Widok
Lista niepotrzebnych gadżetów dla niemowlaka
Producenci oferują mnóstwo wymyślnych produktów, które mają ułatwić życie rodzicom lub rzekomo są niezbędne dla dziecka, ale w praktyce okazuje się, że są to całkowicie niepotrzebne gadżety.
Wg Was - jakie produkty dla noworodka/niemowlaka są tylko zbędnymi gadżetami?
Wg Was - jakie produkty dla noworodka/niemowlaka są tylko zbędnymi gadżetami?
ceratki
kosze na pieluchy (nie miałam wiec nie jest niezbędne)
podgrzewacz
sterylizator
laktator
niania elektroniczna
monitor oddechu
miś z bijącym sercem (totalna bzdura!)
projektory
baldachim (założony, przeszkadzał, zdjęłam)
ochraniacz na łóżeczko (zdjęłam do prania i już nie założyłam)
pieluchy tetrowe
kosze na pieluchy (nie miałam wiec nie jest niezbędne)
podgrzewacz
sterylizator
laktator
niania elektroniczna
monitor oddechu
miś z bijącym sercem (totalna bzdura!)
projektory
baldachim (założony, przeszkadzał, zdjęłam)
ochraniacz na łóżeczko (zdjęłam do prania i już nie założyłam)
pieluchy tetrowe
Ja uwielbiam mój śmietnik na pieluchy:) Wczesniej walały mi się w workach dopóki ktoś z nas nie szedł na spacer wyrzucić. Za to foczka faktycznie zbędna zupełnie. Odradzam też fantazyjne ciuszki typu sztywne jeansowe ogrodniczki dla noworodka, jakieś z milionem zapięć itp, dla malucha sprawdzają się śpioszki, pajacyki i body:)
U nas pojemniki na mleko to była podstawa :) Miałam kilka różnych sposobów na mleko "na wynos", pojemniczków używałam najdłużej.
W pierwszych miesiącach ciagle prałam i prasowałam pieluchy tetrowe, przydawały się do podkładania, wycierania, osłaniania.
Przydał nam się baldachim i projektor :)
Nie ma reguł, tylko OSOBISTE hity i kity ;)
W pierwszych miesiącach ciagle prałam i prasowałam pieluchy tetrowe, przydawały się do podkładania, wycierania, osłaniania.
Przydał nam się baldachim i projektor :)
Nie ma reguł, tylko OSOBISTE hity i kity ;)
-kosz na pieluchy miałam w łazience (pokój Małej mam na piętrze)
-paclanki- miałam zwykłe siatki, lub worki śniadaniowe
-sterylizator- butelki gotowałam,
-niania elektroniczna- nie miałam
-monitor oddechu- nie miałam
-pojemniki do przechowywania lub mrożenia pokarmu-nie miałam nadmiaru pokarmu i Mała zjadała wszystko na bieżąco
Tych rzeczy nie miałam i bez problemu sie bez nich obyłam.
-paclanki- miałam zwykłe siatki, lub worki śniadaniowe
-sterylizator- butelki gotowałam,
-niania elektroniczna- nie miałam
-monitor oddechu- nie miałam
-pojemniki do przechowywania lub mrożenia pokarmu-nie miałam nadmiaru pokarmu i Mała zjadała wszystko na bieżąco
Tych rzeczy nie miałam i bez problemu sie bez nich obyłam.
według mnie sama musisz zdecydować czy tobie jest cos niezbędne. jednej pieluchy to badziew dla drugiej cos co sie przydało...racjonalne myślenie i określenie czy musze to miec. mi niania nie byla potrzebna bo maly spał z nami i male mieszkanko moja znajoma ma dom dziecko spalo na gorze ona siedziala z mezem na dole wiec niania jej byla potrzebna :D
grunt to nie kupować wszystkiego "na wszelki wypadek" przed urodzeniem dziecka. czasy są takie, że jak potrzeba, to zawsze mozna kupić od ręki.
