Widok
Mamusie Lipiec-Sierpień 2020 :)
Hej, niedawno dowiedziałam się, że po raz drugi zostanę mamą, wszystko wskazuje na to, że maluch pojawi się na świecie w połowie sierpnia. Jeżeli są tu jakieś mamy, które również spodziewają się dziecka w podobnym okresie, to serdecznie zapraszam do tego wątku, fajnie byłoby stworzyć swoistą grupę wsparcia ;)
Cześć, dołączam. Termin mam na sierpień. Pierwsza ciąża nauczyła mnie żeby nie przykładać do tego dużej wagi. :D Niemniej cieszę się że ten temat jest, też kiedyś byłam na podobnym, też poznałam bardzo fajne osoby. (Tamten to był listopadowy, ja nie byłam pewna czy nie urodzę jednak w grudniu, a dziecko się uparło... na październik :D).
Teraz załatwiam badania genetyczne. (Ano, gdy dziewczyna od "ostatniego dzwonka" właśnie się rodziła, to ja byłam już dumną uczennicą podstawówki. :D) Mam nadzieję że wynik będzie pozytywny i będę mogła śmielej myśleć o tej ciąży. Na razie wiem że młode rośnie, serce bije.
Teraz załatwiam badania genetyczne. (Ano, gdy dziewczyna od "ostatniego dzwonka" właśnie się rodziła, to ja byłam już dumną uczennicą podstawówki. :D) Mam nadzieję że wynik będzie pozytywny i będę mogła śmielej myśleć o tej ciąży. Na razie wiem że młode rośnie, serce bije.
:D Tak, tak, ten tekst miałam na myśli. W końcu ty ledwie trzydziestka jesteś, ja mam 43 lata skończone. Dzięki za info jak jest w tamtym rejonie, gdzie pracujesz, ja też znam sporo świeżo upieczonych matek w moim wieku. :D
A ja mam problem z zarejestrowaniem się na badania prenatalne, muszę czekać do środy, bo lekarz nie powpisywał danych potrzebnych do rejestracji.
Bumbox, a czy ty rejestrując się w UCK musiałam podać szczegóły z USG lub skierowania, jak CRL czy przewidywalny termin porodu?
Kasiu, trzymam kciuki za uspokajające wyniki.
A ja mam problem z zarejestrowaniem się na badania prenatalne, muszę czekać do środy, bo lekarz nie powpisywał danych potrzebnych do rejestracji.
Bumbox, a czy ty rejestrując się w UCK musiałam podać szczegóły z USG lub skierowania, jak CRL czy przewidywalny termin porodu?
Kasiu, trzymam kciuki za uspokajające wyniki.
Ja się do uck zarejestrowałam na razie tylko na wizytę do prof Limona. Nawet nie miałam jeszcze skierowani tylko kazali mi donieść na wizytę. Co będzie dalej dowiem się w piątek.
Na razie siedzę na glukozie bo ostatnio wyszła mi 95 i dzisaj robiłam obciążenie 75gr. Swoją drogą polecam wam glukozę samkowa gluco test. Ja dzisaj miałam samo pomarańczowy i to niebo a ziemia w stosunku do zwykłej. Samkuje jak rozgazowana fanta. Warto schłodzić. Co byś nie pisała traktują mnie jak matkę geriatryczna i wszędzie mam podwyższone ryzyko wszystkoego. Już mnie to denerwuje.
Tym testem papa nie ma co się przejmować, on często wychodzi nieprawidłowo. Oczywiście warto sprawdzić ale też nie ma co szaleć. I sprawdź test sanco, parametry ma tę samą ale wynik jest dużo szybciej.
Na razie siedzę na glukozie bo ostatnio wyszła mi 95 i dzisaj robiłam obciążenie 75gr. Swoją drogą polecam wam glukozę samkowa gluco test. Ja dzisaj miałam samo pomarańczowy i to niebo a ziemia w stosunku do zwykłej. Samkuje jak rozgazowana fanta. Warto schłodzić. Co byś nie pisała traktują mnie jak matkę geriatryczna i wszędzie mam podwyższone ryzyko wszystkoego. Już mnie to denerwuje.
Tym testem papa nie ma co się przejmować, on często wychodzi nieprawidłowo. Oczywiście warto sprawdzić ale też nie ma co szaleć. I sprawdź test sanco, parametry ma tę samą ale wynik jest dużo szybciej.
Cześć, dziewczyny!
Witaj, Palinaa!
Bumbox, ogromnie ci jestem wdzięczna za informację o UCK. Ja od lekarza miałam namiary na dwa miejsca, i żaden nie wypalił. Dzięki tobie skierowałam się do UCK, wprawdzie tam już nie mieli terminów ale uprzejma pani w rejestracji dała mi kontakty do kilku placówek i termin załatwiłam od razu, i na dodatek bez tych brakujących danych (wystarczy że doniosę).
Ulga, zmieszczę się w czasie. Teraz mogę się spokojnie stresować badaniem i wynikiem ;D.
(W laboratorium Bruss wykonam te badanie.)
Jak moje dziecko przyjęło wiadomość? Ucieszyło się. W szkole koleżanki i koledzy opowiadają o rodzeństwie, moja zawsze chciała, to i się cieszy. Potem pewnie będzie różnie. Wiecie, wciąż mam w pamięci pewne błędy mojej matki, skutkujące relacją między rodzeństwem, i to dobrze, może dam radę je ominąć.
Witaj, Palinaa!
Bumbox, ogromnie ci jestem wdzięczna za informację o UCK. Ja od lekarza miałam namiary na dwa miejsca, i żaden nie wypalił. Dzięki tobie skierowałam się do UCK, wprawdzie tam już nie mieli terminów ale uprzejma pani w rejestracji dała mi kontakty do kilku placówek i termin załatwiłam od razu, i na dodatek bez tych brakujących danych (wystarczy że doniosę).
Ulga, zmieszczę się w czasie. Teraz mogę się spokojnie stresować badaniem i wynikiem ;D.
(W laboratorium Bruss wykonam te badanie.)
Jak moje dziecko przyjęło wiadomość? Ucieszyło się. W szkole koleżanki i koledzy opowiadają o rodzeństwie, moja zawsze chciała, to i się cieszy. Potem pewnie będzie różnie. Wiecie, wciąż mam w pamięci pewne błędy mojej matki, skutkujące relacją między rodzeństwem, i to dobrze, może dam radę je ominąć.
Cieszę się że udało się skorzystać. A przypomnij e twoje dzieckoa lat?
Ja właśnie dostałam diagnozę cukrzycy ciążowej.
Przez te 8 lat od ostatniej ciąży normy się bardzo zmieniły.
Krzywa miałam teraz na czczo 94, po 1h 148 a po 2h 94.
Kiedyś to było super, teraz ranny cukier max 92.
Dostałam glukometr i się kuje. Okazało się że moje jedzenie kolacji o 19.30 a śniadania o 8.30 nikomu nie służy. Jak wczoraj zjadłam kolację o 21 a cukier zmierzyłam o 6.00 to wyszło już ok 88.
Tak więc koniec z leniuchowaniem.
Ja jutro mam wizytę w uck, ciekawe co powiedzą. Jutro to podobno tylko pogadanka.
Ja właśnie dostałam diagnozę cukrzycy ciążowej.
Przez te 8 lat od ostatniej ciąży normy się bardzo zmieniły.
Krzywa miałam teraz na czczo 94, po 1h 148 a po 2h 94.
Kiedyś to było super, teraz ranny cukier max 92.
Dostałam glukometr i się kuje. Okazało się że moje jedzenie kolacji o 19.30 a śniadania o 8.30 nikomu nie służy. Jak wczoraj zjadłam kolację o 21 a cukier zmierzyłam o 6.00 to wyszło już ok 88.
Tak więc koniec z leniuchowaniem.
Ja jutro mam wizytę w uck, ciekawe co powiedzą. Jutro to podobno tylko pogadanka.
Chodzicie do lekarzy prywatnie, na NFZ, korzystacie z pakietów medycznych? Ja mam pakiet w Polmed, nie mam pojęcia, czy tylko ja mam takie szczęście, czy ta obsługa jest rzeczywiście tak beznadziejna. Zawsze coś, a to nie doślą kodu, a to jakiejś karty, a ja zamiast iść do lekarza wiszę na infolinii i próbuję się do nich dodzwonić, żeby wyjaśniać sytuację. Teraz przeszli samych siebie, twierdzą, że w miejscu gdzie przyjmuje mój lekarz prowadzący, które sam mi polecił, ze względu na sprzęt, nie wykonują USG ciążowego, tak mi podnieśli ciśnienie wczoraj, że sama bezpośredni zadzwoniłam do tamtej placówki, okazało się oczywiście, że nie ma żadnych problemów z wykonaniem tego USG, ale żeby nie było zbyt pięknie, ponownie muszę dzwonić do Polmed, żeby oni potwierdzili wizytę, którą sobie umówiłam, jakaś kompletna porażka!
Weź się tam wybierz i zrób aferę.
Ja chodzę i na NFZ i prywatnie. Bardzo sobie chwalę bo mam wszystkie badania, diabetologów i inne na NFZ a to duża ulga finansowa. Polecam bardzo. I na nic nie czekam, wszystko od ręki załatwiane.
Dzisaj byłam w UCK u prof Limona. Klasa sama w sobie. Facet z taką klasa i taka kindersztuba że już takich nie ma. Na 30.01 dostałam skierowanie na USG genetyczna i od razu na krew. Po tygodniu są wyniki więc ponownie się idzie do niego na konsultacje i wyliczają ryzyko.
Ja chodzę i na NFZ i prywatnie. Bardzo sobie chwalę bo mam wszystkie badania, diabetologów i inne na NFZ a to duża ulga finansowa. Polecam bardzo. I na nic nie czekam, wszystko od ręki załatwiane.
Dzisaj byłam w UCK u prof Limona. Klasa sama w sobie. Facet z taką klasa i taka kindersztuba że już takich nie ma. Na 30.01 dostałam skierowanie na USG genetyczna i od razu na krew. Po tygodniu są wyniki więc ponownie się idzie do niego na konsultacje i wyliczają ryzyko.
Bumbox, ja mam 10-letnią córkę.
Żonkil, trudno mi powiedzieć jak jest teraz, na razie jestem po pierwszej wizycie z koniecznością poprawienia skierowania na badania prenatalne. Niemniej na podstawie tego pojedynczego doświadczenia stwierdzam, że jest lepiej niż było kiedyś. W tej chwili w jednym centrum pacjentkę sami rejestrują na kolejne wizyty i badania.
A to co piszesz, przypomina mi NFZ sprzed 5 - 10 lat. Ci też się wyrobią, szkoda że twoim kosztem.
A tak ogólnie, to pozdrawiam was, dziewczyny, serdecznie!
Żonkil, trudno mi powiedzieć jak jest teraz, na razie jestem po pierwszej wizycie z koniecznością poprawienia skierowania na badania prenatalne. Niemniej na podstawie tego pojedynczego doświadczenia stwierdzam, że jest lepiej niż było kiedyś. W tej chwili w jednym centrum pacjentkę sami rejestrują na kolejne wizyty i badania.
A to co piszesz, przypomina mi NFZ sprzed 5 - 10 lat. Ci też się wyrobią, szkoda że twoim kosztem.
A tak ogólnie, to pozdrawiam was, dziewczyny, serdecznie!
Hej, dziewczyny! Co u Was?
Właśnie zjadłam kilka płatów śledziowych z cebulką, coś czego normalnie nie jadam i mogłoby dla mnie nie istnieć. Pewnie czegoś brakuje organizmowi... W poprzedniej ciąży miałam ogromną chęć na najbardziej z możliwych słone anchovies i pomidory (zjadałam po 8 wielkich i przed jedzeniem kolejnych powstrzymywał mnie tylko instynkt samozachowawczy: są moczopędne).
Właśnie zjadłam kilka płatów śledziowych z cebulką, coś czego normalnie nie jadam i mogłoby dla mnie nie istnieć. Pewnie czegoś brakuje organizmowi... W poprzedniej ciąży miałam ogromną chęć na najbardziej z możliwych słone anchovies i pomidory (zjadałam po 8 wielkich i przed jedzeniem kolejnych powstrzymywał mnie tylko instynkt samozachowawczy: są moczopędne).
Ja w tej ciąży mam w sumie podobne smaki jak przed. Tylko ryby mnie odrzucają kompletnie a bardzo lubiłam.
A jak.wam mijają ferie?
Mimo że pogoda bez śnieżna to całkiem ładna i zachęca do spacerów. Ja się jeszcze trochę oszczędzam ze względu na plamiania ale też ze względu na cukrzycę ciążowa staram się ruszać. Tylko nudno tak samej łazić.... Teraz jeszcze moja córka ma ferie to mi towarzyszy ale za chwilę zostanę sama na placu boju.
Miłego dnia Wam życzę.
A jak.wam mijają ferie?
Mimo że pogoda bez śnieżna to całkiem ładna i zachęca do spacerów. Ja się jeszcze trochę oszczędzam ze względu na plamiania ale też ze względu na cukrzycę ciążowa staram się ruszać. Tylko nudno tak samej łazić.... Teraz jeszcze moja córka ma ferie to mi towarzyszy ale za chwilę zostanę sama na placu boju.
Miłego dnia Wam życzę.
Powiem tak, że trochę żałuję, że zrobiłam Pappe bo w usg wszystko ok wyglądało, lekarz mówił żeby lepiej zrobić że względu na mój wiek (rocznikowo 35 lat) a później tylko niepotrzebne nerwy.
Ryzyko:
Trisomia 21: 1:1498
Trisomia 18: 1:875
Trisomia 13: 1:291
Trisomi 13 się bałam dlatego się zdecydowałam na Nifty, prenatalne robiłam w Pro Feminie u dr. Chmielewskiego a Nifty robiłam w Rumi oddałam krew w środę wieczorem a we wtorek z rana już miałam wyniki na mailu.
Ryzyko:
Trisomia 21: 1:1498
Trisomia 18: 1:875
Trisomia 13: 1:291
Trisomi 13 się bałam dlatego się zdecydowałam na Nifty, prenatalne robiłam w Pro Feminie u dr. Chmielewskiego a Nifty robiłam w Rumi oddałam krew w środę wieczorem a we wtorek z rana już miałam wyniki na mailu.
Sprawdź jakie jest statystyczne ryzyko, twoje to pewnie takie. A mi jeszcze znajoma gadała, żebym za jakiś czas nie martwiła się tymi badaniami, bo komuś tam wyszły źle, zrobili kolejne, już lepsze, dziecko urodziło się zdrowe. Tego się trzeba trzymać.
A ja mam do tych badań jeszcze czas więc te nerwy przede mną, o ile w ogóle będą mnie dotyczyć. Tymczasem w nocy zaczęłam krwawić po tajemniczym, pojedynczym skurczu, nad ranem znowu, pojechałam. Byłam na SOR. Przyczyna nie jest znana, dostałam luteinę, mam się oszczędzać, ale co się ruszę, to coś się dzieje.
A ja mam do tych badań jeszcze czas więc te nerwy przede mną, o ile w ogóle będą mnie dotyczyć. Tymczasem w nocy zaczęłam krwawić po tajemniczym, pojedynczym skurczu, nad ranem znowu, pojechałam. Byłam na SOR. Przyczyna nie jest znana, dostałam luteinę, mam się oszczędzać, ale co się ruszę, to coś się dzieje.
Beznicka a który to tydzień?
Mam nadzieję że szybko przejdzie krwawienie.
Z tymi prenatalnymi jest tak że wielu wychodzą źle a później wszystkie dzieci zdrowe.
Jedno jest pewne, zamartwianie się o wynik nic nie wnosi bo nic się nie da zrobić. Ja sobie postanowiłam jakiś czas temu kompletnie przestać się martwić o rzeczy na które nie mam wpływu.
Mam nadzieję że szybko przejdzie krwawienie.
Z tymi prenatalnymi jest tak że wielu wychodzą źle a później wszystkie dzieci zdrowe.
Jedno jest pewne, zamartwianie się o wynik nic nie wnosi bo nic się nie da zrobić. Ja sobie postanowiłam jakiś czas temu kompletnie przestać się martwić o rzeczy na które nie mam wpływu.
Tydzień dwunasty,, graniczny niejako chyba, prawda? Siedzę w każdym razie i dumam, co mogłam zrobić źle, też żeby się nie powtórzyło. Ale jest lepiej.
No, co do badań prenatalnych, to gdyby nic się nie dało zrobić, ja bym w ogóle nie zawracała sobie głowy badaniami. Jestem jednak przekonana, że gdyby wypadły naprawdę źle (no ale tak naprawdę źle, ponad wszelką wątpliwość), to nie będę męczyć płodu, nie będę hodowała, żeby się męczyło i skonało po narodzinach, czy było skazane na cierpienie, tylko usunę. Właśnie dlatego będę się stresować, bo koniec końców to moja i tylko moja odpowiedzialność.
No, co do badań prenatalnych, to gdyby nic się nie dało zrobić, ja bym w ogóle nie zawracała sobie głowy badaniami. Jestem jednak przekonana, że gdyby wypadły naprawdę źle (no ale tak naprawdę źle, ponad wszelką wątpliwość), to nie będę męczyć płodu, nie będę hodowała, żeby się męczyło i skonało po narodzinach, czy było skazane na cierpienie, tylko usunę. Właśnie dlatego będę się stresować, bo koniec końców to moja i tylko moja odpowiedzialność.
Tak mówią że ten 12 to graniczny. Ale tak naprawdę to jak się pojawi akcja serca to ryzyko poronienia mocno spada.
Ehhh, z tymi badaniami to jest bardzo trudny temat. Towarzyszyłam dwum koleżeńska w amniopunkcjach i oczekiwaniu na diagnoze i ten kołowrotek w głowie to masakra. Z jednej strony do badania przystępowały z postanowieniem że jeśli wynik będzie nieprawidłowy to usuną ciążę a z drugiej strony z każdym dniem ciąży ta decyzja nijako się zmieniała.
Boje się że w takich sytuacjach nie ma dobrych rozwiązań. Ja sama nie mam pojęcia co bym zrobiła.
Chyba trzeba wierzyć że nie dostaniemy na nasze barki nic ponad to co damy radę unieść.
Ehhh, z tymi badaniami to jest bardzo trudny temat. Towarzyszyłam dwum koleżeńska w amniopunkcjach i oczekiwaniu na diagnoze i ten kołowrotek w głowie to masakra. Z jednej strony do badania przystępowały z postanowieniem że jeśli wynik będzie nieprawidłowy to usuną ciążę a z drugiej strony z każdym dniem ciąży ta decyzja nijako się zmieniała.
Boje się że w takich sytuacjach nie ma dobrych rozwiązań. Ja sama nie mam pojęcia co bym zrobiła.
Chyba trzeba wierzyć że nie dostaniemy na nasze barki nic ponad to co damy radę unieść.
Ja nic na wiarę nie biorę, ale jestem optymistką. Będę się martwić dopiero, gdyby coś było nie tak. Znając życie, prawdopodobieństwo i tak byłoby niewystarczająco duże, żebym się zdecydowała na radykalne kroki. Na dodatek naokoło słyszy się jako to wyniki były złe, a dziecko urodziło się zdrowe, to jak tego nie brać pod uwagę...
W każdym razie ja nawet nie wiem, jakie prawdopodobieństwo i jakich wad można sprawdzić. Żadnych drogich, zaawansowanych badań robić nie będę. Resztę więc czas pokaże.
A propos akcji serca, to w szpitalu miałam okazję pierwszy raz usłyszeć. To niezapomniane wrażenie. No i te serduszko mocno i miarowo bije.
Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałam bicie serca pierwszego dziecka. Lekarz musiał mi powiedzieć, co to za dźwięk, bo się nie zorientowałam. Miałam potem skojarzenia że jakbym słyszała chomiczka w kołowrotku. :D Nie pamiętam który to był tydzień pierwszej ciąży. A teraz, tydzień dwunasty, to już zdecydowanie nie chomiczek a cwałujący szczeniaczek. :D
W każdym razie ja nawet nie wiem, jakie prawdopodobieństwo i jakich wad można sprawdzić. Żadnych drogich, zaawansowanych badań robić nie będę. Resztę więc czas pokaże.
A propos akcji serca, to w szpitalu miałam okazję pierwszy raz usłyszeć. To niezapomniane wrażenie. No i te serduszko mocno i miarowo bije.
Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałam bicie serca pierwszego dziecka. Lekarz musiał mi powiedzieć, co to za dźwięk, bo się nie zorientowałam. Miałam potem skojarzenia że jakbym słyszała chomiczka w kołowrotku. :D Nie pamiętam który to był tydzień pierwszej ciąży. A teraz, tydzień dwunasty, to już zdecydowanie nie chomiczek a cwałujący szczeniaczek. :D
Ja w pierwszej ciąży nie robiłam Pappy, lekarz zresztą wcale mnie do tego nie namawiał, mówił, że to statystyka, że skoro USG jest ok, to nie widzi potrzeby, żeby wprowadzać dodatkowy stres, zapytał mnie jeszcze, czy jeżeli wynik wskazywałby na jakieś wady, to jaka byłaby moja decyzja, odpowiedziałam, że zdecydowałabym się donosić ciążę, wtedy powiedział, że to badanie nie miałoby żadnego sensu. Teraz myślę podobnie, wiekowo nie łapie się na darmowe badania.Również nie zamierzam robić żadnych drogich i zaawansowanych badań.
A przykład takiej ciąży miałam w bliskiej rodzinie, u mojej siostry podczas USG, wyszło, że jej syn ma wysoką przezierność karku, nie było tez kości nosowej, co się nasterowała to jej, synek urodził się zdrowy, po USG nie zdecydowała się , na pogłębioną diagnostykę.
Oczywiście nie mówię, że robienie takich badań to coś złego, jeżeli kogoś na to stać, a zyska tym spokój, to wiadomo, że spokój jest bezcenny :) No i kwestia donoszenia ciąży, jeżeli kobieta jest przekonana, że w razie wad, dokonałaby terminacji, to dostęp do badań jest nieoceniony, ale w Polsce terminację wykonuje się tylko na podstawie amniopunkcji, wiadomo, że to badanie inwazyjne, zawsze niesie za sobą ryzyko poronienia.
A przykład takiej ciąży miałam w bliskiej rodzinie, u mojej siostry podczas USG, wyszło, że jej syn ma wysoką przezierność karku, nie było tez kości nosowej, co się nasterowała to jej, synek urodził się zdrowy, po USG nie zdecydowała się , na pogłębioną diagnostykę.
Oczywiście nie mówię, że robienie takich badań to coś złego, jeżeli kogoś na to stać, a zyska tym spokój, to wiadomo, że spokój jest bezcenny :) No i kwestia donoszenia ciąży, jeżeli kobieta jest przekonana, że w razie wad, dokonałaby terminacji, to dostęp do badań jest nieoceniony, ale w Polsce terminację wykonuje się tylko na podstawie amniopunkcji, wiadomo, że to badanie inwazyjne, zawsze niesie za sobą ryzyko poronienia.
No i mam. Rozważania nad prenatalnymi schodzą na plan dalszy. Dzisiejsze badanie USG wykazało że epizod z plamieniem to objaw istniejącego problemu. Odkleja się kosmówka, jest krwiak, są też i mięśniaki. Dziwnie się czuję ze świadomością, że same dziecko rozwija się bardzo dobrze a warunki w moim organizmie mogą mu ten rozwój zatrzymać. Mam na siebie uważać. Chciałabym móc zrobić więcej.
Beznicka i jak.tam sytuacja?
Dziewczyny, jak się czujecie? Niektóre już zaczęły i inne zaraz zaczną drugi trymestr więc powinno być bardziej przyjaźnie.
Ja mam już 14 tydzień. Mój brzuch nie znika już rano więc teraz wyraźnie widać że to ciąża.
Powoli zaczynam rozkiminki nad wózkiem. Bo z jednej strony mam swój poprzedni - bardzo fajny zresztą a z drugiej coś by się tam chciało nowego. Ale w pierwszej kolejności czekam teraz na ustalenie płci.
Dziewczyny, jak się czujecie? Niektóre już zaczęły i inne zaraz zaczną drugi trymestr więc powinno być bardziej przyjaźnie.
Ja mam już 14 tydzień. Mój brzuch nie znika już rano więc teraz wyraźnie widać że to ciąża.
Powoli zaczynam rozkiminki nad wózkiem. Bo z jednej strony mam swój poprzedni - bardzo fajny zresztą a z drugiej coś by się tam chciało nowego. Ale w pierwszej kolejności czekam teraz na ustalenie płci.
Ja bez zmian, ale pierwsza ciąża mnie przyzwyczaiła, że nie ma łatwo, wtedy lepsze samopoczucie i brak mdłości i wymiotów pojawiało się dopiero pod koniec II trymestru, teraz pewnie będzie podobnie. Dobijają mnie spadki ciśnienia, najlepiej się czuję jak mam ciśnienie 120-135/70-80, a teraz często mi spada górne poniżej 100, jestem wtedy nie przytomna, strasznie uciążliwe.
Mój brzuch też nie znika, chyba niedługo trzeba będzie zakładać ciążowe spodnie, teraz chodzę w dosłownie 3 parach, bo reszta już dusi.
Ja wózek mam po córce, chociaż tak jak Ciebie kusi mnie zmiana, ale szkoda mi kasy, więc dla dobra domowego budżetu zostaniemy przy tym co mamy :)
Bezcnika, również mam nadzieję, że u Was wszystko ok. Mi w pierwszej ciąży wyszły bardzo złe przepływy pępowinowe, strasznie to przeżyłam, na kolejnym USG były książkowe, lekarz nie miał pojęcia co się wydarzyło.
Mój brzuch też nie znika, chyba niedługo trzeba będzie zakładać ciążowe spodnie, teraz chodzę w dosłownie 3 parach, bo reszta już dusi.
Ja wózek mam po córce, chociaż tak jak Ciebie kusi mnie zmiana, ale szkoda mi kasy, więc dla dobra domowego budżetu zostaniemy przy tym co mamy :)
Bezcnika, również mam nadzieję, że u Was wszystko ok. Mi w pierwszej ciąży wyszły bardzo złe przepływy pępowinowe, strasznie to przeżyłam, na kolejnym USG były książkowe, lekarz nie miał pojęcia co się wydarzyło.
hej! ja tu po raz pierwszy ;) w każdym razie dzisiaj stuknęło mi równo 13 tygodni, więc zaczynam 14 :)
trochę przeraża mnie, że wszystkie dziewczyny tutaj tak szybko działają ;) ja nawet jeszcze nie myślę o wyprawce, wydawało mi się to dotąd za wcześnie. zresztą poza mężem, nikt jeszcze nic nie wie - zastanawiamy się, kiedy powiedzieć.
w każdym razie u mnie samopoczucie coraz lepsze, bo cały grudzień był, delikatnie mówiąc, średni ;) ciągle chciało mi się spać i generalnie niczego mi się nie chciało. w ciuchy jeszcze się mieszczę (mimo że odnoszę wrażenie, że strasznie przytyłam), ale powoli zaczyna być to coraz trudniejsze (dżinsy!). w piątek idę do lekarza z wynikami badań (krew + mocz) i chcę się podpytać o jakieś formy aktywności, które byłabym w stanie uskuteczniać po pracy :) z innych badań robiłam do tej pory tylko 2 badania USG - pierwsze zwykłe, takie niejako potwierdzające ciążę, i drugie - genetyczne. wszystko wygląda okej, więc nie zdecydowaliśmy się na dodatkowe badania.
i to chyba na tyle ;)
także bardzo mi miło i do "napisania"! :)
trochę przeraża mnie, że wszystkie dziewczyny tutaj tak szybko działają ;) ja nawet jeszcze nie myślę o wyprawce, wydawało mi się to dotąd za wcześnie. zresztą poza mężem, nikt jeszcze nic nie wie - zastanawiamy się, kiedy powiedzieć.
w każdym razie u mnie samopoczucie coraz lepsze, bo cały grudzień był, delikatnie mówiąc, średni ;) ciągle chciało mi się spać i generalnie niczego mi się nie chciało. w ciuchy jeszcze się mieszczę (mimo że odnoszę wrażenie, że strasznie przytyłam), ale powoli zaczyna być to coraz trudniejsze (dżinsy!). w piątek idę do lekarza z wynikami badań (krew + mocz) i chcę się podpytać o jakieś formy aktywności, które byłabym w stanie uskuteczniać po pracy :) z innych badań robiłam do tej pory tylko 2 badania USG - pierwsze zwykłe, takie niejako potwierdzające ciążę, i drugie - genetyczne. wszystko wygląda okej, więc nie zdecydowaliśmy się na dodatkowe badania.
i to chyba na tyle ;)
także bardzo mi miło i do "napisania"! :)
U mnie bez jakichś zmian na gorsze a to już dobrze. Zażywam prolaktynę, nic się nie dzieje niepokojącego. Wizytę u lekarza mam dopiero jutro. Na razie wolałam więc nic nie pisać.
No, miałam też USG prenatalne i termin omówienia przez genetyka, widziałam dziecko, z nim jest OK co do tego, co można teraz wypatrzyć:), płci jeszcze nie znam.
U mnie to właśnie połowa 13 tygodnia.
Witam, Ola! Czy Ola to twoje imię? Jeśli tak, to jesteśmy imienniczkami.
Dowiedziałam się dziś od starszych i doświadczonych w rodzinie, że nagietek pomaga zapobiec poronieniu. Wiadomości z netu to potwierdzają. Zamierzam kupić i popijać, byle oczywiście nie przesadzić, jak z jakimikolwiek ziołami.
No, miałam też USG prenatalne i termin omówienia przez genetyka, widziałam dziecko, z nim jest OK co do tego, co można teraz wypatrzyć:), płci jeszcze nie znam.
U mnie to właśnie połowa 13 tygodnia.
Witam, Ola! Czy Ola to twoje imię? Jeśli tak, to jesteśmy imienniczkami.
Dowiedziałam się dziś od starszych i doświadczonych w rodzinie, że nagietek pomaga zapobiec poronieniu. Wiadomości z netu to potwierdzają. Zamierzam kupić i popijać, byle oczywiście nie przesadzić, jak z jakimikolwiek ziołami.
Beznicka dobrze że się trzymacie. To milczenie było przerażające!
Co do imienia Ola, to moja ukochana babcia miała tak na imię. Zmarła w maju i mam wrażenie że ta nasza wyczekana ciąża to właśnie jej sprawka. Dlatego jeśli będzie córka to chciałabym żeby miała na imię Aleksandra. Bardzo mi się to imię podoba.
Jest tylko jeden kłopot, córka brata mojego męża ma tak na imię. Jest dokładnie w wieku mojej córki i jest jej ukochaną kuzynka więc dużo czasu spędzamy razem.......
No zobaczymy, jak poznamy płeć to będziemy się głęboko zastanawiać.
Co do imienia Ola, to moja ukochana babcia miała tak na imię. Zmarła w maju i mam wrażenie że ta nasza wyczekana ciąża to właśnie jej sprawka. Dlatego jeśli będzie córka to chciałabym żeby miała na imię Aleksandra. Bardzo mi się to imię podoba.
Jest tylko jeden kłopot, córka brata mojego męża ma tak na imię. Jest dokładnie w wieku mojej córki i jest jej ukochaną kuzynka więc dużo czasu spędzamy razem.......
No zobaczymy, jak poznamy płeć to będziemy się głęboko zastanawiać.
Mamy czas na imiona.
Aleksandra to imię klasyczne, międzynarodowe, ma też inne zalety. Jednak już wkrótce może będziesz wolała dać imię tylko ze względu na drugą córeczkę a nie na kogokolwiek innego, choćby na babcię. :) Wiesz, nowi ludzi, nowe życie, nowe historie... to kusi a imion jest sporo do wyboru. :D
Ja dzisiaj byłam u lekarza. Zapytał tylko o moje samopoczucie, przepisał więcej progesteronu (mam brać do 16 tygodnia), na podstawie zdjęcia sprzed tygodnia potwierdził że krwiak się wchłania. Zakładam że to dobre wiadomości.
Uważam, i staram się myśleć pozytywnie, i już za bardzo nie wgłębiać.
Serdeczne pozdrowienia!
Aleksandra to imię klasyczne, międzynarodowe, ma też inne zalety. Jednak już wkrótce może będziesz wolała dać imię tylko ze względu na drugą córeczkę a nie na kogokolwiek innego, choćby na babcię. :) Wiesz, nowi ludzi, nowe życie, nowe historie... to kusi a imion jest sporo do wyboru. :D
Ja dzisiaj byłam u lekarza. Zapytał tylko o moje samopoczucie, przepisał więcej progesteronu (mam brać do 16 tygodnia), na podstawie zdjęcia sprzed tygodnia potwierdził że krwiak się wchłania. Zakładam że to dobre wiadomości.
Uważam, i staram się myśleć pozytywnie, i już za bardzo nie wgłębiać.
Serdeczne pozdrowienia!
Z jednej strony tak, ale z drugiej babcia miała świetne życie a to maleństwo co się urodzi najprawdopodobniej będzie jedynym prawnukiem, którego nie pozna. Tak to traktuje jako dobra wyprawkę na życie i dobrego orędownika w niebie.
Ale za nim rozkminie na 4 strony to idę na USG, bo może wogle nie będzie tematu bo będzie chłopak.
Ale za nim rozkminie na 4 strony to idę na USG, bo może wogle nie będzie tematu bo będzie chłopak.
Cześć dziewczyny, ja też o wyprawce jeszcze nie myślę, a u mnie to już zaraz 18 tydzień... I lekarz mi powiedział, że na pewno będzie chłopiec, także szykuje nam się niezła ekipa.. bo dwóch już mam :) Też mam słabe ciśnienie i ogólnie jakoś słabiej się czuję, trochę też zaczęłam się martwić nocnymi a ostatnio nawet i dziennymi skurczami brzucha. Muszę pogadać o tym z moim lekarzem, bo temat skurczów na tak wczesnym etapie jest mi kompletnie nieznany i nie wiem czy to powód do zmartwienia czy to normalne.
Hej dziewczyny! Jak samopoczucie? Ja jutro wizytuje, już zaczynam się stresować, dobrze, że wizyta w ciągu dnia. Moja pierworodna mocno mnie przeczołgała dzisiejszej nocy, ona od urodzenia kiepsko śpi, kiedy skończyła 2 lata, zaczęło się poprawiać, a teraz znowu totalny regres, szalejący wiatr za oknem nie pomagał. Dzisiaj mam mega mdłości i dodatkowo jestem niewyspana :/
hej! moje badania wczoraj wyszyły ok., wszystkie parametry w normie, na chwilę obecną nie ma czym się martwić, porównywałam karty ciąży i córka miała identyczną przezierność karku. Posłuchałam wczoraj bicia serca :) Jeśli chodzi o płeć to nie było nawet prób podejścia do określenia, dziecko spało i nie chciało pokazać co tam chowa, przed następną wizytą muszę obowiązkowo zjeść coś słodkiego.
Dokładnie zaparcia. Ja biorę prenatal duo, i tam jest podwójna porcja żelaza. Ewidentnie mi nie służy. W pierwszej ciąży brałam inne i miały o połowę mniej. Muszę zmienić ale tak naprawdę to w ciąży konieczna jest suplementacja tylko witaminy d, jodu i kwasu foliowego i taksie zastanawiam czy nie brać poprostu osobno w odpowiednich dawkach. Sama od siebie dodalabym tylko kwasy dha. Szczególnie że w pierwszej ciąży nie miałam nawet tej fizjologicznej anemii i m poczucie że odżywiam się bardzo dobrze.
A cenowo to wszystkie te witaminy koło 45 zł wychodzą.
