Re: Kto ma większe szanse na opieke nad dzieckiem po rozwodzie?
widzisz, piszesz że opieka nad dzieckiem to kobiety obowiązek, a wychowywanie to już obowiązek obojga rodziców, ale przecież koleś non stop siedzi przy kompie, skoro nie ma czasu posiedzieć z...
rozwiń
widzisz, piszesz że opieka nad dzieckiem to kobiety obowiązek, a wychowywanie to już obowiązek obojga rodziców, ale przecież koleś non stop siedzi przy kompie, skoro nie ma czasu posiedzieć z dzieckiem 15 minut dziennie to w ogóle nie ma mowy o jakimkolwiek wychowywaniu, przecież dziecko wychowuje się przez cały czas, nawet podczas zmiany głupiej pieluchy. Nie wystarczy 10 minut rozmowy wychowawczej dziennie żeby spełnic swój rodzicielski obowiązek. Dlatego oboje rodziców powinno się w równym stopniu angażować. Mój maż pracuje po 10-12 godzin dziennie, wiadomo że nie bede wymagać od niego, żeby 6 godzin dziennie spędził z dzieckiem (tak jak załóżmy ja), bo na to doba za krótka, ale skoro jest w domu to zamiast siedzieć przy grach może równie dobrze posiedzieć z dzieckiem i sie pobawić klockami. Nie było rózowo, też mieliśmy poważną rozmowę na temat podziału naszych obowiązków jak wracałam do pracy. Moim błędem było to, że nie wymagałam od męża niczego jak byłam w domu, stwierdziłam że jest dosyć zmęczony, nie wymagałam wstawania w nocy do dziecka bo i tak nic by nie zdziałał bez cycka, z resztą żal mi go było budzić skoro wstawał do pracy o 6:00 a ja mogłam odespać w dzień. Ale wraz z moim powrotem do pracy to sie musiało zmienić. Musiałam nałożyć na niego część moich obowiązków. Nie było łatwo, ale osiągnęlismy zadowalający obie strony kompromis. No i chyba właśnie o kompromisy tu chodzi. Może jak zagrozisz odejściem albo sie faktycznie wyprowadzić to sie gościu ogarnie i dojdziecie do porozumienia. Wytyczyć mu jasne granice, powiedzieć czego od niego oczekujesz (ale wiesz z dużą rezerwą, żebyś mogła w trakcie negocjacji robić ustępstwa a i tak osiągnąć swój cel ;) Faceci sa słabi w domysłach, wywal mu kawę na ławę.
zobacz wątek