ja nie kupiłam sterylizatora, podgrzewcza, zestawu iluś tam butelek (miałam jedną małą, ktrą dostałam gratis do zakupów). i okazalo się, że słusznie, bo mała była na piersi i pierwszy raz uzyła butli w wieku 7 miesięcy.
laktator kupiłam po urodzeniu, bo chciałam zostawiać dziecko z babcia. i okazało sie, że dziecko butli niet więc o dłuższch ywyjsciach mogłam zapomnieć. laktator okazał się zbędnym bajerem.
hitem jest inhalator. niezastapiony przy katarze i kaszelkach, ale to też kupiony, jak pojawił sie katar;)
a, mogłabym napisac, że kitem jest wypasiony wózek za ponad 4tysiące. moje dziecko od pierwszych spacerów drze się w wózku w niebogłosy (tak jej z grubsza zostało). jest chustowo-nosidełkowa. na spacery wielogodzinne się nie nachodziłam, a na tą godzinkę dziennie, to mogłam jeździć obojętnie czym;)
ja nie kupiłam sterylizatora, podgrzewcza, zestawu iluś tam butelek (miałam jedną małą, ktrą dostałam gratis do zakupów). i okazalo się, że słusznie, bo mała była na piersi i pierwszy raz uzyła butli w wieku 7 miesięcy.
laktator kupiłam po urodzeniu, bo chciałam zostawiać dziecko z babcia. i okazało sie, że dziecko butli niet więc o dłuższch ywyjsciach mogłam zapomnieć. laktator okazał się zbędnym bajerem.
hitem jest inhalator. niezastapiony przy katarze i kaszelkach, ale to też kupiony, jak pojawił sie katar;)
a, mogłabym napisac, że kitem jest wypasiony wózek za ponad 4tysiące. moje dziecko od pierwszych spacerów drze się w wózku w niebogłosy (tak jej z grubsza zostało). jest chustowo-nosidełkowa. na spacery wielogodzinne się nie nachodziłam, a na tą godzinkę dziennie, to mogłam jeździć obojętnie czym;)
Wiele z tych przedmiotów dla jednych była przydatna dla drugich nie, dla mnie np. pieluchy tetrowe były niezbędne ponieważ moja córka miała refluks żoładkowy i bardzo ulewała praktycznie po każdym posiłku, więc tetrówek używałam kilku dziennie. Być może gdybym miała elektroniczną nianię to bym jej używała i może byłabym z niej zadowolona. Mimo iż mam dom z piętrem to jej nie miałam i jakoś nigdy nie myslałam że by mi sie przydała... Podobnie z innymi rzeczami, których nie miałam- jakoś sie bez nich obyłam i nie odczuwałam ich braku.
jeżeli ktoś liczy się wydatkami to najlepiej na start kupić te faktycznie niezbędniki, a potem w razie czego można zawsze iść i kupić. Z resztą kitów się nie uniknie, zawsze kupi się coś co sie potem nie przydaje.
Z resztą u mnie bardzo dużo gadżetów odpadło już na starcie, bo mała była karmiona piersią do 13 miesiaca, wcześniej nie piła w ogóle z butelek. Także takie rzeczy jak butelki, smoczki, podgrzewacze, sterylizatory tylko by sie kurzyły.
Z resztą u mnie bardzo dużo gadżetów odpadło już na starcie, bo mała była karmiona piersią do 13 miesiaca, wcześniej nie piła w ogóle z butelek. Także takie rzeczy jak butelki, smoczki, podgrzewacze, sterylizatory tylko by sie kurzyły.
wiem że to dziwne ale ja nie kupowałam i nigdy mi nie było potrzebne nic co związane z karmieniem butelką, bo bardzo chciałam karmić piersią i całą ciążę się na to nastawiałam :)
mała była na cycku 10 miesięcy i nigdy w swoim życiu nie wypiła ani łyka z butelki, od razu z niekapka
poza tym w razie czego butelkę, smoczek i mleko można kupić w każdym większym sklepie, a te wszystkie sterylizatory, podgrzewacze itp. to moim zdaniem w ogóle rzecz zbędna
mała była na cycku 10 miesięcy i nigdy w swoim życiu nie wypiła ani łyka z butelki, od razu z niekapka
poza tym w razie czego butelkę, smoczek i mleko można kupić w każdym większym sklepie, a te wszystkie sterylizatory, podgrzewacze itp. to moim zdaniem w ogóle rzecz zbędna
jak już Madzia zaczeła pić mm to robiłam tak że wsypywałam odmierzoną ilość do butelki po prostu. Butelka robiła za pojemnik na mleko. Po co to przesypywać?
