Odpowiadasz na:

Re: MAMUSIE I DZIECIACZKI LIPCOWO- SIERPNIOWO- WRZEŚNIOWE 2010 CZ. 71 (110)

U nas na szczęście skończyło się na dwóch kichnięciach i nic więcej się z tego nie wykluło.

Wróciliśmy właśnie od znajomych. Ech, beznadziejnie wyszło to spotkanie. Przez ponad... rozwiń

U nas na szczęście skończyło się na dwóch kichnięciach i nic więcej się z tego nie wykluło.

Wróciliśmy właśnie od znajomych. Ech, beznadziejnie wyszło to spotkanie. Przez ponad godzinę było ok, bo spał synek znajomych. Hubcio bawił się grzecznie autkami, a my w spokoju zjedliśmy obiad. Ale potem synek znajomych się obudził i się zaczęło. Mały zaczął zabiera dosłownie wszystkie zabawki, którymi bawił się Hubcio, a potem zaczął wjeżdżać w niego swoim rowerkiem. Strasznie się zdenerwowałam, tym bardziej, że znajomi prawie wcale nie reagowali, coś tam powiedzieli, ale ich synek miał ich w nosie. Hubcio był bardzo przestraszony i zaczął tulić się do mnie. No więc wkroczyłam do akcji i bardzo ostro zakazałam takich zabaw.

Głupia sytuacja z tego wyszła, bo znajomi się zdenerwowali. Chyba było im głupio, że ich synek tak się zachowuje. No i nakrzyczeli na niego ostro. Ostatecznie chłopcy się jakoś dogadali, ale atmosfera była nieciekawa.

zobacz wątek
13 lat temu
~akacja126

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry