Odpowiadasz na:

Re: Mamusie marcowe (6)

Marta jeszcze raz gratulacje!! W domku jest zupełnie inaczej :) Może trafiłyśmy na tą samą, ja na porodówce trafiłam na taką starszą w koku i w okularach, jej tekst mnie rozbroił, "ciąża i poród to... rozwiń

Marta jeszcze raz gratulacje!! W domku jest zupełnie inaczej :) Może trafiłyśmy na tą samą, ja na porodówce trafiłam na taką starszą w koku i w okularach, jej tekst mnie rozbroił, "ciąża i poród to nie choroba, będzie boleć :D" potem miała pretensje, że nie odpowiadam jej na pytania podczas skurczu! ale później przyszła położna do rany przyłóż, cudna, fajnie prowadziła poród i wręcz mnie uspokajała :) Położne na oddziale po sn takie sobie, ale tam też jedna cudowna!
Luciolla nie wiem jak po cc, ale koleżanka z sali urodziła bliźniaki naturalnie (byłam pełna podziwu, 36 tydzień i kilka dni, jeden ponad 2800, drugi ponad 3100!!!) i gdyby nie fakt, że jeden musiał być na obserwacji, miałaby obu od razu..
Po pobycie w szpitalu sądzę, że położne mają duży wpływ na nasze samopoczucie, ale nie wszystkie zdają sobie z tego sprawę albo mają to gdzieś.. ja miałam straszną presję odnośnie wagi Malutkiej, że spada, że nie przybiera, kazały mi ważyć dodatkowo, a ja wtedy się stresowałam i tylko o tym myślałam, już mi chciały mleko wcisnąć, a tak na dobrą sprawę spadek był akceptowalny - do 10% a potem waga lekko skoczyła z wieczora do rana (położne nastraszyły, że porównuje się tylko ranne a ranne stały w miejscu) i na szczęście pediatra był normalny a Klaudia w domku przybrała ponad normę na dzień! :) Dobrze, że trafiła się też jedna cudna, która bardzo mi pomogła i dzięki niej karmię naturalnie. Jednak tak jak Aga ja też aż się popłakałam z tego stresu i presji..

zobacz wątek
11 lat temu
~mikkka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry