Widok

Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Dwa lata temu zdałam egzamin na prawo jazdy, ale, niestety, w ogóle nie jeżdżę samochodem. Powodem tego jest mój paniczny strach. Z "elką" na dachu i instruktorem po prawej, czułam się znacznie pewniej, natomiast teraz...
Dzisiaj specjalnie przyjechał do mnie mój TŻ (mieszkamy w róznych miastach) żebym mogła z nim trochę pojeździc i się oswoić. Pojachalismy za miasto, na mało uczęszczne drogi. I co? Wsiadłam za kierownicę i... wysiadłam. Mój TŻ nie mógł mnie nakłonić żadnym sposobem, żebym chociaż spróbowała.
Chciałabym jeździć samochodem, wiem, że znacznie ułatwiło by mi to życie, niż "tłucznie" się autobusami, ale mój strach jest jeszcze większy.... Boję się, że zrobię coś źle, gdyż jestem osobą, która z natury musi robić wszystko dokładnie i przepisowo. Więc przykładowo, dojeżdżając do skrzyżowania, myśle o milionie różnych przepisów i zasad, do których muszę się stosować. Nie potrafie się wyluzować i czerpać przyjemności z jazdy. Jest to dla mnie przeogromny stres!
Błagam, niech któraś z Was napisze, że na początku też strasznie się bała, ale udało jej się ten strach pokonać i teraz śmiga autem gdzie chce!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
możesz mi je oddać, chętnie sobie pojeżdżę ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja, na początku wstawałam wcześnie rano i jeździłam po jeszcze pustych, miejskich ulicach. Zrobiłam tak raz, dwa, a potem już mi się nie chciało i zaczynałam powoli jeździć, gdy był mniejszy ruch. Może na początek powinnaś jeździć po trasach, które znasz. Przejdź się na spacer. Obejrzyj skrzyżowania. A potem próbuj. Innego sposobu nie znam. Powodzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
oczywiście , że na początku jest strach i spęcie za kierownicą ale to nie trwa długo , musisz wsiąść sama za kierownice i pojechać pierwszy raz sama np. do sklepu na osiedlu oddalonego o kilka ulic , zaparkowac i wrocić i tak kilka razy , potem wypuścic sie dalej na sąsiednie osiedle tak żeby przejechać jakąś główną ulice :-) itd itd...nabierasz wprawy i jezdzisz coraz dalej . Malutkimi krokami i dasz radę ... powodzenia !
Ja wolałam jezdzić sama niż z kimś i tak mi zostało już :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiesz co, podejrzewam, że każda się na początku trochę bała, ale nie może to być paniczny strach, bo jeśli mimo niego wyjedziesz na ulicę, będziesz zagrożeniem dla innych
więc dobrze Ci radzę, poćwicz gdzieś z dala od ruchu, aż się oswoisz z samochodem, inaczej nic z tego nie wyjdzie
ja sama też nie byłam taka pewna siebie na początku, jeździłam wolno, ale, trzeba wiedzieć co robić w różnych sytuacjach, pamiętaj, że Ty możesz jeździć najlepiej na świecie, ale nie wiadomo kiedy ktoś Ci wyjedzie, albo nie daj Boże wjedzie.....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak jezdzi sie elka to intstruktor o wszystkim decyduje, kiedy skrecic, kiedy zmienic bieg itp. a teraz juz nie :P Ja na początku wolałam z kimś jezdzic :) nie to ze sie bałam ale przez te kilka tygodni razniej mi bylo, teraz juz nie.
Dasz rade ;) musisz sie przelamac :)
image
image 05.06.2010r.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
skoro 2 lata nie jeździłaś, to może warto wykupić kilka godzin z profesjonalnym instruktorem aby się troszkę podszkolić?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
co to za instruktor ktory mowi jak skrecic i kiedy bieg zmienic. potem taki kursant sam wyjezdza na ulice i sam nie potrafi nic zrobic
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
na poczatku mowi
image
image 05.06.2010r.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiem o czym mówisz:) Bałam się okropnie. Ja osobiście polecam nocne jeżdźenie. W nocy jest mało samochodów i możesz sobie na spokojnie przećwiczyć trudniejsze skrzyżowania. Później jak pisała poprzedniczka, dzienne krótkie wypady, nawet pojechać tylko dwie lub jedną ulicę dalej. Zaparkować, odetchnąć i wrócić. Ważne aby codziennie wsiąść do auta. Mi pomagał duchowo ktoś obok mnie, nawet mama która nie ma prawa jazdy:)
Teraz śmigam ok. 100 km dziennie i nie wyobrażam sobie życia bez auta:)
Powodzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A mi sie wydaje ze najlepiej pojechac samemu. Nie masz nikogo ktos by Ci gadal obok czy ejdziesz zle czy dobrze i nie musisz sie stresowac jak wypadniesz przed kims. Po prostu jedziesz, jedz wolno w razie czego masz hamulce;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i na poczatek nie myśl o milionie przepisów tylko o tych najwazniejszych czyli :
- nie przekraczać prędkości - ale to Ci raczej nie grozi :-)
- na skrzyżowaniach ze światłami stawac jak zmienia się na czerwone
- jak skręcasz w lewo na skrzyżowaniu bez świateł to puścić wszystkich co jadą prosto i skręcają w prawo ...czyli jedziesz na końcu :-)
- przypomnij sobie przepisy o ruchu na rondach
