Re: Majowo - Czerwcowe Mamusie 2013 (10)
Rodzilam synka na Zaspie w lipcu 2011 i mialam okazje dobrze poznac oddzial polozniczy, poniewaz lezelismy tam 3 tygodnie. Izba Przyjęć- hmm wiadomo z niczym sie nie spiesza, panie opryskliwe, no...
rozwiń
Rodzilam synka na Zaspie w lipcu 2011 i mialam okazje dobrze poznac oddzial polozniczy, poniewaz lezelismy tam 3 tygodnie. Izba Przyjęć- hmm wiadomo z niczym sie nie spiesza, panie opryskliwe, no ale lekarz na porodowce ok, zbadal mnie, zrobil usg i wyslal na porodowke. Sama porodowka jak dla mnie super, trafilam na cudowna polozna- ktora niemalze urodzila za mnie :) Mowila mi dokladnie co mam robic, zagadywala mnie i męża, i jak powiedziala, ze jeszcze tylko jeden skurcz i urodze to faktycznie tak bylo :) Fakt, ze na lozko na porodowce musialam czekac na laweczce na korytarzu bo bylo takie oblozenie a nie mogli mnie juz odeslac na kliniczną. A oddzial polozniczy, no coz- polozne rozne, jednak pewnie jak sie lezy tylko 3 doby to do przezycia, ja po 3 tygodniach myslalam, ze nabawie sie przez nie depresji. Jak ktoras nie ma pokarmu to bez problemu dostawala mleko, podklady poporodowe i duze podpaski bella byly zawsze w szafce na sali, w zasadzie bez ograniczen. Dziecko ubieraja w szpitalne ubranka, ale mozna zakladac tez swoje. Oczywiscie wielki foch jak sie poprosi o zmiane podkladu na lozku- wiec lepiej miec kilka swoich w torbie; nie mowiac juz o zmianie poscieli :)
zobacz wątek