W butelce miałam mm, w jednej buteleczce miałam wodę zimną przegotowaną, a wodę gorącą miałam w termosie. Postawiłam sobie to przy łóżku i w nocy mieszałam. Po co łazić po chałupie, wode gotować, podgrzewać... bez sensu. Jak dziecko pije częściej w nocy to i nawet 3 butelki można sobie przygotować.
W butelce miałam mm, w jednej buteleczce miałam wodę zimną przegotowaną, a wodę gorącą miałam w termosie. Postawiłam sobie to przy łóżku i w nocy mieszałam. Po co łazić po chałupie, wode gotować, podgrzewać... bez sensu. Jak dziecko pije częściej w nocy to i nawet 3 butelki można sobie przygotować.
U mnie nie sprawdziły się:
1. Kaftaniki i śpioszki ( takie bez rękawów) zakłądałam pajacyk + ewentualnie body i miałam wszystko w jednym. Podwijanie sie kaftaników doprowadzało mnie do szału...2. Oliwka - uzywaliśmy jej na początku i cala wanna się nią usyfilła... Wolę inne płyny n.p. oillatum albo jego inne odpowiedniki
Super:
1. Laktator - pobudzałam nim laktację i odciagałam pokarm jak miaam wiecej. Mały dostał doładowanie z butli jak wychodziłam do lekarza i.t.p. by był spokojniejszy bo nażarty na maxa :) Bez laktatora bym chyba nie rozkręciła laktacji...
2. Szklanka z przegotowaną wodą i czajnik elektryczny = gotowe modyfikowane mleczko w malutka chwileczkę..
1. Kaftaniki i śpioszki ( takie bez rękawów) zakłądałam pajacyk + ewentualnie body i miałam wszystko w jednym. Podwijanie sie kaftaników doprowadzało mnie do szału...2. Oliwka - uzywaliśmy jej na początku i cala wanna się nią usyfilła... Wolę inne płyny n.p. oillatum albo jego inne odpowiedniki
Super:
1. Laktator - pobudzałam nim laktację i odciagałam pokarm jak miaam wiecej. Mały dostał doładowanie z butli jak wychodziłam do lekarza i.t.p. by był spokojniejszy bo nażarty na maxa :) Bez laktatora bym chyba nie rozkręciła laktacji...
2. Szklanka z przegotowaną wodą i czajnik elektryczny = gotowe modyfikowane mleczko w malutka chwileczkę..
Ha ! Muszę przyznać, że po pierwszym dziecku miałam wiele doświadczeń jak sobie radzić w różnych sytuacjach i trochę rzeczy też pozostało. Były to jednak czasy kiedy nie znałam allegro i nie wiedziałam o istnieniu wielu "cudactw" dla dzieci. Przed urodzeniem drugiego syna poniosła mnie trochę chęć posiadania kilku "fajnych" rzeczy dla dzidziusia, szczególnie mając świadomość, że już więcej okazji pewnie nie będzie... Synki mają swoje zabawki, a mamusia ma swoje gadżeciki :)
u nas laktator i butelki to bylo zbawienie poki maly nie nauczyl sie ssac piersi,
zbedny smoczek,
zbedny kosz, projektor, monitor oddechu, elekt.niania, pojemniki na mleko, oliwki, szcotki i grzebienie do wloskow maly byl prawie lysy he, kaftaniki tez dla nas byly do kitu, pieluchy flanelowe tez sie nie przydaly ani te pudelka trzymajace cieplo na butle wolalam gotowa mieszanke w butelce i termos z ciepla woda i chlodna, i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy.
