Re: Mamusie lipcowo-sierpniowe 2015 (cz. 7)
Co do gazu rozweselającego, to u mnie albo był jakis niedziałający albo to jest jakiś pic na wode, nic a nic nie poczułam róznicy, ale to może tez przez to że miałam oksytocynę podawaną.. nie wiem....
rozwiń
Co do gazu rozweselającego, to u mnie albo był jakis niedziałający albo to jest jakiś pic na wode, nic a nic nie poczułam róznicy, ale to może tez przez to że miałam oksytocynę podawaną.. nie wiem. Ja też bym chciała teraz zzo :) Poród niby też dla mnie był do przezycia, ale jak pomysle ze miało by bolec dużo mniej to by bylo miło :)
zobacz wątek