Widok
Lista Majowo - Czerwowych Mamuś
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
Czerwiec 2013
06.06 Jagaa - Kliniczna
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA i CÓRECZKA /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
Czerwiec 2013
06.06 Jagaa - Kliniczna
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA i CÓRECZKA /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
a ja na sam koniec napisałam wypracowanie:)
link do poprzedniego:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=458771&c=1&k=16#post8164641
bo mi czasami brakuję jak chcę sobie do czegoś wrócić
link do poprzedniego:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=458771&c=1&k=16#post8164641
bo mi czasami brakuję jak chcę sobie do czegoś wrócić
hej hej.. u nas beznadzienie zaczal sie dzien..
mam spakowane 18 kompetow czyli u mnie 1 pajac to 1 komplet, 1 kaftanik+spiochy = 1 komplet..
dostalam jakiegos uczulenia.. od kilku dni mocno swedzial mnie brzuch..doszly rece..dekold..a dzisiaj zauwazylam ze mam cos jakby pokrzywke w tych miejscach i im wiecej drapie tym wiecej pecherzykow wyskakuje.. przestraszylam sie i pojechalam do przychodni.. mojej gin nie bylo ale trafilam na ordynatora naszego szpitala - przyjal mnie, zbadal, obejrzal.. i zrobil usg - okazalo sie,ze maluchy przytyly po okolo 150-200 gramow i sa skierowane glowkami w dol..:-)))
rozmawialam z nim i powiedzial,ze zaprasza mnie i meza do siebie na oddzial celem rozmowy, ze i u nas w szpitalu moge urodzic bliznieta.. ponadto dostalam leki na to uczulenie..stwierdzil,ze to raczej uczuleniowe (moze byc po nabiale badz swiezych ogorkach, bo to ost duzo jem) jak nie minie to w pn mam sie zglosic na oddzial do szpitala..:(((
bardzo sympatyczny facet..
leki wzielam...nadal swedzi, ale jakby mniej..a moze ja nie mysle tyle o tym teraz? hm.. nie wiem.. lece dalej meza pakowac..
milego weekendu:*
mam spakowane 18 kompetow czyli u mnie 1 pajac to 1 komplet, 1 kaftanik+spiochy = 1 komplet..
dostalam jakiegos uczulenia.. od kilku dni mocno swedzial mnie brzuch..doszly rece..dekold..a dzisiaj zauwazylam ze mam cos jakby pokrzywke w tych miejscach i im wiecej drapie tym wiecej pecherzykow wyskakuje.. przestraszylam sie i pojechalam do przychodni.. mojej gin nie bylo ale trafilam na ordynatora naszego szpitala - przyjal mnie, zbadal, obejrzal.. i zrobil usg - okazalo sie,ze maluchy przytyly po okolo 150-200 gramow i sa skierowane glowkami w dol..:-)))
rozmawialam z nim i powiedzial,ze zaprasza mnie i meza do siebie na oddzial celem rozmowy, ze i u nas w szpitalu moge urodzic bliznieta.. ponadto dostalam leki na to uczulenie..stwierdzil,ze to raczej uczuleniowe (moze byc po nabiale badz swiezych ogorkach, bo to ost duzo jem) jak nie minie to w pn mam sie zglosic na oddzial do szpitala..:(((
bardzo sympatyczny facet..
leki wzielam...nadal swedzi, ale jakby mniej..a moze ja nie mysle tyle o tym teraz? hm.. nie wiem.. lece dalej meza pakowac..
milego weekendu:*
No ja już 38 tydzień, ale lekarz mi w pon powiedział, że urodzę w maju :) Chociaż ostatnio mówił, że urodzę wcześniej, i przez dwa tygodnie się dziwił, że "Pani jeszcze w ciąży?!", więc ja mu tam za bardzo nie wierzę :p
Ja w sumie nie mam wyrzutów, że synek nie będzie jedyny, chociaż trochę się oczywiście stresuję, jak przyjmie siostrę :) Ale zamierzam po porodzie poświęcać mu tyle uwagi, ile tylko się da - przy małej poza karmieniem wszystko może robić mąż, więc z kim synek będzie się wolał bawić tego będzie miał :) Najbardziej mnie przeraża pobyt w szpitalu, w sensie że będzie tęsknił i że ja będę tęsknić - do tej pory nie zostawiłam go nigdy na więcej niż 4 godziny.
Ja w sumie nie mam wyrzutów, że synek nie będzie jedyny, chociaż trochę się oczywiście stresuję, jak przyjmie siostrę :) Ale zamierzam po porodzie poświęcać mu tyle uwagi, ile tylko się da - przy małej poza karmieniem wszystko może robić mąż, więc z kim synek będzie się wolał bawić tego będzie miał :) Najbardziej mnie przeraża pobyt w szpitalu, w sensie że będzie tęsknił i że ja będę tęsknić - do tej pory nie zostawiłam go nigdy na więcej niż 4 godziny.
Mi dzień dzisiaj minął na gotowaniu pierogów. Strasznie to wkurzające, że muszę co chwilę robić sobie przerwy i leżeć.
U nas przygotowania idą bardzo powoli, ale my już większość mamy po córce. Z praniem i prasowaniem mąż sobie poradzi, chyba. Ostatnio nawet mi fajny komplet do szpitala kupił co wzbudziło prawdziwy podziw u moich szpitalnych współlokatorek :) Ale trochę stresa mam i mam nadzieję, że synek poczeka przynajmniej do 38 tygodnia. Dopiero dostałam rozpiskę od położnej co mam spakować do torby.
Spokojnej nocy. Jutro ciąg dalszy przygotowań.
U nas przygotowania idą bardzo powoli, ale my już większość mamy po córce. Z praniem i prasowaniem mąż sobie poradzi, chyba. Ostatnio nawet mi fajny komplet do szpitala kupił co wzbudziło prawdziwy podziw u moich szpitalnych współlokatorek :) Ale trochę stresa mam i mam nadzieję, że synek poczeka przynajmniej do 38 tygodnia. Dopiero dostałam rozpiskę od położnej co mam spakować do torby.
Spokojnej nocy. Jutro ciąg dalszy przygotowań.
To i ja witam sie w nowym wątku. Wczoraj mialam wizyte, maly ladnie przybral i wazy 1700g. Aczkolwiek mocno juz napiera glowka na szyjke- wiec absolutnie nie wskazana podroz na majowke:) a chcielismy pojechac jeszcze do moich rodzicow;/ Faktycznie juz powoli zaczniemy sie rozpakowywac- ale to zlecialo. Wlasnie zrobilam zupe gulaszowa wg Okrasy i upieklam pyszne ciasto z malinami, ktore zalegaly w zamrażarce.
Potem z malym na basen i odwiedziny u mojego chrzesniaka- planow duzo a mi tak ciężko...;/
Potem z malym na basen i odwiedziny u mojego chrzesniaka- planow duzo a mi tak ciężko...;/
a mi brzuch zmalał o.O znów widzę swoje stopy o.O' do tego brzuch sporo opadł.. mała się kręci, więc się nie martwię - myślę że to przez tą dietę, w czwartek wizyta, więc zobaczymy co tam u młodej słychać.
Mąż dziś znów pracuje, dobrze, że to ostatnie wesele w tym miesiącu, w maju ma chyba tylko dwa, na czerwiec na szczęście nie brał zleceń, więc będzie bardziej pomocny w domu, bo na razie to albo wraca z normalnej pracy o 18 i siada do zdjęć, albo lata po weselach... sama muszę sprzątać i przy okazji wysłuchiwać, że za dużo robię, że już powinnam odpuścić sprzątanie - ale jak nie sprzątać przy dwóch psach..
Mi jest coraz lżej, brzuch spada to i łatwiej mi po schodach latać i łatwiej się schylać :)
Mąż dziś znów pracuje, dobrze, że to ostatnie wesele w tym miesiącu, w maju ma chyba tylko dwa, na czerwiec na szczęście nie brał zleceń, więc będzie bardziej pomocny w domu, bo na razie to albo wraca z normalnej pracy o 18 i siada do zdjęć, albo lata po weselach... sama muszę sprzątać i przy okazji wysłuchiwać, że za dużo robię, że już powinnam odpuścić sprzątanie - ale jak nie sprzątać przy dwóch psach..
Mi jest coraz lżej, brzuch spada to i łatwiej mi po schodach latać i łatwiej się schylać :)
ja już po wizycie. mały waży między 2100-2400 ( nie wiem czemu takie granice), szyjka- twarda, zamknięta i skraca się z 40 na 26 cm ( ale podobno ma tak być ), wyniki wzorcowe, jest głową w dół i następna wizyta 17 maja. dzisiaj lekarz zrobił mi wymaz (pochwowo-odbytowy) czyli to badanie potrzebne do porodu i mówi, że chociaż by chciał to nie ma się do czego przyczepić. tryb oszczędzający ale nie leżący.
Hej, a ja dziś byłam na Starówce bo jest weekend za pół ceny- fajnie można spędzić czas i dobrze zjeść :) Pogoda tylko bardzo dziwna bo w słońcu nawet ładnie, a w cieniu lodowaty wiatr.
Poza tym zrobiłam zakupy w aptece internetowej, więc większość rzeczy dla Maluszka zamówione. Coś tam pewnie się jeszcze przypomni, ale zawsze już można dokupić.
Miłego sobotniego wieczoru
Poza tym zrobiłam zakupy w aptece internetowej, więc większość rzeczy dla Maluszka zamówione. Coś tam pewnie się jeszcze przypomni, ale zawsze już można dokupić.
Miłego sobotniego wieczoru
my pojechalismy dzisiaj do znajomych na kawe, siedzielismy w ogrodku i musze powiedziec, ze calkiem niezle sobie dekold spieklam :D uwielbiam taka pogode :)
od rana mecza mnie skurcze, nie wiem czy to BH czy cos innego. calkiem to nieprzyjemne ale i nieregularne wiec nie panikuje. za to maz bardziej, bo sie mnie dzisiaj pytal, ze jakby on mial mi walizke spakowac to gdzie co lezy :D
zjadlabym jakiegos serniczka na zimno, albo jablecznika, ale juz oczami wyobrazni widze moj cukier :/
aaaaa najwazniesze :) maz wrocil z konferencji i raczyl mnie powiadomic, ze mi baby shower po porodzie zorganizowal. tzn zaprosil kolegow i kolezanki z pracy do nas na impreze. ciekawe jak on sobie to wyobrazill w naszym malym mieszkanku pomiescic tyle osob., dobrze, ze park mamy naprzeciwko bloku, to najwyzej piknik im zrobie :D
od rana mecza mnie skurcze, nie wiem czy to BH czy cos innego. calkiem to nieprzyjemne ale i nieregularne wiec nie panikuje. za to maz bardziej, bo sie mnie dzisiaj pytal, ze jakby on mial mi walizke spakowac to gdzie co lezy :D
zjadlabym jakiegos serniczka na zimno, albo jablecznika, ale juz oczami wyobrazni widze moj cukier :/
aaaaa najwazniesze :) maz wrocil z konferencji i raczyl mnie powiadomic, ze mi baby shower po porodzie zorganizowal. tzn zaprosil kolegow i kolezanki z pracy do nas na impreze. ciekawe jak on sobie to wyobrazill w naszym malym mieszkanku pomiescic tyle osob., dobrze, ze park mamy naprzeciwko bloku, to najwyzej piknik im zrobie :D
A mnie chyba dopadł instynkt "wicia gniazda":) w sobotę zrobiłam porządek w ubraniach moich i córki i trzy worki wyautowałam:) a wczoraj zamówiłam fotelik do samochodu i wózek i już się nie mogę doczekać kiedy dojdzie to wszystko:D już mam ochotę wyprać ubranka ale jeszcze w tygodniu chcę pojechać do akpolu po pieluszki tetrowe i kocyk więc poczekam z tym praniem...
Już równo za miesiąc mogę spokojnie rodzić:P
Hexusia baby shower organizuję się przed porodem, a po urodzeniu pępkowe:P
Już równo za miesiąc mogę spokojnie rodzić:P
Hexusia baby shower organizuję się przed porodem, a po urodzeniu pępkowe:P
ja wiem, ze baby shower to w ciazy, a po porodzie wlasnie zapomnialam jak sie nazywa :) bede musiala inne forum przejzec chyba zeby mi sie przypomnialo. w kazdym razie teraz przed porodem juz nie zdazymy zorganizowac takiej imprezy na tyle osob i szczerze mowiac to mi sie juz nie chce :) po porodzie beda rodzice to napewno mi cos tesciowa pomoze- a sami sa dobrym towarzystwem do zabawy, wiec dla nas tym lepiej. no nic, do tego jeszcze duzo czasu wiec zobaczymy jak to bedzie :)
widze,ze komus sie nie spodobala moja poprzedna wypowiedz?
skurcze dalej mam, ale takie straaaasznie nieregularne, zobaczymy co dzisiaj polozna powie. wlasnie sie zbieram do szpitala- pewnie znowu ze 3h spedze latajac pomiedzy lekarzami. ciekawe co wymysla, no i najwazniejsze na kiedy mi date wyznacza :D
widze,ze komus sie nie spodobala moja poprzedna wypowiedz?
skurcze dalej mam, ale takie straaaasznie nieregularne, zobaczymy co dzisiaj polozna powie. wlasnie sie zbieram do szpitala- pewnie znowu ze 3h spedze latajac pomiedzy lekarzami. ciekawe co wymysla, no i najwazniejsze na kiedy mi date wyznacza :D
Dziewczyny
podrzucam ciekawą analizę chusteczek dla dzieci.
http://www.srokao.pl/2013/01/analiza-chusteczki-nawilzane.html
podrzucam ciekawą analizę chusteczek dla dzieci.
http://www.srokao.pl/2013/01/analiza-chusteczki-nawilzane.html
Ta analiza już się przewinęła przez ten temat, wyszło że najlepsze są chusteczki z netto :P
Pępkowe to chyba tatusiowie mają, piją wtedy na umór :P Mój ma nadzieję że urodzę w piątek albo w sobotę, żeby móc zrobić pępkowe w weekend jak mnie nie będzie w domu - bo wiadomo, jak małe dziecko to się gości nie sprasza a i ja zaraz po porodzie wolałabym mieć w domu spokój.
u nas w rodzinie i nie tylko, jest tradycja, że 3tyg po porodzie wyznacza się jeden dzień i od rana schodzi się rodzina i znajomi, poznać dziecko - kawa ciasto i to wsio, żadnych większych imprez. Puszcza się smsem datę i ramy godzinowe ;) To wygodne dla matki, bo na raz mniej ludzi, do tego ciasto się kupuje a nie robi, nie trzeba przy garach stać i za stołem siedzieć ;) a i u nas w rodzinie każdy się czuje u każdego jak u siebie, więc goście sami sobie i innym kawę i herbatę robią ;)
Pępkowe to chyba tatusiowie mają, piją wtedy na umór :P Mój ma nadzieję że urodzę w piątek albo w sobotę, żeby móc zrobić pępkowe w weekend jak mnie nie będzie w domu - bo wiadomo, jak małe dziecko to się gości nie sprasza a i ja zaraz po porodzie wolałabym mieć w domu spokój.
u nas w rodzinie i nie tylko, jest tradycja, że 3tyg po porodzie wyznacza się jeden dzień i od rana schodzi się rodzina i znajomi, poznać dziecko - kawa ciasto i to wsio, żadnych większych imprez. Puszcza się smsem datę i ramy godzinowe ;) To wygodne dla matki, bo na raz mniej ludzi, do tego ciasto się kupuje a nie robi, nie trzeba przy garach stać i za stołem siedzieć ;) a i u nas w rodzinie każdy się czuje u każdego jak u siebie, więc goście sami sobie i innym kawę i herbatę robią ;)
U nas pępkowe to imprezka po powrocie ze szpitala. Jakoś sobie nie wyobrażam tego, że mąż odwiedza mnie w szpitalu taki niewyraźny i z nieświeżym oddechem:( Za pierwszym razem pojechaliśmy do szpitala razem i razem wróciliśmy, mąż spał tam ze mną, wizja tego, że ja tam po nocach męczę się z płaczącym maluchem a on w najlepsze imprezuję dołuję mnie:/ teraz będzie musiał zająć się starszą córką... Imprezkę zrobimy w pierwszy lub drugi weekend jak wrócimy do domu:) Mała będzie w wózku w ogrodzie i będzie grill tak jak było z pierwszą:) żadnego brania małej na ręce przez ciotki:P
Jotenka, a gdzie rodziłaś?
Nie słyszałam, żeby ojciec mógł nocować w szpitalu.. są godziny odwiedzin, sale są wieloosobowe, więc siedzenie tatusiów non stop może być męczące dla innych pacjentek. Po za tym są godziny odwiedzin i w innych godzinach nie wpuszczają. W niektórych szpitalach ojcowie w ogóle nie mogą wejść na salę poporodową, dziecko mogą zobaczyć tylko w pokoju odwiedzin, a i są szpitale gdzie mogą je oglądać tylko przez szybę.
Nie słyszałam, żeby ojciec mógł nocować w szpitalu.. są godziny odwiedzin, sale są wieloosobowe, więc siedzenie tatusiów non stop może być męczące dla innych pacjentek. Po za tym są godziny odwiedzin i w innych godzinach nie wpuszczają. W niektórych szpitalach ojcowie w ogóle nie mogą wejść na salę poporodową, dziecko mogą zobaczyć tylko w pokoju odwiedzin, a i są szpitale gdzie mogą je oglądać tylko przez szybę.
U mnie też podobnie, że przez pierwsze tygodnie nie ma żadnych odwiedzin, tylko dziadkowie. U mnie w ogóle z tymi odwiedzinami to raczej problemu nie będzie, bo ja rodziny nie mam przy sobie, wszyscy oddaleni o dobre kilkadziesiąt km.
Moseka, a te chusteczki z netto to jak się nazywają? Jak spojrzałam w ten ranking to raczej wszystkie są ble, ewentualnie jeszczez lidla są OK. To ja już nie wiem, jakie kupić...?
A ja namiętnie piorę, ale nasze rzeczy, zimowe itp, bo pogoda się zrobiła, to chcę to zrobić, może część pozamykać w worki próżniowe i do następnej zimy.
Moseka, a te chusteczki z netto to jak się nazywają? Jak spojrzałam w ten ranking to raczej wszystkie są ble, ewentualnie jeszczez lidla są OK. To ja już nie wiem, jakie kupić...?
A ja namiętnie piorę, ale nasze rzeczy, zimowe itp, bo pogoda się zrobiła, to chcę to zrobić, może część pozamykać w worki próżniowe i do następnej zimy.
cytuje z bloga :
"Tibelly baby sensitive (netto)
Chusteczki TIBELLY BABY to delikatne, praktyczne w użyciu, nawilżane chusteczki do pielęgnacji dzieci i niemowląt. Zastosowanie alantoiny i rumianku (chusteczki Natural) lub alantoiny i aloesu (chusteczki Sensitive) gwarantuje że przy codziennym stosowaniu skóra dziecka zachowuje naturalne właściwości, dając jednocześnie poczucie świeżości i komfortu. Bez alkoholu, testowane dermatologicznie.
Skład:
Aqua,
Helianthus Annuus Seed Oil - olej z nasion słonecznika jest bogatym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych
Linum Usitatissimum Oil - olej z lnu, cudowny emolient
Cocamidopropyl Betaine - substancja myjąca
Xanthan Gum - zagęstnik
Allantoin - działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia
Sodium Benzoate - konserwant (dopuszczalne stężenie 0,5%)
Olus Oil - olej pochodzenia roślinnego, emolient
Glycerin - substancja nawilżająca,
Lauryl Glucoside - emulgator
Polyglyceryl-2-Dipolyhydroxystearate - emulgator
Glyceryl Oleate - emolient
Dicaprylyl Carbonate - emolient
Citric Acid - regulator pH"
i komentarz autorki :
"Ludzie gdzie jest Netto, jak tylko się dowiem, choćbym miała godzinę na wyprawę stracić to pójdę i kupię!!! Jeżeli nikt składu nie pomylił, to skład jest genialny (jak na chusteczki oczywiście). Kupię chyba całą paletę. Pewnie są tanie skoro pod marką dyskontu. Chce!!! "
http://www.srokao.pl/2013/01/analiza-chusteczki-nawilzane.html
"Tibelly baby sensitive (netto)
Chusteczki TIBELLY BABY to delikatne, praktyczne w użyciu, nawilżane chusteczki do pielęgnacji dzieci i niemowląt. Zastosowanie alantoiny i rumianku (chusteczki Natural) lub alantoiny i aloesu (chusteczki Sensitive) gwarantuje że przy codziennym stosowaniu skóra dziecka zachowuje naturalne właściwości, dając jednocześnie poczucie świeżości i komfortu. Bez alkoholu, testowane dermatologicznie.
Skład:
Aqua,
Helianthus Annuus Seed Oil - olej z nasion słonecznika jest bogatym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych
Linum Usitatissimum Oil - olej z lnu, cudowny emolient
Cocamidopropyl Betaine - substancja myjąca
Xanthan Gum - zagęstnik
Allantoin - działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia
Sodium Benzoate - konserwant (dopuszczalne stężenie 0,5%)
Olus Oil - olej pochodzenia roślinnego, emolient
Glycerin - substancja nawilżająca,
Lauryl Glucoside - emulgator
Polyglyceryl-2-Dipolyhydroxystearate - emulgator
Glyceryl Oleate - emolient
Dicaprylyl Carbonate - emolient
Citric Acid - regulator pH"
i komentarz autorki :
"Ludzie gdzie jest Netto, jak tylko się dowiem, choćbym miała godzinę na wyprawę stracić to pójdę i kupię!!! Jeżeli nikt składu nie pomylił, to skład jest genialny (jak na chusteczki oczywiście). Kupię chyba całą paletę. Pewnie są tanie skoro pod marką dyskontu. Chce!!! "
http://www.srokao.pl/2013/01/analiza-chusteczki-nawilzane.html
Rodziłam w Wejherowie:) tam są godziny odwiedzin chyba od 12 do 21, ale jak się wykupi pojedynczą sale to ich nie obchodzi kto tam siedzi w środku:)) mąż był 24h/d z nami:) jak raz z rana wracał ze sklepu to go nie chcieli wpuścić ale wytłumaczył, że tu śpi i było ok:) w ogóle przy pierwszym dziecku uważam, że jest to rozwiązanie najlepsze na świecie, od samego początku podział obowiązków, wstawaliśmy do małej w nocy na zmianę i córcia miała od pierwszego dnia kontakt z tatą nawet skóra do skóry i później jej tak zostało, że lubiła na taty gołej klacie leżeć:D na prawdę polecam... niestety teraz nie możemy sobie na to pozwolić ze względu na starszą:( ale i tak wybieram szpital w Wejherowie, żeby tata mógł potulić córcie jak przyjedzie a nie tylko przez szybkę na nią patrzeć mam nadzieję, że zdążę tam dojechać bo mam kawał drogi z Gdynii:P
Też już zaczęłam prać kurtki zimowe:) buty wypchałam gazetami i są już przygotowane do wyniesienia na strych jeszcze muszę pozbierać czapki, szaliki i rękawiczki bo już większość pochowałam ale jeszcze jakieś pojedyncze mi zostały...
