Re: Mamusie marcowe (8)
hejka, wczoraj wieczorem wróciłyśmy do domu. Morfologie miałam do zrobienia kontrolnie po szpitalu, a rotawirus no cóż przenoszony droga kropelkowa, mogla złapać w przychodni czy nawet na spacerze....
rozwiń
hejka, wczoraj wieczorem wróciłyśmy do domu. Morfologie miałam do zrobienia kontrolnie po szpitalu, a rotawirus no cóż przenoszony droga kropelkowa, mogla złapać w przychodni czy nawet na spacerze. U nas na szczęście odbyło sie to bezobjawowo bo nie cierpiała tak mocno ale z drugiej strony gdyby nie kiepska morfologia to nawet byśmy nie wiedzieli ze ma te paskudztwo. Wiec zdarzyć się może ze w przychodni tez sie trafi na takie dziecko bez objawów które przyszło np na szczepienie a zaraza innych zwykłym kichnięciem :/
No ale ta kiepska morfologia Mani zmusiła lekarzy do decyzji o częściowej transfuzji krwi. W czwartek wieczorem Marysia dostała 60 ml obcej krwi, by pobudzić organizm do produkcji krwinek. Kiepsko to zniosła, płakała cały czas, po transfuzji zrobiła się jeszcze bardziej aktywna, po kilku godz padła zmęczona. Ja cala noc na półprzytomna czuwałam czy nie ma gorączki, drgawek wysypki.....ale na szczęście dobrze przyjęła krew. Po 24 godz mogłyśmy wyjść do domu.
W domu oczywiście byla mega marudna, co sie dziwić kolejne zmiany otoczenia, ale dzis wszystko wraca do normy :)
zobacz wątek