpowiednim momencie -przejść do rzeczywistych ludzi...I nie zagubic się...Choć powiem Ci Kocie, ze jeżeli sie trafiło na LUDZI...na pewno taki CZŁOWIEK nie zaginie...bo-nie pozwola mu na to Ci -kiedys-wirtualni ludzie....
A tutaj-ja przynajmniej-nie wmawiam nikomu, ze sie spełni i bedzie miał pełno PRZYJACIÓŁ!!!...to jedynie furtka(nawet taka gówniana wirtualna!), ale tez ona moze otworzyć nowe życie komus kto tego chce...i jest na te NOWE życie gotowy...Ale trzeba z tego swiata-w odpowiednim momencie -przejść do rzeczywistych ludzi...I nie zagubic się...Choć powiem Ci Kocie, ze jeżeli sie trafiło na LUDZI...na pewno taki CZŁOWIEK nie zaginie...bo-nie pozwola mu na to Ci -kiedys-wirtualni ludzie....
KNN a gdzie się ta wrażliwość wg Ciebie ujawnia??
W pieprzonej sieci??? Oczywiście mam na myśli treści osobiste, a nie pieprzenie o pogodzie i smacznym obiedzie.
Sieć stwarza złudne poczucie bliskości i porozumienia. A przecież to zawsze tylko pisanie do siebie i rozpaczliwa próba zrozumienia samego siebie. Słowa wędrują tylko w jednym kierunku.
Pisanie tutaj to samolubne dzielenie się tym, czego chcemy się pozbyć, co nas męczy w snach i co zmusza nasz mózg do wymiotów.
Pisanie to gest tchórza. Bo nie daje obrazu trzęsących się rąk autora, prawda?
A może to próba przypomnienia o własnym istnieniu? Najbardziej nienarzucające się narzucanie. "Piszę do ciebie", a w domyśle "bo chcę, żebyś mnie zuważył". Nie wysyłasz natrętnych maili, zeby coś przekazać, tylko, żeby byc obecnym w życiu tego, kto je dostaje.
No więc przyznaj, że piszesz nie ze względu na innych, ale ze względu na siebie.!
Na koniec dobiję Cię cytatem z KAfki:(bo nie ma tu Samotnej, która wynajduje cytaty) "Słowa są złymi alpinistami"
Komunikacja jest niemożliwa!!! Zrozum to
Sieć stwarza złudne poczucie bliskości i porozumienia. A przecież to zawsze tylko pisanie do siebie i rozpaczliwa próba zrozumienia samego siebie. Słowa wędrują tylko w jednym kierunku.
Pisanie tutaj to samolubne dzielenie się tym, czego chcemy się pozbyć, co nas męczy w snach i co zmusza nasz mózg do wymiotów.
Pisanie to gest tchórza. Bo nie daje obrazu trzęsących się rąk autora, prawda?
A może to próba przypomnienia o własnym istnieniu? Najbardziej nienarzucające się narzucanie. "Piszę do ciebie", a w domyśle "bo chcę, żebyś mnie zuważył". Nie wysyłasz natrętnych maili, zeby coś przekazać, tylko, żeby byc obecnym w życiu tego, kto je dostaje.
No więc przyznaj, że piszesz nie ze względu na innych, ale ze względu na siebie.!
Na koniec dobiję Cię cytatem z KAfki:(bo nie ma tu Samotnej, która wynajduje cytaty) "Słowa są złymi alpinistami"
Komunikacja jest niemożliwa!!! Zrozum to
Wer
No dobrze już dobrze Gruby, nie będę Cię nazywać grubym. a powinieneś wiedzieć, że kobiety lubią 'zbudowanych", nawet gdy mają troszkę krzywe (kowbojskie) nogi.Ciekawe hi hi jakie masz?? :))) Gr.
p.s. A rozmowny jesteś jak ten wagon. Chciałbyś się czegoś dowiedzieć? . UUUUaaaaaaa strasznie dziś rano .
p.s. A rozmowny jesteś jak ten wagon. Chciałbyś się czegoś dowiedzieć? . UUUUaaaaaaa strasznie dziś rano .
Fate
Po prostu dziękuję ...za pewien kredyt zaufania(?)....
Z drugiej strony nie podchodzę do tego w ten sposób że tym razem też się nie uda....wręcz przeciwnie.....tak....to jest chyba to.....dziękuję... :)
Bez pospiechu...nic na siłę (szczególnie spotkania)...
Przemyślmy sobie teraz wszystko przez pewien czas...
Szczególnie ja sobie wszystko muszę poukładać wrócić do pewnej harmonii...("Każdy nowy dzień daje nam siłe"-Golden Life)...Potrzebuję tego....