Chusteczki kupuję hipp i J&J i o dziwo te drugie w rankingu nie wypadają najgorzej a tu na forum kosmetyki tej firmy są uznawane za najbardziej uczulające- ja tak nie uważam, dla mnie i jedne i drugie są super i bardzo przyjemnie pachną:)
Też już zaczęłam prać kurtki zimowe:) buty wypchałam gazetami i są już przygotowane do wyniesienia na strych jeszcze muszę pozbierać czapki, szaliki i rękawiczki bo już większość pochowałam ale jeszcze jakieś pojedyncze mi zostały...
Chusteczki kupuję hipp i J&J i o dziwo te drugie w rankingu nie wypadają najgorzej a tu na forum kosmetyki tej firmy są uznawane za najbardziej uczulające- ja tak nie uważam, dla mnie i jedne i drugie są super i bardzo przyjemnie pachną:)
Moseka, fajna tradycja. Mi by spokojnie starczyły 2 tygodnie, i tak już wtedy wszędzie chodziliśmy (do kościoła razem, do rodziców na obiad itd.), ale ogólnie bardzo podoba mi się takie podejście. Mi się poprzednio zwalili teście od razu po wejściu do domu ze szpitala - OD RAZU, nie zdążyłam się nawet wykąpać! Byłam wściekła. A wieczorem moi rodzice. W sumie nie mam nic przeciwko żeby sobie przyjechali pierwszego czy drugiego dnia (i tak ciężko im wybić z głowy odwiedziny w szpitalu, których za Chiny nie chcę), tylko niech dadzą chociaż parę godzin na odetchnięcie! Ech. No i herbatę też sobie każdy sam robi, jeszcze czego. A dalsza rodzina to faktycznie później przyjeżdżała, podobnie znajomi.
Mi nie robi różnicy co mąż robi jak ja jestem w szpitalu, byleby przywiózł co trzeba na czas :) Uważam że to ja byłam w fajniejszym położeniu, byłam przez dwa dni sama z takim totalnie maleńkim maleństwem, a on do pracy w tym czasie chodził i siedział sam w domu. A teraz to aż mu współczuję, trzy dni sama z synkiem nie chciałabym zostać, bo wiem, że by tęsknił za tatą bardzo, i w drugą stronę pewnie będzie podobnie. A z podziałem obowiązków ani przez chwilę nie było u nas problemu, przeciwnie, mąż od samego początku bardzo chętnie zajmował się synkiem, wstawał do niego, przewijał, nosił, ja np. nigdy nie wykąpałam dziecka :p Czasem nawet mam wrażenie, że kocha tatę bardziej niż mnie :)
Mi nie robi różnicy co mąż robi jak ja jestem w szpitalu, byleby przywiózł co trzeba na czas :) Uważam że to ja byłam w fajniejszym położeniu, byłam przez dwa dni sama z takim totalnie maleńkim maleństwem, a on do pracy w tym czasie chodził i siedział sam w domu. A teraz to aż mu współczuję, trzy dni sama z synkiem nie chciałabym zostać, bo wiem, że by tęsknił za tatą bardzo, i w drugą stronę pewnie będzie podobnie. A z podziałem obowiązków ani przez chwilę nie było u nas problemu, przeciwnie, mąż od samego początku bardzo chętnie zajmował się synkiem, wstawał do niego, przewijał, nosił, ja np. nigdy nie wykąpałam dziecka :p Czasem nawet mam wrażenie, że kocha tatę bardziej niż mnie :)
Ja nie będę miała nic przeciwko jak się mi rodzice zwalą zaraz po powrocie ze szpitala - gorzej jeśli to będą teściowie, bo im trzeba wszystko podać i są dość męczący, a moi rodzice sami sobie herbatę zrobią, mama jeszcze cichcem mi naczynia pozmywa czy zaraz sprzątać zaczyna.. pretensji by nie mieli, gdyby przyszli a ja bym powiedziała, że idę się wykąpać.
Ja bym nawet wolała, żeby mąż odbębnił to pępkowe kiedy mnie nie będzie, żeby załatwił od razu imprezę w domu z rodziną i tą w pracy z kolegami - byle był w stanie mnie odwiedzić i pomóc w ciągu dnia przy młodej, a to co będzie robił w domu, to mnie nie interesuje.
Ja bym nawet wolała, żeby mąż odbębnił to pępkowe kiedy mnie nie będzie, żeby załatwił od razu imprezę w domu z rodziną i tą w pracy z kolegami - byle był w stanie mnie odwiedzić i pomóc w ciągu dnia przy młodej, a to co będzie robił w domu, to mnie nie interesuje.
Ja bym się samymi teściami też nie przejmowała i poszła się kąpać, tylko nie chciałam z nimi dziecka zostawiać bez nadzoru. Na pewno nie zrobiłam tego przez dobre wychowanie :D
A ja się obawiam, że mi teściowa w szpitalu może złożyć wizytę. Mam nadzieję, że nie wpadnie na taki pomysł. Poprzednio przez kilka dni miałam wybroczyny na twarzy i nawet mężowi bym się nie pokazała. Teraz mam nadzieję, że mąż będzie przy porodzie i tylko on może przyjść do szpitala. Liczę, że rodzina to uszanuje. A jak wyjdziemy to zobaczymy jak będzie z odwiedzinami. Wszystko zależy jak będziemy się czuć i jak to wszystko się poukłada. Ale bez wcześniejszego uprzedzenia nie otwieram drzwi :)
Dla mnie odwiedziny w szpitalu były fajne, ta nuda była dla mnie najgorsza:/ tylko siedziałam i czekałam żeby iść do domu a jak ktoś przyjechał było ciekawiej:) może dlatego że nie byłam wymęczona porodem i mała była grzeczna. Właśnie odwiedziny w domu są dla mnie gorsze bo ja przez bardzo długi czas musiałam tłumaczyć dlaczego nie chcę żeby wszyscy brali moje dziecko na ręce:/ bardzo mi się nie podoba takie wędrowanie noworodka z rąk do rąk:/ ale my gości przyjmowaliśmy w ogrodzie- na nasza szczęście było bardzo ciepło:D mała spała ciągle w wózeczku i tyle...
Od razu na porodówce pytałam o salę pojedynczą:) i położna która odbierała mi poród powiedziała, że pójdzie sprawdzić co jest wolne:) tam oficjalnie mówili o cenach, teraz już nie pamiętam ile dokładnie się płaciło ale na pewno mąż płacił dopiero jak po kilku dniach pojechał odebrać mój wypis, opłata jest jednorazowa a nie tak jak np. w Wojewódzkim za każdy dzień się płaci:)
Od razu na porodówce pytałam o salę pojedynczą:) i położna która odbierała mi poród powiedziała, że pójdzie sprawdzić co jest wolne:) tam oficjalnie mówili o cenach, teraz już nie pamiętam ile dokładnie się płaciło ale na pewno mąż płacił dopiero jak po kilku dniach pojechał odebrać mój wypis, opłata jest jednorazowa a nie tak jak np. w Wojewódzkim za każdy dzień się płaci:)
U nas też odwiedziny tak po 2-3tyg, wcześniej tylko dziadkowie. Bo mnie powie szczerze odwiedziny przy pierwszym synku doprowadzały do szału, wszyscy chcieli wsiąść na ręce itp.,itd. Masakra jakby to jakaś lalka była, oczywiście moja mama to co innego, ale reszta to myślałam że pozabijam. Ale to chyba zazdrość przeze mnie też przemawiała.



ja niestety nie mam rodziny w uk, wiec ci co przyjada z pl to bede dokladnie znala dzien i godzine. zreszta i na moich i na meza rodzicow sie bardzo uciesze, bo wszyscy sa pomocni, czuja sie jak u siebie. mama i tesciowa sprzataja gotuja itd - nie dadza mi nic we wlasnym domu zrobic :D
kolezanki to mam takie, ze wpadna na kawke i pojda za chwilke, ale tez raczej dzwonia lub pisza i pytaja czy moga przyjsc, czy nie przeszkadzaja itd. takze chyba tez nie bede miec z nimi problemu :)
no i dostalam insuline :/ plus tabletki :/ za tydzien usg i wizyta z konsultanem. polozna mowila, ze od usg wszystko zalezy, ale moga sie nawet zdecydowac na porod za tydzien, bo to juz bedzie 36 tydzien lecial. wszytko zalezyl od wielu wzgledow, ale musze czkeac na za tydzien :/
zostala mi godzinka, zeby synka z przedszkola odebrac to sie szybko za sprzatanie biore :/
kolezanki to mam takie, ze wpadna na kawke i pojda za chwilke, ale tez raczej dzwonia lub pisza i pytaja czy moga przyjsc, czy nie przeszkadzaja itd. takze chyba tez nie bede miec z nimi problemu :)
no i dostalam insuline :/ plus tabletki :/ za tydzien usg i wizyta z konsultanem. polozna mowila, ze od usg wszystko zalezy, ale moga sie nawet zdecydowac na porod za tydzien, bo to juz bedzie 36 tydzien lecial. wszytko zalezyl od wielu wzgledow, ale musze czkeac na za tydzien :/
zostala mi godzinka, zeby synka z przedszkola odebrac to sie szybko za sprzatanie biore :/
Mnie w szpitalu odwiedzali najbliżsi, i nie miałam nic przeciwko temu, zawsze to jakieś urozmaicenie dnia :-) Natomiast w domu na luzie, wizyty porozkładaliśmy w czasie, podzieliliśmy odwiedzających na grupki, i też bez jakiejś spinki i nadmiernego latania wokół gości.
Ja już po wizycie u ginki, poród jeszcze się nie zaczyna, mimo że brzuch opadł już poniżej kolan, a skurcze przepowiadające dają się we znaki :-D Kolejna wizyta z ktg oraz usg za 2 tyg.
Weekend spędzony z córcią, bez wsparcia męża, dał mi popalić, starałam się spędzać z nią jak najwięcej czasu na spacerach i placu zabaw, ale wieczorem już padałam bez sił.
Ja już po wizycie u ginki, poród jeszcze się nie zaczyna, mimo że brzuch opadł już poniżej kolan, a skurcze przepowiadające dają się we znaki :-D Kolejna wizyta z ktg oraz usg za 2 tyg.
Weekend spędzony z córcią, bez wsparcia męża, dał mi popalić, starałam się spędzać z nią jak najwięcej czasu na spacerach i placu zabaw, ale wieczorem już padałam bez sił.
Jotenka, tylko inaczej wyglądają odwiedziny jak masz swoją salę i każdy może do Ciebie przyjść, a inaczej jak siedzisz pół godziny na plastikowym krzesełku w jednym pokoju z kilkoma innymi rodzinami :/ Poprzednio przyszła do mnie mama, bo jest lekarzem i ją wpuścili do pokoju, nawet fartuch miała :)
A mi wszystko jedno czy ktoś jest uciążliwym gościem czy sam sobie zrobi herbatę, po prostu nie lubię jak ktoś mi się kręci po domu a jakby mi miał jeszcze gotować to już w ogóle. Ja najbardziej na świecie lubię święty spokój i w szpitalu też ani przez moment mi się nie nudziło :)
A mi wszystko jedno czy ktoś jest uciążliwym gościem czy sam sobie zrobi herbatę, po prostu nie lubię jak ktoś mi się kręci po domu a jakby mi miał jeszcze gotować to już w ogóle. Ja najbardziej na świecie lubię święty spokój i w szpitalu też ani przez moment mi się nie nudziło :)
Hexusia nie da sie tego przeoczyc :) mnie jak zlapie taki skurcz to w pol mnie sklada, plecy bola, brzuch boli i sie ruszyc nie moge. jak sie z miejsca rusze to jeszcze gorzej jest. to taki nagly przeszywajacy bol. nie wiem jak to opisac dokladniej, ale jak dostaniesz taki skurcz to napewno bedziesz wiedziala, ze to to :D
lolaola, jesteś czy już rodzisz? :D
Hexusia, przy skurczach brzuch się napina i twardnieje. Trwa to nawet kilkadziesiąt sekund. Mnie akurat teraz nie boli, ale może boleć tak jak na miesiączkę. I może promieniować na kręgosłup. Mam nadzieję, że dobrze to wytłumaczyłam. W sumie to takie dziwne uczucie i pewnie każda z nas inaczej to odczuwa.
Hexusia, tak jak pisze gani, odczucia mogą być różne. Ja się przekonałam, że to te skurcze, jak byłam w pierwszej ciąży podłączana często pod ktg jak leżałam na patologii, i widziałam te góry i doliny na wydruku. U mnie to jest takie twardnienie, które właściwie obezwładnia mnie na dłuższą chwilę, taki mocny ból miesiączkowy, i mam wrażenie zapierania dechu w piersiach :-)
Hej przyszłe Mamy :)
Jestem mamą września 2011 i zaczynam pracę jako fotograf dziecięcy. Będę poszukiwać noworodków do sesji fotograficznych. Sesja będzie darmowa w zamian za możliwość umieszczenia kilku zdjęć na mojej stronie
https://www.facebook.com/MauaFotografia
Jeśli macie ochotę wziąć udział w takiej sesji napiszcie do mnie kilka słów na mauafotograf@gmail.com - np. jaka będzie płeć dziecka, jego/jej imię, gdzie mieszkacie i coś o sobie :) Dodatkowo, będę wdzięczna za Wasze zdjęcie. Informacje będą tylko dla mnie i nie pójdą w świat ;)
Zapraszam!
Jestem mamą września 2011 i zaczynam pracę jako fotograf dziecięcy. Będę poszukiwać noworodków do sesji fotograficznych. Sesja będzie darmowa w zamian za możliwość umieszczenia kilku zdjęć na mojej stronie
https://www.facebook.com/MauaFotografia
Jeśli macie ochotę wziąć udział w takiej sesji napiszcie do mnie kilka słów na mauafotograf@gmail.com - np. jaka będzie płeć dziecka, jego/jej imię, gdzie mieszkacie i coś o sobie :) Dodatkowo, będę wdzięczna za Wasze zdjęcie. Informacje będą tylko dla mnie i nie pójdą w świat ;)
Zapraszam!
dziewczyny ja już po wizycie u lekarza, wszystko prawidłowo tylko jedna laleczka pcha się strasznie na świat i nie wiadomo ile waży bo tak nisko główkę już ma.. i powiedziałam lekarzowi, że jak chce pisać jakieś skierowanie to tylko na cesarkę ;) w sumie mówił, że najpierw będziemy próbować naturalnie i zobaczymy, bo może być tak, że drugie jeśli w ciągu 10 minut nie będzie chciało wyjśc to będę cięta... ja się panicznie boję naturala ze względu na to, że może być niedotlenienie eeh ale myślę, że uda mi się przekonać lekarza :) i muszę wytrzymać majówkę a wtedy będdziemy myśleć..
i mamy już imiona :)
Lista Majowo - Czerwowych Mamuś
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
Czerwiec 2013
06.06 Jagaa - Kliniczna
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA Kornelia i CÓRECZKA Patrycja /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
i mamy już imiona :)
Lista Majowo - Czerwowych Mamuś
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
Czerwiec 2013
06.06 Jagaa - Kliniczna
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA Kornelia i CÓRECZKA Patrycja /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
h_and_m, ja też bym się przy bliźniakach bała SN, bo to jednak dwójka dzieci, ty po jednym wymęczona, nie wiadomo czy będzie siła, a drugie trzeba przecież szybko rodzić żeby nie było niedotlenione.
U mnie dziś wietrznie. Wyprałam już jedną pralkę ciuszków, drugą zaraz będę wieszać - wszystko tak pięknie schnie :)
U mnie dziś wietrznie. Wyprałam już jedną pralkę ciuszków, drugą zaraz będę wieszać - wszystko tak pięknie schnie :)
lolaola, mówiłam Ci, mi też poprzednio gin wróżył poród 3 tygodnie przed terminem i nic z tego nie wyszło :p Takie tam gadanie a jak się człowiek nastawi to potem tylko się denerwuje czemu jeszcze nie :/
haemka, nie stresuj się na zapas, może jak dzieciaczki są dobrze ułożone i nieduże to akurat łatwo pójdzie i potem się będziesz cieszyć że Cię jednak nie cięli :) Będzie co ma być :)
Wiatr głowy urywa, byliśmy 2h na spacerze, ale chmury piachu latały.
haemka, nie stresuj się na zapas, może jak dzieciaczki są dobrze ułożone i nieduże to akurat łatwo pójdzie i potem się będziesz cieszyć że Cię jednak nie cięli :) Będzie co ma być :)
Wiatr głowy urywa, byliśmy 2h na spacerze, ale chmury piachu latały.
h_and_m trzymam kciuki:) poród naturalny wcale nie jest taki straszny i na prawdę siłę na pewno będziesz miała, nie wiadomo skąd się biorą te pokłady energii:) tak bardzo będziesz chciała zobaczyć maluchy, że będziesz się starać. Ja bym zaufała lekarzowi, przecież w razie czego będą robić wszystko co najlepsze dla dzieci i Ciebie, a po za tym po naturalnym od razu możesz tulić dzieciaczki- co jest najwspanialszym uczuciem na świecie i podobno łatwiej z laktacją- o ile masz zamiar karmić piersią i szybciej dochodzi się do siebie, szybciej można ćwiczyć mięśnie brzucha żeby wróciły do formy:) Nie nakręcaj się bo same minusy będziesz dostrzegać;)
Muszczek i Laola- Wy już macie ciąże donoszone, więc teraz tylko rodzić.
H&M- będzie dobrze
Ja jutro mam wizytę, no i zobaczymy jak wyszły wyniki krwi i moczu, bo też wtedy odbiorę.
Po majówce zabieram się za pranie ciuszków, a dziś już powinny przyjść zakupy z apteki internetowej, zamówiłam m.in gaziki sterylne i niesterylne, sól fizjologiczną do oczek, bepanthen, parafinę, oilatum, smoczki avent, gatki poporodowe i jeszcze jakieś tam rzeczy, także większość już będę miała.
H&M- będzie dobrze
Ja jutro mam wizytę, no i zobaczymy jak wyszły wyniki krwi i moczu, bo też wtedy odbiorę.
Po majówce zabieram się za pranie ciuszków, a dziś już powinny przyjść zakupy z apteki internetowej, zamówiłam m.in gaziki sterylne i niesterylne, sól fizjologiczną do oczek, bepanthen, parafinę, oilatum, smoczki avent, gatki poporodowe i jeszcze jakieś tam rzeczy, także większość już będę miała.
Lista Majowo - Czerwowych Mamuś
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
20.05 Nadiaaa - CÓRECZKA Michalina/Redłowo lub Zaspa
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
Czerwiec 2013
06.06 Jagaa - Kliniczna
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA Kornelia i CÓRECZKA Patrycja /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
20.05 Nadiaaa - CÓRECZKA Michalina/Redłowo lub Zaspa
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
Czerwiec 2013
06.06 Jagaa - Kliniczna
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA Kornelia i CÓRECZKA Patrycja /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
H_and_m a ja boje sie cc jak ognia, mam nadzieje, ze mnie to nie spotka i chcialabym za wszelka cene tego uniknac. oczywiscie wiadomo, wszytko dla dobra dziecka/dzieci. kolezanka miala b.ciezki pierwszy porod. ze wzgledow psychicznych i fizycznych za drugim razem miala zaaplanowane cc i caly czas mnie namawia, ze jesli mam wybor to mam sie na cc decydowac bo to komfort itd. a ja mysle wrecz przeciwnie i chce rodzic sn.
w kazdej sytuacji nalezy doszukiwac sie pozytywnych aspektow, inaczej zwariujemy.
wczoraj w tym szpitalu pielegniarka pyta sie mnie jak sie odnosze do tej insuliny. wiem, ze wiele mam jest przeciwko, nie chce jej brac i sa zalamane faktek wstrzykiwania jej sobie kilka razy dziennie. a ja cala szczesliwa wspomnialam tylko, ze jesli z dzieciaczkiem bedzie wszytko ok to ja jak najbardziej prosze. w tej sytuacji bede miala prawdopodobnie dzieciaczka o 2 tygodnie szybciej niz z przewidywanej daty porodu.
takze nie zamartwiaj sie, szukaj pozytywow, a napewno wszytko bedzie OK!
w kazdej sytuacji nalezy doszukiwac sie pozytywnych aspektow, inaczej zwariujemy.
wczoraj w tym szpitalu pielegniarka pyta sie mnie jak sie odnosze do tej insuliny. wiem, ze wiele mam jest przeciwko, nie chce jej brac i sa zalamane faktek wstrzykiwania jej sobie kilka razy dziennie. a ja cala szczesliwa wspomnialam tylko, ze jesli z dzieciaczkiem bedzie wszytko ok to ja jak najbardziej prosze. w tej sytuacji bede miala prawdopodobnie dzieciaczka o 2 tygodnie szybciej niz z przewidywanej daty porodu.
takze nie zamartwiaj sie, szukaj pozytywow, a napewno wszytko bedzie OK!
adziula, akurat jak pierwsze urodzone SN to drugie cesarką z premedytacją to wg mnie marnotrawstwo, przecież pierwszy raz najgorzej :) Ja np. na początku też się strasznie bałam SN (jestem strasznie nieodporna na ból, na myśl o dentyście robi mi się niedobrze i słabo), ale teraz za drugim razem już zdecydowanie bym nie chciała cesarki. No ale Haemka ma trochę inną sytuację. Chociaż zasada ta sama, nie ma co stresować się na zapas :)
Muszczek, latwiej kontrolowac cukrzyce przy cc niz przy sn, ja mialam pompe podlaczona caly czas i przed cc trwalo ok 1.15 plus 1h przygotowania, wiec niektore w 2h rodza naturalnie wiec jest porownywalnie, i rowniez dziecko jest na zewnatrz w 2 minuty, moje mialo wszelkie konsekwencje niedocukrzenia, wiec lekarze tylko zacierali raczki, aby ciac, bo lepiej dla mnie i dla dziecka.
