Widok
Racja - na drodze jest bardziej niebezpiecznie teraz, niż przed opadami śniegu. Ale ten pasek czarnego asfaltu wyjeżdżonego przez koło auta wystarcza, żeby, bez obawy o upadek, przetransportować się rowerem. A ja własnie do tego głównie używam roweru (poza czerpaniem z jazdy czystej przyjemności), więc żeby gdzieś się dostać, musiałbym się mentalnie i fizycznie przestawić. Bo i ubrac inaczej, i wyjść wcześniej (do pracy), i pewnie nawkurzać przy tym na stratę czasu ... Z pewych przyzwyczajeń ciężko zrezygnować, a po co je zmieniać, skoro są dobre i sprawdzone ;)
Też dziś odpuściłem rowerowanie na rzecz samochodu.
Po wczorajszym przeciskaniu się wąskimi ścieżkami wraz z pieszymi zoombi uznałem, że dziś nie ma sensu, poczekam aż trochę śniegu zniknie.
Pozdro dla rowerzysty na al. Zwycięstwa pedałującego o 8:50 w stronę głównego.
Po wczorajszym przeciskaniu się wąskimi ścieżkami wraz z pieszymi zoombi uznałem, że dziś nie ma sensu, poczekam aż trochę śniegu zniknie.
Pozdro dla rowerzysty na al. Zwycięstwa pedałującego o 8:50 w stronę głównego.
---
Radek
http://runfools.blogspot.com/
Radek
http://runfools.blogspot.com/
Absolutnie się z Wami zgadzam, po ulicach można jeździć bez problemu na odpowiednich oponach, wczoraj po południu większość ulic była czarna i mokra.
Druga sprawa to bezpieczeństo - niestety niemal wszystkie ulice są zwężone przez rozbryzgane na boki błoto śniegowe, na środku zwykle też zalega trochę śniegu. Wczoraj jadąc po Łostowickiej jeden tzw kierowca zepchnął mnie z drogi, widocznie spieszyło mu się.
Dlatego dzisiaj wolałem odpuścić, jednak wolę zostać w jednym kawałku niż wkręcić się w jakąś oponę autobusu :/
Druga sprawa to bezpieczeństo - niestety niemal wszystkie ulice są zwężone przez rozbryzgane na boki błoto śniegowe, na środku zwykle też zalega trochę śniegu. Wczoraj jadąc po Łostowickiej jeden tzw kierowca zepchnął mnie z drogi, widocznie spieszyło mu się.
Dlatego dzisiaj wolałem odpuścić, jednak wolę zostać w jednym kawałku niż wkręcić się w jakąś oponę autobusu :/
----------------------------------------
www.mtb3x.pl || hamujesz - przegrywasz
www.mtb3x.pl || hamujesz - przegrywasz
Tak na dobrą sprawę, to większość dróg jest teraz przejezdna. Co prawda czasem trzeba zejść z roweru i podprowadzić kawałeczek,więc z płynną jazdą ma to niewiele wspólnego, ale musiałby chyba spaść z metr śniegu, żeby kompletnie nie dało się przejechać. I jeszcze coś: na w miarę normalną jazdę można liczyć tylko na drodze/ulicy, gdzie można cisnąć, wyjeżdżoną od opony blachosmrodu, czarną nitką asfaltu. Śmieszek rowerowych nie polecam z uwagi na: częste nieodśnieżenie, a jak już jest odśnieżona, to spacerują po niej piesi. Oni z kolei deptają śnieg, który przy lekkiej odwilży i ponownym spadku temperatury zamarza do postaci lodowych kolein i dołków, a jak nie trudno się domyśleć, na takiej nawierzchni nie dość, że się kiepawo jedzie, bo ciągle trzęsie, to przy tym najłatwiej o glebę. Tak więc polecam od razu wbijanie się na ulicę ;-)