A cenowo to wszystkie te witaminy koło 45 zł wychodzą.
ja liczę, że kiedy już się przyznam do ciąży, to ktoś z rodziny nam przekaże ;)
generalnie bardziej martwi mnie temat ciuchów - zawsze nosiłam bardzo obcisłe spodnie i luźne góry, ale brzuch już mi na tyle urósł, że z częścią spodni mam spory problem ;) w pracy siedzę z rozpiętym górnym guzikiem :D nie wiem jednak, jak długo uda mi się tak robić. to samo z bielizną - staniki nosiłam w rozmiarze 65F, ale miałam też kilka ciut za dużych 70E. 65F donaszam (dzisiaj ostatni!), daję do prania i chowam głęboko do szafy, a te 70E jeszcze jako tako się przez chwilę nadadzą. tylko co potem? myślałam, że skoro noszę takie obszerne góry, to nie będę musiała za bardzo martwić się ciuchami ciążowymi, a widzę, że jednak muszę ;)
generalnie bardziej martwi mnie temat ciuchów - zawsze nosiłam bardzo obcisłe spodnie i luźne góry, ale brzuch już mi na tyle urósł, że z częścią spodni mam spory problem ;) w pracy siedzę z rozpiętym górnym guzikiem :D nie wiem jednak, jak długo uda mi się tak robić. to samo z bielizną - staniki nosiłam w rozmiarze 65F, ale miałam też kilka ciut za dużych 70E. 65F donaszam (dzisiaj ostatni!), daję do prania i chowam głęboko do szafy, a te 70E jeszcze jako tako się przez chwilę nadadzą. tylko co potem? myślałam, że skoro noszę takie obszerne góry, to nie będę musiała za bardzo martwić się ciuchami ciążowymi, a widzę, że jednak muszę ;)
Żonkilu, a powiedz osobie bez doświadczenia - masz takie ciążowe dżinsy z pasem? I tylko jedną parę? Bo zupełnie nie wiem, jak ugryźć temat ubierania się w ciąży (to moja pierwsza) :/ Mam kilka sukienek, które na pewno się nadadzą, ale chciałabym też mieć jakieś spodnie, tylko właśnie nie wiem, ani jakie, ani ile. Czy kupować już teraz, czy postarać się jeszcze trochę wytrzymać?
No myślę że już najwyższy czas na ciążowe ubrania.
Ja mam taką nadwrażliwość brzucha w ciąży że chodzę w ciosowych spodniach od 8 tygodnia. Bluzek nie kupuje specjalnych, poprostu noszę te z przed ciąży a mam i luźne i obcisłe.
Fajne spodnie ciążowe ma h and m. Teraz jest resztka wyprzedaży więc jeszcze da się coś upolować poniżej 50 zł (szczególnie wniejszym rozmiarze), no i lada moment w Lidlu będzie kolekcja ciążowa (można obejrzeć w sklepie on line). Moim zdaniem Lidl ma gorsze jakościowo niż h and m ale cena to 1/3 bez promocji a takie spodnie do noszenia przez pół roku dają radę.
Moim zdaniem warto mieć dwie pary spodni albo opcje spodnie i getry. Getry też będą w Lidlu. A później na gorące dni to chyba jakieś sukienki. W pierwszej ciąży miałam jeszcze takie cieniutkie spodnie z h and m na gumie ale one nie były ciążowe - nosiłam je pod brzuchem.
Ja mam taką nadwrażliwość brzucha w ciąży że chodzę w ciosowych spodniach od 8 tygodnia. Bluzek nie kupuje specjalnych, poprostu noszę te z przed ciąży a mam i luźne i obcisłe.
Fajne spodnie ciążowe ma h and m. Teraz jest resztka wyprzedaży więc jeszcze da się coś upolować poniżej 50 zł (szczególnie wniejszym rozmiarze), no i lada moment w Lidlu będzie kolekcja ciążowa (można obejrzeć w sklepie on line). Moim zdaniem Lidl ma gorsze jakościowo niż h and m ale cena to 1/3 bez promocji a takie spodnie do noszenia przez pół roku dają radę.
Moim zdaniem warto mieć dwie pary spodni albo opcje spodnie i getry. Getry też będą w Lidlu. A później na gorące dni to chyba jakieś sukienki. W pierwszej ciąży miałam jeszcze takie cieniutkie spodnie z h and m na gumie ale one nie były ciążowe - nosiłam je pod brzuchem.
Ja mam 2 pary dżinsów i to spokojnie wystarczy, tak to są takie spodnie z pasem. Mam klika par legginsów, krótkich spodni na lato no i sukienki, też nie bawiłam się w specjalne bluzki ciążowe, mam jeszcze kurteczkę taką przejściową, teraz spokojnie chodzę w swojej zimowej, ale marzec-kwiecień, na pewno przyda się już tamta. Mam to szczęście, że córkę rodziłam w lipcu, a teraz będę rodzić w sierpniu, więc cała moja ciążowa garderoba się pokrywa :) To wszystko zależy jak się czujesz w swoich spodniach, jak nie ma dyskomfortu to ja bym chodziła, ale wiadomo prędzej czy później zakup chociaż jednej czy dwóch par spodni Cię nie minie :)
Hej wszystkim przyszłym mamuśkom. Ja co prawda rodzę w maju, wiec nie wpisuje się w zakres nazwy grupy :). Jeśli mogę Wam coś doradzić to polecam rajstopy z Gatty. Kupiłam na początku ciąży dwie pary i jestem bardzo zadowolona, nic nie uciska, nie ściąga się, bardzo komfortowe. Spodni tez kupiłam dwie pary jedne z lidla, drugie z hm. Zdecydowanie te z hm są lepsze. Czasem lepiej wydać troszkę więcej za jakość. Legginsów nie kupowałam, ale dość fajnie wypadały te z hm z wiskozy i bawełny. Te z lidla, jak dla mnie strasznie sztuczne. Chociaż chyba bywają z rożnym składem, bo kolezanka sobie chwaliła.
ja już od jakiegoś czasu nosze spodnie ciążowe- jeansy, jedne mam z KIKa- dosyć elastyczne ale jakościowo szału nie ma, jedne z Lidla (zamówiłam przez internet) i są bardzo dobrej akurat jakości, nie narzekam :)
jedne też kupiłam z new yorkera, ale nie stricte ciążowe a materiałowe z gumką- akurat jest moda na spodnie na gumce, teraz takie można dostać w każdej sieciówce, też bardzo wygodne (jak na razie )
jedne też kupiłam z new yorkera, ale nie stricte ciążowe a materiałowe z gumką- akurat jest moda na spodnie na gumce, teraz takie można dostać w każdej sieciówce, też bardzo wygodne (jak na razie )
u mnie jutro stuknie równych 15 tygodni, także zacznę niebawem 16. tydzień. najbliższą wizytę u lekarza będę miała 6 marca, czyli w 17 tygodniu. myślę, że usg połówkowe zrobię na jeszcze następnej wizycie, tj. w 21-22 tygodniu - i wtedy pewnie dowiemy się, jaka będzie płeć :) trochę to jeszcze odległe, ale myślę, że damy radę ;)
Cześć, dziewczyny! Wróciłam z wyjazdu wczoraj wieczorem. Byłam w górach na nartach. Jeździłam, a jakże. Okazuje się, że się da bez większego ryzyka, pod warunkiem zachowania środków ostrożności. Natomiast od dzisiaj proza życia, w tym omówienie wyników badań prenatalnych. Ryzyko ZD wyszło u mnie jak 1:134 przy 1:34 podstawowym. Taki wynik nie uspokaja ale wykonania testu PAPPA raczej nie zaryzykuję, chociaż skierowanie i termin mam. Wyniki USG są prawidłowe. Obawiam się więc ryzykować.
Beznicka, ja na twoim miejscu też bym nie robiła. Ryzyko się bardzo dobrze skorygowalo. Myślę że największe obciążenie to Twój wiek.
Jak mogę Ci coś radzić, to poszłabym jeszcze raz na jakieś bardzo dobre USG (moim zdaniem zdecydowanie najlepszym ultrasonografia ta płodów w Gdańsku jest doktor Grzybowski). Na pewno Ci uspokoi. Bardzo zadko zdarza się, żeby dziecko miało jakaś wadę a nie było to widoczne na USG. Doktor sprawdza wszystko łącznie z palcami, stopami, każda kosteczka. Bo to też markery wad.
Dziewczyny, a może jak się zrobi ciepłej to umówimy się na herbatę i spacer?
Jak mogę Ci coś radzić, to poszłabym jeszcze raz na jakieś bardzo dobre USG (moim zdaniem zdecydowanie najlepszym ultrasonografia ta płodów w Gdańsku jest doktor Grzybowski). Na pewno Ci uspokoi. Bardzo zadko zdarza się, żeby dziecko miało jakaś wadę a nie było to widoczne na USG. Doktor sprawdza wszystko łącznie z palcami, stopami, każda kosteczka. Bo to też markery wad.
Dziewczyny, a może jak się zrobi ciepłej to umówimy się na herbatę i spacer?
Dokładnie, wiek zawyża, co moim zdaniem nie do końca ma odniesienie do rzeczywistości.
Znam osoby, które urodziły dziecko z ZD a były przed 30 (potwierdzają to także opinie innych na forach), a zgodnie z teorią powyżej wieku 35 r.ż. ryzyko rośnie.
Ja robiłam Pappę ale powiedzieliśmy sobie, że skoro usg wyjdzie dobrze to nie ma co się statystyką przejmować, jeśli wynik wyszedłby słaby...
Znam osoby, które urodziły dziecko z ZD a były przed 30 (potwierdzają to także opinie innych na forach), a zgodnie z teorią powyżej wieku 35 r.ż. ryzyko rośnie.
Ja robiłam Pappę ale powiedzieliśmy sobie, że skoro usg wyjdzie dobrze to nie ma co się statystyką przejmować, jeśli wynik wyszedłby słaby...
Hej dziewczyny, Ania z tej strony. Wspieram Was myślą. U nas 18 tydzień. Czwarta ciąża. A że wiek słuszny -42l., to i prenatalne kiepsko z ryzykiem i cudami. Czytam co tu piszecie - wiem, że jest jedna koleżanka 43l, więc wychodzi na to, że nie jestem nestorem. :) Widzę też, że wszystkie jesteście przejęte i poważnie podchodzicie do tematu macierzyństwa, ale większość z Was jest już po chrzcie bojowym, więc ... Teraz to już łatwiznę będzie.
U mnie chłopak na USG, wcześniej -3 dziewczyny.
Pozdrawiam.
U mnie chłopak na USG, wcześniej -3 dziewczyny.
Pozdrawiam.
Hej dziewczyny, ja ostatnio przeżywam duży stres, poważne kłopoty rodzinne, z racji tego wszystkiego co się wydarzyło w ostatnim czasie, postanowiłam iść wcześniej na zwolnienie, we wtorek idę do lekarza, będzie okazja trochę wcześniej podejrzeć dzieciątko, mam nadzieję, że mój stres bardzo mu nie zaszkodził.
Cześć, dziewczyny! Cześć, Anja!
Co do wieku, ja jestem ta starsza, pod koniec tego roku będę miała już 44 lata.:D
Żonkil, wiesz, przy pierwszej ciąży byłam skrajnie zestresowana, bezrobocie męża, ja pracująca bez wynagrodzenia (pracodawca zalegał z wypłatami, dodatkowo mobbing i praca na umowie nie odzwierciedlającej faktów, zresztą z tego powodu musiałam pracować do końca). To był bardzo obciążający stres.
Dotąd mam wrażenie, że może dlatego moje dziecko było od początku bardzo odporne psychicznie na różne czynniki. Może tu bzdury piszę i bez umocowania w naukowych badaniach... ale córa jakby została zaszczepiona w życiu prenatalnym przeciwko stresowi :D. No bo wiecie... spała świetnie, nie denerwowało jej nawet szczekanie dwóch moich psów (a jak się rozszczekały dwa dobermany, choć to rzadkie, to drżały ściany i podłoga), dużo potrafiła bawić się sama, zawsze jak się budziła to oglądała ściegi w pieluszce i po prostu czekała aż ktoś podejdzie, nie pamiętam żeby się czegoś bała, nie miała żadnych lęków separacyjnych i podobnych.
Zresztą jestem święcie przekonana, wbrew temu co można znaleźć w jakichś hipotezach psychologów, że powinien występować taki mechanizm. W przeciwnym wypadku nasz gatunek by nie przetrwał, przecież u jego zarania stres gonił stres: tu czyha tygrys szablastozębny, tam jadowite pająki, z którymi współdzielimy jaskinię, a i kto wie, jakiś współplemieniec może będzie chciał zjeść. Spokoju więc nie było a dzieci znerwicowane na pewno nie były, bo by nie przetrwały.
W każdym razie ja się stresem wcale teraz nie przejmuję, uważam wręcz że powinien występować, bo jest naturalnym czynnikiem w życiu, z którym dziecko ma się zmierzyć, i jest zaopatrzone w mechanizmy które w tym pomagają.
Dziewczyny, dzięki za pocieszenie co do tych wyników. Też nabrałam dystansu.
Co do wieku, ja jestem ta starsza, pod koniec tego roku będę miała już 44 lata.:D
Żonkil, wiesz, przy pierwszej ciąży byłam skrajnie zestresowana, bezrobocie męża, ja pracująca bez wynagrodzenia (pracodawca zalegał z wypłatami, dodatkowo mobbing i praca na umowie nie odzwierciedlającej faktów, zresztą z tego powodu musiałam pracować do końca). To był bardzo obciążający stres.
Dotąd mam wrażenie, że może dlatego moje dziecko było od początku bardzo odporne psychicznie na różne czynniki. Może tu bzdury piszę i bez umocowania w naukowych badaniach... ale córa jakby została zaszczepiona w życiu prenatalnym przeciwko stresowi :D. No bo wiecie... spała świetnie, nie denerwowało jej nawet szczekanie dwóch moich psów (a jak się rozszczekały dwa dobermany, choć to rzadkie, to drżały ściany i podłoga), dużo potrafiła bawić się sama, zawsze jak się budziła to oglądała ściegi w pieluszce i po prostu czekała aż ktoś podejdzie, nie pamiętam żeby się czegoś bała, nie miała żadnych lęków separacyjnych i podobnych.
Zresztą jestem święcie przekonana, wbrew temu co można znaleźć w jakichś hipotezach psychologów, że powinien występować taki mechanizm. W przeciwnym wypadku nasz gatunek by nie przetrwał, przecież u jego zarania stres gonił stres: tu czyha tygrys szablastozębny, tam jadowite pająki, z którymi współdzielimy jaskinię, a i kto wie, jakiś współplemieniec może będzie chciał zjeść. Spokoju więc nie było a dzieci znerwicowane na pewno nie były, bo by nie przetrwały.
W każdym razie ja się stresem wcale teraz nie przejmuję, uważam wręcz że powinien występować, bo jest naturalnym czynnikiem w życiu, z którym dziecko ma się zmierzyć, i jest zaopatrzone w mechanizmy które w tym pomagają.
Dziewczyny, dzięki za pocieszenie co do tych wyników. Też nabrałam dystansu.
Witam ja 41 lat termin na 25 sierpnia .Jeśli chodzi i badania prenatalne USG 1 wyszło źle bo brak kości nosowej i nieprawidłowy przepływ krwi w sercu ,po 4 dniach poszłam do innego lekarza na potwierdzenie i okazało się że kość nosowa ok i przepływ też ,można zwariować ,dlatego ja zdecydowałam się na amiopunkcje ,teraz czekam na wyniki będą 26 marca .Pozdrawiam i dużo zdrowia Monika
Ja to należę do lipcoweczek, ale czytam twój post i aż muszę Ci odpowiedzieć. Teraz jestem w 31 tc ale na samym początku też dostałam krwienia 10tc i wylądowałam w szpitalu na początku nie wiedzieli skąd, później pokazał się krwiak. Leżałam 6 tyg. Tylko do łazienki chodziłam. To moja 3 ciąża, ale dzieci mam tak kochane ze wszystko przetrwały. Po tych 6 tygodniach po krwiak ani sladu i teraz ok. Będzie dobrze trzeba tylko się poleżeć a i brałam progesteron.
cześć, natalio! :)
ja mam termin na 12 sierpnia, więc być może urodzimy nawet tego samego dnia ;) i u mnie brzuszysko też już spore, chociaż wciąż praktycznie nikomu się z mężem nie przyznaliśmy (poza moją szefową + wygadałam się siostrze i bratowej :P). wczoraj tylko moja mama stwierdziła, że dziwnie się ubrałam, bo strasznie "dużo" wyglądam ;) w najbliższy piątek idę do lekarza, więc może się dowiem, kto jest w środku, może jeszcze nie - zobaczymy :)
hej, aga! ja mieszkam niedaleko - na górną chodziłam do podstawówki i gimnazjum :)
ja mam termin na 12 sierpnia, więc być może urodzimy nawet tego samego dnia ;) i u mnie brzuszysko też już spore, chociaż wciąż praktycznie nikomu się z mężem nie przyznaliśmy (poza moją szefową + wygadałam się siostrze i bratowej :P). wczoraj tylko moja mama stwierdziła, że dziwnie się ubrałam, bo strasznie "dużo" wyglądam ;) w najbliższy piątek idę do lekarza, więc może się dowiem, kto jest w środku, może jeszcze nie - zobaczymy :)
hej, aga! ja mieszkam niedaleko - na górną chodziłam do podstawówki i gimnazjum :)
Gratulacje, baby są fajne!!
Co do ciąży, ciężko... Nasze dzieci po porodzie to chyba powinny się Rambo nazywać czy jakoś tak :) niektórzy mają zapasy porobione, a u nas nawet mąki i jajek specjalnie nie za dużo... Dużo sił Wam życzę. Wizytę miałam wczoraj w gamecie - badanie połówkowe, wyszło ok. Ale do ginekologa mam na 24... A L4 kończy mi się 23. Może być wesoło, nie wiem jak obsługi ga będzie wyglądać w przychodniach.
Co do ciąży, ciężko... Nasze dzieci po porodzie to chyba powinny się Rambo nazywać czy jakoś tak :) niektórzy mają zapasy porobione, a u nas nawet mąki i jajek specjalnie nie za dużo... Dużo sił Wam życzę. Wizytę miałam wczoraj w gamecie - badanie połówkowe, wyszło ok. Ale do ginekologa mam na 24... A L4 kończy mi się 23. Może być wesoło, nie wiem jak obsługi ga będzie wyglądać w przychodniach.
Drogie Panie! Jestem położną w trakcie studiów magisterskich. Serdecznie zapraszam do wypełnienia mojej ankiety na temat wiedzy kobiet ciężarnych o porodzie przedwczesnym. Ankieta jest całkowicie anonimowa. Posłuży mi ona do analizy statystycznej w pracy magisterskiej. Pozdrawiam :)
https://forms.gle/RLjs4AeTwEcbebKb8
https://forms.gle/RLjs4AeTwEcbebKb8
Hej Magda :) Fizycznie może być choć jestem przeziębiona (na szczęście powoli przechodzi - zatoki), a psychicznie różnie.. Martwi mnie to wszystko. W poniedziałek czeka mnie usg połówkowe i niby się cieszyłam, a teraz zaczynam myśleć o tym, że muszę wyjść z domu.. i jeszcze badania zrobć.. wrrrrrrr :/ Edyta35
ja mam termin na 12/13 sierpnia, pierwsza ciąża. w środę idę na USG połówkowe - o ile nie odwołają ;) na ostatnim USG (2 tygodnie temu) lekarz prowadzący wykrył u mnie mięśniaka i właśnie skierował na połówkowe do innego lekarza, żeby jeszcze on wszystko dokładnie obejrzał. także nie mogę się doczekać tej wizyty, bo liczę na to, że usłyszę, że wszystko z nami okej :)
trochę się zdenerwowałam, że mimo panującego koronawirusa nie wysłał mnie na zwolnienie, chociaż takie dwutygodniowe i musiałam normalnie chodzić do pracy. jestem ciekawa, ile z Was jeszcze normalnie pracuje?
trochę się zdenerwowałam, że mimo panującego koronawirusa nie wysłał mnie na zwolnienie, chociaż takie dwutygodniowe i musiałam normalnie chodzić do pracy. jestem ciekawa, ile z Was jeszcze normalnie pracuje?
u mnie 14.08 i do zeszłego poniedziałku pracowałam normalnie, teraz już tylko zdalnie w domku
podczas badań krwi w zeszłym tyg, pani pielęgniarka powiedziała "mam nadzieję, że do pracy pani nie chodzi"...
jak czyta się wszystkie doniesienia, to faktycznie lepiej zostać w domku i nie kusić losu
miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi, bo już czasowo na zaspie porodówka już była zamknięta z powodu wirusa...
podczas badań krwi w zeszłym tyg, pani pielęgniarka powiedziała "mam nadzieję, że do pracy pani nie chodzi"...
jak czyta się wszystkie doniesienia, to faktycznie lepiej zostać w domku i nie kusić losu
miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi, bo już czasowo na zaspie porodówka już była zamknięta z powodu wirusa...
hey dziewczyny. Dziś byłam u ginekologa. Nie wyszłam stamtąd z fajnymi wieściami. Z moim Heniem wszystko ok, ale: Kliniczna na której będę miała planową cc już nie przyjmuje odwiedzających, porody są bez mężów. Póki co sam szpital działa, dopóki nie trafi się ktoś przez kogoś trzeba będzie zrobić kwarantanne i np zamknąć oddział. Poza tym dostałam radę żeby wychodzić z domu tylko w nagłych przypadkach. Ogólnie media mówią , że kobiety w ciąży nie są w grupie ryzyka. Jesteśmy , nasze serce z racji malucha w brzuchu jest obciążone, płuca mają mniejszą pojemność, gorzej się oddycha. Każda infekcja to już obniżenie odporności.
Ja też z racji 2 wcześniejszych cc mam bolące szwy wewnętrzne więc lekarz odradza mi spacery i ruch, a w obecnej sytuacji kiedy to nie wiemy jak długo będą ginekolodzy pracować to jakiekolwiek problemy w ciąży budzą moje uczucie paniki
Ale będzie dobrze, czasu nie cofniemy. Tak miało być że akurat teraz jesteśmy w ciąży :)
Póki co mam odpoczywać ( jak to zrobić przy dwójce dzieci?) i czekam na 21.04 bo mam wtedy połówkowe w szpitalu ( oby go nie zamknęli)
Ja też z racji 2 wcześniejszych cc mam bolące szwy wewnętrzne więc lekarz odradza mi spacery i ruch, a w obecnej sytuacji kiedy to nie wiemy jak długo będą ginekolodzy pracować to jakiekolwiek problemy w ciąży budzą moje uczucie paniki
Ale będzie dobrze, czasu nie cofniemy. Tak miało być że akurat teraz jesteśmy w ciąży :)
Póki co mam odpoczywać ( jak to zrobić przy dwójce dzieci?) i czekam na 21.04 bo mam wtedy połówkowe w szpitalu ( oby go nie zamknęli)
hej Magda,
do wakacji jeszcze trochę czasu, ja bardzo liczę że do sierpnia sytuacja się uspokoi i przywrócą porody rodzinne i możliwość odwiedzin.
pierwsze dziecko rodziłam na Klinicznej (CC) a teraz teraz bardzo liczyłam na to ze trafię do UCK. Moja pani dr jeszcze nic nie mówiła wiec jak będziesz miała jakies wieści o uck to chętnie przeczytam.
mam termin na początek sierpnia, w sobotę ide na usg połowkowe - chodzę prywatnie więc mam nadzieje ze nic nie będzie odwoływane.
do wakacji jeszcze trochę czasu, ja bardzo liczę że do sierpnia sytuacja się uspokoi i przywrócą porody rodzinne i możliwość odwiedzin.
pierwsze dziecko rodziłam na Klinicznej (CC) a teraz teraz bardzo liczyłam na to ze trafię do UCK. Moja pani dr jeszcze nic nie mówiła wiec jak będziesz miała jakies wieści o uck to chętnie przeczytam.
mam termin na początek sierpnia, w sobotę ide na usg połowkowe - chodzę prywatnie więc mam nadzieje ze nic nie będzie odwoływane.
Ja robię jutro.. morfologia, mocz, TSH czyli to wszystko co na kontrolna wizytę co miesiąc.
W poniedziałek mam usg połówkowe i udało mi się to połączyć z wizyta kontrolna wiec się ciesze. A badania robię prywatnie i tym razem zapłaciłam więcej bo przejdzie do mnie pielęgniarka i krew pobierze w domu. W obecnej sytuacji to chyba najlepszy pomysł. Owszem, drożej ale cóż... . Btw. Tak, w żadnym szpitalu już nie ma porodów rodzinnych co jest zrozumiałe i słuszne choć smutne i jednocześnie przerażajace... . Może do sierpnia coś się zmieni :). Moja koleżanka rodziła 4 dni temu w UCK. Niestety sama i była zestresowana ale wszystko dobrze poszło i są już w domku. Całe i zdrowe :)
W poniedziałek mam usg połówkowe i udało mi się to połączyć z wizyta kontrolna wiec się ciesze. A badania robię prywatnie i tym razem zapłaciłam więcej bo przejdzie do mnie pielęgniarka i krew pobierze w domu. W obecnej sytuacji to chyba najlepszy pomysł. Owszem, drożej ale cóż... . Btw. Tak, w żadnym szpitalu już nie ma porodów rodzinnych co jest zrozumiałe i słuszne choć smutne i jednocześnie przerażajace... . Może do sierpnia coś się zmieni :). Moja koleżanka rodziła 4 dni temu w UCK. Niestety sama i była zestresowana ale wszystko dobrze poszło i są już w domku. Całe i zdrowe :)
Ja mam odłożoną wizytę lekarską, jak się spodziewałam i co chciałam i tak proponować. Lekarz ma wprawdzie zadzwonić ale to taka formalność, zwłaszcza że na badania nie idę (nie ustalałam ale to wg mnie oczywiste skoro chodzi o badanie obciążenia glukozą i musiałabym w przychodni siedzieć godzinę) więc i żadnych nowych danych dla lekarza bym nie miała.
Mam nadzieję, że USG zostanie przeprowadzone terminowo, mam je na 14 kwietnia i teraz mogę tylko zgadywać. :D
Czekam spokojnie, chociaż rzadko czuję jakieś ruchy i wolałabym wiedzieć, czy wszystko OK. W końcu ostatnie USG pokazywało dopiero wchłanianie się krwiaka, częściowo odklejoną kosmówkę, mięśniaki więc nie był to stan idealny a to było już dawno bo na początku lutego.
A tymczasem napawam się względną ciszą na ulicach i trochę lepszym powietrzem. Mam też mniej obowiązków i to też korzystne. Tylko dzisiaj wróciło duże zmęczenie a że przerabiałam coś takiego, poprzedzające krwawienie, to zwracam baczniejszą uwagę na samopoczucie.
Zgłosiłam się już dawno do pewnego wolontariatu, na razie nikt nie wyraził potrzeby pomocy ale to się pewnie zmieni więc czuwam i sprawdzam wiadomości. Jestem aktywna normalnie, co jednak w tej chwili oznacza tylko zakupy i spacery z dzieckiem i psem.
Porody? Do sierpnia zdąży się wszystko unormować. Ale mam nadzieję, że to nie będzie oznaczało tego wpuszczania na sale szpitalne jakichś zwiedzających z ich betami i słojami, siedzących wokół innej ciężarnej w mieszanym, także męskim składzie osobowym. To były jakieś normy jak z trzeciego świata.
Gdy rodziłam pierwsze dziecko, nie wolno było kręcić się po salach i korytarzu a wizyty były w pokoju odwiedzin, i to były normy na miarę współczesnej cywilizacji i wiedzy medycznej, oraz szacunku do wszystkich pacjentów.
Natomiast poród rodzinny, czemu nie. Ja taki miałam, dobrze żeby i drugi raz się udało. Ale jeśli nie, to naprawdę tyle będę miała powodów do niepokoju, że naprawdę ten mąż potrzebny mi nie jest. :D
To tyle, zakładając że ciąża się skończy pozytywnie dla mnie i tego młodego płci nieokreślonej.
Mam nadzieję, że USG zostanie przeprowadzone terminowo, mam je na 14 kwietnia i teraz mogę tylko zgadywać. :D
Czekam spokojnie, chociaż rzadko czuję jakieś ruchy i wolałabym wiedzieć, czy wszystko OK. W końcu ostatnie USG pokazywało dopiero wchłanianie się krwiaka, częściowo odklejoną kosmówkę, mięśniaki więc nie był to stan idealny a to było już dawno bo na początku lutego.
A tymczasem napawam się względną ciszą na ulicach i trochę lepszym powietrzem. Mam też mniej obowiązków i to też korzystne. Tylko dzisiaj wróciło duże zmęczenie a że przerabiałam coś takiego, poprzedzające krwawienie, to zwracam baczniejszą uwagę na samopoczucie.
Zgłosiłam się już dawno do pewnego wolontariatu, na razie nikt nie wyraził potrzeby pomocy ale to się pewnie zmieni więc czuwam i sprawdzam wiadomości. Jestem aktywna normalnie, co jednak w tej chwili oznacza tylko zakupy i spacery z dzieckiem i psem.
Porody? Do sierpnia zdąży się wszystko unormować. Ale mam nadzieję, że to nie będzie oznaczało tego wpuszczania na sale szpitalne jakichś zwiedzających z ich betami i słojami, siedzących wokół innej ciężarnej w mieszanym, także męskim składzie osobowym. To były jakieś normy jak z trzeciego świata.
Gdy rodziłam pierwsze dziecko, nie wolno było kręcić się po salach i korytarzu a wizyty były w pokoju odwiedzin, i to były normy na miarę współczesnej cywilizacji i wiedzy medycznej, oraz szacunku do wszystkich pacjentów.
Natomiast poród rodzinny, czemu nie. Ja taki miałam, dobrze żeby i drugi raz się udało. Ale jeśli nie, to naprawdę tyle będę miała powodów do niepokoju, że naprawdę ten mąż potrzebny mi nie jest. :D
To tyle, zakładając że ciąża się skończy pozytywnie dla mnie i tego młodego płci nieokreślonej.
U mnie wszystko dobrze.
Rzutem na taśmę w zeszłym tygodniu zrobiłam USG połówkowe.
Wszystko jest ok i będzie dziewczynka. No rozwija się dobrze a moje łożysko podniosło się na tyle że można wierzyć, że do porodu nie będzie już przodujące.
A tymczasem siedzę w domu non stop, mój mąż pracuje z domu więc tylko raz w tygodniu wychodzi na zakupy.
Z moją pierwszaklasitka mam nauczanie domowe i tak nam mija dzień za dniem powoli.
Liczę że to się skończy niebawem i trochę zacznę korzystać z wiosny.
Rzutem na taśmę w zeszłym tygodniu zrobiłam USG połówkowe.
Wszystko jest ok i będzie dziewczynka. No rozwija się dobrze a moje łożysko podniosło się na tyle że można wierzyć, że do porodu nie będzie już przodujące.
A tymczasem siedzę w domu non stop, mój mąż pracuje z domu więc tylko raz w tygodniu wychodzi na zakupy.
Z moją pierwszaklasitka mam nauczanie domowe i tak nam mija dzień za dniem powoli.
Liczę że to się skończy niebawem i trochę zacznę korzystać z wiosny.
A ja trochę ponad tydzień temu, w środę załapałam anginę, przez co musiałam odwołać połówkowe. Całe szczęście stało się to na dwa dni przed moim comiesięcznym końcem pracy (pracuję na 3/4 etatu, do ok. 20 dnia każdego miesiąca, a później mam "wolne"), więc od ponad tygodnia siedzę w domu. Mam nadzieję, że niebawem wydobrzeję, bo przez chorobę nie zrobiłam ani badań, ani USG, a w środę muszę już wracać do pracy. Strasznie Wam zazdroszczę, że znacie już płeć, bo u mnie jutro stuknie równych 21 tygodni, a wciąż nie wiem, na kogo się przygotowywać ;)
Pozdrawiam Was ciepło :)
Pozdrawiam Was ciepło :)
Ola, 3mam kciuki, zdrowiej szybko! przerabiałam raz w życiu anginę i mam nadzieje nigdy się z tym cholerstwem więcej nie zetknę...Póki co mam aktualne 21.04 połówkowe. Przez weekend bolało mnie podbrzusze i dostawałam "twardego brzucha" więc dziś rano wylądowałam na fotelu mojej pani doktor. Okazało się że macica się powiększa a w związku z tym te dolegliwości. Nie są one typowe ( to moja 3cia ciąża a w żadnej nie miałam takich cudów) i dlatego wolałam to sprawdzić i się uspokoić. Dostałam luteinę i mam odpoczywać. Reszta jest całe szczęście ok.
27.04 kolejna wizyta ale nie ma potrzeby robić krwi i moczu, lepiej nie ze względu na obecną sytuację.
Jeśli chodzi o płeć to nie wiem jakim cudem ale dowiedziałam się już w 12 tygodniu na badaniu genetycznym.
p.s- robicie już jakieś małe zakupy dla malucha? Ja przyznam, że tak chociaż wiem że to wcześnie...ale bardzo często ratuję sobie tym humor i wraca trochę normalności:)
27.04 kolejna wizyta ale nie ma potrzeby robić krwi i moczu, lepiej nie ze względu na obecną sytuację.
Jeśli chodzi o płeć to nie wiem jakim cudem ale dowiedziałam się już w 12 tygodniu na badaniu genetycznym.
p.s- robicie już jakieś małe zakupy dla malucha? Ja przyznam, że tak chociaż wiem że to wcześnie...ale bardzo często ratuję sobie tym humor i wraca trochę normalności:)
Dzięki, Magdo :)
Jeśli chodzi o zakupy, to pod koniec tygodnia przysiadłam w końcu do projektu szafy i komody, które zamówiłam już u stolarza. Niestety czas oczekiwania to aż 3 miesiące, więc trochę jeszcze poczekam ;) Od siostry dostałam wózek po jej dwóch chłopakach - pamiętam, że kiedy z nimi czasami jeździłam, to był super :) Także teraz czeka na pranie ;) Dostałam też wanienkę, laktator, lampkę, kilka książeczek i parę innych d*pereli, które też muszę odkurzyć. A na strychu mam kilka wielkich pudeł z Ikei, w których jest masa ciuszków itp. (też po siostrzeńcach), ale przejrzę i popiorę dopiero, jak przyjdzie szafa i komoda. Póki co chcę jeszcze kupić dywan - mam już wybrany, będę jedynie musiała oddać go gdzieś do lekkiego przycięcia i obszycia. A po połówkowym łóżeczko i może powoli krzesełko. O-matko! Teraz dopiero zobaczyłam, jaka się z tego zrobiła długaśna lista :D W dalszym ciągu poza moją siostrą i szwagrem (+ chyba bratową, ale ona o nic nie pyta, więc nie wiem, czy zapomniała, czy nie chce sama zaczynać tematu ;)) oraz moją szefową nikt jeszcze nie wie. Dlatego mam ogromną nadzieję, że uda mi się załapać na połówkowe przed świętami, żeby w razie czego już wiedzieć, na kogo czekamy ;)
Jeśli chodzi o zakupy, to pod koniec tygodnia przysiadłam w końcu do projektu szafy i komody, które zamówiłam już u stolarza. Niestety czas oczekiwania to aż 3 miesiące, więc trochę jeszcze poczekam ;) Od siostry dostałam wózek po jej dwóch chłopakach - pamiętam, że kiedy z nimi czasami jeździłam, to był super :) Także teraz czeka na pranie ;) Dostałam też wanienkę, laktator, lampkę, kilka książeczek i parę innych d*pereli, które też muszę odkurzyć. A na strychu mam kilka wielkich pudeł z Ikei, w których jest masa ciuszków itp. (też po siostrzeńcach), ale przejrzę i popiorę dopiero, jak przyjdzie szafa i komoda. Póki co chcę jeszcze kupić dywan - mam już wybrany, będę jedynie musiała oddać go gdzieś do lekkiego przycięcia i obszycia. A po połówkowym łóżeczko i może powoli krzesełko. O-matko! Teraz dopiero zobaczyłam, jaka się z tego zrobiła długaśna lista :D W dalszym ciągu poza moją siostrą i szwagrem (+ chyba bratową, ale ona o nic nie pyta, więc nie wiem, czy zapomniała, czy nie chce sama zaczynać tematu ;)) oraz moją szefową nikt jeszcze nie wie. Dlatego mam ogromną nadzieję, że uda mi się załapać na połówkowe przed świętami, żeby w razie czego już wiedzieć, na kogo czekamy ;)
ja już mam trochę pajacyków, mam smoczki mam rożek, kocyki ,śpiworek i wózek do odbioru w sklepie ale umówiłam się że odbiorę w czerwcu żeby gwarancja zaczęła się jak najpóźniej. Moje córy mają 8 i 5 lata ja jestem jedynaczką. Nie planowałam 3ciego dziecka ponieważ prawie 3 lata temu się rozwiodłam więc pozbyłam się wszystkiego co miałam po dzieciach podczas przeprowadzki z wielkiego domu do nowego mieszkania. Teraz okazuje się że jestem szczęśliwą mężatką i zapragnęłam mieć maluszka z obecnym mężem. Poza tym w brzuchu siedzi chłopak więc połowa rzeczy i tak by się nie przydała....ale moja przyjaciółka ma 2letnią córkę wiec dzięki niej zaoszczędzę chociaż na foteliku do auta ,rożku, łóżeczku( takim dostawianym do łóżka rodziców), laktatorze itp. w kwietniu kupię łóżeczko takie zwykłe drewniane i inne "pierdołki"
Cześć. Dziewczyn ja co prawda termin mam na 2 lipca,ale od jakiegoś czasu Was podglądam i teraz w związku z sytuacją zakażenia potrzebuje od Was wskazówki , które placówki przyjmują ciężarne niestety moj ginekolog udziela tylko teleporady A ja powinnam skontrolować wzrost płodu bo mam nadciśnienie ciążowe i biorę leki, co może powodować wolniejszy przyrost maluszka i teraz zastanawiam się do kogo się zapisać. Za wszystkie sugestie z góry dziękuję.
