Ja w pierwszej ciąży nie robiłam Pappy, lekarz zresztą wcale mnie do tego nie namawiał, mówił, że to statystyka, że skoro USG jest ok, to nie widzi potrzeby, żeby wprowadzać dodatkowy stres,...
rozwiń
Ja w pierwszej ciąży nie robiłam Pappy, lekarz zresztą wcale mnie do tego nie namawiał, mówił, że to statystyka, że skoro USG jest ok, to nie widzi potrzeby, żeby wprowadzać dodatkowy stres, zapytał mnie jeszcze, czy jeżeli wynik wskazywałby na jakieś wady, to jaka byłaby moja decyzja, odpowiedziałam, że zdecydowałabym się donosić ciążę, wtedy powiedział, że to badanie nie miałoby żadnego sensu. Teraz myślę podobnie, wiekowo nie łapie się na darmowe badania.Również nie zamierzam robić żadnych drogich i zaawansowanych badań.
A przykład takiej ciąży miałam w bliskiej rodzinie, u mojej siostry podczas USG, wyszło, że jej syn ma wysoką przezierność karku, nie było tez kości nosowej, co się nasterowała to jej, synek urodził się zdrowy, po USG nie zdecydowała się , na pogłębioną diagnostykę.
Oczywiście nie mówię, że robienie takich badań to coś złego, jeżeli kogoś na to stać, a zyska tym spokój, to wiadomo, że spokój jest bezcenny :) No i kwestia donoszenia ciąży, jeżeli kobieta jest przekonana, że w razie wad, dokonałaby terminacji, to dostęp do badań jest nieoceniony, ale w Polsce terminację wykonuje się tylko na podstawie amniopunkcji, wiadomo, że to badanie inwazyjne, zawsze niesie za sobą ryzyko poronienia.
zobacz wątek