Matylda, nam niestety trafiła się pielęgniarka, która niezbyt umiała pobierać krew niemowlakom. Najpierw pokłuła jedna rękę w zgieciu, potem druga, następnie poprosiła żebym nakarmila Małą, a ona...
rozwiń
Matylda, nam niestety trafiła się pielęgniarka, która niezbyt umiała pobierać krew niemowlakom. Najpierw pokłuła jedna rękę w zgieciu, potem druga, następnie poprosiła żebym nakarmila Małą, a ona obsłuży innych pacjentów. Więc przez jakieś 20 min karmilam, znów nas przyjęła i dalej meczyla zgiecie. Na samym początku zapytałam ja czy może da się z dłoni, bo widać żyłki, to stwierdziła, że to tylko pajeczynki... A po tylu próbach pobrania ze zgiecia spróbowała z dłoni i się w końcu udało. Co się Mała naplakala to nasze :(
Cieszę się, że już z głowy, mam nadzieję, że wystarczy ilość, która pobrala.
Z moczem też mieliśmy trudności, najpierw źle nakleilam woreczek i córka zsikala się do pampersa, potem nakleilam dobrze, ale jej się nie chciało siusiu. Więc karmilam i czekałam. Po godzinie postanowiłam wg instrukcji zdjąć woreczek, i dosłownie przy odklejaniu Mała zaczęła sikac i się udało.
Szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie myślałam, że pobieranie materiałów u takiego maluszka to takie wyzwanie.
Devil, to ciągle macie kuracje antybiotykiem? Co mówią lekarze, wiadomo ile jeszcze będziecie w szpitalu?
Życzę dużo zdrówka i wytrwałości!
zobacz wątek