Adziula, uwazam, ze jesli dziecko jest ok, do ok.3300g w tym 32tc, to probuj sn, szczegolnie ze juz tak rodzilas, ale jesli maja ci wywolywac, oxy, pompa itp, to bierz epidural, ale chyba wiesz juz to i dawaj, choc po 8h jak zero postepu to ci zrobia i tak cc.
pamietaj ze po 2 mc musisz badania znow zrobic i tak juz co roku, i powodzenia hihi
Adziula, uwazam, ze jesli dziecko jest ok, do ok.3300g w tym 32tc, to probuj sn, szczegolnie ze juz tak rodzilas, ale jesli maja ci wywolywac, oxy, pompa itp, to bierz epidural, ale chyba wiesz juz to i dawaj, choc po 8h jak zero postepu to ci zrobia i tak cc.
pamietaj ze po 2 mc musisz badania znow zrobic i tak juz co roku, i powodzenia hihi
Ja też jestem za porodem naturalnym, jeśli wszystko idzie dobrze, mimo, że wcale nie mam najlepszych wspomnień- bolało jak cholera, ale już po 3-4 godzinach dało się wstawać. CC to zawsze operacja, ale wiadomo, to lekarze decydują i mają zrobić tak by dla rodzącej i dzieci było to najlepsze rozwiązanie.
Muszczek, mówisz ze za 2 drugim razem będzie łatwiej? Oby, bo z kolei moja mama wspomina gorzej swój 2gi poród SN, no ale miała 5,5 roku przerwy, więc może to dlatego. U mnie 2,5 roku od 1 go porodu, także liczę, że "wszystko tam jeszcze w miarę luźne" ;)
Hexusia, z tego co pamiętam trzeba w przychodni iść zapisać dziecko i wtedy położna się umawia...? Powiem jednak szczerze, że już mgliste pojęcie o tym mam i chętnie poczekam, aż ktoś Ci odpowie...
Muszczek, mówisz ze za 2 drugim razem będzie łatwiej? Oby, bo z kolei moja mama wspomina gorzej swój 2gi poród SN, no ale miała 5,5 roku przerwy, więc może to dlatego. U mnie 2,5 roku od 1 go porodu, także liczę, że "wszystko tam jeszcze w miarę luźne" ;)
Hexusia, z tego co pamiętam trzeba w przychodni iść zapisać dziecko i wtedy położna się umawia...? Powiem jednak szczerze, że już mgliste pojęcie o tym mam i chętnie poczekam, aż ktoś Ci odpowie...
Buniak, z własnego doświadczenia to nie wiem, ale moja mama i wszystkie koleżanki które rodziły 2x mówią, że jest łatwiej :) Ja mam małą przerwę, nawet nie dwa lata, i chyba właśnie do dwóch lat jest pod tym względem najlepiej (koleżanki i mama też miały takie przerwy :p). 5,5 roku to już bardzo dużo, więc faktycznie mogło być różnie. A ze wstawaniem po SN to też różnie bywa, mnie po 4h dopiero przewieźli z porodówki i to na łóżku, nikt nawet nie pytał, czy chcę siadać. A wstałam dopiero późnym wieczorem (urodziłam o 12) - nie licząc siadania do przewijania i karmienia. Ale ja miałam dość ciężki poród podobno :)
Mnie pytali o wizyty patronażowe jak poszłam do przychodni zdjąć szwy (w środę urodziłam, w poniedziałek byłam zdjąć szwy), ale powiedziałam, że nie chcę żadnych wizyt i nikt mnie nie nękał ;) Ale ja taka jestem, w szpitalu też byłam szczęśliwa jak dali mi święty spokój a nie co chwilę pytali jak karmienie, jak spanie itd. A wiem że niektórzy wtedy się czują zaniedbani i źle traktowani jak nikt nie pyta.
Mnie pytali o wizyty patronażowe jak poszłam do przychodni zdjąć szwy (w środę urodziłam, w poniedziałek byłam zdjąć szwy), ale powiedziałam, że nie chcę żadnych wizyt i nikt mnie nie nękał ;) Ale ja taka jestem, w szpitalu też byłam szczęśliwa jak dali mi święty spokój a nie co chwilę pytali jak karmienie, jak spanie itd. A wiem że niektórzy wtedy się czują zaniedbani i źle traktowani jak nikt nie pyta.
Tzn. ja nie twierdzę, że będzie gorzej niż za pierwszym razem (co ja mogę o tym wiedzieć :p). Ja tylko twierdzę, że po dłuższej przerwie nie ma znaczenia, że to drugi poród a nie pierwszy, czyli że raczej jest mniej więcej tak samo. Moja mama też rodziła po 10 latach i nie wspomina tego jako traumy (najpierw 1,5 roku różnicy, potem 10 lat i potem znów 1,5).
Ja też słyszałam, że przy drugim jest łatwiej, no ale nigdy nie wiadomo jak to wyjdzie w praniu:)
Co do wizyty pielęgniarki środowiskowej, to u nas dzwoni się bezpośrednio do pielęgniarki na komórkę i się z nią umawia:) Przynajmniej tak było 3 lata temu.
Ja właśnie zamówiłam kocyk i prześcieradełko do wózka:)

Co do wizyty pielęgniarki środowiskowej, to u nas dzwoni się bezpośrednio do pielęgniarki na komórkę i się z nią umawia:) Przynajmniej tak było 3 lata temu.
Ja właśnie zamówiłam kocyk i prześcieradełko do wózka:)


To mnie trochę pocieszyłyście. Mówią,że drugi poród jest inny i tego właśnie się obawiam,bo z synem nie było tak źle.Jedyne co mnie przeraża to nacięcie krocza. Wiem,że powinno się je wykonać przy partych,a mnie pierd... baba na Zaspie nacięła kiedy skurcz się skończył i czekaliśmy na kolejny.Jak ja się wtedy wydarłam,jakby mąż mnie nie przytrzymał to chyba bym jej w zęby strzeliła. Nawet teraz jak oglądam jakieś porody w telewizji to czuje ból w miejscu nacięcia.
Hej. Ja jestem po cc w pierwszej ciąży (nie było planowane) i teraz mam ogromną nadzieję urodzić sn. Cóż wtedy też takową miałam... Ale może tym razem się uda. Przynajmniej zrobię wszystko, żeby tak się stało.
W weekend byliśmy na weselu, więc się jeszcze trochę wybawiliśmy ;) a teraz już czekam aż mi się bratanek urodzi, co powinno nastąpić już niedługo :) idę do ogródka poużywać sobie ładnej pogody ;)
W weekend byliśmy na weselu, więc się jeszcze trochę wybawiliśmy ;) a teraz już czekam aż mi się bratanek urodzi, co powinno nastąpić już niedługo :) idę do ogródka poużywać sobie ładnej pogody ;)
mi się wydaje że nie ma reguły. z tego co słyszałam, to są różne opinie na temat porodów naturalnych. jedne mówią, że pierwszy poród to pikuś w stosunku do drugiego, jeszcze inne mówią że drugi łatwiejszy, jeszcze inne że oba porody masakra. a moja koleżanka jedna i druga przeszły oba porody jak kichnięcie.
ja nic nie mówię bo to mój pierwszy poród i nie wiem czego się spodziewać.
ja nic nie mówię bo to mój pierwszy poród i nie wiem czego się spodziewać.
No ja od nikogo osobiście nie słyszałam, żeby drugi poród był gorszy od pierwszego (osobiście znaczy od własnych znajomych, a nie od koleżanki koleżanki kuzynki czy na forach internetowych). Co najwyżej że bardziej boli, ale za to znacznie szybciej idzie - to już kwestia że tak powiem gustu :D Tylko właśnie dużo zależy od różnicy wieku.
Justa, miałam identycznie! Całą ciążę bałam się nacięcia, wszyscy mówili że w ogóle się nie czuje, a dla mnie to jedyna porodowa trauma. Dwa razy nacinała i dwa razy było koszmarnie. Gdyby nie to, poród wspominałabym jako całkiem znośny. A tak mi się jeszcze śniło po nocach przez kilka dni, brrr. I to był też jedyny moment kiedy się wydarłam.
Koleżanka rodziła w sierpniu zeszłego roku i mówiła, że w wojewódzkim już się starają nie nacinać w ogóle, więc to mnie ostatecznie przekonało do tego szpitala :)
Justa, miałam identycznie! Całą ciążę bałam się nacięcia, wszyscy mówili że w ogóle się nie czuje, a dla mnie to jedyna porodowa trauma. Dwa razy nacinała i dwa razy było koszmarnie. Gdyby nie to, poród wspominałabym jako całkiem znośny. A tak mi się jeszcze śniło po nocach przez kilka dni, brrr. I to był też jedyny moment kiedy się wydarłam.
Koleżanka rodziła w sierpniu zeszłego roku i mówiła, że w wojewódzkim już się starają nie nacinać w ogóle, więc to mnie ostatecznie przekonało do tego szpitala :)
no moja mama mimo, ze miala 13 lat przerwy miedzy siostra a bratem to mowi, ze wszytkie porody miala latwe i moglaby dalej rodzic. tez miala 36 lat jak rodzila mojego brata :)
wczoraj tesciowa mi mowila, ze mimo, ze brat meza byl mniejszy od mojego meza to miala gorszy drugi porod. takze ja mysle, ze na to nie ma reguly i te drugie mamy juz sie niedlugo przekonaja jak to jest. i pewnie ile nas tu jest tyle bedzie roznych doswiadczen :)
wczoraj tesciowa mi mowila, ze mimo, ze brat meza byl mniejszy od mojego meza to miala gorszy drugi porod. takze ja mysle, ze na to nie ma reguly i te drugie mamy juz sie niedlugo przekonaja jak to jest. i pewnie ile nas tu jest tyle bedzie roznych doswiadczen :)
dokładnie, każda inaczej to przechodzi, każda ma inny próg bólu i każdy poród jest inny - ważne to pozytywne nastawienie :) bo nerwy tylko przeszkadzają w porodzie :)
Ja od wczoraj mam takie dziwne skurcze, pół brzucha mi drętwieje jakby o.O tylko prawa strona, mięśnie się napinają na boku i pobolewa o.O przeważnie jak się brzuch spinał to w całości, albo w poziomie, takie opasające, a teraz bok tylko o.O
Moje kochane dziecko nie dało mi w nocy pospać, tak się wierciła jakby ją mrówki oblazły :/ przez co ja dziś chodzę taka rozbita.. dobrze, że dziś leżę i pachnę, bo nie mam nic, co muszę zrobić.
Ja od wczoraj mam takie dziwne skurcze, pół brzucha mi drętwieje jakby o.O tylko prawa strona, mięśnie się napinają na boku i pobolewa o.O przeważnie jak się brzuch spinał to w całości, albo w poziomie, takie opasające, a teraz bok tylko o.O
Moje kochane dziecko nie dało mi w nocy pospać, tak się wierciła jakby ją mrówki oblazły :/ przez co ja dziś chodzę taka rozbita.. dobrze, że dziś leżę i pachnę, bo nie mam nic, co muszę zrobić.
mojej koleżanki mama mówiła mi jakiś czas temu, że jak rodziła moją koleżankę to bardzo dobrze to wspomina, szybko, łatwo i prawie bezboleśnie ale jak już rodziła drugie dziecko przeżyła koszmar i gdyby miała pierwszy taki poród to nie wie czy by się zdecydowała na drugą ciążę. także ile kobiet rodzących tyle różnych opinii. nie wiem od czego to zależy ale nie ma się czego bać:-)
U mnie większość jeśli mają drugie dziecko to drugi poród gorszy, nawet położna na SR o tym mówiła, że co poród to gorzej wspomina :P
a też mam znajome, że pierwszy poród masakra i jeśli wpadną z druga ciążą bo na razie trauma trwa i nie planują to tylko cc. Albo kumpele sa po pierwszej cc i sobie nie wyobrażają inaczej i przy drugim dziecku tylko cc. Wszystko zależy od przeżyć no i także co mamuśka to inne opinie :) Ja nie słucham innych i najlepiej słuchać siebie i swojego organizmu i na co jesteśmy gotowe ;) a czasami i tak nie bedzie wyboru bo wskazania medyczne zadecyduja za Nas :)
a też mam znajome, że pierwszy poród masakra i jeśli wpadną z druga ciążą bo na razie trauma trwa i nie planują to tylko cc. Albo kumpele sa po pierwszej cc i sobie nie wyobrażają inaczej i przy drugim dziecku tylko cc. Wszystko zależy od przeżyć no i także co mamuśka to inne opinie :) Ja nie słucham innych i najlepiej słuchać siebie i swojego organizmu i na co jesteśmy gotowe ;) a czasami i tak nie bedzie wyboru bo wskazania medyczne zadecyduja za Nas :)
Ja miałam długo traumę, ale jakoś się zapomina... w końcu. Nie miałam problemu z decyzją, że chcę kolejne dziecko. Natomiast przez pierwsze 3 miesiące ciężko było o tym mówić, ale myślę że doszedł do tego baby blues no i to że połóg wypadał zimą, więc ani specjalnie nie można było nigdzie wyjść. Teraz myślę, że będzie inaczej, bo lato, więc ze spacerem mniej zachodu no i ogólnie trzeba pozytywnie myśleć.
Dziś mam wizytę, więc już przebieram nogami :)
Dziś mam wizytę, więc już przebieram nogami :)
a powiedzcie mi czy znacie jakies sposoby na obolala lydke po skurczu?
wczoraj w nocy mnie taki zlapal, ze i od przodu i od tylu lydki, nawet nie mialam jak naciagac. magnez pije, a mnie takie skurcze lapia, ze az sie poplakalam z bolu :/ wczoraj bylo ok, lydka nie bolala, a dzisiaj to jakas masakra, chodze jak kulawa :/ nawet przy dotyku boli.
chcialabym dzisiaj jak Moseka, lezec i pachniec, bo nic mi sie nie chce, ale mam taki bajzel w domu, ze trzeba wziac sie za robote :/ a pogoda taka piekna u nas.
wczoraj w nocy mnie taki zlapal, ze i od przodu i od tylu lydki, nawet nie mialam jak naciagac. magnez pije, a mnie takie skurcze lapia, ze az sie poplakalam z bolu :/ wczoraj bylo ok, lydka nie bolala, a dzisiaj to jakas masakra, chodze jak kulawa :/ nawet przy dotyku boli.
chcialabym dzisiaj jak Moseka, lezec i pachniec, bo nic mi sie nie chce, ale mam taki bajzel w domu, ze trzeba wziac sie za robote :/ a pogoda taka piekna u nas.
Ja też niestety nie leżę i nie pachnę :) Ale dziś kończę zlecenie i wreszcie będę miała czas na odpoczynek przed porodem (haha, to się naodpoczywam), zaraz lecimy z synkiem na spacer, a teraz idę pranie wywiesić na słoneczko :)
ja wczoraj dom posprzątałam, podłogi pomyłam, łazienki zrobiłam, wyprałam i wyprasowałam 1/3 ciuszków młodej (mam podzielone na temp prania - na szczęście wszystkie białe mogę prać w wysokiej temp :) ), żółwiowi i rybką posprzątałam, pająki nakarmiłam.. Obiad też wczoraj zrobiłam na dwa dni i na zakupach byliśmy.. usiadłam o 22 :P
wolę tak - jeden dzień się namęczę, drugi mogę robić co chcę ;)
szkoda że u nas tak wieje to bym sobie na balkonie książkę poczytała, a tak to siedzę w domu na kanapie, ale przy otwartych drzwiach balkonowych ;)
wolę tak - jeden dzień się namęczę, drugi mogę robić co chcę ;)
szkoda że u nas tak wieje to bym sobie na balkonie książkę poczytała, a tak to siedzę w domu na kanapie, ale przy otwartych drzwiach balkonowych ;)
Czesc Dziewczyny:-))
haemka - glowka do gory!! twoje zle samopoczucie przyspieszy porod bo dziewczynki sie beda denerwowac.. bedzie dobrze..a mzoe akurat sie jedna przewroci i bedziesz miala cc??
ja caly czas chcialam miec porod sn.. ale maluchy robily mi na przekor i albo jedno mialo glowke przy zoladku albo lezaly poprzecznie..od pt leza glowkami w dol..no chyba,ze znowu sie odwrocily.. no i waza gdzies po 2200.. ide dzisiaj do gin to mozliwe,ze sie dowiem..
w pt rozmawialam z ordynatorem ginekologii i mowil,ze mgoe rodzic w naszym szpitalu..mam metlik teraz.. chce zeby dzieci byly bezpieczne itd..a ja dam rade ze wszystkim.. trzeba.. poki co nie boje sie porodu.. ale brzuch mam ogromny..
117 cm w pasie:P z kazdym tyg mam o 2 cm wiecej..
haemka - glowka do gory!! twoje zle samopoczucie przyspieszy porod bo dziewczynki sie beda denerwowac.. bedzie dobrze..a mzoe akurat sie jedna przewroci i bedziesz miala cc??
ja caly czas chcialam miec porod sn.. ale maluchy robily mi na przekor i albo jedno mialo glowke przy zoladku albo lezaly poprzecznie..od pt leza glowkami w dol..no chyba,ze znowu sie odwrocily.. no i waza gdzies po 2200.. ide dzisiaj do gin to mozliwe,ze sie dowiem..
w pt rozmawialam z ordynatorem ginekologii i mowil,ze mgoe rodzic w naszym szpitalu..mam metlik teraz.. chce zeby dzieci byly bezpieczne itd..a ja dam rade ze wszystkim.. trzeba.. poki co nie boje sie porodu.. ale brzuch mam ogromny..
117 cm w pasie:P z kazdym tyg mam o 2 cm wiecej..
Hej , ja mam jakieś 104 cm, ale moja to przecież pojedyncza ciąża, także stokrotka wg mnie Twój brzuch wcale nie jakiś wielki.
Co do szpitala- pewnie ciężki wybór, ale na pewno dobrą decyzję podejmiesz.
A jak u Was z kg? U mnie o dziwo od 3 tygodni waga się nie zmienia i mam ciągle +10. Zobaczymy, jak będzie dalej... pewnie zacznie mi skakać niedługo
Co do szpitala- pewnie ciężki wybór, ale na pewno dobrą decyzję podejmiesz.
A jak u Was z kg? U mnie o dziwo od 3 tygodni waga się nie zmienia i mam ciągle +10. Zobaczymy, jak będzie dalej... pewnie zacznie mi skakać niedługo
gdyby to było jedno dzieciątko to ok Sn mogę rodzić ale tu jednak się boję.. jest to jednak jakieś ryzyko... i już lekarz mówił, że się nie obkręcą bo jedna praktycznie główkę ma w kanale...
tak poza tym to szew trzyma i szyjka ma cały czas 13mm mimo, że nie leżę cały czas a praktycznie ciągle jestem w ruchu ;p ale powiem szczerze, że na początku cały czas leżałam i jak zeszłam po schodach w dół i w górę to na drugi dzień normalnie miałam zakwasy ;p
adziula nie martw się, ja też mam problem ze skurczami a łydka mnie tak boli, że dotknąć nie idzie.. dwa dni temu złapał mnie taki potworny skurcz, że musiałam aż męża budzić żeby mi to rozmasował bo nie byłam w stanie nic z tym zrobić..
dzisiaj wstawiona kolejna pralka ciuszków a z braniem ubranek do szpitala to się zastanawiam bo w razie czego do domu jest 3 km więc mąż może podrzucić ;)
my na razie 15 kg na+, jeszcze z 12 i będzie 100!! kurde trzeba się ograniczyć z tym jedzeniem ;p no i ja mam 112 w pasie :)
tak poza tym to szew trzyma i szyjka ma cały czas 13mm mimo, że nie leżę cały czas a praktycznie ciągle jestem w ruchu ;p ale powiem szczerze, że na początku cały czas leżałam i jak zeszłam po schodach w dół i w górę to na drugi dzień normalnie miałam zakwasy ;p
adziula nie martw się, ja też mam problem ze skurczami a łydka mnie tak boli, że dotknąć nie idzie.. dwa dni temu złapał mnie taki potworny skurcz, że musiałam aż męża budzić żeby mi to rozmasował bo nie byłam w stanie nic z tym zrobić..
dzisiaj wstawiona kolejna pralka ciuszków a z braniem ubranek do szpitala to się zastanawiam bo w razie czego do domu jest 3 km więc mąż może podrzucić ;)
my na razie 15 kg na+, jeszcze z 12 i będzie 100!! kurde trzeba się ograniczyć z tym jedzeniem ;p no i ja mam 112 w pasie :)
Ja +12kg:) Także jest dobrze, skurcze to dziś miałam w nocy myślałam że mi łydki odpadną, jestem zdziwona bo oststnio w ogóle mnie nie męczy i znowu:( Za to zgaga przeszła:) Mały chyba się zsunął na dół i tak mi nie naciska na żołądek.
No Moseka wieje u nas strasznie, byłam z synkiem na spacerze i powiem szczerze nie wiadomo jak się ubrać.
Co do wyprawki i wszystkich rzeczy dla maluszka to raczej mam już wszystko, jestem spokojna bo nawet większość poprana, a w razie co mąż już tą resztę dokończy:)
Musze wyprać jeszcze fotelik, pościel, ochraniacze do łóżeczka, a no i chustę. Kupione raczej wszystko... A na wszelki to podkłady na łóżko do szpitala co by nie trzeba było się prosić.

No Moseka wieje u nas strasznie, byłam z synkiem na spacerze i powiem szczerze nie wiadomo jak się ubrać.
Co do wyprawki i wszystkich rzeczy dla maluszka to raczej mam już wszystko, jestem spokojna bo nawet większość poprana, a w razie co mąż już tą resztę dokończy:)
Musze wyprać jeszcze fotelik, pościel, ochraniacze do łóżeczka, a no i chustę. Kupione raczej wszystko... A na wszelki to podkłady na łóżko do szpitala co by nie trzeba było się prosić.


Ja mam 8kg na plusie i w pasie 112cm:)) ciekawe jakie będą wymiary końcowe?
Ja się w ogóle nie boję porodu, gorzej jak bym miała wskazania do cc;/ Przeraża mnie w tym niezależność od pracowników szpitala, w gruncie rzeczy obcych dla mnie ludzi:( po pierwszym porodzie już po 2 godzinach szłam siusiu zrobić a zaraz po tym wzięłam prysznic:) nikt obcy nie musiał się mną zajmować ani moim dzieckiem:)
Dziś przyszedł mój wózek:) wygląda lepiej niż na zdjęciach (widziałam na żywo, ale inny kolor:), wczoraj przyszedł fotelik więc z droższych i większych rzeczy mam już wszystko, zostało mi kilka drobiazgów: pieluszki tetrowe, nożyczki do paznokci, szczoteczka do włosów i smoczki.
Chustę dostanę chyba na urodziny:))
A jeszcze muszę kupić coś do jedzenia do szpitala, żebym z głodu nie padła:P
Ja się w ogóle nie boję porodu, gorzej jak bym miała wskazania do cc;/ Przeraża mnie w tym niezależność od pracowników szpitala, w gruncie rzeczy obcych dla mnie ludzi:( po pierwszym porodzie już po 2 godzinach szłam siusiu zrobić a zaraz po tym wzięłam prysznic:) nikt obcy nie musiał się mną zajmować ani moim dzieckiem:)
Dziś przyszedł mój wózek:) wygląda lepiej niż na zdjęciach (widziałam na żywo, ale inny kolor:), wczoraj przyszedł fotelik więc z droższych i większych rzeczy mam już wszystko, zostało mi kilka drobiazgów: pieluszki tetrowe, nożyczki do paznokci, szczoteczka do włosów i smoczki.
