Re: MAMUSIE I DZIECIACZKI LIPCOWO- SIERPNIOWO- WRZEŚNIOWE 2010 CZ. 66 (105)
ja chate sprzatnełam, obiad olałam...bo sie rozłożyłam...gardło mi siadło a w kosciach łupi:///
chłopaków wysłałam do rumi na zakupy, po drodze maz odstawił młodego do moich rodziców, a sam...
rozwiń
ja chate sprzatnełam, obiad olałam...bo sie rozłożyłam...gardło mi siadło a w kosciach łupi:///
chłopaków wysłałam do rumi na zakupy, po drodze maz odstawił młodego do moich rodziców, a sam szaleje po markecie, szukajac składników na dzisiejsze sushi:pppp
a ja mam spokoj:pppp
młody dzis poleciał i rozciał sobie warge w 3 miejscach....w buzi miał pełno krwi, miałam wrazenie ze leci i leci i nie moze przestac= od razu aniaa mi sie przypomniała historia ze skaleczeniem Amelki...
zobacz wątek