Mam alergię na e-mamy
Ilekroć z różnych przyczyn natrafię na jakiekolwiek forum poświęcone macierzyństwu, jestem zniesmaczona. Nie dziećmi, bo do nich mam stosunek neutralny, a pewnym zjawiskiem, które nazywam...
rozwiń
Ilekroć z różnych przyczyn natrafię na jakiekolwiek forum poświęcone macierzyństwu, jestem zniesmaczona. Nie dziećmi, bo do nich mam stosunek neutralny, a pewnym zjawiskiem, które nazywam uwstecznieniem pieluszkowym. Oburzacie się, drogie mamusie, na to, że bezdzietni są do was wrogo nastawieni, nie rozumieją was, wyśmiewają. Poczytajcie same siebie: nie uprawiacie seksu, tylko "przytulanko", nie macie męża tylko mężusia, nie macie dziecka tylko "fasolkę" (cóż za obrzydliwie botaniczne określenie), a gdy fasolka się urodzi, jest bejbusiem, który oczywiście ssie "mlesio z cysia". Wszystko zdrabniacie, same stajecie się infantylne i takie przesłodzone. Trudno nawet znaleźć jakieś sensowne informacje, bo zapełniacie całe strony idiotycznymi suwaczkami, które powiadamiają cały świat, że "moja Nikolka ma 2 lata i 4 miesiące", tak jakby to kogoś interesowało poza najbliższą rodziną, znajomymi. Nie wiem co się dzieje z kobietami pod wpływem zajścia w ciążę, że zamiast być jak wcześniej sensownymi i inteligentnymi kobietami, stają się mamuśkami. Nie deprecjonuję macierzyństwa, ale dajcie sobie na luz bo nie wiem czy wiecie, ale wasze e-macierzyństwo jest powszechnie obśmiewane :)) Oczywiście nikt wam nie zabrania takimi być, ale potem tak wam dziwnie, że znajomi mają was lekko dość, prawda?
Bo na żywo też odbija - spotykam koleżankę z dzieckiem, najpierw foszek, bo się nie zachwycam (muszę?), potem sama z siebie (bo nie pytam) powiadamia mnie o wadze urodzeniowej, zatorze pokarmu, kolkach i innych pierdołach, o których nie chcę słuchać, bo mnie nudzą i brzydzą.
A teraz pewnie mnie zakrzyczycie postami upstrzonymi suwaczkami, bo przecież co ja mogę wiedzieć, skoro moje przytulanko nie zaowocowało fasolką, na pewno więc piszę to z zazdrości :)
zobacz wątek