Chustę dostanę chyba na urodziny:))
A jeszcze muszę kupić coś do jedzenia do szpitala, żebym z głodu nie padła:P
ja jutro mam wizytę! już się doczekać nie mogę :)
a na długi weekend wyjeżdżamy na 3 dni do koleżanki na domek! uh jeziorko, las, spokój... szkoda tylko, że psy zostawiamy w domu, bo ja się zawsze stresuje jak je zostawiamy.. ale wiem, że ja ich w tym stanie nie ogarnę nad wodą (obaj kochają wodę i ciężko ich z niej wyciągnąć) a mąż chce od nich też odpocząć :P Na szczęście udało się i moja siostra przez te 3 dni u nas w domu posiedzi z psami :)
Trochę żałuję, że Polska to nie Holandia, gdzie w szpitalu rodzą tylko skomplikowane przypadki, a zdrowa, prawidłowo przebiegająca ciąża kwalifikuje do porodu domowego z położną... też chciałam rodzić w domu, ale nie znalazłam w okolicy położnej, która by się tym zajmowała :( a w Holandii to norma...
Zaczęłam dziś czytać książkę "Ciąża i poród bez obaw" - w ciągu jednego dnia połowa książki za mną, a czytane w "przerwach". Bardzo fajna książka, jeśli wpadnie wam w łapki - polecam.
Jest dużo o pozytywnym myśleniu, o tym jak otoczenie kreuje negatywną wizję porodu itd. Ogólnie czytanie tej książki fajnie mnie nastroiło do porodu :)
a na długi weekend wyjeżdżamy na 3 dni do koleżanki na domek! uh jeziorko, las, spokój... szkoda tylko, że psy zostawiamy w domu, bo ja się zawsze stresuje jak je zostawiamy.. ale wiem, że ja ich w tym stanie nie ogarnę nad wodą (obaj kochają wodę i ciężko ich z niej wyciągnąć) a mąż chce od nich też odpocząć :P Na szczęście udało się i moja siostra przez te 3 dni u nas w domu posiedzi z psami :)
Trochę żałuję, że Polska to nie Holandia, gdzie w szpitalu rodzą tylko skomplikowane przypadki, a zdrowa, prawidłowo przebiegająca ciąża kwalifikuje do porodu domowego z położną... też chciałam rodzić w domu, ale nie znalazłam w okolicy położnej, która by się tym zajmowała :( a w Holandii to norma...
Zaczęłam dziś czytać książkę "Ciąża i poród bez obaw" - w ciągu jednego dnia połowa książki za mną, a czytane w "przerwach". Bardzo fajna książka, jeśli wpadnie wam w łapki - polecam.
Jest dużo o pozytywnym myśleniu, o tym jak otoczenie kreuje negatywną wizję porodu itd. Ogólnie czytanie tej książki fajnie mnie nastroiło do porodu :)
Ja po wizycie no i niby wszystko w miarę, no ale znowu mam grzybicę, no i badania moczu nie wyszły idealnie. Dlatego dostałam globulki do wewnątrz macmiror- mają działanie przeciwgrzybiczne i przeciwbakteryjne, a za 2 tygodnie kolejna wizyta i badanie moczu i zobaczymy. Mam nadzieję, że żadnych bakterii nie będzie, bo tak jak ta grzybica dziecku nic nie robi, tak bakterie mogłyby jakoś się przedostać i potem noworodki mają bakterie w moczu- a to już nie jest fajne...
Poza tym lekarz pytał, czy brzuch mi się napina, no i w sumie ostatnio tak, więc dostałam też do brania 2 razy na dobę d*phaston- to rozkurczowo. Bierze któraś z Was może taki specyfik?
Na szczęście szyjka długa i zamknięta, natomiast ciągle mam zalecenie się oszczędzać.
Poza tym lekarz pytał, czy brzuch mi się napina, no i w sumie ostatnio tak, więc dostałam też do brania 2 razy na dobę d*phaston- to rozkurczowo. Bierze któraś z Was może taki specyfik?
Na szczęście szyjka długa i zamknięta, natomiast ciągle mam zalecenie się oszczędzać.
Ja mam 16 na plusie i 123 w pasie, czyli w sumie całkiem nieźle jak na końcówkę. Ostatnio nawet usłyszałam, że mam malutki brzuszek :D I to prawda, ostatnio miałam o wiele większy. Przy czym ja mam 180cm wzrostu, żeby nie było :)
Wczoraj skończyłam robotę, wreszcie mogę zacząć żyć jak ciężarna, czyli ograniczyć się do gotowania, sprzątania i opieki nad starszym dzieckiem :D
Wczoraj skończyłam robotę, wreszcie mogę zacząć żyć jak ciężarna, czyli ograniczyć się do gotowania, sprzątania i opieki nad starszym dzieckiem :D
Hejka, u mnie 12 na plusie, także będzie na pewno mniej, niż w pierwszej ciąży. Został jeszcze tydzień do powrotu męża, a potem to już możemy rodzić ;-)
Zaczęłam już mieć sny szpitalne, jak mnie przyjmują na oddział, robią badania itd. Jakoś mało przyjemne te sny. Mam nadzieję, że po porodzie nie będę leżała długo, dwie doby jak poprzednio i do domu, bo na pewno będę strasznie za córą tęsknić.
Zaczęłam już mieć sny szpitalne, jak mnie przyjmują na oddział, robią badania itd. Jakoś mało przyjemne te sny. Mam nadzieję, że po porodzie nie będę leżała długo, dwie doby jak poprzednio i do domu, bo na pewno będę strasznie za córą tęsknić.
Właśnie, mi się dziś już trzeci raz śniło, że urodziłam :)
Też mam nadzieję, że po dwóch dobach mnie wypuszczą. Na samą myśl że mam na tak długo rozstać się z synkiem jest mi smutno. A jak w ogóle jest z wypuszczaniem na żądanie? Takich zwykłych śmiertelników tak wypuszczają?
Też mam nadzieję, że po dwóch dobach mnie wypuszczą. Na samą myśl że mam na tak długo rozstać się z synkiem jest mi smutno. A jak w ogóle jest z wypuszczaniem na żądanie? Takich zwykłych śmiertelników tak wypuszczają?
Ach, no i zazdroszczę strasznie wyjazdu nad jezioro do lasu! Uwielbiam taki odpoczynek. No ale my już na majówkę co najwyżej do szpitala :p
Nie wiem czy to nie jest tak, że Ty możesz wyjść na żądanie, ale dziecko zostaje jeśli coś jest nie tak, lub jeśli nie minęły te 3 doby - ten czas to podobno na wykrycie ew żółtaczki..
3 doby to nie wiele, ja musiałam tydzień po operacji siedzieć w szpitalu - to był koszmar :P no i tu masz dzidzie przy sobie, a ja siedziałam sama z laptopem i po 3 dniach umierałam już z nudów, dobrze, że internet miałam, przynajmniej miałam kontakt ze światem :P Mam tylko nadzieję, że oddział położniczy będzie spokojniejszy niż chirurgia - ja co prawda leżałam w sali 2-osobowej, ale nocne krzyki babć nadal wspominam :/ szpital to jedyne miejsce gdzie cieszyłam się, że ktoś wymyślił tabletki nasenne, bo tam nie dało się spać, całe noce ktoś jęczał, krzyczał.. umieralnia po prostu..
My myśleliśmy, że we wrześniu da radę wyjechać jeszcze nad jeziorko z młodą, ale nie wiem czy pomysł wypali - co roku jeździmy na tydzień nad jezioro, psy się wylatają, my odpoczywamy - dla mnie spacery po łąkach, lasach to najlepszy wypoczynek - nie kręcą mnie góry, za dużo ludzi, nie lubię też leżenie na plaży - szybko mi się to nudzi.. nawet w podróży po ślubnej w Turcji po kilku godzinach nad basenem się zaczynaliśmy nudzić - dobrze, że w hotelu był pokój "zabaw" i siłownia.. jakiś pingpong, gry na konsole, rowerki..
w te wakacje mieliśmy się wybrać na kajaki, tydzień z plecakiem w kajaku, psy w zeszłym roku uczyliśmy pływać w kajakach, żeby się nie bały... ale zaszłam w ciążę i w terminie w którym mieliśmy jechać, będę świeżo upieczoną mamą :P
3 doby to nie wiele, ja musiałam tydzień po operacji siedzieć w szpitalu - to był koszmar :P no i tu masz dzidzie przy sobie, a ja siedziałam sama z laptopem i po 3 dniach umierałam już z nudów, dobrze, że internet miałam, przynajmniej miałam kontakt ze światem :P Mam tylko nadzieję, że oddział położniczy będzie spokojniejszy niż chirurgia - ja co prawda leżałam w sali 2-osobowej, ale nocne krzyki babć nadal wspominam :/ szpital to jedyne miejsce gdzie cieszyłam się, że ktoś wymyślił tabletki nasenne, bo tam nie dało się spać, całe noce ktoś jęczał, krzyczał.. umieralnia po prostu..
My myśleliśmy, że we wrześniu da radę wyjechać jeszcze nad jeziorko z młodą, ale nie wiem czy pomysł wypali - co roku jeździmy na tydzień nad jezioro, psy się wylatają, my odpoczywamy - dla mnie spacery po łąkach, lasach to najlepszy wypoczynek - nie kręcą mnie góry, za dużo ludzi, nie lubię też leżenie na plaży - szybko mi się to nudzi.. nawet w podróży po ślubnej w Turcji po kilku godzinach nad basenem się zaczynaliśmy nudzić - dobrze, że w hotelu był pokój "zabaw" i siłownia.. jakiś pingpong, gry na konsole, rowerki..
w te wakacje mieliśmy się wybrać na kajaki, tydzień z plecakiem w kajaku, psy w zeszłym roku uczyliśmy pływać w kajakach, żeby się nie bały... ale zaszłam w ciążę i w terminie w którym mieliśmy jechać, będę świeżo upieczoną mamą :P
Dziewczyny orientujecie się może jak to jest przy porodach rodzinnych, czy partner musi mieć swoje ciuchy na przebranie i do tego jakiś fartuch i ochraniacze na buty? czy musi mieć klapki, a może w szpitalu dają tylko te zielone fartuchy i to wystarczy? Pytam bo przy poprzednim porodzie byłam sama i nie wiem jak się przygotować.
;D
wiecie co, mi tak brakuje seksu, że masakra ;p
ale co zrobić, jak zakaz to zakaz a po porodzie też pewnie z 2 msce celibatu ;p
dziewuchy dzisiaj nie dają mi spokoju, tak się d*pkami w żebrach kręcą, że chwilami aż płakać mi się chce.. najważniejsze, że dają znać o sobie ;)
tak przy okazji to mąż mówi, że zaczęłam chrapać w nocy ale jak tu nie chrapać jak mam cały czas nos zapchany ;p
wiecie co, mi tak brakuje seksu, że masakra ;p
ale co zrobić, jak zakaz to zakaz a po porodzie też pewnie z 2 msce celibatu ;p
dziewuchy dzisiaj nie dają mi spokoju, tak się d*pkami w żebrach kręcą, że chwilami aż płakać mi się chce.. najważniejsze, że dają znać o sobie ;)
tak przy okazji to mąż mówi, że zaczęłam chrapać w nocy ale jak tu nie chrapać jak mam cały czas nos zapchany ;p
dziewczyny, a co ja mam mówić? Seks uprawiać mogę, nie mam zakazów, ale mój mąż nie może się przemóc, bo ciągle się boi, że młodej zrobi krzywdę :/ odkąd tuli się do kopiącego brzucha jego libido jest na poziomie -100, a odkąd ja jestem na diecie cukrzycowej i czuje się lżej, libido mi wróciło do poziomu sprzed ciąży - czyli mogę zawsze, wszędzie i o każdej porze i najchętniej to non stop XD
i wiem, że po porodzie jemu libido wróci do normy, bo Kaśka będzie już po za mną, a mi pewnie przy karmieniu piersią znów spadnie :/ + jeszcze gojenie się i takie tam :/
pół dnia przeleżałam na balkonie na leżaczku, czytając książkę w słoneczku - córa kręciła się i wierciła :) coraz bardziej lubię te jej wiercenia się, mimo że coraz mocniejsze, to jakoś tak mi raźniej jak ją czuję :)
i wiem, że po porodzie jemu libido wróci do normy, bo Kaśka będzie już po za mną, a mi pewnie przy karmieniu piersią znów spadnie :/ + jeszcze gojenie się i takie tam :/
pół dnia przeleżałam na balkonie na leżaczku, czytając książkę w słoneczku - córa kręciła się i wierciła :) coraz bardziej lubię te jej wiercenia się, mimo że coraz mocniejsze, to jakoś tak mi raźniej jak ją czuję :)
Hexusia, niestety ;) ale u nas tak zawsze - jak pracowałam na zmiany nie miałam w ogóle ochoty na seks, a mąż szalał, jak zmieniłam pracę, to on zaczął mieć ciężki okres w pracy i po 10-12h pracował, wracał padnięty i nic mu się nie chciało - wtedy ja szalałam XD śmiejemy się, że my to się nigdy dopasować nie możemy :P
Moseka u mnie z tym libido to tak jak u Ciebie, przed ciążą non stop i o każdej porze ;p kiedyś kiedyś na początku kręciła mnie długa gra wstępna a później to tak na spontana ;p
jak jeszcze mogliśmy uprawiać seks w tej ciąży to mąż się zastanawiał też czy czassem nie zrobi krzywdy dziewczynom ;d faceci mają jakieś dziwne podejście ;p w końcu ciąża to nie choroba a przyjemnośc jakaś powinna być ;p
jak jeszcze mogliśmy uprawiać seks w tej ciąży to mąż się zastanawiał też czy czassem nie zrobi krzywdy dziewczynom ;d faceci mają jakieś dziwne podejście ;p w końcu ciąża to nie choroba a przyjemnośc jakaś powinna być ;p
dziewczyny jak u was z nastrojem?
Ja mam takie skoki... jeden dzień przeryczałam w całości, o wszystko praktycznie.. o to że psy się nie słuchają, że zapomniałam kupić mleka, że ogórków mi zabrakło.. o to że w tv nic nie ma.. wszystko sprawiało, że zaczynałam zanosić się płaczem...
a od dwóch dni jestem w euforii, chodzę jak na tabsach, wszędzie mnie pełno, ciągle coś robię, jestem pełna energii, ciągle się śmieje, wszystko mnie rozśmiesza.. boję się że po tych dniach znów przyjdzie taki, że będę ryczeć z byle powodu :/
h_and_m, dla mnie gra wstępna to strata czasu ;) lubiłam ją jak miałam 15-16lat, teraz kompletnie mnie to nie kręci ;) mój mąż śmieje się, że zrobił ze mnie potwora - dla mi na prawdę nie potrzebne miejsce, czy tworzenie atmosfery.. nie raz kleszcze z pachwin musiałam wyciągać :P teraz już mąż się tak nie daje jak kiedyś - spoważniał w tej kwestii i się stresuje, że ktoś nas przyłapie - mi nadal wsio rychno gdzie, jak mam ochotę to muszę i już :P
Ja mam takie skoki... jeden dzień przeryczałam w całości, o wszystko praktycznie.. o to że psy się nie słuchają, że zapomniałam kupić mleka, że ogórków mi zabrakło.. o to że w tv nic nie ma.. wszystko sprawiało, że zaczynałam zanosić się płaczem...
a od dwóch dni jestem w euforii, chodzę jak na tabsach, wszędzie mnie pełno, ciągle coś robię, jestem pełna energii, ciągle się śmieje, wszystko mnie rozśmiesza.. boję się że po tych dniach znów przyjdzie taki, że będę ryczeć z byle powodu :/
h_and_m, dla mnie gra wstępna to strata czasu ;) lubiłam ją jak miałam 15-16lat, teraz kompletnie mnie to nie kręci ;) mój mąż śmieje się, że zrobił ze mnie potwora - dla mi na prawdę nie potrzebne miejsce, czy tworzenie atmosfery.. nie raz kleszcze z pachwin musiałam wyciągać :P teraz już mąż się tak nie daje jak kiedyś - spoważniał w tej kwestii i się stresuje, że ktoś nas przyłapie - mi nadal wsio rychno gdzie, jak mam ochotę to muszę i już :P
no u mnie z tym nastrojem to też ciężko bywa dzisiaj rano chodziłam naburmuszona nic mi się nie podobało a teraz mi się odwidziało bo mąż pozwolił mi na zakupy się wybrać ale oczywiście nie sama.. w sumie to tylko marchewkę kupiłam do zupki ;p
u nas to było z tą grą wstępną jak miałam 17-18 lat a teraz 23 skończone już mam więc dla mnie już co innego się liczy ;p a cały czas tego samego w łóżku robić się nie da ;p chociaż u nas chyba nigdy nie było rutyny ;d
a pierwszego seksu po ciąży się i boję i doczekać nie mogę ;)
u nas to było z tą grą wstępną jak miałam 17-18 lat a teraz 23 skończone już mam więc dla mnie już co innego się liczy ;p a cały czas tego samego w łóżku robić się nie da ;p chociaż u nas chyba nigdy nie było rutyny ;d
a pierwszego seksu po ciąży się i boję i doczekać nie mogę ;)
Moseka, ja nie mam nic przeciwko siedzeniu w szpitalu jako takiemu, tylko że dzieci mam dwoje i wolałabym być z jednym i z drugim. Wierz mi, zostawić dziecko na 3 dni to nie jest niewiele. No i wrzaski też na bank będą, przecież każde dziecko o innej porze się w nocy budzi :p
W Wojewódzkim mąż bierze klapki na zmianę (ale ochraniacze pewnie też może mieć) i dostaje fartuch na miejscu.
Ja też mam nos cały czas zapchany, ale nie jest to jakaś straszna dolegliwość, więc nie narzekam :) Nastroje raczej stabilne z naciskiem na nerwowość :D
W Wojewódzkim mąż bierze klapki na zmianę (ale ochraniacze pewnie też może mieć) i dostaje fartuch na miejscu.
Ja też mam nos cały czas zapchany, ale nie jest to jakaś straszna dolegliwość, więc nie narzekam :) Nastroje raczej stabilne z naciskiem na nerwowość :D
My po wizycie :) Mała waży już prawie 2kg :) ładnie rośnie, serducho bije jak powinno. Szyjka macicy w porządku, młoda zwrócona główką w dół :) Mi spadło pół kg od połowy kwietnia, więc nie jest źle.
Nadgarstki bolą prawdopodobnie przez zbierającą się wodę - muszę się przemęczyć, do zmian nastrojów muszę przywyknąć..
Cukier pod kontrolą, więc dalej ta dieta i zabawy z glukometrem.
Na kolejnej wizycie robimy wymaz na paciorkowca.
Na razie dr jest zadowolona z tego co widzi :)
Trochę miałam dziś wysokie ciśnienie, mam je mierzyć dwa razy dziennie i zapisywać.
Nadgarstki bolą prawdopodobnie przez zbierającą się wodę - muszę się przemęczyć, do zmian nastrojów muszę przywyknąć..
Cukier pod kontrolą, więc dalej ta dieta i zabawy z glukometrem.
Na kolejnej wizycie robimy wymaz na paciorkowca.
Na razie dr jest zadowolona z tego co widzi :)
Trochę miałam dziś wysokie ciśnienie, mam je mierzyć dwa razy dziennie i zapisywać.
Moseka ja Ci mowie, ze oszaleje. Dobrze, ze u ciebie ten cukier sie unormowal. ja biore insuline od poniedzialku i dalej mi nie spada :/ wizyta w poniedzialek wiec zobaczymy co sie dowiem. ale juz mnie to strasznie irytuje, ze ograniczam jedzenie, pilnuje sie jak moge biore i tabletki i zastrzyki a to go...o sie nie rusza z miejsca.
Ja się strasznie tej insuliny bałam, na szczęście udało się.. ale muszę przyznać, że bardzo wielu rzeczy sobie odmawiam, gotuję obiadki z diety, którą miałam po wycięciu woreczka żółciowego - bardzo mało soli, tylko białe mięso, jak zupy to bez śmietany (zupy robię na skrzydełku, a nie szkielecie, bo szkielet za tłusty), ziemniaków jem tyle co nic, dużo pomidorów i ogórków, zamiast śmietany jogurt naturalny, jak mam ochotę na coś słodkiego to kromka grahama z płaską łyżeczką domowego dżemu (kupny podnosi mi cukier), no i jem co 2h, w bardzo małych ilościach.. Jak masło/margarynę to tylko z pomidorem/ogórkiem - nie mieszam masła z wędliną/serem/twarogiem czy jajkiem. Jabłka kupuje malutkie, żeby nie zjadać za dużo na raz, śliwek dojrzałych nie jem, tylko lekko kwaśne, ananasy i brzoskwinie w ogóle wywaliłam z diety (świeże! tych z puszki w ogóle nie jem) Płatki wybieram wieloziarniste z małą ilością suszonych owoców i zalewam mlekiem 1,5-2%.
Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam szynkę czy kiełbasę wieprzową. Wędlinę kupuje tylko z indyka/kurczaka i na kromkę chleba daję pół plasterka - jem max 2plasterki dziennie.
Ogólnie zabawy mam z tą dietą.. ale działa.
Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam szynkę czy kiełbasę wieprzową. Wędlinę kupuje tylko z indyka/kurczaka i na kromkę chleba daję pół plasterka - jem max 2plasterki dziennie.
Ogólnie zabawy mam z tą dietą.. ale działa.
Dziewczyny ale macie jazdy z tymi dietami! podziwiam! ja czasami się muszę pół godziny zastanawiać na co w ogóle mam ochotę, bo sama nie wiem czego chcę:/ czasem córcia mi podpowiada co byśmy zjadły:)
Artykuł bardzo przydatny:)
Muszę się wziąć za porządki:( bleee
Wczoraj dokupiliśmy ostatnie potrzebne rzeczy dla małej i muszę to wszystko uporządkować bo na razie składowaliśmy wszystko tak bez ładu w łóżeczku i szufladach a jak mam już wszystko to muszę to ogarnąć...
Artykuł bardzo przydatny:)
Muszę się wziąć za porządki:( bleee
Wczoraj dokupiliśmy ostatnie potrzebne rzeczy dla małej i muszę to wszystko uporządkować bo na razie składowaliśmy wszystko tak bez ładu w łóżeczku i szufladach a jak mam już wszystko to muszę to ogarnąć...