u nas ochraniacz do ponad roku byl uzywany nasz maly sie rzuca do tej pory po lozeczku, pieluszki tetrowe rowniez do tej pory uzywane, frida, a teraz katarek, inhalator i mase innych rzeczy do tej pory uzywanych. a co do zabawek od 2msca to nasz mial mate od 1msca i byla super za to bujak sie nie sprawdzil maly go nie lubil. takze co dziecko i matka to inne hity i kity.
zbedny smoczek,
zbedny kosz, projektor, monitor oddechu, elekt.niania, pojemniki na mleko, oliwki, szcotki i grzebienie do wloskow maly byl prawie lysy he, kaftaniki tez dla nas byly do kitu, pieluchy flanelowe tez sie nie przydaly ani te pudelka trzymajace cieplo na butle wolalam gotowa mieszanke w butelce i termos z ciepla woda i chlodna, i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy.
u nas ochraniacz do ponad roku byl uzywany nasz maly sie rzuca do tej pory po lozeczku, pieluszki tetrowe rowniez do tej pory uzywane, frida, a teraz katarek, inhalator i mase innych rzeczy do tej pory uzywanych. a co do zabawek od 2msca to nasz mial mate od 1msca i byla super za to bujak sie nie sprawdzil maly go nie lubil. takze co dziecko i matka to inne hity i kity.
Ja wspomnę tylko o rożku - oj długo go używałam :) nie umiałam małej do karmienia trzymać bez niego (mam na myśli rożej taki usztywniany) bo bałam się że mi się wyślizgnie. Tak więc mi się to przydało :)
Nie miałam tych wszystkich zabawek elektronicznych: monitora oddechu, niani elektronicznej, sterylizatora. W ogóle by mi sie nie przydały. Jeszcze w szpitalu kupiłam laktator ale przydał się może raz. Dopiero mama (która na szczęście przyjechała tego samego dnia) nauczyła mnie podstawiać małą do cycka i tak jechaliśmy do 1,7 :) (3 tyg temu definitywny koniec :))
Nie miałam tych wszystkich zabawek elektronicznych: monitora oddechu, niani elektronicznej, sterylizatora. W ogóle by mi sie nie przydały. Jeszcze w szpitalu kupiłam laktator ale przydał się może raz. Dopiero mama (która na szczęście przyjechała tego samego dnia) nauczyła mnie podstawiać małą do cycka i tak jechaliśmy do 1,7 :) (3 tyg temu definitywny koniec :))
To prawda że większość rzeczy można kupić później jak okaże się że są jednak potrzebne.
U mnie tak było z laktatorem. kupiłam go dopiero po powrocie do domu ze szpitala jak się okazało że młoda nie umie ssać piersi a ja koniecznie chciałam ją karmić moim mlekiem.
Butelki miałam od położnej i ze szkoły rodzenia - z takich zestawów dla osób oczekujących dziecka. Też nastawiałam się na karmienie piersią więc nie kupowałam specjalnie butelek. Dopiero potem kupiłam inne butle.
Mleko mój mąż kupił ja ja byłam jeszcze w szpitalu - młoda na początku była karmiona i moim i mm ale potem mm poszło do kosza:))
Podgrzewacz faktycznie zbędny - młoda piła mleko w temp pokojowej.
Sterylizator do mikrofali by mi się przydał ale nie miałam wtedy mikrofali. a mycie i wyparzanie butelek to na początku masakra!
Dla dzieci na mm przydatny jest termos - żeby w nocy czy na spacerach nie grzać wody:)
U mnie tak było z laktatorem. kupiłam go dopiero po powrocie do domu ze szpitala jak się okazało że młoda nie umie ssać piersi a ja koniecznie chciałam ją karmić moim mlekiem.
Butelki miałam od położnej i ze szkoły rodzenia - z takich zestawów dla osób oczekujących dziecka. Też nastawiałam się na karmienie piersią więc nie kupowałam specjalnie butelek. Dopiero potem kupiłam inne butle.
