Widok
Lista do senatu :/
Słyszałem o tym już rano. Ale dopiero w porze mocno poobiedniej polazłem sprawdzić.
I rzeczywiście: lista do senatu w 3city (rano słyszałem o gdyńskiej, sprawdzałem gdańską.. zatem zapewne są takie same) to 3 nazwiska: dwie Wiodące Siły Narodu + Zlew.
Porażka :/
Jak to mawia Ziemkiewicz: wybór między mafią a sektą ;)
Plus trzecia opcja: mafia lub wariat :D
I rzeczywiście: lista do senatu w 3city (rano słyszałem o gdyńskiej, sprawdzałem gdańską.. zatem zapewne są takie same) to 3 nazwiska: dwie Wiodące Siły Narodu + Zlew.
Porażka :/
Jak to mawia Ziemkiewicz: wybór między mafią a sektą ;)
Plus trzecia opcja: mafia lub wariat :D
> Frekwencja to p o r a ż k a.
Frekwencja na ważność wyborów wpływu nie ma.
Od dawna uważam, że im niższa, tym wybór jest bardziej świadomy.
I od dawna postuluję, aby wybory były płatne :D
Niedużo.. z 50 zł np... ale dzięki temu wybory byłyby o niebo bardziej świadome.
To by się dało zrobić nawet bez zmiany istniejącego prawa.
Konstytucyjnie wybory są tajne, powszechne, równe i proporcjonalne.
Nie ma słowa o tym, że bezpłatne :D
Frekwencja na ważność wyborów wpływu nie ma.
Od dawna uważam, że im niższa, tym wybór jest bardziej świadomy.
I od dawna postuluję, aby wybory były płatne :D
Niedużo.. z 50 zł np... ale dzięki temu wybory byłyby o niebo bardziej świadome.
To by się dało zrobić nawet bez zmiany istniejącego prawa.
Konstytucyjnie wybory są tajne, powszechne, równe i proporcjonalne.
Nie ma słowa o tym, że bezpłatne :D
randall, z tobą czy bez ciebie i tak decyzja musi zapaść.
ci ludzie i tak przyjdą i zaczną uchwalać prawo dla ciebie,
będą ci mówić ile będziesz zarabiać, jaki podatek płacić, co możesz kupić w sklepie a co nie, i kiedy masz posłać dziecko do szkoły, i ilu islamskich emigrantów zamieszka w twoim sąsiedztwie.
Rozumiem twoje zniechęcenie, ale nie doceniasz wagi swojego głosu.
Ludzie sami pozbawiają się prawa głosu, milczą przyzwalając.
A najgorsze co można robić jak się z czymś nie zgadzasz, to siedzieć cicho.
ci ludzie i tak przyjdą i zaczną uchwalać prawo dla ciebie,
będą ci mówić ile będziesz zarabiać, jaki podatek płacić, co możesz kupić w sklepie a co nie, i kiedy masz posłać dziecko do szkoły, i ilu islamskich emigrantów zamieszka w twoim sąsiedztwie.
Rozumiem twoje zniechęcenie, ale nie doceniasz wagi swojego głosu.
Ludzie sami pozbawiają się prawa głosu, milczą przyzwalając.
A najgorsze co można robić jak się z czymś nie zgadzasz, to siedzieć cicho.
> Coś mi mówi, że o głosach nieważnych można napisać książkę.
Byłem sprawdzić wyniki w mojej komisji. Na 1561 uprawnionych, karty wyborcze pobrało 577 osób (frekwencja ok. 40%).
Głosów nieważnych z powodu niepostawienia żadnego krzyżyka: 3
Głosów nieważnych z powodu postawienia więcej niż jednego krzyżyka (tutaj są główne podejrzenia o fałszerstwa): 11
Razem, głosów nieważnych: 14 tj ok.2,5%. Dużo. W dwóch poprzednich wyborach, w których sprawdzałem wyniki w 2 komisjach wyborczych, odsetek ten oscylował w granicach 0,8-1,5%. Komisje mieszczą się na Oruni i Stogach. Nie jest to np. inteligencki Żoliborz.. zatem przyjmijmy, że faktycznie poszło na wybory 14 osób, które NIE UMIAŁY wypełnić list wyborczych. To tylko przemawia za moją tezą o wprowadzeniu płatności za wybory. Frekwencja będzie opłakana, ale przynajmniej idioci na wybory nie pójdą, bo będą woleli kupić sobie za to flaszkę i fajki :D
Jeśli w jakiejś komisji odsetek głosów nieważnych przekracza 5%, z automatu powinno być wszczynane śledztwo z podejrzenia fałszerstwa wyborczego.
Zresztą.. można temu bardzo prosto zaradzić. Wystarczy, żeby każda karta wyborcza miała unikalny numer i kod paskowy. Liczyć głosy powinna inna ekipa niż ta, która wydaje karty. Po całym dniu siedzenia, łatwo o pomyłkę.
Ekipa licząca głosy miałaby wyłącznie do dyspozycji komp i skaner kodu. Zakaz posiadania długopisów.