- zwracac uwagę na czy ulica nie jest przypadkiem jednokierunkowa , czy nie ma zakazu wjazdu itp
- na początku stawać na wyznaczonych parkingach w miarę możliwości tak aby nie załapac mandatu za złe parkowanie
i na początek to tyle , reszta przyjdzie z czasem ....
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
i jeszcze zapomniałam o znaku ustąp pierwszeństwa, znaku stop jak włączasz się do ruchu z drogi podporządkowanej czyli chcesz wjechać na główną zawsze stań i upewnij sie , ze możesz wjechać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokładnie Cię rozumiem, też tak miałam po dłuższej przerwie niejeżdżenia. Najlepiej jeżeli poćwiczysz z kimś na słabo uczęszczanych drogach, albo tak jak pisały poprzedniczki- nocą, gdy ruch jest mniejszy. Jeżeli nie możesz się przełamać, to może rzeczywiście warto wykupić 1 lub 2 godziny jazdy z instruktorem, tylko po to, by sobie wszystko przypomnieć i przełamać strach. Potem trzeba wsiąść do auta i z każdym dniem będzie lepiej i mniej strachu. Proponuję też, żebyś skorzystała ze starego zwyczaju i nakleiła sobie zielonego liścia. Wierz mi, kierowcy nie są tacy źli -jak widzą że się uczysz, to i są bardziej tolerancyjni i sami też wiedzą, że muszą bardziej uważać, bo początkujący kierowca może zrobić nieprzewidywany manewr.A Ty na pewno poczujesz się pewniej z takim liściem. Powodzenia! Każdy z nas był kiedyś początkującym kierowcą.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jakbym o sobie czytała... :) prawko zrobiłam jeszcze w liceum.. a potem... prawie 6 lat nie jeździłam, w końcu stwierdziłam, że dość! Najpierw pojeździłam gdzies po wioskach żeby się z autem "obyć", do tego kilka godzin z instruktorem po mieście (zupełnie inny komfort jazdy niż "elką" przed egzaminem, można jechać gdzie chcesz a nie po utartych egzaminowych trasach). Kolejnym krokiem, tak jak dziewczyny pisały wyżej, jazda po znanych trasach, nie koniecznie w szczycie... no a cóż trochę trzeba przejechać, żeby zautomatyzować wszystkie "czynności" :)
Pamiętam, jak na poczatku wjezdzałam na większe skrzyżowanie i sama do siebie mówiłam "dasz radę, dasz radę, po to to wszystko jest oznakowane, żeby bezkolizyjnie przejechać" - i dałam radę, Ty też dasz :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tak miałam!! jak odebrałam prawko to mój chłopak ( teraz mąż :)) dał mi poprowadzić auto - miałam do przejchania pod dom ok 1km, nagle na parkingu auto dostawcze stało i trochę wystawało na ulice więc musiałam je wyminąc - więc się rozryczałam, wysiadłam i poszłam na piechotę do domu :)) I bardzo długo nie wsiadałam. Ale potem znalazłam pracę, w której wymagane było auto , więc musiałąm szybko się naczyć - jeździłam gdzie chciałam, kiedy chciałam żadna ulica, parking dla mnie nie straszny. Teraz nie mam auta - póki co siedzę w domu i czuje się jak bez ręki noooo!!!
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a macie namiary na godnego polecenia instruktora, najlepiej aby była to kobieta, ile kosztuje 1 godz, jazdy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dołaczam do problemu, 16 lat temu zrobiłam prawko i nigdy z niego nie korzystałam, teraz mam małe dziecko, a samochód pod blokiem stoi i bardzo bym chciała nim zacząc jeździć ale się boję. Macie może namiar na jakiegoś dobrego i nie drogiego instuktora? Bo ja na pewno od tego muszę zacząć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiewiórka hehe czytam i jak byś opisała moją historię !!! mam prawko od 2006 roku zdałam za 5 razem co prawda ale zdałam. z instruktorem bez problemu, na egzaminie też się nie bałam ale jak mam sama wsiąść to masakra! fakt, że jeżdżę tylko po osiedlu;) ale co robić, żeby się przełamać nie wiem ;(((((((
muszę też się zapisać na jakieś odświeżenie ale kurde znowu wywalać kasę buuuuu ale co mus to mus
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiesz co mam siostrę bliźniaczkę, która zrobiła rok temu kurs na prawo jazdy drugi raz, pierwszy robiła z 7 lat temu i wtedy stwierdziła, że to nie dla niej, że tak strasznie się stresuje,ze nie będzie jeździć bo zabije siebie albo nie daj Boże kogoś innego. Drugi raz zapisała się ponieważ szłam ja, i ona jak to powiedziała, "nie chce być gorsza". Ja oczywiście odważna i pewna siebie, z jazdami nie miałam większych problemów, ona pamiętając pierwszy kurs, prawie płakała jak miała iść na jazdy. Teraz śmiga jak Kubica. Przełamała strach, i radzi sobie bardzo dobrze. Ja jestem z niej dumna, bo naprawdę jak widziałam na początku jak się męczy to mówiłam, że tylko kasę zmarnowła, ale dała radę. Nie martw się, nie jeździj nigdzie na słabo uczęszczane drogi bo tam strachu nie pokonasz, pojeździj z kimś troszkę po gdyni, ale już wieczorek kiedy jest mniejszy r******później w coraz większym zagęszczeniu, moja siostra tak robiła, oswoiła się ze wszystkim, i świetnie daje sobie radę.

