Twoja wolna wola ogranicza się do tego jak wymieszasz to czego cię nauczono. Twoje idee, poglądy i opinie pewnie nawet nie są Twoje. Ten pogląd o zdradzie pewnie jest mieszanką tego czego dowiedziałaś się od swojego otoczenia (rodziców, przyjaciół) i tego czego nauczono cię w kościele, szkole, lub co zaobserwowałaś w filmach lub serialach.
Nawet wiele rzeczy które są kwestią gustu są nam często narzucone.
Popatrz na muzykę. Radia puszczają niektóre utwory non-stop i mimo że ludzie twierdzą że ich nie lubią, to te utwory zostają w nich zapisane. Potem po roku lub dwóch ludzie sami wracają do tych utworów. Wiele osób nie powie że słucha disko polo, albo stachurskiego, britney, dodę czy feela, ale na imprezie nie tylko chcą by taką muzykę puszczać ale z chęcią ją śpiewają (znając na pamięć cały tekst).
Z poglądami jest podobnie, jeden coś powie, kilku się spodoba (a zawsze kilku takich można znaleźć), zaczną to powtarzać i tak się to rozchodzi. Jeśli jeszcze zamknie się buzie tym co wytkną że jest w tym coś złego, to ideę się sprzeda.
To jak z tą muzyką, trzeba cały czas mówić, a reszta sama zadziała. Tak się sprzedało homoseksualizm i tak teraz się sprzedaje zdradę.
Im więcej takich wątków tu będzie i im mniej sprzeciwu w nich będzie, tym więcej ludzi uzna to za coś neutralnego (a tym samym będzie mniej sprzeciwów), z czasem ludzie będą już tym tak przepojeni że będą to robić nie z tym powodów co teraz, ale dlatego że zaprogramowany umysł tak nakazuje. A co najlepsze, będzie im się zdawało że to wychodzi od nich, że oni tego naprawdę chcą i że to akt ich wolnej woli - reakcja na sytuację jaka zaistniała w ich życiu (jedyny sposób rozwiązywania problemów w związku).
Takie osoby jak ja i Ty zapewne z tym nie wygrają, jednak ważne by nadal wyrażały sprzeciw.
Nie uda nam się zmienić świata, zapewne nawet nie uda nam się zmienić najbliższego otoczenia, ale może im nie uda się zmienić nas. A to już uznaje za sukces:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"