Podobno Luxmed na zaspie działa i jest placówką tylko dla ciężarnych.
Pewnie też prywatnie ginekolodzy przyjmują.
Moja na NFZ też tylko na na telefon ale to nie ma znaczenia bo ona i tak nie usg...
Jutro miałam mieć badania prenatalne połówkowe na uck, ale wszystko odwołane (sprawdziłam bo nikt nie dzwonił w tej sprawie
...)
Pewnie też prywatnie ginekolodzy przyjmują.
Moja na NFZ też tylko na na telefon ale to nie ma znaczenia bo ona i tak nie usg...
Jutro miałam mieć badania prenatalne połówkowe na uck, ale wszystko odwołane (sprawdziłam bo nikt nie dzwonił w tej sprawie
...)
Tak. Luxmed na zaspie ma placówkę dedykowaną ciężarnych- sprawdzana jest temperatura, jest ankieta na wejściu.
Tak samo jest w swissmedzie - tam bez problemu miałam połówkowe.
Moja ginekolog prowadząca miała 2 tyg przerwy, podobno przyjmowała tylko kobiety w ciąży. Teraz już przyjmuje normalnie prywatnie se wrzeszczu
Tak samo jest w swissmedzie - tam bez problemu miałam połówkowe.
Moja ginekolog prowadząca miała 2 tyg przerwy, podobno przyjmowała tylko kobiety w ciąży. Teraz już przyjmuje normalnie prywatnie se wrzeszczu
To ja chyba też glukozę zrobię. Chciałam czekać. Dzisiaj lekarz dzwonił, ja... nie słyszałam. Konsultację telefoniczną mam więc przełożoną. Termin USG też mi zmieniono, już na ostatnie dni kwietnia. To chyba muszę dane zebrać.
A tymczasem młode zaczęło wreszcie wyraźniej dawać o sobie znać i częściej, przynajmniej to uspokaja.
Dziewczyny, a mam pytanie. Jak jest po tych obostrzeniach w praktyce, w supermarketach. Faktycznie takie kolejki do wejścia? Wpuszczają ciężarne bez problemu? Aż mnie odrzuca od zakupów na samą myśl i chcę się odpowiednio nastawić. Bo wiecie, dotąd nie korzystałam z pierwszeństwa dla ciężarnych ale zakupy przy kasie samoobsługowej robiłam od ręki. Natomiast na stanie w kolejce nie mogę sobie pozwolić bo... robi mi się słabo. Chodzić mogę, spacerować - wręcz koniecznie, ale chwila stania i mam mroczki przed oczami.
A tymczasem młode zaczęło wreszcie wyraźniej dawać o sobie znać i częściej, przynajmniej to uspokaja.
Dziewczyny, a mam pytanie. Jak jest po tych obostrzeniach w praktyce, w supermarketach. Faktycznie takie kolejki do wejścia? Wpuszczają ciężarne bez problemu? Aż mnie odrzuca od zakupów na samą myśl i chcę się odpowiednio nastawić. Bo wiecie, dotąd nie korzystałam z pierwszeństwa dla ciężarnych ale zakupy przy kasie samoobsługowej robiłam od ręki. Natomiast na stanie w kolejce nie mogę sobie pozwolić bo... robi mi się słabo. Chodzić mogę, spacerować - wręcz koniecznie, ale chwila stania i mam mroczki przed oczami.
No ja już zrezygnowałam z chodzenia do sklepów.
Chodzi co 8-9 dni moj mąż. Robimy plan co będziemy wtedy jeść a on robi zakupy.
Ale jeszcze na ostatnie zakupy załapał się przed obostrzeniami.
Teraz będzie gorzej, ale od środy albo czwartku wszystkie biedronki będą całodobowe to chyba żeby nie stać w kolejce przejedzie się o 3 w nocy....
A co do diabetologow to teraz (przynajmniej ja) ma wizyty online, polecam Irena Bombol z NCK. Jest spoko.
A jakie miałaś wyniki tego cukru?
Chodzi co 8-9 dni moj mąż. Robimy plan co będziemy wtedy jeść a on robi zakupy.
Ale jeszcze na ostatnie zakupy załapał się przed obostrzeniami.
Teraz będzie gorzej, ale od środy albo czwartku wszystkie biedronki będą całodobowe to chyba żeby nie stać w kolejce przejedzie się o 3 w nocy....
A co do diabetologow to teraz (przynajmniej ja) ma wizyty online, polecam Irena Bombol z NCK. Jest spoko.
A jakie miałaś wyniki tego cukru?
Cześć Dziewczyny! Dołączam do grupy. Jestem w 21tc i 5 dniu. Mam termin na 9 sierpnia. Jestem podekscytowana, bo to będzie córeczka, a mam już 2 chłopaków. Dziś byłam w Invicta na USG połówkowym. Wszystko jest ok, mała waży 455g (chyba dość dużo).
Jeśli macie wątpliwości - iść czy nie iść na USG połówkowe, to nie jest źle. Wpuszczają pojedynczo, wchodzi się na swoją godzinę, wydaje mi się, że jest bezpiecznie.
Co do zakupów - robię w Netto na Świętokrzyskiej. Tam dużych kolejek nie ma, więc jest ok, przy okazji jest tam też piekarnia.
Trzymajcie się i głowa do góry, to wszystko musi się skończyć do naszych porodów :)
Jeśli macie wątpliwości - iść czy nie iść na USG połówkowe, to nie jest źle. Wpuszczają pojedynczo, wchodzi się na swoją godzinę, wydaje mi się, że jest bezpiecznie.
Co do zakupów - robię w Netto na Świętokrzyskiej. Tam dużych kolejek nie ma, więc jest ok, przy okazji jest tam też piekarnia.
Trzymajcie się i głowa do góry, to wszystko musi się skończyć do naszych porodów :)
ja miałam termin z miesiączki na 5.09 ale z usg pokazuje 29.08 i tego terminu lekarz kazał mi się trzymać. A ponieważ moja głowa i aplikacja w telefonie pokazywała wrzesień to jaka była moja radość wczoraj kiedy przestawiłam datę porodu na właściwą i wyszło ze jutro nie zaczynam 19tego a 20ty tydzień! Taki tydzień w gratisie dostałam:)
a cieszę się bo nie bardzo mi ta ciąża służy. 1 trymestr to masakra. A teraz przez epidemię i siedzenie na tyłku przytyłam 15 kilo już( podkreślę , że jestem w 5tym miesiącu). Masakra. Co prawda poprzednie 2 ciąże też mi nie służyły (30kg na plusie) ale inaczej jak możesz gdzieś pójść na spacer i do sklepów i wytracić czas a inaczej jak siedzisz tyłkiem w domu z dwójką dzieci i od czasu do czasu z mężem bo pracuje.
Poza tym powiem waż , że w moim przypadku to nie jest stan błogosławione ale stan odmienny to już na 100%
a cieszę się bo nie bardzo mi ta ciąża służy. 1 trymestr to masakra. A teraz przez epidemię i siedzenie na tyłku przytyłam 15 kilo już( podkreślę , że jestem w 5tym miesiącu). Masakra. Co prawda poprzednie 2 ciąże też mi nie służyły (30kg na plusie) ale inaczej jak możesz gdzieś pójść na spacer i do sklepów i wytracić czas a inaczej jak siedzisz tyłkiem w domu z dwójką dzieci i od czasu do czasu z mężem bo pracuje.
Poza tym powiem waż , że w moim przypadku to nie jest stan błogosławione ale stan odmienny to już na 100%
Magda1824 właśnie, fajne te ubranka mają ()
Współczuję złego samopoczucia. W pierwszych dwóch ciążach też tak miałam,ale o dziwo teraz w 3 jest super.Czuje się bardzo dobrze, pierwszy trymestr tylko dał mi popalić,ale teraz jest ok. Tylko bryka w brzuchu tak mocno,że czasem nie mogę funkcjonować. Na razie na plusie 4 kg, a zaczyna się 22 tydzień. Brzuch mam taki, jaki miałam na końcu obu ciąż. Więc jeśli to Cię pocieszy, kolejna ciąża może być lepsza.
Współczuję złego samopoczucia. W pierwszych dwóch ciążach też tak miałam,ale o dziwo teraz w 3 jest super.Czuje się bardzo dobrze, pierwszy trymestr tylko dał mi popalić,ale teraz jest ok. Tylko bryka w brzuchu tak mocno,że czasem nie mogę funkcjonować. Na razie na plusie 4 kg, a zaczyna się 22 tydzień. Brzuch mam taki, jaki miałam na końcu obu ciąż. Więc jeśli to Cię pocieszy, kolejna ciąża może być lepsza.
U mnie druga ciąża, geriatryczna (37 lat) ale na razie czuje się bardzo dobrze. W pierwszej też było bardzo dobrze. Mam nadzieję że tak zostanie
Widziałam te promki na 5-10-15. Ja na razie nic nie kupuje z ubran bo miałam pełno po pierwszej córce, teraz ma je moja przyjaciółka plus ona ma dokupione multum, więc na pewno będzie miała w czym przez rok chodzić. Największy deficyt mam w rozmiarach 92-98. Chyba się jakoś mega brudziły i niszczyły te ubrania. Ale to najszybciej za półtora roku będą potrzebne.
Muszę tylko kupić łóżeczko bo nie mam, wanienkę plus kosmetyczno karmieniowe sprawy.
Wózek też jeszcze jest po mojej Ani, fotelik do auta dostaniemy od moje przyjaciółki. Tym razem dużo wydatków odpada.
Widziałam te promki na 5-10-15. Ja na razie nic nie kupuje z ubran bo miałam pełno po pierwszej córce, teraz ma je moja przyjaciółka plus ona ma dokupione multum, więc na pewno będzie miała w czym przez rok chodzić. Największy deficyt mam w rozmiarach 92-98. Chyba się jakoś mega brudziły i niszczyły te ubrania. Ale to najszybciej za półtora roku będą potrzebne.
Muszę tylko kupić łóżeczko bo nie mam, wanienkę plus kosmetyczno karmieniowe sprawy.
Wózek też jeszcze jest po mojej Ani, fotelik do auta dostaniemy od moje przyjaciółki. Tym razem dużo wydatków odpada.
O, chwilę tu nie zaglądałam i widzę, że trochę się działo ;)
Wczoraj ponownie umówiłam się na USG połówkowe - wcześniej musiałam odwołać ze względu na chorobę. Idę prywatnie, do profesora Preisa. Podpytałam od razu, czy pracują normalnie - tak, ale pacjentki proszone są o przychodzenie nie wcześniej niż na umówioną godzinę, wejście w masce i rękawiczkach i oczywiście wchodzić mają pojedynczo, bez osób towarzyszących. Dzień przed wizytą piszą jeszcze, przeprowadzając mały wywiad pod kątem koronawirusa ;) Kasują za te wizyty jak za zboże, ale byłam tam raz wcześniej i wszystko odbyło się na super poziomie, a kiedy odwołałam poprzednią wizytę, to profesor zadzwonił do mnie osobiście itd. itp., także chyba jakoś przeboleję tę cenę ;) Także w razie czego, oni póki co działają normalnie.
Przez chorobę nie zrobiłam też badań krwi i moczu. Sprawdzałam przed chwilą laboratoria Bruss - wiele punktów jest czynnych, więc najprawdopodobniej podejdę do nich (mam blisko domu). Wyniki są do odbioru przez internet, więc też nie trzeba będzie za dużo łazić ;)
Jeśli chodzi o kolejki, to mnie jeszcze nikt nie przepuszcza. Mimo że przytyłam z jakieś 10 kg (21 tygodni!). Nno, ale nawet moi rodzice tego nie zauważyli, więc właściwie nie wymagam od obcych ;) Mąż twierdzi, że aż mu się w to wierzyć nie chce, bo "bandzioch" jest już spory, ale jak widać póki co tylko dla nas ;)
Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim dużo zdrowia! :)
Wczoraj ponownie umówiłam się na USG połówkowe - wcześniej musiałam odwołać ze względu na chorobę. Idę prywatnie, do profesora Preisa. Podpytałam od razu, czy pracują normalnie - tak, ale pacjentki proszone są o przychodzenie nie wcześniej niż na umówioną godzinę, wejście w masce i rękawiczkach i oczywiście wchodzić mają pojedynczo, bez osób towarzyszących. Dzień przed wizytą piszą jeszcze, przeprowadzając mały wywiad pod kątem koronawirusa ;) Kasują za te wizyty jak za zboże, ale byłam tam raz wcześniej i wszystko odbyło się na super poziomie, a kiedy odwołałam poprzednią wizytę, to profesor zadzwonił do mnie osobiście itd. itp., także chyba jakoś przeboleję tę cenę ;) Także w razie czego, oni póki co działają normalnie.
Przez chorobę nie zrobiłam też badań krwi i moczu. Sprawdzałam przed chwilą laboratoria Bruss - wiele punktów jest czynnych, więc najprawdopodobniej podejdę do nich (mam blisko domu). Wyniki są do odbioru przez internet, więc też nie trzeba będzie za dużo łazić ;)
Jeśli chodzi o kolejki, to mnie jeszcze nikt nie przepuszcza. Mimo że przytyłam z jakieś 10 kg (21 tygodni!). Nno, ale nawet moi rodzice tego nie zauważyli, więc właściwie nie wymagam od obcych ;) Mąż twierdzi, że aż mu się w to wierzyć nie chce, bo "bandzioch" jest już spory, ale jak widać póki co tylko dla nas ;)
Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim dużo zdrowia! :)
Ja już świra dostaje w domu, od końca listopada jestem na l4 bo najpierw szpital i zakażenie, później plamienia krwawienia i krwotok i tak musiałam leżeć od końca listopada a jak się wszystko unormowało i wszystko jest ok na tyle, że mogę chodzić na spacery itp to teraz ta pandemia i następne miesiące w domu ehhh
Kasiu, mam nadzieję,że jest ok.
Ja poszłam na L4 dzień przed zamknięciem szkół. Wyszłam na długi spacer i pomyślałam sobie"dziś jest pierwszy dzień mojego nowego życia". Jak sobie los ze mnie zakpił. Siedzimy wszyscy na kupie w chałupie, dzieciory trzeba motywować non stop do nauki, bo grałyby na konsoli cały czas. Mam wszystko wysprzątane na błysk,zaczęłam nawet piec. Właśnie rośnie ciasto na bułki maślane. Przeczytałam 4 książki i pobiłam swój życiowy rekord w Tetris ...
Ja poszłam na L4 dzień przed zamknięciem szkół. Wyszłam na długi spacer i pomyślałam sobie"dziś jest pierwszy dzień mojego nowego życia". Jak sobie los ze mnie zakpił. Siedzimy wszyscy na kupie w chałupie, dzieciory trzeba motywować non stop do nauki, bo grałyby na konsoli cały czas. Mam wszystko wysprzątane na błysk,zaczęłam nawet piec. Właśnie rośnie ciasto na bułki maślane. Przeczytałam 4 książki i pobiłam swój życiowy rekord w Tetris ...
Ja mam co chwilę krzyzysy , szczególnie jak widzę ze zamykaja sie oddziały szpitalne gdzies w Polsce bo kwarantanna. O wiem ze to tylko pech ktory kolejny sie zamknie bo np zjawil sie ktos z covid-19 kto sie nie przyznal itp itd. Mam caly czas w glowie ze 21go mam polowkowe w Klinicznej i ze niech potem sie pali i wali ale chociaz do tego 21go niech nic sie nie stanie. W domu mam 8 i 5cio latki wiec jest wesoło. Ale powoli sie przyzwyczajam....Ja przytylam juz 13kg (20tc) wiec jak widac siedzenie mi sluzy:-( no ale akurat nie rozpaczam za brakiem spacerow poniewaz z racji czestych boli szwow na macicy ( jestem po 2 cc) mam duuuuzo lezec i odpoczywac i wlasnie malo sie ruszac bo jest ryzyko pęknięcia.
Magda Sprawdź czy to USG na klinicznej jest aktualne. Ja powinnam mieć tam połówkowe 2.04. wcześniej zrobiłam prywatnie i zdecydowałam że tam nie idę bo za dużo ludzi. Dzwoniłam 3 dni żeby odwołać. W końcu dodzwoniłam się na jakiś ogólny numer a tam sekretarka nagrana że wszystkie planowe przyjacoa oraz wizyty w poradniach uck są odwołane.
Wydaje mi się że dotyczy to poradni badań prenatalnych. Nie czekałam już jednak na polaczenie z konsultantem bo byłam 76 w kolejce i czas oczekiwania wynosił 2 godziny 40 minut.
Moja córka się nadaje do edukacji domowej.
Ogarnia sobie sama, ale pani jest tak wymagająca że siedzi bite 3 godziny codziennie.
Wydaje mi się że dotyczy to poradni badań prenatalnych. Nie czekałam już jednak na polaczenie z konsultantem bo byłam 76 w kolejce i czas oczekiwania wynosił 2 godziny 40 minut.
Moja córka się nadaje do edukacji domowej.
Ogarnia sobie sama, ale pani jest tak wymagająca że siedzi bite 3 godziny codziennie.
@Jagoda
A ja jeszcze normalnie pracuję i trochę zazdroszczę tym, którzy siedzą w domach :P Wiadomo - trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona ;) Mąż też normalnie chodzi do pracy, dzieci nie mamy, więc właściwie dla nas jedyną zmianą jest brak korków ;) Jeśli trochę Ciebie to pocieszy, to np. dla mnie mega irytujące są wszelkie internetowe poradniki typu "co robić z wolnym czasem" :D Także zawsze znajdzie się powód do narzekań ;) Trzymajcie się! :)
A ja jeszcze normalnie pracuję i trochę zazdroszczę tym, którzy siedzą w domach :P Wiadomo - trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona ;) Mąż też normalnie chodzi do pracy, dzieci nie mamy, więc właściwie dla nas jedyną zmianą jest brak korków ;) Jeśli trochę Ciebie to pocieszy, to np. dla mnie mega irytujące są wszelkie internetowe poradniki typu "co robić z wolnym czasem" :D Także zawsze znajdzie się powód do narzekań ;) Trzymajcie się! :)
Magda, przepraszam. Jednak wprowadziłam Cię w błąd.
To badanie miałam mieć jutro. Dzisaj do mnie zadzwonili żeby ustalić procedurę tego badania. W sensie żeby wchodzić pojedynczo. Więc przyjmują. Ja że względu że mam zrobione u mojego ukochanego lekarza to zrezygnowałam.
Fizyka w SP jest dość prosta. Ale chemia to jest masakra. Przeładowany program i naprawdę trudne sprawy. Nie zazdroszczę tłumaczenia.
To badanie miałam mieć jutro. Dzisaj do mnie zadzwonili żeby ustalić procedurę tego badania. W sensie żeby wchodzić pojedynczo. Więc przyjmują. Ja że względu że mam zrobione u mojego ukochanego lekarza to zrezygnowałam.
Fizyka w SP jest dość prosta. Ale chemia to jest masakra. Przeładowany program i naprawdę trudne sprawy. Nie zazdroszczę tłumaczenia.
Dziewczyny jak możecie róbcie glukoze nie czekajcie bo może się okazać, że później nigdzie nie będzie można zrobić albo będzie z wykonaniem tego badania większy problem niż teraz bo to się tak szybko nie skończy, mi wyszła cukrzyca ciążowa od dzisiaj wstrzykuje insulinę gdyby nie zmiana ginekologa to chyba do dnia dzisiejszego bym o tym nie wiedziała a powinna być leczona już od 1 trymestru ehh
Ale tak zupełnie obiektywnie, to zgodnie z zaleceniami MZ w obecnej sytuacji nie powinno się zlecać tego badania ciężarnym
Ja robiłam w 10 tygodniu bo jestem.grupie ryzyka( wiek, nadwagą, pierwsze dziecko powyżej 4 kilo, mama ma cukrzycę).
Generalnie wyszło mi że mam ale tylko przez wyniki na czczo. Też on wynosił 95. Jeszcze w 2012 roku to był.super wynik, ale teraz zmieniły się normy i poranny cukier powinien być do 92.
Teraz wiem że muszę poprostu zjeść kolację o 21 i wtedy m cukry grubo poniżej 90.
Bardzo często jest tak, że za długi przerwa powoduje wybicie się cukru porannego, szczególnie w ciąży. Więc warto zjeść malutka kolację przed samym snem i dobrze żeby w tej kolacji było coś tłustego. (Masło, ser żółty)
Ja generalnie uważam że mam naciągana to cukrzycę, mierze sobie poranne cukry a raz na jakiś czas mierze cały dzień po każdym posiłku i jest ok.
Kurcze, taka piękna pogoda.
Ja robiłam w 10 tygodniu bo jestem.grupie ryzyka( wiek, nadwagą, pierwsze dziecko powyżej 4 kilo, mama ma cukrzycę).
Generalnie wyszło mi że mam ale tylko przez wyniki na czczo. Też on wynosił 95. Jeszcze w 2012 roku to był.super wynik, ale teraz zmieniły się normy i poranny cukier powinien być do 92.
Teraz wiem że muszę poprostu zjeść kolację o 21 i wtedy m cukry grubo poniżej 90.
Bardzo często jest tak, że za długi przerwa powoduje wybicie się cukru porannego, szczególnie w ciąży. Więc warto zjeść malutka kolację przed samym snem i dobrze żeby w tej kolacji było coś tłustego. (Masło, ser żółty)
Ja generalnie uważam że mam naciągana to cukrzycę, mierze sobie poranne cukry a raz na jakiś czas mierze cały dzień po każdym posiłku i jest ok.
Kurcze, taka piękna pogoda.
No tak.. ale chodzi o to, że musisz siedzieć w przychodni jakieś 2 godziny i przez ten czas jesteś narażona na kontakt z innymi, a jak to bywa w przychodniach tym bardziej z chorymi. Samo badanie jest b. ważne i trzeba je zrobić - jeżeli ktoś ma taką możliwość najlepiej pielęgniarka do domu. Drogie to ale jak ktoś może to warto.
Hej, jakoś chyba z nadmiaru czasu, zapomniałam o forum ;) Byłam dzisiaj na połówkowych, na szczęście odbyły się bez problemu, rośnie zdrowa dziewczynka :) Co do wagi, to tę ciążę zaczynałam o 8 kg lżejsza niż poprzednią, łudziłam się, że nie przytyje dużo, tamta ciąża +15 kg, ale porównywałam karty, no i ważę tyle samo co w pierwszej ciąży, w tym samym okresie, więc finalnie pewnie wyjdzie, że przytyje więcej. Ja dopiero dzisiaj dostałam skierowanie na krzywą, jutro zorientuje się, czy laboratorium obok mnie pracuje normalnie i czy będę mogła tam zrobić badanie. Jeśli chodzi o ubranka, to mam kilka pudeł po córeczce, także nie planuje żadnych zakupów, teraz to wszystko muszę przebrać, uprać i wyprasować, trochę się z tym zejdzie. Ogólna sytuacja nie wpływa na mnie dobrze, zresztą jak na większość osób, ja dzisiaj wyszłam z domu pierwszy raz od ogłoszenia kwarantanny, to jest coś strasznego, trochę przez to wszystko gubię radość z tej ciąży, miało być inaczej, ale nie pozostaje nic innego jak się trzymać i jakoś to przetrwać
ja się staram do wszystkiego pozytywnie podchodzić. Do mojej tuszy też:) W poprzednich ciążach też dużo przytyłam (30kg) i miałam z tym straszny problem. Ale też miałam innych ludzi wokół. Teraz jak widzę moje tendencje do puchnięcia i trzymania wody ale też tycia w ciąży to mam do tego dystans...nic nie trwa wiecznie, jakoś to mam zamiar przetrwać- nie ukrywam , że pomagają mi zakupy on line;-)))))))
Oczywiście takie zakupy z których mogę czerpać radość, czyli nie sweter na który przyjdzie mi rok popatrzeć zanim do niego dochudne:)
No i nie mogę doczekać się połówkowych żeby sprawdzić co u Henia bo widziałam do ostatnio ponad tydzień temu a połówkowe 21go dopiero....kawał czasu!
Oczywiście takie zakupy z których mogę czerpać radość, czyli nie sweter na który przyjdzie mi rok popatrzeć zanim do niego dochudne:)
No i nie mogę doczekać się połówkowych żeby sprawdzić co u Henia bo widziałam do ostatnio ponad tydzień temu a połówkowe 21go dopiero....kawał czasu!
@Żonkil, gratulacje! Ja dzisiaj idę na połówkowe i jestem strasznie ciekawa i podekscytowana. Po pierwsze, czy wszystko z dzieckiem w porządku, a po drugie, ciekawa płci, bo z mężem robimy zakłady ;)
Jeśli chodzi o glukozę, to ja tak jak Jagoda, zrobię prywatnie - punkt mam bardzo blisko domu, jest tam zawsze pusto, więc z nikim się pewnie nawet nie minę ;) Sprawdzałam ceny i kosztuje to ok. 11 zł, tylko trzeba przyjść z własną glukozą :)
Jeśli chodzi o glukozę, to ja tak jak Jagoda, zrobię prywatnie - punkt mam bardzo blisko domu, jest tam zawsze pusto, więc z nikim się pewnie nawet nie minę ;) Sprawdzałam ceny i kosztuje to ok. 11 zł, tylko trzeba przyjść z własną glukozą :)
@Bumbox, serio przytyłaś tylko 2kg? Kurczaki, aż się wierzyć nie chce, bo ja jestem już 10 na plusie (22 tydzień) :D Dopóki nie przeczytałam Twojego wpisu, to myślałam, że te wszystkie kalkulatory wagi w ciąży to takie ściemy i nie da się tak mało przytyć ;) Szczególnie, że siostra w obu ciążach przytyła po ok. 18 kg, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że tyję "normalnie" :)
Ja wózek już mam - po siostrze :) Stoi póki co w piwnicy i czeka na odrobinę wolnego czasu, żebym go mogła wyprać :) Niestety nie wiem, jaki to model itd. - pewnie i tak już nieaktualny, bo sprzed 7 lat ;)
Ja wózek już mam - po siostrze :) Stoi póki co w piwnicy i czeka na odrobinę wolnego czasu, żebym go mogła wyprać :) Niestety nie wiem, jaki to model itd. - pewnie i tak już nieaktualny, bo sprzed 7 lat ;)
Ja osobiście mam jeszcze z przed 8 lat wózek tako acustic, jest mega retro ale jedzilo się nim genialnie. Ale był słaby do wożenia autem bo duży.
Teraz na czas gondoli będę jeździć nim a później kupię sobie snap. To sama spacerówka ale jest najlżejszym wózkiem na wyniku a przy tym dobrze jeździ.
Ja przytyłam tylko 2 kilo bo ja miałam już mega nadwagę przed ciążą niestety. W pierwszej zaczynałam z mniejsza waga i finalnie przytyłam 7 kilo. Po porodzie ważyłam 7 kilo mniej niż jak zaszłam w ciążę. Ale jak tylko przestałam karmić to przytyłam niestety.
Teraz na czas gondoli będę jeździć nim a później kupię sobie snap. To sama spacerówka ale jest najlżejszym wózkiem na wyniku a przy tym dobrze jeździ.
Ja przytyłam tylko 2 kilo bo ja miałam już mega nadwagę przed ciążą niestety. W pierwszej zaczynałam z mniejsza waga i finalnie przytyłam 7 kilo. Po porodzie ważyłam 7 kilo mniej niż jak zaszłam w ciążę. Ale jak tylko przestałam karmić to przytyłam niestety.
Mi chodzi po głowie coś 3w1,żeby już później tej spacerówki nie kupować. Wiadomo, do przyszłej wiosny to gondola, potem spacerówka. Zależy mi żeby to był stabilny wózek, bo mam obok tereny do spacerów. Boże...jaka to jest mordęga siedzieć teraz w domu w taką pogodę. No ale noc, tak odbieglam od tematu.
Ostatnio zaczęła mnie noga boleć. Mięśnie sztywne. Na szczęście kupiłam rowerek rehabilitacyjny i teraz na kanapie siedzę i pedałuję. Miejmy nadzieję,że mi to przejdzie.
A Wy macie jakieś dolegliwości związane z siedzeniem w domu?
Ostatnio zaczęła mnie noga boleć. Mięśnie sztywne. Na szczęście kupiłam rowerek rehabilitacyjny i teraz na kanapie siedzę i pedałuję. Miejmy nadzieję,że mi to przejdzie.
A Wy macie jakieś dolegliwości związane z siedzeniem w domu?
Byłam wczoraj na połówkowym i "będzie baba" :D Z dzieckiem wszystko w porządku, chociaż profesor dopatrzył się mojej ostatniej choroby - zapytał, czy nie byłam przeziębiona w ostatnim czasie, potwierdziłam, że dopiero od ok. tygodnia jestem zdrowa, na co stwierdził, że widać po jelitach dziecka, jakby przechodziło to ze mną. Ale ogólnie powiedział, że żadnych zastrzeżeń nie ma, wszystko wygląda w porządku, mój mięśniak też nie wzbudza niepokoju. Wypisał mi skierowanie na "glukozę", bo potwierdził to, o czym pisałyście tu, na forum - podobno obecnie strasznie "wybrzydzają" i często odmawiają wykonania tego badania, a ze skierowaniem powinien być mniejszy problem.
Także mąż przegrał zakład i będziemy mieli dziewczynkę :)
Jeśli chodzi o dolegliwości, to ja pracuję po 9 godzin dziennie przed komputerem, więc puchną mi nogi od tego siedzenia na d. ;) Ale puchły mi też przed ciążą. Ba! Zaczęło się już na studiach, także zdążyłam przywyknąć. Poza tym u mnie nic nadzwyczajnego - poza nogami, lekkie bóle kręgosłupa i sporadyczne, delikatne skurcze łydek, czyli stany znane mi wcześniej. A z takich typowo ciążowych to delikatne krwawienia z nosa, które obecnie powoli ustają i ostatnio miałam problem z dziąsłami, na co pomogło ograniczenie ilości mycia zębów dziennie. Nno i w ciągu dnia strasznie chce mi się spać ;)
@Jagoda, a ten rowerek to masz taki, że "tylko pedały" i ćwiczysz, siedząc na kanapie, czy taki bardziej "normalny"? Też myślałam o rowerku, ale jakoś później nie było czasu na wybieranie itp. i temat umarł.
Także mąż przegrał zakład i będziemy mieli dziewczynkę :)
Jeśli chodzi o dolegliwości, to ja pracuję po 9 godzin dziennie przed komputerem, więc puchną mi nogi od tego siedzenia na d. ;) Ale puchły mi też przed ciążą. Ba! Zaczęło się już na studiach, także zdążyłam przywyknąć. Poza tym u mnie nic nadzwyczajnego - poza nogami, lekkie bóle kręgosłupa i sporadyczne, delikatne skurcze łydek, czyli stany znane mi wcześniej. A z takich typowo ciążowych to delikatne krwawienia z nosa, które obecnie powoli ustają i ostatnio miałam problem z dziąsłami, na co pomogło ograniczenie ilości mycia zębów dziennie. Nno i w ciągu dnia strasznie chce mi się spać ;)
@Jagoda, a ten rowerek to masz taki, że "tylko pedały" i ćwiczysz, siedząc na kanapie, czy taki bardziej "normalny"? Też myślałam o rowerku, ale jakoś później nie było czasu na wybieranie itp. i temat umarł.
Moja mama ma taki rowerek że właśnie się siedzi na kanapie i pedałuje. Nawet.sobie pożyczyłam ale mi on ciągle się odsuwal i tylko się wkurzalam.
Ale pewnie w obecnej sytuacji takie niedogodności można znieść.
Ja bardzo tęsknię za każdą na rowerze. Przed ciążą w sezonie jeździłam po 20 kilometrów. W tym sezonie pewnie nie pojeżdżę, bo zanim się wszystko wygoi to zima nastanie.
Ale pewnie w obecnej sytuacji takie niedogodności można znieść.
Ja bardzo tęsknię za każdą na rowerze. Przed ciążą w sezonie jeździłam po 20 kilometrów. W tym sezonie pewnie nie pojeżdżę, bo zanim się wszystko wygoi to zima nastanie.
Dzwoniłam do Endomedu, który mam blisko domu, bez problemu robią krzywą, jedyna zmiana, to że lab jest czynny od 8 a nie 7, no i na krzywą muszę być punktualnie, pewnie jak pojawię się z 10 minut po, to mogą mi odmówić. Mnie boli krzyż, przerabiałam, to w pierwszej ciąży, wtedy jeszcze bolała mnie noga od kręgosłupa, myślałam, że to rwa, na szczęście na kilka tygodni przed porodem przeszło. Ja wózek mam po córce, teraz musimy kupić fotelik, bo wcześniej mieliśmy pożyczony od mojej siostry, ale teraz ma już grubo ponad 5 lat, podobno one mają jakiś termin ważności, chociaż spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat.
Ola, super że wszystko jest ok. Czyli baby górą.
Co do rowerka to mam same pedały bo to małe i wszędzie można schować. Na karimacie się nie ślizga.
Żonkil to fakt, teraz trzeba wszędzie być punktualnie.
Wczoraj trochę pedalowalam i w końcu noga w nocy mnie nie bolała,więc problem w krążeniu. Niestety dziedziczne, ojciec ma miażdżycę, tak jak pół rodziny. Musiałabym zgubić z nóg, bo obecnie wyglądają jak kolumny ateńskie.
Ola ja też mam tak z dziąsłami. Musiałam przejść na szczoteczkę manualną.
Moje dzieci mają powoli dość siedzenia w chałupie. Kłócą się od rana. Jak kogoś nie zabiję, to będzie dobrze.
Co robicie na święta? Macie jakieś sprawdzone przepisy?
Co do rowerka to mam same pedały bo to małe i wszędzie można schować. Na karimacie się nie ślizga.
Żonkil to fakt, teraz trzeba wszędzie być punktualnie.
Wczoraj trochę pedalowalam i w końcu noga w nocy mnie nie bolała,więc problem w krążeniu. Niestety dziedziczne, ojciec ma miażdżycę, tak jak pół rodziny. Musiałabym zgubić z nóg, bo obecnie wyglądają jak kolumny ateńskie.
Ola ja też mam tak z dziąsłami. Musiałam przejść na szczoteczkę manualną.
Moje dzieci mają powoli dość siedzenia w chałupie. Kłócą się od rana. Jak kogoś nie zabiję, to będzie dobrze.
Co robicie na święta? Macie jakieś sprawdzone przepisy?
Bumbox też strasznie tęsknię za rowerem, w zeszłym sezonie sobie kupiłam taki fajny potrafiłam pojechać trasę Rumia-Władysławowo. Mam nadzieję, że urodzę na początku lipca i uda mi się jeszcze wskoczyć na rowerek w tym roku. To co dziewczyny u mnie tylko chłopak?.
Co do dolegliwości to mnie od dobrych dwóch tygodni bardzo boli mnie krocze jak wstaje czy jak zmieniam pozycje jak siedzę czy leżę, ginekolog mówi, że wszystko ok więc nie wiem...
Co do dolegliwości to mnie od dobrych dwóch tygodni bardzo boli mnie krocze jak wstaje czy jak zmieniam pozycje jak siedzę czy leżę, ginekolog mówi, że wszystko ok więc nie wiem...
O, to w takim razie może też pomyślę o takim rowerku - wcześniej mignęły mi takie sprzęty przed oczami, ale nie byłam przekonana, czy by się sprawdziły :)
Na Wielkanoc jedziemy do moich rodziców, z którymi i tak widzimy się co najmniej dwa razy w tygodniu. Także większością potraw zajmie się mama :) Ja co roku przygotowuję to samo - sałatkę à la sos tatarski i ugotowane jajka, które tylko przekrajam na pół, a następnie na takie połówki nakładam odrobinę majonezu, posypuję świeżo zmielonym czarnym pieprzem i zawijam w szynkę. Sałatka à la sos tatarski u nas w rodzinie ląduje na stole tylko podczas Świąt Wielkanocnych, więc wszyscy na nią czekają. Niestety jest strasznie czasochłonna, bo wszystko trzeba bardzo drobno i ręcznie posiekać. Wszystko = szynka, słoik marynowanych grzybków, kilka ogórków konserwowych, kilka ugotowanych na twardo jajek i szczypiorek. Do tego trochę majonezu + sól i pieprz. Także po kątem świąt, jesteśmy mega farciarzami ;)
Na Wielkanoc jedziemy do moich rodziców, z którymi i tak widzimy się co najmniej dwa razy w tygodniu. Także większością potraw zajmie się mama :) Ja co roku przygotowuję to samo - sałatkę à la sos tatarski i ugotowane jajka, które tylko przekrajam na pół, a następnie na takie połówki nakładam odrobinę majonezu, posypuję świeżo zmielonym czarnym pieprzem i zawijam w szynkę. Sałatka à la sos tatarski u nas w rodzinie ląduje na stole tylko podczas Świąt Wielkanocnych, więc wszyscy na nią czekają. Niestety jest strasznie czasochłonna, bo wszystko trzeba bardzo drobno i ręcznie posiekać. Wszystko = szynka, słoik marynowanych grzybków, kilka ogórków konserwowych, kilka ugotowanych na twardo jajek i szczypiorek. Do tego trochę majonezu + sól i pieprz. Także po kątem świąt, jesteśmy mega farciarzami ;)
A próbowałaś kiedyś do tej sałatki trzeć produkty na najgrubszych oczkach tarki?
Ja tak zawsze robię z jajkami do pasty jajecznej albo z pieczarkami do łazanek czy zapiekanki. Jest dużo szybciej.
My na Wielkanoc sami. Z rodzicami się nie widujemy bo trzymają kwarantannę.
Ale jedzeniem się podzielimy. Ja zrobiłem sernik mango oraz ciasto kruche z jabłkami i wiśniami.
Ugotujemy żurek i upieczemy białą kiełbasę w musztardzie. Do tego pasta jajeczna, jakaś wędlina, jajka z majonezem a od rodziców dostaniem galaretkę z kurczaka i sałatkę jarzynowa. My damy po połowie ciast, żurku,npasty jajecznej i kiełbasy
Ja tak zawsze robię z jajkami do pasty jajecznej albo z pieczarkami do łazanek czy zapiekanki. Jest dużo szybciej.
My na Wielkanoc sami. Z rodzicami się nie widujemy bo trzymają kwarantannę.
Ale jedzeniem się podzielimy. Ja zrobiłem sernik mango oraz ciasto kruche z jabłkami i wiśniami.
Ugotujemy żurek i upieczemy białą kiełbasę w musztardzie. Do tego pasta jajeczna, jakaś wędlina, jajka z majonezem a od rodziców dostaniem galaretkę z kurczaka i sałatkę jarzynowa. My damy po połowie ciast, żurku,npasty jajecznej i kiełbasy
@Bumbox, tak, próbowałam i wyszła nienajlepsza ;) Dlatego niestety pozostaje siekanie...
@Ala, z rodzicami widuję się co najmniej 2 razy w tygodniu - jeden dzień dodatkowo w święta zrobi taką różnicę? Nikogo poza nami nie będzie, a zawsze jest prawie 20 osób. Trochę rozsądku, bo skoro możemy zarazić się na co dzień, to w święta będziemy jakoś bardziej narażeni? Nie rozumiem. Osób, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu nie będzie. Nawet siostry mojej mamy, z którą pracujemy ramię w ramię, bo mamy złączone biurka. Jak to nie jest ograniczanie kontaktów, to chyba zostaje tylko bunkier ;)
@Ala, z rodzicami widuję się co najmniej 2 razy w tygodniu - jeden dzień dodatkowo w święta zrobi taką różnicę? Nikogo poza nami nie będzie, a zawsze jest prawie 20 osób. Trochę rozsądku, bo skoro możemy zarazić się na co dzień, to w święta będziemy jakoś bardziej narażeni? Nie rozumiem. Osób, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu nie będzie. Nawet siostry mojej mamy, z którą pracujemy ramię w ramię, bo mamy złączone biurka. Jak to nie jest ograniczanie kontaktów, to chyba zostaje tylko bunkier ;)
My też będziemy sami w święta. Planuję ugotować żurek z białą kiełbasą, zrobić sałatkę jarzynową, jakieś jajka faszerowane. Moi domownicy lubią faszerowane ziemniaki,więc pewnie to też będzie.
Co do rowerka naprawdę warto, właśnie siedzę i pedałuję.
W Diagnostyce na Oruni Górnej robią krzywą, tylko trzeba się umówić. W przyszłym tygodniu będę ich atakować.
@Ala my razem z rodziną przestrzegamy zaleceń i włos nam się jeży na głowie kiedy widzimy całe rodziny spacerujące sobie bez maseczek po pobliskim terenie rekreacyjnym, na który mamy widok z balkonu. Jak tak dalej pójdzie, będziemy się z tym cholerstwem bujać do września. No,ale niektórzy nie biorą sobie zagrożenia do serca, bagatelizują problem, ich to nie dotyczy. To wszystko jest do czasu.
Co do rowerka naprawdę warto, właśnie siedzę i pedałuję.
W Diagnostyce na Oruni Górnej robią krzywą, tylko trzeba się umówić. W przyszłym tygodniu będę ich atakować.
@Ala my razem z rodziną przestrzegamy zaleceń i włos nam się jeży na głowie kiedy widzimy całe rodziny spacerujące sobie bez maseczek po pobliskim terenie rekreacyjnym, na który mamy widok z balkonu. Jak tak dalej pójdzie, będziemy się z tym cholerstwem bujać do września. No,ale niektórzy nie biorą sobie zagrożenia do serca, bagatelizują problem, ich to nie dotyczy. To wszystko jest do czasu.
My świętujemy sami w domu, rodzina daleko więc w obecnej sytuacji brak szans na wspólne świętowanie. Ja w zasadzie to chyba nic nie będę szykowała, zrobię "święconkę", chyba jeszcze upiekę białą kiełbasę, no i to będzie na tyle, mój mąż jest na diecie, więc nie ma dla kogo szykować, a sama tego później nie mam zamiaru dojadać. Brak ciasta u mnie to nadzwyczajna sytuacja, bo na każdą okazję mniejszą lub większą zawsze coś piekę, zresztą jestem cukiernikiem armatorem, czasami zdarza mi się coś zrobić na zamówienie, no ale teraz trudno, nie mogę sobie pozwolić, na to żeby zjeść sama całą blachę ciasta ;p męża też nie będę kusić, no dużo czasu mu zajęło dojrzewanie do diety ;)
my też sami w Święta. Jakoś to będzie. Ogólnie te akurat święta to nie jest mój faworyt więc nie przeżywam jakoś szczególnie że będą inne.
Co do wózka upatrzyłam bebetto luca pro. Polecam, chyba:) Są polskie - a to nawet na czasie wspieranie polskich marek w obecnej sytuacji a też baardzo atrakcyjne cenowo. Szczególnie kiedy to moje 3cie dziecko i więcej nie planuję.
Chcieliśmy używany ale nie opłacało się cenowo przy bebetto a nowy z gwarancją może będzie łatwiej w przyszłości sprzedać.
Co do wózka upatrzyłam bebetto luca pro. Polecam, chyba:) Są polskie - a to nawet na czasie wspieranie polskich marek w obecnej sytuacji a też baardzo atrakcyjne cenowo. Szczególnie kiedy to moje 3cie dziecko i więcej nie planuję.
Chcieliśmy używany ale nie opłacało się cenowo przy bebetto a nowy z gwarancją może będzie łatwiej w przyszłości sprzedać.
Ja przytyłam bardzo dużo. W 1 i 2 ciązy przytyłam po 30kg i obiecałam sobie że już więcej tak nie będzie....ale klops. 21 tydzień i 15kg na plusie.....jestem tym przerażona ale też bezsilna. Nie zajadam, nie zagryzam snickersa marsem. Owszem, zamówię czasem pizze na obiad albo zjem lody ale nie w takich ilościach żeby tyle przytyć! No i jestem cala spuchnięta. Ogólnie nie mogę już na siebie patrzeć i nie wiem jak będzie dalej.
Zaszłam dzisiaj do piwnicy, więc sprawdziłam, co to za wózek mi siostra dała - firma Emmaljunga, a model chyba Edge Duo. Chyba, bo nie wiem, jak to sprawdzić, więc weszłam na ich stronę internetową i by pasował wyglądem ;) Woziłam nim czasami chłopaków i był super wygodny - zobaczymy, jak będzie po dwójce dzieci i w codziennym użyciu, a nie tylko podczas odwiedzin ;)
Do Oli
Przepraszam,ze pytam ale czy profesor cos więcej powiedział o jelitach dzidzi?Jak dokladnie wyglądają? Tydzien temu mój lekarz prowadzący zauważył u synka poszerzone jelito i podejrzewa albo niedroznosc układu pokarmowego dzidzi lub jakas infekcje ale ja sobie nie przypominam żebym coś ostatnio przechodziła.
Przepraszam,ze pytam ale czy profesor cos więcej powiedział o jelitach dzidzi?Jak dokladnie wyglądają? Tydzien temu mój lekarz prowadzący zauważył u synka poszerzone jelito i podejrzewa albo niedroznosc układu pokarmowego dzidzi lub jakas infekcje ale ja sobie nie przypominam żebym coś ostatnio przechodziła.
Nie, tylko zapytał, czy byłam ostatnio chora, potwierdziłam, na co stwierdził, że widać po jelitach dziecka - tak, jakby ze mną to przechodziło. Także podejrzewam, że moja choroba tu wszystko wyjaśniła i nie drążyliśmy tematu - posłuchał jeszcze tych jelitowych szumów, ale ogólnie, jak skończyliśmy badanie, to stwierdził, że wszystko jest bardzo w porządku, głowa idealnych rozmiarów, mój mięśniak wygląda na taki, który można olać i w ogóle o nim nie myśleć. Także skoro lekarz nie widział potrzeby straszenia mnie, to ja też uznałam, że nie powinnam się niczym przejmować ;)
Będę tu robić chyba za niedoświadczoną "młodzież" ;) Pierwsza ciąża, lat 29, 20 tc, koniec sierpnia termin, jutro USG połówkowe, więc może w końcu się dowiemy, jakiej płci jest moje +1 - ostatnio byłam na wizycie 7.04 i lekarz prowadzący stwierdził, że jak męża nie ma, to on takich sekretów zdradzać nie będzie, choć to ewidentnie widać - dowcipniś. Co do dolegliwości - dziecko chyba mi leży na pęcherzu i to od samego początku ;) Co do ruszania się - korzystam z tego, że mam multisport, a polecono mi na jednej z grup na face szkołę rodzenia z Krakowa, która prowadzi od pn-pt zajęcia fitness online dla ciężarnych właśnie w ramach multi (można też po prostu płacić za zajęcia, jakby ktoś był zainteresowany, to oczywiście dam namiary).
Czokapik uwierz, bo tylu latach "przerwy" w rodzeniu sama czuję się jak młodzież, witaj w klubie.
Też myślałam o Benetto, ale Riko również biorę pod uwagę.
Magda nie przejmuj się tak tą wagą. Hormony szaleją, więc tez na wszystko nie mamy wpływu.
Dziewczyny a jak Wasze włosy? Moje się bardzo elektryzują, ale ostatnio też mało przetłuszczają, co jest na plus. Rosną też jakoś szybciej-widzę po odrostach i siwych włosach, które teraz mocno widać.
Też myślałam o Benetto, ale Riko również biorę pod uwagę.
Magda nie przejmuj się tak tą wagą. Hormony szaleją, więc tez na wszystko nie mamy wpływu.
Dziewczyny a jak Wasze włosy? Moje się bardzo elektryzują, ale ostatnio też mało przetłuszczają, co jest na plus. Rosną też jakoś szybciej-widzę po odrostach i siwych włosach, które teraz mocno widać.
cześć, czokapiku! :)
ja też z tych niedoświadczonych (pierwsza ciąża), ale nie młodzież (33 lata) :D
koniecznie daj znać, co tam się pokazało na połówkowym ;) dokładnie tydzień temu też tak czekałam i pamiętam, że mimo że było mi wszystko jedno, czy będzie chłopak, czy dziewczyna, to jednak ciekawość okropnie mnie zżerała :) i dobrze, że mój lekarz tak nie żartował z obecnością męża, bo póki co to mąż nie był ze mną na żadnym badaniu, więc wciąż wierzy mi na słowo, że w moim brzuchu mieszka człowiek, a nie jakiś wczorajszy obiad ;)
@Magda1824, mi mój mąż, kiedy mówię, że nieźle się upasłam, powtarza, że to ciąża i dziwne byłoby, gdybym się nie powiększyła ;) na pewno nie jest tak źle :) ja jestem ciut ponad 10 kg na plusie, a rodzice nadal zero pytań czy podejrzliwych spojrzeń ;) także po świętach stwierdziliśmy, że może my tak widzimy, bo po prostu wiemy :)
A jeszcze w kwestii włosów, to u mnie raczej bez większych szaleństw - wypada chyba trochę mniej, ale ciężko stwierdzić. Nigdy nie farbowałam, więc nie zauważam też wzrostu. Trochę mniej się przetłuszczają, ale również bez szaleństw. Nno, generalnie spektakularnych zmian nie zauważam. A na nogach nadal rosną ;) Chociaż może faktycznie trochę wolniej ;)
ja też z tych niedoświadczonych (pierwsza ciąża), ale nie młodzież (33 lata) :D
koniecznie daj znać, co tam się pokazało na połówkowym ;) dokładnie tydzień temu też tak czekałam i pamiętam, że mimo że było mi wszystko jedno, czy będzie chłopak, czy dziewczyna, to jednak ciekawość okropnie mnie zżerała :) i dobrze, że mój lekarz tak nie żartował z obecnością męża, bo póki co to mąż nie był ze mną na żadnym badaniu, więc wciąż wierzy mi na słowo, że w moim brzuchu mieszka człowiek, a nie jakiś wczorajszy obiad ;)
@Magda1824, mi mój mąż, kiedy mówię, że nieźle się upasłam, powtarza, że to ciąża i dziwne byłoby, gdybym się nie powiększyła ;) na pewno nie jest tak źle :) ja jestem ciut ponad 10 kg na plusie, a rodzice nadal zero pytań czy podejrzliwych spojrzeń ;) także po świętach stwierdziliśmy, że może my tak widzimy, bo po prostu wiemy :)
A jeszcze w kwestii włosów, to u mnie raczej bez większych szaleństw - wypada chyba trochę mniej, ale ciężko stwierdzić. Nigdy nie farbowałam, więc nie zauważam też wzrostu. Trochę mniej się przetłuszczają, ale również bez szaleństw. Nno, generalnie spektakularnych zmian nie zauważam. A na nogach nadal rosną ;) Chociaż może faktycznie trochę wolniej ;)
Cześć Ola :) Mój właśnie chodził ze mną na wizyty grzecznie, nam też obojętne, jaka płeć, grunt, żeby było zdrowe - ale ekscytacja jest, ostatni moment na zakłady chłopiec-dziewczynka ;) jeśli chodzi o widoczność ciąży - póki w pracy nie powiedziałam, to nikt się nie domyślał, a mąż twierdzi, że po tym jak powiedziałam ładnie mi brzuszek wybiło ;) co do włosów - mi obecnie wypada dużo mniej, mimo, że są bardzo długie jak na mnie, natomiast jestem niezadowolona z ich wyglądu - czy umyje czy nie, wyglądają dokładnie tak samo - nie to, że przetłuszczone, ale takie po prostu neutralne?
Hej Dziewczyny!
Moja Mama ma niedługo urodziny i postanowiłam jej zrobić prezent. Kupiłam w Rossmanie maseczki, peelingi,jakieś niepotrzebne pierdoły do pielęgnacji i wyślę to kurierem. Ma ostatnio doła,a tak może chociaż trochę poprawię jej humor.
Mi włosy na nogach też nie chcą rosnąć i bardzo dobrze. Skórę mam bardzo suchą, na pewno przez ten brak wychodzenia.
Zatrudnię dziś mojego męża żeby mi pofarbował włosy, bo już nie mogę patrzeć na siebie.
Jak się trzymacie?
Moja Mama ma niedługo urodziny i postanowiłam jej zrobić prezent. Kupiłam w Rossmanie maseczki, peelingi,jakieś niepotrzebne pierdoły do pielęgnacji i wyślę to kurierem. Ma ostatnio doła,a tak może chociaż trochę poprawię jej humor.
Mi włosy na nogach też nie chcą rosnąć i bardzo dobrze. Skórę mam bardzo suchą, na pewno przez ten brak wychodzenia.
Zatrudnię dziś mojego męża żeby mi pofarbował włosy, bo już nie mogę patrzeć na siebie.
Jak się trzymacie?
Oj tak, włosy i odrosty. Nie wiem jak to będzie ale moje też szybciej rosna i wyglądają badziew nie. Nie mam jednak odwagi na domowe farbowanie. Ale jak tak dalej pójdzie to będę musiała się skontaktować z fryzjerka u zapytać ci radzi.
Ale w ramach dbania o siebie to zamówiłam sobie maski do włosów firmy Kallos. Są śmiesznie tanie i podobno bardzo dobre. Dzisaj kurier przyniósł a ja mam zamiar testować od jutra.
Ale w ramach dbania o siebie to zamówiłam sobie maski do włosów firmy Kallos. Są śmiesznie tanie i podobno bardzo dobre. Dzisaj kurier przyniósł a ja mam zamiar testować od jutra.
U mnie zastosowanie maski na włosy daje efekt mniej więcej... żaden, więc sobie darowałam temat. Już się pogodziłam z tym, że promienny wygląd w ciąży to chyba nie ja ;) W dodatku wczoraj byłam na USG (chłopak będzie :)) i przepraszam - czy tylko ja, jako jedyną rzecz w garderobie, w którą się mieszczę od pasa w dół mam jeden dyżurny dres? ;) Powinni zrobić dla kobiet w ciąży specjalne godziny w sklepach z ubraniami ;)
O, to dokładnie taki sam termin jak ja :) I też czekam na córkę :)
W kwestii włosów, to moje i tak chyba dość szybko rosły - latem 2015 roku oddałam ok. 25 cm fundacji szyjącej peruki, a po trzech latach, latem 2018 roku, znowu to zrobiłam. Także teraz pewnie znowu został mi rok, żeby je ponownie skrócić. W każdym razie wiele osób mi mówiło, że 3 lata na wyhodowanie 25 cm "dobrych" włosów to mało - jeśli teraz rosną szybciej, to to już chyba jakieś zawrotne tempo? ;)
Od lat używam też masek i olejków, ale chyba największe "natychmiastowe" znaczenie ma u mnie pogoda i szampon ;)
Bumbox, Kallosy to taki mój "chleb powszedni", tzn. zawsze mam pod ręką :) Najczęściej używam do golenia nóg, ale jak mam ochotę to i nałożę tradycyjnie albo umyję głowę - są multifunkcjonalne :)
Czokapik, gratulacje :) Chłopaki są fajne - zawsze lepiej sobie z nimi radziłam niż z dziewczynkami, więc trochę zazdroszczę, bo wizja córki mnie przeraża ;)
Jeśli chodzi o ciuchy, to ja od dawna mam problem z wbiciem się w swoje spodnie, bo większość to były rurki typu "modelującego" i z regularnym stanem. Noszę więc wszystkie te, które były na mnie za duże, ale jakoś udało mi się ich nie wydać - biodrówki z czasów studiów, kiedy to byłam 10 kg cięższa niż przed ciążą (czyli ważyłam tyle co teraz :D). Jeśli jestem w domu, chodzę w dresach, których mam sporo :) Mam też jedną dłuższą koszulę, którą noszę z legginsami, do tego kupiłam jedne takie super wygodne legginso-spodnie w H&M. Nno i sukienki, za którymi nigdy nie przepadałam, a teraz okazują się być zbawienne. Całe szczęście (?) mam taki typ budowy, że tyję właściwie tylko w brzuchu i biuście, a biodra, nogi itp. pozostają bez zmian, także góry miałam zawsze raczej "oversize'owe", a doły jakośtam udało mi się ogarnąć :)
W kwestii włosów, to moje i tak chyba dość szybko rosły - latem 2015 roku oddałam ok. 25 cm fundacji szyjącej peruki, a po trzech latach, latem 2018 roku, znowu to zrobiłam. Także teraz pewnie znowu został mi rok, żeby je ponownie skrócić. W każdym razie wiele osób mi mówiło, że 3 lata na wyhodowanie 25 cm "dobrych" włosów to mało - jeśli teraz rosną szybciej, to to już chyba jakieś zawrotne tempo? ;)
Od lat używam też masek i olejków, ale chyba największe "natychmiastowe" znaczenie ma u mnie pogoda i szampon ;)
Bumbox, Kallosy to taki mój "chleb powszedni", tzn. zawsze mam pod ręką :) Najczęściej używam do golenia nóg, ale jak mam ochotę to i nałożę tradycyjnie albo umyję głowę - są multifunkcjonalne :)
Czokapik, gratulacje :) Chłopaki są fajne - zawsze lepiej sobie z nimi radziłam niż z dziewczynkami, więc trochę zazdroszczę, bo wizja córki mnie przeraża ;)
Jeśli chodzi o ciuchy, to ja od dawna mam problem z wbiciem się w swoje spodnie, bo większość to były rurki typu "modelującego" i z regularnym stanem. Noszę więc wszystkie te, które były na mnie za duże, ale jakoś udało mi się ich nie wydać - biodrówki z czasów studiów, kiedy to byłam 10 kg cięższa niż przed ciążą (czyli ważyłam tyle co teraz :D). Jeśli jestem w domu, chodzę w dresach, których mam sporo :) Mam też jedną dłuższą koszulę, którą noszę z legginsami, do tego kupiłam jedne takie super wygodne legginso-spodnie w H&M. Nno i sukienki, za którymi nigdy nie przepadałam, a teraz okazują się być zbawienne. Całe szczęście (?) mam taki typ budowy, że tyję właściwie tylko w brzuchu i biuście, a biodra, nogi itp. pozostają bez zmian, także góry miałam zawsze raczej "oversize'owe", a doły jakośtam udało mi się ogarnąć :)
Witajcie!
Gratuluję wszystkim przyszłym Mamom, które niedawno dowiedziały się o płci dzieciątka. Teraz musimy się trzymać do 40 tygodnia, a nie do 38 (jak ja w poprzednich 2 ciążach).
Pofarbowałam te moje nieszczęsne włosy i jest ok. Wyjątkowo dobrze wyszły.
Zazdroszczę tym, które mieszczą się w normalne spodnie. Ja chodzę w leginsach i ciążowych jeansach z H&M, bo niestety brzuch jak na moją drobną budowę jest spory. Normalnie noszę rozmiar 34-36, teraz poszło mi tylko w brzuch i te ciazowki ledwo sobie radzą. Co to będzie w lipcu...
Ola zazdroszczę Ci szybkiego wzrostu włosów. Zapuszczam, może teraz się uda.
Masek kallos nie próbowałam, skuszę się jeśli są takie dobre.
Miłego dnia, nie dajcie się.
Gratuluję wszystkim przyszłym Mamom, które niedawno dowiedziały się o płci dzieciątka. Teraz musimy się trzymać do 40 tygodnia, a nie do 38 (jak ja w poprzednich 2 ciążach).
Pofarbowałam te moje nieszczęsne włosy i jest ok. Wyjątkowo dobrze wyszły.
Zazdroszczę tym, które mieszczą się w normalne spodnie. Ja chodzę w leginsach i ciążowych jeansach z H&M, bo niestety brzuch jak na moją drobną budowę jest spory. Normalnie noszę rozmiar 34-36, teraz poszło mi tylko w brzuch i te ciazowki ledwo sobie radzą. Co to będzie w lipcu...
Ola zazdroszczę Ci szybkiego wzrostu włosów. Zapuszczam, może teraz się uda.
Masek kallos nie próbowałam, skuszę się jeśli są takie dobre.
Miłego dnia, nie dajcie się.
jesli chodzi o włosy to nigdy nie narzekałam, mam z natury jasny blond i bardzo gęste włosy i takie pozostały w ciąży. Ale ponieważ mam krótkie bardzo włosy to z braku comiesięcznego strzyżenia+ rosnące dużo szybciej włosy przez ciąże wyglądam jak zaniedbany Seba.:)
a ciuchy kupuje on line z hm mama. Zrobiłam 2 miesiące temu błąd bo kupiłam z promki na zalando krótkie spodenki i sukienkę a tu psikus- już się w nie nie mieszczę a jeszcze nie przyszedł nawet sezon na krótkie spodenki:) Ale jak sie tyje 15kilo na etapie 22 tc to co sie dziwić:)
Póki co wszelkie wyjściowe ciuchy nosze po domu bo zaraz się w nie zmieszcze i szkoda będzie:)
a ciuchy kupuje on line z hm mama. Zrobiłam 2 miesiące temu błąd bo kupiłam z promki na zalando krótkie spodenki i sukienkę a tu psikus- już się w nie nie mieszczę a jeszcze nie przyszedł nawet sezon na krótkie spodenki:) Ale jak sie tyje 15kilo na etapie 22 tc to co sie dziwić:)
Póki co wszelkie wyjściowe ciuchy nosze po domu bo zaraz się w nie zmieszcze i szkoda będzie:)
Magda1824 długo nosiłam krótką fryzurę i właśnie dlatego,że musiał chodzić do fryzjera raz na 3tygodnie zaczęłam zapuszczać. Dziś mam włosy do brody, regularnie podcinamy,ale chyba pozwolę im rosnąć.
Dostałam od koleżanki spodenki ciążowe w które ona wchodziła w 9mc. U mnie już teraz jest ok. Na szczęście nie kupowałam ciuchów ciążowych oprócz jednych spodni, bo pewnie teraz byłby problem.
Zaczęłam dziś 24 tc.
Bumbox piszesz,że d...nie urywa. Szkoda. A może macie jakieś sposoby,żeby jeszcze szybciej rosły, bo fajnie byłoby związać je w kucyk.
Dostałam od koleżanki spodenki ciążowe w które ona wchodziła w 9mc. U mnie już teraz jest ok. Na szczęście nie kupowałam ciuchów ciążowych oprócz jednych spodni, bo pewnie teraz byłby problem.
Zaczęłam dziś 24 tc.
Bumbox piszesz,że d...nie urywa. Szkoda. A może macie jakieś sposoby,żeby jeszcze szybciej rosły, bo fajnie byłoby związać je w kucyk.
Ola, mój typ budowy jest taki, że najpierw mi poszło w biodra i uda - babcia męża jak mnie zobaczyła, a nie wiedziała, że jestem w ciąży, to skomentowała, że mi się przybrało - brzucha nie zauważyła :P ale to tak w trzecim miesiącu poszło, wcześniej jeszcze się w miarę mieściłam w normalne spodnie. Jagoda, rozumiem, też miałam 34-36 i podobne problemy - kupiłam legginsy ciążowe, S i czuje, że na długo nie starczą raczej i to konkretnie w brzuszku.
Żonkil, a gdzie robisz? :)
I powiedzcie dziewczyny, bo nigdy tego nie robiłam - to jest tak, że pije się tę glukozę, a następnie się czeka w bezruchu? Bierzecie wtedy ze sobą książkę do czytania dla zabicia czasu? A! I wyczytałam, że np. w Brussie trzeba przyjść ze swoją glukozą. I teraz takie d**ilne pytanie - w takim przypadku roztwór przygotowujecie w domu czy na miejscu? :D
I powiedzcie dziewczyny, bo nigdy tego nie robiłam - to jest tak, że pije się tę glukozę, a następnie się czeka w bezruchu? Bierzecie wtedy ze sobą książkę do czytania dla zabicia czasu? A! I wyczytałam, że np. w Brussie trzeba przyjść ze swoją glukozą. I teraz takie d**ilne pytanie - w takim przypadku roztwór przygotowujecie w domu czy na miejscu? :D
Robiłam wczoraj w Diagnostyce. Nie musiałam nic kupować, tylko jedyny problem,że przesiedziałam w samochodzie godzinę, potem drugą.
Strasznie źle się czułam po godzinie od wypicia i mała wierciła się. Chyba jej się nie podobało.
Na szczęście mam dobre wyniki. Na czczo 87, po godzinie 92, po dwóch 81.
A Wy już odebrałyście wyniki?
Strasznie źle się czułam po godzinie od wypicia i mała wierciła się. Chyba jej się nie podobało.
Na szczęście mam dobre wyniki. Na czczo 87, po godzinie 92, po dwóch 81.
A Wy już odebrałyście wyniki?
siedzisz tam, nie w bezruchu tylko po prostu oczekujesz, czytasz przeglądasz instagrama lub siedzisz i modlisz się żeby nie zwymiotować ( jak ja się modliłam). Z tego co pamiętam z poprzednich ciąż to najpierw pobierają Ci krew, potem panie robią roztwór glukozy i dają Ci do wypicia, i każą usiąść i czekać 2h. Po tym czasie pobierają Ci znowu krew i możesz sobie iść :) i zjeść
Hej! Studiuje psychologie (specjalności rodzinna) na UMCS i w ramach zaliczenia proseminarium pisze prace na temat: stanu lęku u kobiet będących w ciąży w czasie pandemii. Będę wdzięczny jeśli poświecisz ok. 8 minut na wypełnienie kwestionariusza (40 krótkich twierdzeń), który jest anonimowy, a wyniki będą służyły tylko do celów naukowych. Jeśli będziesz miała ochotę poznać globalne wyniki to pozostaw adres poczty elektronicznej na końcu.
Z góry dziękuje! Pozdrawia i życzę zdrowia oraz spokoju
https://forms.gle/YTkD1gzMn2Q49d4J7
Z góry dziękuje! Pozdrawia i życzę zdrowia oraz spokoju
https://forms.gle/YTkD1gzMn2Q49d4J7
hey dziewczyny,
wróciłam z połówkowego. Zadusić się idzie w tej maseczce na co dzień teraz....masakra. Oprócz mierzenia temperatury maseczki i rękawiczek oraz tego że wszystko teraz załatwia się bez kolejki to żadnych zmian nie ma, bynajmniej w Gdańsku.
Trochę smutno że tak sama szłam, i że na dworze sami zamaskowani ludzie, taki matrix trochę dla nieprzyzwyczajonych. Ale przeżyłam. Doktor mi tak wymiętoliła brzuch że masakra, ale koniec końców Henryk współpracował i okazał się grzecznym i zdrowym chłopcem, pupą do dołu sobie siedzi i ma się dobrze:)
No i jaki dzień dziś piękny kiedy można na trochę się wyrwać z domu:) Chciałam w nagrodę kupić sobie pączka , ale
1) była godzina dla seniorów
2) za 2 tygodnie krzywa cukrzycowa mnie czeka, o z grozo!!
A boję się strasznie , chcę zrobić na Morenie w przychodni bo najbliżej domu ale tam jest zawsze tyle ludzi i się trzeba prosić o pierwszeństwo no i się boję jakoś tak , że wiadomo, że ogólnie to słabe badanie a jeszcze 2h trzeba czekać
wróciłam z połówkowego. Zadusić się idzie w tej maseczce na co dzień teraz....masakra. Oprócz mierzenia temperatury maseczki i rękawiczek oraz tego że wszystko teraz załatwia się bez kolejki to żadnych zmian nie ma, bynajmniej w Gdańsku.
Trochę smutno że tak sama szłam, i że na dworze sami zamaskowani ludzie, taki matrix trochę dla nieprzyzwyczajonych. Ale przeżyłam. Doktor mi tak wymiętoliła brzuch że masakra, ale koniec końców Henryk współpracował i okazał się grzecznym i zdrowym chłopcem, pupą do dołu sobie siedzi i ma się dobrze:)
No i jaki dzień dziś piękny kiedy można na trochę się wyrwać z domu:) Chciałam w nagrodę kupić sobie pączka , ale
1) była godzina dla seniorów
2) za 2 tygodnie krzywa cukrzycowa mnie czeka, o z grozo!!
A boję się strasznie , chcę zrobić na Morenie w przychodni bo najbliżej domu ale tam jest zawsze tyle ludzi i się trzeba prosić o pierwszeństwo no i się boję jakoś tak , że wiadomo, że ogólnie to słabe badanie a jeszcze 2h trzeba czekać
Magda1824 też miałam tak samo. Chciałam z mężem wejść,a tu d... I też mierzenie temperatury, jeszcze trzeba było ankietę wypełniać o stanie zdrowia.
Dobrze,że Henryk współpracujący:) Moja Ala za to kręciła się jak szalona.
Wczoraj się śmiałyśmy z pielęgniarką,która mi krew pobierała,że ona nic nie widzi- miała maseczkę,okulary i przyłbicę. A jeszcze lekarze w tych kombinezonach...ci to mają przechlapane.
Dobrze,że Henryk współpracujący:) Moja Ala za to kręciła się jak szalona.
Wczoraj się śmiałyśmy z pielęgniarką,która mi krew pobierała,że ona nic nie widzi- miała maseczkę,okulary i przyłbicę. A jeszcze lekarze w tych kombinezonach...ci to mają przechlapane.
jeśli to Twój pierwszy poród to poradzę Ci jedno. Nie słuchaj:) Co człowiek to opinia. Jedni powiedzą że tam lepiej inni że tam. Tak jak z hotelami. Jednemu nie pasuje jedzenie innemu toalety itp...a to są tak naprawdę tylko 2 doby... Ja wybrałam kliniczną ponieważ tam się "nie pierdzielą" i nie cisną na poród naturalny. Jeśli są przesłanki a Ty się długo męczysz to tną i tyle. To jest dla mnie ważne. Miałam 2 cc i od razu powiem, że 1 poród to cc było już ratowaniem życia kiedy miałam skurcze parte- więc wiem doskonale w 3/4 co to poród naturalny. A ponieważ moja odporność na ból jest znikoma to naprawdę nie chciałabym tego przeżywać kolejny raz. CC była dla mnie prawdziwym wybawieniem....ale to moja opinia , indywidualna. Każda z nas ma swoją opinię i swoją przygodę. Teraz z 3cim dzieckiem mam cc planowaną, wiadomo- bezpieczeństwo
Dziewczyny ja rodziłam pierwsze dziecko w wojewódzkim. Tam byłam też miesiąc na patologii ciąży. Poród miałam szybki, bo odeszły wody, było rozwarcie i wszystko poszło w godzinę,więc nie mogę się wypowiedzieć co do opieki położnych.
Z kolei w drugiej ciąży rodziłam na Zaspie
Tam bardzo pomogła mi położna. Gdyby nie ona- nie rodzilabym w 10 godzin tylko pewnie ze 20. Musiałam dostać oksytocynę, mieć nacięte krocze, bo by mnie rozerwało i niestety również masaż szyjki. Były skurcze, nie było rozwarcia. Nie mam zamiaru upierać się przy naturalnym porodzie, bo z doświadczenia wiem,że bywa różnie i trzeba po prostu reagować na to, co się dzieje.
Z kolei w drugiej ciąży rodziłam na Zaspie
Tam bardzo pomogła mi położna. Gdyby nie ona- nie rodzilabym w 10 godzin tylko pewnie ze 20. Musiałam dostać oksytocynę, mieć nacięte krocze, bo by mnie rozerwało i niestety również masaż szyjki. Były skurcze, nie było rozwarcia. Nie mam zamiaru upierać się przy naturalnym porodzie, bo z doświadczenia wiem,że bywa różnie i trzeba po prostu reagować na to, co się dzieje.
Przyszły do mnie dziś koszule nocne do szpitala/karmienia.
Słuchajcie , są mega. W 1 ciąży kupiłam 2 z "ryneczku" no bo one i tak na chwilę tylko itp. Ale pamiętam , że strasznie potem żałowałam że nie przyłożyłam do tego większej wagi...Przez wielki brzuch i jednak 30kg na plusie te koszule okazały się na styk i mega krótkie. Źle się w nich czułam. No a teraz już kompletuję wyprawkę ( bo się lepiej czuję dzięki temu, taki spokój mi się włącza). Więc postanowiłam poszukać , z dewizą wspierania polskich marek, przez obecną sytuację. Jak weszłam w strony www polskich firm to się nogami zakryłam jak za koszulę miałam zapłacić 200zł. :-0. Takimi kwotami to może niech celebryci wspierają polskie marki. Aha i najlepsze , że jak już szukałam na stronach tych polskich marek to największy rozmiar to XL. A XL , przy obecnym 15kg na plusie to raczej nie byłyby dobre na finale ciąży...
Ale znalazłam, na pewno kojarzycie. Italian fashion . Nigdy jakoś mi tam po drodze nie było więc to moja pierwsza z nimi styczność. Kupiłam 2 koszule 2XL i getry ciążowe. No mega są. Przede wszystkim są do kolana więc nie muszę świecić po oddziale moimi powabnymi udami. Jedna ma guziczki druga takie otwarcia do karmienia. Są super i każda kosztowała chyba plus minus 60zł. Aha i getry ciążowe które u nich kupiłam na spróbowanie są super, zawsze kupowałam w hm. W tej samej cenie zresztą. Te są mniej sztywne i mają szew wzdłuż brzucha do góry a nie pod brzuchem jak hm ( ciśnie jak się dłużej posiedzi przy stole)
No, także polecam, piszę bo się jaram , że coś odkryłam i chciałam się tym z Wami podzielić:)
Słuchajcie , są mega. W 1 ciąży kupiłam 2 z "ryneczku" no bo one i tak na chwilę tylko itp. Ale pamiętam , że strasznie potem żałowałam że nie przyłożyłam do tego większej wagi...Przez wielki brzuch i jednak 30kg na plusie te koszule okazały się na styk i mega krótkie. Źle się w nich czułam. No a teraz już kompletuję wyprawkę ( bo się lepiej czuję dzięki temu, taki spokój mi się włącza). Więc postanowiłam poszukać , z dewizą wspierania polskich marek, przez obecną sytuację. Jak weszłam w strony www polskich firm to się nogami zakryłam jak za koszulę miałam zapłacić 200zł. :-0. Takimi kwotami to może niech celebryci wspierają polskie marki. Aha i najlepsze , że jak już szukałam na stronach tych polskich marek to największy rozmiar to XL. A XL , przy obecnym 15kg na plusie to raczej nie byłyby dobre na finale ciąży...
Ale znalazłam, na pewno kojarzycie. Italian fashion . Nigdy jakoś mi tam po drodze nie było więc to moja pierwsza z nimi styczność. Kupiłam 2 koszule 2XL i getry ciążowe. No mega są. Przede wszystkim są do kolana więc nie muszę świecić po oddziale moimi powabnymi udami. Jedna ma guziczki druga takie otwarcia do karmienia. Są super i każda kosztowała chyba plus minus 60zł. Aha i getry ciążowe które u nich kupiłam na spróbowanie są super, zawsze kupowałam w hm. W tej samej cenie zresztą. Te są mniej sztywne i mają szew wzdłuż brzucha do góry a nie pod brzuchem jak hm ( ciśnie jak się dłużej posiedzi przy stole)
No, także polecam, piszę bo się jaram , że coś odkryłam i chciałam się tym z Wami podzielić:)
Dzięki, zaraz sobie zobaczę, co tam mają dla nas dobrego. Do mnie koszule przyszły wczoraj - kupowałam od dolce sonno, przez allegro, bo teraz smart jest za darmo w ramach pandemii (stąd moje zapędy wyprawkowe ;)). Nie wiem, jak u nich z dużymi rozmiarami, ale tabelki są dostępne na ich stronie firmowej.
Też uważam, że koszule i w ogóle ciuchy "ciążowe" są w cenach makabrycznych :/ żeby koszula porodowa kosztowała tyle, co pół laktatora z silnikiem medycznym? Paranoja. Pragmatycznie planuję rodzić w tshircie męża ;)
Też uważam, że koszule i w ogóle ciuchy "ciążowe" są w cenach makabrycznych :/ żeby koszula porodowa kosztowała tyle, co pół laktatora z silnikiem medycznym? Paranoja. Pragmatycznie planuję rodzić w tshircie męża ;)
tak tak ja wiem, w Lidlu są i na allegro też są w małych cenach
Ja pisałam ten post w myśl- wspieram polskie marki. Bo ten Italian Fashion jest polski i ma 100% bawełny. Bo oczywiście za takie 60 czy 70 złotych można na allegro kupić dwie koszule:) Tylko nie o to mi chodziło. Te które dotarły do mnie są krajowe, bawełniane , mega mięciutkie a też uważam nie w zabójczych cenach
Ja pisałam ten post w myśl- wspieram polskie marki. Bo ten Italian Fashion jest polski i ma 100% bawełny. Bo oczywiście za takie 60 czy 70 złotych można na allegro kupić dwie koszule:) Tylko nie o to mi chodziło. Te które dotarły do mnie są krajowe, bawełniane , mega mięciutkie a też uważam nie w zabójczych cenach
a słuchajcie. Jak tak przeglądam te smoczki butelki pajacyki itp to natknęłam się na tzw kokon. Nie wiem czy kojarzycie, ja osobiście nigdy tego nie używałam. Wkładacie to do łóżeczka lub tam gdzie będzie miał bobas drzemki i podobno jest mu tam dobrze, bo w miarę ciasno. Ogólnie nie lubię rozwiązań na chwilę, że kupie coś na miesiąc a potem martw się jak to sprzedać lub oddać. Ale ten kokon jest zawiązywany więc po jego rozwiązaniu może tworzyć osłonkę do łóżeczka a potem pomagać podczas nauki siadania itp. Poważnie zastanawiam się czy nie spróbować tego cuda. Znacie? polecanie?
Wiesz co, przyglądałam się intensywnie tematowi i położne z Zaufaj położnej oraz doradcy snu ogólnie mają sceptyczne podejście, ze względu na ryzyko śmierci łóżeczkowej. Natomiast jeśli już bardzo się chce, to zarówno ZP jak i doradca snu, którego webinar oglądałam radzili, żeby wybrać taki kokon, który w boczkach ma gąbkę, a nie kulkę czy inne wypełnienie zbite. Poszperałam w necie i znalazłam dosłownie dwie firmy, które oferują takie kokony z gąbką (być może jest ich więcej, nie wiem ; ich cena nie odbiega od innych raczej), obie oferują też kokony w wersji maxi, czyli takie, które teoretycznie powinny starczyć na dłużej. Dalej się zastanawiam nad tematem ;)
kurde, bo ja wiem że maluch wyciągnięty z brzucha przyzwyczajony jest do ciasnoty i stąd też te wszystkie otulacze itp. Nie jestem ich zwolennikiem, nie mam wrażenia żeby dziecku było w nich jakoś specjalnie przytulnie- kiedyś spróbowałam to się napociłam i po grymasach córy zrezygnowałam. No ale ten kokon tak wygląda jak gniazdo na dziecko:) i jakoś skradł moje zaufanie. Muszę się przyjrzeć sprawie:)
Mój syn spał w rozku pierwsze 2 m-ce. Zresztą jak ktoś nas odwiedzał i chciał go ponosić to też w rozku. Byłam bardzo zadowolona z zakupu. Miałam rożek z wkładką kokosową, sprawdzał się świetnie. Oczywiscie do spania wyjmowalam wkładkę. Później rożek służył nam za kołderką w wózku i na spacerach podczas pikników jako kocyk. Także jak dla mnie zakup udany w 100% teraz też na pewno zakupie.
a co o chustach myślicie? Ja raz na próbę kupiłam, ale Maja miała już ze 3 miesiące. Nie umiałam tego w ogóle zastosować, cała się upociłam:) Chciałam tą chustę , żeby coś ugotować albo odkurzyć a tak naprawdę jak ją już sobie zawinęłam w tą chustę to tylko ją widziałam z przodu a nie np garnek na blacie:) Ale może źle wiązałam? może za późno zaczęłam i ani ona ani ja nie wiedziałyśmy sensu tego używania...może jak od początku się to ogarnie to dzidzia i ja jesteśmy przyzwyczajone...Macie doświadczenia z chustami?
Nie mam doświadczenia z chustami. Też się zastanawiam. Wydaje mi się to dobrym pomysłem np. na spacerach, ale nie wiem czy chciałabym odkurzać lub gotować z dzieckiem. Rodziłam kiedy tych gadżetów nie było, może dlatego jestem sceptycznie nastawiona. Zastanawiam się nad otulaczem. Rożek mi nie pasował ze względu na sztywność. Miałam wrażenie,że dziecko mi wypadnie bo go nie czułam tak jak trzeba. Do porodu jeszcze trochę czasu, mam wrażenie,że zmienię 100 razy zdanie :)
A jak Wasze Dzieciątka? Mocno się ruszają? Moja bryka intensywnie,aż się brzuch rusza. Niestety przekręciła się pupą w dół, mam nadzieję,że odwróci się do dobrej pozycji.
A jak Wasze Dzieciątka? Mocno się ruszają? Moja bryka intensywnie,aż się brzuch rusza. Niestety przekręciła się pupą w dół, mam nadzieję,że odwróci się do dobrej pozycji.
Nie jestem jakoś przekonana do chust, dla mnie te dzieci są takie ściśnieto-wiszące, jeśli bym w ogóle się decydowała, to poszła bym do kogoś od chustonoszenia, żeby mi pokazał, jak to prawidłowo robić, bałabym się, żeby dziecku nie zrobić krzywdy w innym wypadku. Tak, mój maluch się rusza, zawsze rano jak tylko się zbudzę, w ciągu dnia trochę i budzi się późnym wieczorem - mam nadzieję, że mu to przejdzie ;)
U mnie Henio rusza się po dużym posiłku lub czymś słodkim i a wieczór. W nocy śpi chyba ze mną :) Ogólnie jest grzeczny, chociaż jego ruchy już nie są tylko delikatnymi muśnięciami motyla ale takimi konkretnymi puknięciami:) Oczywiście przyjemnymi i uspokajającymi że ma się dobrze. Ale zdaję sobie sprawę , że im wyżej w ciąży tym będzie konkretniej
pozwolę sobie na delikatną zmianę tematu, ale pomyślałam, że może niektórym się przyda :)
pracuję przy biurku, więc właściwie non-stop siedzę. już wcześniej miewałam problemy z puchnięciem nóg, ale były to raczej jednorazowe sytuacje, kiedy zostawałam dłużej w pracy, albo siedziałam po nocach nad jakimiś projektami. po wyspaniu się nogi wracały do normy. jednak teraz, w ciąży problem zaczął się u mnie nasilać i np. lewa noga od jakiegoś czasu była spuchnięta non-stop. pojechałam wczoraj z moim tatą (tak, już wiedzą ;)) do takiego speca od krążenia, który już od lat zaopatruje moich rodziców w pończochy uciskowe. na miejscu pani mnie dokładnie pomierzyła, wypytała o różne rzeczy i dobrała pończochy, które od razu założyłyśmy. wieczorem ledwo co udało mi się to ściągnąć ;) ale, kurczaki, dawno się tak nie ucieszyłam na widok swoich nóg. w sensie, że te rajty naprawdę działają :) ta pani, która mnie mierzyła, mówiła, że część kobiet w tym nawet rodzi. i że właściwie dobrze, że przyszłam do nich w takim momencie ciąży, bo te pończochy wystarczają na 6 miesięcy, więc będą idealne na ostatni trymestr, poród i na chwilę połogu, kiedy to podobno jest bardzo wskazane z nich korzystać. wiem, zachwalam to jak w telezakupach :D ale naprawdę nawet takie jednodniowe noszenie przyniosło super rezultat :) gabinet jest na polankach, jakby któraś chciała, to podam szczegóły :)
a wracając do tematów "okołowyprawkowych" ;) również wczoraj dotarła do mnie paczka z dywanem, wózkiem (takim podręcznym na pierdoły) i półkami do pokoju bobaska. dywan będziemy musieli delikatnie skrócić i wtedy zamówię łóżeczko. myślałam o turystycznym (z materacem kupionym osobno), bo stwierdziłam, że możliwe, że i tak będziemy spali razem, a takie turystyczne byłoby o tyle praktyczne, że w razie potrzeby mogłabym je wystawiać do ogrodu itp. mam upatrzony jeden model, ale liczę, że może pojawi się za jakiś czas jakaś promocja ;) etap rożków, kokonów itp. zacznę chyba dopiero po zakupie łóżeczka ;)
pracuję przy biurku, więc właściwie non-stop siedzę. już wcześniej miewałam problemy z puchnięciem nóg, ale były to raczej jednorazowe sytuacje, kiedy zostawałam dłużej w pracy, albo siedziałam po nocach nad jakimiś projektami. po wyspaniu się nogi wracały do normy. jednak teraz, w ciąży problem zaczął się u mnie nasilać i np. lewa noga od jakiegoś czasu była spuchnięta non-stop. pojechałam wczoraj z moim tatą (tak, już wiedzą ;)) do takiego speca od krążenia, który już od lat zaopatruje moich rodziców w pończochy uciskowe. na miejscu pani mnie dokładnie pomierzyła, wypytała o różne rzeczy i dobrała pończochy, które od razu założyłyśmy. wieczorem ledwo co udało mi się to ściągnąć ;) ale, kurczaki, dawno się tak nie ucieszyłam na widok swoich nóg. w sensie, że te rajty naprawdę działają :) ta pani, która mnie mierzyła, mówiła, że część kobiet w tym nawet rodzi. i że właściwie dobrze, że przyszłam do nich w takim momencie ciąży, bo te pończochy wystarczają na 6 miesięcy, więc będą idealne na ostatni trymestr, poród i na chwilę połogu, kiedy to podobno jest bardzo wskazane z nich korzystać. wiem, zachwalam to jak w telezakupach :D ale naprawdę nawet takie jednodniowe noszenie przyniosło super rezultat :) gabinet jest na polankach, jakby któraś chciała, to podam szczegóły :)
a wracając do tematów "okołowyprawkowych" ;) również wczoraj dotarła do mnie paczka z dywanem, wózkiem (takim podręcznym na pierdoły) i półkami do pokoju bobaska. dywan będziemy musieli delikatnie skrócić i wtedy zamówię łóżeczko. myślałam o turystycznym (z materacem kupionym osobno), bo stwierdziłam, że możliwe, że i tak będziemy spali razem, a takie turystyczne byłoby o tyle praktyczne, że w razie potrzeby mogłabym je wystawiać do ogrodu itp. mam upatrzony jeden model, ale liczę, że może pojawi się za jakiś czas jakaś promocja ;) etap rożków, kokonów itp. zacznę chyba dopiero po zakupie łóżeczka ;)
Też słyszałam, że w pończochach uciskowych można rodzić, ponoć zwłaszcza jest to wskazane, jak się ma nadciśnienie w ciąży.
O łóżeczku turystycznym również myślałam, widziałam w internecie takie dwupoziomowe i o takim myślę, bo jednak wyciąganie dziecka z samego dołu łóżeczka może być na początku uciążliwe (?) - jakoś tak nie do końca jestem przekonana, że mąż zawsze będzie w połogu pod ręką, żeby mi dziecko wyciągnąć ;)
O łóżeczku turystycznym również myślałam, widziałam w internecie takie dwupoziomowe i o takim myślę, bo jednak wyciąganie dziecka z samego dołu łóżeczka może być na początku uciążliwe (?) - jakoś tak nie do końca jestem przekonana, że mąż zawsze będzie w połogu pod ręką, żeby mi dziecko wyciągnąć ;)
tak, właśnie to, które mam na oku, posiada 2 poziomy, a do tego ma takie chowane płozy, że można zrobić z niego kołyskę :) ma też przewijak, daszek, moskitierę - taki full wypas ;) poza tym do łóżeczek turystycznych przekonuje mnie jeszcze fakt, że mają miękkie ściany, a nie szczeble - jakoś wydaje mi się to bezpieczniejsze :) ale to moja pierwsze dziecko, więc na wszystko patrzę mocno teoretycznie i bez doświadczenia ;)
My mieliśmy zwykle łóżeczko turystyczne, które było używane w celach typowo turystycznych i takie z wyjmowanymi szczebelkami czyli zwykłe. Jestem za zwykłą opcją z tego względu,że jak dziecko dorośnie ( będzie miało rok, półtora), to wyjmuje się te szczebelki i dziecko samo może wyjść. Jest to przydatna opcja jak się ma małego akrobatę, który sam próbuje wdrapać się i wyjść górą z łóżeczka. Koleżanka używała cały czas turystycznego i jednego dnia tylko był huk i płacz gdy dziecko wspięło się i spadło na buźkę próbując wyjść. Drastyczny opis,ale zdarza się.
Hihi, mój młodszy brat tak zrobił, bujał się na oparciu i jak przyrżnął głową w parkiet... był w takim szoku, że nawet się nie popłakał. Ja i starszy brat mieliśmy drewniane, ale po tym jak tego typu łóżeczko zapadło się pod moim kuzynem i stracił niemal całkowicie wzrok, to poszło tego samego dnia w odstawkę, zwłaszcza, że ja namiętnie wyciągałam szczebelki, żeby sobie poraczkować po pokoju. Podejrzewam, że może to kwestia zeschnięcia drewna, to był początek lat 90, teraz pewnie technologie są zupełnie inne.
to, na które się czaję, ma wyjście z boku, więc miejmy nadzieję, że ten problem też nas ominie ;)
natomiast w pokoju, który jest obecnie moim "gabinetem", ale ma zostać przekształcony na "pokój bobaska" mamy bardzo niskie łóżko, na które myślę, że w razie czego się wdrapie czy też zejdzie z niego bez szwanku - dlatego zastanawiam się nad sensem kupowania drewnianego łóżeczka ze szczebelkami. ale wciąż się waham, więc z chęcią czytam wszystkie "za" i "przeciw" :)
natomiast w pokoju, który jest obecnie moim "gabinetem", ale ma zostać przekształcony na "pokój bobaska" mamy bardzo niskie łóżko, na które myślę, że w razie czego się wdrapie czy też zejdzie z niego bez szwanku - dlatego zastanawiam się nad sensem kupowania drewnianego łóżeczka ze szczebelkami. ale wciąż się waham, więc z chęcią czytam wszystkie "za" i "przeciw" :)
My z mężem mamy taką sytuację, że się na chwilę "przytulamy" do moich rodziców po porodzie, dlatego szukam czegoś pośredniego. Bratowa mi powiedziała, że jej syn nie spędził ani pół minuty w swoim łóżku od urodzenia i radzi, żeby nie kupować i zobaczyć jak dziecko po porodzie będzie reagować, ale kurczę, tak się nie da, niczego nie kupować i czekać (radziła mi tak z dużą ilością rzeczy (np. rożek), ale tetrę mogę kupić - ta się na bank przyda :D). Myślałam o kokonie, żeby dzidziuś spał z nami, ale nadal się zastanawiam nad bezpieczeństwem. Mama mówi, że mam wyluzować ;) i ew. radzi łóżeczko turystyczne, a ja chyba dochodzę do etapu "jakośtobędzie" i "pomyślęotympóźniej".
Łóżeczka to kwestia indywidualna. Ja z każdym dzieckiem mialam zwykle klasyczne drewniane i teraz dla 3ciego kupilam rowniez zwykle drewniane. A do tego mam takie " z dostawka" czyli male lozeczko ktore moze byc przy łózku rodzicow. Aale mam od przyjaciolki. Sama bym specjalnie nie kupowala. Mi wystarczalo zwykłe, a na ogrodzie dziecko spalo w gondoli:-)
Dziewczyny byłam dziś w Akpolu,żeby prześledzić temat. Widziałam fajne łóżeczka, będziemy kupować w czerwcu, bo mają od ręki. No i wreszcie wiem, jaki chcę wózek. Jest to polski muuvo quick 2.0. Lekki,zgrabny, odpowiedni na spacer w każdych warunkach, bo ma fajne koła. Jest zwrotny, łatwo się składa i fajnie wygląda. Niestety, trzeba na niego czekać aż 2 miesiące, więc po majówce będziemy musieli zamawiać. Cenowo stoi tak jak na stronach internetowych, więc nie ma sensu zamawiać z neta.
Kupiłam sobie dwie koszule do karmienia. Bardzo ładne, polskie:) (wózek też)
Nie wiem czy przepłaciłem, czy nie, bo za dwie zapłaciłam 110zl, ale tak mi się podobały, że musiałam kupić.
Kupiłam sobie dwie koszule do karmienia. Bardzo ładne, polskie:) (wózek też)
Nie wiem czy przepłaciłem, czy nie, bo za dwie zapłaciłam 110zl, ale tak mi się podobały, że musiałam kupić.
Nie ma czegos takiego jak najlepszy i najgorszy. Wszystko zależy czego szukacie, gdzie mieszkacie, jak często się będziecie posługiwać wózkiem, czy to wasze 1 dziecko itp. Ja przed 3 dzieckiem doradzę tylko jedno. Pamiętajcie żeby była jak największa gondola:-) tak wam sie wydaje a dzieci baaardzo szybko rosną na długośc. A pamiętajcie że rodzimy już prawie na jesjeń. I nagle okazuje się że dziecko+plus śpiworek + pozniej kombinezon o miejsca brakuje:-) moja przyjaciółka tak się zachwycila bodajże silver crossem za ok 4tys że potem przeklinała go na wszystkie strony jak jej 4miesieczna córa nie dawała rady wyleżeć w gondoli
Cześć, dziewczyny! Trochę mnie tu nie było. Mój mąż wrócił zza granicy, bo musiał, i odbywał kwarantannę, ja z córką mieszkałyśmy na zsyłce u rodziny i z gorszym dostępem do mediów, codziennie kursowałam między dwiema dzielnicami, żeby psa wyprowadzać, zakupy robić itd itp i nie miałam czasu ani siły pisać w necie. W poniedziałek mam USG, pewnie się dowiem jakiej płci jest dziecko. Może gdy będę miała informacje, że wszystko u niego dobrze, to wezmę się za kompletowanie wyprawki bo... na razie nie mam na to żadnej chęci. Czuję się zmęczona, przygnębiona a sprawy rychłego macierzyństwa wydają mi się mało realne. Wiem tylko jaki kupię wózek (model sprawdzony kiedyś), resztę jakoś na bieżąco.
Jestem sobą rozczarowana. Na początku ciąży już byłam gotowa wszystko przygotowywać, czekałam tylko z rozsądku aż ustabilizuje się moje samopoczucie (zagrożenie ciąży minie) a teraz czuję niechęć do tematu.
Ale nic, będzie USG, może wszystko okaże się być OK, to pewnie i pozytywne nastawienie wróci. :D
Jestem sobą rozczarowana. Na początku ciąży już byłam gotowa wszystko przygotowywać, czekałam tylko z rozsądku aż ustabilizuje się moje samopoczucie (zagrożenie ciąży minie) a teraz czuję niechęć do tematu.
Ale nic, będzie USG, może wszystko okaże się być OK, to pewnie i pozytywne nastawienie wróci. :D
Beznicka każdy ma gorsze i lepsze chwile. Miałaś trudny czas, nie obwiniaj się dodatkowo i nie rozczarowuj sobą. Jesteś dzielna,że przetrwałaś tą kwarantannę męża, kursowanie między dzielnicami. To normalne,że czujesz się zniechęcona.
Dziewczyny chyba zapeszyłam odnośnie swojego samopoczucia. Miałam koszmarny pierwszy miesiąc ciąży, ale potem aż do dzisiaj czułam się genialnie. Aż się dziwiłam, bo jestem stara baba, poprzednie ciąże to był koszmar,a teraz bajka. No i dziś znowu mnie dopadło.Mega zgaga, zarzucanie treści żołądkowej do przełyku. Masakra. Podejrzewam,że to przez fakt że mała jest źle ułożona. Lekarz mówił,że pewnie będę odczuwać ucisk na żołądek i pęcherz,ale aż tak to się nie spodziewałam. W dodatku wizja CC mi się nie uśmiecha.
A jak Wy się czujecie? Ja przez zgagę i odbijanie nie mogę nawet zasnąć.
Dziewczyny chyba zapeszyłam odnośnie swojego samopoczucia. Miałam koszmarny pierwszy miesiąc ciąży, ale potem aż do dzisiaj czułam się genialnie. Aż się dziwiłam, bo jestem stara baba, poprzednie ciąże to był koszmar,a teraz bajka. No i dziś znowu mnie dopadło.Mega zgaga, zarzucanie treści żołądkowej do przełyku. Masakra. Podejrzewam,że to przez fakt że mała jest źle ułożona. Lekarz mówił,że pewnie będę odczuwać ucisk na żołądek i pęcherz,ale aż tak to się nie spodziewałam. W dodatku wizja CC mi się nie uśmiecha.
A jak Wy się czujecie? Ja przez zgagę i odbijanie nie mogę nawet zasnąć.
Zgadzam się z Jagodą, mimo, że to moja pierwsza ciąża, to wychodzę ogólnego z założenia, że na gorsze dni każdy z nas musi sobie pozwolić, po prostu :) bez oglądania się na to, co inni pomyślą. Jak chodziłam jeszcze do pracy, to po niej byłam tak wykończona, że od razu szłam spać i miałam jakieś takie poczucie, że mi ten czas przemyka przez palce i żal do siebie, że przecież nie jestem pracownikiem fizycznym, a sił mi starcza każdego dnia do 16, a potem już tylko myślę o łóżku. Teraz siedzę w domu i odpuściłam sobie, jak chcę spać to śpię, trudno.
Jagoda, ja zgagę taka jak opisujesz miałam w 20 tygodniu, na szczęście tylko jeden tydzień. Za to od samego początku ciąży mam częstomocz i już nie pamiętam, kiedy przespałam cała noc. Od jakoś 2 tygodni, to już w nocy totalny autopilot. Ale trochę się boje, co będzie później, w dalszych miesiącach, jak w 4 odwiedzam WC co godzinę (w nocy na szczęście 1-2 wycieczki). Więc jak dostałam tej zgagi to stwierdziłam, że to już jest przegięcie, żebym jeszcze zasypiać nie mogła, jak i spać normalnie nie mogę. Mąż mi wtedy wodę przynosił i kazał pić, trochę pomagało.
Jagoda, ja zgagę taka jak opisujesz miałam w 20 tygodniu, na szczęście tylko jeden tydzień. Za to od samego początku ciąży mam częstomocz i już nie pamiętam, kiedy przespałam cała noc. Od jakoś 2 tygodni, to już w nocy totalny autopilot. Ale trochę się boje, co będzie później, w dalszych miesiącach, jak w 4 odwiedzam WC co godzinę (w nocy na szczęście 1-2 wycieczki). Więc jak dostałam tej zgagi to stwierdziłam, że to już jest przegięcie, żebym jeszcze zasypiać nie mogła, jak i spać normalnie nie mogę. Mąż mi wtedy wodę przynosił i kazał pić, trochę pomagało.
wiecie co,
ja zawsze uważam że ciąża to stan odmienny, na pewno nie błogosławiony. Od samego początku mam tak jak Ty , sikam co chwila. O ile w ciągu dnia ( zwłaszcza kiedy jestem w domu) nie ma to większego znaczenia to noce są koszmarne. A najlepsze, że mam mieszkanie dwupoziomowe więc moje wycieczki do toalety to dodatkowo zejście i wejście po schodach:) Sikam ok 3-4 razy w nocy . Do tego jak wracam do łóżka to najpierw muszę uspokoić oddech bo przecież czuję się jakbym wróciła z alpejskiej wycieczki. Do tego moje 5 cioletnie dziecię ma jakieś nocne mary więc oprócz tego że siku to do niej drugie tyle schodzę żeby ją uspokoić.
Nie mam zgagi ( bo jeszcze tego by mi brakowało) ale...może nie mam jeszcze :) Ale na przykład kręgosłup w lini krzyżowej boli mnie każdego wieczora- a to 6ty miesiąc dopiero!
Ja uważam , że ciąże po prostu trzeba jakoś przeżyć:) A te kobiety które chwalą ten stan to jeśli o moje towarzystwo chodzi są w znacznej mniejszości.
Ogólnie radzić muszę sobie z 15kg na plusie co przy 160cm wzrostu uwierzcie mi- jest nie lada wyzwaniem.
Jednym słowem aż się chce czasem krzyknąć " oddajcie mi moje ciało!!!!!!
Ale jedno co wiem na pewno, jak to się wszystko skończy zapomnimy o tym co się z nami dzieje tak szybko jak szybko zobaczymy tego naszego małego cuda, który na razie jest abstrakcją i małym pasożytem:);)
ja zawsze uważam że ciąża to stan odmienny, na pewno nie błogosławiony. Od samego początku mam tak jak Ty , sikam co chwila. O ile w ciągu dnia ( zwłaszcza kiedy jestem w domu) nie ma to większego znaczenia to noce są koszmarne. A najlepsze, że mam mieszkanie dwupoziomowe więc moje wycieczki do toalety to dodatkowo zejście i wejście po schodach:) Sikam ok 3-4 razy w nocy . Do tego jak wracam do łóżka to najpierw muszę uspokoić oddech bo przecież czuję się jakbym wróciła z alpejskiej wycieczki. Do tego moje 5 cioletnie dziecię ma jakieś nocne mary więc oprócz tego że siku to do niej drugie tyle schodzę żeby ją uspokoić.
Nie mam zgagi ( bo jeszcze tego by mi brakowało) ale...może nie mam jeszcze :) Ale na przykład kręgosłup w lini krzyżowej boli mnie każdego wieczora- a to 6ty miesiąc dopiero!
Ja uważam , że ciąże po prostu trzeba jakoś przeżyć:) A te kobiety które chwalą ten stan to jeśli o moje towarzystwo chodzi są w znacznej mniejszości.
Ogólnie radzić muszę sobie z 15kg na plusie co przy 160cm wzrostu uwierzcie mi- jest nie lada wyzwaniem.
Jednym słowem aż się chce czasem krzyknąć " oddajcie mi moje ciało!!!!!!
Ale jedno co wiem na pewno, jak to się wszystko skończy zapomnimy o tym co się z nami dzieje tak szybko jak szybko zobaczymy tego naszego małego cuda, który na razie jest abstrakcją i małym pasożytem:);)
Magda1824 też mam 160 cm wzrostu. Rzeczywiście każdy nadprogramowy kg się czuje. Na szczęście nie przytyłam dużo,ale to przez fakt,że wymiotowałam często i teraz znowu to samo. Jak siedzę- źle bo mała uciska, leżę jeszcze gorzej, tylko w ruchu jest dobrze,ale ile można łazić.
Współczuję,że macie taki problem z pęcherzem. Mnie też to czeka,więc będzie hardcore. A już przy dwupoziomowym mieszkaniu można się nałazić.
Współczuję,że macie taki problem z pęcherzem. Mnie też to czeka,więc będzie hardcore. A już przy dwupoziomowym mieszkaniu można się nałazić.
Jagoda swoją drogą to już nie wiem co gorsze. Nudnosci wymioty wiec mniejsze przybieranie na wadze czy mdłości i ratujące przed wymiotami ciągłe czegos wciąganie jak to sie mówi? Jak nie urok to sr*czka?
Ale powiem wam dziewczyny ze jak macie gorszy dzien bo macie takie wrażenie że kurde, źle sie czujecie, cierpicie a dzieje sie tak w imie czegos nienamacalnego i niewidocznego to usiądzcie przed kompem i planujcie. Jest duzo fajnych sklepow online ktore maja takie wiecie, różności, gadzety, pitoly dla maluchow. Wszystko w 1 miejscu. Jak mialam oststnio gorszy czas to zamowilam zawieszke do smokczka, kocyk , pudelko na mokre chusteczki, butelki, smoczki, kremy dla malucha itp. A w maju zabieram sie za siebie online- wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe itp
Ale powiem wam dziewczyny ze jak macie gorszy dzien bo macie takie wrażenie że kurde, źle sie czujecie, cierpicie a dzieje sie tak w imie czegos nienamacalnego i niewidocznego to usiądzcie przed kompem i planujcie. Jest duzo fajnych sklepow online ktore maja takie wiecie, różności, gadzety, pitoly dla maluchow. Wszystko w 1 miejscu. Jak mialam oststnio gorszy czas to zamowilam zawieszke do smokczka, kocyk , pudelko na mokre chusteczki, butelki, smoczki, kremy dla malucha itp. A w maju zabieram sie za siebie online- wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe itp
Ale zobaczcie sobie na dobre liski i tuli oluli chyba. Tam sa te gadzety też, a kocyk kupilam z makaszki. Przy poprzednich dzieciach zafascynowana bylam la millou ale teraz mi przeszło. Mam tylko od nich kurę babci Dany do karmienia Henia. No i kupilam 2gi kocyk taki wyglądający jak sweterkowy z polskiej firmy którą znalazłam na insta. Nazywa sie le papmuch. Aa! I wiecie co np odkryłam? Że są prześcieradelka do gondoliz poprzednimi mialam ten sam 1 wózek jiz z jakims tam bialym przescieradelkiem i nie wiedziałam że są takie do kupienia. Człowiek uczy sie całe życie.
Też mam kocyki od le pampucha, oni czasem na insta mają szybkie promocje. Personalizowanie kocyki robi firma nameme, ale chyba sobie darujemy :P Ze sklepów internetowych Matuli jeszcze obserwuje i planuje u nich jakieś zakupy później. Wózek i fotelik będziemy pewnie kupować w bobowózki w Gdyni, fajnie prowadzą konto na insta, porównują różne wózki, w zależności od np. ich przeznaczenia.
Dokladnie! Tez obserwuje bobowózki na insta. Kupilismy od nich bebetto. Tylko ze z Gdańska bo mam do nich rzut beretem.I tak sie umowilismy że w kwietniu wpłacamy zaliczke a jak dojdzie wózek to przetrzymają nam go do czerwca żeby jak najpóźniej zacząć gwarancje. Więc juz czeka na nas wózeczek a ja jestem spokojna
Hej, jak tak zmieniajac na chwilę temat.... czy wiadomo Wam cos na temat porodu w maseczkach? Ostatnio czytalam post na jednym z forum, ze w niektorych szpitalach rodzi sie w maseczkach... baaa ostatnio jak byłam na badaniu krzywej to lekarze rozmawiali właśnie o zmianach odnośnie procedur na oddzialach i tez wspominali miedzy soba o pprodach w maseczkach...
Dziewczyny, mamy jeszcze trochę czasu, wszystko może się jeszcze zmienić. Może być tak,że będzie w miarę normalnie. Wiem,że to pobożne życzenie, ale mam taką nadzieję.
Wczoraj kupiłam wszystkie środki higieniczne na allegro, teraz tylko czekać na dostawę.
Zastanawiam się ciągle nad rożkiem/otulaczem i kokonem. Nie chciałabym się zagracać niepotrzebnie.
Dziś byliśmy na długim spacerze i wiem jedno-kondycja nie taka jak trzeba. Czułam się jak słoń. Co to będzie w czerwcu-lipcu?
Wczoraj kupiłam wszystkie środki higieniczne na allegro, teraz tylko czekać na dostawę.
Zastanawiam się ciągle nad rożkiem/otulaczem i kokonem. Nie chciałabym się zagracać niepotrzebnie.
Dziś byliśmy na długim spacerze i wiem jedno-kondycja nie taka jak trzeba. Czułam się jak słoń. Co to będzie w czerwcu-lipcu?
Z tymi maskami jest tak, że zależy od szpitala, na Zaspie np. na pewno nie trzeba, ale jak już się jest na poporodowej z kimś to owszem. Ponoć i tak się zawsze można powołać na problemy medyczne (z oddychaniem) jakby co, żeby maskę zdjąć. Mam nadzieję, że do sierpnia jednak się to poluźni, a wirusa UV wybije.