Mleko mój mąż kupił ja ja byłam jeszcze w szpitalu - młoda na początku była karmiona i moim i mm ale potem mm poszło do kosza:))
Podgrzewacz faktycznie zbędny - młoda piła mleko w temp pokojowej.
Sterylizator do mikrofali by mi się przydał ale nie miałam wtedy mikrofali. a mycie i wyparzanie butelek to na początku masakra!
Dla dzieci na mm przydatny jest termos - żeby w nocy czy na spacerach nie grzać wody:)
wszystko zależy jak się ułoży.. :) np jeśli karmisz tylko piersią zbędne Ci będą akcesoria do karmienia i uznasz je za niepotrzebny gadżet. Jeśli ściągasz pokarm i karmisz butlą wszystkie akcesoria do karmienia uznasz za niezbędne świetne rzeczy...
heh... ja na pewno nie kupiłabym (i nie kupiłam :)) tego kosza na pieluchy. Wszystkie pampki lądują w zwykłym śmietniku który codziennie ląduje w podwórkowym śmietniku. Drugi raz nie kupiłabym parasolki do wózka bo u nas ona się w ogóle nie sprawdziła. Z ubranek na początek TYLKO body i pajace. Niepotrzebny okazał się przewijak - wystarczyłoby łóżko.
No i podejrzewam że jeszcze jest sporo takich rzeczy które okazały się zbędne ale przynajmniej przy drugim potomku będę wiedzieć co mi się przyda i co kupić od razu :)
heh... ja na pewno nie kupiłabym (i nie kupiłam :)) tego kosza na pieluchy. Wszystkie pampki lądują w zwykłym śmietniku który codziennie ląduje w podwórkowym śmietniku. Drugi raz nie kupiłabym parasolki do wózka bo u nas ona się w ogóle nie sprawdziła. Z ubranek na początek TYLKO body i pajace. Niepotrzebny okazał się przewijak - wystarczyłoby łóżko.
No i podejrzewam że jeszcze jest sporo takich rzeczy które okazały się zbędne ale przynajmniej przy drugim potomku będę wiedzieć co mi się przyda i co kupić od razu :)
U mnie bujak i maty edukacyjne sie zprawdziły ale za to huśtawka jak na załączonym linku już nie. Mała nie lubiła sie w niej bujać i wr ęcz zaczynała płakać jak się ją do niej wsadzało.
http://allegro.pl/graco-hustawka-lovin-hug-wyprzedaz-kup-na-raty-i2178855366.html
http://allegro.pl/graco-hustawka-lovin-hug-wyprzedaz-kup-na-raty-i2178855366.html
Dużo zależy na co kogo stać. Czytałam część z was i większością się nie zgadzam.
Za mało użyteczne (dla mnie) uważam - sterylizator. Gotuje w garze.
Kosz na pieluchy - wyrzucam do zbiorczego ;)
Owieczka z sercem - nie przyjęła się :)
grucha - dramat, nic nie ciągnie. Mamy fridę
kaftaniki - fakt bezsensu, miałam dwa i raz założyłam. podwijają się i w ogóle ;)
poduszka - im dłużej bez tym lepiej
laktator - nie karmiłam, ale miała upatrzony w razie co.
Natomiast:
Bez monitora oddechu i niani nie wyobrażam sobie życia :) W tygodniu jestem sama i jak idę się kąpać wieczorem to biorę ze sobą nianie i widzę z prysznica czy wszystko jest ok. Monitor oddechu dał mi ogromny spokój. Dzięki temu też od początku jest kładziony spać w swoim łóżeczku i pokoju, zamykamy drzwi i bez potrzeby nie wchodzimy (no chyba że na buziaka ;)). Mój syn nie jest i nie był w grupie zagrożenia, a jednak dwa razy monitor zaalarmował i okazało się że za mocno zasnął i złapał bezdech. Dopiero po podniesieniu obudził się... Ale monitor jak już to bardzo dobry i sprawdzony, włączający się bez powodu może przyprawić o zawał.