Ja polecam apteki gemini i stacjonarne i internetową. http://www.aptekagemini.pl
Adziula, ty wez ta torbe juz do szpitala w poniedzialek, bo moga cie juz tam zostawic, wydaje mi sie, ze za tydzien mozesz juz byc mamusia. jak mnie w 32tc juz zostawilia tu juz koncowka. oni wol
ja tak mialam juz ze szpitala mnie nie wypuscili tylko maz w szoku i to on pryzwiozl mi do szpitala rzeczy, a pozniej moja sis i maz zrobili wyprawke, ale ja trafilam w 32tc, i naprawde wszystko trzeba bylo przygotowac, mieli na to 2 dnibo czesniej sterydy na pluca dziecka tak na wszelki wypadek, bo jakby ta insulina nie pomaga, dziecko za duze itp., i sie sprezyli hihi.i tak urodzilam w tym 37tc, wiec ok. bylo.
ja tak mialam juz ze szpitala mnie nie wypuscili tylko maz w szoku i to on pryzwiozl mi do szpitala rzeczy, a pozniej moja sis i maz zrobili wyprawke, ale ja trafilam w 32tc, i naprawde wszystko trzeba bylo przygotowac, mieli na to 2 dnibo czesniej sterydy na pluca dziecka tak na wszelki wypadek, bo jakby ta insulina nie pomaga, dziecko za duze itp., i sie sprezyli hihi.i tak urodzilam w tym 37tc, wiec ok. bylo.
No niby dziewczyny macie rację, ale ja jestem zestresowana jak nigdy i nie chcę jeszcze rodzić. Z córką poszło bardzo fajnie bo obudziłam się gdzieś o 1 w nocy, a po 4 już urodziłam. Dzień wcześniej zupełnie nic nie zapowiadało porodu. Teraz te bóle brzucha i skurcze mnie przerażają. Muszę wziąć się w garść.
Dziewczyny mające już dzieci, co robicie ze starszym rodzeństwem na czas porodu? W dzień nie ma u nas problemu, ale w nocy to już inna sprawa. Najlepiej gdyby któraś babcia do nas przyjechała, ale nie chcą. Macie przygotowaną jakąś wyprawkę dla dzieci?
Dziewczyny mające już dzieci, co robicie ze starszym rodzeństwem na czas porodu? W dzień nie ma u nas problemu, ale w nocy to już inna sprawa. Najlepiej gdyby któraś babcia do nas przyjechała, ale nie chcą. Macie przygotowaną jakąś wyprawkę dla dzieci?
U nas jesli porod bedzie w dzien to starszy synek pojedzie do dziadkow lub oni przyjada do nas, mieszkaja niedaleko. jesli porod zdarzy sie w nocy to albo tez oni przyjada albo zadzwonimy po ciocie, ktora mieszka pietro nizej i do rana z nim posiedzi.
A ja cos dzisiaj nienajlepiej sie czuje, duszno mi strasznie i poce sie, do tego serce jakos tak szybko bije ;/ teraz juz ciut lepiej. Nie wiem, moze to przez to,ze przesadzilam dzisiaj z robotą- sprzatanie, zmiana poscieli, pieczenei ciasta.
A ja cos dzisiaj nienajlepiej sie czuje, duszno mi strasznie i poce sie, do tego serce jakos tak szybko bije ;/ teraz juz ciut lepiej. Nie wiem, moze to przez to,ze przesadzilam dzisiaj z robotą- sprzatanie, zmiana poscieli, pieczenei ciasta.
Moseka, ja jakas szczuplutka to tez specjalnie nie jestem, a raczej bym powiedziala, ze napewno do maluszkow nie naleze. a ten dlugopis z insulina ma tak mala igielke, ze nawet nie czujesz jak sie ja wbija, takze jest ok :)
Iza to ty mnie teraz nastraszylas :/ od kilku dni mam skurcze jak nie wiem co, ale tylko popoludniami- dziwne to troche dla mnie. a dzisiaj co bym i ile bym nie zjadla to ciagle glodna jestem, a do tego non stop do lazienki latam, bo mnie tak czysci :/ oj byle bym wytrzymala do poniedzialku, bedzie wtedy rowne 36tc :)
Iza to ty mnie teraz nastraszylas :/ od kilku dni mam skurcze jak nie wiem co, ale tylko popoludniami- dziwne to troche dla mnie. a dzisiaj co bym i ile bym nie zjadla to ciagle glodna jestem, a do tego non stop do lazienki latam, bo mnie tak czysci :/ oj byle bym wytrzymala do poniedzialku, bedzie wtedy rowne 36tc :)
adziula, moją koleżankę czyściło przez dwa dni, trzeciego zaczęła rodzić :P więc.. nie żebym straszyła :P
Jakie kosmetyki potrzebuje dla dziecka? bo ja z "obsługi" noworodka jestem zielona...
- krem ochronny do pupy
- parafinę
- zasypkę? zamiast zasypki chciałam używać mąki ziemniaczanej - zdrowsza.. czy jak używam zasypki to krem też mam używać?
- płyn do kąpieli
- sól fizjologiczna
- chusteczki do pupy
coś jeszcze?
Jakie kosmetyki potrzebuje dla dziecka? bo ja z "obsługi" noworodka jestem zielona...
- krem ochronny do pupy
- parafinę
- zasypkę? zamiast zasypki chciałam używać mąki ziemniaczanej - zdrowsza.. czy jak używam zasypki to krem też mam używać?
- płyn do kąpieli
- sól fizjologiczna
- chusteczki do pupy
coś jeszcze?
Wg mnie to wszystko :) My nigdy kremu do pupy nie mieliśmy, tylko mąka ziemniaczana.
gani, "nie chcą przyjechać"?! Bardzo miło z ich strony.
My odwozimy synka do moich rodziców albo dzwonimy po nich jeśli noc. Moja mama nawet powiedziała w pracy, że jakby co bierze urlop na żądanie. Mieszkają w sąsiedniej dzielnicy, więc mamy blisko. Chociaż jak miało ich nie być to plan B był że przyjedzie druga babcia na majówkę i będzie czekać na ewentualne wezwanie albo awaryjnie znajomi :) A w nocy to nawet sąsiadkę z naprzeciwka bym poprosiła jakby trzeba było.
gani, "nie chcą przyjechać"?! Bardzo miło z ich strony.
My odwozimy synka do moich rodziców albo dzwonimy po nich jeśli noc. Moja mama nawet powiedziała w pracy, że jakby co bierze urlop na żądanie. Mieszkają w sąsiedniej dzielnicy, więc mamy blisko. Chociaż jak miało ich nie być to plan B był że przyjedzie druga babcia na majówkę i będzie czekać na ewentualne wezwanie albo awaryjnie znajomi :) A w nocy to nawet sąsiadkę z naprzeciwka bym poprosiła jakby trzeba było.
no my nie mamy za duzo mozliwosc. dlatego z jednej strony sie ciesze na to wywolywanie, bo przynajmniej bede miala dzien zaplanowany itd i bede mogla sie w miare przygotowac. czy dzien czy noc bede musiala mikolaja podrzucic do kolezanki w bloku obok. mam nadzieje, jaknajdluzej mikolaja przetrzymac z nami w szpitalu i maz go najwyzej pozniej odwiezie do tej kolezanki jak juz sie zacznie robic goraco. do szpitala mamy 5min samochodem, takze jest spoko. jesli okaze sie, ze wyznacza nam ta date za 2-3 tygodnie, to jeszcze moze tesciow uda sie namowic na przyjazd do nas, to wtedy juz wogole problem z glowy bedzie.
ale powiem wam, ze nie boje sie porodu, nie boje sie bolu, nowych obowiazkow itd ale wlasnie boje sie tego co zrobie z Mikolajem jak zaczne rodzic.
najbardziej byloby mi go szkoda budzic w srodku nocy i oddawac takiego zaspanego do obcych w sumie ludzi :/ az mi smutno jak o tym wszytkim mysle.
ale powiem wam, ze nie boje sie porodu, nie boje sie bolu, nowych obowiazkow itd ale wlasnie boje sie tego co zrobie z Mikolajem jak zaczne rodzic.
najbardziej byloby mi go szkoda budzic w srodku nocy i oddawac takiego zaspanego do obcych w sumie ludzi :/ az mi smutno jak o tym wszytkim mysle.
adziula, ja mam tak samo - nie stresuję się samym porodem tylko czy nie wypadnie akurat na drzemkę, czy nie trzeba będzie położyć synka wieczorem (nigdy nie zostawał wieczorem z nikim), czy nie trafi w jakiś kiepski moment. Ale staram się myśleć pozytywnie :)
No ja czekam, czekam! :D
lolaola jest jeszcze tydzień do przodu ode mnie :)
Ja nie mam żadnego laktatora :p
lolaola jest jeszcze tydzień do przodu ode mnie :)
Ja nie mam żadnego laktatora :p
Odnośnie porodu to ja nie mam ani rodziców ani teściów na miejscu, natomiast planuję, że przyjedzie zaprzyjaźniona opiekunka mojej Małej. Dobrze, że temat powstał, bo muszę to z nią ustalić... W zasadzie już czas na to.
Laktator mam ręczny(kupiony w aptece naprędce przez męża przy 1 dziecku a i tak się nie przydał), ale tak beznadziejny, że traktuję jakbym w ogóle nie miała. Nie zamierzam też kupować. Jak będzie potrzeba to wtedy będę myśleć.
Laktator mam ręczny(kupiony w aptece naprędce przez męża przy 1 dziecku a i tak się nie przydał), ale tak beznadziejny, że traktuję jakbym w ogóle nie miała. Nie zamierzam też kupować. Jak będzie potrzeba to wtedy będę myśleć.
Muszczek, no nie chcą. Woleliby żeby do nich zawieźć. Ja to rozumiem bo my mieszkamy tu od niedawna i w sumie byli u nas kilka razy więc nie są obeznani gdzie i co trzymamy. A tak, jak masz wnuczkę u siebie to wiesz, gdzie wszystko masz i jest łatwiej się zająć. Tylko to budzenie dziecka w nocy mnie przeraża.
Laktator mam ręczny Aventa i uważam, że nie ma sensu inwestować na początku. Chyba, że potem pojawią się jakieś problemy z karmieniem i będzie trzeba cały czas odciągać.
Laktator mam ręczny Aventa i uważam, że nie ma sensu inwestować na początku. Chyba, że potem pojawią się jakieś problemy z karmieniem i będzie trzeba cały czas odciągać.
wiecie co, ja się boję tylko, że mąż przestanie po tym patrzeć na mnie jak na kobietę.. bo jednak poród do czysta fizjologia.. z drugiej strony, widział mnie już z rurką w brzuchu przez którą leciała ropa, trzymał mi włosy jak rzygałam do śmietnika na przystanku - nad morzem strułam się hamburgerem i rzygałam całą drogę do domu, co przystanek wyskakiwałam z tramwaju jak poparzona....
zastanawiam się nadal nad tym porodem rodzinnym, mimo tych obaw, mąż daje mi straszne poczucie bezpieczeństwa i nikt nigdy tak dobrze nie rozmasowywał mi pleców - to mój nadworny masażysta w czasie okresu - a mam bardzo bolesne miesiączki, krzyż boli strasznie, do tego puchną łydki - zawsze rozmasowuje mi krzyż i nogi..
Martwię się tym, że jedna koleżanka w czasie parcia się posikała, inna zrobiła kupę, bo nie zdążyła z lewatywą.. i tylko to mnie martwi, taka totalna fizjologia...
Jakoś się już nie obawiam bólu czy nacięcia, nie obawiam się też pobytu w szpitalu, czy słabego zaopiekowania - w sumie to bym wolała być sama z mężem i żeby położna przyszła dopiero jak główka zacznie wychodzić, żeby podpowiedzieć kiedy mam przeć, a kiedy nie..
zastanawiam się nadal nad tym porodem rodzinnym, mimo tych obaw, mąż daje mi straszne poczucie bezpieczeństwa i nikt nigdy tak dobrze nie rozmasowywał mi pleców - to mój nadworny masażysta w czasie okresu - a mam bardzo bolesne miesiączki, krzyż boli strasznie, do tego puchną łydki - zawsze rozmasowuje mi krzyż i nogi..
Martwię się tym, że jedna koleżanka w czasie parcia się posikała, inna zrobiła kupę, bo nie zdążyła z lewatywą.. i tylko to mnie martwi, taka totalna fizjologia...
Jakoś się już nie obawiam bólu czy nacięcia, nie obawiam się też pobytu w szpitalu, czy słabego zaopiekowania - w sumie to bym wolała być sama z mężem i żeby położna przyszła dopiero jak główka zacznie wychodzić, żeby podpowiedzieć kiedy mam przeć, a kiedy nie..
No to już zależy głównie od faceta. U nas nie było żadnego problemu, ale gwarancji nikt Ci raczej nie da, różnie ludzie reagują. Mi w sumie tak konkretnie mąż się do niczego nie przydał w czasie porodu (jak mnie boli to strasznie nie lubię, jak się mnie dotyka), wystarczyło mi, że po prostu był - a o reszcie w ogóle nie myślałam. Teraz też będzie, bo dla mnie to komfort psychiczny - nie cierpię być sama w takich stresowych sytuacjach.
A w czasie porodu położna raczej nie będzie siedzieć z Tobą cały czas, do mnie przychodziła co jakiś czas sprawdzić tętno dziecka i badać jak postępuje rozwarcie, a generalnie siedzieliśmy sami. I bardzo dobrze :)
A w czasie porodu położna raczej nie będzie siedzieć z Tobą cały czas, do mnie przychodziła co jakiś czas sprawdzić tętno dziecka i badać jak postępuje rozwarcie, a generalnie siedzieliśmy sami. I bardzo dobrze :)
Dla mnie sama obecność męża dużo wniosła. Ważne że tam był i dokładnie, siedzi się samemu a położna przychodzi sprawdzać co jakiś czas postępy i potem dopiero na finał- gdy skurcze parte się pojawią.
Mnie irytowało jak mąż mnie chciał głaskać, ale to z powodu bólu, nie wyobrażam sobie jednak porodu bez niego. Sama obecność to wielka ulga.
Jeśli boisz się o fizjologię to niech po prostu siedzi przy Twojej głowie zwrócony twarzą do ciebie i stara się za dużo nie patrzeć w tą inna stronę. I gwarantuję Ci, przy tym bólu to nawet nie kontrolujesz co robisz, mi się wydaje że pomimo lewatywy i tak popuściłam, ale w sumie pewności nie mam i nikt mi o tym też nie mówił. Olejesz to, ważne żeby tylko szło do przodu i mieć to za sobą. Duża adrenalina i nie myśli się ani o nagości, ani o kupie, byle było dobrze z dzieckiem i byle to mieć już za sobą.
Mnie irytowało jak mąż mnie chciał głaskać, ale to z powodu bólu, nie wyobrażam sobie jednak porodu bez niego. Sama obecność to wielka ulga.
Jeśli boisz się o fizjologię to niech po prostu siedzi przy Twojej głowie zwrócony twarzą do ciebie i stara się za dużo nie patrzeć w tą inna stronę. I gwarantuję Ci, przy tym bólu to nawet nie kontrolujesz co robisz, mi się wydaje że pomimo lewatywy i tak popuściłam, ale w sumie pewności nie mam i nikt mi o tym też nie mówił. Olejesz to, ważne żeby tylko szło do przodu i mieć to za sobą. Duża adrenalina i nie myśli się ani o nagości, ani o kupie, byle było dobrze z dzieckiem i byle to mieć już za sobą.
ja nie wyobrazam sobie bez meza rodzic. cala poprzednia ciaze przygotowywalam go do tego co moze tam zobaczyc. jedyny moment w ktorym zbladl, to jak zobaczyl lozysko- myslalam ze odleci :D
w sumie facet to daje wlasnie komfort psychiczny, do tego moj maz mi trzymal miske, bo non stop wymiotowalam. mialam skurcze parte i nie moglam przec, bo wymiotowalam. do tego jak juz przec musialam to sie o niego zapieralam, na nim wieszalam itd. teraz sie tylko smieje, ze pojdzie ze mna rodzic pod warunkiem, ze mu znowu reki nie bede chciala zlamac :D
ostatnio ogladalismy program one born every minute i tam tatus wyszedl zapalic. jeden papierosek drugi trzeci czwarty, pogadal z ludzmi a jak wrocil to dziecko juz na swiecie bylo. zalamal sie chlopak, bo tyle czasu przesiedzial w tym szpitalu z dziewczyna, a jak sie dziecko rodzilo to on palil. no i moj maz na to, ze on by sobie w zyciu nie darowal, gdyby ominal go porod naszego dziecka.
no zobaczymy jak to bedzie :) pewnie sie wszytkie teraz martwimy, a jak bedzie to wyjdzie w praktyce i razem z pierwszym skurczem :)
moj maz ma jeszcze interview w srode i juz sie martwi czy nie urodze do tego czasu i jak on wtedy pojedzie i co z Mikolajem zrobi itd. na szczescie to wewnatrzfirmowe spotkanie i wszyscy w firmie wiedza, ze juz w kazdej chwili moge rodzic, wiec w razie wypadku pojedzie poprostu z malym :)
w sumie facet to daje wlasnie komfort psychiczny, do tego moj maz mi trzymal miske, bo non stop wymiotowalam. mialam skurcze parte i nie moglam przec, bo wymiotowalam. do tego jak juz przec musialam to sie o niego zapieralam, na nim wieszalam itd. teraz sie tylko smieje, ze pojdzie ze mna rodzic pod warunkiem, ze mu znowu reki nie bede chciala zlamac :D
ostatnio ogladalismy program one born every minute i tam tatus wyszedl zapalic. jeden papierosek drugi trzeci czwarty, pogadal z ludzmi a jak wrocil to dziecko juz na swiecie bylo. zalamal sie chlopak, bo tyle czasu przesiedzial w tym szpitalu z dziewczyna, a jak sie dziecko rodzilo to on palil. no i moj maz na to, ze on by sobie w zyciu nie darowal, gdyby ominal go porod naszego dziecka.
no zobaczymy jak to bedzie :) pewnie sie wszytkie teraz martwimy, a jak bedzie to wyjdzie w praktyce i razem z pierwszym skurczem :)
moj maz ma jeszcze interview w srode i juz sie martwi czy nie urodze do tego czasu i jak on wtedy pojedzie i co z Mikolajem zrobi itd. na szczescie to wewnatrzfirmowe spotkanie i wszyscy w firmie wiedza, ze juz w kazdej chwili moge rodzic, wiec w razie wypadku pojedzie poprostu z malym :)
Mój pali jak pije, a że praktycznie wcale nie pije to i nie pali XD chociaż wkurzyłabym się gdyby wychodził w trakcie na fajkę - ale to bardziej z zazdrości.. niby tyle czasu nie palę, ale nadal mnie ciągnie.. pewnie gdybym rzucała z własnej woli, to by mnie tak nie ciągnęło, ale rzuciłam z myślą "to tylko kilka miesięcy.."
TŻ już też w firmie przygotował szefa, że jak zacznę rodzić to jego po prostu nie ma.
weźcie mnie jeszcze wymiotami nie dobijajcie.. :P
Ogólnie mój wie, jak może być, ale nie wiem czy zdaje sobie z tego sprawę.. tj często wiemy, że coś może się zdarzyć, ale mimo to nas to zaskakuje - nie wiem czy wyjaśniłam o co mi chodzi..
wiem też, że nie wybaczyłby mi gdybym powiedziała, że nie chcę żeby był ze mną - bo poród rodzinny to dla niego coś tak oczywistego, że w ogóle się nie zastanawiał, czy on chce tam być, czy ja bym chciała, żeby on był.
TŻ już też w firmie przygotował szefa, że jak zacznę rodzić to jego po prostu nie ma.
weźcie mnie jeszcze wymiotami nie dobijajcie.. :P
Ogólnie mój wie, jak może być, ale nie wiem czy zdaje sobie z tego sprawę.. tj często wiemy, że coś może się zdarzyć, ale mimo to nas to zaskakuje - nie wiem czy wyjaśniłam o co mi chodzi..
wiem też, że nie wybaczyłby mi gdybym powiedziała, że nie chcę żeby był ze mną - bo poród rodzinny to dla niego coś tak oczywistego, że w ogóle się nie zastanawiał, czy on chce tam być, czy ja bym chciała, żeby on był.
Ja się obiema rękoma podpisuję pod wypowiedzą Buniak :)
Zwymiotowałam podczas porodu raz, długo przed partymi, ja chyba w ten sposób reaguję na ból, bo jak mam migrenę to też zawsze rzygam ;) Ale to był akurat mój najmniejszy problem.
Zwymiotowałam podczas porodu raz, długo przed partymi, ja chyba w ten sposób reaguję na ból, bo jak mam migrenę to też zawsze rzygam ;) Ale to był akurat mój najmniejszy problem.
Jeśli chodzi o zostawienie córki, to na szczęście moi rodzice i siostra mieszkają blisko, więc zakładam, że będziemy po nich dzwonić. Ale przyznam, że rozstanie z nią jest jednym z moich większych zmartwień, co prawda ona już nieraz zostawała u dziadków na noc, także krótka rozłąka spoko, gorzej, gdyby przyszło mi zostać w szpitalu dłużej, bo scenariusze mogą być przecież rozmaite.
Ach, dziewczyny, wynik na paciorkowca wyszedł mi pozytywny, przy Lenie miałam negatywny, i trochę się martwię. Wiem, że podaje się na to antybiotyk w trakcie porodu, i ryzyko zarażenia dziecka jest minimalne, ale jednak :-(
Ach, dziewczyny, wynik na paciorkowca wyszedł mi pozytywny, przy Lenie miałam negatywny, i trochę się martwię. Wiem, że podaje się na to antybiotyk w trakcie porodu, i ryzyko zarażenia dziecka jest minimalne, ale jednak :-(
Grosik, mojej koleżance też wyszedł pozytywny - młody zdrowy jak ryba :) Trzeba być dobrej myśli :) Nie ty pierwsza i nie ostatnia, lekarze wiedzą co zrobić, żeby dzidzia była bezpieczna :)
Ja się dziś fatalnie czuję.. po 3 dniach euforii mam spadek formy - boli brzuch, ciąży, mam lekkie skurcze w dole brzucha :(
Ja się dziś fatalnie czuję.. po 3 dniach euforii mam spadek formy - boli brzuch, ciąży, mam lekkie skurcze w dole brzucha :(
U mnie wynik negatywny na paciorkowca, co do porodu rodzinnego to niw wyobrażam sobie być samą w szpitalu, przy pierwszym synku mąż był, prawie do końca, pomagał mi, ale na finał wyszedł, bo nie chciał wszystkiego oglądać, a poza tym go wygoniłam bo mnie pocieszał a ja z bólu do niego: "zamknij się" i wiedział że w tym momencie już mi nie pomoże. Ale to już był na skurczach partych. Wszedł do sali nawet nie wiem kiedy , miałam małego już na piersi:)
Ja za pierwszym razem nie wyobrażałam sobie porodu bez męża, a on nie wyobrażał sobie, że mogłabym rodzić bez niego, po prostu z tym byliśmy zgrani:) Nie żałuję wyboru, teraz zrobimy wszystko aby znów być razem w tej ważnej dla nas chwili...