Moje osiągi to 2,5 piętra po schodach ;)
Moje osiągi to 2,5 piętra po schodach ;)
Hej dziewczyny,
Jestem po wizycie kontrolnej i wyszłam strasznie zdołowana... . Mija mi 24 tc i okazuje się, że jednak łożysko niziutko i przodujące :( więc ponoć będzie cesarka. Z tego co powiedziała lekarka raczej się już nie podniesie eh. Ale żeby było ciekawiej okazało się, że mój mały ma powiększone komory w główce - 8 mm i 9 mm. Norma niby do 10 mm ale i tak mnie lekarka nieźle nastraszyła... bo to trochę dużo :( Może być milion nieprawidłowości jak np. ZD czy wodogłowie..... Za 2 tyg., mam się stawić na kolejne USG i zobaczymy czy komory się powiększają. Test Pappa i USG prenatalne jak do tej pory były w normie więc się nie spodziewałam czegoś takiego :( Masakrycznie się tym przejmuje i odechciało mi się wszystkiego...
Jestem po wizycie kontrolnej i wyszłam strasznie zdołowana... . Mija mi 24 tc i okazuje się, że jednak łożysko niziutko i przodujące :( więc ponoć będzie cesarka. Z tego co powiedziała lekarka raczej się już nie podniesie eh. Ale żeby było ciekawiej okazało się, że mój mały ma powiększone komory w główce - 8 mm i 9 mm. Norma niby do 10 mm ale i tak mnie lekarka nieźle nastraszyła... bo to trochę dużo :( Może być milion nieprawidłowości jak np. ZD czy wodogłowie..... Za 2 tyg., mam się stawić na kolejne USG i zobaczymy czy komory się powiększają. Test Pappa i USG prenatalne jak do tej pory były w normie więc się nie spodziewałam czegoś takiego :( Masakrycznie się tym przejmuje i odechciało mi się wszystkiego...
Ja tak wyszlam zdolowana po polowkowym.... lekarz nastraszyl mnie ze cos jest nie tak z sercem.. w domu roplakalam się i w przeciagu 10 min lkajac umawialam sie na wizyte u innego lekarza... pp 3 godiznach wyszlam z usmiechem na twarzy... lekarz zapewnil mnie ze dziecko ma siw świetnie tak samo jego serduszko. Moim zdaniem dla swojego spokoju udaj sie na wizyte do innego lekarza
Doskonale Cie rozumiem, 2 tygodnie temu usłyszałam,ze dziecko ma najprawdopodobniej niedrozny układ pokarmowy. Tez wszystkiego mi sie odechciało,jutro ide na usg i sie dowiem jak sytuacja ale lekarz mocno mnie nastraszyl :( Ciężko wierzyć,ze wszystko będzie dobrze po takich wizytach:/Myślę,ze warto isc jeszcze do innego lekarza i posluchac co ma do powiedzenia.
Też bym poszła do innego specjalisty, głowa do góry :)
Niestety, ale szczerze - ciężko ufać lekarzom, jak ktoś ma takiego, któremu ufa na 100% - to zazdroszczę. Mój pierwszy prowadzący ciąże "przegapił" w 2 miesiącu ciąży zapalenie pęcherza i grzybicę :/ Jak się sama zorientowałam, że wyniki są jakie są, to jednego dnia byłam u 2 ginekologów: kobieta mi zapisała leki na grzybicę, których nie wolno podawać w I trymestrze. Dopiero 2 lekarz wydał się bardziej do rzeczy i u niego prowadzę ciąże.
Niestety, ale szczerze - ciężko ufać lekarzom, jak ktoś ma takiego, któremu ufa na 100% - to zazdroszczę. Mój pierwszy prowadzący ciąże "przegapił" w 2 miesiącu ciąży zapalenie pęcherza i grzybicę :/ Jak się sama zorientowałam, że wyniki są jakie są, to jednego dnia byłam u 2 ginekologów: kobieta mi zapisała leki na grzybicę, których nie wolno podawać w I trymestrze. Dopiero 2 lekarz wydał się bardziej do rzeczy i u niego prowadzę ciąże.
3mam kciuki dziewczyny. Że wszystko będzie dobrze , albo że się wyklaruje. Nie mam doświadczenia w tych nieprawidłowościach ale jedno wam powiem. CC to nie jest koniec świata, to nie oznacza, że dramat i o Jezu co to będzie. Nic nie będzie, po prostu w inny sposób maluch przyjdzie na świat. Najważniejsze, że będzie zdrowy
ja osobiście monitor oddechu sobie podaruje, zostanę przy klasycznej niani...
Od początku ciąży od stóp do głów chodzę w H&M. Teraz mi się mega podoba, że kiedy zamówię, przymierzę i nie pasuje to idę po prostu do żabki i oddaję a nie bawię się w pocztę, zwroty i stanie w kolejce z 2m odstępem przez pół godziny.
Dla malucha mam jest dużo fajnych firm które na insta odkryłam między innymi dobre liski i tuli otuli. To są sklepy które mają cały asortyment dla niemowlaka. Jak wiem czego chcę np rzeczy dla mnie( wkłady poporodowe wkładki, laktacyjne) czy smoczki, butelki to korzystam z gemini i zamawiam online. A też pomocą służy allegro, tam ostatnio zamówiłam pieluchy tetrowe i pampersy na początek (nr1), potem mam zamiar kupować dadę.
Od początku ciąży od stóp do głów chodzę w H&M. Teraz mi się mega podoba, że kiedy zamówię, przymierzę i nie pasuje to idę po prostu do żabki i oddaję a nie bawię się w pocztę, zwroty i stanie w kolejce z 2m odstępem przez pół godziny.
Dla malucha mam jest dużo fajnych firm które na insta odkryłam między innymi dobre liski i tuli otuli. To są sklepy które mają cały asortyment dla niemowlaka. Jak wiem czego chcę np rzeczy dla mnie( wkłady poporodowe wkładki, laktacyjne) czy smoczki, butelki to korzystam z gemini i zamawiam online. A też pomocą służy allegro, tam ostatnio zamówiłam pieluchy tetrowe i pampersy na początek (nr1), potem mam zamiar kupować dadę.
Hej dziewczyny, przypadkowo trafiłam na ten watek/grupę I postawiłam do Was dołączyć jestem w I ciąży,mam 29 lat choć na początku nie było kolorowo bo miałam podejrzenie ciąży pozamacicznej A właśnie lekarze byli pewni I podjęli decyzję o zabiegu by ja usunąć. Na szczęście podczas zabiegu okazało się że to torbiel na jajowodzie A w macicy jest ciąża prawidłowa. Choć nie dawali większych szans na jej utrzymanie po zabiegu , wszystko jest w porządku. Termin mam na 18 lipca czy macie już plany do jakiego szpitala się udacie na porod ? Opinie są rak różne często sprzeczne że już sama nie wiem.
Magdaleno witaj.
Co do szpitala, to takie ciężkie czasy że jeszcze nie myślę o tym. Mogę mieć niewiadomo jakie plany, a na oddziale może się coś stać lub też mnie nie przyjmą,więc się nie nastawiam.
Co do pomyłek lekarzy i zaufania do nich... W 1ciazy w 6 miesiącu znany i ceniony lekarz, u którego za wizytę 14 lat temu płaciłam 250zl powiedział mi że syn ma ZD. Tak się denerwowałam,że po 2 tygodniach wylądowałam na patologii ciąży i tak do 38 tygodnia tam leżałam. Urodziłam zdrowe dziecko
W 2 ciąży lekarz źle zmierzył przezierność karkową i wypisał skierowanie na terminację ciąży! Gdyby nie to, że poszłam do innego, nie wiem jak by się to skończyło.
Teraz jestem u lekarza, który woli dmuchać na zimne, ale nie panikuje, bo wie co przeszłam. Sama mu o tym powiedziałam i zastrzegłam,że jak ma jakieś wątpliwości, to niech 100 razy sprawdzi zanim powie. I tak rzeczywiście jest.
Co do niań, monitorów oddechu,itp.to nie kupuję. Mam70m mieszkanie,to raczej nie jest potrzebne.
Z ciuchów ciążowych mam spodnie H&M i nic więcej, dla małej mam z 5.10.15. i coccodrillo.
Co do szpitala, to takie ciężkie czasy że jeszcze nie myślę o tym. Mogę mieć niewiadomo jakie plany, a na oddziale może się coś stać lub też mnie nie przyjmą,więc się nie nastawiam.
Co do pomyłek lekarzy i zaufania do nich... W 1ciazy w 6 miesiącu znany i ceniony lekarz, u którego za wizytę 14 lat temu płaciłam 250zl powiedział mi że syn ma ZD. Tak się denerwowałam,że po 2 tygodniach wylądowałam na patologii ciąży i tak do 38 tygodnia tam leżałam. Urodziłam zdrowe dziecko
W 2 ciąży lekarz źle zmierzył przezierność karkową i wypisał skierowanie na terminację ciąży! Gdyby nie to, że poszłam do innego, nie wiem jak by się to skończyło.
Teraz jestem u lekarza, który woli dmuchać na zimne, ale nie panikuje, bo wie co przeszłam. Sama mu o tym powiedziałam i zastrzegłam,że jak ma jakieś wątpliwości, to niech 100 razy sprawdzi zanim powie. I tak rzeczywiście jest.
Co do niań, monitorów oddechu,itp.to nie kupuję. Mam70m mieszkanie,to raczej nie jest potrzebne.
Z ciuchów ciążowych mam spodnie H&M i nic więcej, dla małej mam z 5.10.15. i coccodrillo.
ja ciuchów typowo ciążowych jeszcze za bardzo nie kupowałam. z myślą o ciąży kupiłam jedne nieciążowe spodnio-legginsy w h&m i kilka par ciążowych rajstop. te spodnio-legginsy są mega spoko, bo pomimo fatalnej jakości, to wyglądają jak spodnie, a jednocześnie są super miękkie i elastyczne, więc nic mnie w nich nie uciska. kosztowały niewiele, więc po porodzie je po prostu wyrzucę. poza nimi chodzę głównie w sukienkach albo legginsy + dłu-uga koszula albo stare, za duże spodnie biodrówki. w dni z home office zakładam po prostu dresy :) rozmawiałam z siostrą (po 2 ciążach) i ona mi poleciła nie kupować ciążowych ciuchów, bo są tylko na chwilę - ona miała tylko jedne ciążowe spodnie, a tak to chodziła w spodniach męża albo sukienkach ;) u mnie co najwyżej niebawem zacznie się większy problem ze stanikami - w obecne jeszcze się mieszczę (miałam część większych, część mniejszych i te pierwsze są teraz w użyciu), ale jest już coraz mniej komfortowo.
zrobiłam dzisiaj krzywą cukrową w brussie na świętokrzyskiej w gdańsku - nie trzeba mieć ani swojej glukozy, ani umawiać się na badanie. przychodzi się, mówi, że "na glukozę" i tyle ;)
zrobiłam dzisiaj krzywą cukrową w brussie na świętokrzyskiej w gdańsku - nie trzeba mieć ani swojej glukozy, ani umawiać się na badanie. przychodzi się, mówi, że "na glukozę" i tyle ;)
jasne, że ubrania ciążowe są tylko na chwilę ale przez tę chwilę też się chce fajnie wyglądać:) Jednak niestety nie każda z nas ma możliwość mieszczenia się w za duże spodnie albo ma większego męża. Ja nie miałam takiej opcji więc skompletować musiałam całą garderobę od początku. Oczywiście nie mam 10 par ciążowych spodni ale mam jedne dresy jedną parę spodni i 2 pary leginsów. No i mam kilka tiszertów bo od 4 miesiąca musiałam już je mieć. A no i jeżeli o stanik chodzi , to jeśli będąc w 6mc nie powiększył Ci się znacznie biust to ja serio zazdroszczę....Ja kupiłam 3 nowe staniki. z 75A przeszłam w tej chwili na stanik do karmienia o wielkości 85B. Ale wiadomo piersi to też tłuszcz a ja dużo przytyłam już w ciąż więc miało co rosnąc....:)
A po ciąży część rzeczy sprzedam część oddam przyjaciółce pewnie:)
A po ciąży część rzeczy sprzedam część oddam przyjaciółce pewnie:)
Hej Magdalena, witaj rówieśniczko ;)
co do ubrań ciążowych, to mam swoje dresy sprzed ciąży, w których zadaję szyku, kupiłam też 2 pary legginsów ciążowych i tyle. I tak nigdzie nie chodzę, więc nie czuję potrzeby "doposażania". U mnie najgorzej ze stanikami, bo już 2 miesiącu mi biust urósł i jeszcze zdążyłam stacjonarnie kupić coś większego, w 4 zmienił mi się także obwód pod biustem, kupiłam przedłużki, ot trzeba sobie radzić ;) Też patrzę na sklepy na Instragramie, z takiej typowej wyprawki kupowałam w mileobaby, poza tym allegro, ostatnio artykuły higieniczne w drogerii estrella.
Z książek mogę Wam polecić "Dobry sen maluszka" Moniki Huntjens, fajnie tłumaczy zagadnienie snu dziecka, jak doprowadzić do samodzielnego spania itd. Pewnie weteranki tego nie potrzebują ;) ale ogólnie miła lektura, można przeczytać w ramach Legimi.
co do ubrań ciążowych, to mam swoje dresy sprzed ciąży, w których zadaję szyku, kupiłam też 2 pary legginsów ciążowych i tyle. I tak nigdzie nie chodzę, więc nie czuję potrzeby "doposażania". U mnie najgorzej ze stanikami, bo już 2 miesiącu mi biust urósł i jeszcze zdążyłam stacjonarnie kupić coś większego, w 4 zmienił mi się także obwód pod biustem, kupiłam przedłużki, ot trzeba sobie radzić ;) Też patrzę na sklepy na Instragramie, z takiej typowej wyprawki kupowałam w mileobaby, poza tym allegro, ostatnio artykuły higieniczne w drogerii estrella.
Z książek mogę Wam polecić "Dobry sen maluszka" Moniki Huntjens, fajnie tłumaczy zagadnienie snu dziecka, jak doprowadzić do samodzielnego spania itd. Pewnie weteranki tego nie potrzebują ;) ale ogólnie miła lektura, można przeczytać w ramach Legimi.
Biust mi urósł, bo przed ciążą nosiłam 65F, a teraz ledwo co mieszczę się w moje stare 70E, ale jeszcze mieszczę ;) Także chyba w końcu dochodzę do "normalnego" obwodu, jakim jest 75, z tym że miska to pewnie będzie musiało być F, czyli jak zwykle super wyboru tanich staników nie będzie ;) Zawsze zamawiałam jeden i ten sam model z Gossarda (tylko we wszystkich kolorach tęczy), a teraz trochę mi żal kasy na takie tymczasowe staniki, więc chętnie dowiem się, gdzie kupujecie takie rzeczy? I czy od razu takie z opcją karmienia czy póki co normalne, ale po prostu większe?
Ja z 80c weszlam chyba w 85 e/f... za kazdym razem chce mi sie płakać jak czuje że z nowo zakupionego wylewa mi sie... na poczatku kupilam do karmienia usztywniane z lidla i megggga wygodne staniczki. Niestety najwiekszy rozmiar mieli d takze teraz kupuje jakiekolwiek byle przetrwać... bo nie wiem ostatecznie z jakim rozmiarem skończę:/ polecam promki w pepco wszytsko -30% taniej to tam można siw odkupić w staniczki w sam raz na te kilka miesięcy/tygodni.
Co do wyprawki ja jiz mam wszytsko... i zamawialam na allegro i ciuszki glownie w 5 10 15 gdy byly promocje -70% oraz w pepco.
Co do wyprawki ja jiz mam wszytsko... i zamawialam na allegro i ciuszki glownie w 5 10 15 gdy byly promocje -70% oraz w pepco.
Cześć, dziewczyny!
Dzięki, Jagoda, za podbudowanie. A propos, też miałam zgagę. Tydzień męczenia się wieczorami a pewnego dnia nie pojawiła się i na razie mam z głowy. Wczoraj miałam USG i wiem, że maluszek wygląda na dziewczynkę. (Pisałam do was od razu a dzisiaj widzę, że post zniknął. Nie wiem jak to możliwe.)
W sumie wiele więcej nie mam do napisania. No to chyba zacznę kupować podstawowe rzeczy do wyprawki.
Elektroniczna niania? Ja raczej się zdecyduję.
Dzięki, Jagoda, za podbudowanie. A propos, też miałam zgagę. Tydzień męczenia się wieczorami a pewnego dnia nie pojawiła się i na razie mam z głowy. Wczoraj miałam USG i wiem, że maluszek wygląda na dziewczynkę. (Pisałam do was od razu a dzisiaj widzę, że post zniknął. Nie wiem jak to możliwe.)
W sumie wiele więcej nie mam do napisania. No to chyba zacznę kupować podstawowe rzeczy do wyprawki.
Elektroniczna niania? Ja raczej się zdecyduję.
Cześć dziewczyny, widzę, że sporo mnie ominęło, ale już nadrobiłam zaległe posty U mnie będzie trzeci chłopiec, termin na 19 lipca czyli już 29 tydzień i jakieś 10kg na plusie. Z wyprawki mam tylko wózek (zdecydowałam się na dużą gondolę i fotelik, spacerówki będę szukać później) i jeszcze chwilę tak zostanie, bo nie cierpię robić zakupów przez Internet. Mam nadzieję, że do połowy czerwca wyrobię się z całością zakupów. Rodzić będę pewnie w wojewódzkim, rodziłam tam już 2 razy i wspominam bardzo miło zarówno lekarzy jak i położne. Jeśli chodzi o samopoczucie to z dnia na dzień coraz ciężej mi się funkcjonuje głównie ze względu na pobolewające spojenie łonowe a od dwóch dni także pachwiny ale poza tym ok. Liczę bardzo że do lipca uruchomią chociaż porody rodzinne, bo nie wyobrażam sobie sama tam leżeć...odwiedzin jak dla mnie może nie być, ale przy porodzie chcę mieć męża!
No ja będę rodzić pewnie pod koniec czerwca lub na początku lipca :) Powiem szczerze, że już się nie boję. Miałam stracha na początku meeeega. Jakoś się uspokoiłam. Duża w tym rola mojego ginekologa - dr Marka Dawickiego. Wszystko dokładnie wytłumaczył i czuję że ciąża jest odpowiednia prowadzona. Nie ma żadnych problemów i wszystkie wyniki w normie :) Teraz pytanko do Was :) Co myślicie o imieniu Hektor?
Mnie to się wydaje, że wszystko zależy od was, rodziców. Mój syn będzie Heniem i co, też część powie, że to imię to masakra, że Brajan lepsze. Nie ma czegoś takiego jak imię dla psa bo osobiście znam kilka psów o imionach Filip Bruno i Natalka.Sama kiedy będę mieć psa nazwę go Kazik:) Jeżeli czujesz, że chcesz , zęby Twój syn tak miał na imię to go tak nazwij:) Moj tata to Henryk i miał wiele do powiedzenia jak to imię dla dziecka Henio mu się nie podoba. Że staroświeckie, że tak już nie wypada, bla bla bla. I co, Henio ma już 24 tygodnie w brzuszku i ma się świetnie
Hej dziewczyny, nadrobiłam posty, trzymam kciuki, żeby wszystkie komplikacje, jak najszybciej minęły.
Co do porodu to córkę rodziłam w Wojewódzkim, nie mam porównania co do innych szpitali, ale fakt, że ponownie zamierzam tam rodzić, świadczy tylko o tym, że byłam zadowolona. Zaspa już wznowiła porody rodzinne, może do lipca i sierpnia ruszy się w pozostałych, oby.
My córkę nazwiemy Agatka.
Uporałam się już z wyprawką od rozmiaru 56 do 74, wszystko wyprane, uprasowane czeka w komodzie.
Musimy kupić fotelik, ja muszę zacząć kupować apteczne rzeczy i jakieś jeszcze drobiazgi dla małej.
Co do porodu to córkę rodziłam w Wojewódzkim, nie mam porównania co do innych szpitali, ale fakt, że ponownie zamierzam tam rodzić, świadczy tylko o tym, że byłam zadowolona. Zaspa już wznowiła porody rodzinne, może do lipca i sierpnia ruszy się w pozostałych, oby.
My córkę nazwiemy Agatka.
Uporałam się już z wyprawką od rozmiaru 56 do 74, wszystko wyprane, uprasowane czeka w komodzie.
Musimy kupić fotelik, ja muszę zacząć kupować apteczne rzeczy i jakieś jeszcze drobiazgi dla małej.
Moja ciocia też wydzwania do mnie, że powinnam dziecko nazwać na cześć zmarłej mamy. Dla mnie to bzdura. Dziecko nie jest laurką dla seniorów czy pomnikiem po tych, których nie ma. Jako nowa istota zasługuje na imię nadane bez jakichś obciążeń z przeszłości.
Ja chciałam chłopca nazwać Artur Wit (i tu nazwisko). We wcześniejszej ciąży myślałam o imieniu Ryszard (ale nie pasowałoby do nazwiska). No i Adaś. Życie jednak pokazało, że dla chłopców nie mam co szukać imion. :D
Dla dziewczynki mam znalezione ale i mężowi się nie podoba, i imię zawiera literę "r", której niestety nie wymawiam, więc nawet nie nauczyłabym prawidłowej wymowy. :D Szukam w dalszym ciągu.
Ja chciałam chłopca nazwać Artur Wit (i tu nazwisko). We wcześniejszej ciąży myślałam o imieniu Ryszard (ale nie pasowałoby do nazwiska). No i Adaś. Życie jednak pokazało, że dla chłopców nie mam co szukać imion. :D
Dla dziewczynki mam znalezione ale i mężowi się nie podoba, i imię zawiera literę "r", której niestety nie wymawiam, więc nawet nie nauczyłabym prawidłowej wymowy. :D Szukam w dalszym ciągu.
@Beznicka, moja mama nie wymawia "r" (jak i wiele osób w rodzinie), a nadali mi imię z tą literą (młodszemu bratu również) ;) Ja sama nie wymawiałam "r" dość długo, ale w okolicach II/III klasy szkoły podstawowej opanowałam tę trudną umiejętność i nawet nauczyłam jej młodszego brata :) Dobry logopeda i chęć dziecka do nauki = murowany sukces w tym temacie :)
U nas będzie Marianna. Mąż nie miał nic do gadania, ale chyba zaakceptował, bo nawet ostatnio chciał mnie zaskoczyć ciekawostkami na temat tego imienia - niestety wszystkie znałam ;)
U nas będzie Marianna. Mąż nie miał nic do gadania, ale chyba zaakceptował, bo nawet ostatnio chciał mnie zaskoczyć ciekawostkami na temat tego imienia - niestety wszystkie znałam ;)
Siedze juz na krzywej glukozowej. Myslalam ze bedzie gorzej. Jakies takie zle wspomnienia mam z poprzednicj ciaz a to do picia wcale nie takie potworne było. Henio od razu kopie jak szalony ale w sumie kto nie lubi słodkiego
Nasunął mi się taki wątek. Jak dziewczyny u was z pierwszeństwem. Puszczaja was w sklepach? Autobusach? Przychodniach? Wiem ze teraz malo sie udzielamy publicznie ale powiem wam że ja mam takze nienawidzę się prosić nawet jesli np w aptece jest oznaczenie ze cieżarówki maja pierwszenstwo ja zawsze stoje w kolejce. Mam z tym straszny problem. Dzis poprosilam jak czekalam na otwarcie przychodni ludzi stojacych czy moge isc pierwsza ale tak sie przy tym upociłam z nerwów ze masakra
Nasunął mi się taki wątek. Jak dziewczyny u was z pierwszeństwem. Puszczaja was w sklepach? Autobusach? Przychodniach? Wiem ze teraz malo sie udzielamy publicznie ale powiem wam że ja mam takze nienawidzę się prosić nawet jesli np w aptece jest oznaczenie ze cieżarówki maja pierwszenstwo ja zawsze stoje w kolejce. Mam z tym straszny problem. Dzis poprosilam jak czekalam na otwarcie przychodni ludzi stojacych czy moge isc pierwsza ale tak sie przy tym upociłam z nerwów ze masakra
Może nie powinnam się do tego przyznawać, ale dla mnie ta glukoza była smaczna :P
Jeśli chodzi o pierwszeństwo, to jeszcze nikt mnie nigdzie nie puścił, a głupio prosić. Chociaż chyba i tak gorzej było w I trymestrze, kiedy naprawdę było mi słabo i ciężko było ustać - obecnie mimo większego brzucha nie sprawia mi to aż takiej trudności (dzisiaj "skończyłyśmy" 26 tygodni).
Z innych tematów, to zamówiłam wczoraj przedłużki do stanika - zgapiłam od czokapik ;) Nigdy nie używałam, więc zobaczymy, czy się sprawdzą. Ale drogie to nie jest, więc żal wyrzucić też nie będzie ;)
Jeśli chodzi o pierwszeństwo, to jeszcze nikt mnie nigdzie nie puścił, a głupio prosić. Chociaż chyba i tak gorzej było w I trymestrze, kiedy naprawdę było mi słabo i ciężko było ustać - obecnie mimo większego brzucha nie sprawia mi to aż takiej trudności (dzisiaj "skończyłyśmy" 26 tygodni).
Z innych tematów, to zamówiłam wczoraj przedłużki do stanika - zgapiłam od czokapik ;) Nigdy nie używałam, więc zobaczymy, czy się sprawdzą. Ale drogie to nie jest, więc żal wyrzucić też nie będzie ;)
Kasiu, mój mąż też mi obiecuje cudawianki na kolejne dziecko, że będę mogła wybrać dla drugiego synka itd. - znając moje szczęście będą same córki, ale tu akurat jesteśmy bardziej zgodni :P ;) Mojemu Tacie się śniło, że dziecko ma na imię Jakub, więc rodzice pytają wciąż czy już wybraliśmy,dlaczego męża nie mogę przekonać, a na koniec zawsze pada: a to najwyżej zarejestrujesz dziecko przez telefon, zanim mąż zdąży ;D
Mam krzywą cukrową za tydzień, chodzę prywatnie w ramach męża pakietu medycznego, więc raczej nie mam problemow w przychodni obecnie, chociaż przed covidem mi się zdarzyło, że jakaś matka frustratka z 16 letnią córką bardzo głośno narzekała na to, że weszłam przed córeczką do pokoju położnej. Sytuacja była taka, że był tam jeszcze jeden gabinet, w którym pobierano krew, a gdy wyszła położna i powiedziała, że prosi kobiety, to ja tam po prostu weszłam, bo jakoś nikt się nie kwapił do ruchu, a no właśnie - ja wiedziałam, że to pokój położnej. Wtedy jeszcze po mnie nie było widać za bardzo, oddawałam tylko próbkę moczu, więc byłam w gabinecie jakieś 45 sec. i jak normalnie jestem miła dla ludzi, to tej kobiecie powiedziałam, że no właśnie - jestem w ciąży, w gabinecie byłam mniej niż minutę, wiec sobie kąśliwe uwagi serio może darować.
Wczoraj popełniłam błąd strategiczny i podliczyłam ile już wydałam w sumie na rzeczy okołodzieciowe i leki - nie popełniajcie mojego błędu ;) nie mamy jeszcze najcięższego kalibru, czyli łóżeczka (w końcu dostawkę bierzemy, jutro pójdziemy do dzieciosklepu oglądać - czuję się co najmniej jakbym szła na galę Oscarów po tym całym siedzeniu w domu), wózka ani fotelika. Niby parę złotych tu, parę tam, ale summa summarum się cieszę, że siedzę w domu w jednym dresie i nie muszę jeszcze ciuchów dla siebie kupować, ale jutro się ogarnę, słowo! ;)
Mam krzywą cukrową za tydzień, chodzę prywatnie w ramach męża pakietu medycznego, więc raczej nie mam problemow w przychodni obecnie, chociaż przed covidem mi się zdarzyło, że jakaś matka frustratka z 16 letnią córką bardzo głośno narzekała na to, że weszłam przed córeczką do pokoju położnej. Sytuacja była taka, że był tam jeszcze jeden gabinet, w którym pobierano krew, a gdy wyszła położna i powiedziała, że prosi kobiety, to ja tam po prostu weszłam, bo jakoś nikt się nie kwapił do ruchu, a no właśnie - ja wiedziałam, że to pokój położnej. Wtedy jeszcze po mnie nie było widać za bardzo, oddawałam tylko próbkę moczu, więc byłam w gabinecie jakieś 45 sec. i jak normalnie jestem miła dla ludzi, to tej kobiecie powiedziałam, że no właśnie - jestem w ciąży, w gabinecie byłam mniej niż minutę, wiec sobie kąśliwe uwagi serio może darować.
Wczoraj popełniłam błąd strategiczny i podliczyłam ile już wydałam w sumie na rzeczy okołodzieciowe i leki - nie popełniajcie mojego błędu ;) nie mamy jeszcze najcięższego kalibru, czyli łóżeczka (w końcu dostawkę bierzemy, jutro pójdziemy do dzieciosklepu oglądać - czuję się co najmniej jakbym szła na galę Oscarów po tym całym siedzeniu w domu), wózka ani fotelika. Niby parę złotych tu, parę tam, ale summa summarum się cieszę, że siedzę w domu w jednym dresie i nie muszę jeszcze ciuchów dla siebie kupować, ale jutro się ogarnę, słowo! ;)
Co do zasady pierszenstwa... nikt z wlasnej woli jie przepuszcza. Raz wyhaczyla mnie kasjerka w biedronce i zawolala na początek to stwierdzilam czemu nie skorzystac... i jakos jie czulam sie z tym źle. Chociaz nie piwiem smutno mi czasami patrzec na tych ludzi, ze nie maja odrobiny empatii, ze nawet sie jie zapytają czy przepuscic w kolejce czy nie... niestety ja od tygodnia czuje sie fayalnie, ciezko mi sie oddycha, strasznie zaczelam puchnac, ale swoje w kolejce na poczcie odstac musialam. Każdy mowi ze ciąża to nie choroba, ale teraz gdy na prawde źle ja znoszę to uważam ze wolalabym miec grype żołądkowa miesiac niż czuc sie tak zle jak czuje sie teraz :(
Co do wydatków wyprawkowych... ja o maly wlos nie osiwialam jak podliczylam sobie paragony i faktury... szok ile mozna wydać, a na dobra sprawę nie kupowalam drogich rzeczy, ani przesadnie dużo
Co do wydatków wyprawkowych... ja o maly wlos nie osiwialam jak podliczylam sobie paragony i faktury... szok ile mozna wydać, a na dobra sprawę nie kupowalam drogich rzeczy, ani przesadnie dużo
a własnie jeśli o wyprawkę chodzi - robicie już zakupy? ja mam sporo rzeczy po córce. Co prawda to było 8 lat temu, ale wózka nie zamienie na żaden inny. mam jeszcze jakieś drobiazgi typu karuzelka, mata edu troche ciuchow. Zastanawiam się czy już kupowac łożeczko. w sumie to nawet nie wiem jakie materace są teraz polecane. Kiedy to obowiązkowo kokos-gryka. ktoś wie co teraz polecają?
na ubraniach ciążowych poległam. jestem teraz w 27 tyg i jednak musiałam zamówić parę ciuchów, bo nawet w najbardziej rozciągniętych dresach zrobiło mi sie ciasno...
na ubraniach ciążowych poległam. jestem teraz w 27 tyg i jednak musiałam zamówić parę ciuchów, bo nawet w najbardziej rozciągniętych dresach zrobiło mi sie ciasno...
Teraz mówią, że w gryce się mogą zalęgnąć robaki :D jak to usłyszałam to sama nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać, no bo technicznie to pewnie możliwe, ale przecież na bank taka gryka jest dokładnie sprawdzana zanim trafi do materaca... co położna, specjalista od snu itd. to inna opinia w każdej sprawie. Generalnie w kwestii materaców - im twardszy tym lepszy, żeby się dziecko nie zapadało, łóżeczko puściutkie, monitor snu polecany przy wcześniakach.
Niestety ale moi znajomi jak rozcieli materacyk kupiony a akpolu znaleźli robaka... wystarczy troche wilgoci i sie one jakos uaktywniaja. Ja zakupilam lateks pianka kokos byly teraz promocje w toysrus z fki miki. Mysle ze spelni swoje zadanie ogolnie mam juz cala wyprawkę i ciesze siw bardzo poniewaz od tygodnia nie mam sil ani checi na nic ;) a co do ubran ciazowych... mam spodnie ciążowe rozmiar 36/38 z checia odsprzedam za symboliczną kwote bo jiz sie w nie nie mieszcze :) stan ich bardzo dobry
Mój mąż mnie ostatnio wykorzystał. Czekał w kolejce po odbiór jakichś rzeczy z reklamacji i powiedział ekspedientce,że przed sklepem czeka żona w ciąży. Pani poprosiła żebym weszła i puściła nas od razu bez kolejki. Żebyście widziały miny tych ludzi... Na szczęście mam duży brzuch i nikt nie miał wątpliwości co do mojego stanu
Ostatnio czuję się jak czołg i nic mi się nie chce. Czeka nas jeszcze kupno wózka i łóżeczka. Jakoś nie możemy się za to zabrać.
Dziewczyny a kontaktowałyście się może już z położną? Na razie się nie zastanawiałam gdzie chce rodzić, bo tak się to wszystko zmienia. Co chwilę zamykają jakąś porodówkę, więc wolę się nie nastawiać
Ostatnio czuję się jak czołg i nic mi się nie chce. Czeka nas jeszcze kupno wózka i łóżeczka. Jakoś nie możemy się za to zabrać.
Dziewczyny a kontaktowałyście się może już z położną? Na razie się nie zastanawiałam gdzie chce rodzić, bo tak się to wszystko zmienia. Co chwilę zamykają jakąś porodówkę, więc wolę się nie nastawiać
Dzwoniłam do szkoły super mama, bo oni mają położne, z których można w ramach NFZ skorzystać (wizyty patronażowe i te co niby się mogą odbywać od 21 tyg.), wysłałam grzecznie formularz zgłoszeniowy przez mail i od połowy kwietnia cisza. I tak nie ma mnie teraz w Trójmieście i nie miałabym jak dopełnić formalności papierowych, ale jednak fajnie by było, żeby cokolwiek mi odpisali na mail... W ramach LuxMed mogłabym mieć położną w szpitalu tą niby "prywatną", Zaspa oferuje skorzystanie ze swoich położonych, ale np. na ten moment LuxMed mnie poinformował, że covid i Zaspa zawiesiła te usługi - ma się położną z dyżuru i tyle. Mnie to jakoś szczególnie nie przeszkadza, tylko fajnie by było wiedzieć coś na pewno, a nie - raz tak, a raz inaczej...
No właśnie. Rodziłam dwa razy bez poleconej położnej i dałam radę. Teraz trochę przeraża mnie ta sytuacja z koronawirusem i pewnie niepotrzebnie się martwię. Chciałabym się jak najlepiej przygotować do porodu,żeby to wszystko szybko i sprawnie poszło. Wiem,że tak się nie da i wielu rzeczy nie przewidzę.
Mnie martwi, że jak już rusza szkoły rodzenia, to będzie na nie mega oblężenie, więc korzystam z zajęć fitness online, żeby cokolwiek o fizjologii porodu wiedzieć, ale z drugiej strony wiem też, że mogę się super przygotować do porodu wertykalnego, a akurat trafie gdzieś, gdzie i tak mi każą leżeć - wiem, urodzić urodzę ;) ale jakoś tak wiedza daje mi spokój, a ta niepewność mnie irytuje.
Dziewczyny, położna warto mieć blisko - cokolwiek się dzieje, to przybędzie. Na pewno zaproponują Wam kogoś z Waszego ośrodka zdrowia. A poleconą na oddziale...rodziłam 3x- wszystkie miłe i sympatyczne bez opłacania.
W necie są też szkoły rodzenia on- line płatne. Trzeba poszukać.
Co do szpitala - nie ma co się nastawiać, jedziecie tam, gdzie będzie otwarte, albo gdzie Was przyjmą :) Ja rodziłam na Klinicznej, której już nie ma... Ale tylko z polecenia, bo miałam tam położnika. Z ulicy by mnie nie przyjęli. Taka elita :) i dwa razy w Wojewódzkim. Polecam ten drugi. Teraz też mi na nim zależy, bo mam stamtąd ginekologa, który mnie prowadzi. Złoty człowiek.