śpiworek do fotelika - genialna sprawa, zimą nie musiałam go opatulać, wystarczył dres i było mu ciepło. Mamy jj cole i teraz służy w spacerówce.
projektor - młody go uwielbia. choć na początku miał go gdzieś :)\
tetry - nie wyobrażam sobie bez nich życia. codziennie zużywam kilka sztuk.
ochraniacz na łóżeczko? oczywiście że przydatny!
Rożek, syn bardzo długo w nim spał, teraz często go nim przykrywam
wałki do spania, jasne można zrobić je z czegoś innego (koc, ręcznik), ja miałam i dość długo używałam
Jak ktoś ma kasę to i kupi przenośny sterylizator na USB do smoczków ;) Jest mnóstwo bajerów i każdy rodzić na własnej skórze się przekonuje co mu jest potrzebne a co nie.
Za mało użyteczne (dla mnie) uważam - sterylizator. Gotuje w garze.
Kosz na pieluchy - wyrzucam do zbiorczego ;)
Owieczka z sercem - nie przyjęła się :)
grucha - dramat, nic nie ciągnie. Mamy fridę
kaftaniki - fakt bezsensu, miałam dwa i raz założyłam. podwijają się i w ogóle ;)
poduszka - im dłużej bez tym lepiej
laktator - nie karmiłam, ale miała upatrzony w razie co.
Natomiast:
Bez monitora oddechu i niani nie wyobrażam sobie życia :) W tygodniu jestem sama i jak idę się kąpać wieczorem to biorę ze sobą nianie i widzę z prysznica czy wszystko jest ok. Monitor oddechu dał mi ogromny spokój. Dzięki temu też od początku jest kładziony spać w swoim łóżeczku i pokoju, zamykamy drzwi i bez potrzeby nie wchodzimy (no chyba że na buziaka ;)). Mój syn nie jest i nie był w grupie zagrożenia, a jednak dwa razy monitor zaalarmował i okazało się że za mocno zasnął i złapał bezdech. Dopiero po podniesieniu obudził się... Ale monitor jak już to bardzo dobry i sprawdzony, włączający się bez powodu może przyprawić o zawał.
śpiworek do fotelika - genialna sprawa, zimą nie musiałam go opatulać, wystarczył dres i było mu ciepło. Mamy jj cole i teraz służy w spacerówce.
projektor - młody go uwielbia. choć na początku miał go gdzieś :)\
tetry - nie wyobrażam sobie bez nich życia. codziennie zużywam kilka sztuk.
ochraniacz na łóżeczko? oczywiście że przydatny!
Rożek, syn bardzo długo w nim spał, teraz często go nim przykrywam
wałki do spania, jasne można zrobić je z czegoś innego (koc, ręcznik), ja miałam i dość długo używałam
Jak ktoś ma kasę to i kupi przenośny sterylizator na USB do smoczków ;) Jest mnóstwo bajerów i każdy rodzić na własnej skórze się przekonuje co mu jest potrzebne a co nie.
Przedmioty, których nie kupiłam i okazało się, że bez najmniejszego problemu można się bez nich obejść:
- ochraniacz na łóżeczko
- pościel, kołdra, poduszka
- leżaczek
- wkład do wanienki, stojak pod wanienkę
- puder, oliwka, szampon
- sterylizator do butelek
- podgrzewacz do butelek
- specjalne koszule do karmienia
- pojemniki, worki na brudne pieluchy
- monitor oddechu
- elektroniczna niania
To, co mam, ale okazało się niepotrzebne:
- sztywny wkład do rożka
- termometr na podczerwień (nie sprawdza się w przypadku niemowląt, bo pokazuje różne wyniki - np. przy jednym pomiarze 37st., a przy drugim 38st.)