W praktyce rzecz biorąc, to jedź do Mateblewa, a spotkamy się po niedzieli......tak to sobie właśnie myślę....
Ps. Abstrachując od wszystkiego-Jeeeeessssssttttttt!!!!
Barcelona w półfinale (z PAO 3:1!!!) ale Real też awansuje...pozdrawiam...miłych snów...
Z drugiej strony nie podchodzę do tego w ten sposób że tym razem też się nie uda....wręcz przeciwnie.....tak....to jest chyba to.....dziękuję... :)
Bez pospiechu...nic na siłę (szczególnie spotkania)...
Przemyślmy sobie teraz wszystko przez pewien czas...
Szczególnie ja sobie wszystko muszę poukładać wrócić do pewnej harmonii...("Każdy nowy dzień daje nam siłe"-Golden Life)...Potrzebuję tego....
W praktyce rzecz biorąc, to jedź do Mateblewa, a spotkamy się po niedzieli......tak to sobie właśnie myślę....
Ps. Abstrachując od wszystkiego-Jeeeeessssssttttttt!!!!
Barcelona w półfinale (z PAO 3:1!!!) ale Real też awansuje...pozdrawiam...miłych snów...
Kocie Filemonie
Nie jestem jej w stanie pomóc samym pisaniem tutaj (patrz pojawienie się samotnej i pewną ilość wymienonych tekstów pomiędzy nami) a jednocześnie nie jestem w stanie przyjąć za nią odpowiedzialności w świecie rzeczywistym. Mósiałbym poświęcić jej czas przeznaczony dla innych osób (też zagrożonych) dużo mi bliższych. Biorę pełną odpowiedzialność za słowo które piszę. Jeśli mnie za to potępiasz , czy może nawet posuniesz się do pogardy czy nienawiści, mnie to nie będzie obchodziło. a jestem tu by trenować epatować i spełniać motywy psychiczne.
Dajcie sobie na wstrzymanie
Jak samotna będzie sie chciała zabić, gdy będzie już przekonana że wie dlaczego tak postąpi, to wtedy nikt nie będzie w stanie jej w tym nie przeszkodzić.
Będziecie się mogli koledzy conajwyżej użalać nad sobą, że nie pomogliście na czas.
Ale co wy o niej wiecie? NIC. Tylko tyle ile chciała wam o sobie powiedzieć. A to może być jeden, dwa? trzy? procenty złożonej osobowości.
Ach, no Ty Kuba pewnie więcej zauważyłeś. Intuicyjnie?
.
.
Kto tu najbardziej lubi prostować życie innym? Mówić że źle postępują, że tak nie wolno? Pouczać może nawet?
Odpowiedz sobie sam na to pytanie człowieku czytający te słowa.
Będziecie się mogli koledzy conajwyżej użalać nad sobą, że nie pomogliście na czas.
Ale co wy o niej wiecie? NIC. Tylko tyle ile chciała wam o sobie powiedzieć. A to może być jeden, dwa? trzy? procenty złożonej osobowości.
Ach, no Ty Kuba pewnie więcej zauważyłeś. Intuicyjnie?
.
.
Kto tu najbardziej lubi prostować życie innym? Mówić że źle postępują, że tak nie wolno? Pouczać może nawet?
Odpowiedz sobie sam na to pytanie człowieku czytający te słowa.
K.NN poczytaj sobie trochę marnej poezji
Jeśli szukasz kogoś na długi spacer- to właśnie jestem ja.
Mam siedmiomilowe kroki, leciuteńkie jak obłoki.
Jesli szukasz kogoś do nocnego płaczu-to właśnie jestem ja.
I dla rozpalonych skroni-chłodna pościel moich dłoni.
Jeśli szukasz kogoś do końca życia...
Są kobiety, które zamykają swoje serca jak drogie kamienie.
Mam siedmiomilowe kroki, leciuteńkie jak obłoki.
Jesli szukasz kogoś do nocnego płaczu-to właśnie jestem ja.
I dla rozpalonych skroni-chłodna pościel moich dłoni.
Jeśli szukasz kogoś do końca życia...
Są kobiety, które zamykają swoje serca jak drogie kamienie.
Lecter, Barman i inni myślący
Czytam Was i nie sposób się nie zgodzić.. ja nie przyznaję sobie monopolu na rację..nikogo nie pouczam, po prostu zastanawiam się głośno..nie wiem jeszcze wielu rzeczy o tym świecie.. czasem sytuacja mnie przerasta, czasem nie potrafie jej chlodno ocenic. czasem mam mętlik wgłowie
. Nie mam gotowych recept, i pewnie zadne z nas ich nie ma. Ale jesteśmy istotami myślącymi , to znaczy bładzącymi. Pozwólmy sobie blądzić.