Gryka to roślina, tak, jak piszecie - wystarczy lekkie zawilgocenie i już są robaki. Po prostu trzeba sprawdzić po kupnie czy wszystko jest ok. Jakieś 5/6 lat temu była taka afera z robakami w materacach.
Wszystkie już jesteśmy grube i jest nam ciężko. Ja po nocach spać nie mogę - bóle kręgosłupa i serca. Życzę Wam sił. Niedługo rodzimy i...wtedy dopiero się zacznie :)
W necie są też szkoły rodzenia on- line płatne. Trzeba poszukać.
Co do szpitala - nie ma co się nastawiać, jedziecie tam, gdzie będzie otwarte, albo gdzie Was przyjmą :) Ja rodziłam na Klinicznej, której już nie ma... Ale tylko z polecenia, bo miałam tam położnika. Z ulicy by mnie nie przyjęli. Taka elita :) i dwa razy w Wojewódzkim. Polecam ten drugi. Teraz też mi na nim zależy, bo mam stamtąd ginekologa, który mnie prowadzi. Złoty człowiek.
Gryka to roślina, tak, jak piszecie - wystarczy lekkie zawilgocenie i już są robaki. Po prostu trzeba sprawdzić po kupnie czy wszystko jest ok. Jakieś 5/6 lat temu była taka afera z robakami w materacach.
Wszystkie już jesteśmy grube i jest nam ciężko. Ja po nocach spać nie mogę - bóle kręgosłupa i serca. Życzę Wam sił. Niedługo rodzimy i...wtedy dopiero się zacznie :)
ja rodziłam na Klinicznej - miałam skierowanie i wskazanie na CC, ale zgodnie z radą ginekologa pojawiłam się w szpitali dopiero jak zaczeły sie skurcze. Mój lekarz nie pracował tam, a mimo wszystko mnie przyjeli bez problemu. i bez problemu "uznali" skierowanie . nie miałam też swojej położnej. Ale wszystko poszło super sprawnie i teraz bardzo bym chciała trafić do UCK - tak samo na CC jak poprzednio. tylko z tego co wiem od lekarza to teraz umawiają na konkretny termin CC jak sie ma wskazania. mam nadzieje że do tego czasu sytuacja w szpitalach sie uspokoi...
Witajcie :) Urodziłam, wszystko przebiegło bezproblemowo i duża w tym zasługa właśnie doktora Dawickiego :) Świetny specjalista i każdej z Was baaardzo polecam! Nasz mały wojownik Oskar jest już na świecie - 3900g, 58 cm :) No właśnie, przez ten czas jak nie pisałam to się zmieniło z imieniem i ostatecznie wybraliśmy Oskar ;)
Nie mam pojęcia co polecić w sprawie wózka. Sama będę zamawiać Muuvo Quick 2.0 ponoć koła na każdy teren. Tylko 2100 to cena za sam wózek 2w1, do tego jakiś fotelik jeszcze trzeba będzie dokupić.
Kupiłam w Fasardi sukienkę taką bawełnianą, rękaw 3/4. Genialna jest. Spokojnie się w niej brzuch mieści, a jest mega wygodnie. Żałuję,że nie zamówiłam kilku kolorów. Więc jak się w nic nie mieścicie, to polecam. Sukienkę spokojnie wynosicie po ciąży,a cena też nie jest wygórowana.
Kupiłam w Fasardi sukienkę taką bawełnianą, rękaw 3/4. Genialna jest. Spokojnie się w niej brzuch mieści, a jest mega wygodnie. Żałuję,że nie zamówiłam kilku kolorów. Więc jak się w nic nie mieścicie, to polecam. Sukienkę spokojnie wynosicie po ciąży,a cena też nie jest wygórowana.
ja mam wózek po dwóch chłopakach siostry - marka Emmaljunga, model Edge Duo. woziłam nim czasami siostrzeńców i był me-ega wygodny - bardzo zwrotny. siostra raczej średnio szanuje rzeczy ;), a wózek wciąż nadaje się do użytku, więc wnioskuję, że jest wytrzymały. mieszkają na czwartym piętrze w kamienicy bez windy i wiem, że dawała sobie radę z jego wnoszeniem/znoszeniem w razie potrzeby. u nas ten problem odpada, ale myślę, że świadczy to o jego lekkości i łatwości rozebrania na części :) ona była bardzo zadowolona, dlatego też go zostawiła dla mnie albo brata, bo inne rzeczy raczej sprzedawała - mam nadzieję, że my też będziemy :)
jeśli chodzi o sukienki, to u mnie jest to obecnie podstawa, kiedy wychodzę do ludzi :) jeszcze nie kupiłam żadnej z myślą o ciąży, bo i tak zawsze nosiłam "oversize'y". teraz dopiero doceniam fakt, że całe życie tyłam głównie w brzuchu i od zawsze brzuch był moim kompleksem, który starałam się ukryć - także moda na "magdę gessler" trwa u mnie w najlepsze ;)
jeśli chodzi o sukienki, to u mnie jest to obecnie podstawa, kiedy wychodzę do ludzi :) jeszcze nie kupiłam żadnej z myślą o ciąży, bo i tak zawsze nosiłam "oversize'y". teraz dopiero doceniam fakt, że całe życie tyłam głównie w brzuchu i od zawsze brzuch był moim kompleksem, który starałam się ukryć - także moda na "magdę gessler" trwa u mnie w najlepsze ;)
Myśmy dziś dobrnęli do sklepu, na wózki tylko rzuciliśmy okiem, oglądaliśmy tylko bebetto nitello i bresso, mężowi się podoba bresso, mówi, że "solidniej wygląda". Natomiast z dostawkami - obojętnie czy Chicco czy Kinderkraft - okropnie chwiejne są, nie będziemy mieli opcji podpięcia do ramy łóżka, w miarę sensownoe wypadło tylko cotobaby, która się najmniej ruszała i tak też mówił sprzedawca (inna rzecz, że nie mieli np. marki lionel w ogóle).
ja mam x-move - co prawda kupiony w 2012 dla mojej pierwszej córki, głęboki i spacerówka, ale nie zamienie na żaden inny! sprawdzałam jakiś czas temu i nadal wygląda ok, wiadomo, przed użyciem jeszcze wypiorę wszystko co się da. Ale polecam zdecydowanie. Szukaliśmy wózka na każdy teren i sprawdził się i w mieście i na wsi na polnych drogach.
Luxtorpeda, z jakiego miesiąca masz córkę z 2012? Bo coś czuje ze drugi raz razem na forum trafiamy.
My po córce z 2012 mamy tako acoustic a teraz do kupiłam snap 4. Głównie że względy na mobilność i lekkość. Ponieważ poza lozeczkiem i materacykiem nic nie mieliśmy do kupienia to zaszalałam, szczególnie że dużo jeździmy a tako jest słabo pakowny.
Ja obecnie chodzę głównie w długich spodniach. Jest mi najwygodniej. Kupiłam. Sobie tylko jakieś getry.
Ja poproszę linka do tej sukienki z fasardi. Jaka jakość u nich?
My po córce z 2012 mamy tako acoustic a teraz do kupiłam snap 4. Głównie że względy na mobilność i lekkość. Ponieważ poza lozeczkiem i materacykiem nic nie mieliśmy do kupienia to zaszalałam, szczególnie że dużo jeździmy a tako jest słabo pakowny.
Ja obecnie chodzę głównie w długich spodniach. Jest mi najwygodniej. Kupiłam. Sobie tylko jakieś getry.
Ja poproszę linka do tej sukienki z fasardi. Jaka jakość u nich?
Bumbox jakość jest ok. Noszę rozmiar 36. Przed ciążą miałam w pasie 65cm, teraz mam w brzuchu na wysokości pępka 93 i mieszczę się w rozmiarze S w tej sukience. Materiał nie prześwituje, długość przy 160cm wzrostu u mnie leciutko przed kolano. Jestem mega zadowolona, do dziś wszystko -25%
https://www.fasardi.com/pl/sukienka-granatowa-9988.html
https://www.fasardi.com/pl/sukienka-granatowa-9988.html
Byłam dziś w Biedronce, mają trochę rzeczy dla dzieci (pieluszki tetrowe w 3 i 5 pakach, pościele podbite minky, ciuszki, ale od rozmiaru 80 w górę) i coś dla mamuś - legginsy (25 zł, szare i czarne na pewno widziałam) i sukienki ciążowe (np. czerwona, szara, granatowa) i takie do karmienia - dekolt kopertowy (szara i szmaragdowa) - 35 zł, z krótkim rękawem, 95% bawełna, 5% elastan, rozmiary niestety tylko M i L, wzięłam M z opcją karmienia, sięga mi lekko przed kolano (164 cm wzrostu, w brzuszku mam na razie 85, w biodrach 96 - wszędzie mam jeszcze luzy). Mąż mówi, że dobrze wyglądam - polecam ;)
jak dla mnie w x move amortyzacja się sprawdzała. a generalnie co weekend jezdziliśmy za miasto i tam go mocno testowaliśmy - w lesie, na polnych drogach. Nie mam porównania do innych wózków - ot, tyle co widziałam u koleżanek i miałam wrażenie ze jednak x move lepiej sie sprawdzał. ale podkreślam - to było 8 lat temu, na pewno jakieś nowe systemu wynaleźli do tego czasu :)
https://uck.pl/dla-pacjentow/informator-pacjenta/porody.html
jeśli chodzi o UCK, to tu masz wszystko wypunktowane :)
jeśli chodzi o UCK, to tu masz wszystko wypunktowane :)
Mam tak samo jak Ty... ;) a tak całkiem serio, mam stwierdzone problemy z krzepliwością, jestem pod opieką hematolog od 3 lat, w ciąży co miesiąc jej podsyłam mailem wyniki (w tym z poziomem ferrytyny) - co miesiąc są lekko gorsze, ale ona mówi, że to normalne, bo się zwiększa objętość krwi itd/ i mam zachować spokój, a następne badanie w 30 tyg. ciąży. Z jej zalecenia suplementuję się preparatem szelazo poza oczywiście zwykłymi suplami ciążowymi. Żelazo najlepiej na czczo, 30 min. przed posiłkiem, tak się ma lepiej wchłaniać, czytałam też, że dobrze popijać witaminą C (jej przyjmowanie poprawia wchłanianie żelaza). Ginekolog był niewzruszony aż do ostatniej wizyty, jak z hemoglobiną spadłam poniżej 12 - teraz już się wzruszył i bez proszenia dał mi skierowanie na te ferrytynę w 30 (wcześniej zawsze musiałam prosić dodatkowo).
O żelazie w diecie: http://szpinakrobibleee.pl/zrodla-zelaza-w-diecie-dzieci/
O żelazie w diecie: http://szpinakrobibleee.pl/zrodla-zelaza-w-diecie-dzieci/
Na niedobor żelaza jest dobra wątrobka w niedużej ilości i wołowina, witaminy c w dużej ilości bo pomaga wchłaniać żelazo , tabletkę możesz popijać sokiem pomarańczowym ;) herbata czarna i zielona przeszkadza w wchłanianiu żelaza nie można jej za dużo pić,mocnej herbaty też nie można, u mnie najlepiej działają witaminy mama dha composita wyniki są wzorowe jakby wogole organizm nie był w ciąży
Jestem po wizycie i diabetologa. Moje 96 na czczo jest takim se wynikiem ale cukier po godzinie i po 2 jest tez niepokojacy bo niski- za szybko sobie organizm z ttm poradzil. Wiec jestem wyposażona w glikometr. Przez 2 tyg. 4x dziennie bede mierzyc i zapisywac. Po 2 tygodniach mamy wiedziec co w trawie piszczy....czy zostajemy do porodu(15 sierpień umówiona cc) przy diecie ? Czy włączamy insulinę
Cześć, jak się czujecie? Wczoraj byłam u lekarza. Wszystko ok oprócz położenia. Z miednicowego przeszła na poprzeczne, które jest dużo gorsze. Na szczęście pępowina zwisa luźno, nie jest poplątana. Jeszcze trochę czasu, mam nadzieję, że to moje wiecznie ruszające się maleństwo przybierze normalną pozycję.
u mnie wszystko ok, poza spadającym na łeb, na szyję żelazem. od wczoraj biorę jakieś żelazo w kapsułkach, a dodatkowo przeanalizowałam link od czokapik (wielkie dzięki!) i już wyciągnęłam ciecierzycę i tahini ze spiżarki - od jutra dieta hummusowa ;) poza tym lekarz kazał mi odstawić suplementy, które łykałam do tej pory - we wtorek zaczęłam ostatni trymestr i ponoć już jestem "pełna witamin i kwasu foliowego", do tego mamy wiosnę i lato, więc jest pełno warzyw i owoców, a podobno przy nadmiernym łykaniu suplementów dzieci za bardzo rosną.
dzisiaj pierwszy raz skorzystałam z przedłużki do biustonosza - genialny wynalazek < 3
dzisiaj pierwszy raz skorzystałam z przedłużki do biustonosza - genialny wynalazek < 3
Cieszę się Olu, że mogłam pomóc ;) u mnie w USG dalej wychodzi uparciuch - głową w dół, przytulony do macicy, możemy zapomnieć o słodkich fotkach 3D :) lekarz stwierdził, że może być lekka niedomykalność zastawki, ale szczerze - mojej koleżance powiedział to samo ostatnio, wysłał na ECHO, na którym inna lekarka stwierdziła, że nic złego się nie dzieje (przypadek?). Zachowujemy z mężem spokój i dystans ;) Jagoda, dzidzia się może jeszcze obróci
- trzymamy kciuki, a ponoć np. w UCK są lekarze, co umieją obrócić, coś na face widziałam swego czasu.
- trzymamy kciuki, a ponoć np. w UCK są lekarze, co umieją obrócić, coś na face widziałam swego czasu.
Czokapik czytałam o specjalnych ćwiczeniach - wypady nóg, kołysanie na piłce (takie siedzenie i bujanie się), jakieś pozycję głową w dół, które mają pomóc dziecku się obrócić,a przy okazji masują i przygotowują krocze do porodu. Będę próbować. Szyjka twarda, zakorkowana, ćwiczyć mogę,więc zobaczymy. Dam Wam znać czy się udało.
Co do żelaza, to ponoć najlepiej przyswajalne jest to z mięcha. Dziś jadłam wątróbkę, jutro będzie polędwica wołowa. Niestety, nie lubię mięsa,ale czego się nie robi dla maluszka.
Dziś po raz pierwszy widziałam się z rodzicami od początku kwarantanny. Była zachowana odległość,ale jak mi to na głowę dobrze zrobiło....
Co do żelaza, to ponoć najlepiej przyswajalne jest to z mięcha. Dziś jadłam wątróbkę, jutro będzie polędwica wołowa. Niestety, nie lubię mięsa,ale czego się nie robi dla maluszka.
Dziś po raz pierwszy widziałam się z rodzicami od początku kwarantanny. Była zachowana odległość,ale jak mi to na głowę dobrze zrobiło....
Byłam "mięsna" przed ciążą, teraz jem, ale mnie w ogóle nie cieszy, jeśli tak to mogę ująć, za wołowiną w sumie nigdy nie przepadałam... chyba, że w kebabie ;) Z krzywej cukrowej wyszła mi bardziej prosta - po 1 h mam leciutko niższy wynik niż po 2, w normie. Rodziców nie widziałam od początku stycznia, ale jeszcze tylko 1,5 miesiąca, korzystamy z zoom'a, z dzisiejszego USG dostałam płytkę, więc i mąż i rodzice mogli posłuchać serduszka :)
moja ma chyba mój charakter ;) tzn. oboje z bratem byliśmy bardzo spokojnymi dziećmi, mało ruchliwymi i cichymi, o małej sile, i wiem, że moi rodzice, zarówno mama, jak i tata, też tacy byli. nno i moja córa w brzuchu też mi w ogóle nie przeszkadza. tzn. czuję ją, głównie o stałych porach, ale są to takie raczej przyjemne "motyle w brzuchu", aniżeli mocne kopniaki. tydzień temu o ruchy dziecka zapytał mnie lekarz i powiedziałam właśnie, że ja tego jakoś mocno nie odczuwam. "przycisnął" ją wtedy trochę, żeby kopnęła i pokazał mi to na USG, twierdząc, że przecież kopie, ma czkawkę i w ogóle wszystko normalnie. także moja się rusza, ale chyba jestem wyjątkowo nieczuła i zupełnie nie odbieram tego jako coś "mocnego" :)
ja mam Henryka Walecznego w brzuchu. Każdego dnia prawie czkawka i każdego dostaje po nerach. Obrócił się już głową w dół więc daje czadu kopytkami. Aż mi brzuchol zmienia kształt na chwilę:)
p.s- byłam w poniedziałek na usg (24tc) i mega polecam wam usg 3d. Nareszcie widać wszystko jak na dłoni, całą buzię i paluszki. I nareszcie nie muszę tłumaczyć rodzinie gdzie jest głowa a gdzie noga jak patrzą na usg.
p.s- na UCK porody rodzinne nadal wstrzymane
p.s- byłam w poniedziałek na usg (24tc) i mega polecam wam usg 3d. Nareszcie widać wszystko jak na dłoni, całą buzię i paluszki. I nareszcie nie muszę tłumaczyć rodzinie gdzie jest głowa a gdzie noga jak patrzą na usg.
p.s- na UCK porody rodzinne nadal wstrzymane
Magda a gdzie robiłaś USG, bo chciałabym po 30 tc iść, żeby mieć pamiątkę. Ty masz Henryka Walecznego, ja Alicję Niepokorną. Zaczyna kopać jak się położę albo usiądę,więc lepiej gdy sama jestem aktywna.
Ola zazdroszczę, to pewnie będzie po urodzeniu też spokojna.
Mam pytanie odnośnie łóżeczka. Jakiej macie firmy?
Ola zazdroszczę, to pewnie będzie po urodzeniu też spokojna.
Mam pytanie odnośnie łóżeczka. Jakiej macie firmy?
Magdo, a skąd informacja o porodach rodzinnych w UCK? Wczoraj na Facebooku zamieścili informację, że od poniedziałku 18 maja "wznawiają możliwość obecności osoby towarzyszącej podczas porodu". I to samo piszą na swojej stronie internetowej: https://uck.pl/news/porody-rodzinne-od-18-maja.html - więc trochę teraz zgłupiałam :)
Tak, słyszałam, na ten moment nie jest to możliwe i nie wiem, czy w najbliższym czasie cokolwiek ktokolwiek będzie wiedział w temacie. W ich cenniku stoi, że komercyjna położona = 1700zł.
Lekarz na połówkowym pokazywał mi 3D, a teraz (24 tc) - syn się wtulił we mnie i ładnie tylko widać nosek, powieki i czółko, trudno było ująć rączki itd. Także niestety, wiele zależy od kaprysu dziecka ;) Syn kopie jak tylko siądę albo się położę ;)
Lekarz na połówkowym pokazywał mi 3D, a teraz (24 tc) - syn się wtulił we mnie i ładnie tylko widać nosek, powieki i czółko, trudno było ująć rączki itd. Także niestety, wiele zależy od kaprysu dziecka ;) Syn kopie jak tylko siądę albo się położę ;)
Potwierdzam ;) Ja byłam 2 razy u prof. Preisa, który ma sprzęt do USG 3D, ale za każdym razem mała się zasłaniała - chyba się go wstydzi ;) I nic nie pomagało, żadne stukanie czy pukanie. Także za pierwszym razem dał mi wydruk, na którym nasza córka wygląda (według męża) na misia Haribo, a za drugim, to już nawet nic nie drukowaliśmy, bo nie było sensu :D
U nas za pierwszym razem nosek zadarty jak z kabaretu Hrabi tata, dziadek i pradziadek Prosiaczka w jednym, teraz taki bardziej kartofelek. Jak to mówią, do trzech razy sztuka, może się lekarz znów zlituje nad nieobecnym mężem i zrobi zdjęcie na USG 3go trymestru ... albo do tego czasu już partnerzy będą mogli towarzyszyć :)
Ja cały czas podczytuję ale niewiele mam do dodania. Ciekawie piszecie. U mnie, jak u większości z nas: mała kopie (właściwie to chyba mnie tresuje, inaczej niż ze starszą, od tej obrywam za niepożądaną zmianę pozycji i za niezjedzenie czegoś fajnego na czas), trochę rzeczy się suszy (polują na ładne używane i do kupienia w okolicy), nawet gondola kupiona (reszta później). No i czekamy, aktywnie zresztą.
hej dziewczyny po przerwie :)
co do szkoły rodzenia w uck, 2 soboty po 3h to koszt 550 zł, więc moim zdaniem drobna przesada
szkoły powoli wracają do pracy, więc trzeba się sprężać, żeby skończyć przed porodem te normalne 10 tyg kursy,
z tego co się orientowałam, szkoła rodzenia super mama też już ogłasza nabory, koszt to jakieś 30 zł wpisowego, reszta na nfz przy wyborze położnej
co do szkoły rodzenia w uck, 2 soboty po 3h to koszt 550 zł, więc moim zdaniem drobna przesada
szkoły powoli wracają do pracy, więc trzeba się sprężać, żeby skończyć przed porodem te normalne 10 tyg kursy,
z tego co się orientowałam, szkoła rodzenia super mama też już ogłasza nabory, koszt to jakieś 30 zł wpisowego, reszta na nfz przy wyborze położnej
Wy tu piszecie o takich cenach za szkole rodzenia, że się złapałam za głowę :) Co prawda chodziliśmy z mężem jakieś 7 lat temu, kiedy jeszcze istniała Kliniczna, tamże. Ale płaciłam wpisowe tylko - ok.50 zł x 2 i tyle... Widziałam ogłoszenie, że w Wojewódzkim startuje też mały kopernik - szkoła rodzenia. może warto tam napisać i się umówić? Info w linku niżej.
Myślałam o zaufaj położnej przed epidemią, ale powiem Wam, że przez to, że była epidemia był taki wysyp internetowych wydarzeń, webinarów itd., że jakoś teraz się bardzo poważnie zastanawiam, czy w ogóle się zdecydujemy na stacjonarną szkołę. Na youtube oglądałam za free Szkołę Rodzenia Szpitala Uniwersyteckiego w Warszawie, mają naprawdę długie i wyczerpujące filmiki (https://www.youtube.com/watch?v=U8INQYYlhMs&t=3369s), poza tym Joanny Mróz (https://www.youtube.com/watch?v=130CZD0HEh4) (mój mąż jej nie lubi słuchać :D ). Tak jak już wcześniej pisałam korzystałam też z zajęć fitness Szkoły Picolino, gdzie były np. w środy zajęcia z pozycji i oddechu do porodu. Nie wiem, czego jeszcze mogłabym się dowiedzieć więcej na żywo, poza oczywiście możliwością dopytania, ale to liczę, że już położna środowiskowa pomoże w razie czego ;)
Myślę dziewczyny, że jesteście po tych wszystkich szkoleniach już dość zmotywowanego wykształcone :) sporo tego. Powiem Wam, że tak jak teraz - rodzę 4 raz, liczy się tylko żeby dojechać o czasie, wiedzieć jak oddychać, karmić piersią - na każdym oddziale jest położna laktacyjna, która w razie potrzeby udzieli informacji i... Szybko wracać do domu. Aaa... I chłopa wyszkolić, żeby Wam dał pospać i dziecko wykąpał, niech też się do czegoś przyda :)
Nno u mnie szkoła stacjonarna to chyba kwestia braku motywacji - jak wracam z pracy, to właściwie robię obiad, trochę ogarniam, kanapki na następny dzień, kąpiel i spać :P Także trochę nam się nie chce jeszcze dodatkowo uczestniczyć w "zajęciach" ;) A tak pojedziemy 2 razy w weekend i może cośtam podłapiemy, bo przyznaję, że w "dzieciach" jestem kompletnie zielona. I liczę, że mąż też wtedy trochę "ogarnie" :)
Oj tam, będziesz miała drużynę piłkarską :) rozstrzał rzeczywiście też niezły,ale masz większą regularność ode mnie. U nas wszyscy czekają na dziewczynkę, bo w najbliższej rodzinie sami chłopcy,więc będzie rozpieszczana. Nie wiem jak jest u Ciebie,ale ja czuję jakbym była w pierwszej ciąży. Wszystko jest inaczej. Nastawienie też mam inne, bardziej skupiam się na sobie, dbam o siebie, uważam. Chyba to też kwestia wieku;)
A ja się czuję bardzo zmęczona i śpiąca, cały czas. Zaczęłam sobie nieświadomie planować aktywność tak, żeby po jakichś dwóch godzinach móc odpocząć. A ta aktywność? W pierwszej ciąży nazywałam tak pracę, spacery z dwoma dużymi psami, szkolenie psów a teraz aktywnością jest dla mnie wyjście z córką, gdzie ona się bawi z koleżankami, czy zakupy (krótkie, wybiórcze).
Ogólnie pod wieloma względami ta ciąża jest dla mnie zupełnie inna czyli też mam takie odczucia.
Nastrój poprawia mi kupowanie ubranek, pranie ich i chowanie, teraz chyba zacznę je wyjmować i sobie oglądać, i tak w kółko. Z prasowaniem czekam, to je odświeży w ostatniej chwili. Poluję jeszcze na ciekawe sztuki na OLX. Dzisiaj kupiłam urocze sztruksowe spodenki. Szukam jakiejś ciepłej, miłej bluzy na letnie wieczory czy ogólnie, zimniejsze dni.
No i jestem po wizycie u lekarza, zaskoczył mnie bliski termin USG, mam w poniedziałek. Śmieję się że jeśli jednak młode okaże się chłopcem, a nie zapowiadaną dziewczynką, to i tak będzie się nosiło w takiej jednej ślicznej sukieneczce, granatowej zresztą.
I jeszcze jedno... może to nietypowe i kontrowersyjne, ale naprawdę rozważam czy nie kupić hamaka dla niemowlęcia i powiesić nad naszym łóżkiem, dość nisko... Byłoby to zamiast spania przy nas, rodzicach, gdy akurat maluch nie śpi w łóżeczku (kiedyś mieliśmy łóżeczko koło tapczanu, teraz chyba też tak zrobimy).
Tylko oglądając zdjęcia takich hamaków dla niemowląt, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za bardzo naciskają na główkę. Zresztą jak się wczytać w opisy, to okazuje się że powinno się dodać materacyk. A czy to ma wtedy sens... Nie wiem, myślę.
I też nie mogę się doczekać pięknej pogody. Mam ciążowe sukienki, czekam na więcej ciepła. (A czas goni: robią się... za ciasne. :D).
Ogólnie pod wieloma względami ta ciąża jest dla mnie zupełnie inna czyli też mam takie odczucia.
Nastrój poprawia mi kupowanie ubranek, pranie ich i chowanie, teraz chyba zacznę je wyjmować i sobie oglądać, i tak w kółko. Z prasowaniem czekam, to je odświeży w ostatniej chwili. Poluję jeszcze na ciekawe sztuki na OLX. Dzisiaj kupiłam urocze sztruksowe spodenki. Szukam jakiejś ciepłej, miłej bluzy na letnie wieczory czy ogólnie, zimniejsze dni.
No i jestem po wizycie u lekarza, zaskoczył mnie bliski termin USG, mam w poniedziałek. Śmieję się że jeśli jednak młode okaże się chłopcem, a nie zapowiadaną dziewczynką, to i tak będzie się nosiło w takiej jednej ślicznej sukieneczce, granatowej zresztą.
I jeszcze jedno... może to nietypowe i kontrowersyjne, ale naprawdę rozważam czy nie kupić hamaka dla niemowlęcia i powiesić nad naszym łóżkiem, dość nisko... Byłoby to zamiast spania przy nas, rodzicach, gdy akurat maluch nie śpi w łóżeczku (kiedyś mieliśmy łóżeczko koło tapczanu, teraz chyba też tak zrobimy).
Tylko oglądając zdjęcia takich hamaków dla niemowląt, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za bardzo naciskają na główkę. Zresztą jak się wczytać w opisy, to okazuje się że powinno się dodać materacyk. A czy to ma wtedy sens... Nie wiem, myślę.
I też nie mogę się doczekać pięknej pogody. Mam ciążowe sukienki, czekam na więcej ciepła. (A czas goni: robią się... za ciasne. :D).
Kluska, nikt Ci nie będzie podbierał ciuchów, kosmetyków ani torebek - ja zawsze robię szaberek jak jestem u mamy, a dobiegam 30 ;) U mnie w rodzinie też sami chłopcy, razem z mężem mamy w sumie 4 chrześniaków. Liczyłam na dziewczynkę, zwłaszcza, że dla nich jest teraz tyle ładnych dodatków: opaski, turbany, spineczki, śliniaczki, że o sukieneczkach nie wspomnę... chociaż może to lepiej dla naszych finansów, bo czuję, że bym sobie mocno pofolgowała ;)
Ja też bym głównie spała i odpoczywała, mąż mi marudzi, że nic nie robię (w jego mniemaniu :P). Ostatnio był u nas kominiarz, a mąż akurat prosił, żebym dosiała trawę, więc łażę po tym trawniku, a kominiarz mnie pyta, czy mi się chce jeszcze cokolwiek robić w moim stanie. Zaczęłam się zastanawiać, czy już wyglądam na 9 miesiąc czy po prostu pan był miły (sam niedawno został ojcem) ;)
Ja też bym głównie spała i odpoczywała, mąż mi marudzi, że nic nie robię (w jego mniemaniu :P). Ostatnio był u nas kominiarz, a mąż akurat prosił, żebym dosiała trawę, więc łażę po tym trawniku, a kominiarz mnie pyta, czy mi się chce jeszcze cokolwiek robić w moim stanie. Zaczęłam się zastanawiać, czy już wyglądam na 9 miesiąc czy po prostu pan był miły (sam niedawno został ojcem) ;)
Dziewczyny ja też bym tylko spała,ale nie mogę, bo co się położę, to mała w brzuchu dokazuje. Dziś o 2 w nocy obudziłam się na siku i przy okazji z mega zgagą, której nie mogłam opanować i tak leżałam ze dwie godziny zanim zasnęłam. Już chciałabym urodzić i mieć to za sobą. Wczoraj serwisant od kanapy jak mnie zobaczył to powiedział, że do karmienia jest wygodny fotel uszak. I też był mega miły, i też świeżo upieczony ojciec:)
Nie wiem jak u Was, ale mój kochany mąż nie do końca zdaje sobie sprawę i wierzy mi,że tak się czuję. Dość dobrze wyglądam, mało przytyłam, mam tylko piłkę z przodu,a czuję się jak czołg. Niestety nie jestem typem narzekacza, więc jak czegoś nie zrobię, to jest od razu,że się lenię.
Mam do Was pytanie. Macie już wybraną położną środowiskową?
Nie wiem jak u Was, ale mój kochany mąż nie do końca zdaje sobie sprawę i wierzy mi,że tak się czuję. Dość dobrze wyglądam, mało przytyłam, mam tylko piłkę z przodu,a czuję się jak czołg. Niestety nie jestem typem narzekacza, więc jak czegoś nie zrobię, to jest od razu,że się lenię.
Mam do Was pytanie. Macie już wybraną położną środowiskową?
Mój mąż to samo - wczoraj byliśmy na zakupach spożywczych, mi zostawił ich rozładowanie. Godzina mi zeszła na ogarnięciu zamrażalnika, lodówki (np. obieranie rzodkiewek i pietruszki, żeby już tylko z lodówki wyciągać), a jak już sobie w końcu siadłam, to nadszedł mąż i na moje, że teraz bym sobie siadła, bo mam trochę dosyć to się na mnie spojrzał jakbym okrooopne głupoty gadała ;)
Nadal chce położną od szkoły super mama, bo są na POZ i nadal cisza. Koleżanka, która mi poleciła konkretną babkę, bo jej ktoś ją polecił, urodziła w zeszłym tygodniu, miesiąc za wcześnie, więc zobaczymy, czy dalej będzie polecać. Swoją drogą - koleżanka chciała rodzić na Zaspie, ale przez korki nie zdążyła dojechać z Gdyni i urodziła w Redłowie.
Nadal chce położną od szkoły super mama, bo są na POZ i nadal cisza. Koleżanka, która mi poleciła konkretną babkę, bo jej ktoś ją polecił, urodziła w zeszłym tygodniu, miesiąc za wcześnie, więc zobaczymy, czy dalej będzie polecać. Swoją drogą - koleżanka chciała rodzić na Zaspie, ale przez korki nie zdążyła dojechać z Gdyni i urodziła w Redłowie.
Czokapik żeby oni tak na chwilę, na jeden dzień byli w ciąży, to by było stękania:)
Co do tej położnej, to będę kierować się tym,żeby była blisko. Dwa razy rodziłam bez wybranej położnej, do dzieciaków przychodziły położne z przychodni. Jakoś specjalnie mi nie pomogły. Przez te 11 lat od mojego ostatniego porodu wiele się zmieniło, trzeba wybrać położną, można mieć plan porodu. Dawniej tego nie było. Szło się rodzić i już.
Co do tej położnej, to będę kierować się tym,żeby była blisko. Dwa razy rodziłam bez wybranej położnej, do dzieciaków przychodziły położne z przychodni. Jakoś specjalnie mi nie pomogły. Przez te 11 lat od mojego ostatniego porodu wiele się zmieniło, trzeba wybrać położną, można mieć plan porodu. Dawniej tego nie było. Szło się rodzić i już.
A czy polecacie którąś konkretną położną ze szkoły super mama. (Słyszałam dobre opinie o ich położnych)
Tez próbuję się zdecydować na jakąś fajną, kompetentną położną, bo przy poprzedniej ciąży położna okazała się totalną porażką, poza zdjęciem szwów niestety w niczym mi nie pomogła( wręcz odwrotnie i robiliśmy z mężem wszystko aby unikać jej wizyt) reasumując korzystałam z prywatnych wizyt teraz wolałbym unikać szukania na szybko jakiejś położnej
Tez próbuję się zdecydować na jakąś fajną, kompetentną położną, bo przy poprzedniej ciąży położna okazała się totalną porażką, poza zdjęciem szwów niestety w niczym mi nie pomogła( wręcz odwrotnie i robiliśmy z mężem wszystko aby unikać jej wizyt) reasumując korzystałam z prywatnych wizyt teraz wolałbym unikać szukania na szybko jakiejś położnej
Ja położna środowiskową mam już lata - od pierwszej ciąży. Uważam, że trzeba wybrać roztropnie i...blisko domu. Albo taka, która daje jedzie. My mamy z Suchanina. Mamy z nią kontakt przed i po porodzie. Chyba na tam jakaś szkole rodzenia... Ale my nie uczestniczyliśmy :) po porodzie przyjeżdżała ściągnąć szwy, sprawdziła wagę dziecka, przywoziła recepty na specjalne mleko dla dziecka (to dla przyjaciółki), nawet jak dziecko nam zmarło po porodzie - przyjechała odwiedzić rutynowo.
Dziewczyny.. zmieniajac na chwilę temat powiedzcie jak to u was jest w 3 trymestrzr? Ja jak w niego weszlam to jakby za pomoca czarodziejskiej różdżki stracilam sily i checi na wszystko... ba do tego wrocily mi straszne wahania nastroju... czy tylko ja tak zdziwaczalam czy tez jakis wam juz daje sie we znaki ostatnia prosta?