Moseka na sam finał możesz poprosić, żeby mąż wyszedł odetchnąć bo się np. będziesz czuła swobodniej:) ale mi się wydaję, że będzie Ci wszystko jedno:D
A mój maluch chyba zmienił pozycję bo jakoś mi lżej i oddycha mi się lepiej, ogólnie bardzo dobrze się czuję a to w moim przypadku dziwne i chyba to nic dobrego nie wróży bo na ostatnim usg była główką w dół i teraz się martwię bo nie wiem jaką pozycję przyjęła;/
Moseka na sam finał możesz poprosić, żeby mąż wyszedł odetchnąć bo się np. będziesz czuła swobodniej:) ale mi się wydaję, że będzie Ci wszystko jedno:D
A mój maluch chyba zmienił pozycję bo jakoś mi lżej i oddycha mi się lepiej, ogólnie bardzo dobrze się czuję a to w moim przypadku dziwne i chyba to nic dobrego nie wróży bo na ostatnim usg była główką w dół i teraz się martwię bo nie wiem jaką pozycję przyjęła;/
Jotenka a moze brzuszek sie Tobie obnizyl i dlatego lepiej sie Tobie oddycha?? ja z kolei do tej pory moglam lezec na wznak a teraz nie moge bo nie moge oddychac..
Siostra mowila,ze jak swobodnie poloze reke po biustem i nie bedzie ona odchylala sie przez brzuch to znaczyc bedzie,ze brzuch sie obnizyl i porod lada chwila.. hm.. ciekawe jak to jest naprawde..
Siostra mowila,ze jak swobodnie poloze reke po biustem i nie bedzie ona odchylala sie przez brzuch to znaczyc bedzie,ze brzuch sie obnizyl i porod lada chwila.. hm.. ciekawe jak to jest naprawde..
Jotenka - też obstawiam, że brzuch Ci sie obniżył :) Nie ma jak oddech pełną klatą ;)
A co do porodu rodzinnego to nie wyobrażam sobie rodzić bez męża. Po takich widokach z pewnością będzie bardziej wyrozumiały i doceni 9mcy męki swej żony, nawet jak się za przeproszeniem z****** od parcia. Faceci przyczynili się 50% do naszego stanu, więc niech będą przy tym finalnym wydarzeniu, chociaż nie będzie to wyglądało jak na komedii romantycznej. Lepiej niech facet ma rzeczywiste pojęcie o fizjologii, potem co niektórzy wielce zdziwieni, że kobieta beknie czy pierdnie i szok przeżywają.
Mój kochany mąż jest odporny ;) Jak haftowałam 4miesiące, czasem do miski, bo sił nie miałam dojść do wc, to latał i mi pełną na pustą i pachnącą wymieniał, więc powinno być ok. Poza tym nie wiadomo jak życie się potoczy. Może nasza dzidzia będzie jedynakiem i może to jedyna taka okazja by być przy narodzinach. Nie przepuści takiego wydarzenia:) A ja nie chciałabym być sama w takiej chwili.
A co do porodu rodzinnego to nie wyobrażam sobie rodzić bez męża. Po takich widokach z pewnością będzie bardziej wyrozumiały i doceni 9mcy męki swej żony, nawet jak się za przeproszeniem z****** od parcia. Faceci przyczynili się 50% do naszego stanu, więc niech będą przy tym finalnym wydarzeniu, chociaż nie będzie to wyglądało jak na komedii romantycznej. Lepiej niech facet ma rzeczywiste pojęcie o fizjologii, potem co niektórzy wielce zdziwieni, że kobieta beknie czy pierdnie i szok przeżywają.
Mój kochany mąż jest odporny ;) Jak haftowałam 4miesiące, czasem do miski, bo sił nie miałam dojść do wc, to latał i mi pełną na pustą i pachnącą wymieniał, więc powinno być ok. Poza tym nie wiadomo jak życie się potoczy. Może nasza dzidzia będzie jedynakiem i może to jedyna taka okazja by być przy narodzinach. Nie przepuści takiego wydarzenia:) A ja nie chciałabym być sama w takiej chwili.
[
Powiem Wam, że faktycznie mogę położyć rękę pod biustem i nie odstaje, ale to trochę za wcześnie chyba:/ czy jak brzuch się obniża o znaczy, że dziecko już się wpasowuje w kanał rodny? Ja nic takiego w poprzedniej ciąży nie miałam jechałam rodzić 2 tygodnie po terminie bez żadnych objawów, a tu by taka niespodzianka była?
Łaziłam pół dnia po sklepach i nadal dobrze się czuję:))) dziwne:P
Dziś zrobiłam pierwsze pranie rzeczy małej:) razem z pościelą pieluszkami i moimi koszulami to 5 pralek będzie, a niby to takie małe ubranka:)
Łaziłam pół dnia po sklepach i nadal dobrze się czuję:))) dziwne:P
Dziś zrobiłam pierwsze pranie rzeczy małej:) razem z pościelą pieluszkami i moimi koszulami to 5 pralek będzie, a niby to takie małe ubranka:)
Ja też jeszcze nie zauważyłam obniżenia brzucha. Za to jestem już spokojniejsza. Mam lepsze i gorsze dni, ale ogólnie mogę już rodzić. Wszystko przygotowane, no prawie. Został fotelik i wózek do odświeżenia, ale czekam na lepszą pogodę. W razie czego mąż sobie poradzi.
Córka już 4 raz mnie obudziła. Chyba jakaś choroba znowu się zaczyna. Oj, z dwojgiem nie będzie tak łatwo. Ale może w ciągu dnia uda mi się odespać.
Córka już 4 raz mnie obudziła. Chyba jakaś choroba znowu się zaczyna. Oj, z dwojgiem nie będzie tak łatwo. Ale może w ciągu dnia uda mi się odespać.
ja tez nie widze,zeby brzuch mi sie obnizyl..ale moze przy blizniakach jest inaczej hm??
za to od wczoraj wieczora sutki mnie swedza niemilosienie..
ale za to spalam cala noc..calusienka.. bez pobudki standardowej o 4 rano przez blizniaki.. dzisiaj moglam pospac do 7..a o 7 kopniak w pecherz..glowka w zebra..no i mama musi wstac:-) ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo..pranie sie robi, sniadanko jem, za chwile ide powiesic pranie i cos tam poprasowac..pozniej mam goscia a potem zakupy:-)
jutro mezus juz bedzie w domku:-))))
za to od wczoraj wieczora sutki mnie swedza niemilosienie..
ale za to spalam cala noc..calusienka.. bez pobudki standardowej o 4 rano przez blizniaki.. dzisiaj moglam pospac do 7..a o 7 kopniak w pecherz..glowka w zebra..no i mama musi wstac:-) ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo..pranie sie robi, sniadanko jem, za chwile ide powiesic pranie i cos tam poprasowac..pozniej mam goscia a potem zakupy:-)
jutro mezus juz bedzie w domku:-))))
ale mam dziś dzień, wszystko mnie drażni i denerwuje, przez co brzuch mi się spina.. uciekłabym gdzieś i zaszyła się - tylko ja, wygodny fotel, książka i muzyka.. ale nie da się :/ mąż co chwile wydzwania o jakieś pierdoły, ciotka mi się kręci, przez co psy szaleją bo ktoś bliżej nie określony kręci się po piwnicy... oszaleje dziś w tym domu... do tego pogoda taka, że wychodzić się nie chce, bo co chwilę znów pada :(
ja juz po wizycie. Nikus zdrowy jak rybka, 3130g i rozwija sie zgodnie z normami. co prawda wiekszosc pomiarow ma kolo 90 centyla, ale jest ok. lekarka zwiekszyla mi insuline, bo tamta nie dawka wogole nie dzialala.
no i najwazniejsze- 15 maja mam wyznaczona date wywolania porodu. jeszcze 2 tygodnie i synek bedzie z nami. ale teraz mam okropny problem i az siedze i rycze, bo nie ma nam sie kto Mikolajem zajac. Maz jak dziecko sie zachowuje i nie potrafi swojej mamie wytlumaczyc, ze powiedzieli mi ze 2 dni moze zajac wywolanie i caly czas musze byc w szpitalu i w zwiazku z tymtescie musieliby przyjechac chociaz dzien wczesniej niz porod. a oni sie uparli, ze kupia bilet jak juz maly bedzie na swiecie. szwagier tez nie moze, nikt nie moze. a my jak zawsze musimy sobie radzic we dwojke, ale teraz jakos nie widze rozwiazania tej sytuacji :/ nie mam pojecia co zrobic :/ cos czuje, ze teraz bede siedziec i ryczec.
no i najwazniejsze- 15 maja mam wyznaczona date wywolania porodu. jeszcze 2 tygodnie i synek bedzie z nami. ale teraz mam okropny problem i az siedze i rycze, bo nie ma nam sie kto Mikolajem zajac. Maz jak dziecko sie zachowuje i nie potrafi swojej mamie wytlumaczyc, ze powiedzieli mi ze 2 dni moze zajac wywolanie i caly czas musze byc w szpitalu i w zwiazku z tymtescie musieliby przyjechac chociaz dzien wczesniej niz porod. a oni sie uparli, ze kupia bilet jak juz maly bedzie na swiecie. szwagier tez nie moze, nikt nie moze. a my jak zawsze musimy sobie radzic we dwojke, ale teraz jakos nie widze rozwiazania tej sytuacji :/ nie mam pojecia co zrobic :/ cos czuje, ze teraz bede siedziec i ryczec.
Hexusia - no nasz mały wredny jest i siedzi i siedzi, choc bez problemu moglby juz sobie zyc samodzielnie jak to lekarz powiedzial :P 1maja moze sie dowiemy czy juz cos sie ruszylo. A tak szczerze to juz nie mam sil i chyba u lekarza histerii dostane,ze juz maja mi go wyciagnac, bo ani sie wyspac, ani za przeproszeniem w***** ani nic.
[
A u mnie dzis spadek nastroju, najchetniej schowalabym sie pod kocem z kubkiem herbaty i czyms do poczytania. Ale coz synek nie pozwala mi sie za dlugo nad soba rozczulac :0 Mimo slabej pogody wlasnie wrocilismy z dwugodzinnego spaceru. Dodatkowo tesciowa mnie drazni, dzwoni z byle pierdołą, czasami po kilka razy dziennie ;/ Na szczescie to dlugi weekend wiec mąż troszke wiecej bedzie z nami w domu od jutra.
Noc tez mialam inenajlepsza- strasznie szybko bilo mi serce- ma moze ktoras z Was tak? jest na to jakis sposob? przyznam, ze bylam troszke wystraszona.
Noc tez mialam inenajlepsza- strasznie szybko bilo mi serce- ma moze ktoras z Was tak? jest na to jakis sposob? przyznam, ze bylam troszke wystraszona.
My godzinę byliśmy na spacerze, cały czas padało :/
Mi serce szybciej bije jak leżę na plecach.
Mi serce szybciej bije jak leżę na plecach.
dziś chyba te nasze humorki to przez tą pogodę, bo kiepsko jest..
Ja dziś narobiłam mężowi strachu, bo zastał mnie kucającą nad psem, całą zapłakaną.. przez to że jest mokro, a my na części ogrodu nie mamy trawy (po remoncie się zniszczyła i w tym sezonie mieliśmy posiać od nowa..) to psy wracają z tak brudnymi łapami, że trzeba im je wycierać.. nie mogłam się męża dowołać, więc zaczęłam im sama wycierać i jak kucnęłam tak już wstać nie mogłam.. brzuch mnie zaczął boleć, aż płakać zaczęłam.. podniósł mnie i poszłam się położyć - brzuch przestał być napięty po dobrych 15min :(
Mam już dość tego, że nie mogę zrobić wszystkiego... kiedyś zginałam się w pół jak miałam im łapy wycierać, a teraz nawet w kuckach nie daję rady :(
Wkurza mnie ta bezsilność i to że jestem taka nie samodzielna.. ja teraz powinnam siedzieć i przekopywać ogródek, trawę siać, krzaki sadzić, powinnam w domu okna pomyć, pościerać kurz z szaf - wszystko leży odłogiem, bo mąż jak wraca to robi sam to co zawsze robiliśmy razem :(
Ja dziś narobiłam mężowi strachu, bo zastał mnie kucającą nad psem, całą zapłakaną.. przez to że jest mokro, a my na części ogrodu nie mamy trawy (po remoncie się zniszczyła i w tym sezonie mieliśmy posiać od nowa..) to psy wracają z tak brudnymi łapami, że trzeba im je wycierać.. nie mogłam się męża dowołać, więc zaczęłam im sama wycierać i jak kucnęłam tak już wstać nie mogłam.. brzuch mnie zaczął boleć, aż płakać zaczęłam.. podniósł mnie i poszłam się położyć - brzuch przestał być napięty po dobrych 15min :(
Mam już dość tego, że nie mogę zrobić wszystkiego... kiedyś zginałam się w pół jak miałam im łapy wycierać, a teraz nawet w kuckach nie daję rady :(
Wkurza mnie ta bezsilność i to że jestem taka nie samodzielna.. ja teraz powinnam siedzieć i przekopywać ogródek, trawę siać, krzaki sadzić, powinnam w domu okna pomyć, pościerać kurz z szaf - wszystko leży odłogiem, bo mąż jak wraca to robi sam to co zawsze robiliśmy razem :(
Hejka dziewczyny, a u mnie od kilku dni wręcz odwrotnie, jakby lepiej się czuję. Odkąd brzuch opadł, łatwiej mi się oddycha, a co za tym idzie, lepiej sypiam, nie mam już takich częstych pobudek na siusianie w nocy i problemów ze zgagą. Za to stopy mi niemiłosiernie spuchły, ale i tak dużo później, niż w pierwszej ciąży, więc nie jest źle. My dziś nie wyściubiłyśmy z córą nosa z domu, mam nadzieję, że jutro aura się poprawi, bo ciężko wysiedzieć z takim maluchem w czterech ścianach cały dzień.
MamaJasia, też mam co jakiś czas takie przyspieszone bicie serca. Aż ciśnienie sobie raz mierzyłam bo myślałam, że coś jest nie tak. Czytałam, że teraz serce pompuje więcej krwi więc to chyba normalne.
Ooo, humory to ja miałam w pierwszej ciąży. Byłam płaczliwa, nerwowa. Najbliżsi nie mogli ze mną wytrzymać. Teraz jestem tylko nerwowa :) A to głównie przez to, że sama wielu rzeczy nie mogę zrobić i mam więcej na głowie. No i jak się nie wyśpię to masakra.
Ooo, humory to ja miałam w pierwszej ciąży. Byłam płaczliwa, nerwowa. Najbliżsi nie mogli ze mną wytrzymać. Teraz jestem tylko nerwowa :) A to głównie przez to, że sama wielu rzeczy nie mogę zrobić i mam więcej na głowie. No i jak się nie wyśpię to masakra.
ja zauwazylam, ze mam takie kolatanie serca jak mam wysoki cukier. tak jak teraz wlasnie. zmierzylam i mam baaaardzo wysoki. i mimo tego glupiego uczucia duszenia sie i wyskakiwania serca musze sie troche poruszac, zeby cukier spadl i bedzie odrazu lepiej.
tesciowa wlasnie napisala, ze dostala urlop, teraz tylko czekanie do wieczora na kiedy kupia ten bilet :/ wczoraj wspominala o 14 maja, czyli dzien wczesniej i tak by bylo najlepiej, no ale zobaczymy :) i tak jest mi juz lepiej niz bylo wczoraj
tesciowa wlasnie napisala, ze dostala urlop, teraz tylko czekanie do wieczora na kiedy kupia ten bilet :/ wczoraj wspominala o 14 maja, czyli dzien wczesniej i tak by bylo najlepiej, no ale zobaczymy :) i tak jest mi juz lepiej niz bylo wczoraj
No u mnie dzis zdecydowanie lepiej. Noc przespana, serce bije tak jak powinno :) faktycznie to pewnie przez to, ze teraz pompuje wiecej krwi. jak sie troche poruszalam podczas sprzatania i gotowania to i humor wrocil. Dopakuje dzisia do torby jeszcze tylko kubek, sztucce i recznik papierowy i chyba bede miala juz wszystko.
Mnie dziś jajnik boli, chociaż to nic pewnego, bo to może jakiś mięsień w pachwinie.. tak czy siak boli i ciężko mi się chodzi.
Humorek za to o wiele lepszy niż wczoraj, a to najważniejsze :) Chociaż Katarzyna się kręciła w nocy strasznie, to się nawet wyspałam :)
Mąż mi się rozchorował i nasz wyjazd na domek stoi pod znakiem zapytania :/ mam nadzieję, że dziś się lepiej poczuje, na razie faszeruje go gripexami - oby pomogło, bo strasznie chcę jechać..
Humorek za to o wiele lepszy niż wczoraj, a to najważniejsze :) Chociaż Katarzyna się kręciła w nocy strasznie, to się nawet wyspałam :)
Mąż mi się rozchorował i nasz wyjazd na domek stoi pod znakiem zapytania :/ mam nadzieję, że dziś się lepiej poczuje, na razie faszeruje go gripexami - oby pomogło, bo strasznie chcę jechać..
Grupowo się smucimy i złościmy to i grupowo nam humorek wraca:) ale to najprawdopodobniej zasługa aury:)
W końcu suszę pranie w ogrodzie:) jak poprasuję to zacznę torbę pakować pewnie jakoś w następnym tygodniu.
Jestem na 100% pewna, że brzuch mi się obniżył bo jeszcze 3 tygodnie temu mogłam sama się "tam" ogolić, dziś już du... a w obwodzie ani jeden cm mi nie przybył więc coś jest na rzeczy:( staram się nie martwić ale wizytę u ginka mam dopiero za dwa tygodnie, mam nadzieję że wytrwam:)
W końcu suszę pranie w ogrodzie:) jak poprasuję to zacznę torbę pakować pewnie jakoś w następnym tygodniu.
Jestem na 100% pewna, że brzuch mi się obniżył bo jeszcze 3 tygodnie temu mogłam sama się "tam" ogolić, dziś już du... a w obwodzie ani jeden cm mi nie przybył więc coś jest na rzeczy:( staram się nie martwić ale wizytę u ginka mam dopiero za dwa tygodnie, mam nadzieję że wytrwam:)
Jotenka, ja już od jakiegoś czasu lecę na oślep jeśli chodzi o golenie :P
Młoda dziś daje mi się we znaki, kręci się i wierci, jakby chciała się obrócić, ale nie ma już tak dobrze :P za duża jest żeby się móc przekręcić XD
właśnie zaczęłam robić murzynka, czekam aż masa ostygnie - co to by było, gdybym przyjechała bez ciasta - zawsze jakieś piekę jak jedziemy na domek, po za jedzeniem musi być moje ciacho XD się wszyscy przyzwyczaili i od kuzyna usłyszałam dziś, że ciąża mnie nie zwalnia :P
Młoda dziś daje mi się we znaki, kręci się i wierci, jakby chciała się obrócić, ale nie ma już tak dobrze :P za duża jest żeby się móc przekręcić XD
właśnie zaczęłam robić murzynka, czekam aż masa ostygnie - co to by było, gdybym przyjechała bez ciasta - zawsze jakieś piekę jak jedziemy na domek, po za jedzeniem musi być moje ciacho XD się wszyscy przyzwyczaili i od kuzyna usłyszałam dziś, że ciąża mnie nie zwalnia :P
A u mnie humorow brak ;)
Dokladnie za tydzien jade na wyjecie krazka i po skierowanie do szpitala na zdjecie szwu i kto wie czy zaraz po akcja porodowa sie nie zacznie, takze byc moze juz za tydzien Lucja bedzie z nami:) jeszcze tylko musimy wozek odebrac, bo jest zamowiony i bedzie wszystko gotowe.
No a jutro sa 4-te urodzinki synka wiec czeka nas impreza:)
Ponadto u mnie brzuch wciaz wysoko, a na plusie 9 kg, takze jest niezle. A no i zdjelam obraczke, bo niestety juz cisnela:(
Dokladnie za tydzien jade na wyjecie krazka i po skierowanie do szpitala na zdjecie szwu i kto wie czy zaraz po akcja porodowa sie nie zacznie, takze byc moze juz za tydzien Lucja bedzie z nami:) jeszcze tylko musimy wozek odebrac, bo jest zamowiony i bedzie wszystko gotowe.
No a jutro sa 4-te urodzinki synka wiec czeka nas impreza:)
Ponadto u mnie brzuch wciaz wysoko, a na plusie 9 kg, takze jest niezle. A no i zdjelam obraczke, bo niestety juz cisnela:(
Zazdroszczę majówkowych wypadów:D też mieliśmy propozycję wyjazdu, ale jakoś się obawiam, że gdyby co... to sama bym do szpitala musiała jechać i to jeszcze pewnie na jakimś zadupiu:P jak by każdy do grilla po piwku wypił to ja ze skurczami za kierownicą bym wylądowała i jeszcze pewnie ze starszą córcią na dokładkę więc ja dziękuję, mam jakieś czarne myśli:(
Ja mam o tyle szczęście, że na majówce będzie jeszcze moja koleżanka - termin ma na koniec sierpnia :P więc w razie czego ma mnie kto wieść :P hehehe śmiesznie by było, jedna ciężarna z brzuszyskiem wiezie drugą do szpitala XD
Po za tym ja się na razie nie martwię o możliwość porodu - jestem ostatnia w kolejce :P więc zacznę pewnie się denerwować, jak Wy się zaczniecie rozpakowywać :P
Po za tym ja się na razie nie martwię o możliwość porodu - jestem ostatnia w kolejce :P więc zacznę pewnie się denerwować, jak Wy się zaczniecie rozpakowywać :P
Ja już od 6 miesiąca nie noszę obrączki :( niestety wodę zbieram jak wielbłąd, mam opuchnięte kostki, już od dłuższego czasu.. teraz puchną nadgarstki, stopy też się większe zrobiły.. a ręce puchną na wieczór i jak zapomnę zdjąć, to później cierpię.. Nigdy nie musiałam ściągać obrączki i zaręczynowego, nawet jak ciśnienie skakało czy gorąco się robiło, a od 6 miesiąca nie mogę ich nosić :(
U mnie z majówką podobnie- nigdzie za Gdansk sie nie wybieramy, co najwyzej jak pogoda dopisze to do znajomych do Straszyna na jakiegos grilla. Jakos tak sie ostatnio nie bardzo czuje wiec nie ryzykuje wyjazdu.