powodzenia
flora
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ee tam dziewczyny ja 12 lat nie jeżdziłam , zdałam prawko i pojechałam kilka razy samochodem taty a potem prawko leżało w szufladzie.
Po tych 12 latach wsiadłam za kółko i zaczęłam jeżdzić do pracy :-) bez dodatkowych lekcji , bez pomocy bo wolałam sama- wiec da się. Jak zdawałam prawko to ruch był sporo mniejszy niż po tych 12 latach więc stres był ale krótko. Jednak tego się nie zapomina.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak odpędzić ten strach czekam na Rady !!! Kurcze wątek jak dla Mnie idealny !! Czekam!!! Jak przepędzę strach stawiam PIWO !!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
M_Lady no na tą okoliczność masz świetną radę w cytacie , który sobie umieściłaś :-) ,trzeba wsiąść i jechać innej rady nie ma ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiewiórka ja robiłam kurs 6 lat temu i wogóle nie podeszłam do egzaminu...wiem wiem głupota :-)
Teraz robię kurs w innym ośrodku niż wtedy. Już na pierwszej jeździe wyjechaliśmy na ulicę i uważam, że to najlepszy sposób na naukę a nie tak jak wtedy ciągle na tym placu jak dureń. Na ulicy dopiero zaczynasz myśleć i są różne sytuacje a na placu to zasnąć można i nic się nie stanie. Mój instruktor to mężczyzna baaaardzo cierpliwy i naprawdę godny polecenia. Prowadzi kurs z żoną, która też jeździ z kursantami. Wyślę Ci namiary na priv. Zastanów się. Ja naprawde polecam :-)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiewiórka, skąd jesteś? Ja mogę polecić szkołę AS z Gdańska. Jeździłam z panem Stanisławem po kursie zrobionym w beznadziejnej szkole i po kilkumiesięcznej przerwie. Nabrałam umiejętności, samodzielności, odwagi i wiary w siebie (ha ha, no i poznałam jazdę na 4 biegu oraz szybciej niż 40km/h). Po egzaminie od razu jeździłam sporo z mężem pytając o różne rzeczy – czasem banalne. Bardzo szybko zabrał mnie na obwodnicę i autostradę oraz w długą trasę. Początki nie były lekkie, np. nie mogło być włączonego radia, w aucie musiała być cisza, a kliamtyzację ustawiał mąż ;-) A potem wolałam już jeździć sama i nie słuchać za dużo porad ;-) Wszystko przychodzi z czasem i ilością wyjeżdżonych godzin.
Zamiast osiedlowych uliczek wolałam główne trasy z sygnalizacją świetlną, bo tam raczej nie wymuszają, a na osiedlówkach nie zawsze kierowcy i piesi stosują się do zasad ruchu drogowego. Znajdź jakieś dogodne miejsce do parkowania, żeby popróbować bez innego kierowcy trąbiącego i czającego się za plecami. U mnie rewelacyjnie sprawdzil się parking przy zakładzie pracy, bo mogłam próbować wjazdu tyłem, przodem itp. i nikt mnie nie krytykował. Pamiętam jak raz zimą próbowałam zaparkować pod blokiem, a przeszkadzała mi górka z lodu, więc podjeżdżałam kilka razy, aż w końcu wjechałam trochę po skosie. Wysiadłam, a jakiś dziadźka nawrzeszczał na mnie z okna że mam oddać prawko do magistratu, bo raczyłam krzywo zaparkować obok jego truchła ;-) Oj, wtedy się wściekłam i odechciało mi się wszystkiego, chyba każdy początkujący kierowca ma taki przełomowy moment. Ale potem jakoś samo się ułożyło i parkuję dobrze. Powodzenia.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja mam podobnie jak autorka wątku, jestem "kierowcą" z 8 - letnim stażem, a za "kółkiem " siedziałam kilka razy, teraz też boję się wsiąśc. W tym roku obiecałam sobię, że przełamię swój strach i zacznę jeździc
[url=http://slub-wesele.pl/]image