Każda karta byłaby skanowana (tzn. jej numer) i do numeru karty przypisywany byłby wybór lub info o nieważności głosu i jego powód. Szczególowe wyniki publikowane w necie.
Każdy wyborca mógłby sobie zapisać nr swojej karty a potem sprawdzić, czy rzeczywiście jego wybór został prawidłowo zaklasyfikowany.
Rozwiązane banalnie proste.. zatem możemy mieć pewność, ze zrealizowane nie będzie. Trzeba pozostawić furtkę na "cuda nad urną" - inaczej PSL już nigdy nie byłby w Parlamencie :D
Byłem sprawdzić wyniki w mojej komisji. Na 1561 uprawnionych, karty wyborcze pobrało 577 osób (frekwencja ok. 40%).
Głosów nieważnych z powodu niepostawienia żadnego krzyżyka: 3
Głosów nieważnych z powodu postawienia więcej niż jednego krzyżyka (tutaj są główne podejrzenia o fałszerstwa): 11
Razem, głosów nieważnych: 14 tj ok.2,5%. Dużo. W dwóch poprzednich wyborach, w których sprawdzałem wyniki w 2 komisjach wyborczych, odsetek ten oscylował w granicach 0,8-1,5%. Komisje mieszczą się na Oruni i Stogach. Nie jest to np. inteligencki Żoliborz.. zatem przyjmijmy, że faktycznie poszło na wybory 14 osób, które NIE UMIAŁY wypełnić list wyborczych. To tylko przemawia za moją tezą o wprowadzeniu płatności za wybory. Frekwencja będzie opłakana, ale przynajmniej idioci na wybory nie pójdą, bo będą woleli kupić sobie za to flaszkę i fajki :D
Jeśli w jakiejś komisji odsetek głosów nieważnych przekracza 5%, z automatu powinno być wszczynane śledztwo z podejrzenia fałszerstwa wyborczego.
Zresztą.. można temu bardzo prosto zaradzić. Wystarczy, żeby każda karta wyborcza miała unikalny numer i kod paskowy. Liczyć głosy powinna inna ekipa niż ta, która wydaje karty. Po całym dniu siedzenia, łatwo o pomyłkę.
Ekipa licząca głosy miałaby wyłącznie do dyspozycji komp i skaner kodu. Zakaz posiadania długopisów.
Każda karta byłaby skanowana (tzn. jej numer) i do numeru karty przypisywany byłby wybór lub info o nieważności głosu i jego powód. Szczególowe wyniki publikowane w necie.
Każdy wyborca mógłby sobie zapisać nr swojej karty a potem sprawdzić, czy rzeczywiście jego wybór został prawidłowo zaklasyfikowany.
Rozwiązane banalnie proste.. zatem możemy mieć pewność, ze zrealizowane nie będzie. Trzeba pozostawić furtkę na "cuda nad urną" - inaczej PSL już nigdy nie byłby w Parlamencie :D
Nie będzie fałszerstw tym razem, bo wybory wygrali, ci którzy mieli je wygrać.
Co do skanowania, mam jeszcze lepszy pomysł.....
Wystarczy przygotować listy do głosowania na wzór kuponów lotto i zamontować w urnach skaner (Lotto przeprowadza "wybory" kilka razy w tygodniu i idzie im to sprawnie).
Wynik wyborów znany byłby w chwili zamknięcia lokali. Ręcznie weryfikowanoby tylko wyniki wyliczone wcześniej maszynowo.
Co do skanowania, mam jeszcze lepszy pomysł.....
Wystarczy przygotować listy do głosowania na wzór kuponów lotto i zamontować w urnach skaner (Lotto przeprowadza "wybory" kilka razy w tygodniu i idzie im to sprawnie).
Wynik wyborów znany byłby w chwili zamknięcia lokali. Ręcznie weryfikowanoby tylko wyniki wyliczone wcześniej maszynowo.
Rozwiązanie to ma dwa minusy.
Pierwszy jest oczywisty dla każdego: KOSZT!
Właśnie dlatego, że losowania Lotto przeprowadzane są N razy w tygodniu, opłaca im się zainwestować w lottomaty.
W przypadku "losowań" wyborczych, koszt byłby niewspółmierny do korzyści.
Drugi minus jest mniej oczywisty, ale przekreślający całkowicie ideę.
Głosowanie MUSI być tajne. A poznając głos każdego wyborcy w momencie jego złożenia (w połączeniu z np. zapisem monitoringu w lokalu) tajne być przestaje.
Pierwszy jest oczywisty dla każdego: KOSZT!
Właśnie dlatego, że losowania Lotto przeprowadzane są N razy w tygodniu, opłaca im się zainwestować w lottomaty.
W przypadku "losowań" wyborczych, koszt byłby niewspółmierny do korzyści.
Drugi minus jest mniej oczywisty, ale przekreślający całkowicie ideę.
Głosowanie MUSI być tajne. A poznając głos każdego wyborcy w momencie jego złożenia (w połączeniu z np. zapisem monitoringu w lokalu) tajne być przestaje.