Możliwe, ze tak na to spojrzę po urodzeniu dziecka, ale na chwile obecną stwierdzam stanowczo, ze ciąża to dla mnie trudny okres od samego poczatku... ledwo polepszylo sie w 2 trymestrze i znow powraca karuzela emocjonalna.... ostatnio wstyd sie przyznac jak nawrzeszczalam na faceta w sklepie, ktory chciał zebym przepuscila go w kolejce, (w ktorej sama stalam chyba z 15 min) bo ma tylko 2 batoniki.... chyba bol nog i parcie na pecherz wywolaly mimowolny krzyk w jego strone że ma facet tupet... zaczynam sama siebie nie poznawać... dodatkowo twn brak checi i mocy na cokolwiek sprawia ze zaczynam miec w domu styl post-nuklearny doprowadza mnie do jakis wyrzutow sunienia, ze jestem leniem... a ja zwyczajnie non stop bym spala
Oj, jak dobrze czytać, że inne przyszłe mamy też ciągle by spały ;) Tylko u mnie chyba większe zrozumienie męża, bo sam ostatnio zasugerował, że może nie powinnam już tyle pracować. A z drugiej strony obiad mu podaję jak zawsze, więc sama nie wiem ;) :D
Ostatnio nabawiłam się problemów z więzadłem i przez kilka dni miałam problemy z chodzeniem, ale przyszedł młody fizjoterapeuta i szybko mnie naprawił. Ponoć to wynik siedzącego trybu życia, ale ciężko tutaj o zmianę ;) Także w razie czego polecam przy wszelkich niedogodnościach kontakt z fizjoterapeutą, bo u mnie naprawdę pomogło :)
Strasznie Wam zazdroszczę, że macie już wyprawki itp. My poza jakimiś gratami typu wózek czy wanienka, które parę miesięcy temu przywieźliśmy od siostry i wrzuciliśmy do piwnicy, nie mamy kompletnie nic. Także mimo dziewuchy, to nie wydaliśmy póki co praktycznie ani grosza ;) Jakoś nie mam czasu o tym wszystkim myśleć, a patrząc na moją ostatnią "aktywność", to chęci też są raczej średnie ;) Nawet nie wyniosłam się jeszcze ze swoim domowym biurem do innego pokoju (z pokoju, który docelowo ma być "córkowy") - mimo że w tym nowym mam już wstawione nowe biurko itd. Załamka ;)
O położną zapytałam raz lekarza prowadzącego i powiedział mi, że to i tak bez sensu, bo podczas porodu będzie jaka będzie itd. itp., a wszędzie czytam, że można wybrać, zacząć się spotykać itd. Jestem przez to trochę w kropce :/
Ostatnio nabawiłam się problemów z więzadłem i przez kilka dni miałam problemy z chodzeniem, ale przyszedł młody fizjoterapeuta i szybko mnie naprawił. Ponoć to wynik siedzącego trybu życia, ale ciężko tutaj o zmianę ;) Także w razie czego polecam przy wszelkich niedogodnościach kontakt z fizjoterapeutą, bo u mnie naprawdę pomogło :)
Strasznie Wam zazdroszczę, że macie już wyprawki itp. My poza jakimiś gratami typu wózek czy wanienka, które parę miesięcy temu przywieźliśmy od siostry i wrzuciliśmy do piwnicy, nie mamy kompletnie nic. Także mimo dziewuchy, to nie wydaliśmy póki co praktycznie ani grosza ;) Jakoś nie mam czasu o tym wszystkim myśleć, a patrząc na moją ostatnią "aktywność", to chęci też są raczej średnie ;) Nawet nie wyniosłam się jeszcze ze swoim domowym biurem do innego pokoju (z pokoju, który docelowo ma być "córkowy") - mimo że w tym nowym mam już wstawione nowe biurko itd. Załamka ;)
O położną zapytałam raz lekarza prowadzącego i powiedział mi, że to i tak bez sensu, bo podczas porodu będzie jaka będzie itd. itp., a wszędzie czytam, że można wybrać, zacząć się spotykać itd. Jestem przez to trochę w kropce :/
Co do połogu to nie wiem jak Wy,ale ja owszem czułam się źle,ale dziecko wszystko rekompensowało. Poza tym nie jestem za bardzo wrażliwa na takie sprawy. Dwa razy przeszłam, trzeci też przeżyję. Teraz martwię się cały czas o dziecko, poród, więc wolałabym mieć to za sobą.
Co do wyprawki, to mamy wszystko i bardzo dobrze, bo teraz odeszła mi ochota na kupowanie czegokolwiek.
Z tą położną to raczej papierologia, w niektórych szpitalach chcą żeby podać nazwisko i przyszłego lekarza prowadzącego stąd moje wcześniejsze pytanie. Trzymajcie się Dziewczyny, jutro nasz dzień:)
Co do wyprawki, to mamy wszystko i bardzo dobrze, bo teraz odeszła mi ochota na kupowanie czegokolwiek.
Z tą położną to raczej papierologia, w niektórych szpitalach chcą żeby podać nazwisko i przyszłego lekarza prowadzącego stąd moje wcześniejsze pytanie. Trzymajcie się Dziewczyny, jutro nasz dzień:)
U mnie się akurat złożyło, że jutro, a właściwie to już dzisiaj wizyta u lekarza. Mnie dopadła ciażowa bezsenność, w pierwszej ciąży potrafiłam nie zmrużyć oka do godziny 4 rano, tylko wtedy mogłam odsypiać ile chciałam, teraz nie ma tak dobrze. Ja też jestem już powoli zmęczona, ból pleców i krocza, dają ostro w kość. Ja miałam położną z "super mamy", muszę się do niej odezwać, bo jeszcze tego nie zrobiłam, mam nadzieję, że znajdę numer telefonu.
Dziewczyny a o co chodzi z tą położną tak krok po kroku....to jest moja 3cia ciąża i pamiętam z poprzednich że po prostu chyba po porodzie wybierałam jakąś położną ale nie mam pojęcia na jakich zasadach to było. Było to bardziej na zasadzie pierwszej lepszej lub chybił trafił. Nawet nie wiedziałam, że ja mogę jakiejś poszukać specjalnie...powiedzcie jak to zrobić
@Żonkil, u mnie ból krocza od niedzieli - straszne to jest, bo chodzę przez to jak kaczka ;) A z plecami ogólnie w ciąży mam lepiej niż bez, poza zeszłym tygodniem. Tzn. miałam taki jednostronny ból w lędźwiach, przez który ciężko było mi chodzić. Jak nie ustępowało przez kilka dni, skontaktowałam się z fizjoterapeutą i po dniu, dwóch jak ręką odjął. Okazało się, że było to przeciążone od siedzenia (!) więzadło, które wystarczyło rozmasować. A na same plecy, to wystarcza u mnie spanie z poduszką między nogami - polecam :)
I podłączam do pytania Magdy1824 - będę bardzo wdzięczna za wszelkie opisy "co i jak" ;)
PS Znalazłam też sklep internetowy z bielizną do karmienia, która nie dość że występuje w szerokiej rozmiarówce (a nie S/M/L itp.), to jest po prostu bardzo ładna. A do tego polska marka i dodatkowo do końca maja rabat 15% na wszystko po wpisaniu kodu rabatowego "opening". Sklep to momtobe.pl :)
I podłączam do pytania Magdy1824 - będę bardzo wdzięczna za wszelkie opisy "co i jak" ;)
PS Znalazłam też sklep internetowy z bielizną do karmienia, która nie dość że występuje w szerokiej rozmiarówce (a nie S/M/L itp.), to jest po prostu bardzo ładna. A do tego polska marka i dodatkowo do końca maja rabat 15% na wszystko po wpisaniu kodu rabatowego "opening". Sklep to momtobe.pl :)
Położna wpisuje się w szpitalu jak przyjmują do porodu , jak nie chodzisz do szkoły rodzenia albo nie masz znajomej położnej to chyba mało która chce się Tobą zająć przed porodem. Jak rodziłam na początku 2018 to poszłam do przychodni na morenie żeby wybrać położna nie chodziłam do szkoły rodzenia to było że po co przyszłam i że dopiero po porodzie wypisuje sie wszystkie dokumenty jak nie chodzi się do szkoly rodzenia. Jak podaje się dane przychodni przy porodzie to oni wysyłają tam Twoje dokumenty i przychodnia dostaje je po porodzie i się z Tobą kontaktuje jak już jesteś w domu.
Ja chodziłam do szkoły rodzenia, w pierwszej ciąży, wybrałam położną, z tego co się orientuję ten mój wybór jest aktualny, bo nie robiłam zmian, także mam zamiar się do niej odezwać. Opieka położnej przysługuje jeszcze przed porodem, ale ja nie jestem biegła w tych przepisach, najlepiej dowiedzieć się w przychodni albo poszukać położnej na własną rękę, większość ma podpisane umowy z NFZ
Położna przede wszystkim pod koniec ciąży robi KTG, po porodzie np. zdjęcie szwów w domu, ważenie noworodka, ocena kikuta pępowiny itp, także lepiej mieć jakąś fajna i obytą,
Tu można poczytać o obowiązkach/ zakresie działań położnej
http://www.nfz-szczecin.pl/wxim4_polozna_podstawowej_opieki_zdrowotnej_poz_srodowiskowa.htm
Tu można poczytać o obowiązkach/ zakresie działań położnej
http://www.nfz-szczecin.pl/wxim4_polozna_podstawowej_opieki_zdrowotnej_poz_srodowiskowa.htm
Samopoczucie bez zmian... beznadziejnie :) , jedyne dolegliwosci to pontony zamiast nog, i zgaga... non stop bez wytchnienia... na szczęście lub nieszczęście mała jeszcze sie nie obrocila wiec kopniaki nie lecą w narzady... jednak jiz czas jej sie zbliża, zeby zaczela sie obracać więc czekam z niecierpliwoscia do kolejnego usg
Ja chyba też mam dobry dzień.
Nie pisałam, bo trochę się martwiłam. W poniedziałek miałam USG, wyszły mi podwyższone przepływy obustronnie. Lekarz zalecił konsultację z prowadzącym a w kartę wpisał zalecenie kontroli na oddziale patologii ciąży więc dziś dostałam z przychodni skierowanie na ten oddział. Trochę czasu spędziłam na badaniach w szpitalu ale tam lekarz nie uznał, że należy coś obserwować i mogłam wracać do domu.
W sumie niby dobrze. Od razu się lepiej poczułam (bo byłam bardzo osłabiona a stres podniósł mi ciśnienie :D).
Ale co będzie dalej to nie wiem, bo może to sprawa rozwojowa, dopiero się coś zaczęło, a i dziecko może być źle odżywione i niedotlenione. No, zobaczy się.
W każdym razie i dzisiaj wyszły takie same wartości tych przepływów.
A może któraś z was wie cokolwiek, od kogoś na przykład czy z doświadczenia, co się może dziać gdy przepływy domaciczne są obustronnie podwyższone?
Nie pisałam, bo trochę się martwiłam. W poniedziałek miałam USG, wyszły mi podwyższone przepływy obustronnie. Lekarz zalecił konsultację z prowadzącym a w kartę wpisał zalecenie kontroli na oddziale patologii ciąży więc dziś dostałam z przychodni skierowanie na ten oddział. Trochę czasu spędziłam na badaniach w szpitalu ale tam lekarz nie uznał, że należy coś obserwować i mogłam wracać do domu.
W sumie niby dobrze. Od razu się lepiej poczułam (bo byłam bardzo osłabiona a stres podniósł mi ciśnienie :D).
Ale co będzie dalej to nie wiem, bo może to sprawa rozwojowa, dopiero się coś zaczęło, a i dziecko może być źle odżywione i niedotlenione. No, zobaczy się.
W każdym razie i dzisiaj wyszły takie same wartości tych przepływów.
A może któraś z was wie cokolwiek, od kogoś na przykład czy z doświadczenia, co się może dziać gdy przepływy domaciczne są obustronnie podwyższone?
Beznicka nie mam pojęcia co to znaczy:( tylko się nie denerwuj. Wiem,że łatwo powiedzieć,ale poprzednie ciąże miałam bardzo obciążone przez stresy, bo w obu przypadkach dzieci miały mieć ZD i są zdrowe. Ale co przeżyłam to moje. I teraz też się martwię, mimo że na razie odpukać jest wszystko ok. Ciąża to strasznie stresujące doświadczenie. Najlepiej chodziłabym co tydzień do lekarza i sprawdzała czy jest w porządku. Odpoczywaj, dobrze jedz, dbaj o siebie.
Beznicka, oby było dobrze! I oby lekarze coś konstruktywnego ustalili, bo niewiedza najgorsza.
Na instagramie sklepu, w którym planuję kupować wózek mówili, że są jakieś problemy z dostawami wózków (dzięki korona!), więc byliśmy z mężem w końcu obejrzeć wózki, chyba stanie na espiro next (mimo, że planowałam bebetto). Chcieliśmy czegoś z ok amortyzacją, to kryterium spełnia jeszcze Roan, ale przy espiro wygląda jak czołg (przy mnie zresztą też). W poniedziałek mamy lekarza, więc planowałam dalsze polowanie na łóżeczka - sklep, w którym mają lionelo jest nieczynny, bo korona, dobrze, że wpadłam na pomysł, żeby do nich napisać, ale to się serio przestaje robić śmieszne, żeby człowiek nie mógł normalnie zakupów zrobić i to już PO epidemii. Ogarnęłam w końcu położną po porodzie, jedna rzecz z głowy.
U mnie jakiś taki średni nastrój, mimo, że fizycznie jest całkiem ok, no ale ja jeszcze tydzień do III trymestru. Od miesiąca mam totalnie wyłączony syndrom wicia gniazdka - niby wiem, co tam jeszcze ew. trzeba kupić (przedwczoraj badałam temat aspiratora do nosa), ale jakoś tak nie sfinalizowałam zakupów. Fakt faktem, że już wcześniej w sumie dużo rzeczy ogarnęłam, ale żeby kobiety zakupy nie cieszyły, to już dramat. Nie wiem, może mój mózg uznał, że jak już zostało jeszcze tylko parę rzeczy, to mamy czas? Cieszą mnie lody, to sobie jem, o!
A i jeszcze ze śmiesznych historii, mój przełożony sobie wykombinował, że w sumie mogłabym sobie zrobić przerwę w L4 i wpaść na 1 dzień coś porobić.
Na instagramie sklepu, w którym planuję kupować wózek mówili, że są jakieś problemy z dostawami wózków (dzięki korona!), więc byliśmy z mężem w końcu obejrzeć wózki, chyba stanie na espiro next (mimo, że planowałam bebetto). Chcieliśmy czegoś z ok amortyzacją, to kryterium spełnia jeszcze Roan, ale przy espiro wygląda jak czołg (przy mnie zresztą też). W poniedziałek mamy lekarza, więc planowałam dalsze polowanie na łóżeczka - sklep, w którym mają lionelo jest nieczynny, bo korona, dobrze, że wpadłam na pomysł, żeby do nich napisać, ale to się serio przestaje robić śmieszne, żeby człowiek nie mógł normalnie zakupów zrobić i to już PO epidemii. Ogarnęłam w końcu położną po porodzie, jedna rzecz z głowy.
U mnie jakiś taki średni nastrój, mimo, że fizycznie jest całkiem ok, no ale ja jeszcze tydzień do III trymestru. Od miesiąca mam totalnie wyłączony syndrom wicia gniazdka - niby wiem, co tam jeszcze ew. trzeba kupić (przedwczoraj badałam temat aspiratora do nosa), ale jakoś tak nie sfinalizowałam zakupów. Fakt faktem, że już wcześniej w sumie dużo rzeczy ogarnęłam, ale żeby kobiety zakupy nie cieszyły, to już dramat. Nie wiem, może mój mózg uznał, że jak już zostało jeszcze tylko parę rzeczy, to mamy czas? Cieszą mnie lody, to sobie jem, o!
A i jeszcze ze śmiesznych historii, mój przełożony sobie wykombinował, że w sumie mogłabym sobie zrobić przerwę w L4 i wpaść na 1 dzień coś porobić.
Czokapik mi stuknął 30 tydzień i od kilku dni ciągle chce mi się spać. Też nie chce mi się już robić zakupów, łóżeczka jeszcze nie mamy. Wszyscy mówią że zmieniam się na twarzy, że córeczka odbiera mi urodę. My też musieliśmy zdecydować się na inny wózek, bo wstrzymali dostawy i były takie kolory,że wyglądał jak karawan. Oczywiście wszystko wina Covid-19 .
Skąd wzięłaś położną? Bo ja jeszcze tego nie ogarnęłam.
Skąd wzięłaś położną? Bo ja jeszcze tego nie ogarnęłam.
https://www.supermama.edu.pl/services/polozna/ - polecono mi panią Marzenę (na stronie głównej na prawie samym dole masz panie wymienione), radzę pisać mail nie przez formularz, tylko po prostu na ten podany na stronie z własnej skrzynki, bo maile od nich w mojej gmail skrzynce lądują w SPAMie i jeszcze się bardzo szybko usuwają. Dzwoniłam tam w kwietniu, w ten pn i tak tak, sprawdzą moje zgłoszenie, w końcu dopiero mail poskutkował ;)
A moi rodzice się dziwią, że ja już ten wózek załatwiam. My ani wózka, ani łóżeczka, ani fotelika, dziś kupiłam w końcu ten katarek, w sensie aspirator :)
A moi rodzice się dziwią, że ja już ten wózek załatwiam. My ani wózka, ani łóżeczka, ani fotelika, dziś kupiłam w końcu ten katarek, w sensie aspirator :)
mi dziś stuknął 28tc. 8.06 idę na kolejne podglądania co u Henryka słychać. Póki co w tygodniu muszę znowu zrobić badania krwi, na antyciała i oznaczenie grupy krwi:( nieeeeee lubię tam łazić. Ale taki los ciężarnych, czuję się częściej badane niż obłożnie chorzy. Oprócz tego fizicznie całkiem spoko. Oprócz bolącego kręgosłupa i nóg jak banie- dzięki 20kg na plusie ( 85kg przy 162cm wzrostu) to czuję się spoko. Wyglądam naaaaapraaaawdę jak słoń. Wszędzie mi miejsca ustępują a jak byłam w Brzeźnie na spacerze to się pytałam męża czy na pewno nie jestem goła bo tak się na mnie patrzyli wszyscy przechodnie. Dziś byłam też 1 raz od rozpoczęcia epidemii zrobić pznokcie....i czuję się +50 do atrakcyjności :) chociaż coś i teraz już nie jestem słoniem tylko słoniem z czerwonymi paznokciami:)
Magda, u mnie we wtorek stuknęło 29 tygodni i ważyłam 74 kg, czyli ok. 18 kg więcej niż ważę zazwyczaj o tej porze roku i o ok. 16 kg więcej niż ważyłam na początku ciąży. Też się czuję jak słoń, a każde spotkanie z siostrą zaczyna się od "o-matko, jaki wielki brzuch!", co dodatkowo nie poprawia mojego nastroju ;) Najgorsze, że prawie w ogóle nie jem słodyczy itp., bo na początku nie miałam ochoty, później był post, a teraz jest tyle owoców, że też żal kupować czekoladę, a mimo to waga ciągle rośnie jakby niewspółmiernie do ilości spożywanych posiłków ;)
Jeśli chodzi o puchnące nogi, to ja już chyba od miesiąca codziennie noszę pończochy uciskowe. I tak jak wcześniej nie mogłam znaleźć swoich kostek, tak teraz cieszę się w miarę szczupłymi nogami przez cały dzień. Także gorąco polecam, bo jedynym ich minusem jest czas zakładania, przez co rano trzeba się zwlec parę minut wcześniej niż normalnie (nno i jeszcze wieczorne pranie ;)). Ale jak to zauważyła moja bratowa, to nawet nie trzeba golić nóg przy takich "rajtach" ;) Z kolei kręgosłup chyba ratuje mi spanie z poduszką między nogami, bo czuję go mniej niż przed ciążą - też polecam :)
A w środę, 3 czerwca idę na USG - nie mogę się doczekać :D
Jeśli chodzi o puchnące nogi, to ja już chyba od miesiąca codziennie noszę pończochy uciskowe. I tak jak wcześniej nie mogłam znaleźć swoich kostek, tak teraz cieszę się w miarę szczupłymi nogami przez cały dzień. Także gorąco polecam, bo jedynym ich minusem jest czas zakładania, przez co rano trzeba się zwlec parę minut wcześniej niż normalnie (nno i jeszcze wieczorne pranie ;)). Ale jak to zauważyła moja bratowa, to nawet nie trzeba golić nóg przy takich "rajtach" ;) Z kolei kręgosłup chyba ratuje mi spanie z poduszką między nogami, bo czuję go mniej niż przed ciążą - też polecam :)
A w środę, 3 czerwca idę na USG - nie mogę się doczekać :D
Czyli zapowiada się tydzień wizyt ;) u mnie dziś 27 tydzień na liczniku, a wizyta jutro z samego rana, też z kuciem, jak byłam na krzywej, to babki zrobiły krzywą, tokso, wzięły mocz, a morfologii zapomniały. Grupę powtórnie chce lekarz oznaczać w 30 tyg., wtedy czekają mnie też badania krzepliwości - chyba wcale zgodnie z planem się ona nie poprawiła, bo z dziąseł krwawię bardziej niż zwykle, mimo używania najmiększej szczoteczki i pasty biorepair, która bardzo mi zazwyczaj pomaga. W sumie niewiele to zmieni w moim życiu, poza tym, że to wskazanie do sn (i nafaszerowaniem mnie lekami na krzepliwość przed, w trakcie i po porodzie). Czy któraś z Was może wie, jak teraz jest z porodem z wadą wzroku? Dobijam do -5 i planuję wizytę u okulisty, ale podejrzewam, że okulista jedno, a na porodówce drugie.
Przytyłam mniej niż Wy i tak mi się rozstępy na piersiach zrobiły ;) (tak, smaruje się, mąż wspiera, więc jakoś będę z tym żyć ;))
Walki z wyprawką ciąg dalszy, kupiłam przedłużki do bodziaków, bo słyszałam, że to przydatny gadżet. Mam trochę ciuszków na 56, więc nawet jak urodzę większe dziecko, to będziemy się przedłużkami ratować ;)
Przytyłam mniej niż Wy i tak mi się rozstępy na piersiach zrobiły ;) (tak, smaruje się, mąż wspiera, więc jakoś będę z tym żyć ;))
Walki z wyprawką ciąg dalszy, kupiłam przedłużki do bodziaków, bo słyszałam, że to przydatny gadżet. Mam trochę ciuszków na 56, więc nawet jak urodzę większe dziecko, to będziemy się przedłużkami ratować ;)
Temat rozstępy mi się przypomniał- czytałam ostatnio bardzo mądry artykuł na ten temat. Smarujcie się dziewczyny , jak najbardziej. Ale pamiętajcie, jeśli macie skłonności genetyczne do rozstępów to najlepsze kremy najdroższe i reklamowane przez wszystkie Małgorzaty Rozenek-Majdan tego świata nie pomogą... Ktoś może powiedzieć, że stosował to i to i mega super bo rozstępów nie ma. Super, a skąd ta osoba wie co byłoby z jej działem gdyby nie stosowała nic?
Ja mam w rezerwie masło shea- w czystej postaci za kilka złotych. Wiem , że pomaga uelastycznić skórę itp. Ale używałam go do tej pory może...z raz? zapominam, stosuję zwykłe balsamy po kąpieli i wiecie co ? Nic! nie mam ani jednego rozstępu na brzuchu ,na biuście, nigdzie....Myślicie że jestem zarąbista?:) Nie, zrobiłam wywiad w rodzinie. Ani mama ani babcia też nie miały. Po prostu takie ciało...A przypominam że jestem 20kg na plusie! w 1 ciąży przytyłam 34kg a drugiej 30kg... Na codzień jestem drobną blondynką i uwierzcie mi, byłoby widać wszystko.
Piszę to dlatego, żebyście się nie obwiniały,nie smuciły i nie myślały że zrobiłyście coś źle jeśli będą te rozstępy. To natura, a nie wasza wina :-*
Ja mam w rezerwie masło shea- w czystej postaci za kilka złotych. Wiem , że pomaga uelastycznić skórę itp. Ale używałam go do tej pory może...z raz? zapominam, stosuję zwykłe balsamy po kąpieli i wiecie co ? Nic! nie mam ani jednego rozstępu na brzuchu ,na biuście, nigdzie....Myślicie że jestem zarąbista?:) Nie, zrobiłam wywiad w rodzinie. Ani mama ani babcia też nie miały. Po prostu takie ciało...A przypominam że jestem 20kg na plusie! w 1 ciąży przytyłam 34kg a drugiej 30kg... Na codzień jestem drobną blondynką i uwierzcie mi, byłoby widać wszystko.
Piszę to dlatego, żebyście się nie obwiniały,nie smuciły i nie myślały że zrobiłyście coś źle jeśli będą te rozstępy. To natura, a nie wasza wina :-*
czokapik- jeśli jest duża wada wzroku to cc murowane. Pytanie tylko co to duża wada wzroku wg ginekologów....Ale też czytałam kiedyś, że nie tyle wada wzroku jest ważna co zwyrodnienie wzroku...to ono chyba stanowi przeszkodę w porodzie naturalnym. Ale oczywiście Twój ginekolog będzie wiedział najlepiej bo i on ewentualnie takie skierowanie na cc wypisze
Na szczęście mam tylko samą wadę, bez astygmatyzmu itd. A propos genów - liczyłam na geny mojej mamy (co się częściowo sprawdziło - małe przybierała), ona po 3 ciążach i sn ani jednego rozstępu nie miała, a kobiet w rodzinie taty nie pytałam. Ale nie przejmuje się tym, już przed ciążą miałam na udach rozstępiska, bo to nawet rozstępami nazwać nie da, także może taka moja uroda ;)
Magda, co do rozstępów masz rację. Jak ktoś ma tendencje, robić nie pomoże. Ja też na brzuchu nie mam,ale na d*psku i udach tak.
Poduszka między nogami podczas snu to świetny patent, też go stosuję :)
W nocy 3 razy na siku, więc nie tylko zgaga,ale ucisk na pęcherz mnie męczy. Poza tym nie wiem jak u Was, ale mam niskie ciśnienie. Zazwyczaj miałam 110/70, a teraz w ciąży 90/55 nawet się zdarza. Zmuszam się wtedy do wszystkiego i jak się ruszam, to jest w miarę ok, bo ciśnienie się normuje. Na kawę nie mogę patrzeć,a kielicha sobie strzelić też nie mogę:)
Dajcie znać po wizytach jak Wasze Maluchy rosną. Chodzicie raz w miesiącu czy częściej? Ja co trzy tygodnie. Pewnie po 35 tc będę latać co dwa.
Poduszka między nogami podczas snu to świetny patent, też go stosuję :)
W nocy 3 razy na siku, więc nie tylko zgaga,ale ucisk na pęcherz mnie męczy. Poza tym nie wiem jak u Was, ale mam niskie ciśnienie. Zazwyczaj miałam 110/70, a teraz w ciąży 90/55 nawet się zdarza. Zmuszam się wtedy do wszystkiego i jak się ruszam, to jest w miarę ok, bo ciśnienie się normuje. Na kawę nie mogę patrzeć,a kielicha sobie strzelić też nie mogę:)
Dajcie znać po wizytach jak Wasze Maluchy rosną. Chodzicie raz w miesiącu czy częściej? Ja co trzy tygodnie. Pewnie po 35 tc będę latać co dwa.
Hej dziewczyny, u mnie 29 tydzień, co do wagi, to też czuję się jak słoń, brzucha akurat nie mam dużego, ale wszystko pozostałe już tak ;) Ja mam atopową skórę, teraz strasznie mi się nasiliło, swędzi mnie całe ciało. Mi się pojawiły jakieś drobne rozstępy, ale cały czas się smaruje, no i znikają, wygląda na to, że nie są głębokie. Mam do Was pytanie, co myślicie o utworzeniu jakiejś prywatnej grupy na Facebooku? Nie były byśmy dla siebie takie anonimowe, a zarazem wieksza prywatność, bo tutaj może zajrzeć w sumie każdy, to oczywiście taka luźna propozycja, bez większej spiny, dajcie znać co o tym myślicie, no i czy macie na to ochotę
Zależy od położnika. Idziesz ze skierowaniem od okulisty, więc lekarz, który zleca cesarkę - ma wszystkie dane. Jak rodziłam 7 lat temu na Klinicznej - babka zadzwoniła do okulisty, żeby potwierdzić osobiście w rozmowie czy jest potrzeba cesarki. Okulista okazał się faja, bo zamiast twardo stać przy swoim - zaczął się wycofywać, że może jednak sn... I ostatecznie babka z wada wzroku rodziła sn. Poród ok i bez komplikacji. Ale tak jak piszesz - wszystko zależy od zaangażowania ginekologa .
Mi rozstępy pojawiły sie na piersiach i teraz na boczkach zaczynaja sie pojawiać mimo ze smaruję sie regularnie kremami dla ciężarnych... ogolnie zaczelam mocno od miesiaca przybierać na wadze ze wzgledu na opuchlizne ktora wogole mi nie schodzi... robie co 2 tygodnie badania moczu na obecnosc bialka zeby wykluczyc zatrucie ciazowe :/ ogolnie jestem juz zmeczona tym blogoslawionym stanem i nie wiem jak wytrwam jeszcze 10 tygodni.
A co do grupy na fb to bardzo fajny pomysł moznaby wstawiac fotki z jakimis super lupami dla naszych maluchow
A co do grupy na fb to bardzo fajny pomysł moznaby wstawiac fotki z jakimis super lupami dla naszych maluchow
Cześć, dziewczyny! Jakby co, to mnie na FB nie ma. Ale tutaj cały czas bywam. :)
A wiecie co? Widzą mnie koleżanki i zamiast powitania krzyczą że brzuch mi się opuścił i muszę uważać, bo może urodzę wcześniej. I co mogę powiedzieć? Odpowiadam zgodnie z prawdą że też tak mi się wydaje od tygodnia i to samo zaprząta mi myśli. :D
Ale tam... raczej jest OK, małe miało dzień spania ale dzisiaj kopie jak gdyby nigdy nic, więc nastawiam się pozytywnie. ;P
A wiecie co? Widzą mnie koleżanki i zamiast powitania krzyczą że brzuch mi się opuścił i muszę uważać, bo może urodzę wcześniej. I co mogę powiedzieć? Odpowiadam zgodnie z prawdą że też tak mi się wydaje od tygodnia i to samo zaprząta mi myśli. :D
Ale tam... raczej jest OK, małe miało dzień spania ale dzisiaj kopie jak gdyby nigdy nic, więc nastawiam się pozytywnie. ;P
Co u was, dziewczyny?
My zrobiliśmy rodzinne spotkanie na działce. Wróciłam o 15-tej, mąż z dzieckiem i psem poszli jeszcze na spacer, ja się położyłam... i spałam do 20:30 (pewnie spałabym dłużej, gdyby nie wrócili, co mnie obudziło).
Śpiączka jakaś czy co? :D
Co więcej, idę się zaraz myć i z powrotem do spania. :P
My zrobiliśmy rodzinne spotkanie na działce. Wróciłam o 15-tej, mąż z dzieckiem i psem poszli jeszcze na spacer, ja się położyłam... i spałam do 20:30 (pewnie spałabym dłużej, gdyby nie wrócili, co mnie obudziło).
Śpiączka jakaś czy co? :D
Co więcej, idę się zaraz myć i z powrotem do spania. :P
Ja też z tych że mnie armata nie budzi.
Śpię zawsze i wszędzie. I nigdy mi za dużo spania.
Miałam trochę przebojów ostatnio. Najpierw sie okazało ze dziecko jest za małe, a później że mój fibrynogen wynosi 10 a norma to 4. Było więc trochę nerwów ale w końcu okazało się, że mała nadrobila z nawiązką i jest duża a eyniki badań były błędne. Więc chwila spokoju.
Do tego kupiłam wózek. I jestem bardzo zadowolona. I oczywiście nie powstrzymałam się i przy okazji wizyty w Gdańsku (bo teraz mieszkam na wsi) ob kupiłam mała w h and m bo saega wyprzedaże. A miałam nic nie kupować.
Śpię zawsze i wszędzie. I nigdy mi za dużo spania.
Miałam trochę przebojów ostatnio. Najpierw sie okazało ze dziecko jest za małe, a później że mój fibrynogen wynosi 10 a norma to 4. Było więc trochę nerwów ale w końcu okazało się, że mała nadrobila z nawiązką i jest duża a eyniki badań były błędne. Więc chwila spokoju.
Do tego kupiłam wózek. I jestem bardzo zadowolona. I oczywiście nie powstrzymałam się i przy okazji wizyty w Gdańsku (bo teraz mieszkam na wsi) ob kupiłam mała w h and m bo saega wyprzedaże. A miałam nic nie kupować.
Tak, ja nie mam z tym problemu, przynajmniej co do zasady. Piję duszkiem, bez wczuwania się i starając się myśleć o czym innym. Ale tym razem kupiłam pierwszy raz glukozę smakową, cytrynową, i dla mnie ta jest o wiele gorsza, więc było trochę gorzej niż zwykle. :D
No i niestety wyszedł stan przedcukrzycowy. Teraz dieta. (Ale od jutra ;P).
Swoją drogą... czy nie da się wymyślić czegoś łatwiej znośnego niż ta glukoza. Nie wiem... kawał tortu nie mógłby to być?
No i niestety wyszedł stan przedcukrzycowy. Teraz dieta. (Ale od jutra ;P).
Swoją drogą... czy nie da się wymyślić czegoś łatwiej znośnego niż ta glukoza. Nie wiem... kawał tortu nie mógłby to być?
Beznicka- jak Ci wyszła krzywa? Mi wyszła 96/104/84 i tylko za ten jeden wynik lekko ponad normę który był wynikiem totalnego przypadku ( remont kuchni, stres i niewyspanie) to od ponad 6 tygodni 4x dziennie się kłuje Ani razu nie miałam wyniku ponad normę ale.... Moja diabetolog nie odpuszcza bo " to są hormony i w każdej chwili coś może się stać"- istna masakra. Na diecie cukrzycowej też jestem ale uważam , że brak słodyczy fast foodów i białego pieczywa to mi akurat na dobre wyjdzie:)
aaaa widzisz. To u mnie w drugą mańkę. A wiem , że powinno być 90/140/140. Tych norm w ciąży nie można przekraczać. U Ciebie to wyszło tak, jakby na czczo było ok ale organizm nie mógł sobie poradzić z cukrem, w sensie go przetrawić i się go pozbyć. Ja własnie bardzo szybko pozbywam się cukru ale na czczo wyszło jak wyszło
To ja mam przeciwnie. Rano na czczo, 70, potem też w normie, dopiero po obiedzie jakiś duży skok (np 152, 171), i potem znowu w normie, a w nocy (późno wieczorem czy około tej 2-giej), powyżej normy.
Nie rozumiem zjawiska. Ale ja dopiero od doby wykonuję pomiary.
No i jeszcze diety nie trzymam, przynajmniej takiej ścisłej. (Ograniczyłam tylko wodę z sokiem na rzecz samej wody i białe pieczywo zastąpiłam chrupkim, ciemnym).
Nie rozumiem zjawiska. Ale ja dopiero od doby wykonuję pomiary.
No i jeszcze diety nie trzymam, przynajmniej takiej ścisłej. (Ograniczyłam tylko wodę z sokiem na rzecz samej wody i białe pieczywo zastąpiłam chrupkim, ciemnym).
Ja kupię laktator dopiero, jeśli będzie potrzeba i jakikolwiek odczuwalny sens. Ostatnio żaden cudów nie zdziałał. :D Herbatki na laktację, laktator, sutki pękające, dziecko płaczące z głodu, noce nie przespane (przez mnie i dziecko), presja lekarek i położnych, i i tak pozyskane... pojedyncze krople. Tym razem mam to gdzieś.
Wydaje mi się (ale to tylko takie podejrzenie, tylko na podstawie mojego przypadku), że jeśli matka ma mleko, to każdy laktator jej pomoże (o ile w ogóle będzie potrzebny). A jeśli laktacja jest słaba, to i cuda elektryczne najdroższych marek nic nie zdziałają.
Wydaje mi się (ale to tylko takie podejrzenie, tylko na podstawie mojego przypadku), że jeśli matka ma mleko, to każdy laktator jej pomoże (o ile w ogóle będzie potrzebny). A jeśli laktacja jest słaba, to i cuda elektryczne najdroższych marek nic nie zdziałają.
Hej dziewczyny, znalazłam fajny sposób na darmowa wyprawkę od Pampersa która jest już od dawna tylko mało osób z niej korzysta.
Pampersy 0 lub 1
Chusteczki
Pieluchy
Wystarczy się zarejestrować i potwierdzić email aby otrzymać darmowa paczuszkę.
https://lead1.pl/p/OUMc/Hgnz/pFii
Zapraszam serdecznie
Pampersy 0 lub 1
Chusteczki
Pieluchy
Wystarczy się zarejestrować i potwierdzić email aby otrzymać darmowa paczuszkę.
https://lead1.pl/p/OUMc/Hgnz/pFii
Zapraszam serdecznie