. Nie mam gotowych recept, i pewnie zadne z nas ich nie ma. Ale jesteśmy istotami myślącymi , to znaczy bładzącymi. Pozwólmy sobie blądzić.
Fate
No tak....Barcelona-Real.....
Mimo wszystko stawiam na Real...Barecelona z tak słabą obroną i bramkarzami nie ma szans....Gaspart zamiast sprowadzać natępnego napastnika z Feynordu powinien kupić obrońców np. Hyypię, Samuela, Nawotoczyńskiego(-wychowanek Lechii), Nestę, Boumę A.Colaitd, a także bramkarzy- Buffona, Peruzziego, Freya (ponoć ma przejść do Barcy!), Taylora (Arsenal- 20lat) itd, a także za grosze sprowadzić młodych -Fernando Torresa (A. Madyt) i Joe Cola(West Ham)- bez tego typu zawodników Barca nigdy nie będzie miała szans na finał i na mistrzostwo ligii...
Posieszeniem dla mnie jest tylko to że z Barcą nie zagra Figo (3 żółte kartki)...ale cóż z tego skoro i bez niego Real ma naprawdę wyrównany skład....(ponoć Patrick Vieira ma przejść do Realu...)
Ps. Polecam www.barcelona.prx.pl
Mimo wszystko stawiam na Real...Barecelona z tak słabą obroną i bramkarzami nie ma szans....Gaspart zamiast sprowadzać natępnego napastnika z Feynordu powinien kupić obrońców np. Hyypię, Samuela, Nawotoczyńskiego(-wychowanek Lechii), Nestę, Boumę A.Colaitd, a także bramkarzy- Buffona, Peruzziego, Freya (ponoć ma przejść do Barcy!), Taylora (Arsenal- 20lat) itd, a także za grosze sprowadzić młodych -Fernando Torresa (A. Madyt) i Joe Cola(West Ham)- bez tego typu zawodników Barca nigdy nie będzie miała szans na finał i na mistrzostwo ligii...
Posieszeniem dla mnie jest tylko to że z Barcą nie zagra Figo (3 żółte kartki)...ale cóż z tego skoro i bez niego Real ma naprawdę wyrównany skład....(ponoć Patrick Vieira ma przejść do Realu...)
Ps. Polecam www.barcelona.prx.pl
POCZYTAJCIE SOBIE COS
Wariacja na temat znaje bajki o Lemurach ...
Duże i Małe Lemury od niepamiętnych czasów zamieszkiwały wspólnie wyspę.To było cudowne miesjce , nie było ani zbyt gorąco , ani zbyt zimno.Nie padało częściej niż powinno.Lemury i Duże i Małe nigdy nie pomyślały nawet , że może być przyjemniejsze miejsce na świecie.Żyły wspólnie na jednej wyspie , ale nie razem ...Duże i Małe lemury innymi oczami patrzyły na swą Wyspę.
Na wyspie rósł pewien rodzaj owoców, szczególnie ulubionych przez społeczności Lemurlandii.Miękkie, soczyste, cudownie pożywne...Od niepamiętnych czasów stanowiły istotny dodatek lemurskiego jadłospisu.Nie to mało , to był delikates , ale tego lemury tak szybko nie spostrzegły.To opisali dopiero kronikarze Lemurlandii, z których skrupulatnych notatek i zapisków tu korzystam.
Te owoce , których nazwy już dzisiaj nikt nie pamięta wyrastały na niewielkich drzewkach.Małe lemury z natury leniwe przenosiły się z miejsca na miejsce , tam gdzie owoców było dużo zostawały przez jakiś czas.Wystarczyło wyciągnąć łapkę , a Małe lemury mają małe łapki i kosze zapełniały się owocami.Niestety ogołacone owocowe drzewka szybko usychały.
Duże lemury z pogardą spoglądały na społeczność Małych lemurów.Zachowały się zapisy krytykujące taką bezmyślność.Duże lemury zakładały plantacje.Sadziły drzewka , pielęgnowały nawoziły.Każdy duży lemur musiał kilka godzin w tygodniu przepracować na plantacji.Duże Lemury otaczały drzewka miłością, Małe lemury potrzebowały ich , więc brały.