- myjka, gąbka
- smoczek (mała nie potrafi go utrzymać w buzi)
- body wkładane przez głowę w rozmiarze noworodkowym
- śliniaki
- pojemnik do przechowywania odciągniętego mleka
- wkładki laktacyjne
- ochraniacz na łóżeczko
- pościel, kołdra, poduszka
- leżaczek
- wkład do wanienki, stojak pod wanienkę
- puder, oliwka, szampon
- sterylizator do butelek
- podgrzewacz do butelek
- specjalne koszule do karmienia
- pojemniki, worki na brudne pieluchy
- monitor oddechu
- elektroniczna niania
To, co mam, ale okazało się niepotrzebne:
- sztywny wkład do rożka
- termometr na podczerwień (nie sprawdza się w przypadku niemowląt, bo pokazuje różne wyniki - np. przy jednym pomiarze 37st., a przy drugim 38st.)
- myjka, gąbka
- smoczek (mała nie potrafi go utrzymać w buzi)
- body wkładane przez głowę w rozmiarze noworodkowym
- śliniaki
- pojemnik do przechowywania odciągniętego mleka
- wkładki laktacyjne
Mała na razie je samo mleko. :)
Jak rozszerzy menu, to śliniaki się pewnie przydadzą, ale inne.
Te, o których pisałam, to takie małe śliniaki, które były w zestawie z pajacem w rozmiarze 0-3m. Jak mala dorośnie do jedzenia łyżeczką, to te śliniaki będą za małe. W ogóle nie wiem po dają śliniaki do ubranek 0-3m?
Jak rozszerzy menu, to śliniaki się pewnie przydadzą, ale inne.
Te, o których pisałam, to takie małe śliniaki, które były w zestawie z pajacem w rozmiarze 0-3m. Jak mala dorośnie do jedzenia łyżeczką, to te śliniaki będą za małe. W ogóle nie wiem po dają śliniaki do ubranek 0-3m?
Może nie obkupywałam się mocno ale bez laktatora mała w ogóle nie miałaby mojego mleka leżała na IT, nie miała siły ssać więc dostawała moje w butelce. Na szczęście miałam swój w szpitalu.
ochraniacz- mała mi "łazi" po całym łóżeczku pewnie bez ochrony byłaby cała w siniakach
- pościel zbędna
- gotuje butelki
- niania el -zbędna w mieszkaniu sprawdza się tylko na wyjazdach
- minitoru nie miała4baldachim tylko przeszkadzał
- karuzela mała nie interesowała się nią
- śpiworki przy zywym dziecku niezbędne
- zabawki miekkie od 3 miesiąca- pon metka rewela
- pojemniki na mleko -radze sobie bez nich w ogóle pierwsze słysze:)
- smoczki 3 mam
-termometr lasorowy dobre - niezbędny
- leżaczek ratuje życie przy pracach domowych zabieram małą ze sobą
- wanienka sprawdziła się tylko przez miesiąc - potem mała robiła mi potop
- teraz rewelacją jejst krzesełko do karmienia
Ale chyba dla każdego jest co innego ważne
ochraniacz- mała mi "łazi" po całym łóżeczku pewnie bez ochrony byłaby cała w siniakach
- pościel zbędna
- gotuje butelki
- niania el -zbędna w mieszkaniu sprawdza się tylko na wyjazdach
- minitoru nie miała4baldachim tylko przeszkadzał
- karuzela mała nie interesowała się nią
- śpiworki przy zywym dziecku niezbędne
- zabawki miekkie od 3 miesiąca- pon metka rewela
- pojemniki na mleko -radze sobie bez nich w ogóle pierwsze słysze:)
- smoczki 3 mam
-termometr lasorowy dobre - niezbędny
- leżaczek ratuje życie przy pracach domowych zabieram małą ze sobą
- wanienka sprawdziła się tylko przez miesiąc - potem mała robiła mi potop
- teraz rewelacją jejst krzesełko do karmienia
Ale chyba dla każdego jest co innego ważne
Jeśli nie wiesz jaką zrobić wyprawkę co będzie potrzebne dziecku czy tobie to zobacz tu https://www.onoplus.pl/pl/c/Dziecko/1213 . Zawsze sobie coś wybierzesz