Re: Mamusie listopadowo - grudniowe 2013 (5)
happymum87 - współczuję "przygód" szpitalnych. ja jeszcze jak nie byłam w ciąży też chciałam rodzić tylko w swissmedzie. tyle się nasłuchałam historii o gdańskich porodówkach. jeszcze nie podjęłam...
rozwiń
happymum87 - współczuję "przygód" szpitalnych. ja jeszcze jak nie byłam w ciąży też chciałam rodzić tylko w swissmedzie. tyle się nasłuchałam historii o gdańskich porodówkach. jeszcze nie podjęłam decyzji. wiem jedno, strasznie boję się porodu jako aktu samego w sobie. a jak mam trafić na beznadzieją, nieczułą, chłodną i traktującą pacjenta przedmiotowo opiekę lekarską w tym ważnym i przełomowym momencie w moim życiu to chce się zapłacić każde pieniądze za godne warunki...
moja przyjaciółka dwa razy rodziła w szpitalu wojewódzkim w gdańsku. za pierwszym razem, 5 godzin trzymali ją w drugiej fazie porodu (pełne rozwarcie, maksymalnie 2 godz powinno to trwać) zanim postanowili zrobić cesarskie cięcie (dziecko nie chciało się ułożyć w kanał rodny). oczywiście żadnego znieczulenia, przyjaciółka mdlała pomiędzy skurczami, a lekarz na jej krzyki z bólu mówił chłodno "czemu pani tak krzyczy?". przy drugim porodzie pojechała już na kliiniczną, ale ją odesłali z braku miejsc. więc rodziła znowu w wojewódzkim. trafiła na zupełnie inny zespół lekarzy, położnych i studentek, które też bardzo ją wspierały. miała poród naturalny.
więc to jaką mamy opinię zależy od wielu czynników: od tego jakie mamy oczekiwania od szpitala, lekarzy, jakiej oczekujemy opieki, czego się spodziewamy i od naszej wrażliwości. nie ma idealnej porodówki i tak naprawdę nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć co nas tam czeka... niestety.
życzę wszystkim nam samych pozytywnych wrażeń z porodów i pobytu w szpitalu. myślę, że w końcówce roku zaczniemy się powoli dzielić wrażeniami:)
zobacz wątek