[url=http://www.suwaczki.com/]image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam prawko od 3 lat i nie jeżdzę,ale nie dlatego że się boję,tylko mój mąż nie da mi samej auta bo jak twierdzi nie jeżdze jeszcze dobrze,a ja przy nim nigdy dobrze nie będą jeżdzić bo jego obecność bardzo mnie stresuje.Teraz wiadomo miałabym trochę stracha od tak sobie wsiąść samej i gdzieś pojechać ale to dlatego że już dawno nie jeżdziłam a już nigdy samej i tak mnie zastanawia kto Wam daje te auta?A najlepiej nauczyć się samemu,nie z kimś,tylko nie kazdy da samochód i tu jest problem,a ja nie pracuje i sobie nie kupię,choć mam to w planach jak tylko podejmę pracę,inaczej prawko nie będzie mi już nigdy potrzebne bo im dłużej się zwleka tym gorzej.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja co prawda mam prawko kilka miesiecy,ale jezdze na poczatku byl strach rzeczywiscie ale jakos dalam rade wiec mysle ze i wy mozecie... trzymam kciuki za was dziewczyny
imageimage
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://w
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tez jabym czytala o sobie, niestety....
prawo jazdy zrobilam 12 lat temu, 5 lat temu pojezdzilam kilka miesiecy, az rodzinka mi nie pozwolila, podobno za szybko jezdzilam, a bylam w ciazy ;-)
od tamtej pory w ogole nie jezdzilam....
az mnie naszlo cos, kupilam sobie autko, a ze zima jest, ciagla a to pada, a to slisko i tak wymyslalam sobie nadal rozne preteksty, az do momentu gdy maz zachorowal i mialam jechac rano tramwajem do pracy. sama siebie postukalam sie w glowe, bo dwa auta pod domem, a ja tramwajem bede jezdzic!!! obmyslilam sobie wieczorem najlepsza trase (bez wielu skretow, zmiany pasow itp.), rano wstalam duzo wczesniej niz zwykle, wsiadlam i pojechalam jeszcze przed korkami.
Trzeba sie przemoc poprostu, mi dodatkowe jazdy nie byly potrzebne, bo jezdze duzo jako pasazer, wiec wszystkie przepisy stale "powtarzam", auto i tak mam inne niz na kursach maja, wiec wystarczylo mi na pasie startowym zrobic dwa koleczka, zeby poznac autko.
I teraz bede jezdzic!!! (mam nadzieje ;-)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a ja się bardzo bałam i nie jeździłam 5 lat po zrobieniu prawka... urodziła się Ami i się odważyłam:) i teraz jeżdżę :)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moja znajoma tak bardzo bała sie skrętu w lewo, że dojechała za Chylonię, a miała skręcić w Redłowie:-)
Ja tez się bałam, gdy pierwszy raz po kilku latach od zrobienia prawka wsiadłam za kierownicę. Mój sposób był taki: zawsze obmyślałam sobie droge tak, aby:
-ominąć trudne, zatłoczone skrzyżowania
-nie skręcać w lewo
-znać wszystkie elementy drogi, znaki itp

Powodzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jejku Dziewczyny przerażacie mnie!!! A mi się dziwią wszyscy, że zrobiłam kurs cały i nie podeszłam do egzaminu, ale to co tu czytam to nie wierzę własnym oczom!!!!!!!!!!!!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mk - ale co Cię przeraża bo nie rozumiem ...???podejdż do tego egzaminu bo to glupota zrobić kurs i nie spróbować nawet zdać :-)
to chyba nawet gorzej niż zdać i nie jeżdzić ..bo kasa całkiem wywalona w błoto a jak masz już prawko to zawsze można zacząć jezdzic..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tez sie balam ale niestety bylam zmuszona jezdzic autem ,czasami nadal sie boje ale to przez wariatow na drodze ,uwazam ze jestem dobrym kierowca nie jezdze szybko ale bezpiecznie ,bo mam trojke dzieci w samochodzie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam
Normalnie jakbym czytala o sobie:))
Mam prawko od wrzesnia 2009,zdalam za pierwszym razem,zaczelam jezdzic troszke z mezem,bałam sie panicznie bo jak dla mnie za dzue auto(astra kombi)co wsiadalam za kierownice to stres straszny ale potem juz jakos jechalam,mąż mnie chwalil ze swietnie sobie radze.No i tak wsiadalam za kólko co jakis czas moze raz na miesiac,powiedzialam ze jak bede miala mniejsze autko to nie bede sie bała.. i cooo...... kupiłam sobie wymarzona corse(mała) a teraz znowu panicznie sie boje,bardzo chce a sie boję,tlumacze sobie ze musze ze czego tu sie bać,ale wystarczylo ze ktos za mną zatrąbił i znowu blokada.Nie wiem jak mam przełamac ten strach,wiem ze powinnam wsiadac i jezdzic i przedewszystkim sama,bo jak na razie to zawsze jesli juz jade to z kims.Przykleiłma juz listek,no postaram sie zacząc jeżdzic.Nie boje sie tylko w nocy bo wtedy mało aut.
Trzymajcie kciuki aby mi sie udało,a ja bede trzymac za Was.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję do zobaczenia na drodze :)))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny a czy nie jest tak , że nie wszyscy na kierowców się nadaja? Nie kazdy mogłby byćnp. lekarzem , czy modelką ;
do tego trzeba mieć predyspozycje.
Nie "piję " tu do aurorki wątki tylko teoretyzuje.
Jasnym chyba jest , że egzamin nie świadczy do końca o naszych umiejętnościach. Często to łut szczescia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja sie tez bałam na początku ale dla mnie najgrosze było to jak miałam pasażera obok tez kierowce który mi zwracał na coś uwage!!od tamtej pory wolalam jeździć sama i to bylo najlepsze metodą małych błedow i kroczków człowiek obeznaje się z autem i śmiga:)))no poza tym że z dwa razy wyjechałam prawie z bramą to nic się nie stalo a jazda sprawia mi teraz ogromna frajde:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Marta, na pewno coś w tym jest. Znam wiele osób, które nie powinny jeździć, bo albo szarżują albo od kilkunastu lat jeżdżą jak ostatnia zawalidroga i nic tego nie zmieni. Co gorsza, jednym i drugim wydaje się że świetnie jeżdżą. Na szczęście nikt z nich nie jest zawodowym kierowcą ani taksówkarzem ;-)
Co do egzaminu to też prawda, zawsze jest dopuszczalny limit błędów, jeden zda na granicy zdawalności przy siódmym podejściu, a drugi z palcem w bucie za pierwszym razem.
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

trymer/maszynka do strzyżenia - zbieram opinie (18 odpowiedzi)

dzieczyny, poszukuję jakiejś maszynki/trymeru (max do 150 PLN), która/-y tnie włosy od 0,5mm....

ksiadz nie chce doposcic mnie jako chrezstnej!!! (101 odpowiedzi)

witam wszystkich! i prosze o rade,bo juz sama nie wiem co mam robic:(moja siostra poprosila...

jak nauczyć pić ze słomki i kiedy? (14 odpowiedzi)

drogie mamy, mój synek ma roczek, chciałaby nauczyć go pić ze słomki, ponieważ on nie lubi pić z...

do góry