Szczęśliwie biegło życie na wyspie...W kronikach pojawia się jednak zapis o zdarzeniach które wstrząsnęły całą Lemurlandią. Skutki wstrząsu były nieodwracalne...Lemurlandia nigdy nie była już taka jak przedtem....najpierw Małe Lemury coraz częściej musiały zmieniać miejsca, gdy po raz kolejny okrążyły wyspę , zauważyły , że nie ma już ani jednego drzewka , że nie można już wyciągnąć łapki..., a Duże lemury zazdrośnie strzegły swych plantacji, zarządzono nawet całodobowe dyżury...radość Dużych Lemurów i kpiny z małych kuzynów nie trwały długo , otoczone miłością , nawożone i z taką troskliwością drzewka zaczęły jedno po drugim usychać...aż i w Dużej Lemurlandii owoców zabrakło.
Zwołano Wielką Radę Dużych i Małych lemurów, tygodniami trwały dysputy i kłótnie kto zawinił, kto przyczynił się i spowodował tak straszną klęskę...zy Dużę Lemury , bo tak bardzo otaczały drzewka miłością, czy Małe Lemury, bo zawsze z nich korzystały , bez opamiętania.....kroniki mówią , że Wielka Rada rozeszła sie bez żadnych ustaleń , a pomiędzy społecznościami zapanowała cisza, która potem przerodziła sie w nienawiść.Lemurlandia nie była już rajem.....
Współcześni badacze odkryli , że owoce zniknęły z ponieważ na wyspę zaczął oddziaływać specyficzny prąd morski, zmienił klimat...chociaż wydawałoby się , że niezauważalnie...........
a Duże i Małe lemury nie wiedziały , że coś może nie być zależne od nich.........
Duże i Małe Lemury od niepamiętnych czasów zamieszkiwały wspólnie wyspę.To było cudowne miesjce , nie było ani zbyt gorąco , ani zbyt zimno.Nie padało częściej niż powinno.Lemury i Duże i Małe nigdy nie pomyślały nawet , że może być przyjemniejsze miejsce na świecie.Żyły wspólnie na jednej wyspie , ale nie razem ...Duże i Małe lemury innymi oczami patrzyły na swą Wyspę.
Na wyspie rósł pewien rodzaj owoców, szczególnie ulubionych przez społeczności Lemurlandii.Miękkie, soczyste, cudownie pożywne...Od niepamiętnych czasów stanowiły istotny dodatek lemurskiego jadłospisu.Nie to mało , to był delikates , ale tego lemury tak szybko nie spostrzegły.To opisali dopiero kronikarze Lemurlandii, z których skrupulatnych notatek i zapisków tu korzystam.
Te owoce , których nazwy już dzisiaj nikt nie pamięta wyrastały na niewielkich drzewkach.Małe lemury z natury leniwe przenosiły się z miejsca na miejsce , tam gdzie owoców było dużo zostawały przez jakiś czas.Wystarczyło wyciągnąć łapkę , a Małe lemury mają małe łapki i kosze zapełniały się owocami.Niestety ogołacone owocowe drzewka szybko usychały.
Duże lemury z pogardą spoglądały na społeczność Małych lemurów.Zachowały się zapisy krytykujące taką bezmyślność.Duże lemury zakładały plantacje.Sadziły drzewka , pielęgnowały nawoziły.Każdy duży lemur musiał kilka godzin w tygodniu przepracować na plantacji.Duże Lemury otaczały drzewka miłością, Małe lemury potrzebowały ich , więc brały.
Szczęśliwie biegło życie na wyspie...W kronikach pojawia się jednak zapis o zdarzeniach które wstrząsnęły całą Lemurlandią. Skutki wstrząsu były nieodwracalne...Lemurlandia nigdy nie była już taka jak przedtem....najpierw Małe Lemury coraz częściej musiały zmieniać miejsca, gdy po raz kolejny okrążyły wyspę , zauważyły , że nie ma już ani jednego drzewka , że nie można już wyciągnąć łapki..., a Duże lemury zazdrośnie strzegły swych plantacji, zarządzono nawet całodobowe dyżury...radość Dużych Lemurów i kpiny z małych kuzynów nie trwały długo , otoczone miłością , nawożone i z taką troskliwością drzewka zaczęły jedno po drugim usychać...aż i w Dużej Lemurlandii owoców zabrakło.
Zwołano Wielką Radę Dużych i Małych lemurów, tygodniami trwały dysputy i kłótnie kto zawinił, kto przyczynił się i spowodował tak straszną klęskę...zy Dużę Lemury , bo tak bardzo otaczały drzewka miłością, czy Małe Lemury, bo zawsze z nich korzystały , bez opamiętania.....kroniki mówią , że Wielka Rada rozeszła sie bez żadnych ustaleń , a pomiędzy społecznościami zapanowała cisza, która potem przerodziła sie w nienawiść.Lemurlandia nie była już rajem.....
