Niestety potwierdzam, u nas tak samo się skończyło, uciekać od tej lekarki jak najdalej. Zero zaangażowania, pacjent onkologiczny po przebytej operacji usunięcia guza zgłasza stany podgorączkowe a...
rozwiń
Niestety potwierdzam, u nas tak samo się skończyło, uciekać od tej lekarki jak najdalej. Zero zaangażowania, pacjent onkologiczny po przebytej operacji usunięcia guza zgłasza stany podgorączkowe a ona odsyła do rodzinnej. Oczywiście była wznowa, którą sami wykryliśmy wykonując prywatne badania. Historia niestety bez happy end'u.
zobacz wątek