Re: Mamusie i dzieciaczki majowo-czerwcowo-lipcowe 2012 *49
Oczywiście gratuluje wszystkim rozpakowanym i trzymam mocno kciuki za resztę, która czeka na swoje maluszki.Cieszcie się brzuchem, bo będzie Wam brakowało tego falującego brzuszka i tych...
rozwiń
Oczywiście gratuluje wszystkim rozpakowanym i trzymam mocno kciuki za resztę, która czeka na swoje maluszki.Cieszcie się brzuchem, bo będzie Wam brakowało tego falującego brzuszka i tych super-extra kopniaków :-))) Ale tulenie maluszka bezcenne :-)))
Masia bardzo mi przykro,że tak poważna choroba Cie dopadła wracaj do zdrowia, do domku, do rodzinki i do Nas na forum... Najpierw nie dokończyłaś z Nami SR,bo już się coś działo,a teraz gdy Franuś po tej stronie to takie historie-masakra jakaś :-((( Trzymaj się i nie daj się...
Madziuska2 faktycznie byłyśmy w jednym pokoju na Klinicznej :-))) Ale jaja... Nawet nie pomyślałam,żeby Cie zapytać,czy może udzielasz się na forum,ale wiesz po porodzie człowiek tak zakręcony i pierwsze dzieciątko ma przy sobie to jakoś mało ogarnięty i zakręcony na maksa w tym szpitalu,gdy jest się tam pierwszy raz :-))) Pewnie jakbyśmy dłużej posiedziały w pokoju to byśmy się zgadały :-))) Bardzo mi miło było Cię poznać i Twoją malutką i mam nadzieje,że spotkamy się jeszcze gdzieś na spacerku :-))) Buziaczki dla Was dziewczyny ;-))))
Kobritta tak to ja wykurzyłam Cię z porodówki :-))) Wybaczysz mi :-))) ?
Mała Kochana żyje i mam się dobrze,choć nie powiem ciężko jest samemu wszystko ogarnąć i ten brak snu dobija,no i karmienie co 1,5-2,5h normalnie zombi to ja :-))) A mąż był chory to odizolowany od Nas,żeby nie zarazić i jeszcze miał obronę mgr i tak wszystko na raz,że ciężko mi było wszystko samej ogarnąć i jeszcze udzielać się na forum.Ale obiecuje poprawę,bo mąż wrócił do zdrowia,obroniony z tytułem mgr i teraz pomaga mi od wczoraj w nocy i po powrocie z pracy przy małym,a to już dużo i może w końcu mama znajdzie chwilę dla siebie i ogarnie się trochę :-))) Ach marze o tym... Wiem,że bolało go,że nie może mi pomóc,a tak kocha małego,ale nie mogliśmy ryzykować,żeby Nas zaraził i znów wracać do szpitala brrrr,aż mi słabo na sama myśl.Wystarczy przedłużony pobyt do 9 dni... Ale i tak mam kochanego męża-uwielbiam jak się zajmuje małym :-))) Serce rośnie... Moje chłopaki ;-)))
No i jeszcze latanie po lekarzach,umawianie na wizyty-trzeba mieć do tego siłę,bo są ludzie i ludziska :-))) Zależy na kogo się trafi... Same wiecie z własnego doświadczenia...
No i może uda mi się wybrać kiedyś z Wami na spacerek-choć mam jeszcze syndrom,że jak dziecko płacze to wszyscy patrzą co za wyrodna matka ;-((( Ale może to minie.No i jeszcze nie karmiłam na dworzu - więc przede mną ten pierwszy raz.Wiadomo mały musiał trochę odpocząć po tym dłuższym pobycie w szpitalu i za bardzo nie wychodziliśmy nigdzie z domku,może krótkie spacery,żeby go nie narażać,ale teraz tylko do przodu...
Dziś mój synek kończy miesiąc i mama wraca do życia,więc oficjalnie ogłaszam wracamy do formy :-)))
Buziaczki dla Was dziewczynki ;-))))
zobacz wątek