Współcześni badacze odkryli , że owoce zniknęły z ponieważ na wyspę zaczął oddziaływać specyficzny prąd morski, zmienił klimat...chociaż wydawałoby się , że niezauważalnie...........
a Duże i Małe lemury nie wiedziały , że coś może nie być zależne od nich.........
...
jest taka zapomniana i niezauważana książeczka Tajemniczy rzybysz Twaina...i tam młody bohater ..bazuję tu na pamięci lektury sprzed wielu lat....siedzi z Szatanem nad bzregiem rzeki ..i tu będe improwizował chcąc odtworzyć sens a nie treść , , bo nie pamiętam
...Sztan mówi popatrz twój młody przyjaciel Hans jutro o tej porze utopi się w rzece...Młody bohater jest przerażony pozostawiając Szatan próbuje zapobiec zdarzeniom...chce zmusic pzryjaciela by o określonej godzinie jutro był w zupełnie innym miejscu...tu następuje szereg wypadków...jest rano Mlody Bogater znów nad rzeką...jest Hans , rzeka...biegnie i ratuje przyjaciela...Szatan z uśmiechem obserwuje..."a jednak zmieniłem bieg wypadków " Młody bohater z dumą rzuca w twarz Tajemniczemu Przybyszowi /Szatanowi/...-tak odpowiada Szatan ale ten los który ja zaproponowałem twemu przyjacielowi był humanitarny..miłem dobry humor, a teraz w splotach zdarzeń , zmieniłeś historię...i Szatan pokazał przyszłość gdzie Hans głodny i w łachmanach otoczony przez wświekły tłum pędzony jest na rynek , tam kat przygotowuje narzędzia..."podłe życie zgotowałeś"przyjacielowi -uśmiechnął się Szatan ..Młody jest zrozpaczony żałuje i chce znowu pomagaś...Szatn mówi dość ...wkażdym z wyborów los Hansa jest podły i nikczemny , , , ja jako wykształcony i humanitarny i nie jak bóg bezwzględny wybrałem dla niego najlepszy z możliwych ..........
...Sztan mówi popatrz twój młody przyjaciel Hans jutro o tej porze utopi się w rzece...Młody bohater jest przerażony pozostawiając Szatan próbuje zapobiec zdarzeniom...chce zmusic pzryjaciela by o określonej godzinie jutro był w zupełnie innym miejscu...tu następuje szereg wypadków...jest rano Mlody Bogater znów nad rzeką...jest Hans , rzeka...biegnie i ratuje przyjaciela...Szatan z uśmiechem obserwuje..."a jednak zmieniłem bieg wypadków " Młody bohater z dumą rzuca w twarz Tajemniczemu Przybyszowi /Szatanowi/...-tak odpowiada Szatan ale ten los który ja zaproponowałem twemu przyjacielowi był humanitarny..miłem dobry humor, a teraz w splotach zdarzeń , zmieniłeś historię...i Szatan pokazał przyszłość gdzie Hans głodny i w łachmanach otoczony przez wświekły tłum pędzony jest na rynek , tam kat przygotowuje narzędzia..."podłe życie zgotowałeś"przyjacielowi -uśmiechnął się Szatan ..Młody jest zrozpaczony żałuje i chce znowu pomagaś...Szatn mówi dość ...wkażdym z wyborów los Hansa jest podły i nikczemny , , , ja jako wykształcony i humanitarny i nie jak bóg bezwzględny wybrałem dla niego najlepszy z możliwych ..........
Bokele jak to zapiomneliui ???Ja Cię nie znam,,,,ale zareczam -nieważna plec-bym nie zapomnial!!! Co ty poiszesz za rzeczy???
pieporzone rzeczy itd, ale ...dobrta pisze nadal...i sprobuje bez bledow....Przeprzeacszamn .............Kiwdul zawsze sonbą Zawsze...ale wiem co robię I to wiedzcie , że wiem co robię!!!!!!!!!
nie i nie pyrzwepcvie mi że nie potrafie mowifc pisac wszytytko kedno-ale ja to robie dod sercaaa .....bo takiu
asń jeden z Prrzymorza mieojego kochanego i nigedy niwe zanienie mojqego gdanska na wadne inne miasto... ani moje morxze na zaden inntyą przestrzen za zadfne skarby, , , , chyba zesby to byla moja uUkochana dla niennnnnnnnnNiej zrobie wszystko chodcć tak mi byloby scięźżzko........................ Cholera źle ze mną ale bede pisałłłłłłłłłłłłłlm nadfal bo pieprze twe wszrytkiiie konwenazne itd ... Pprzeporaszam.....