Re: MAMUSIE LIPCOWO-SIERNIOWE 2013 cz.26
-mTusia- nie mogę teraz znaleźć tego linka, ale poszukam jeszcze..
a jak jesz ciągle to samo, to też nie za dobrze chyba.. przynajmniej na SR nam mówili, że dieta ma być urozmaicona, a nie...
rozwiń
-mTusia- nie mogę teraz znaleźć tego linka, ale poszukam jeszcze..
a jak jesz ciągle to samo, to też nie za dobrze chyba.. przynajmniej na SR nam mówili, że dieta ma być urozmaicona, a nie codziennie twaróg i kurczak.. bo wtedy też może być problem.
pszczoola - przykro mi z powodu Twojej Mamy, nie masz lekko.. Mam nadzieję, że się dostanie do tej kliniki i wyzdrowieje. Trzymam kciuki.
A Ty się dzielnie trzymaj :) i wpadaj tu czasem :)
aknahh - GRATULACJE!! opowiadaj, czemu hardkor?
..ale zachwalacie rozpakowywacza.. :P tylko, że wciąż nie jestem w stanie pichcić.. :/ cholerne szwy!
kararinah - jeśli chodzi o moją dietę, to staram się nie jeść tego, co uczula, ograniczam mleko, wzdymających raczej też nie (raczej, bo kawałek kalafiora któregoś dnia do obiadu zjadłam), poza tym - a właściwie przede wszystkim- wszystko z umiarem.
a co, stosujesz jakąś specjalną?
Panno - no ja nie chcę Cię martwić, ale mój drugi poród był mega podobny do pierwszego.. :/
u nas też zdarzają się fontanny przy przewijaniu. Julek w ogóle nie cierpi przewijania, aż się położne w szpitalu dziwiły, że takie afery kręci i taki wrzask robi :D ciekawa jestem, kiedy zrozumie, że przewijanie jest fajne :D
my też mamy pampki 1 i są wciąż za duże.. 2 razy zawijam pod pępkiem, a w pasie musiałabym naklejać 'rzepy' jeden na drugi, żeby pielucha przylegała.
jak dla mnie zielone pachną lepiej niż białe. Przynajmniej dopóki są puste, bo pełne to już żadna różnica, kwiatki toto nie są ;]
a odrzutową kupę to zafundował mi raz Starszy, jeszcze w szpitalu. Szczęściem leżał pupą w stronę korytarza, a nie do łóżka obok, bo by kupsko wylądowało na czyjejś pościeli ;]
-mTusia- -co do tej złości i chęci krzyczenia.. miałam tak przy Starszym na początku.. aż kiedyś mi tak płakał, ja Go przytulałam i uświadomiłam sobie, że On mi tego na złość przecież nie robi, że jest tak bezbronny, jak to tylko możliwe, i że jedyne, co mogę zrobić, to przytulać Go i obserwować.. zauważyłam, że jak ciśnienie mi nie skacze, to Mały się szybciej uspokajał, w końcu przytulałam Go tak, żeby słyszał bicie mojego serca, żeby czuł się tak bardziej swojsko, jak kiedyś w brzuszku.. więc jak byłam spokojna, to serce biło mi miarowo, oddech jest wtedy głęboki i spokojny, a mały pięknie się uspokajał. Od tamtej pory już nie czułam złości, tylko taki wewnętrzny spokój.
jeszcze polecam książkę Tracy Hogg "język niemowląt" :)
zobacz wątek