Odpowiadasz na:

Re: Majowo - czerwcowe mamusie 2013 (3)

My większość rzeczy mamy używanych, szkoda mi było 1000zł na wózek np., że już nie wspomnę o pajacykach za 40zł (które są dobre przez 2 miesiące!!). Dla mnie takie ceny są po prostu z kosmosu za... rozwiń

My większość rzeczy mamy używanych, szkoda mi było 1000zł na wózek np., że już nie wspomnę o pajacykach za 40zł (które są dobre przez 2 miesiące!!). Dla mnie takie ceny są po prostu z kosmosu za kawałek maleńkiej szmatki. Sama też mam mnóstwo używanych rzeczy i wolę mieć więcej takich niż kilka nowych :) Synkowi nowe kupuję tylko rajstopki, czasem bodziaki, rękawiczki, czapki i oczywiście buty. No ale co innego ładne wyszperane używane ciuszki, a co innego dostać po kimś wór ciuchów, które nosiło kilkoro dzieci i które wszystkie są żółte od jabłuszek i innych niespieralnych rzeczy :) Jakby ktoś mojego synka zobaczył to nigdy by nie powiedział, że prawie wszystko ma używane, zresztą wszystkie moje ulubione ciuszki były właśnie kupione przeze mnie w ciuchach, i mimo że dostał też mnóstwo nowych od szalonych babć i innych osób, to jednak najbardziej mi się te moje podobały :) Ale jak kogoś stać na nowe to jak najbardziej rozumiem, że woli takie kupować swojemu dziecku.
I prawda, dla dziewczynek są tak przecudne rzeczy, nie raz wdzychałam w sklepie, że mam chłopca :)

stenemi, ale masz śmiesznie :) Ja mam siostrę młodszą o 12 lat i mi się już dziwne wydaje, że między nią a moim dzieckiem jest identyczna różnica jak między mną a nią, ale u Ciebie to już w ogóle kosmos! Ale fajnie, małe od razu będzie miało towarzystwo. U nas w rodzinie na razie nie ma maluchów, moja siostra dopiero latem wychodzi za mąż, a pozostali jeszcze młodsi. Tylko kuzynki męża (dwie) będą rodzić równo ze mną, ale one nie mieszkają w Trójmieście.

zobacz wątek
12 lat temu
Muszczek

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry