Co do inwestycji się nie wypowiem, ale co do spółki i owszem. Nie można im uwać, oddają mieszkania i inne lokale do użytku z nawet rocznym opóźnieniem, mają swojego notariusza, który tak kombinuje,...
rozwiń
Co do inwestycji się nie wypowiem, ale co do spółki i owszem. Nie można im uwać, oddają mieszkania i inne lokale do użytku z nawet rocznym opóźnieniem, mają swojego notariusza, który tak kombinuje, by umowy zawierały wszystkie niekorzystne dla kupującego zapisy, a umożliwiały spółce zrobienie wszystkiego z nieruchomością, co tylko chcą po sprzedaży lokali, notariusz nie informuje w sposób oczywisty o wszystkich zapisach umowy, choć ma obowiązek. W umowach nie ma zawartych kluczowych informacji prawnych w taki sposób, by nie można było się w jasny sposób odnieść z ew. roszczeniem do przepisów prawa. Zapomina o różnych ważnych rzeczach w lokalach, np. miejscach na rury ściekowe, a później przepuszcza je przez niemalże środek mieszkania. Spółka ma problemy z płynnością finansową. Rozmowa z zarządem wygląda tak, że mówią jedno, robią drugie. Doprosić się nie można o proste sprawy. Wykończenie tarasów mieszkań jest takie, że woda stoi, a kafli położyć nie można, bo otwory odpływowe z okien są za nisko itp. Generalnie developer buduje niskim kosztem. Przeciąga lub nie kończy inwestycji. Mami ludzi, a jak już podpiszesz umowę, to ma cię w ... Jeżeli ktoś chce kupić od niego cokolwiek, proponuję na początku sprawdzić, czy nie jest to nieruchomość obciążona, następnie czy nieruchomość ma wszelkie odbiory i jest gotowa do użytku, przejść się z jakimś fachowcem, by sprawdził dokumenty i stan techniczny budynku i dopiero kupić. Kategorycznie odradzam kupowanie czegoś, co deweloper nie skończył lub ma w planach. Proponuję też nie kupować niczego, co ma w nazwie obietnica - on nie dotrzymuje obietnic. Jak powie, że coś zrobi, to albo nie zrobi, albo zrobi to z wielkim opóźnieniem i po kosztach. Będzie to was bardzo bolało i wspomnicie tą opinię. Pozdrawiam
zobacz wątek