Re: Mamusie lipcowo-sierpniowo-wrześniowe 2010 cz.8 :)
Tragedia z tą przychodnią, ja mam zupełnie inne doświadczenia - może to po prostu szczęście? W zeszłym tygodniu spadłam ze schodów, ale nie na brzuch i niby nic się nie działo (nie krwawiłam), więc...
rozwiń
Tragedia z tą przychodnią, ja mam zupełnie inne doświadczenia - może to po prostu szczęście? W zeszłym tygodniu spadłam ze schodów, ale nie na brzuch i niby nic się nie działo (nie krwawiłam), więc postanowiłam, że nie będę panikować. Następnego dnia bolał mnie brzuch, ale założyłam, że to po prostu silne napięcie - jak spadałam, odruchowo musiałam się spiąć. Dopiero następnego dnia - po dwóch złych snach związanych z dzieciaczkiem - wkręciłam sobie, że coś jest nei tak. Pojechałam do pierwszej lepszej przychodni w Sopocie i z łzami w oczach na rejestracji, że spadłam ze schodów i że strasznie się boję, że coś mogło pójść nie tak. Miła pielęgniarka od razu mnie wysłała do gabinetu mówiąc, że lekarza jeszcze nie ma, ale jest położna, która może coś poradzić. Położna-anioł natychmiast otworzyła mi zabiegowi i podpięła do urządzenia, które tropiło rytm serca. Po chwili znalazła tętno małego i powiedziała, że jak serce bije, to wszystko msi być w porządku - ma tam dobrą amortyzację, więc nie ma się czego bać.
Także trafiłam na anioły, czego i Wam życzę!
zobacz wątek
15 lat temu
panna z mokrą głową