Re: Majowo - Czerwcowe Mamusie 2013 (11)
Moseka, fajna tradycja. Mi by spokojnie starczyły 2 tygodnie, i tak już wtedy wszędzie chodziliśmy (do kościoła razem, do rodziców na obiad itd.), ale ogólnie bardzo podoba mi się takie podejście....
rozwiń
Moseka, fajna tradycja. Mi by spokojnie starczyły 2 tygodnie, i tak już wtedy wszędzie chodziliśmy (do kościoła razem, do rodziców na obiad itd.), ale ogólnie bardzo podoba mi się takie podejście. Mi się poprzednio zwalili teście od razu po wejściu do domu ze szpitala - OD RAZU, nie zdążyłam się nawet wykąpać! Byłam wściekła. A wieczorem moi rodzice. W sumie nie mam nic przeciwko żeby sobie przyjechali pierwszego czy drugiego dnia (i tak ciężko im wybić z głowy odwiedziny w szpitalu, których za Chiny nie chcę), tylko niech dadzą chociaż parę godzin na odetchnięcie! Ech. No i herbatę też sobie każdy sam robi, jeszcze czego. A dalsza rodzina to faktycznie później przyjeżdżała, podobnie znajomi.
Mi nie robi różnicy co mąż robi jak ja jestem w szpitalu, byleby przywiózł co trzeba na czas :) Uważam że to ja byłam w fajniejszym położeniu, byłam przez dwa dni sama z takim totalnie maleńkim maleństwem, a on do pracy w tym czasie chodził i siedział sam w domu. A teraz to aż mu współczuję, trzy dni sama z synkiem nie chciałabym zostać, bo wiem, że by tęsknił za tatą bardzo, i w drugą stronę pewnie będzie podobnie. A z podziałem obowiązków ani przez chwilę nie było u nas problemu, przeciwnie, mąż od samego początku bardzo chętnie zajmował się synkiem, wstawał do niego, przewijał, nosił, ja np. nigdy nie wykąpałam dziecka :p Czasem nawet mam wrażenie, że kocha tatę bardziej niż mnie :)
zobacz wątek