Re: Mamusie styczniowe i lutowe 2014 oraz Maluszki (14)
No moja jest takim mieszańcem, ale z przewagą wiercipięty.:)
Podzielam opinię Jaagnes, bo ja też po prostu lepiej rozumiem, o co chodzi mojej córeczce i potrafię rozpoznać o co jej...
rozwiń
No moja jest takim mieszańcem, ale z przewagą wiercipięty.:)
Podzielam opinię Jaagnes, bo ja też po prostu lepiej rozumiem, o co chodzi mojej córeczce i potrafię rozpoznać o co jej chodzi. Chociażby z tym karmieniem wiem, że jeśli jadła o 7.00 to nie jest głodna o 9.00, no chyba że ma skok wzrostu to wtedy po prostu daje jej więcej jedzenia, a pewnie gdybym karmiła piersią przystawiałabym ją do niej częściej. Wiem tez, mniej więcej, kiedy będzie zmęczona i nie chodzi tu o konkretne godziny, a raczej o czas jaki jest w stanie wytrzymać bez snu, bo Pola nie zasypia jak w zegarku. Jeśli budzi się o 5.40 to nie czekam do 7.00 z karmieniem, bo taki jest plan:). Wydaje mi się, że bardziej chodzi o jakiś rytm dnia, tak samo jak jest z rytuałami przed snem na noc. Dla mnie to czego się dowiedziałam jest raczej drogowskazem, bo nie jest tak, że raz już coś wprowadzilismy i tak zostanie, zresztą sama autorka pisze o tym, że gdy rodzice już myślą, że wszystko jest ok trzeba zaczynać od nowa. Po prostu chodzi o to żeby obserwować dziecko, ale tez być według mnie konsekwentnym, bo jeżeli tak nie będzie, to dziecko też się gubi. My mieliśmy ogromne problemy z zasypianiem od samego początku. Pola zasypiała tylko przy piersi i traktowała ją jak smoczek. Wtedy zaczęlam wprowadzać metodę usypiania właśnie z tej książki i po 3 tygodniach w końcu się udało. Nie jest tak, że zasypia sama za każdym razem, ale gdy marudzi to do niej podchodzę i kładę jej rękę na plecach i delikatnie poklepuje, ona już wie o co chodzi i z reguły szybko się uspokaja, układa na boku i zamyka oczy (czasami idzie też w użycie smoczek), a i robi tak bez wyciągania z łóżeczka, bo oczywiście na początku było poklepywanie na rękach, kosztowalo mnie to wiele pracy, ale dzięki temu cała nasza rodzina jest szczęśliwsza. Wiedziałam, że jeśli teraz nie wytrzymam to później będzie tylko gorzej, bo nie wyobrażam sobie lulać na rękach 8kg bobasa, a jakby nie patrzeć będzie coraz więcej ważyła. :) Co do nocnych karmień to my juz ich nie mamy i przy takiej wadze uważam, że są niepotrzebne, zresztą mała zasypia gdy ja poklepiemy, damy wody bądź smoczek, więc głodna nie jest. Mam nadzieję, że żadna się nie obrazi, ale chyba karmienie 1,5 rocznych dzieci w nocy to tez przesada, bo czy wy dziewczyny budzicie się na jedzenie i idziecie je sobie robić?:)Przecież takie dziecko spokojnie najada się w ciągu dnia, poza tym chyba trzeba tez pamietać o próchnicy butelkowej, bo po karmieniu nocnym zebów już się nie umyje.
zobacz wątek