Re: Mały patent na płytki
Jestem, jestem... zamyśliłem się ;)
Dzięki Kocio, za docenienie pomysłu ;)
Sprawdził się genialnie. Jak potem pomierzyłem ten mój patent i przeliczyłem, to płytki mam...
rozwiń
Jestem, jestem... zamyśliłem się ;)
Dzięki Kocio, za docenienie pomysłu ;)
Sprawdził się genialnie. Jak potem pomierzyłem ten mój patent i przeliczyłem, to płytki mam poselekcjonowane z dokładnością 0,2 mm. Styknie :D
Do Atlasa zaufanie straciłem. Na prostych podłożach jest ok.
Jednak w warunkach, jakie opisałem powyżej, dał ciała. I oczywiście.. reklamacja odrzucona. Bo nie dają gwarancji, bo folia nie ich produkcji, możliwe błędy w rozrobieniu kleju lub samym wykonawstwie. Itp.. piardy :/
Dziwne, że na tej samej folii, przy identycznym wykonawstwie, Mapei problemów nie ma :/ Nawet starutki P9
Wiem, że działam na pograniczach możliwości technologicznych chemii budowlanej. Ostatnio "skatowałem" podłogę w łazience, kilkukrotnie włączając ogrzewanie na maxa, czyli 35°. Chciałem sprawdzić jej bezwładność cieplną.. tzn.. ile czasu potrzeba, żeby taką temperaturę osiągnąć i jak szybko potem stygnie.
Klej wytrzymał. Fuga też. Jedno i drugie z wiadomej firmy :)
zobacz wątek