A z tym, ze fajnie wlasne stopy po prodzie zobaczyc to sie w 100procentach zgadzam :0
Dzisiaj jeszcze musimy gdzies na zakupy wyskoczyc bo zapas warzyw i owocow sie skonczyl- a ostatnio pochlaniamy tego ogromne ilosci. Odkad od miesiaca siedze na zwolnieniu zwyczajnie wiecej gotuje :)
A z tym, ze fajnie wlasne stopy po prodzie zobaczyc to sie w 100procentach zgadzam :0
Dzisiaj jeszcze musimy gdzies na zakupy wyskoczyc bo zapas warzyw i owocow sie skonczyl- a ostatnio pochlaniamy tego ogromne ilosci. Odkad od miesiaca siedze na zwolnieniu zwyczajnie wiecej gotuje :)
Lista Majowo - Czerwowych Mamuś
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
29.05 Jagaa - NIESPODZIANKA / Kliniczna
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA i CÓRECZKA /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
29.05 Jagaa - NIESPODZIANKA / Kliniczna
Czerwiec 2013
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA i CÓRECZKA /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
Jotenka, mi od miesiąca co najmniej nie przybył ani centymetr w obwodzie i nawet nie przyszło mi do głowy, żeby się tym martwić :p
Ja mam i obrączkę i pierścionki i nawet się nie zrobiły ciaśniejsze. Raz mi tylko ręce spuchły na spacerze jak było gorąco. Stopy też normalne.
A na majówkę to ja co najwyżej do szpitala się wybieram ;)
Ja mam i obrączkę i pierścionki i nawet się nie zrobiły ciaśniejsze. Raz mi tylko ręce spuchły na spacerze jak było gorąco. Stopy też normalne.
A na majówkę to ja co najwyżej do szpitala się wybieram ;)
Jaka majowka? :P My jutro do szpitala na kontrole. Porycze sie jak mi powie,ze za tydzien znow do kontroli a nie zaraz do rodzenia. Ani sie wyspac, ani w***** ;/ a z goleniem, to macie racje - tragedia. Ja sie wspomagam lusterkiem, ale i tak jakas abstrakcja wychodzi.
Najdluzszy miesiac mojego zycia ten 9ty...
Najdluzszy miesiac mojego zycia ten 9ty...
[
Przekopiowałam poprawioną listę, bo mi się termin przyśpieszył. Myślałam, że jeszcze wcześniej da radę a tu tylko tydzień :( humor mam masakryczny na pograniczu płaczu. Na szczęście moje "maleństwo" zwolniło przybieranie na wadze i 35 tydzień zaczyna z wagą 3150. Mam dosyć, jestem zmęczona w domu bajzel poremontowy ja nie mam siły, jutro mam urodziny z których wcale się nie cieszę, bo jak w tym bałaganie. Wielkie buuuuuu :(
Ja mężowi się nie dam dotknąć maszynką, wystarczy, że się sam zacina :P Zresztą mi na oślep bardzo dobrze idzie :) ale to też wprawa, bo ja mam manię gładkości i golę się codziennie, więc stopniowo przyzwyczajałam się do coraz gorszych widoków :P
gani, ale czop może odejść nawet kilka tygodni przed porodem - nie ma reguły, czasem odchodzi dopiero w szpitalu, a czasem na kilka dni przed.. przynajmniej położna nam mówiła, że odejście czopu to żaden sygnał, bo różnie to z nim jest.
gani, ale czop może odejść nawet kilka tygodni przed porodem - nie ma reguły, czasem odchodzi dopiero w szpitalu, a czasem na kilka dni przed.. przynajmniej położna nam mówiła, że odejście czopu to żaden sygnał, bo różnie to z nim jest.
Mi w poprzedniej ciazy czop odszedl z dobry miesiac przed porodem. Tez myslalam, ze juz do sxpitala treba jechac a nic sie nie dzialo.
Teraz tez go wypatruje ale nic nie widac. Mecza mnie tylko skurcze, bo sa dosc bolesne. Dzisiaj w nocy juz tak bolalo, ze maz pytal czy ma sie ubierac do szpitala :-/
Teraz tez go wypatruje ale nic nie widac. Mecza mnie tylko skurcze, bo sa dosc bolesne. Dzisiaj w nocy juz tak bolalo, ze maz pytal czy ma sie ubierac do szpitala :-/
my już odliczamy do daty 'zero' ale póki co nic się nie dzieje, za to Tymek super aktywny się zrobił a ja coraz bardziej zmęczona, ciężka i spuchnięta :(
no i problem z L4, ginekolodzy wystawiaja tylko do planowanej daty porodu a potem macierzyński albo L4 od rodzinnego, także do niedzieli się nie martwimy :P a potem ... szkoda gadać.
no i problem z L4, ginekolodzy wystawiaja tylko do planowanej daty porodu a potem macierzyński albo L4 od rodzinnego, także do niedzieli się nie martwimy :P a potem ... szkoda gadać.
[
Lolaola moj Nikos tez starsznie aktywny ostatnie dni. Nie wiem gdzie on jeszcze miejsce znajduje.
Wlasnie zrobilam 3 podejscie do obiadu i tak na raty go robie, ze moze na 21 sie wyrobie.
Dzisiaj juz 2 razy myslala ze bede jechala do szpitala ale 2 razy przeszlo wszystko. Oj moglo by albo w ta albo we wta sie ruszyc bo juz zmeczona jestem.
Wlasnie zrobilam 3 podejscie do obiadu i tak na raty go robie, ze moze na 21 sie wyrobie.
Dzisiaj juz 2 razy myslala ze bede jechala do szpitala ale 2 razy przeszlo wszystko. Oj moglo by albo w ta albo we wta sie ruszyc bo juz zmeczona jestem.
Wiem, wiem z tym czopem dlatego się za bardzo nie nastawiam. Zresztą nawet nie wiem czy to było to czy więcej śluzu po prostu. A nad morze to myśleliśmy o Łebie. Od nas to jednak kawałek. I mając moje szczęście pewnie byśmy tkwili w korku, a ja zaczęłabym rodzić :) Majówkę spędzamy u dziadków w ogródku. Też super. Pozdrawiam
Ale dziś ładnie :)
Ja nic nie odliczam, bo to tylko bardziej wkurza i stresuje :) Delektuję się ostatnimi chwilami spokoju :) Wczoraj urodziła kuzynka męża, która miała termin na 4 czy 5 maja, teraz moja kolej a w czerwcu druga kuzynka. Dziewczyny z forum lipiec-sierpień 2011 (od synka) zgodnym chórem mi wróżą, że do końca tygodnia urodzę, zobaczymy :)
Ja nic nie odliczam, bo to tylko bardziej wkurza i stresuje :) Delektuję się ostatnimi chwilami spokoju :) Wczoraj urodziła kuzynka męża, która miała termin na 4 czy 5 maja, teraz moja kolej a w czerwcu druga kuzynka. Dziewczyny z forum lipiec-sierpień 2011 (od synka) zgodnym chórem mi wróżą, że do końca tygodnia urodzę, zobaczymy :)
Też się witam majowo :-)
My mamy zamiar pojechać na jakiegoś grilla w Bory Tucholskie, ale gdyby coś się zaczęło dziać, liczę, że zdążymy wrócić. Choć tak naprawdę nie nastawiam się za bardzo na wcześniejszy poród, może ze względu na scenariusz pierwszej ciąży, gdzie urodziłam 8 dni po terminie. Wiem, że teraz może być zupełnie inaczej, ale jakoś specjalnie nie zaprząta mi to głowy. U mnie w tym roku już dwie koleżanki rodziły, jedna przed a druga po terminie, a po mnie jeszcze dwie w kolejce :-)
Jutro wraca mąż, więc już niech się dzieje co chce.
My mamy zamiar pojechać na jakiegoś grilla w Bory Tucholskie, ale gdyby coś się zaczęło dziać, liczę, że zdążymy wrócić. Choć tak naprawdę nie nastawiam się za bardzo na wcześniejszy poród, może ze względu na scenariusz pierwszej ciąży, gdzie urodziłam 8 dni po terminie. Wiem, że teraz może być zupełnie inaczej, ale jakoś specjalnie nie zaprząta mi to głowy. U mnie w tym roku już dwie koleżanki rodziły, jedna przed a druga po terminie, a po mnie jeszcze dwie w kolejce :-)
Jutro wraca mąż, więc już niech się dzieje co chce.
Moja siostra całą trójkę urodziła dwa tygodnie po terminie.
Ja z synem miałam termin na 13 to się śmiałam,że kołek sobie wsadzę,a 13 nie urodzę (coś nie czułam tej daty na poród). Pierwsze skurcze pojawiły się u mnie 14 o 1 w nocy. Na porodówce byłam od 5,a o 9 rano syn już był z nami. Teraz czuję,że tak lekko nie pójdzie. Od samego początku ta ciąża jakoś inaczej przebiega,chyba że po tylu latach nie pamiętam tamtych dolegliwości.
Ja z synem miałam termin na 13 to się śmiałam,że kołek sobie wsadzę,a 13 nie urodzę (coś nie czułam tej daty na poród). Pierwsze skurcze pojawiły się u mnie 14 o 1 w nocy. Na porodówce byłam od 5,a o 9 rano syn już był z nami. Teraz czuję,że tak lekko nie pójdzie. Od samego początku ta ciąża jakoś inaczej przebiega,chyba że po tylu latach nie pamiętam tamtych dolegliwości.
Ja mialam termin na 29 lipca i 29 lipca o 16.17 urodzil sie Mikolaj :-)
Teraz maz mowi,ze ma wrazenie ze mimo tego calego wywolywania pojdzie nam bardzo szybko. Mam ostatnio duzo czestych i dosc bolesnyh skurzy, wiec pewnie stad to przeswiadzenie.
Z jednej strony bym chciala juz urodzic a z drugie chyba wole poczekac na tesciow poczekac. Poki co mam jeszze duzo planow i sprzatania na te 2 tygodnie :-)
Wlasnie mi maz napisal ze tesciowie kupili bilet ale on wie, ze jak oni przyjda to Niko juz bedzie ;-)
Teraz maz mowi,ze ma wrazenie ze mimo tego calego wywolywania pojdzie nam bardzo szybko. Mam ostatnio duzo czestych i dosc bolesnyh skurzy, wiec pewnie stad to przeswiadzenie.
Z jednej strony bym chciala juz urodzic a z drugie chyba wole poczekac na tesciow poczekac. Poki co mam jeszze duzo planow i sprzatania na te 2 tygodnie :-)
Wlasnie mi maz napisal ze tesciowie kupili bilet ale on wie, ze jak oni przyjda to Niko juz bedzie ;-)
Ja miałam termin na 4.08, 3.08 o 9 rano przebili mi pęcherz bo już długo miałam duże rozwarcie i trzy godziny później było po wszystkim :) Marzy mi się, żeby teraz urodzić w 1,5h i mieć z głowy :D
Dzisiaj rano obudził mnie ból brzucha, ale po pół godziny przeszło, zresztą do porodowego bólu jeszcze mu było daleko :)
Dzisiaj rano obudził mnie ból brzucha, ale po pół godziny przeszło, zresztą do porodowego bólu jeszcze mu było daleko :)
Ja też kilka razy miałam takie uczucie, bardzo śmieszne i nie mam pojęcia skąd to :p
Mnie od wczoraj boli brzuch, ale w sumie nic wielkiego się nie dzieje. Ale może już niedługo :) Dziewczyny które już rodziły - jak się mają skurcze przepowiadające do prawdziwych? Tzn. o ile te konkretne już są silniejsze? Bo ja w poprzedniej ciąży nie poczułam ani jednego skurczu przepowiadającego i teraz nie wiem :)
Mnie od wczoraj boli brzuch, ale w sumie nic wielkiego się nie dzieje. Ale może już niedługo :) Dziewczyny które już rodziły - jak się mają skurcze przepowiadające do prawdziwych? Tzn. o ile te konkretne już są silniejsze? Bo ja w poprzedniej ciąży nie poczułam ani jednego skurczu przepowiadającego i teraz nie wiem :)
My już w domku :) wczoraj cały dzień spacerków, dziś posiedzieliśmy na pomoście, później pojechaliśmy do knajpki na dobry obiadek i do domku :)
Powiem szczerze, że wczorajsze spacery wyszły mi dziś - kompletny brak sił od rana, przeszliśmy kawałek na pomost i nogi miałam jak z gumy, do tego dostałam zadyszki - a wczoraj łaziliśmy o wiele więcej i nogi nie bolały ani zadyszki nie było.
Ale i tak trzymam się lepiej niż koleżanka, która ma termin na sierpień, aż mi jej żal było, od razu sobie przypomniałam jak mnie jeszcze krzyż bolał od siedzenia i jak młoda waliła po żebrach.. ogólnie rzecz biorąc trochę się podbudowałam, bo obawiałam się, że jestem totalnie ociężała, ale wyszło na to że dotrzymywałam kroku reszcie paczki i mimo nie picia, nie poszłam spać jako pierwsza XD
Młoda mi nie dała w nocy pospać, chyba było za gorąco, noc wcześniej było chłodniej w pokoju i spokojnie przespałam całą noc, tej nocy budziłam się kilka razy, bo młoda kopała - raz kopała bo mi w brzuchu zaczęło burczeć, więc o 4 w nocy robiłam sobie kanapki XD dawno już nie budziłam się głodna w środku nocy..
Powiem szczerze, że wczorajsze spacery wyszły mi dziś - kompletny brak sił od rana, przeszliśmy kawałek na pomost i nogi miałam jak z gumy, do tego dostałam zadyszki - a wczoraj łaziliśmy o wiele więcej i nogi nie bolały ani zadyszki nie było.
Ale i tak trzymam się lepiej niż koleżanka, która ma termin na sierpień, aż mi jej żal było, od razu sobie przypomniałam jak mnie jeszcze krzyż bolał od siedzenia i jak młoda waliła po żebrach.. ogólnie rzecz biorąc trochę się podbudowałam, bo obawiałam się, że jestem totalnie ociężała, ale wyszło na to że dotrzymywałam kroku reszcie paczki i mimo nie picia, nie poszłam spać jako pierwsza XD
Młoda mi nie dała w nocy pospać, chyba było za gorąco, noc wcześniej było chłodniej w pokoju i spokojnie przespałam całą noc, tej nocy budziłam się kilka razy, bo młoda kopała - raz kopała bo mi w brzuchu zaczęło burczeć, więc o 4 w nocy robiłam sobie kanapki XD dawno już nie budziłam się głodna w środku nocy..
Muszczek, wg mnie zdecydowanie do rozróżnienia. Tylko że ja te właściwe skurcze miałam przy wywoływaniu porodu, więc nie wiem, na ile moja opinia jest miarodajna :-) U mnie za to mały dziś się zdecydowanie rozpycha, wbija w żebra, napina mi brzuch do granic możliwości...nie wiem, co go opętało.
Byliśmy dziś u znajomych, gdzie było siedmioro dzieci w przedziale wiekowym od 2 tygodni do 4 lat. Pełen przekrój jeśli chodzi o rozwój, śmiesznie było znowu obcować z noworodkiem, a tu za chwilę własny będzie na świecie. Jakoś nadal wydaje mi się to mocno nierealne.
Byliśmy dziś u znajomych, gdzie było siedmioro dzieci w przedziale wiekowym od 2 tygodni do 4 lat. Pełen przekrój jeśli chodzi o rozwój, śmiesznie było znowu obcować z noworodkiem, a tu za chwilę własny będzie na świecie. Jakoś nadal wydaje mi się to mocno nierealne.
Muszczek ja tez w pierwszej ciazy nie doswiadczylam skurczy przepowiadajacych, dlatego caly czas sie zastanawiam czy to co mi teraz dolega to to sa napewno skurcze :D
strasznie boli mnie kosc lonowa, bol jak na miesiaczke i to bardzo ciezka i obfita :/ a do tego lapia mnie skurcze, ale tylko z prawej strony, czasami z obu stron i co najciekawsze tylko w plecach/ okolicy ledzwiowej. juz sie nawet zastanawialam, czy ja kamieni w nerce nie mam, ze tak mnie to boli :/
strasznie boli mnie kosc lonowa, bol jak na miesiaczke i to bardzo ciezka i obfita :/ a do tego lapia mnie skurcze, ale tylko z prawej strony, czasami z obu stron i co najciekawsze tylko w plecach/ okolicy ledzwiowej. juz sie nawet zastanawialam, czy ja kamieni w nerce nie mam, ze tak mnie to boli :/
Wieczorem to ja chętnie :) Chociaż siostra się totalnie rozłożyła i z łóżka nie wstaje, a do nich właśnie synek miał jechać jak będę rodzić, średnio mi się uśmiecha zarażać go w sam raz do noworodka :/ Ale nie bardzo mamy wyjście jakby co.
Dzisiaj się ledwo ruszam :/
Dzisiaj się ledwo ruszam :/
Witam się prawie po weekendowo:)
U nas zleciał troszkę nudno:( i jeszcze na dodatek strułam się czymś na grillu i nie mogłam w nocy przez to spać;/ zasnęłam dopiero ok 5! coś strasznego tak się walać po łóżku przez całą noc a już o 8 na nogach bo córcia spać nie dała:( jutro też nie pośpię bo na chrzciny jedziemy na 11, to trzeba rano wstać.
Ale jeden pozytyw tych wolnych dni to dałam radę spakować torbę do szpitala i zauważyłam, że dotarło do starszej córci, że coś się święci. Co chwilę pytała co robię i musiałam jej tłumaczyć, że będę musiała jechać do doktorka, żeby dzidzie z brzucha wyjąć i nie wrócę na noc do domu:( mała się bardzo przejęła, ale przynajmniej widać po niej, że coś już dociera:)
U nas zleciał troszkę nudno:( i jeszcze na dodatek strułam się czymś na grillu i nie mogłam w nocy przez to spać;/ zasnęłam dopiero ok 5! coś strasznego tak się walać po łóżku przez całą noc a już o 8 na nogach bo córcia spać nie dała:( jutro też nie pośpię bo na chrzciny jedziemy na 11, to trzeba rano wstać.
Ale jeden pozytyw tych wolnych dni to dałam radę spakować torbę do szpitala i zauważyłam, że dotarło do starszej córci, że coś się święci. Co chwilę pytała co robię i musiałam jej tłumaczyć, że będę musiała jechać do doktorka, żeby dzidzie z brzucha wyjąć i nie wrócę na noc do domu:( mała się bardzo przejęła, ale przynajmniej widać po niej, że coś już dociera:)
Ja dziś wyciągnęłam męża do sklepu, kupiliśmy wreszcie bejce do płotu i trawę, bo już nie mogę patrzeć na rozkopany ogródek... nie dostaliśmy niestety ziemi, którą chcieliśmy, więc do poniedziałku będzie trzeba poczekać z sianiem trawska, ale za to płot pomalowany pierwszą warstwą - jest śliczny, ale maluje się go okropnie - dopiero teraz odżyłam, a od 18 jestem już w domu.. cały dzień malowania płotu.. ma tyle zakamarków że szok.. jutro podejście drugie, tym razem sama, bo mąż ma jutro sesje w plenerze, więc pół dnia go nie będzie, a drugie pół pewnie będzie kończył zlecenie :/ ale cóż - dziś dałam radę pomalować pół płotu to jutro może uda mi się chociaż pół pomalować drugą warstwą, bo teraz straszy swoją brzydotą :/ dobrze, że bejca ekologiczna, to mogę malować bez strachu :)
Jotenka, współczuję przebojów.. trzeba niestety uważać na te grillowe rzeczy, bo to nigdy nie wiadomo..
Mnie za tydzień czeka imprezka rodzinna, nie wiem jak sobie poradzę, dobrze, że mąż obiecał pomóc, bo mimo że to grill to jednak nie uznaję gotowców, więc wszystko będzie trzeba zamarynować, sałatek narobić, nie mówiąc już o ustawianiu stołów i noszeniu wszystkiego na dwór.
Jotenka, współczuję przebojów.. trzeba niestety uważać na te grillowe rzeczy, bo to nigdy nie wiadomo..
Mnie za tydzień czeka imprezka rodzinna, nie wiem jak sobie poradzę, dobrze, że mąż obiecał pomóc, bo mimo że to grill to jednak nie uznaję gotowców, więc wszystko będzie trzeba zamarynować, sałatek narobić, nie mówiąc już o ustawianiu stołów i noszeniu wszystkiego na dwór.
dziewczyny, tragicznie powiem Wam u mnie ostatnio ;p zaczyna mi się zatrzymywać woda w organizmie i wyglądam jak jedna wielka tocząca się pyza ;/ aa i już ciężko mi jakiekolwiek kapcie założyć a o adidaskach już nie wspominam tak mi nogi puchnąć zaczęły, a o rękach nie wspomnę, paluchy normalnie jak parówy takie wiellkie się zrobiły.. coż trzeba jakoś to przetrzymać a do końca niewiele już zostało :)
powiedzcie mi czy Wy też jesteście cały czas głodne?? ja się mogę napchać a za 20 minut znowu chce mi się jeść ;/ jak tak dalej pójdzie to w dzień porodu będę ze 100kg ważyła ;/
aa i zaczynam już normalnie chodzić, fakt mała strasznie nisko siedzi i boli mnie wszystko w dole... w końcu 35 tydzień już a tyle miałam wytrzymać ;) i mamy cały czas problem z wózkiem, nie wiemy na jaki się zdecydować a do niego trzeba dopasowac foteliki jakieś..
miłego dnia :)
powiedzcie mi czy Wy też jesteście cały czas głodne?? ja się mogę napchać a za 20 minut znowu chce mi się jeść ;/ jak tak dalej pójdzie to w dzień porodu będę ze 100kg ważyła ;/
aa i zaczynam już normalnie chodzić, fakt mała strasznie nisko siedzi i boli mnie wszystko w dole... w końcu 35 tydzień już a tyle miałam wytrzymać ;) i mamy cały czas problem z wózkiem, nie wiemy na jaki się zdecydować a do niego trzeba dopasowac foteliki jakieś..
miłego dnia :)
Lista Majowo - Czerwowych Mamuś
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
29.05 Jagaa - NIESPODZIANKA / Kliniczna
Czerwiec 2013
4.06 Sylwia- córcia Maja /St James's University Hospital Leeds
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA i CÓRECZKA /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
Sylwia, dopisałam Cię ;)
Maj 2013
04.05 lolaola SYNEK Tymon / Redłowo
09.05 Muszczek - CÓRECZKA Natalka /
12.05 ZielonaCytrynka - SYNEK Mateusz /
17.05 aniella - SYNEK /
23.05 gani - SYNEK /
24.05 _dee_ - CÓRCIA Łucja /
26.05 Grosik - SYNEK / Wojewódzki
27.05 Adziula - SYNEK Nikodem / St. Georges Hospital, London
29.05 Jagaa - NIESPODZIANKA / Kliniczna
Czerwiec 2013
4.06 Sylwia- córcia Maja /St James's University Hospital Leeds
06/07.06 Hexusia - SYNEK / Redłowo
07.06 Jotenka- CÓRECZKA Kornelia / Wejherowo
08.06 stenemi - CÓRCIA Julia / Redłowo
08.06 inka2 - SYNEK /
09.06 mini - SYNEK Filip /
12.06 MamaJasia - SYNEK /
13.06 ja_sama - SYNEK Piotruś / Wejherowo
14.06 h_and_m (haemka) - CÓRECZKA i CÓRECZKA /Kościerzyna
16.06 stokrotka24s - SYNEK Hubert lub Norbert i prawdopodobnie CÓRECZKA Majka/ ZASPA
20.06 julka - SYNEK /
20.06 HappyMum - CÓRECZKA /
21.06 Justa78-CÓRCIA / Zaspa
23.06 Buniak- SYNEK / Zaspa
24.06 sl - CÓRECZKA /
28.06 moseka - CÓRECZKA Kasia / Kliniczna
Sylwia, dopisałam Cię ;)
ja tez witam sie z wami z balkonu:-)) siedze sobie z ksiazka i laptopem:-)) wczoraj mielismy grilla.. opalilam sie na twarzy, rekach i dekoldzie... dzisiaj tez cos czuje,ze mnie wezmie sloneczko..choc raczej uciekam przed nim..
dzisiaj uslyszalam,ze brzuch mi sie obnizyl..jakos tego nie widze.. ale walizka spakowana wiec w sumie moge jechac.. a moze na moje ur...hmm..;-))
milego dnia:)
dzisiaj uslyszalam,ze brzuch mi sie obnizyl..jakos tego nie widze.. ale walizka spakowana wiec w sumie moge jechac.. a moze na moje ur...hmm..;-))
milego dnia:)
Ja się chowam ile mogę, nie cierpię słońca :p Dla mnie wymarzona pogoda to lekkie słońce + wiatr albo ciepło ale bez słońca. Inne zestawy słabo znoszę, a teraz to już szczególnie :p Na plac zabaw poszliśmy dzisiaj po kościele to myślałam że się ugotuję. Niedługo liście się wreszcie rozwiną to może da się chociaż znaleźć trochę cienia... Ale przynajmniej wreszcie ciepło, balkon cały dzień otwarty :)
Witam się po kilkudniowej przerwie. Nie było mnie przez ponad tydzień , bo pojechałam do mamy na Majówkę. No i w sobotę podróż zniosłam ok, natomiast w niedzielę z rana złapały mnie dość mocne bóle brzucha, normalnie jak skurcze, przestraszyłam się no i pojechałam do lokalnego szpitala, żeby mnie zbadali. No i niby było wszystko ok i szyjka zamknięta, a i tak zatrzymali mnie na obserwacji i tak 3 doby spędziłam w szpitalu.
Miałam wiele razy ktg no i na szczęście wszystko dobrze, ale co swoje to przeleżałam. W zasadzie to byłam pewna że skoro wszystko jest ok to mnie wypuszczą, ale okazało się ,że mnie zostawili. Teraz w środę idę na kontrolę no i myślę, że będzie dobrze, bo nic już mnie nie boli.
Pozostałe dni Majówki spędziłam spokojnie i miło, dziś już na miejscu i w tygodniu zamierzam zabrać się za pranie ciuszków bo u mnie już 34 tydzień się zaczyna
Miałam wiele razy ktg no i na szczęście wszystko dobrze, ale co swoje to przeleżałam. W zasadzie to byłam pewna że skoro wszystko jest ok to mnie wypuszczą, ale okazało się ,że mnie zostawili. Teraz w środę idę na kontrolę no i myślę, że będzie dobrze, bo nic już mnie nie boli.
Pozostałe dni Majówki spędziłam spokojnie i miło, dziś już na miejscu i w tygodniu zamierzam zabrać się za pranie ciuszków bo u mnie już 34 tydzień się zaczyna
Ja rozmawiałam z kierowniczką - jestem co miesiąc w pracy na herbatce, przy okazji podrzucam zwolnienie lekarskie, dziewczyny wiedzą, że jeśli wejdzie ustawa to zostaje na rocznym macierzyńskim. Jeśli chodzi o wychowawczy, to trzeba poinformować pracodawcę na 2tyg wcześniej, że chce się iść na wychowawczy i wtedy też zadeklarować na ile.
Co do mojego pracodawcy - z komendantem, naczelnikiem wydziału ani z kadrami nie rozmawiałam na ten temat, moja kierowniczka jest bardziej koleżanką z pracy niż przełożoną.. więc w sumie w rozmowie wyszło..
Zobaczymy jak ustawa wejdzie, pewnie będzie trzeba jakiś papier do pracodawcy zanieść, że chce się skorzystać z przedłużenia macierzyńskiego.. bo w końcu to opcja a nie przymus.
Jak dobrze pójdzie i sklepy www mnie nie zawiodą to w tym tygodniu skompletuje całą wyprawkę - zostanie już tylko chusta i klapki pod prysznic, ale klapek nie liczę do wyprawki, a chusta to opcja a nie mus :)
Jutro planuję poprać resztę ubranek i zapakować już torby.
Takie rzeczy jak podkłady, majtasy, pieluchy, kocyki itd już popakowałam.
wyszło że muszę zabrać dwie walizki o.O' szok, że tyle to miejsca zajmuje o.O paczka pieluch zajęła mi pół walizki o.O a gdzie ręczniki, piżamy czy szlafrok..
powiem wam, że już bym chciała popakować wszystko i jechać na tą porodówkę - nie to żebym się źle czuła, ale nie mogę się już doczekać, kiedy będę mogła przytulić małą..
Co do mojego pracodawcy - z komendantem, naczelnikiem wydziału ani z kadrami nie rozmawiałam na ten temat, moja kierowniczka jest bardziej koleżanką z pracy niż przełożoną.. więc w sumie w rozmowie wyszło..
Zobaczymy jak ustawa wejdzie, pewnie będzie trzeba jakiś papier do pracodawcy zanieść, że chce się skorzystać z przedłużenia macierzyńskiego.. bo w końcu to opcja a nie przymus.
Jak dobrze pójdzie i sklepy www mnie nie zawiodą to w tym tygodniu skompletuje całą wyprawkę - zostanie już tylko chusta i klapki pod prysznic, ale klapek nie liczę do wyprawki, a chusta to opcja a nie mus :)
Jutro planuję poprać resztę ubranek i zapakować już torby.
Takie rzeczy jak podkłady, majtasy, pieluchy, kocyki itd już popakowałam.
wyszło że muszę zabrać dwie walizki o.O' szok, że tyle to miejsca zajmuje o.O paczka pieluch zajęła mi pół walizki o.O a gdzie ręczniki, piżamy czy szlafrok..
powiem wam, że już bym chciała popakować wszystko i jechać na tą porodówkę - nie to żebym się źle czuła, ale nie mogę się już doczekać, kiedy będę mogła przytulić małą..
Witam bo weekendzie, ja się też już po części spakowałam. Też puchnę, ale mniej niż w pierwszej ciąży, głodna też jestem co chwilę.
Moseka może całej paczki pieluch to nie bierz, mąż Ci przywiezie, ja z pierwszym dzieckiem zrobiłam, ż wzięłam wszystko. Teraz jestem mądrzejsza biorę na początek tylko 15szt i tak mąż będzie codziennie. Tak samo z wkładkami laktacyjnymi, ciuszkami itd.

Moseka może całej paczki pieluch to nie bierz, mąż Ci przywiezie, ja z pierwszym dzieckiem zrobiłam, ż wzięłam wszystko. Teraz jestem mądrzejsza biorę na początek tylko 15szt i tak mąż będzie codziennie. Tak samo z wkładkami laktacyjnymi, ciuszkami itd.


ja spakowalam 30 wkladek laktacyjnych i paczke pieluszek ale mala paczke 43 sztuki dla blizniakow.. w razie czego mozna odkupic badz dowiezc z domu..kos zawsze odwiedzi..
a i tak wyszla mi duza walizka..
lezy w sypialni i co chwile na nia patrze i mnie wkurza.. chcialabym miec juz dzieci przy sobie..po drugiej stronie brzucha..eh.. jeszcze torche.. jeszcze z 2-3 tyg i juz:-))
a i tak wyszla mi duza walizka..
lezy w sypialni i co chwile na nia patrze i mnie wkurza.. chcialabym miec juz dzieci przy sobie..po drugiej stronie brzucha..eh.. jeszcze torche.. jeszcze z 2-3 tyg i juz:-))
Ja też bym zdecydowanie nie brała całej paczki pieluch, pewnie, że to pół walizki. Ja wzięłam na początek 10 sztuk, wkładek laktacyjnych chyba też z 10, podkładów poporodowych jedną paczkę, ciuszków dwa komplety. W rezultacie mam szkolny plecak na potem i małą reklamówkę na porodówkę.
Głodna nie chodzę :)
Głodna nie chodzę :)
Obawiam się, że może zbraknąć, a mąż nie będzie mógł przyjechać.. Licząc że noworodek brudzi do 12 pieluch dziennie, to mam zapas na 3 i pół dnia XD Bo mam paczkę 43szt. Wkładki wzięłam jedną paczkę (mam pakowane po 20szt), podkładów też jedno opakowanie, kilka tych majtek siatkowych - ta moja walizka to jakaś gigant nie jest, we dwójkę pakujemy się do niej jak jedziemy gdzieś na weekend.
Pranie w toku :) ... uwielbiam przeglądać te małe ciuszki :)
Pranie w toku :) ... uwielbiam przeglądać te małe ciuszki :)
Wlasnie wrocilam z wizyty u swojej lekarki,maly wazy 2400- wiec super jak na 35 tydzien :) Gorzej, że ja musze lezez, szyjka bardzo miekka, maly dosc mocno na nią naciska- lekarka obawia sie, zeby za szybko wody nie odeszly. Jeszcze chociaz dwa tygodnie i bede spokojniejsza.
Wracając, zaszlam do cocodrillo w madisonie- kupilam starszakowi czapke i chustke i malemu dwa sliczne bodziaki z dlugim rękawkiem. Mają teraz promocje- jak kupujesz dwie rzeczy to druga tansza jest za polowe. A, ze bardzo lubie ubranka cocodrillo za materiały i wygląd to skorzystalam. Niestety ceny mają straszne.
Lekarka też mowila, że jak bym gdzies skore na slonce wystawiala to mam stosowac krem z filtrem 50, zeby sie plam nie nabawic.
Wracając, zaszlam do cocodrillo w madisonie- kupilam starszakowi czapke i chustke i malemu dwa sliczne bodziaki z dlugim rękawkiem. Mają teraz promocje- jak kupujesz dwie rzeczy to druga tansza jest za polowe. A, ze bardzo lubie ubranka cocodrillo za materiały i wygląd to skorzystalam. Niestety ceny mają straszne.
Lekarka też mowila, że jak bym gdzies skore na slonce wystawiala to mam stosowac krem z filtrem 50, zeby sie plam nie nabawic.
Ja już spakowana:) tylko klapki w biegu będę z nóg prosto do torby wkładać albo w ogóle w klapkach pojadę zależy jaka będzie sytuacja:))) wszystkie rzeczy włożyłam do jednej dość dużej torby, żeby nie było motania co zabierać a co ma zostać bo mój M jest raczej nierozgarnięty:/ pampersów też spakowałam całą paczkę chyba 43szt taką małą, bo poprzednim razem miałam chyba 12szt i bardzo szybko się skończyły i panikowałam czy ktoś zdąży mi dowieźć żeby mała w pełnej nie musiała być, ubranek wzięłam 8 kompletów i mam nadzieję, że nikt mi nie będzie musiał dowozić jak poprzednio, podkładów wzięłam 2 paczki bo dla mnie jedna na dobę to stanowczo za mało.
I mam jedną dobrą rade:) zapakujcie do torby kilka pustych siatek, żeby mężowi pakować w nie zabrudzone ubrania:)
Za tydzień mam wizytę i już nie mogę się doczekać:) to będzie już 37tc, mam nadzieję że małą już będzie na tyle rozwinięta, że odstawie leki i będę mogła tylko czekać na rozwiązanie:))))
I mam jedną dobrą rade:) zapakujcie do torby kilka pustych siatek, żeby mężowi pakować w nie zabrudzone ubrania:)
Za tydzień mam wizytę i już nie mogę się doczekać:) to będzie już 37tc, mam nadzieję że małą już będzie na tyle rozwinięta, że odstawie leki i będę mogła tylko czekać na rozwiązanie:))))
Ja mam jutro wizyte i wyjecie krazka, no i dosteje skierowanie do szpitala na zdjecie szwu, wiec kto wie czy zaraz po nie zaczne rodzic, wiec moze juz w tym tygodniu Łucja bedzie z nami:)
Torba zapakowana. Wszystko w jednej mam. Paka pampersow tez weszla wiec wzielam cala ta 43 szt.
A i zaraz smigamy do smyka po wozek:)
Alez ta ciaza zleciala szybko ;)
Torba zapakowana. Wszystko w jednej mam. Paka pampersow tez weszla wiec wzielam cala ta 43 szt.
A i zaraz smigamy do smyka po wozek:)
Alez ta ciaza zleciala szybko ;)
hej dziewczyny :)
dawno mnie nie było, dużo się działo ...
a teraz wpadłam w zasadzie się powoli żegnać, bo wybieram się w czwartek na cc do szpitala, więc kto wie może będę pierwsza ... dam znać
no i trzymam za Was wszystkie mocno kciuki, żeby gładko i szybko poszło, a dzieciaczki śliczne i zdrowe :)
dawno mnie nie było, dużo się działo ...
a teraz wpadłam w zasadzie się powoli żegnać, bo wybieram się w czwartek na cc do szpitala, więc kto wie może będę pierwsza ... dam znać
no i trzymam za Was wszystkie mocno kciuki, żeby gładko i szybko poszło, a dzieciaczki śliczne i zdrowe :)
No lolaola to moze juz na porodowce co? Muszczek, trzymam kciuki zeby juz nie dlugo i szybko poszlo :-) aniela powodzenia :-) dee pewnie tez juz zaraz bedzie mamusia :-)
Ja sama nie wiem. Ciagle skurcze, bolesne, nieregularne. Sama nie wiem juz co robic :-) czy dopomoc jakos naturze, czy juz poczekac do tego 15 na tesciow i na wywolanie :-/
Pierwszy tydzien maja za nami i bez dzieci, drugi prwnie za to bedzie baaaardzo obfity!
Ja sama nie wiem. Ciagle skurcze, bolesne, nieregularne. Sama nie wiem juz co robic :-) czy dopomoc jakos naturze, czy juz poczekac do tego 15 na tesciow i na wywolanie :-/
Pierwszy tydzien maja za nami i bez dzieci, drugi prwnie za to bedzie baaaardzo obfity!
Hejka, ja dziś po wizycie, szacowana waga małego to 3950, także kolejny klopsik się zapowiada. Wszystko ok, poza tym że jedna nerka jest nieznacznie powiększona, do kontroli po porodzie. Ktg też w porządku. Kolejna wizyta za tydzień, ale generalnie czekamy aż samo zacznie się dziać. Raczej jednak moje szanse na poród sn maleją wraz z wzrastającą wagą synka :-/
No to gratulacje dla Cytrynki :)
Lolaola, rodzisz? Jak nie to się melduj, bo wiesz, dzień nieobecności i już wszyscy myślą że na porodówce leżysz :)
Ja się nie czuję jakbym miała zaraz rodzić, przedwczoraj nie mogłam się ruszyć, ale dziś np. super. Nie bolą mnie plecy, nie bolą kolana, nie mam zgagi ani żadnych hemoroidów, w ogóle nie puchnę (nadal mam obrączkę i spokojnie mogę ją zdjąć!)... Tak że czekanie nie jest jakieś strasznie uciążliwe. W środę jadę na ktg zobaczyć czy cokolwiek się dzieje :)
My dziś byliśmy na placu 2h i myślałam że się usmażę. Nie cierpię takiego słońca.
Lolaola, rodzisz? Jak nie to się melduj, bo wiesz, dzień nieobecności i już wszyscy myślą że na porodówce leżysz :)
Ja się nie czuję jakbym miała zaraz rodzić, przedwczoraj nie mogłam się ruszyć, ale dziś np. super. Nie bolą mnie plecy, nie bolą kolana, nie mam zgagi ani żadnych hemoroidów, w ogóle nie puchnę (nadal mam obrączkę i spokojnie mogę ją zdjąć!)... Tak że czekanie nie jest jakieś strasznie uciążliwe. W środę jadę na ktg zobaczyć czy cokolwiek się dzieje :)
My dziś byliśmy na placu 2h i myślałam że się usmażę. Nie cierpię takiego słońca.
Hej dziewczyny, poszłam dziś do lekarza z opuchlizną nogi(od 3 tygodni mnie męczy), a wyszłam z skierowaniem na patologię ciąży z podejrzeniem zakrzepicy.... mam cichą nadzieję że zrobią mi badania i puszczą do domu a jak nie to być może dołączę do rozpakowanych mam szybciej niż się spodziewałam....
Cytrynka gratulacje:)
Ja dziś się wyjątkowo dobrze czuję:) pół dnia spędziłam z córcią na plaży:P i to autobusem w obie strony i zaliczyłyśmy spacer po skwerku z lodami i goframi, kto wie może to już ostatni nasz wspólny wypad we dwójkę:D
Nie mogę się już doczekać wizyty u lekarza, a to jeszcze cały tydzień! mój lekarz coś się ociąga bo nie mam wyniku na paciorkowca:/ za 5 dni odstawiam leki i kto wie?
Ja dziś się wyjątkowo dobrze czuję:) pół dnia spędziłam z córcią na plaży:P i to autobusem w obie strony i zaliczyłyśmy spacer po skwerku z lodami i goframi, kto wie może to już ostatni nasz wspólny wypad we dwójkę:D
Nie mogę się już doczekać wizyty u lekarza, a to jeszcze cały tydzień! mój lekarz coś się ociąga bo nie mam wyniku na paciorkowca:/ za 5 dni odstawiam leki i kto wie?
a ja się dziś spiekłam :/ malowałam płot, praktycznie cały dzień, bo godzinka malowania i godzinka w domu, nie dałam rady wysiedzieć na tym słońcu więcej... w takim tempie będę to malować jeszcze ze trzy dni.. ale cóż.. męża nie zagonie, bo nie ma kiedy, a to surowe drewno, jak przyjdą deszcze to ... będzie po płocie XD
Katarina upatrzyła sobie jedno miejsce na moim boku i co chwilę wystawia nogi.. jak tak dalej pójdzie to zrobi mi siniaki XD
tak sobie teraz odpoczywam po męczącym dniu i patrzę na tą stertę prania do prasowania... nie lubię prasować tych małych ciuszków, za dużo zakamarków XD wolę większe rzeczy.. nie wiem jak można sobie pranie i prasowanie zostawić na sam koniec ciąży - chyba że się zakłada że się wyprasuje po 2-3 ciuszki i będzie się odpoczywało - ja już nie ustoję tyle żeby to na raz zrobić :/ nie znoszę zaczynać i nie kończyć :/
Dziewczyny, w którym tyg miałyście robione te badania na paciorkowca? ja mam dopiero mieć robione (w 34tyg), w sumie moja gin mówiła, że to nie jest konieczne, ale ona by mi zalecała zrobić - myślałam, że to mus o.O' a okazuje się, że nie ..
Katarina upatrzyła sobie jedno miejsce na moim boku i co chwilę wystawia nogi.. jak tak dalej pójdzie to zrobi mi siniaki XD
tak sobie teraz odpoczywam po męczącym dniu i patrzę na tą stertę prania do prasowania... nie lubię prasować tych małych ciuszków, za dużo zakamarków XD wolę większe rzeczy.. nie wiem jak można sobie pranie i prasowanie zostawić na sam koniec ciąży - chyba że się zakłada że się wyprasuje po 2-3 ciuszki i będzie się odpoczywało - ja już nie ustoję tyle żeby to na raz zrobić :/ nie znoszę zaczynać i nie kończyć :/
Dziewczyny, w którym tyg miałyście robione te badania na paciorkowca? ja mam dopiero mieć robione (w 34tyg), w sumie moja gin mówiła, że to nie jest konieczne, ale ona by mi zalecała zrobić - myślałam, że to mus o.O' a okazuje się, że nie ..
Moseka, dlatego ja prasuję na siedząco :-) A badanie na paciorkowca miałam robione w 36 tc.
U mnie dziś gorszy dzień, jakoś nie mogę się z niczym ogarnąć na czas. A jeszcze jutro kończę 30-stkę, nic nie planowałam bo nie wiadomo było jak z porodem, ale skoro nie rodzę, zapewne wpadnie trochę familii, więc muszę się przygotować. Będzie na słodko, ale to zawsze trochę zachodu. Mąż tort ulubiony przywiezie po pracy, ja upiekę coś od siebie, i będziemy świętować :-)
U mnie dziś gorszy dzień, jakoś nie mogę się z niczym ogarnąć na czas. A jeszcze jutro kończę 30-stkę, nic nie planowałam bo nie wiadomo było jak z porodem, ale skoro nie rodzę, zapewne wpadnie trochę familii, więc muszę się przygotować. Będzie na słodko, ale to zawsze trochę zachodu. Mąż tort ulubiony przywiezie po pracy, ja upiekę coś od siebie, i będziemy świętować :-)
Ja też prasuję na siedząco, inna sprawa że ze staniem nie mam jakichś strasznych problemów, no i ciuszki dziecięce prasuję trochę byle jak - przecież nie chodzi o to, żeby przeprasować osobno każdy zakamarek...
A badania na paciorkowca nie miałam.
Lolaola pewnie już urodziła, bo od kilku dni się nie odzywa :)
A badania na paciorkowca nie miałam.
Lolaola pewnie już urodziła, bo od kilku dni się nie odzywa :)
Ja wolę prasować mniejsze ubranka niż większe, wystarczy równo ułożyć i wyprasować a nie kilka razy przekładać na desce. Prasuję na stojąco inaczej sobie nie wyobrażam ale po tym tak strasznie mnie plecy bolą:/ ale jak zacznę to muszę skończyć nie lubie w połowie przerywać. Mam już wszystko poprasowane dla małej:) i w torbie spakowane najmniejsze ubranka:)
Mi również się wydaje, że lolaola ma już Tymka po drugiej stronie, życzę jej tego z całego serca, bo wiem co to znaczy kulać się po terminie:/
Mi również się wydaje, że lolaola ma już Tymka po drugiej stronie, życzę jej tego z całego serca, bo wiem co to znaczy kulać się po terminie:/
Gratulacje lolaola :)
Założyłam nowy wątek
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=466267&c=1&k=160&hl=8228037#op8228037
Muszczek ociągasz się:))
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=466267&c=1&k=160&hl=8228037#op8228037
Muszczek ociągasz się:))