Re: Mamusie sierpniowo-wrześniowe 2012 52* 1*
hejka poweekendowo
byliśmy u moich rodziców, mój tata do tego stopnia zafascynowany pierwszym chłopcem w rodzinie, że nawet poszedł ze mną zobaczyć jak go przebieram - patrzył na niego i co...
rozwiń
hejka poweekendowo
byliśmy u moich rodziców, mój tata do tego stopnia zafascynowany pierwszym chłopcem w rodzinie, że nawet poszedł ze mną zobaczyć jak go przebieram - patrzył na niego i co chwila powtarzał "Boże, nasz prezes mały, nasz prezes..." :D Wiecie, mój tata nigdy żadnego ze swoich 4 dzieci nigdy nie wziął na ręce póki same nie chodziły, pewnie nawet ich nie przewijał bo jak zobaczył u nas kikuta przy pępku kiedyś, to krzyknął: "O Jezu, a co mu się stało?!" Także widac było, że go chłopak poruszył ;) Mój tata żałuje tylko, że Maciuś nie nosi jego nazwiska heh
Malutka mi się wydaje, że to droga donikąd. Oskar ani się nie nauczy, że Ty masz prawo poświecac czas tylko Fabiankowi, ani nie poczuje się przez to, że mu ulegasz (i ukrywasz przed nim fakt, że karmisz piersią) pewniej i bezpieczniej. U nas było identycznie z Gabrysią - zresztą pisałam jakie numery robiła jak tylko brałam Maciusia do cycka - wieszała się na moich nogach jęcząc żebym coś z nią porobiła, wchodziła na małego, kładła się na podłodze i ryczała całe długie minuty - ja się bardzo źle z tym czułam psychicznie, bo wpędzała mnie takim zachowaniem w poczucie winy, że się nią nie zajmuję. A to absurd bo przecież muszę noworodkowi, niemowlakowi poświecić absolutnie indywidualny czas. Nie mogę się z nią bawić kucykami i jednocześnie karmić. Tak to je tłumaczyłam, ale ona wyła jeszcze bardziej i dalej swoje błazenady odstawiała.
No i w zeszłym tygodniu kiedy Tosia jak zwykle poszła do szkoły nagle mnie oświeciło, że Gabrysia bawi się SAMA a ja siedzę i karmię Maciusia!!! Skończyło się nawet nie wiem kiedy.
Teraz wiem, że ona robiła to ze strachu, lęku. Nie czuła się pewnie w nowej sytuacji. Jak mogę, to spędzam z nią dużo czasu sam na sam - kiedy mały śpi. Nigdy nie krzyknełam na nią kiedy zbyt mocno chciała okazac bratu miłość, tylko cieszę się wtedy (jednocześnie próbując uchronić od zmiażdżenia Maciusia;) )i mówię jej, że widzę jak mocno kocha braciszka i pokazuje jak może go przutulić i jak głaskać. No i się nauczyła. W ciągu tego miesiąca wreszcie doszła sama do wniosku, że brat nie stanowi zagrożenia a ona nie czuje się zagrożeniem dla brata. Co jakiś czas przychodzi do niego, zagada, pogłaszcze, mówi "moja Maciuś" i idzie do swoich spraw. Tak ma być. Teraz ona ze mną współpracuje a nie zmusza mnie do tego żebym tańczyła jak mi zagra. Ja mam prawo mieć czas dla siebie i innych i ona wie, że to jest bez straty dla niej. No ale kilka razy musiałam być dla niej bardzo stanowcza. Czule stanowcza ;)
zobacz wątek